Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Ogrodzone osiedle - pomysł dobry, czy głupota?

14.06.2013 00:35
j-bobo
1
j-bobo
131
Bobek

Ogrodzone osiedle - pomysł dobry, czy głupota?

Wyborcza opublikowała artykuł dotyczący ogrodzonych osiedli.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy grodzenie osiedli jest przejawem nowobogackiego odcinania się od pospólstwa, czy może racjonalnego dbania o własny interes?

Artykuł:
http://wyborcza.pl/1,75478,14097937.html

14.06.2013 00:49
ES_Lechu
😁
2
odpowiedz
ES_Lechu
108
Mocny Mariusz

Każdy robi co chce. Ktoś chce miec płot dookoła domu? - ma. Ktoś nie chce? - nie ma. Nie widzę różnicy z tą sytuacją. Chcesz mieszkać na ogrodzonym osiedlu? - mieszkaj. Nie chcesz? - nie mieszkaj. Kogo to w ogole obchodzi? Nie ma ważniejszych tematów do przedyskutowania na świecie? ;)

14.06.2013 01:14
zloteuszy
3
odpowiedz
zloteuszy
51
Generał

Dosc dziwnie to wyglada.
W USA sa osiedla za plotem tylko, ze nie ma do niego innej drogi wstepu ( czy pieszo czy samochodem ) jak szlaban w dwie strony i budka z ochrona. Zeby wjechac podajesz numer domu i nazwisko osoby do ktorej chcesz wjechac. Ochrona dzwoni do nich i sie pyta. Spisuja tez numer rejestracji i pokazujesz dowod. Wjedziesz tylko i wylacznie jesli ktos odbierze telefon i wyrazi zgode. Jak juz wjedziesz to droga do jakiegos pierwszego domku jest dluga i bardzo kreta. Wszystkie domki wygladaja tak samo i jest przestrzen, ze widac co sie dzieje wokol.
I taka roznica, ze budowane sa takie osiedla specjalnie a nie murek postawiony w miescie.

Takie cos to ma sens. A to co widze na zdjeciu pierwszym to nie ma kompletnie zadnego sensu. Nie dosc, ze kazdy moze przeskoczyc ten murek to wszystko widac i droga ucieczki jest bardzo krotka a jak juz murek sie przeskoczy to droga wolna, nikt nikogo nmie zlapie. Na dodatek z polska ochrona i policja to kompletne dno budowanie czegos takiego.

14.06.2013 07:05
4
odpowiedz
ronn
121
Legend

Budowanie grodzonych osiedli powinno być zakazane, miasto to przestrzeń publiczna a nie ulice wypełnione zamkniętymi enklawami, którymi nawet nie można na skroty' sobie przejść. Im bliżej centrum miasta tym takie osiedla są bardziej szkodliwe. W Warszawie niestety to plaga :-(

14.06.2013 07:26
5
odpowiedz
Pankracy Czartoryski
0
Pretorianin

GWno ma kilka dyżurnych tematów. Prowadzi krucjaty przeciw kierowcom (na rzecz pedalarzy), tropi tzw. "homofobię" propagując pederastię a wiosną pochyla się z troską nad psim łajnem wystającym spod śniegu. Grodzone osiedla są kolejnym (obok słoików) wydumanym problemem.

Bardzo dobrze, że są grodzone - nie wchodzą tam osoby nieproszone. I nie jest to żadna "przestrzeń publiczna" tylko prywatna. Nic GWnu do tego.
Natomiast grodzeniu faktycznej przestrzeni publicznej jak parki jestem przeciwny.

14.06.2013 08:33
6
odpowiedz
trybik18
16
Konsul

zloteuszy następnym razem jak będziesz chciał zobaczyć osiedla z twojego opisu wpadnij do wawy z przyjemnością ci kilka pokaże . bliżej i taniej co będziesz się po świecie szlajał .

14.06.2013 08:44
Mr.B-F
7
odpowiedz
Mr.B-F
107
Generał

W mojej okolicy mnostwo jest tego. Wszystkie place zabaw, osiedla domkow, blokow czy grupki kilku blokow lezace wsrod osiedli mieszkaniowych, nalezace pewnie do jakichs wspolnot. Generalnie prawie wszystko co sie buduje jest ogradzane plotem z metalowej siatki. Zaczalem sie z tego smiac jak osiedle domkow ogrodzono wysokim, szarym plotem a na jego rogach, na szczytach wysokich slupow umieszczono po 2 kamery. Wyglada to jak jakies male ghetto :P Nie moglbym w czyms takim mieszkac.

14.06.2013 08:45
Kanon
👎
8
odpowiedz
Kanon
247
Befsztyk nie istnieje

Zgadnijcie, gdzie jest najwięcej grodzonych osiedli...? Otóż w krajach tzw. Trzeciego Świata.

Równamy, równamy...

14.06.2013 08:46
9
odpowiedz
zanonimizowany577884
45
Konsul

ostatnio takie gówno w Krakowie widziałem.

14.06.2013 09:44
graf_0
10
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

Ronn - masz racje. Ale u nas ciągle pokutuje światopogląd ze wsi, gdzie każdy musi mieć swoją zagrodę.

W czym nie ma zasadniczo nic złego - na wsi jest to zrozumiałe, ale zupełnie do miasta nie pasuje.

Dobrze że w artykule napisali prawdę - że chodzi o takie pierdoły jak MIEJSCA PARKINGOWE.
Nie o kradzieże, napady, bezpieczeństwo. Bo to i na strzeżonych się zdarza. Te płoty itp mają za zadanie zabezpieczyć miejsce na auto.

14.06.2013 09:55
11
odpowiedz
Haszon
125
Senator

Grodzone osiedla to wcale nie jest taki glupi pomysl. Parkingu przed blokiem nie zajmuja ludzie obcy, ktorzy nie chca placic za parkowanie w platnej strefie i ty czlowieku czesto nie masz gdzie zaparkowac. Pod blokiem nie zbiera sie bydlo, ktore noca drze mordy i zostawia po sobie stos flaszek. Ludzie z okolic nie przyjezdzaja podrzucac smieci do osiedlowych kontenerow. Slowem same zalety.

14.06.2013 09:57
Stra Moldas
12
odpowiedz
Stra Moldas
98
Wujek Samo Stra

Ciężko określić. Z jednej strony na pewno zwiększa to bezpieczeństwo, z drugiej - skraca drogę na skróty. :D Ale jeśli dzielnica byłaby nieciekawa i powstało tam takie osiedle, to jak najbardziej dobra rzecz. Zwiększa bezpieczeństwo, a to jest najważniejsze.

14.06.2013 09:57
A.l.e.X
13
odpowiedz
A.l.e.X
153
Alekde

Premium VIP

Całkowicie nie zgadzam się z tym co mówicie. Każdy teren czy to domu, czy bloku powinien być zagrodzony. Po pierwsze miejsca postojose, wiazdy do garaży, place zabaw, teren to prywatne miejsce dla właścicieli. Wspólne to są miejsca publiczne, a nie teren prywatny. Sami sprawdźcie jaka jest statystyka zniszczonych aut, kradzieży, włamań na osiedlach zagrodzony, w stosunku do nie.

14.06.2013 09:58
Cainoor
14
odpowiedz
Cainoor
264
Mów mi wuju

To ogrodzone osiedla mają jakieś wady? :)

14.06.2013 10:00
Paudyn
15
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

Jak sobie przypomne czasy dziecinstwa, kiedy to wyprawy na kolejne osiedla i poznawanie nowych dzieciakow bylo nie lada przygoda, to jestem przeciw. Jednak po chwili, kiedy wracam do domu i stykam sie z tym, o czym pisze Haszon, to automatycznie zmieniam zdanie :>

14.06.2013 10:04
16
odpowiedz
azzie128
3
Pretorianin

Jak za komuny wszystko było wspólne, to można było mieć otwarte osiedla.

Ale teraz wszystko jest prywatne. Miejsca parkingowe są prywatne, prywatne są śmietniki. Prywatne są place zabaw.

Jeśli obok jest osiedle gdzie deweloper sprzedawał metr mieszkania po np. 3000 zł, bo nie zrobił wystarczającej ilości miejsc parkingowych, a plac zabaw nie istnieje, to logiczne że nadmiar samochodów i dzieci przeniesie się na osiedle obok, gdzie deweloper większą część działki przeznaczył na parkingi i tereny zielone. Tylko że metr mieszkania tam obok kosztował np. 4000 zł. Właśnie z tego powodu.

Więc co się dziwić że jak ktoś zapłacił więcej, żeby mieć lepiej, to chce mieć lepiej, a nie pozwolić tym co nie zapłacili na zajmowanie jego miejsc parkingowych i demolowanie jego placu zabaw, który odnowić trzeba będzie za jego pieniądze.

14.06.2013 10:12
erton
17
odpowiedz
erton
63
Fink

azzie128 --> Parkingi ok, ale dobrze wiesz, ze nie trzeba grodzić całego osiedla - starczy parę słupków i szlaban. Natomiast place zabaw to dla mnie turbo żenada. Demolowanie placów przez inne dzieci? :O Przysięgam, nie mógłbym swojemu dzieciu spojrzeć w oczy po wytłumaczeniu, że kolega nie może przyjść na jego plac bo jego rodzice są "biedni" i zapłacili 3 tyś za metr, i on nam nie będzie ślizgawki zdzierał bo to kosztuje.

14.06.2013 10:15
Paudyn
18
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

erton

Jak dodasz do tego wyprowadzanie psow na spacer (zwlaszcza poznym wieczorem) przez delikwentow, ktorym nie chce sie sprzatac po zwierzaku, to wyjdzie na to, ze slupek i szlaban wcale nie wystarczaja, bo gosciowi nie chce sie dralowac gdzies dalej, a swojego osiedla osrywac nie bedzie, wiec idzie do sasiada.

To samo tyczy sie wizyt lumpiarni.

14.06.2013 10:17
19
odpowiedz
azzie128
3
Pretorianin

Ale przeciez moze przyjsc, ochroniarz legitymacji na wejsciu nie sprawdza :)

Wystarczy ze zna kogos kto mu otworzy albo do kogos przychodzi.

Tak samo jak do kogos do domu: do znajomych mozesz wpasc pogadac, ale obcym ludziom na chate sie nie wbijasz :)

14.06.2013 10:21
erton
20
odpowiedz
erton
63
Fink

No coż, jakoś inaczej wspominam kontakty z rówieśnikami w dzieciństwie (nie przez ochroniarza), ale OK, wolnoć Tomku w swoim domku.

14.06.2013 10:25
vien
21
odpowiedz
vien
120
Evocati

erton --> Ogrodzenia placu zabaw powoduje, że rodzice mogą wypuścić dziecko samo na tenże plac z poczuciem, że będzie ono w miarę bezpieczne i pod nadzorem.
I to jest właśnie największa wada zamkniętych osiedli... Puszczone wolno bachory, które drą mordy od bladego świtu aż do zachodu słońca...

14.06.2013 10:26
22
odpowiedz
azzie128
3
Pretorianin

Kiedyś przestrzeń była prywatna i niczyja, a granicą były drzwi mieszkania. Teraz są dwie granice, prywatna i wspólna, a dopiero niczyja. I wcale nie uważam że to zmniejsza więzi między ludźmi, wręcz przeciwnie.

Mając tą strefę buforową, własność wspólnoty, na którą płacą i które w części udziałów jest ich prywatna, ludzie zaczynają o to dbać.

Jak przed domem mają trawę z rolki za którą zapłacili i za którą znów zapłacą jak psy ją zasrają całkowicie, to przykładają większą wagę do dbałość o nią. A nawet jeśli sami mają gdzieś tą trawkę, to zdają sobie sprawę że sąsiedzi mają już inna opinię i będą reagowali jak przyuważą dewastację... Jeśli mają wpływ na to czy posadzić krzaczki, czy jednak pomalować płotki, to jakaś część zaczyna się angażować w proces decyzyjny, przychodzi na spotkania wspólnoty (oczywiście duża część ma wszystko w d....).

Generalnie uważam że zamknięte osiedla mimo wszystko sprzyjają nawiązywaniu więzi międzyludzkiej i dbałości o wspólną własność. A właśnie od budowania takich małych wspólnot, dbałości o małe ojczyzny (osiedle, dzielnicę, miasto) buduje się społeczeństwo obywatelskie.

Ludzie większy wpływ na swój poziom życia mogą mieć działając w lokalnych wyborach (od wyboru koloru płotu na osiedlu, do wyboru radnych lokalnych), niż głosując w wyborach do sejmu. Tylko mało kto zdaje sobie z tego sprawę, mając wyprany mózg przez taką GównoWartą...

14.06.2013 10:27
23
odpowiedz
Azirafal
121
Generał

Popieranie grodzonych osiedli to przyklad pozostania przy wiesniackiej mentalnosci. Moje gumno! Innym wara!

14.06.2013 10:29
😈
24
odpowiedz
azzie128
3
Pretorianin

Popieranie otwartych osiedli to lewackie frazesy! Śmierć komuchom!

14.06.2013 10:43
25
odpowiedz
azzie128
3
Pretorianin

Wyobraźcie sobie że robicie ze znajomymi zrzutkę na grilla. Kupujecie grill, karkówki z 2 kg, skrzynkę browaru i oddajecie się konsumpcji. A tu ktoś przechodzi i bierze sobie bez pytania 3 piwka, wypija i idzie dalej. Nawet się nie zapyta :)

Miło? Pewnie dostałby w gębę. Za piwka warte parę złotych.

A jak ktoś korzysta bez pytania z infrastruktury która kosztowała kilka milionów (wartość ziemi, wyposażenie, sprzątanie, urządzenie zieleni) i która była sfinansowana z pieniędzy właścicieli to już jest ok? Wręcz ci właściciele mają obowiązek się podzielić? I nie mogą czuć się wyruchani jak chcą posiedzieć na ławeczce za którą zapłacili a nie mogą bo ludzie z osiedla obok gdzie nie ma ani źdźbła trawy, wszystko pozajmowali?

Tak samo jak ktoś nie może sobie wziąć bez pytania piwka które kupiliście, tak samo nie może bez pytania przychodzić na prywatne osiedle i korzystać sobie z czyjejś infrastruktury. Chyba że zostanie zaproszony przez któregoś z właścicieli.

Ale że ludzie tego nie potrafią pojąć, to trzeba stawiać przed bydłem ze wsi płoty :)

Nie państwo zacznie stawiać bloki, urządzać teren to wtedy będzie wspólne i dla każdego.

14.06.2013 10:45
deTorquemada
26
odpowiedz
deTorquemada
245
I Worship His Shadow

Jestem za zamkniętymi osiedlami.

Nawet w przypadku epidemii zombie będzie sie lepiej bronić ;]

14.06.2013 10:49
27
odpowiedz
Azirafal
121
Generał

Wiekszosc lewakow razem z wiekszoscia liberalow powywieszalbym na drzewach w wolnodostepnych parkach i osiedlowych uliczkach :-)

Grodzone osiedla nie tworza wspolnot, wiekszosc tam mieszkajacych ma po prostu dodatkowa bariere, zeby odciac sie od "bydla". Zeby wyjsc na piwo czy kawe i tak musza opuscic swoja bezpieczna strefe, chyba ze dac im wlasne sklepy, bary i cala reszte obiektow "publicznych". A ulice beda wtedy tylko korytarzami komunikacyjnymi w szpalerach murow. Wies jak dla mnie.

14.06.2013 11:05
28
odpowiedz
Azirafal
121
Generał

Jeszcze dodam odnoszac sie porownania z grillem. Pozostajac w krainie absurdow: Organizujesz urodziny dziecka, zapraszasz trojke innych dzieci z rodzicami i wychodzicie na zamnkiety osiedlowy plac zabaw. Dzieci zaczynaja sobie zabawe, apo pieciu minutech przychodzi ochroniarz i mowi, ze sasiedzi "prosza", zeby obce dzieci nie korzystaly z Ich placu zabaw. Co zrobisz?

14.06.2013 11:08
Cainoor
😁
29
odpowiedz
Cainoor
264
Mów mi wuju

Azirafal
"Jeszcze dodam odnoszac sie porownania z grillem. Pozostajac w krainie absurdow: Organizujesz urodziny dziecka, zapraszasz trojke innych dzieci z rodzicami i wychodzicie na zamnkiety osiedlowy plac zabaw. Dzieci zaczynaja sobie zabawe, apo pieciu minutech przychodzi ochroniarz i mowi, ze sasiedzi "prosza", zeby obce dzieci nie korzystaly z Ich placu zabaw. Co zrobisz?"

a może?

Jeszcze dodam odnoszac sie porownania z grillem. Pozostajac w krainie absurdow: Organizujesz urodziny dziecka, zapraszasz trojke innych dzieci z rodzicami i wychodzicie na otwarty osiedlowy plac zabaw. Dzieci zaczynaja sobie zabawe, apo pieciu minutech przychodzą dresy i mówią, zebyś wypier... z Ich placu zabaw. Co zrobisz?

14.06.2013 11:15
30
odpowiedz
Azirafal
121
Generał

Powiem im, zeby spierdalali. Ewentualnie zadzwonie po Policje. Ty odchodzisz w takiej sytuacji?

14.06.2013 11:17
Cainoor
31
odpowiedz
Cainoor
264
Mów mi wuju

Azirafal - Tiaa... wpierdol dostaniesz i tyle :)

Głupi przykład. Masz jakiś regulamin wspólnoty, który tego zabrania? Kto się na to godził?

Ewentualnie zawsze możesz poprosić ochroniarza, by przekazał sąsiadowi, aby sam się pofatygował i zastosować Twoją metodą "nie wieśnioka" :)

14.06.2013 11:24
MiniWm
😈
32
odpowiedz
MiniWm
231
PeaceMaker

2 kamieniczki + 1 wiezowiec i 8 prywatnych(ogorodzonych) miejsc parkingowych i cala masa poza ogrodzeniem... juz sie nawet nie wkuzwiam, na wlascicieli tych miejsc ze parkuja po 2-3 auta, nawet na pozostalych mieszkancow ktorzy tam parkuja, a pozniej czekaja jak hieny az ktos otworzy brame.... ale zeby kuzwa mac ludzie z 1 ulicy dalej przyjezdzali parkowac ?

Smietnik jak mozna "zabudowywac" wejscie do smietnika workami ze smiecmi ?

Moglbym tak wymieniac :)

Nastepne mieszkanie albo grodzone albo domek... mam po prostu dosc zezwierzecenia sie ludnosci

Azirafal ---> Zona, dzieci, znajomi :) a ty dajesz przyklad..... kolega zapewne z Warszawy ;) ?

ps. Zapomnialem podzielic sie niedawna 'perelka' :) 2 sasiadow robilo flaszke w samochodzie padal radosnie deszcz... gdy nagle wyszli (zaparkowali na samym srodku osiedla) radosnie wyszli, oparli sie o auto... wyciagneli po fajfusie i zaczeli.... lac sobie na samochod.... dodam iz piwnica byla jakies 100m dalej....

14.06.2013 11:24
33
odpowiedz
Azirafal
121
Generał

Oprocz tego, ze opisywalem sytuacje absurdalna, to moja metoda "nie wiesnioka" nie ma racji bytu przeciw osobie " w prawie".

Dobra, koncze piwko i ide ogladac La Sagrade Familie. I tak juz wyrobilem ilosc postow na rok :-)

14.06.2013 11:33
👍
34
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

Popieram - dla tych, których na dom nie stać, jest to przynajmniej zapewnienie podstawowego komfortu, w którym menelnia całej okolicy nie zbiera się akurat pod Twoją klatką/placem zabaw, a jak się zbiera to każdy wie kim kto jest.

14.06.2013 11:37
Diobeuek
35
odpowiedz
Diobeuek
197
Quid est veritas?

Nawet w przypadku epidemii zombie będzie sie lepiej bronić ;]

Zwłaszcza, że w większości są nie bramy, a szlabany, rzeczywiście przeszkoda :)

14.06.2013 11:43
36
odpowiedz
azzie128
3
Pretorianin

Azirafal: Taki sąsiad nie może wyrzucić dzieci które ja wpuściłem, bo mam takie samo prawo jak i on do tego placu zabaw. Ale jeśli mu się nie podoba że wpuszczam obce dzieci może na najbliższym spotkaniu wspólnoty zaproponować wprowadzenie identyfikatorów ze zdjęciem dla każdego dziecka i ochroniarza który będzie je sprawdzał przy wejściu. Jeśli większość mieszkańców go poprze to zostanie wprowadzone i więcej obcych dzieci nie wpuszczę. A mnie pozostanie apelowanie o zmianę regulaminu i jeśli większość mnie poprze, znów będę mógł wpuszczać obce dzieci na nasz plac zabaw.

Tak właśnie działa samorządność i wspólnota. Pozwolić ludziom decydować o sobie i co ważniejsze! pozwolić im ponosić konsekwencje ich decyzji. Chcą się ogrodzić, niech się ogradzają. Zmienią zdanie, niech zlikwidują płot. Ale to jest ich teren i żaden komuch z GównoWartej nie może im mówić czy płot ma być czy nie.

A wspólnoty się tworzą. Tylko zajmuje to czas, bo trzeba zmienić komuszą mentalność "wszystko jest niczyje, więc mogę robić co chcę", na "wszystko jest czyjeś, więc jeśli jest moje, to muszę o to dbać, a jeśli jest czyjeś to muszę mieć zgodę na korzystanie". Pierwsza część jest już prawie opanowana (wspólnoty dbają o swoje), brakuje drugiej, czyli poszanowania czyjejś własności. I dlatego właśnie powstają płoty.

Kopytne mają tą cechę że pasą się tam gdzie najlepsza trawa, nie patrzą czyje pastwisko. Żeby kopytne w szkodę nie właziło robi się płoty. Jak ludzie opanują umiejętność rozpoznawania swojego i czyjegoś terenu, to płoty nie będą konieczne...

14.06.2013 12:01
Bramkarz
37
odpowiedz
Bramkarz
130
Legend
Image

Wygląda, że równamy do najlepszych.

Jeszcze trochę nam brakuje.

14.06.2013 12:48
Belert
38
odpowiedz
Belert
182
Legend

to zjawisko swiadczy o indolencji policji ktoras nie jest w stanie zapewnic bezpieczenstwa ludzi i przestrzegania prawa.Swiadczy to tez o niskiej kulturze prawnej u obywateli.
Porownanie do III swiata jest jak najbardziej wlasciwe.
Ludzie maja prawo do grodzenia swojej wlasnosci.Jezeli sie o nia boja.

14.06.2013 12:50
39
odpowiedz
zanonimizowany302122
19
Pretorianin

Paradoksalnie te wszystkie strzeżone osiedla bardziej przypominają "Alternatywy 4", niż wieżowce z wielkiej płyty...

Moja dziewczyna studiuje w Warszawie i przez 5 lat mieszkała na kilku takich osiedlach, i po wschodniej i po zachodniej stronie Warszawy. Jak dla mnie - dramat, głupota i totalna pomyłka.

Oczywiście to tylko moje zdanie, oparte na doświadczeniach, gdyby nie one, to powiedziałbym, że azzie128 ma rację i powinno być tak jak chce wspólnota, ale z drugiej strony naprawdę kilka wspólnot na takich osiedlach widziałem i przysięgam, Alternatywy jak się patrzy... Bywało i tak, że goście nas nachodzili 4-5 razy dziennie. Przez 7 dni w tygodniu. Z ankietami, pytaniami, wywiadami, pozdrowieniami, uściskami, życzeniami, informatorami... Współczuję ludziom, którzy w takim miejscu sobie kupili mieszkanie.

Belert, paradoks polega na tym, że Polska jest jednym z najbezpieczniejszych krajów świata. A te ogrodzenia nijak się mają do bezpieczeństwa, co o dziwo, słusznie podsumował zloteuszy. Pomijając fakt, że średnia wieku ciecia na takim osiedlu to 75 lat.

14.06.2013 13:34
A.l.e.X
40
odpowiedz
A.l.e.X
153
Alekde

Premium VIP

Patrzę że dyskusja zmierza w kierunku wirtualnym. To podam wam przykład z życia osobistego. Mam kilka nieruchomości. Wszystkie obiekty są na terenie zagrodzonym. Poza domem, budynkami firmowymi mamy kilka mieszkań. Zawsze jest miejsce gdzie postawić samochód nie tylko w garażach (każdy obiekt ma garaże), ale także na placu przy obiektach, gdzie w innych miejscach w centrum absolutnie nie ma takiej możliwości. Więc gdybym chciał zatrzymać się w jednej z nieruchomości mieszkalnej to od 18 godziny zapewne musiałbym postawić samochód kilka ulic dalej (gdyby terenie nie był zagrodzony). Ale nie o tym.

Moja żona w tamtym roku zajechała do znajomych którzy mieszkają w bloku w budynku tak zwanym z lat 2000, cegła, ale terenie niezagrodzony, blok przy bloku. Kiedy postanowiła wrócić, a była to godzina 23 (był to chyba wrzesień) nie mogła, czemu bo samochód miał przebite dwie opony. I skończyło się tym że wrócił na lawecie, a ja musiałem organizować ludzi aby o 24 ściągnęli samochód i rano przetransportowali do zakładu z oponami. Pomijam już tutaj koszty, albo i nie. 20 calowe dwie opony w suvie wielosezonowe koszt ok. 4k.

Więc tak to jest jak się jeździ na osiedla otwarte, gdzie każdy palant z zazdrości może cię "okraść". Dla przeciwwagi, każdy kto do nas przyjeżdża czy do domu, czy firmy, czy nawet do mieszkań (są w różnych miastach) to może zaparkować w garażu lub pod blokiem, gdzie jest ochrona, i nikt i nic nie stanie mu się z jego autem.

Jeden przykład dla mnie wystarczający aby odgrodzić się od ludzi którzy dla przyjemności własnej są gotowi zniszczyć ci własność.

Wyrzucanie śmieci na innym śmietniku, czy przyłażenie i malowanie bloków sprayem itc. w ogóle przemilczę. Jak widzę w TV jakieś bloki z czasów komunistycznych, wielką płytkę, kamienice itd. takie zaniedbane jak z filmów powojennych to dla mnie to inny świat. Gdyby ludzie byli porządni, szanowali czyjąś własność to nikt by przed nimi nie stawiał murów.

Pozdrawiam

14.06.2013 13:42
Paudyn
😜
41
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

^
Moze "odpowiednio" postawila auto. U mnie najczesciej wlasnie takimi landrynami parkuja sobie na dwoch miejscach, czasami nawet w poprzek. Wtedy czlowiek faktycznie wraca, nie ma gdzie zaparkowac i widzac cos takiego, ma ochote wyciagnac srubokret i napisac na masce "naucz sie kut*** parkowac"

14.06.2013 13:44
42
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

pisuar
Masz jakieś dane dotyczące tego bezpieczeństwa?
Bo sam jestem ciekaw jak wypadamy w porównaniu do innych krajów ( oczywiście mówię pod kątem pobić, napadów itp. a nie przestęp z użyciem broni palnej ).

14.06.2013 13:55
erton
43
odpowiedz
erton
63
Fink

A.l.e.X --> A co jak pojedziesz do marketu, centrum, do lasu, na wystawę psów, czy gdziekolwiek poza zagrodzony teren? Takie podejście do niczego nie prowadzi, nie da się żyć cały czas w enklawie.

Ja mieszkałem zdaje się w 8 mieszkaniach - zagrodzone nowe budownictwo, wielka płyta, 200 letnie kamiennice. W zasadzie nie widzę wpływu na jakość życia, poza tym że za bramą było gdzie postawić auto, a w kamiennicach dużo lepsze wyciszenie i dużo chłodniej w lato (ale też wilgoć i syf). A domofony były rozwalone, nieraz spotkałem żuli na dole, kiedyś gościu nawet spał sąsiadowi na wycieraczce ;). No i stare osiedla mają 10x lepszą infrastrkture, te nowe klocki to tylko i wyłącznie sypialnie z których rano stoi się 30 minut w korku. Wszędzie beton, wąskie drogi, auto na aucie, płoty jakieś, sklepu albo nie ma albo trzeba nadrabiać 5 minut idąc dookoła. Dla mnie to inny świat, współczuje ludziom którzy wzieli na takie coś kredyt w 2008 ;)

14.06.2013 13:58
MiniWm
😈
44
odpowiedz
MiniWm
231
PeaceMaker

A.l.e.X ---> jest kilka mozliwosci "zona zle zaparkowala", " Bo H stac", "Bo H sie dorobil a ja nie" ^^

erton ---> Nie popadajmy w skrajnosc z ta enklawa ^^ czlowiek wraca zmeczony z pracy :) i nie cieszy go widok zaszczanej/zasranej klatki schodowej....

ps Erton --> Nie nie mysle.... tylko za kazdym razem jak to widze to mi rece opadaja.... z racji iz posiadam wejscie od glownej ulicy.. ktore czasami sie niedomyka

14.06.2013 14:05
erton
45
odpowiedz
erton
63
Fink

MiniWm --> No, ale serio myslisz, ze jak nie masz 2 m plotu i ciecia na stróżówce to zaraz ktoś Ci przyjdzie nasrać pod drzwiami?

14.06.2013 14:05
46
odpowiedz
zanonimizowany302122
19
Pretorianin

A.l.e.X, chyba Ty lecisz w bardziej wirtualnym kierunku. Nie wiem ilu forumowiczom przebito opony, ale jeśli już, to bym obstawiał nowobogacką kobietę w SUV-ie za 200 tys., totalnie odciętą od rzeczywistości, nie mającą pojęcia o zachowaniu się na drodze i parkowaniu.

To ja Ci podam mój przykład, mieszkałem całe dzieciństwo w kamienicy z 1900 roku, sąsiad policjant, drugi diler, trzeci ćpun, dziwki, grafficiarze, złodzieje, skinheadzi, punki, łobuzerka.

I wiesz co? Nigdy nie było zadym. Nikt nigdy na mnie ręki nie podniósł, ani na nikogo innego. Wychodził człowiek na podwórko, z każdym zbił piątki, chłopaki sobie piły pod trzepakiem, nikomu to nigdy nie przeszkadzało.

Drugi przykład, kilka lat mieszkałem na strzeżonym osiedlu w centrum Warszawy, płot, cieciówa, kamery. Sąsiadowi wynieśli sprzętu z mieszkania za 500 tysięcy złotych. Przez balkon. Nikt nawet nie zwrócił uwagi. Bo nikt nikogo nie zna. Co drugi mieszkaniec to słoik albo student co wynajmuje na rok, albo i mniej, cała reszta ma po warszawsku wszystko w dupie. Jak sąsiada poznasz to przy okazji pożyczania cukru i chyba tylko wtedy.

I nie obwiniam płotu, ale tak właśnie działają na ludzi te wszystkie enklawy, po co masz znać sąsiada, skoro Twój dom w ogóle nie przypomina domu a bardziej hotel, z recepcją, długimi pięknymi korytarzami, każdy ma swoje miejsce parkingowe (przypisane, już na zawsze), ludzie nawet mają własne podwórka (vide wielkie tarasy na dachu), coby nie musieli obcować z plebsem z dołu.

Powiem Ci, że jakby ktoś mi na osiedlu przebił opony, to bym po 3 minutach miał 25 telefonów i sąsiadów pukających do drzwi z tablicami rejestracyjnymi, rysopisem, albo w ogóle tym gamoniem pod pachą. A Ty, ilu sąsiadów znasz? Przykro mi z powodu żony, ale na 90% zrobiła coś bardzo głupiego.

qLa, prosta sprawa, w Afryce jest bezpieczniej? W Azji? W Ameryce Południowej? Północnej? Europa jest jednym z najbardziej bezpiecznych jeśli nie najbezpieczniejszym kontynentem na świecie. Nie chce mi się szukać jakichś dokładnych / wiarygodnych danych, ale masz takie ogólne zestawienie, przefiltruj sobie np. pod kątem "assault victims" (jakieś 3x mniej, niż w UK) itd. http://www.nationmaster.com/graph/cri_tot_cri-crime-total-crimes

Trochę mi się śmiać chce jak niektórzy forumowicze piszą z Wysp piszą, że jest tam bezpieczniej niż u nas, bo i tam chwilę mieszkałem i na pewno nie podzielam tego zdania :) Dlatego te pojazdy po policji i stawianie płotów bawi mnie podwójnie.

14.06.2013 14:05
Paudyn
47
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

Owszem, na nowych osiedlach moze generalnie jest ciasniej w kwestii mieszkan, samochodow, itp. Ale swiety spokoj po pracy u znajomych, ktorzy na takowych mieszkaja sprawia, ze i ja zaczynam sie przekonywac do takiego rozwiazania.

14.06.2013 14:08
48
odpowiedz
zanonimizowany916771
7
Senator

I bardzo dobrze, chce mieszkać w spokojnym miejscu, z dala od elementu przestępczego, kiboli i innych wariatów drących się w nocy na ławeczkach pod blokiem, chce mieć pewność że jak postawie samochód na zewnątrz to na drugi dzień będzie tam stał nienaruszony, to jestem na tak. Zaletą takich strzeżonych osiedli jest fakt, że byle kto się tam nie sprowadza bo zazwyczaj ceny mieszkań są zaporowe.

14.06.2013 14:16
49
odpowiedz
zanonimizowany302122
19
Pretorianin

Paudyn, jest też druga strona medalu, zarówno na Targówku, Muranowie jak i Zaciszu mieszkałem na strzeżonych osiedlach co miały góra po 20 lat i nigdy bym tam mieszkania nie kupił, nawet nie chodzi o te głupie płoty i mentalność ludzi, ale o to jak dziadowskie to są konstrukcje.

W skrócie:

- ściany porównywalnie cienkie jak w blokach z płyty, miałem sąsiada co lubił ostro poruchać, długo i namiętnie, po tygodniu znałem jego imię, imię jego kochanki, wiedziałem, że ona ma męża, odróżniałem kiedy się walą na kanapie, kiedy na podłodze a kiedy na blacie w aneksie kuchennym, słyszałem kiedy on kończył i kiedy się myli po, albo przed, to wszystko przez ścianę,
- to już cecha charakterystyczna i strasznie dziwna dla wszystkich tych bloków - brak wentylacji, jakiejkolwiek, jeszcze na parkingu można to znieść, ale jak będziesz myślał o takim mieszkaniu to sprawdź jak się czujesz w windzie, na korytarzu i co najważniejsze - mieszkaniu, sam się wychowałem w starej kamienicy, gdzie klatki schodowe latem są chłodne, jest czym oddychać w mieszkaniu i ogólnie komfort życia jest spory, w tych nowych blokach CAŁE LATO PANUJE TAKI ZADUCH, ŻE SIĘ W GŁOWIE NIE MIEŚCI, powietrze jest mega suche, a latem na klatce schodowej było pod 40 stopni, w mieszkaniach to samo, nie wiem z czego to wynika, ale może częściowo z tego, że wszystkie chałupy miały okna po jednej stronie?

- i zwracaj uwagę na fuszerki, od razu tego nie widać, ale raz pomieszkałem 7 miesięcy w chałupie co miała jakieś 12 lat na Zaciszu, wstaję i widzę przez szparę w ścianie sąsiada-ruchacza (pozdro Grzesiu). Ściana pękła po całości, od 5 piętra do parteru. I to tak, że można było w dziurę 2 palce wsadzić. Dodatkowo jak sąsiad spuszczał wodę w kiblu to w całym mieszkaniu słyszałem. Niby nic, ale się okazało, że ma małe dziecko i 2 nastoletnie córki, więc "szum wodospadu" słyszałem od 7 rano do 4 nad ranem średnio co 5 minut :P

Do reszty nie miałem większych zastrzeżeń, chociaż na pewno pozytywnie mieszkanie w takim getcie na psychikę nie wpływa. Tak jak napisał erton - żyjesz w enklawie to potem będziesz 3x bardziej przeżywał wyjście poza nią. Na pewno nigdy, przenigdy nie chciałbym w takim miejscu wychowywać dziecka w obawie właśnie przed tym, że później nie odnalazłoby się w normalnym świecie, gdzie nie ma płotu i pana ochroniarza, który przegania "element". Bo takie płoty to są dobre, ale dla psów, nie ludzi.

14.06.2013 14:28
Paudyn
50
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

pisuar

Zawsze jest jakas druga strona medalu ;-) Sa developerzy, ktorzy maja pewne rzeczy w nosie, a sa i tacy, u ktorych wszystko gra. U znajomych na Bialolece jest pare wad, o ktorych piszesz. Z kolei na Zoliborzu (np. Piaski) i Bemowie jest to zrobione naprawde sensownie. Ale dzieki za rady, choc to taka pewnie dalsza, blizej nieokreslona przyszlosc ;-)

14.06.2013 14:32
Stalin_SAN
51
odpowiedz
Stalin_SAN
56
Valve Software

Ja jestem za, kolega mieszka w takich nowszych blokach, odgrodzonych właśnie od starych i sobie chwali, bo dresy omijają takie ogrodzone osiedla i zawsze jest spokój, sam zawsze jak do niego idę to jestem dosyć zdziwiony że tam normalnie pod blokami stoją niezapięte rowery, jednak jakąś gwarancję spokoju to daje, ponadto także mój ojciec kupił mieszkanie w takich świeżo wybudowanych odgrodzonych blokach, chociaż w tym wypadku ciężko się jest wypowiadać bo jeszcze te bloki nie są chyba nawet w połowie zamieszkane, ale także czułbym się tam o wiele bezpieczniej niż w starych szarych płytowych blokach (gdzie de facto mieszkam na stancji).

A takie pomysły nie podobają się głównie szarakom z ww. płytowych bloków, zawsze im źle, a tam jeszcze jacyś bogaci się w nowych odgradzanych osiedlach pobudowali i jeszcze monitoring, wszystko złe, państwo nas kontrluje i dzieli na bogatych i biednych, czas napisać kolejną rap piosenkę o biedzie i ulicy.

14.06.2013 14:55
52
odpowiedz
azzie128
3
Pretorianin

Pisuar: slabe porownanie. Oczywiste ze w starej kamienicy spolecznosc jest lepiej rozwinieta niz w nowym bloku, szczegolnie jak mieszkasz tam wiele lat i masz dzieci (lub jestes dzieckiem).

Wogole posiadanie dzieci i psow zbliza sasiadow. Mieszkanie wiele lat, szczegolnie jeszcze w prl tez temu sprzyja.

Ale jesli w takiej kamienicy bys wymienil wszystkich ludzi na zbior przypadkowych, to wiele lat by minelo zanim by sie poznali. Fakt plotu z tym nie ma nic wspolnego.

Jak sa osiedla gdzie ludzie wynajmuja na rok czy dwa, to nigdy sie spolecznosc nie wyksztalci.

Ja mieszkalem na takim zamknietym osiedlu, znalem z imienia lub z widzenia bardzo duzo sasiadow. Ale tylko tych ktorzy dali sie poznac na spotkaniach wspolnoty lub placu zabaw. Jak ktos spedza 12 h poza domem, w ktorym tylko spi, to nigdy nie bedzie czescia wspolnoty.

Jeszcze raz: plot z tym nie ma nic wspolnego.

14.06.2013 14:59
panmordu
53
odpowiedz
panmordu
81
Ghost Of Sparta

Psychiczny aspekt bezpieczenstwa ,bedzie ale czy kosztem innych osiedli,watpie.Zazwyczaj Ci ludzie na takich osiedlach dostaja głupszyh pomyslow niz na jakis patologicznych ,ale kto wie moze bedzie lepiej.

14.06.2013 15:24
54
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

pisuar
Nie mam czasu na dogłębną analizę tych statystyk i poszukanie jakichś sensownych metaanaliz, warto jednak zwrócić uwagę na ilość osadzonych na 100 tys mieszkańców i na wykrywalność na jednego funkcjonariusza - mogę więc spokojnie napisać, że przestępczość w Polsce jest na podobnym poziomie, jak w każdym innym rozwiniętym kraju ( nie ma co tu świecić przykładami Afryki czy Azji - zupełnie inne uwarunkowania ) - w związku z tym nie widzę powodu, żeby wspólnoty swojej własności nie odgradzały od ludzi, którzy mogą mieć ochotę niszczyć czyjeś dobra ( w myśl przestrzeni niczyjej, publicznej ) - sam mam świetne porównanie, płytowego osiedla na którym mieszkają moi rodzice i mojej kamiennicy, sprawnie odgrodzonej od przechodniów - przy bloku moich rodziców ogródek ( nieodgrodzony ), który pielęgnowała wspólnota został zdewastowany przez swołocz, swołocz, przez którą zresztą został usunięty plac zabaw obok, ponieważ panowie w ilości ok. 20 osób zorganizowali sobie tam codzienny bar. Może dla Ciebie to codzienność, że ze znajomymi przybijasz piąteczki ( sam tak za łebka na osiedlu miałem ), ale jak jesteś starszy, masz rodzinę to nieznane zapijaczone mordy w Twojej okolicy nie są przeważnie obojętnym dodatkiem.
U mnie natomiast, przy sprawnym odizolowaniu te obie rzeczy funkcjonują doskonale - jest ogródek, jest plac zabaw, nic nie zniszczone od lat, w końcu nie pojawiają się szkaradne tagi na budynku ( ponownie malowanym ) - więc z mojej strony thumbs up grodzeniu się od innych.
Przejdzie Ci po TWOIM terenie 100 osób i uszanują, przejdzie 101 i Ci rozpierdziuchę zrobi - albo liczysz na to, że nie pojawi się 202 osoba, albo odgradzasz teren.

14.06.2013 16:04
55
odpowiedz
azzie128
3
Pretorianin

Kategorie statystyk ktore proponujecie sa wg mnie absolutnie nieodpowiednie do omawianego zagadnienia. Na poziom zycia ludzi ma wplyw poczucie bezpieczenstwa a nie ilosc zabojstw na 100 000 mieszkancow. Oczywiscie poziom przestepczosci ma wplyw na poczucie bezpieczenstwa, ale byc moze duzo mniejszy niz sie wydaje.

Spiacy na klatce bezdomny ma wiekszy negatywny wplyw na poczucie bezpieczenstwa, niz to ze sasiad zabil swoja zone. A bezdomnego w statystykach nie znajdziecie.

Niedaleko mnie jest szkola prewencji i chlopaki po cywilu czesto chodza na zakupy czy jedzenie w grupkach po 5-10 osob. Widok takiej brygady mlodych wysportowanych mezczyzn wplywa na zmniejszenie poczucia bezpieczenstwa a przeciez zmniejsza statystyki przestepczosci i zwieksza wykrywalnosc.

Np media moga ludzi zastraszac wizja zagrozenia, ktore wcale nie jest realne.

Reasumujac: jesli ludzie buduja mur dzieki ktoremu czuja sie bezpieczniej, to jest faktem ze czuja sie bezpieczniej. Nawet jesli faktycznie nie sa.

14.06.2013 16:22
A.l.e.X
56
odpowiedz
A.l.e.X
153
Alekde

Premium VIP

--->Paudyn - akurat auto było zaparkowane przepisowo pomiędzy dwoma narysowanymi paskami, generalnie było jeszcze sporo wolnych miejsc. Sam na początku pomyślałem że pewnie zaparkowany został gdzieś na trawniku, czy bóg wie gdzie. Pojechałem tam, aby to zobaczyć i poczekać na pracownik i lawetę. Po prostu była noc i godzina 23. Wcale nie ma gwarancji, że zrobił to jakiś mieszkaniec tego osiedla możliwe że po prostu jakaś $@%#% sobie przeszła i dla "sportu" to zrobiła. Ja generalnie przyjmuje wiele spraw na chłodno, cóż zdarzenie losowe, jednak opony przebite nożem idą od razu do wymiany, a te były praktycznie nowe bo 1 sezonowe (na pewno mniej niż 3k km zrobionych). Po prostu komuś się nie spodobał samochód. To była też wyjątkowa sytuacja i przypadkowa, bo generalnie zazwyczaj jeździmy taksówkami jak jedziemy do kogoś, czy razem, czy oddzielnie, ze względu na alkohol, ale akurat tym razem było jak było. Pierwszy raz generalnie ktoś nam coś uszkodził z złośliwości więc tym bardziej byłem zaskoczony że są tacy ludzie. Z perspektywy czasu jednego co nie zrobiłem to nie zgłosiłem na policję, mimo że pewnie nic by to nie dało i nie zrobiłem tego z szkody AC, a mogłem. W dzień nikt nic nie zrobi, bo lumpy są mocne jak widać tylko w nocy.

--->pisuar - To jest prawda o czym piszesz, ale nie żyjemy w komunie jakieś, aby każdy każdego znał. Ja lubię być anonimowy i w mieszkaniach naszych kupionych na pewno nikt nas nie zna i ja chcę aby tak pozostało. Już mi wystarczy, że przy domu mam domy sąsiadów gdzie każdy każdego zna. Czasem jest to fajne, ale czasem beznadziejne.

14.06.2013 16:28
57
odpowiedz
gandalf2007
78
Generał

Po pierwsze - trochę śmiesznie te ogrodzone osiedla wyglądają. Czy to tylko ja tak myślę....

14.06.2013 16:55
twostupiddogs
58
odpowiedz
twostupiddogs
245
Legend

"Po pierwsze - trochę śmiesznie te ogrodzone osiedla wyglądają. Czy to tylko ja tak myślę....

Nie, nie tylko TY. Ja od siebie dodam jeszcze, że już kilka razy w prasie były odnotowywane przypadki włamań do mieszkań przez... ochroniarzy. W końcu nikt lepiej od nich nie wie kiedy ktoś jest w domu...

Tak więc Azzie ma rację. Niektórzy lubią się łudzić i płacić za złudzenia.

14.06.2013 17:23
Coolabor
59
odpowiedz
Coolabor
151
dajta spokój! :)

Ogrodzone osiedla rulez :)

14.06.2013 17:25
👍
60
odpowiedz
pro 123
74
Konsul

+1

14.06.2013 17:34
61
odpowiedz
zanonimizowany302122
19
Pretorianin

Znalazłem dość ciekawy przypadek manii stawiania osiedli chronionych w moim rodzinnym mieście.

Wyobraźcie sobie ulicę pełną 100-letnich kamienic z czerwonej cegły. Przy niej całodobowy sklep monopolowy pod którym imprezy trwają do 4 nad ranem i kilka razy w tygodniu kończą się przyjazdem karetki (interwencji policji nie idzie zliczyć, ale bywa kilka jednej nocy). 50 metrów dalej rynek miejski, gdzie można kupić fajki i wódkę zza pazuchy od ludzi, którzy często nie do końca mówią po polsku. Ładnie?

A teraz wyobraźcie sobie, że ktoś tym bidnym ludziom z tych rozpadających się kamienic odbiera niemal całe podwórko i wszystkie miejsca parkingowe budując wysoki "ekskluzywny" (łehehe) blok i otacza go płotem. Oczywiście nie ma mowy o wyprowadzaniu psów w granicach działki, więc wszyscy nowobogaccy nie tylko mają na pieńku z mentami za to, że mają więcej kasiory, ale jeszcze "wysrywają" im psy pod oknami.

Oto te miejsce: https://maps.google.com/maps?q=olsztyn&hl=pl&ie=UTF8&ll=53.786287,20.48704&spn=0.001759,0.005284&sll=37.0625,-95.677068&sspn=38.554089,86.572266&t=h&hnear=Olsztyn,+warmi%C5%84sko-mazurskie,+Polska&z=18&layer=c&cbll=53.786245,20.487176&panoid=O9ov-_y_G8edGmKg21TwAw&cbp=12,28.92,,0,-11.97

Coś pięknego :D (na mapie jeszcze nie naniesiono bloku, ale na Street View widać jak go budowano). I to chyba najlepiej oddaje sytuację w naszym kraju, to jakie mamy paranoje i jak płoty dzielą ludzi na tych lepszych i gorszych.

Paudyn, widocznie ja miałem takiego pecha, ale przysięgam, w tych nowych blokach budowanych w okolicach 1995 i później oddycha mi się dużo, dużo, dużo ciężej, niż w starym budownictwie a nawet starych mieszkaniach w blokach z płyty! Nie mam pojęcia z czego to wynika :) I na to bym zwracał największą uwagę, bo jak od samego siedzenia w domu masz słabe samopoczucie, to nawet wynajmowanie a co dopiero kupowanie totalnie mija się z celem.

qLa, nie chcę lecieć statystykami a i Azzie pięknie wytłumaczył jak się ma poczucie bezpieczeństwa do statysk, ale Europa jako całość jest cholernie bezpieczna. W paru miejscach na świecie byłem i zaryzykuję stwierdzenie, że w Polsce jako kraju się czuję nawet bezpieczniej, niż w krajach "zachodnich". Tym bardziej, że nie mamy ani wojen gangów, ani zalewu podejrzanych imigrantów, ani grup Cyganów rabujących ludzi gdzie się da czy zalewu dresiarzy. A takie cuda znajdziesz nie tylko w Anglii, ale nawet Skandynawii.

Właściwie jedyne rzeczy jakich się można w Polsce naprawdę obawiać to dresy (szczególnie z nożami) i pijani kierowcy.

Nie chodzę po osiedlu i nie zbijam piątek z kolegami, prawie nie gadamy, chociaż zdarzało się nam na piłkę ustawić parę razy do roku. Nie chodzi o to, że mi zalane mordy nie przeszkadzają, ale o to, że wolę po prostu normalnie żyć a nie oglądać prawdziwy świat zza muru w MTV. Cieszę się, że się wychowałem w takim miejscu, bo jak widać nie można tu wyrosnąć jedynie na kryminalistę a naprawdę umiem się odnaleźć w świecie, czego nie mogę powiedzieć o moich kolegach wychowywanych pod kloszem, którzy na widok łysego, młodego człowieka dostają sraczki a jak pijaczek ich pyta o złotówkę, to daliby najchętniej dziesięć, żeby przypadkiem w mordę nie dał...

I trochę przeraża mnie fakt, jak świat się zmienia, wiem, że czasy komuny mamy już dawno za sobą, ale nie dość, że rodziny nie są ze sobą tak zżyte jak kiedyś (obyśmy nigdy nie dogonili USA w tej materii) to jeszcze budujemy między sobą mury przyśpieszając cały proces rozbijania społeczeństwa na pojedyncze atomy.

Azzie, masz rację i nie masz racji. Sam tu lata nie mieszkałem, ale tutaj po prostu jest co robić, mamy fajne boisko zaraz pod blokiem, Orlik niedaleko, nie byłem tu 5 lat, wychodzę pokopać piłkę, nie znam nikogo na boisku, 30 minut i już są ziomki. A te wszystkie nowe osiedla to wyglądają tak, że się wali jak najwięcej mieszkań na bazie kwadratu, w środek się ładuje mały plac zabaw (kolejny sprytny zabieg na podbicie ceny przez deweloperów), na który swoją drogą jest widok ze 135 mieszkań, i koniec atrakcji. Jak chcesz cokolwiek zrobić, nawet głupiego psa wyprowadzić, to przecież nie na terenie osiedla, bo prawie na każdym jest zakaz :)

A z doświadczenia wiem, że jak już się mieszka za murem to się niezbyt chętnie poza niego wychodzi a i "bidni" ludzie spoza dziwnie patrzą.

14.06.2013 17:39
Belert
62
odpowiedz
Belert
182
Legend

pisuar: nie chodzi o morderstwa i napady z bronia w reku.Chodzi o to ze jak ci wpadnie na pomysl zglosic urwane lusterko ( ot ktos wracal do domu wkur...) czy inna pierdole to szybko sie przekonasz ze choc u mnie na osiedlu pol policjanta nie spotkasz po zmroku ( a i w dzien tez rzadko) dlugo bedziesz pamietal swoj blad.Mnie skradziona pralka kosztowala 4 wizyty na drugim koncu miasta plus wyslanie pisma poczta bo juz mi sie nie chcialo jechac 2 h (prawie ) w jedna strone, bo sympatyczna pani prowadząca sprawe zazyczyla sobie do uzupelnienia dokomuentacj o jeszcze jaks pierdole..

A gdy grzecznie zapytalem czy zlapali sprawce okazalo sie ze oczywiscie nie ale w dokumentacji jej brakuje jednej pierdoly.Zaby odstawic sprawe ad acta .Ofc.

To nic e musialem przywiezc zdjecia zlodzieja sam ( sciagniete z naszej klasy ) to nic ze mial przez pare dni jeszcze wlaczony telefon komorkowy , to nic ze powiedzialem babce ze jak mi zlokalizuje go w promieniu 100 m to ja sam go znajde.
Zanim machina ruszyla to w koncu ktos mu wyperswadowal wyrzucenie karty z telefonu.

14.06.2013 18:06
Fett
😁
63
odpowiedz
Fett
233
Avatar

O ch... chodzi z tą wiejską mentalnością? Widział ktoś kiedyś płot na wsi?

Jak dla mnie to Warszawka znowu ma ból dupska.

14.06.2013 18:13
GBreal.II
64
odpowiedz
GBreal.II
136
floydian

Dla mieszkających w takich osiedlach chyba nie mają one żadnych wad. Bo nawet wyjazdy, jak są sensownie pomyślane, nie powinny rano się blokować - prędzej już na skrzyżowaniach z miejskimi arteriami.

A największe problemy sprawiają ludziom, którzy chcą przyjść "w gości" do mieszkańców takich osiedli, lub po prostu przejść przez osiedle na przełaj z przystanku. Bo kluczyć między nimi trzeba; omijać, zamiast przejść na przełaj; dzwonić, legitymować się. Ale tak na prawdę nie są to jakieś duże problemy.

[następne zdania proszę traktować jako żart, uprzedzam zgodnie z prawem Poe'a]

Tak na prawdę jednak kto, mieszkając w grodzonym osiedlu, chciałby zadawać się z ww. ludźmi, podnoszącymi takie argumenty jak konieczność nadkładania drogi z przystanku do bramy osiedla, albo (uchowaj Boże) przejścia na skróty zrobić przez Nasz Prywatny Teren do ich mieszkania, (a najprawdopodobniej do miejsca schadzki, bo to swołocz jest, więc nie stać ich na mieszkanie Tutaj)? Normalny człowiek przecież podjechałby samochodem, więc te kilkaset metrów objazdu przez osiedlową uliczkę nie jest absolutnie żadnym problemem. Przecież nikt nie będzie zadawał się z plebsem wysilającym swoje biedne nogi, zamiast w cywilizowany sposób jeździć samochodem.
A mafia cyklistów, która wszędzie pchałaby się ze swoimi śmierdzącymi, przepocoymi ciałami jeszcze wykazuje się roszczeniową postawą i żąda jakiś absurdalnych praw dla siebie (skoro już jadą rowerem to ten kilometr dookoła Naszego osiedla różnicy im nie zrobi, tym bardziej, że doświadczeni życiem wśród bandyterki w tych gierkowskich blokowiskach kondycję sobie wyrobić musieli). Nie po to Ja płaciłem ekstra, żeby pospólstwo Moją trawę deptało. I czas spędzało wśród Moich huśtawek! Za darmo!
Powtarzam - cywilizowani znajomi cywilizowanych ludzi jeżdżą samochodami, więc labirynt dróg wśród murów (stawianych przecież nie dla urody, tylko dla bezpieczeństwa i zachowania dystansu przez plebs z blokowisk!) nie jest absolutnie żadnym problemem.

14.06.2013 19:33
A.l.e.X
65
odpowiedz
A.l.e.X
153
Alekde

Premium VIP

Bezpieczeństwo, a w faktach (dzisiaj oglądałem) biegają idioci z maczetami i zabijają ludzi. Jakby dali dla tych debili broń palną to pewnie w niedługim czasie mielibyśmy tutaj klimat znany z US. Bezpieczeństwo po polsku z maczetą w tle :]

14.06.2013 19:42
😁
66
odpowiedz
zanonimizowany302122
19
Pretorianin
Image

Belert, i na chronionym osiedlu by Ci tego lusterka nie urwali? Czy o co chodzi? :)

A.l.e.X, może najwyższy czas napisać wniosek do spółdzielni, coby takie okrutne instalacje jak w [37] Wam pomontowali, z Ważką G i jego pobratymcami nie ma żartów.

Z całym szacunkiem, ale tym komentarzem idealnie się wpisałeś w obraz człowieka, którego druty wokół kreują - totalne odcięcie od świata, oglądanie ludzi zza przyciemnionej szyby swojej limuzyny i wydawanie sądów na podstawie Faktów.

14.06.2013 20:12
A.l.e.X
67
odpowiedz
A.l.e.X
153
Alekde

Premium VIP

pisuar - napisałem tylko odpowiedz na temat bezpieczeństwa w Polsce ;) Możemy się spierać do woli i tak nic z tego nie wyniknie. To nie jest kwestia urodzenia się w danym miejscu, czy nie. Cały świat się zmienia. Gdybym (bez urazy) mieszkał w dowolnym budynku jaki załączyłeś w poście 61 (wszystkie są strasznie depresyjne czy nowe czy stare dla mnie to pocztówka z piekła) to bym harował po 24 godziny na dobę aby stąd uciec. Dla mnie takie mieszkanie byłoby nie do przyjęcia. Nie chodzi tylko o Polskę, Polska to generalnie biedny kraj, ale jak mieszkają ludzie za granicą w bogatszych krajach ! Ja mieszkam w Białymstoku jednym moim zdaniem z ładniejszych miejsc na mapie polski, czystym, zielonym i zadbanym.

Powiedz mi nie wolałbyś mieszkać w dowolnym miejscu np. z tego portalu ?

http://www.crystalhouse.pl/pl/sekcja/36/domy/sprzedaz/1/nindex.html

Dla mnie dom ma być zlokalizowany w pięknym miejscu otoczony piękną przyrodą w sąsiedztwie podobnych budynków. Na wszystko da się zarobić, i o dziwo ludzie którzy wywodzą się z "biednych miejsc" mają 10x większą motywację aby zmienić swoje życie na lepsze i bardzo często im się to udaje. Więc bynajmniej nie przyszywaj mi łatki "druty wokół kreują", bo wcale taki nie jestem. Szanuje wszystkich ludzi, a oceniam ich jeśli już musze po tym co sobą reprezentują, a nie gdzie mieszkają i jak. Temat jednak dotyczył płotów, osiedli itc. I nigdy moje zdanie się w tym zakresie nie zmieni, że jeśli można mieszkać lepiej niż gorzej to zawsze wybieram lepiej.

Pozdrawiam

14.06.2013 22:06
PrzemoDZ
68
odpowiedz
PrzemoDZ
132
Legend

A takie pomysły nie podobają się głównie szarakom z ww. płytowych bloków, zawsze im źle, a tam jeszcze jacyś bogaci się w nowych odgradzanych osiedlach pobudowali i jeszcze monitoring, wszystko złe, państwo nas kontrluje i dzieli na bogatych i biednych, czas napisać kolejną rap piosenkę o biedzie i ulicy.

Takie pomysły nie podobają się głównie tym, co mają jakiś zmysł estetyczny- im większa ilość zamkniętych gett, tym gorzej wygląda miasto. Powinien być całkowity zakaz grodzenia osiedli w w centrach miast i w promieniu x km od nich. Na obrzeżach, róbta co chceta.

14.06.2013 22:25
xanat0s
69
odpowiedz
xanat0s
233
Wind of Change

Mnie rozwaliło, jak zobaczyłem jak na osiedlu siostry jest rozwiązana kwestia grodzenia - wszystko oczywiście ogrodzone, ale z niezrozumiałych powodów deweloper pogrodził też wnętrze swojego terytorium. Bo całość to bardzo duża działka i kilka budynków.

No i dzięki temu rozwiązaniu, dzieci mogą się bawić tylko na swoim placyku zabaw, podczas gdy tuż obok klatki jest inny, tyleże zagrodzony, bo dostępny dla ludzi z innego budynku. Tak samo z mieszkańcami - chcesz przejść? To zapraszamy naokoło, bo przez sąsiadów nie przejdziesz.

Nie no, jeszcze jakoś rozumiem grodzenie osiedli. Ale jeden deweloper żeby grodził na zewnątrz i wewnątrz?

A z ciekawych kwiatków - u mnie dwie spółdzielnie się niedogadały (swoją drogą stosunki pomiędzy nimi to nienawiść - zadziwiające, jak ludzie potrafią się nienawidzić z wydawałoby się głupich powodów) i obie ogrodzone. Sęk w tym, że dzięki temu rozwiązaniu, mieszkańcy jednej spółdzielni do sklepu oddalonego o 30 metrów muszą drałować na około, mieszkańcy "mojej" spółdzielni (ja szczęśliwie mieszkam w PRLowskiej części, gdzie nie grodzili) do kościoła i parku mają z pół kilometra więcej, a najciekawiej mają ludzie, którzy w linii prostej do stacji metra mieliby 5 minut, a mają 15.

Bo nie, obie się ogrodziły i w żadnej bydło nie będzie chodzić. A to sypialnia, żadnego menelstwa, żadnych wandali, nic. Zwykli ludzie. No ale płoty są... :)

14.06.2013 22:37
70
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

pisuar
Widzisz, ja wychodzę z założenia, że moi bliscy i rodzina to rzecz święta, podobnie jak ziemia, na którą dla nich pracuję, w związku z tym opcje mam 3 - albo takie grupki meneli ganiać, tylko że nawet Herkules dupa, kiedy ludzi kupa, o czym się miałem okazję przekonać, druga opcja to ignorować, czego nie mam zamiaru robić, a trzecia, ta najsłuszniejszą dla mnie - odgrodzić moje od elementu obcego, który nie jest członkiem mojej rodziny, bądź członkiem mojej społeczności.
Rysowanie wizji - mieszkasz bez muru jesteś szczęśliwy, otwarty, społeczny, grodzisz swój teren - nie utrzymujesz kontaktów ze społeczeństwem, żyjesz w sypialni etc. jest w mojej opinii nieprawdą - utrzymuję kontakty, tylko właśnie w obrębie własnej społeczności, jaki kontakt społeczny wywołuje grupka żulków z innego osiedla waląca na placu zabaw, zakłócająca spokój, niszcząca otoczenie? To jakiś mój przymus społeczny, że mam się na to godzić?
Jak dla mnie jest to naturalne i istnieje od zarania dziejów, kiedy jedno plemię broniło własnego terenu przed drugim. Zawsze w społeczeństwie istniały i będą istniały zawsze określone grupy społeczne, a nie masa ludzka jako całość, bo oczywistym jest, że nie z każdym utrzymuje się relacje pozytywne.
Otwarte tereny użyteczności publicznej, boiska, parki, central miast, które stanowią przestrzeń dla każdego - to, na co się cała wspólnota samorządowa danego terenu składa - nie ma sprawy. Natomiast nie widzę potrzeby pełnej otwartości każdej przestrzeni prywatnej.
Jeżeli nie widzisz zalewu cyganów to ja zapraszam na spacer po Śląskich miastach np. Bytom, Zabrze nocą :)
Rysowanie jakiejś utopii Polski jako kraju mlekiem i miodem płynącego jest niezgodne z moimi doświadczeniami - jak pisałem wyżej, na tle Europy wypadamy w miarę podobnie ( ja pisze oczywiście o rabunkach, pobiciach, uwzględniając chociażby liczebność Polski, wykrywalność przestępstw, pytanie brzmi też ile przestępstw jest zgłaszanych w takich Niemczech, które mają bardzo wysokie wskaźniki, a w takiej Polsce ) - reszta świata jak pisałem - odrębna kwestia. To, że Europa jest bezpieczniejsza niż np. Kolumbia, Somalia itd. rozumie się samo przez się. Gdybym żył w Somalii spałbym z AK pod łóżkiem, ale nie tego tyczy dyskusja. Nie mam problemów ani z chodzeniem w nocy po mieście, ani widźąc łysą banię ( bo sam tak miałem ), ale nie widzę powodów, żeby 10 m od mojego okna urządzano sobie imprezownię.

14.06.2013 23:15
NicK
71
odpowiedz
NicK
222
Smokus Multikillus

Wszystkim kretynom mówiącym o tym, że odgradzanie się nie ma sensu, proponuję otwarcie własnego domu dla wszystkich. Niech sobie tam wejdzie żulek i puści pawia, niech nasra tam piesek sąsiada z bloku obok, niech paru złodziejaszków zakosi rowerek jego dziecka. Powodzenia....

15.06.2013 01:21
j-bobo
👍
72
odpowiedz
j-bobo
131
Bobek

widzę, że już kolejny raz wywołałem dość ciekawą poglądową dyskusję, więc dodam też swoje zdanie na ten temat.
Od razu nalezy podkreślić, że buraków wszędzie się spotka. I w tych "plebsowych" osiedlach i w "arystokratycznych". Tylko chodzi o to, że obie wersje to debilizm. Ktoś z jakiegoś wypiździewa górnego w rytm obijających się o siebie słoików do wielkiego miasta "zajechoł" i od razu staje się wielkim panem, tylko ino nie wiadomo, dzie tu te pule i łunki, co to na nich krowów paść można.
Czyli w skrócie buractwo ze wsi się sprowadza do dużego miasta razem ze swoimi wsiowymi nawykami, bo się nie idzie przystosować do wymagań miejskich. A jak to często na wsiach widać, tubylcy potrafią się kłócić o kawałek ziemi i to w skrajny sposób, na przykład ganiając jedni drugich po całej wsi z siekierami, albo budując ogromne płoty, żeby się od członków najbliższej rodziny brat od brata odgrodzić mógł w ramach wojny o miedzę, która wszelką nienawiść (mimo "podpisywania listy obecności" w kościele co niedziela) wywołuje.
Rywalizacja taka również przejawia się też przykładowo ilością samochodów na podwórkach, zwłaszcza w czasie imprez takich jak imieniny, święta itp. (o komuniach wiejskich i nowobogackich wielkomiejskich z powodu mojej litości nie wspominam).
Ja sam pochodzę ze średniego miasta, teraz w większym jestem, jednak staram się w jakiś sposób szukać złotego środka między nawykami wyniesionymi z domu rodzinnego, a wymogami zachowania w mieście. Człowiek, który chce, może się wiele nauczyć, tylko musi mieć umysł na nowości otwarty, a nie na zasadzie „tak musi być i kuniec aż wos szlok josny trafi, krew nagła zaleje!”. Oczywiście tutaj też trzeba uważać, żeby przypadkiem nie przyjąć na ślepo tych negatywnych cech wielkomiejskich. Po prostu wieczne szukanie złotego środka.
Używanie wobec ludzi, którzy nie mieszkają w ogrodzonym osiedlu określeń typu „slums” „plebs” itp. Przez tych właśnie, co się czują „lepsi” jest przegięciem całkowitym, takim nowobogackim. Choć słoma z butów wystaje, pula i łonk dalej nie widać, to ci „slumsi” są znacznie lepsi niż ta „elyta”. Tylko że po tamtej stronie oprócz osób cywilizowanych są też jednostki które swoją głupotą wrodzoną i nabytą nie zasługują nawet na objęcie ich prawami człowieka.
Nie mieszkam w ogrodzonym osiedlu, tylko w tym slumsowym właśnie, w którym w ciągu ostatnich dwóch tygodni ktoś wybił mi szybę w 14 letnim tico oraz włamał mi się do piwnicy. Z samochodu, zżartego po części korozją nic nie zniknęło, radia nie było, jedynie pod siedzeniem szczotka do czyszczenia tego tam, co jest w samochodzie oraz moje stare rękawiczki zimowe w schowku. Ot tak, jakiś kretyn o intelekcie rozwielitki (nie obrażając rozwielitki) musiał wybić szybę, bo miał taką potrzebę.
W piwnicy miałem od prawie 20 lat (gdy się sprowadziłem na nowym osiedlu była plaga włamań do mieszkań i piwnic, toteż założyłem) alarm. Się koleś zdziwił, gdy zbudzony w środku nocy alarmem udałem się z bratem o 3.30 do piwnicy.
Ogrodzenie, najlepiej z dodatkowym drutem kolczastym i pod napięciem przydaje się właśnie przeciwko takim imbecylom. Jednak nie czuję, by było wymierzone we wszystkich „slumsów”. Jeśli jednak mieszkańcy „enklaw cywilizacji” uważają się za lepszych, bo mieszkają wśród elity (wątpliwej – słoiki i buractwo), to jedyne co nam pozostaje, to im współczuć.

15.06.2013 01:33
73
odpowiedz
Azirafal
121
Generał

Wszystkim debilom popierajcym grodzenie proponuje przeprowadzke na autostrade. Tam nawet takie malpy jak oni nie wejda.

15.06.2013 08:37
wilqu
74
odpowiedz
wilqu
183
Wilk medyczny

Ale zbiorowy ból dupy widzę, jeśli jest ogrodzone z głową to co wam do tego?Namiot przed blokiem chcieliście rozbić czy krowę wypaść ?Grunt żeby chodniki wokół posesji nie były ogrodzone utrudniając w ten sposób przejście.Mój blok był OSTATNIM który ogrodził się w okolicy z racji tego że wszyscy zagrodzeni chodzili z psami srać pod nasz blok.Nie zagrodziliśmy żadnych chodników, żadne sierściuchy nie srają a trawnik zamienił się w ładny ogród z drzewkami i krzewami, jakoś nie czuje się lepszym przez to że mój blok jest ogrodzony,mam inne wyznaczniki, śmiem twierdzić że teraz wygląda po prostu o wiele lepiej

15.06.2013 09:56
Bullzeye_NEO
75
odpowiedz
Bullzeye_NEO
223
1977

czesc osob wypowiadajacych sie w tym watku to pewnie jak idzie spac to sni o tym, zeby na przy tych ogrodzeniach mozna bylo postawic takie wiezyczki jak w warcrafcie, co? :F

15.06.2013 10:20
76
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

Człowiek, który ciężko pracuje, uczyl się przez wiele lat, w końcu coś osiągnął, kupił ładne auto, mieszkanie. Zapłacił za to bardzo cięzkie pieniądze, może nawet wieloletni kretyt. Chciałby wracać do domu w spokoju, a nie obawiać się, że w klace spotka bandę niedorozwojów w kapturach, którym się wydaje, że to osiedle to ich własność.
Chciałby, aby jego dzieci mogły się bawić z innymi, bez ryzyka, że jakiś kibol je skopie, czy opluje.
Tu nie chodzi o odgradzanie się od ludzi biedniejszych. Ale tych gorszych. Tak. ludzie dzielą się na tych lepszych i gorszych. Przykładowo: człowiek wyksztalcony który pracuje na swoją rodzinę = lepszy. Wygolona łysa pała, która chodzi z kastetem i nożem bo "taką drogę sobie wybrałem" = gorszy. Policja i prawo nic nie potrafi z tym zrobić. Nic. Więc ludzie sami się odgradzają. I ja ich w pełni rozumiem.

15.06.2013 10:29
MiniWm
😈
77
odpowiedz
MiniWm
231
PeaceMaker

j-bobo ---> Sam pochodze z malego miasteczka :) znam kilku rolnikow... ale prawdziwej wsi zasmakowalem dopiero po przeprowadzce wraz ze swoimi sloikami do "Wielkiego Miasta"

Vader ---> Nic dodac nic ujac ^^

Bullzeye_NEO ---> czesc osob wypowiadajacych sie w tym watku to pewnie jak idzie spac to sni o tym co sie dzieje z tym swiatem ze ludzie sie tak zezwierzęcili (nie obrazajac zwierzat)

15.06.2013 10:44
Belert
78
odpowiedz
Belert
182
Legend

Bullzeye_NEO : raczej ze srodkiem dezynsekcyjnym

VAder : nic dodac nic ujac.

15.06.2013 11:32
79
odpowiedz
zanonimizowany166638
152
Legend

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz na GOLu byłem tak zażenowany jak teraz, czytając posty przeciwników ogrodzonych osiedli. Co niektórym udało się nawet napisać głupsze rzeczy, niż te z artykułu GW.

Nie, sam nie mieszkam na takim osiedlu, ale większość życia mieszkałem w bloku z płyty, w otoczeniu innych bloków z płyty. Takie środowisko w zasadzie nie ma żadnych zalet w porównaniu do ogrodzonego osiedla. Wszystkie argumenty przemawiające "za" padły już w tym wątku. Argumenty "przeciw" oscylują pomiędzy absurdem a trollingiem.

15.06.2013 11:57
r_ADM
80
odpowiedz
r_ADM
248
Legend

@76
A skad ten niedorozwoj w kapturze mialby sie tam wziac? Bo przeciez nie kupil tam mieszkania.

15.06.2013 12:47
81
odpowiedz
zapomnialem_stary_login
78
Konsul

Czym się różni ogrodzone osiedle, od ogrodzonego domu? W sumie niczym, a wolę mieszkać w ogrodzonym domu, niż bez ogrodzenia.

15.06.2013 13:40
82
odpowiedz
zanonimizowany869910
114
Legend

To zależy. Ogrodzone osiedle w centrum miasta to złamanie pewnych zasad urbanistycznych. Ogrodzone osiedle na tzw. przedmieściach to zjawisko zrozumiałe.

15.06.2013 13:58
PrzemoDZ
83
odpowiedz
PrzemoDZ
132
Legend

Zabawne jest to, jak zdecydowana większość dyskutantów, sprowadza dyskusję na temat osiedli zamkniętych, do podziału społeczeństwa na lepszych i gorszych...

Zapewne wiąże się to z plebejskim przekonaniem mieszkańców takich osiedli, o awansie w hierarchii społeczeństwa, a korzenie tego zjawiska sięgają czasów, gdy pierwsze takie osiedla zaczęły się pojawiać w Polsce w latach 90-tych, i ze względu na ich małą ilość, były rzeczywiście czymś trudno dostępnym. Jest to raczej komiczne w czasach gdy nawet bardzo osiedla bardzo ekonomicznych mieszkań są grodzone, a wśród developerów króluje tendencja do ograniczania zieleni, ograniczania miejsc parkingowych, czy przestrzeni dla dzieci, byle na danym terenie zmieścić więcej mieszkań i by łatwiej/taniej było ten teren ogrodzić. Z prestiżem nie ma to nic wspólnego (sam jak student wynajmuję pokój na stancji właśnie na grodzonym osiedlu, a „własnej” hołoty jest tu na tyle dużo, że brak tej z zewnątrz nie doskwiera). Ale cóż- jest popyt, to musi być i podaż. W zasadzie jednak sam fakt grodzenia osiedli nie ma dla meritum sprawy żadnego znaczenia- jeśli ktoś ma się czuć dzięki temu lepszy, to niech zamieszka na takim osiedlu… Jeśli ma to podnieść ceny mieszkań, to niech developer osiedle ogrodzi… Problemem dla polskich miast, jest jednak to gdzie takie osiedla powstają, a powstają absolutnie wszędzie.

Samo miasto powinno mieć jakąś koncepcje architektoniczną organizacji przestrzeni, przynajmniej w okolicach centrum. Powinno mieć przemyślanie zorganizowaną przestrzeń publiczną, odpowiednio nasyconą atrakcjami, by ludzie mieli po co do niego przyjeżdżać. Miasto ma zapewnić mieszkańcom możliwość rozrywki, aktywnego spędzania czasu, ukulturalniania się, a swoimi atrakcjami ściągać turystów. Temu służy przestrzeń publiczna, a grodzone getta stawiane w sąsiedztwie centrum nie dość że tej przestrzeni nie dostarczają, to jeszcze często szpecą okolicę obskurnymi murami.

Jeśli architekci miast nie zaczną na to zwracać uwagi, skończy się an tym, że rynek i te kilka galerii handlowych (zlokalizowanych na obrzeżach miast- kolejny polski ewenement) będą jedyną przestrzenią publiczną w miastach, a cała reszta ich powierzchni, będzie labiryntem uliczek między ogrodzeniami osiedli z każdej strony. Przykładem takiego „niszczenia” miast może być Kraków, gdzie po upadku ambitnego projektu Tishmana- „nowego miasta”, mającego łączyć nowoczesny dworzec i galerię w wielki spójny architektonicznie obszar przestrzeni publicznej, postawiono molcha w postaci Galerii Krakowskiej, a obszary przeznaczone na skwery i tereny zielone zastają wykupywane przez developerów pod zamknięte osiedla- o tym że każde inne od drugiego, wspominać nie muszę. Zero jakiejkolwiek spójności, czy zorganizowania w zakresie architektury…

Dlatego jestem zdania, że wzorem koncepcji urbanistycznych miast zachodnich, w każdym polskim mieście powinna być wyznaczona strefa wokół centrum, w której nie powinny być wydawane zezwolenia na grodzenie budynków, zwłaszcza, że bez problemu da się zamknąć strefę mieszkańców dla ludzi z zewnątrz, bez stawiania szpetnych ogrodzeń. W okolicach centrum budynek mieszkalny z parterem przeznaczonym na lokale usługowe, to jedyny słuszny projekt.

A teraz dalej klaso średnio-niższa, z niższą kłóćcie się nad prestiżem jaki daje wam ogrodzenie postawione kilka metrów od ściany bloku.

15.06.2013 15:56
j-bobo
👍
84
odpowiedz
j-bobo
131
Bobek

MiniWm -> Bo do "Wielkiego Miasta" sprowadzili się cywilizowani mieszkańcy wsi i małych miasteczek, jak Ty oraz cała banda dzikusów, co pewnie do niedawna żyli z kiblem drewanianym za stodoło! Ciekawe, czy badania mogłyby wykazać, kogo w przykładowej Warszawie, czy innym Trójmieście jest więcej wśród przyjezdnych - cywilizowanych dostosowujących się do warunków, czy dzikich, co własną słomą sieją w okolicy?

15.06.2013 17:28
A.l.e.X
85
odpowiedz
A.l.e.X
153
Alekde

Premium VIP

--->PrzemoDZ - z jednej strony pełna zgoda, z drugiej strony ja jestem przeciwny jakimkolwiek zakazom. Czy nasze państwo musi być wymieniane jako nakazy/zakazy ? Zezwolenie od urzędnika. Polska to kraj absurdu, masz działkę i musisz dostać pozwolenie od urzędnika na wybudowanie czegoś na niej, na ścięcie drzewa, na doprowadzenie drogi itc. Idea była słuszna, ale obecnie to urzędnicy chcą ingerować we wszystko. Ja mam zdanie że jeśli masz działkę to buduj na niej sobie co chcesz. Ceny działek w centrum są na tyle duże, że jeśli ktoś już ją ma to chce aby na niej pojawiło się coś ładnego i przynoszącego dochód (jeśli mówimy o komercyjnych przedsięwzięciach). Więc i tak nam nie grozi, że będziemy żyli w jakimś zlepku różnych obiektów.

Prawo Budowlane które mam nadzieję zgodnie z projektem zmiany zmieni się od 2014 w ogóle nie będzie ingerować warunki zabudowy, (dla danej lokalizacji będzie albo plan miejscowy, albo buduj sobie co chcesz), a pozwolenie na budowę będzie wymagane tylko w przypadku budowli skomplikowanych, zabytkowych (remonty, renowacje) oraz tych które ingerują niższymi odległościami w sąsiednie działki. Znikną też w pewnym zakresie warunki techniczne, co uwolni ludzi od urzędniczego kagańca.

15.06.2013 17:44
Api15
86
odpowiedz
Api15
90
dziwny człowiek...

Obecnie wynajmuje mieszkanie na małym osiedlu ogrodzonym ( 2 male bloczki) i po prawie dwóch latach nie wyobrażam sobie mieszkać w blokowiskach. Jeśli czysto, miło, a co dla mnie najwazniejsze , nie ma ziomeczkow przesiadujacych w nocy na laweczce z piwkiem.
Lubie spokój i tu go mam.

15.06.2013 18:40
MiniWm
😈
87
odpowiedz
MiniWm
231
PeaceMaker

10 min temu... wychodze do klatki... a tam kupa... nie byle jaka.. bo rozsmarowana po schodach na odcinku 2 pieter... ciepla sprawa :( ale ale ale przeciez nikt nie ma psa !?!

ps .Wszystko niby logicznie ale to jednak psia kupa...

15.06.2013 18:47
davis
😒
88
odpowiedz
davis
201

10 min temu... wychodze do klatki... a tam kupa... nie byle jaka.. bo rozsmarowana po schodach na odcinku 2 pieter... ciepla sprawa :( ale ale ale przeciez nikt nie ma psa !?!

Przepraszam! Zabrakło mi dosłownie kilka metrów do mieszkania, nie dałem rady :(

15.06.2013 19:44
😁
89
odpowiedz
wlodzix®
113
Zapach starca

Zawsze pękam ze śmiechu gdy słyszę jak mieszczuchy chcą mieć wszystko. A to niemożliwe w śmierdzącym betonowym syfie zwanym polskie miasto. Wiecie: Warszawa, Kraków czy bardziej hardcorowo: Bytom, Sosnowiec, Katowice, Radom cz Łódź.

Patrzę jak ci działkowicze są gotowi się nawet podpalić się za ten kawałek gównianej ziemi co i tak na niej nic dobrego nie wyrośnie i nie mogę ze śmichu. U nas na prowincjach ludzie mają dużo zdrowej dobrej ziemi i możemy zasiać czy wsadzić sobie wszystko. Wszystko zdrowe. Wy po śniadanie idziecie do Biedronki, a my zrywamy sobie swoje pyszne warzywa u siebie na działce.

Powie ktoś, że ludzie ze wsi tacy zacofani, zaściankowi, głupi. To w takim razie pozdrówcie swoich znanych ostatnio "kibiców" z maczetami z Krakowa np.

Mamy wszystko teraz. Ciągniki z GPS, klimą, Mp3. W mojej miejscowości buduję się właśnie dom kultury pewnie z kinem a za 12 kilometrów mam następny. Jest kafejka internetowa, bank, poczta... wszystko co trzeba. Zabytkowy dworek też mamy ( w mojej miejscowości ). Nawet wycieczki przyjeżdżają do nas ;)

I najważniejsza rzecz: woooolność. Mogę robić co chce u siebie nie patrząc na podłych sąsiadów, januszy...

A domów u nas jak wille coraz więcej. Prawie każdy rolnik ma po 2 niuholandy/limuzynę ( BMW, Audi )

Serio tak teraz jest na wsi. Raj ;)

Pozdro !

15.06.2013 19:47
😐
90
odpowiedz
Child of Pain
179
Legend

[89]
Ale wy macie Gestochowe, tego niczym sie nie da rekompensowac.

15.06.2013 19:51
PrzemoDZ
91
odpowiedz
PrzemoDZ
132
Legend

i tak nam nie grozi, że będziemy żyli w jakimś zlepku różnych obiektów.

Ależ własnie w takim zlepku różnych obiektów żyjemy. Po raz kolejny powołam się na przykład Krakowa, gdzie ze względu na fakt, że radni od ładnych kilku lat nie mogą przegłosować jakiejś konkretnej koncepcji zagospodarowania urbanistycznego określonych obszarów, miejsca, na tyle atrakcyjne by jakoś fajnie je zagospodarować, są po kawałku rozkupywane przez deweloperów, którzy stawiają tam pstrokate, zamknięte getta, często bez odrobiny gustu.

Co do zakazów, nakazów i pozwoleń- owszem, w Polsce mamy tego aż za dużo, jednak w sytuacjach, gdzie nie są potrzebne, utrudniają człowiekowi życie (ktoś chce sobie postawić dom pod miastem a nie może, bo nie ma stworzonych planów zagospodarowania przestrzennego dla danego terenu i projekt nie zostaje zatwierdzony przez brak określonych wytycznych które miał by spełniać), a tam gdzie są konieczne, nie działają (opisana wyżej sytuacja).
Niestety ale w mieście, ciasno już zabudowanym, jeśli tylko znajdzie się jakiś kawałek miejsca na jakąś większą aranżację przestrzeni, powinno to zostać maksymalnie wykorzystane, przez szczegółowe zaplanowanie zagospodarowania tej przestrzeni i zatwierdzanie tylko tych inwestycji które te plany spełniają- nie ma miejsca na samowolkę, by ktoś na dużej atrakcyjnej działce w centrum w sąsiedztwie placyku z fontannami stawiał budynek mieszkalny bez krzty smaku a sam teren grodził szpetną siatką- bo dobra lokalizacja i będzie popyt. A wygląda jak wygląda, bo "nowoczesne budownictwo połączone z tradycyjnymi elementami dekoracyjnymi"... Pasujące do reszty krajobrazu jak pięść do oka...

15.06.2013 20:00
Belert
😜
92
odpowiedz
Belert
182
Legend

wlodzix®: co nie zmienia tego chlopie ze zyjesz na wsi.A nie wszyscy chca czuc zapach gnojowki .Jedni to lubia a ja np. nie lubie.
Jedni lubią lazic na zabawy do remizy i machac bronami a inni nie.Wolnosc wyboru .:)

15.06.2013 20:00
twostupiddogs
93
odpowiedz
twostupiddogs
245
Legend

"i tak nam nie grozi, że będziemy żyli w jakimś zlepku różnych obiektów."

Zapraszam do stolycy, aby zweryfikować to jakże odważne stwierdzenie.

15.06.2013 20:11
Herr Pietrus
😁
94
odpowiedz
Herr Pietrus
224
Ficyt

" Ceny działek w centrum są na tyle duże, że jeśli ktoś już ją ma to chce aby na niej pojawiło się coś ładnego i przynoszącego dochód"

Moze w centrum stolicy... nie wiem, Wrocławia ewentualnie i Krakowa?

A.l.e.X - ale przy meijscowym planie chyba wciaż będzie pozwolenie, prawda? W końcu jakos trzeba przestrzegać jego realizacji. A ze z planami jest jak jest, to inna sprawa :)

15.06.2013 20:37
95
odpowiedz
wlodzix®
113
Zapach starca

belert >>> a kto ci kaze machać bronami czy chodzic do remizy? a zapach gnojowki? u mnie go nie ma np. walisz stereotypami ktore już nie dotyczą 100 % małych miejscowości. kasy za to jest coraz więcej ;)

16.06.2013 00:19
96
odpowiedz
ronn
121
Legend

Vader --> Co się z Tobą stało przez te lata? Mam wrażenie, że ostro zmieniłeś poglądy. Moje też dryfują i dryfują..

Pamiętam jeszcze kłótnie sprzed lat :D

16.06.2013 09:00
Cobrasss
97
odpowiedz
Cobrasss
197
Senator

Zależy jakie osiedle jak nowe, to niech je ogradzają, a stare niech będzie otwarte.

PS :) Zemena koniecznie musi być otwarte bo ma swój klimat

16.06.2013 09:23
Belert
98
odpowiedz
Belert
182
Legend

wlodzix® : a szamba do rowu nie spuszczacie ?Zeby taniej bylo?
Bo jak mam pecha jechac bocznymi drogami to czasem smrod tak potworny ze malo pawia w samochodzie nie puszczam.

16.06.2013 09:37
wysiak
99
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

Belert --> To nie wylane szambo, to tylko wiejskie baby czasem zapominaja sie umyc po calym dniu pracy, gdy chlopi orali nimi pole.

A tak w ogole to wiekszosc aut ma taki sprytny przycisk do wlaczenia obiegu zamknietego powietrza, przydatny wlasnie w przypadkach przejezdzania przez smierdzace okolice (np mijania kopcacych ciezarowek, itp):)

16.06.2013 10:09
100
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

ronn -->

Dużo się nie zmieniły. W tym wątku mój podział na ludzi lepszych i gorszych nie wynika w sumie z ich stanu posiadania. Jest wielu ludzi niezamożnych, którzy są sto razy bardziej wartościowi niż wykształceni i bogaci.
Chodzi o odseparowanie się od grupy zwyrodnialców, ktorzy w tym kraju są całkowicie bezkarni i nikt z nimi nic nie robi. Co więc ma zrobić obywatel, gdy policja zainteresowana jest wyłącznie ściganiem kierowców i 15latków z nielegalnymi mp3? Wybudować MUR, jak w Grze o Tron, postawić baszty obronne, zwerbować własną straż, monitoring i strzelać do każdego dzikiego, który podejdzie.

16.06.2013 10:19
👍
101
odpowiedz
wlodzix®
113
Zapach starca

Belert >>

wlodzix® : a szamba do rowu nie spuszczacie ?Zeby taniej bylo?
Bo jak mam pecha jechac bocznymi drogami to czasem smrod tak potworny ze malo pawia w samochodzie nie puszczam.

Mamy oczyszczalnie i kanalizacje...

Belert --> To nie wylane szambo, to tylko wiejskie baby czasem zapominaja sie umyc po calym dniu pracy, gdy chlopi orali nimi pole.

Miło, że opowiadasz nam jak zabawiałeś się z babcią na wsi. U mnie tam się samo orze teraz niemalże ;)

16.06.2013 11:24
A.l.e.X
102
odpowiedz
A.l.e.X
153
Alekde

Premium VIP

--->Herr Pietrus - nie będzie w ogóle warunków zabudowy, a pozwolenie na budowę będzie. Jednak nie będzie ono dotyczyć małych obiektów i domów o ile te obiekty nie będą wpływać na działki sąsiednie tj. mieć mniejsze odległości niż wynika to z warunków technicznych i celu przedsięwzięcia. Obecnie urzędnicy czują się jak władcy, aby postawić zbiornik, silos itc. który jest urządzeniem przywożonym i stawianym przez firmę w 2-3 godziny z instalacjami, to najpierw trzeba uzyskać pozwolenie na budowę pod fundament zbiornika. Widzicie absurd ?

Zamawiam urządzenie techniczne na działkę które montuje się w 2-3 godziny (zbiornik, silos), lub montuje się w 2-3 dni (waga samochodowa) i zanim to zrobię muszę uzyskać pozwolenie na budowę pod fundament czyli:

- mapa do celów projektowych (geodeta)
- warunki zabudowy (ok. 4 tygodni z uprawomocnieniem się)
- projekt budowlany
- pozwolenie na budowę (od 4-6 tygodni z uprawomocnieniem się)

Chętnie zapłacę nawet 2x tyle za projekt, tylko aby inwestycja poszła na zgłoszenie. Nie rozumiem też tego dlaczego urzędnik ma oceniać projekt wykonany przez osobę z uprawnieniami, kiedy to urzędnik w 99% takich uprawnień nie ma, ba nie ma żadnych uprawnień.

Co więcej stawiając zbiornik muszę jeszcze w ochronie środowiska opisać co w nim będzie, bo urzędnicy nie rozumieją że nawet jeśli będzie w nim amoniak, czy kwas to zbiornik jest 2 płaszczowy i jeśli coś się stanie z pierwszym płaszczem to z automatu jest kupowany nowy (nie reperuje się go).

Taki mały przykład absurdu w Polsce. I tego nie będzie, jak wielu innych bzdur, i nie chodzi tutaj o prawo budowlane jako ustawę bo jest dobra, ale o usunięcie z niego zapisów które dają dla urzędników olbrzymią moc.

Wczoraj był artykuł na gazecie, pokazałem dla żony i jedyne co powiedziała, "już wiesz czemu architekt obecnie to osoba która w głównym mierze bierze pieniądze za załatwiania spraw urzędowych, a nie projektowanie" Cała prawda o Polsce i urzędasach

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14097300,Od_roku_probuje_otworzyc_knajpe__Nic_z_tego__Tak_wygladaja.html

16.06.2013 14:07
Stalin_SAN
103
odpowiedz
Stalin_SAN
56
Valve Software

[89] Ale ból dupy, o ile to nie prowo z twojej strony.

Niestety, ale muszę powiedzieć że ludzie ze wsi zawsze są jakby cofnięci intelektualnie i kulturowo w porównaniu do tych z miast, choć też nie wszyscy, jakoś sobie radzą ci co mieszkają w wioskach oddaloncyh 1-3 km od miasta, bo oni praktycznie żyją tym miastem od urodzenia to i się dostosowują, zapach gnoju itp to tylko dodatek, ale ogólnie potrafią się zachować, co innego to osobnicy którzy mieszkają w znacznej odległości od większego miasta, gdzie jazda na zakupy do miasta to jest wielkie wydarzenie w rodzinie, tacy to się kiszą w tych wioskach i do niczego dobrego to nie prowadzi bo nie mają żadnego kontaktu z większymi skupiskami ludzi (głównie za dziecka, gdzie właśnie okazjonalnie na zakupy JADO). Dla czego tak sądze? Ja sam pochodzę z miasteczka 25 000, może i nie metropolia, ale też i nie żadna wioska, ludzi, sklepów, usług, miejsc do spędzania wolnego czasu nie brakuje, obecnie przebywam na stancji w Białymstoku i powiem tak - żaden białostoczanin nigdy mi nie wytknął że pochodzę z mniejszego miasta, ale za to moi "klass mate" pochodzący z takich właśnie wiosek jak opisałem zawsze mają wielki ból dupy że ja przyjechałem z mniejszego miasta do większego, dla czego do cholery sam nie wiem, pochodzą z jakichś zabitych dechami wioch których nawet na mapach nie ma, słownictwo typowo wiejskie z tym charakterystycznym JADO, MAJO, GRYZO, zainteresowania techno, discopolo, imprezy, dupy + dodatkowo jeśli gadają z kimś z podobnych wiosek to na wierzch wychodzi zainteresowanie ciągnikami, rolą, hektarami itp. , i wiecznie o wszystko ból dupy to i niech się nie dziwią że w miastach nie lubią takich ludzi i się z nich śmieją, bo mało że nie potrafią się dostosować to jeszcze się wyśmiewają z kogoś pomimo iż sami nie mają nic do zaoferowania.

16.06.2013 14:50
EspenLund
📄
104
odpowiedz
EspenLund
125
Legend

Belert & spółka

Wszyscy mieszkający na wsi wylewają gnojówkę do przydrożnych rowów, jak kto ma bliżej do drogi to trza uważać bo gumno wiadrami z okien leci. Brudne dzieci bawią się z bezdomnymi psami a pijani chłopi orają pole za pomocą wychudzonych kasztanek. Wiejskie baby gonią gęsi po ulicy, otoczone przez stado much wielkości kciuka.

16.06.2013 15:02
😍
105
odpowiedz
wlodzix®
113
Zapach starca

ehhhhh Stalin_SAN >>

[89] Ale ból dupy, o ile to nie prowo z twojej strony.

Żaden ból dupy żadne prowo.

Niestety, ale muszę powiedzieć że ludzie ze wsi zawsze są jakby cofnięci intelektualnie i kulturowo w porównaniu do tych z miast, choć też nie wszyscy, jakoś sobie radzą ci co mieszkają w wioskach oddaloncyh 1-3 km od miasta, bo oni praktycznie żyją tym miastem od urodzenia to i się dostosowują, zapach gnoju itp to tylko dodatek, ale ogólnie potrafią się zachować, co innego to osobnicy którzy mieszkają w znacznej odległości od większego miasta, gdzie jazda na zakupy do miasta to jest wielkie wydarzenie

Już widzę, że ulegasz jednak ogólnoświatowym stereotypom na temat wsi. Większość osób nadal widzi wieś niczym ze średniowiecza. Nie przesadzaj człowieku: jazda na zakupy do miasta wielkie wydarzenie ? No bez przesady, ludzie wiedzą co to sklepy, miasta. To nie Afryka. Teraz w każdej wsi, nawet bardzo małej jest przynajmniej jeden sklep. Nie traktujmy ludzi z małych wsi jak dzikusów bo mamy 21 wiek.

pochodzą z jakichś zabitych dechami wioch których nawet na mapach nie ma, słownictwo typowo wiejskie z tym charakterystycznym JADO, MAJO, GRYZO, zainteresowania techno, discopolo, imprezy, dupy +

Ale ty jesteś głupi ( bez urazy ) no sorry:

Słownictwo:

słyszałeś o czymś takim jak regionalizmy ? Na całym świecie jest tak, że pewne grupy posługują się trochę zmodyfikowanym językiem i to nie jest nic złego. Nie jest też to błąd wielki. Poza tym gdybym miał się czepiać: ludzie z miast mówią również inaczej: trza zamiast trzeba, myślę se zamiast sobie itp.

Zainteresowania:

O ile mi wiadomo baaaardzo popularny ostatnio zespół Weekend ( Ona tańczy dla mnie ) to ludzie z miasta jak większość topowych zespołów disco polo. Zresztą ile jest klubów w Warszawie gdzie ludzie bawią się przy disco polo :D Także argument z dupy.

I co jest złego w interesowaniu się uprawianiem ziemi ? Działkowicze też się tym interesują ale jakoś ich nie nazywa się cofniętymi w rozwoju.

Wszyscy mieszkający na wsi wylewają gnojówkę do przydrożnych rowów, jak kto ma bliżej do drogi to trza uważać bo gumno wiadrami z okien leci. Brudne dzieci bawią się z bezdomnymi psami a pijani chłopi orają pole za pomocą wychudzonych kasztanek. Wiejskie baby gonią gęsi po ulicy, otoczone przez stado much wielkości kciuka.

Tak właśnie NIE wygląda polska wieś ;P

Także ja na tym forum będę zawsze bronił wizerunku polskiej wsi. Nie może być tak, że ludzie ulegają średniowiecznym stereotypom tylko dlatego bo nie chcą/nie mają czasu na poznać prawdy o teraźniejszości.

Na wsi największa patologia ? to w takim razie pozdrówcie matkę Madzi, ojca co wyrzucił dziecko z 3 piętra czy faceta co kisił dzieci w beczce.

I rzeczywiście macie rację: w mieście nikt nie piję alkoholu, nikt.

16.06.2013 15:18
Jedziemy do Gęstochowy
😍
106
odpowiedz
Jedziemy do Gęstochowy
173
KENDO DROGA MIECZA

Ja jestem ze wsi ale jestem rozdarty.

Wypiszę wam największe minusy i wsi i miasta:

Wieś - młodzież balująca i urządzająca burdy na wioskowych potańcówkach w remizach lub szopach, przy rytmach disco-polo, chlejąca na umór, i niszcząca potem przystanki autobusowe.

Miasto - masa hipsterów i pokemonów, wystarczy wejść do którejś tam galerii aby zobaczyć, i to nie tylko w Warszawie i np. w Płocku, i pewnie we wszystkich innych. Młodzież wychowana na ulicy, na swoich blokowiskach, hip-hopowcy od siedmiu boleści, łyse patole.

Nie wiem co gorsze miasto czy wieś, oba po równo.

Ale ja oceniam tylko ludzi, tam mieszkających... miejcie to na uwadze

16.06.2013 15:18
EspenLund
😁
107
odpowiedz
EspenLund
125
Legend
Image

wlodzix

Tak właśnie NIE wygląda polska wieś ;P

->

16.06.2013 15:30
😃
108
odpowiedz
wlodzix®
113
Zapach starca

EspenLund -> wiem o co ci chodziło, ale wykorzystałem twojego posta by pokazać właśnie jak większość myśli o wsiach ;) Ty zresztą zrobiłeś to samo.

16.06.2013 15:41
Stalin_SAN
109
odpowiedz
Stalin_SAN
56
Valve Software

@wlodzix - ależ ja nie mam nic przeciwko tym tradycjom i ogólnie "klimatowi" jaki w wioskach panuje, dla mnie mogliby mówić jak chcą, pachnieć jak chcą, interesować się czym chcą (choć fakt, nie podoba mi się disco i inne popularne we wsiach utwory świadczące o niskiej inteligencji, ale przyznaje ci rację, tacy ludzie są też w miastach).

Szkoda tylko że ominąłeś całe meritum mojego "wywodu" czyli zachowanie w stosunku do miastowych, a szczególnie takich mniejszych miast z jakiego pochodzę ja, dla mnie to jest po prostu nie pojętę że taki napiszę już wprost - wsiowy głupek przyjeżdża do miasta i się zachowuje jakby on tu był całym panem i w tym mieście mieszkał od urodzenia, a słomy z butów niestety się nie usunie, przynajmniej nie bez chęci, a większość wsiowych to ma ją aż po kolana i nie stara się niestety z tym nic zrobić, nie wiem, może po prostu tylko ja trafiam na takich osobników, ale nie wydaje mi sie, gdyby nie to na wsiowych nie byłoby takiej napinki.

16.06.2013 15:52
110
odpowiedz
wlodzix®
113
Zapach starca

Stalin_SAN >> bo widzisz z obrażaniem wsi jest jak z rasizmem. Obraża się głównie czarnych ( wieś ) choć i można białych teoretycznie wyzywać od białasów itp. ( miasto ) Choć biały człowiek jakoś nie obraża się za określenie białas.

I nie ma żadnej napinki.

A trafiasz tylko na takich osobników bo tylko takich chcesz widzieć.

16.06.2013 16:44
😜
111
odpowiedz
YogiYogi
127
Generał

O co chodzi z tym "bólem dupy" ??
Bo wciąż z uporem maniaka ten tekst niektórzy powtarzają...

To jakas moda jak "masakra" a niegdyś "trendi" ?

Co do tematu wątku:
- mieszkam na małym osiedlu (2 budynki, 200 mieszkań) z ogrodzeniem, szlabanem.

Plusy:
- brak cyganów
- brak meneli w klatkach i na ławeczkach
- mniej kradzieży
- czyste klatki - opłaca się administratorowi sprzątać codziennie klatki bo nie musi zdrapywać moczu ze schodów i bohomazów ze ściań
- właściciele psów wyprowadzają je w wyznaczone miejsca lub sprzątają po nich (ale i tak zdarzają się czarne owce)

Minusy
- kradzieże nadal są - wózki, rowery, samochody nawet - bo stereotyp "bogatszych co to mieszkają w enklawie" jednak kusi a ochrona nie da rady temy zapobiec
- wydawąło by się że jak ktoś juz wywala cieżko zarobione pieniądze na nowe mieszkanie na ładnym osiedlu, to będzie je szanował - oraz będzie szanował sąsiadów. A tu niestety chołota zdarza się jak wszędzie. I nie mówię tu o studentach wynajmujących mieszkanie i imprezujących po nocach.
Mówię o znudzonych i upierdliwych starszych osobach - które mają cel życia uprzykrzać innym życie (a to windy za głośno jeżdzą, a to dzieci hałasują na placu zabaw, itd. itp.)
Mówie o kretynach co nie potrafią roweru wnieść na 1wsze piętro bez uświnienia ścian.
Mówię o idiotach parkujących jak c*py tak, żeby zająć dwa miejsca parkingowe albo w ogóle uniemożliwić przejazd - np. idiotka w BMW X5 co nie potrafi takim autem jeździć a co dopiero parkować

Ot proza życia.
Chcesz mieć mniej problemów - nie miej dzieci i kup dom na wsi - a najlepiej w Toskanii :)

Mieszkanie w bloku czy w ogrodzonym domku, czy w segmencie - zawsze są plusy i minusy.

No to o co chodzi z tą bolącą dupą ??

17.06.2013 20:40
112
odpowiedz
zanonimizowany768165
119
Legend

Zapomniałeś o "gimbusach". Podobnie jak z innymi terminami używa się go wtedy, gdy brakuje argumentów do dyskusji.

O obrażaniu wsi nie wspomnę choć obraża wsi z ust warszawiakia jest tak naładowana ironią, że aż zęby zgrzytają :]
Albo krakusa narzekającego na smród obornika a którego rodzime miasto przypomina rano wielkie pobojowisko.

Widzą kolkę w oku bliźniego a belki u siebie już nie. Typowa dyskusja na poziomie tutaj...

Wracając do dyskusji to ogrodzone czy nie to nadal ważne jest samo otoczenie. Płotek i czułe oko kamery nie pomoże, gdy w okolicy bieda.

17.06.2013 21:06
Widzący
😉
113
odpowiedz
Widzący
235
Legend

Czyli jak zawsze chodzi o ludzi, czyli o nas. Jesteśmy jacy jesteśmy i nic tego truizmu nie zastąpi, postęp jest ale ludzie rosną, stąd i przybywa zakalca. Chyba wolę bez ogrodzeń, rzadko coś się zdarza niemiłego, jak mam dość to jadę na wieś zamykam bramę i mam spokój. Zieleń, woda, kwiatki, ptaszki i takie tam.
Takie tam to są i na wsi, a to gospodarz obok wyjaśnia róznice poglądów z braćmi, a to nowo budujący zajebiste domy na swych sześciusetmetrowych działeczkach zaczynają się nawzajem pouczać jak należy a jak nie należy.
Także wszędzie lepiej gdzie nas nie ma.

17.06.2013 21:25
Api15
114
odpowiedz
Api15
90
dziwny człowiek...

A co do mojego bloku. Dwa razy zapomniałem kluczy do domu z skrzynki pocztowej. Zawsze sąsiad przyniosl. To tak na temat malej społeczności w bloku.

17.06.2013 21:33
wilqu
115
odpowiedz
wilqu
183
Wilk medyczny

obraża wsi z ust warszawiakia jest tak naładowana ironią, że aż zęby zgrzytają -- a co tą niby ironią miałoby być ?

17.06.2013 22:01
Bullzeye_NEO
😱
116
odpowiedz
Bullzeye_NEO
223
1977

espenlund to jestes ze wsi?

17.06.2013 22:04
Viti
117
odpowiedz
Viti
266
Już z Nowej Zelandii

[1] - Jest przejawem robienia wiochy w mieście. Na wsi mieli płot to myślą, że i tutaj tak trzeba. Im wyższy tym lepszy.

[111] No widzisz a na osiedlu na którym mieszka 150tys ludzi jakoś cyganów nie widziałem. Meneli też więcej widuję w centrum. Poza tym założenie garnituru nie czyni nikogo lepszym. A zdaje się, że przez taki pryzmat postrzegają się mieszkańcy pogrodzonych nowych gett.
Oglądałeś kiedyś "Twin Peaks"? Na pierwszy rzut oka spokojne, zamknięte dookoła lasami, senne miasteczko w którym to wszyscy się znają; ale tak naprawdę to gó... prawda. Nic o sobie nie wiedzą.

PS. Wychowałem się na Ursynowie i jakoś odpukać nikomu niechce się grodzić. Inaczej jest na Gocławiu które jest całe pogrodzone. Ale tam są chyba wspólnoty i płot jest kwestią "prestiżu" - kto wyżej siknie. Przejście przez takie osiedle to istny koszmar.

A płot niczego nie rozwiązuje. Przestępczośc jest też i w obrębie tego płotu. Wcale nie musi być to ktoś z zewnątrz. Sam płot jest kupowaniem "świętego spokoju" a raczej jej iluzji. Równie dobrze może być podprogowym manifestowaniem swojego strachu.

Forum: Ogrodzone osiedle - pomysł dobry, czy głupota?