Czy ktoś może mi wytłumaczyć o co chodzi z ofertami mieszkaniowymi w serwisie Otodom? Przykładowo mamy ofertą o numerze 9854401 (http://otodom.pl/mieszkanie-warszawa-bialoleka-45m2-2-pokoje-230000-pln-id19854401.html), która w serwisie otodom występuje jeszcze 4 razy, a zmianie podlega np. wielkość czynszu, ilość pięter oraz wielkość metrażu. Zdjęcia i charakterystyczne cechy w opisie jednoznacznie wskazują na to samo mieszkanie. Możecie mi zdradzić o co tutaj chodzi? Całe szczęście, że chociaż cena za mieszkanie nie uległa zmianie... Poniżej podaję linki do tego samego mieszkania.
http://otodom.pl/okazja-warszawa-aluzyjna-45m2-230-000-zl-id17760789.html
http://otodom.pl/mieszkanie-warszawa-bialoleka-4430m2-2-pokoje-230000-pln-id18234942.html
http://otodom.pl/mieszkanie-warszawa-bialoleka-4430m2-2-pokoje-230000-pln-id18365073.html
http://otodom.pl/mieszkanie-warszawa-bialoleka-45m2-2-pokoje-230000-pln-id19526197.html
Nie analizowałem od kiedy są dostępne te aukcje, która ma pierwszeństwo , a któa jest zdeaktualizowana itd. bo brzydko mówiąc gówno mnie to powinno obchodzić, skoro wszystkie oferty są aktualne i aktywne.
Edit: O proszę bardzo kolejna ta sama oferta http://otodom.pl/mieszkanie-warszawa-bialoleka-45m2-2-pokoje-235000-pln-id18760526.html , cena już o 5000 zł. droższa. Bądz tu mądry, które mieszkanie byście kupili? :)
Edit 2: No po prostu lol, przeglądając dalej oferty, trafiłem kolejne 3 na to samo mieszkanie, tym razem ceny wzrosły do 239.000 Albo ja jestem upośledzony, albo oni....
Ktoś polazł do wszystkich agentów z tym mieszkaniem i barany tłuką ogłoszenia w ciemno.
Napisałem meila do serwisu otodom, ciekaw jestem ich genialnej odpowiedzi w tym temacie. Przecież kurwa nie kupuję żarówek na rynku, tylko mieszkanie za grube pieniądze, trochę powagi, ja pierdole co za kraj.
W umowach z agencjami jest chyba paragraf, że jak się podpisze cyrograf i potem sprzeda mieszkanie innym sposobem to płaci się jakiś procent od kwoty sprzedaży.
Ktoś chyba ma nie po kolei w głowie jak podpisuje umowę z 10 agencjami na to samo mieszkanie. Po sprzedaży nieźle się zdziwi jak wszyscy się upomną o swoje.
Bo to oferty z różnych biur nieruchomości. Ktoś w każdym biurze podawał różne dane a agenci bez namysłu łykali to co im mówić. Dlatego odradzam biura nieruchomości. Sam pół roku szukałem z biurami mieszkania. A i tak znalazłem sam.
Wiecie co, ok ja rozumiem nawet tych ludzi, którzy chcą szybko sprzedać mieszkanie i zarobić. W porządku, ale kurwancka nie rozumiem logiki w kierowaniu tym serwisem. Przecież przez coś takiego tworzy się totalny bajzel i brak jakiegokolwiek zaufania. Czy oni nie mają tam żadnej moderacji??
HumanGhost --> ale widzisz ja właśnie chcę znaleźć sam to mieszkanie, dlatego wszedłem do tego serwisu i przeglądam ofery. Tak naprawdę, to moje pretensje są skierowane właśnie do tego pieprzonego serwisu, bo to oni przyzwalają na taki burdel.
Chore, oj chore, tym bardziej, że jak już wspomniałem, nie rozchodzi się o kupno baterii na rynku, tylko mieszkania... Co za kraj, co za ludzie. Co z tego, że bank mi da kredyt, jak ja się po prostu boję kupić M2 w tym , złodziejskim i kombinatorskim kraju.
Kupujesz mieszkania na podstawie ogłoszeń na stronie internetowej? Jaja sobie robisz?
Nie robię sobie jaj, na razie nic nie kupuję, chciałem się tylko rozejrzeć, zobaczyć co jest na sprzedaż i w jakiej cenie. Orientacyjnie. Jak widać, takie podejście się nie sprawdzi...
Kolejna rzecz, która uderzyła mnie w oczy, to zdjęcia na tych aukcjach. Czy naprawdę mamy aż tak durnych ludzi w naszym kraju, którzy próbują sprzedać za grubą kasę mieszkanie i wrzucają zdjęcia obsranych gaci, porozwalanych w łazience brudów itd.? Tak ciężko zrobić porządek i dopiero cyknąć fotkę? Normalnie jestem załamany... Nie dziwota, że jesteśmy 100 lat za murzynami z Kongo.
Edit. Poza tym, żyjemy w 21 wieku, więc chyba mam prawo rozejrzeć się w internecie, jak inaczej mam szukać, jeśli nie mieszkam w Wawie i mam mało czasu? Mam latać po mieście i spisywać numery z płotów?
ale skoro są ci wrzucający fotki, to z tego samego grona znajdą sie klienci...
Nie, bądźmy szczerzy - z grona innych osób też.
Zwłaszcza, jak chałupa i lokalizacja ci odpowiada, ale samo "em" i tak będziesz remontował
Co cię to obchodzi, zę ktoś ma porozrzucane obsrane gacie w łazience? Z toba mieszkał nie będzie i bałaganił.
A jakbyś sie brzydził, do wysterylizujesz wszystko albo skujesz plytki wraz z tynkiem do golych pustaków... :)
Tak serio, to rozumiem do czego pijesz z tymi zdjęciami, meni też taka mentalność powala, ale faktem jest, ze gdyby mi naprawde zależało na jkimś domu, to pewnie bym na to przestal zwracać uwagę.
Herr Pietruss, nie no jasne, że jak by zależało, to bym przymknął oko. Po prostu musiałem wylać trochę frustracji z siebie :) A przy okazji znalazłem coś takiego, co mi bardzo poprawiło humor, jeszcze jakby trochę cenę zbić, to mieszkanie jest zajebiste.
http://otodom.pl/mieszkanie-warszawa-bialoleka-51m2-2-pokoje-260000-pln-id17954609.html