Tematy podobne już były, ale ten przypadek jest jednak trochę inny. Mam sąsiadów, którzy mieszkają nade mną i robią od jakiegoś czasu imprezy dokładnie co tydzień. Zazwyczaj są to głośniejsze posiadówy, ale trwają czasem i do 4 w nocy. Na co dzień mieszka tam rodzina, małżeństwo i 2 bachorów, wiek na oko 16 i 18 lat. Rodzice wyjeżdżają na weekendy, więc szczyle korzystają. Robią sobie z domu dobry balet, klatka czy dwór to żadna różnica, wszędzie zachowują się tak samo, drą się i zazwyczaj ledwo idą.
Policja NIC nie zrobiła, uwagi nic nie pomogły, czasami nie otwierają nawet drzwi. Nie tak dawno znalazłem na parapecie niespodziankę w postaci rzygowin, więc poszedłem do rodziców. Pogadali, dziewczyna przyszła i zmyła wszystko, ale to na tyle. Za tydzień i za dwa znowu było to samo.
Znacie jakieś POWAŻNE rozwiązanie problemu? Bo nie można ani się uczyć, ani spać... Trochę patowa sytuacja.
PS. Bigos odpada bullz.
Co to znaczy policja nic nie zrobiła? Przyjechali? wypisali mandat?
Klina klinem. Zrób taką balangę w środku tygodnia, aż im kapcie pospadają. Zrozumieją aluzję ;).
Akurat jak Policja przyjechała to się uciszyli przecież, skoro zadzwonili do nich domofonem. Powiedzieli, żeby byli cicho i poszli, żadnej innej akcji. Mimo tego, że były tam też pijane niepełnoletnie osoby. Cicho potem też nie było.
Klin za klina odpada, czemu miałbym robić na złość innym sąsiadom?
"Akurat jak Policja przyjechała to się uciszyli przecież, skoro zadzwonili do nich domofonem. Powiedzieli, żeby byli cicho i poszli. Cicho potem też nie było."
To dzwoni się wtedy do skutku. Za którymś razem dają mandat. Impreza zaledwie raz w tygodniu to też nie najgorsza sprawa. Może ten jeden jedyny dzień w tygodniu pocierpisz?
Dokładnie. Dzwoń na policję do skutku. Dodatkowo powiedz, że nieletni prawdopodobnie spożywają alkohol. A może do spółdzielni też zgłoś sprawę?
To dzwoń do skutku aż przyjadą lenie śmierdzące i wypiszą mandat.
Zagadaj do sąsiada obok czy będzie robić za świadka i problem z głowy.
Sąsiadów obok nie ma też na weekendach, bo mają małe dzieci i na pewno by się też denerwowali na takie sytuacje. Nie wiedziałem, że trzeba dzwonić do skutku, żeby był jakiś efekt. :O
To znajdź sobie świadka piętro wyżej.
W Polsce trzeba stawiać na swoim i wprost żądać aby przyniosło to jakikolwiek skutek - w przeciwnym razie każdy ma wyjebane. Smutne ale prawdziwe.
Trudno, będę dzwonił do skutku. Świadka piętro wyżej nie ma, bo oni mieszkają na ostatnim piętrze. Moje piętro jest właściwie puste.
Dzwonisz i czekasz przed klatka, żeby im otworzyć, wtedy dzieciaki maja niespodziankę.
Sam mam sąsiadów którzy może raz na miesiąc zrobią sobie glosniejsza imprezę, zawsze kończą kolo północy i ida na miasto.
Ale wiem, ze jak bym poszedł i poprosił to by uciszyli, ale to taki plus mojego nie dużego bloku :-)
Kiedyś się wprowadzili sąsiedzi na moje piętro, pech chciał ze kolo sąsiada który lubi spokój, jedna impreza i na drugi dzień z petycja o ich wywalenie :-)
Kiedyś się wprowadzili sąsiedzi na moje piętro, pech chciał ze kolo sąsiada który lubi spokój, jedna impreza i na drugi dzień z petycja o ich wywalenie :-)
Noz mi sie w kieszeni otwiera, jak czytam cos takiego.
a co też takiego tam Moshimo wyczytałeś że Ci się nóż w kieszeni otwiera ?
Zadzwon na policie i powiedz, ze spozywaja tam narkotyki i ze chyba kogoś tam pobili.
A tak w ogóle to byłeś tam i powiedziałeś w czym jest problem? Bo z tego co napisałeś, wynika, że po prostu poszedłeś, powiedziałeś że masz zarzygany parapet i tyle.
Może powiedz, że wolałbyś, żeby o 22 ściszali muzykę. Poproś też o telefon, żeby zadzwonić jak Ci to będzie przeszkadzało. Jak będziesz musiał dzwonić drugi raz, to wtedy ostrzegasz, że jeśli nadal będą tak głośno to dopiero wtedy zgłosisz na policję ich zachowanie. Trzeba reagować na bieżąco właśnie w taki sposób - jak zadzwonisz na policję od razu to będą się mścić.
Trzeba spojrzeć na to od drugiej strony - jak się organizuje imprezę, to tak naprawdę mało kto patrzy na zegarek... sam już się nie raz złapałem myśląc, że jest przed północą, a na zegarku było już grubo po trzeciej.
a co też takiego tam Moshimo wyczytałeś że Ci się nóż w kieszeni otwiera ?
To ze jak jakis stary grzyb tak lubi cisze i spokoj to niech spier**a do lasu mieszkac. Mieszkanie w bloku polega na znalezieniu pewnego kompromisu, dla niezaleznych polecam wlasny dom.
[17]
To, że jakiś młody szczyl lubi sobie pohałasować w środku nocy to niech spi***la do lasu mieszkać.
Trochę szacunku dla sąsiadów, hałasując po godz. 22-23 łamie regulamin, prawo i wszelkie zasady dobrej kultury, dla niezależnych, hałaśliwych gnojków polecam własny dom najlepiej w ustronnym miejscu.
<-- Kiedyś się wprowadzili sąsiedzi na moje piętro, pech chciał ze kolo sąsiada który lubi spokój, jedna impreza i na drugi dzień z petycja o ich wywalenie :-)
Może też spróbuj takiej petycji? :)
Powiedz policji, że widziałeś jak w tym mieszkaniu spożywane są narkotyki. Wystarczy.
Nie jestem typem które ''sprzedaje'' innych,ale tutaj trzeba interweniować.16-18 lat....kurcze ja w tym wieku już poważniejszy byłem nawet wcześniej...Popatrz tutaj chodzi o pokazanie komuś ze pewnych rzeczy się po prostu nie robi,trzeba zadbać o to żeby ktoś wyrósł na człowieka.Bo znalem takiego typa któremu wszyscy na wszystko pozwalali a pol roku temu poszedł siedzieć za morderstwo.Tak wiec proponowałbym dac znac ( KULTURALNIE ) najpierw rodzicom potem ewentualnie policji.Pozdrawiam mam nadzieje ze choć troszkę pomogłem.
A tak w ogóle to byłeś tam i powiedziałeś w czym jest problem? Bo z tego co napisałeś, wynika, że po prostu poszedłeś, powiedziałeś że masz zarzygany parapet i tyle.
Może powiedz, że wolałbyś, żeby o 22 ściszali muzykę. Poproś też o telefon, żeby zadzwonić jak Ci to będzie przeszkadzało. Jak będziesz musiał dzwonić drugi raz, to wtedy ostrzegasz, że jeśli nadal będą tak głośno to dopiero wtedy zgłosisz na policję ich zachowanie. Trzeba reagować na bieżąco właśnie w taki sposób - jak zadzwonisz na policję od razu to będą się mścić.
Przecież wyjaśniłem rodzicom sytuację, mam jeszcze ich nagrywać? Niech sobie o 22 i 23 imprezują nawet, ale jak przychodzi już północ czy godzina 2 w nocy jak chcę spać to nie ma przebacz. Nie będę z nimi pertraktował, skoro jak idę tam i mi nie otwierają.
Wczoraj dostali mandat w końcu, ale czy to pomoże to też ciężko powiedzieć. Nikomu nie zabraniam imprezować, ale nie o nieludzkich godzinach i na dodatek co tydzień (nie przesadzam). Mam pełne prawo do nauki czy spania bez zatyczek do uszu.
Teksty z narkotykami też przecież odpadają, nie jestem takim kretynem.
bullz - chyba im nie zaniosę bigosu do poczęstunku, nie? :P