Właśnie wróciłem z krótkiej (tylko 8 dni :( ) autostopowo-couchsurfingowej wyprawy po Polsce. Z ideą jeżdżenia na stopa byłem zapoznany od bardzo dawna, wielu moich znajomych podróżuje to tu to tam, ale dopiero teraz pierwszy raz wybrałem się na dłuższą samotną wyprawę. Coś pięknego, człowiek spotyka samych wspaniałych ciekawych ludzi. Zakładam temat, bo chciałbym poznać waszą opinię na temat autostopowania. Ktoś tutaj również podróżuje w ten sposób? Albo przynajmniej zabiera niewinne istoty z drogi?
Miałem tylko jeden kryzys, na trasie Piotrków Trybunalski - Ostrów Wielkopolski. Każdy mi zawsze powtarzał "z dala od Łodzi". Nie posłuchałem i delikatnie zahaczyłem o to miasto. Łapanie stopa w tamtych okolicach to horror, na miejsce dojechałem dopiero o 22, a to i tak oszukując, bo jadąc pociągiem z Sieradza. (byłem w stanie dłużej stać, ale miałem załatwiony już nocleg i nie chciałem nadwyrężać cierpliwości mojej hosterki.).
Coś niesamowitego, wydaje mi się, że warto przynajmniej raz w życiu spróbować takiej formy turystyki.
Ja planuję jechać w ten sposób w przyszłoroczne wakacje, ale że mam lekkiego stracha, to być może wezmę ze sobą kolegę. Wszystko z powodu noclegu, jakim ma być spanie w namiocie, bałbym się samemu nocować na obcym terenie.
Generalnie, skąd dokąd pojechałeś? Jesteś bodajże z Żar, dotarłeś do Łodzi, czy gdzieś dalej? Jakie poniosłeś koszty, jak wyglądał stosunek kierowców do Ciebie i czy miałeś jakieś niebezpieczne przygody?
Ja spałem tylko u ludzi z couchsurfing. Chociaż o wyprawie z namiotem też myślałem, ale na pierwszy raz koniecznie z kimś, więc odpadło.
Trasę miałem dosyć krótką: Żary - Oława - Częstochowa - Piotrków Trybunalski - Ostrów Wielkopolski - Zielona Góra - Żary. + oczywiście wiele miast i wiosek po drodze, które pozwoliłem sobie zwiedzić.
O Łódź zahaczyłem tylko leciutko, nie wjeżdżałem do centrum. Zresztą pamiętaj, że wjazd do dużego miasta zawsze kończy się męczącym dreptaniem na wylotówkę. Jak czegoś nie masz w planach to lepiej objedź. (chciałem tak zrobić z Wrocławiem. Niestety i tak do niego wjechałem i miałem potem problemy z wydostaniem się na Oławę).
Koszty? Około 16 zł, tylko i wyłącznie przeznaczone na jedzenie i picie w drodze. Poniosłem jeszcze koszt 23 zł za pociąg z Sieradza do Ostrowa, ale to mi się zwróciło przez takiego pewnego żula, który... ekhem zmierzył mnie i dał mi pieniądze na autobus. :D Moc.
Stosunek? Niesamowicie sympatyczni, otwarci, mili, gadatliwi, a nawet szczodrzy. Cały przekrój społeczeństwa od dresów po bogatych ludzi z zarządów dużych firm. Nie miałem ani jednego nieprzyjemnego incydentu ze strony ludzi. Tylko raz pogoda popsuła mi szyki, ale to malutki wyjątek. (i tak jeździłem po terenach dosyć zagrożonych powodzią). Tylko pamiętaj o jednej cholernie ważnej zasadzie: nie traktuj stopa jako taksówki. Masz rozmawiać i poznawać ludzi, w innym przypadku cała podróż traci sens.
No fajnie, fajnie.
Ja 1 Sierpnia jadę stopem na Gibraltar, cała podróż zaplanowana na 19 dni.
Rozmawiać lubię, więc nie powinno być z tym problemu. Mam nadzieję, że nie będę miał pecha i nie trafię na jakiegoś psychopatycznego mordercę. :D
8 dni to i tak dość długo, czytałem o ludziach, którzy zwiedzali całe Bałkany w 2 tygodnie, jadąc stopem, więc nie masz co narzekać. Sam nie mam planów na temat celu ani czasu podróży, planuję wyjechać dopiero w lipcu przyszłego roku prawdopodobnie w kierunku gór. Chyba, że będę bardzo zdeterminowany, to zrobię jakąś pętlę i z południa Polski przemieszczę się na północ. :P
Przeraża mnie odrobinę spanie w namiocie, chyba będę musiał szukać jakichś miejsc w pobliżu stacji benzynowych itp.
Cowzear_TRINITY - pozostaje mi tylko pozazdrościć.
8 dni to i tak dość długo, czytałem o ludziach, którzy zwiedzali całe Bałkany w 2 tygodnie, jadąc stopem, więc nie masz co narzekać
Powiem tak: przygoda była, ludzie fajni byli, ale brakowało czasu na zwiedzanie czegokolwiek. Na takie spokojne poznanie miasta (zwykłego miasta, a nie kolosa) potrzeba co najmniej jednego pełnego dnia.
Przeraża mnie odrobinę spanie w namiocie, chyba będę musiał szukać jakichś miejsc w pobliżu stacji benzynowych itp.
A nie pomyślałeś o couchsurfingu?
http://www.couchsurfing.org/
Za darmo śpisz u ludzi. (warto jednak jakoś się odpłacić wręczając pamiątkę, pomagając w domu albo oferując nocleg u siebie w przyszłości). Doskonała okazja do poznania jakichś miejscowych, którzy w większości są tak fajni, że nawet zabiorą Cię w podróż po okolicy.
Kiedyś gościłem znajomego koleżankę z Niemiec. Robiła sobie couchsurfingową wyprawę po Europie - od Danii, przez Skandynawię, potem promem do Gdańska, Warszawa, Kraków i dalej aż do Turcji. Część stopem, część pociągami + wspomniany prom. Przeżyła :D
Na majówkę ze znajomymi jechaliśmy stopem do Paryża z Warszawki 2 pary chłop dziewczyna. 2 dni i byliśmy na miejscu nocowanie u couchsurferów dobrze kupić polską tanią wódkę bo na zachodzie cenią sobie ten trunek u nas najtańszy a dla nich dobry prezent ;]. btw to była moja pierwsza wyprawa autostopowa polecam !
Robiła sobie couchsurfingową wyprawę po Europie - od Danii, przez Skandynawię, potem promem do Gdańska, Warszawa, Kraków i dalej aż do Turcji.
Kobiecy rozważny couchsurfing po Europie raczej nie powinien być problematyczny, jednak mogło być gorzej w troszkę dalszych zakątkach świata. A już nawet w sumie nie chodzi o CSa (gdzie raczej są ludzie ogarnięci), a o autostopowanie.
Ja aktualnie siedzę w Birmingham i spotykam masę couchsurferów z całego świata. Co tydzień zresztą miłośnicy podróży spotykają się w jednym fajnym pubie w centrum. Rozmowa filozoficzna z Żydem i Rosjaninem do 3 w nocy na środku ulicy była rozwalająca. :D
Jak ktoś nie jest przekonany lub dostatecznie zmotywowany to polecam poszukać (pod warunkiem, że mieszkasz w większym mieście) informacji na temat jakichś couchsurferskich spotkań. Pójdziesz, wypijesz piwko i wrócisz pełen inspiracji. :D
I poważnie ludzie biorą na stopa kogoś, kto nie jest atrakcyjną dziewczyną?
Fajna sprawa, choć sam nie chciałbym jeździć po całej Polsce. Nie chodzi o strach, a raczej o to, żeby mieć kogoś do towarzystwa. Wiadomo, w dwójkę zawsze raźniej. Chętnie też bym sobie takie coś zaplanował, ale jakoś brak większej weny na takie manewry :)
I poważnie ludzie biorą na stopa kogoś, kto nie jest atrakcyjną dziewczyną?
Tak, chociaż niewątpliwie atrakcyjne dziewczyny mają łatwiej. :) Z drugiej strony atrakcyjne dziewczyny zazwyczaj nie biorą autostopowiczów. :(
a raczej o to, żeby mieć kogoś do towarzystwa.
Niby tak. Ja jestem introwertykiem i podczas interakcji społecznych pomiędzy trzema osobami ja zazwyczaj jestem osobą, która stoi w cieniu i się mało odzywa. Jazda autostopem zmuszała mnie do podjęcia rozmowy i nagle z introwertyka stałem się dosyć towarzyski. Towarzysz mógłby zaburzyć w tym przypadku moje interakcje. Osobiście wolałbym partnerkę w podróży, ułatwia to parę rzeczy.
Sam w życiu ani nie pojechałbym stopem, ani nie wziął nikogo.
Jeśli można wiedzieć dlaczego? Strach czy może coś innego?
Podziwiam was.
Nie ma co podziwiać. :) Sam kiedyś podziwiałem, teraz się stałem i zamierzam iść dalej. W ciągu dwóch ostatnich miesięcy spotkałem niesamowicie otwartych, genialnych ludzi. W przeszłości byłem dosyć sporym ponurakiem, który widział dużo "zepsucia" i "zagrożenia" w świecie zewnętrznym. Wystarczyło wyjść do świata i dostrzec, że świat się nie wali, a ludzie nie są potworami.
Jakiś czas temu pewien psycholog (couchsurfer swoją drogą) powiedział mi wprost pewne takie słowa: "Ludzie są zajebiści. Kocham ludzi.". Uznałem to wtedy za dosyć infantylny wniosek. Dziś mogę się podpisać pod tymi słowami. Tak, ludzie są zajebiści, tylko trzeba ich znaleźć. :D
Tego kolesia to można podziwiać np:
http://matadornetwork.com/notebook/on-hitchhiking-across-asia-and-couchsurfing-with-the-taliban/
:)