Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Wiadomość Jagged Alliance Flashback już na Kickstarterze – zbiórka pieniędzy na powrót legendy

23.04.2013 16:44
1
szczygiel xbox360
1
Junior

commandosa by jakiegos nowego zrobili a nioe tam :)

23.04.2013 17:12
Duality
2
odpowiedz
Duality
86
Konsul

Jak dla mnie za wysokie cenowo te progi i słabo z zawartością. Ja wiem, że nie o to tu chodzi, ale jednak porównując wcześniejsze, które wsparłem to bida z nędzą. Poczekam aż wydadzą, bo raczej nie mam wątpliwości, że uzbierają. :)

23.04.2013 17:18
_Luke_
3
odpowiedz
_Luke_
254
Death Incarnate

Juz to raz pisalem, ale powtorze. Z jednej strony to dobrze, ze powstanie kolejna czesc swietnej serii, ale z drugiej - jesli bitComposer ma licencje na JA, i chce wydawac kolejne gry, to niech do diabla sam za nie zaplaci, a nie zbiera od ludzi sam nie ponoszac zadnego ryzyka produkcji.

23.04.2013 19:33
iwo607
4
odpowiedz
iwo607
77
Pretorianin

Prawie na pewno im się uda, ta gra ma wielu fanów, którzy gotowi są sięgnąć do portfeli, by ujrzeć restart serii.

23.04.2013 21:27
5
odpowiedz
norolim
27
Centurion

Ja też już to pisałem i też powtórzę. Ta gra ma wydawcę, niemiecką firmę bitComposer, która chce wykorzystać Kickstartera, żeby za Wasze pieniądze wydać sobie grę. Bez ryzyka, bez ponoszenia kosztów. Wymyślili sobie, że grę sfinansują im gracze, zrobi Full Control, wyda GOG i Steam, a oni, nie robiąc absolutnie nic zgarną kasę se sprzedaży. Nie dajcie się naciągnąć ludzie. Kickstarter nie służy do finansowania gier, które mają wydawców. Jeśli będziemy wspierać takie kampanie, tylko kwestia czasu, zanim EA postanowi sobie sfinansować następne Call of Duty na Kickstarterze.

23.04.2013 21:46
Azerath
6
odpowiedz
Azerath
156
Senator

Ale w czym problem? To nie jest tak, że Ci ludzie proszę o darowizny. Każdy, kto zapłacił, dostanie grę. Coś w rodzaju bardzo wczesnych preorderów. I nie widziałbym też nic złego w tym, gdyby takie EA postanowiło rozpocząć jakiegoś Kickstartera. Jeśli jakiś projekt okazałby się dla nich za ryzykowny i mieliby go odstawić na półkę, to wolałbym, żeby zaczęli taką kickstarterową kampanię. Jeśli graczom spodobał by się pomysł, to mieliby szansę własnymi portfelami zagłosować na to, w co chcą zagrać, a w co nie chcą. Nikogo nie powinno interesować, co ktokolwiek robi ze swoimi pieniędzmi. Jeśli np. ruszyliby z Dantes Inferno 2, to ja chętnie wsparłbym taki projekt.

Ubisoft jest niezdecydowany co do wydania Beyond Good & Evil 2 po tym, jak pierwsza część się nie sprzedała? Proszę, iść z tym na Kicstartera czy inną podobną stronę i wybadać, jak wielu graczy czeka na sequela i jest gotowych wyłożyć pieniądze na stół. Ja wyłożyłbym, jeśli Ubi dało by Ancela i porządne studio, bardzo dużo.

23.04.2013 21:53
_Luke_
7
odpowiedz
_Luke_
254
Death Incarnate

[6] Problem jest taki, ze nie pisza o tym wprost tylko sciemniaja. Kase powinien zbierac w tej sytuacji bitComposer, a nie ich wykonawca.

25$ min za kupowanie kota w worku, od firmy, ktora jeszcze niczym sie nie wykazala (zobaczymy co zrobili ze Space Hulkiem), to wg mnie zbytnia rozrzutnosc, no ale jak napisales, ktos chce sie podetrzec swoimi pieniedzmi to niech to robi.

23.04.2013 22:27
8
odpowiedz
norolim
27
Centurion

@Azerath (dla leniwych wytłuszczone ;))

Problem w tym, że to szczyt obłudy. Wydawca mówi: zapłaćcie sobie za grę, wyprodukujcie sobie, a my ją Wam sprzedamy. Trzeba się wykazać nadzwyczajnym poziomem naiwności, żeby nie zauważyć tu problemu (niestety główną cechą dzisiejszego konsumenta jest właśnie niezwykła naiwność). Problem w tym, że jest niedorzeczne, aby operujący miliardami dolarów wydawca (odnoszę się do wspomnianego przez Ciebie przykładu EA i Dantes Inferno 2) zrzucał całe ryzyko związane z wydawaniem gry, na graczy, twórców i serwisy dystrybucji cyfrowej. Podejmowanie ryzyka nie jest zadaniem graczy, choćby dlatego, że oni nic w zamian nie otrzymują (przypominam, że grę dostają przy okazji zwykłego zakupu, często taniej niż na Kickstarterze, więc nie jest to jakaś szczególna zaleta wspierania projektów w tym serwisie).

Popularność Kickstartera wynika z faktu, że pozwala on na bezpośrednią relację pomiędzy graczem a twórcą gry. Pozwala graczom prowadzić z twórcami dialog, z bliska przyglądać się procesowi powstawania gry, wreszcie wpływać na kształt gry, a nawet ją współtworzyć, jak w przypadku Wasteland 2. Serwis ten pozwala też twórcom pozbyć się ograniczeń związanych ze współpracą z wydawcą i co ważniejsze zachować prawa do tworzonej gry. Wszystkie te zalety nie mają zastosowania, gdy twórca jest tylko narzędziem w rękach zachłannego wydawcy, tak jak w przypadku "Full Control" (ta ironia w nazwie) i bitComposer. W efekcie idea Kickstartera zostaje wypaczona i z czasem przestaje się on pełnić tą funkcję, którą pełni teraz. Staje się jedynie kolejnym źródłem finansowania dla wydawców, a wszelkie korzyści dla twórców i graczy, które obecnie ze sobą niesie zostają bezpowrotnie utracone. I w tym jest właśnie problem.

Chciałbym, żebyś Ty i wszyscy inni zastanawiający się nad wsparciem tego projektu zrozumieli co staram się wyjaśnić.

P.S. I mylisz się. Ci ludzie proszą o darowizny. Na Kickstarterze się nie płaci, nie kupuje, tylko przekazuje kasę na wsparcie projektu. Organizator projektu nie ma żadnego prawnego obowiązku dać Ci nic w zamian.

23.04.2013 23:14
Azerath
9
odpowiedz
Azerath
156
Senator

norolim - Nie widzę tutaj niczego złego, a już na pewno nie szczytu obłudy. Dlaczego wydawcy mieliby nam sprzedawać grę, za którą już gracze zapłacili i dostaną ją, gdy ta będzie miała premierę? Jak wcześniej mówiłem, bardzo wczesne preordery, tym właśnie to jest. Wydawca może zarobić i to sporo? Co w tym złego? Ja zapłaciłem za grę i grę bym dostał, tyle. Jakie znaczenie ma to, że wydawca mógłby sprzedać tytuł przy okazji setkom innych graczy? Po to te firmy istnieją, żeby zarabiać. Mają specjalnie wychodzić na zero, żeby nie było mowy o jakiejś obłudzie? Ja życzę wszystkim wydawcom, żeby zarabiali tony pieniędzy, nie widzę w tym niczego haniebnego. Nie wnikam w to, z czego wynika popularność Kickstartera. Sam jestem jego fanem i bronię go w każdym możliwym wątku.

Rozumiem, że dużym plusem jest kontakt twórców z graczami. Pisząc o Dante's Inferno 2 zacząłem nawet o tym pisać, jak fajnie byłoby dyskutować z deweloperami np. nad kwestą, z którą mają problemy. Nie rozumiem też, dlaczego tego kontaktu nie miałoby być, gdyby projekt wystawiło EA, Ubi czy inny wydawca? Stosujemy się do jakiejś niepisanej reguły, według której wydawcy to najczystsze zło i zawsze należy się spodziewać najgorszego? I dlaczego byłby to taki wielki problem, że wielcy wydawcy zaczęliby korzystać z Kickstartera? Automatycznie wykluczyłoby to niezależnych twórców z korzystania z niego? Na KS jest miejsce i dla wielkich wydawców, i dla mniejszych ekip.

IMO gry tworzone na Kickstarterze przez wielkich wydawców miałyby większy potencjał niż gry tworzone niezależnie przez wolne od wydawców studia. Wyobraźmy sobie, że takie Visceral chce zrobić jakąś nieszablonową grę, coś pokroju Dante's Inferno czy Mirrors Edge. Idą z projektem do wydawcy, ale ten nie jest pewien powodzenia projektu. Wstawiają w ty momencie projekt na Kickstartera, gra zbiera kilka milionów, otrzymuje pozytywny odzew, rusza produkcja. Teraz taki wydawca może dołożyć drugie tyle, zapewnić cenne wsparcie, które zagwarantować może tylko wieka korporacja: QA, dostęp do różnego rodzaju narzędzi, studiów motion capture czy też nagraniowych, dziesiątki cennych kontaktów, rozbudowana sieć dystrybucji, ogromny dział marketingowy...

Tu jest duży potencjał i mam nadzieję, że wydawcy prędzej niż później zainteresują się takim modelem produkcji gry.

Jeśli chodzi o ostatni akapit, o ryzyko, prawne zobowiązania itp.: wielkiego wydawcę wpadka na Kickstarterze bolałaby 10x bardziej niż niezależnego twórcę. Jeśli chodzi o prawne zobowiązani, to nie jestem pewien jak z tym jest. Będziemy musieli poczekać, aż ktoś w końcu nie dostarczy gry i zobaczyć, jak się sprawa rozwinie z pozwami itd. Tak czy inaczej ryzyko występuje i przy wielkich wydawcach, jak i przy wolnych studiach, z tym, że w razie czego wydawca ma plecy.

BTW: Double Fine już jakiś czas temu wyczerpało pieniądze zebrane na Kickstarterze i musiało szukać innych źródeł finansowania.

23.04.2013 23:40
10
odpowiedz
Tuminure
105
Senator

Na Kickstarterze się nie płaci, nie kupuje, tylko przekazuje kasę na wsparcie projektu.
Pledge $25 or more (...)
Digital download of PC, Mac OSX or Linux DRM-free + Backer forum badge for the official JAF forum + You will be added to the official website credit list

A co do tekstu o wydawcach - tak działa ten świat. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Proces tworzenia i sprzedawania gry, nie kończy się na wytworzeniu kilku plików i wrzuceniu ich do internetu. Trzeba jeszcze to sprzedać, zająć się marketingiem, wydać to w wersji pudełkowej i tak dalej. Wbrew pozorom tym nie zajmują się programiści.

Jeżeli chcesz, to bojkotuj sobie akcję na kickstarterze. Najlepiej jak najciszej, żeby czasem te pierdoły nie trafiły do większej ilości osób (a w szczególności do tych, którzy wpłaciliby pieniądze na kickstartera).

23.04.2013 23:53
_Luke_
11
odpowiedz
_Luke_
254
Death Incarnate

[9] Taki laczony system finansowania sie nie sprawdzi, bo wydawca zawsze bedzie narzucal swoje zdanie, maksymalizujac w swoim mniemaniu potencjalne zyski. KS nie mial temu sluzyc, bo mial _pomijac_ wydawcow.

[10] I niby co wnosi twoj post w dyskusje? Masz jeszcze jakies zlote rady? Jesli tak, to zachowaj je dla siebie.

24.04.2013 08:16
12
odpowiedz
Tuminure
105
Senator

@up
To nie post, a komentarz. A tekst o złotych radach - czy czasem mój komentarz nie sugeruje dokładnie tego samego użytkownikowi norolim?

Wiadomość Jagged Alliance Flashback już na Kickstarterze – zbiórka pieniędzy na powrót legendy