Witam. Tak właśnie temat wpadł mi do głowy. Co was porusza, jakie wspomnienia, zwyczaje z młodości, czy nawet po prostu obecne, doprowadzają was do uronienia łezki? Może jest jakiś utwór, który coś wam przypomina, np. związanego z tymi wspomnieniami?
U mnie są to czasy jakieś 6-8 lat temu (bardzo jakoś długo nie żyje ;p). Zawsze chodziło się z rodzinką na spacery. Miasto wyglądalło całkiem inaczej. Tata przychodził po mnie do szkoły i chodziliśmy na spacery... Wszędzie szło się z buta, bo samochodu nie było. Nigdy nie zapomnę spacerków, które to pół dnia zajmowały. Co do utworu to ATB - 9pm, najbardziej przypomina te chwile. Jak każdy po mieście latał z włoskami na żel, okularami z Matrixa.
Kiedyś na mazurach ukradłem łódkę i niechcący połamałem wiosła, odstawiłem na miejsce ale niestety konsekwencje były katastrofalne, bo jakas menda była na forum.
Wspominam to do dzisiaj :(
Stanson - mam jeszcze ten wątek zapisany. ;D
Też proszę o linka do tematu, brzmi dość ciekawie
Mam na dysku zapisany, a teraz nie wrzucę, bo z telefonu pisze. Jak nikt mnie nie przegoni to wrzucę jutro rano. ;D
Edit: Haha była jeszcze jakaś historyjka pamiętam, ktoś z gola napisał, jak mieszkańcy plemienia strugali dla niego wiosło. ;D
cos co chyba bede wspominał do końca życia - smaki owoców z rodzinnego sadu.
- jablka papierówki. zielone, twarde, niedojrzałe i kwaśne- brzuch bolał jak cholera, ale co to z smak był... wchodziło sie na drzewo i zrywało, albo grabiami sciągało...
- agrest, jak wyżej. zielony, twardy i kwaśny. prze-pysz-ny!
- leszczyny i orzechy. obradzały raz na dwa lata, więc tym bardziej się czekało. zbierało garściami a potem tłukło cegłówką na betonie. soczyste, pyszne orzechy...
- winogrona. długo trzeba bylo czekać zanim dojrzały, ale jak już dojrzały...
- śliwki. nie mam pojęcia co to za odmiana była - średnio kwaśne, po kilku brzuch bolał, a jak przeczyszczało! :D
- truskawki - duze, twarde, ale ze slodkoscia roznie bywalo - jak duzo slonca bylo to byly pyszne.
moje dzieci pewnie nie poznaja juz tych prawdziwych, intensywnych smaków, tak jak nie znam smaku prawdziwego wiejskiego masla, ktore moja mama w dziecinstwie ubijala u babci na wsi a potem trzymala w wiaderku z woda w studni... czy smaku chleba, o ktorym dziadek mi opowiadal jak jego wujenka na wsi piekła....
ale ja poznalem smak mango, granatu, liczi, czy rambutanu. moja matka pewnie nigdy posmakuje czystej slodzyczy mangostanu (dla ciekawskich: http://pl.wikipedia.org/wiki/Mangostan_w%C5%82a%C5%9Bciwy jeden z najsmaczniejszych owocow jakie kiedykolwiek jadlem, niespotykane u nas ze wzgledu na niemozliwosc przetransportowania go z azji) a ja pewnie nie sprobuje nigdy czegos czym moje wnuki sie beda zajadaly...
swiat sie zmienia :)
http://www.sendspace.pl/file/df6a823888bf98968796d9f - proszę wątek. :)
Co do wspomnień, ty piszesz że to czasy 6-8 lat temu, u mnie to okres 1994-1997 - czyli do roku w którym poszedłem do szkoły, i fajna część życia się skończyła... no czyli okres przedszkolenego dziecinstwa, granie na pegasusie, oglądanie Dragon Ball, pokemony, zabawy na dworzu, zbieranie kartofli na gospodarce, żniwa, szał na disco-polo w połowie lat 90-tych, zaćmienie słońca z roku 1999, takie wydarzenia.
Z okresu 6-8 lat temu, to jest gdy już miałem 14- 16 tj. byłem nastolatkiem , pamiętam i wspominam z rozrzewnieniem, tygodniowy pobyt we Wrocławiu u rodziny, w lipcu 2006 roku, super było.
co do Stansona to cały czas mnie ciekawi co to za menda go podpieprzyła
Niezły wątek. Łódka Stansona, i ci wszyscy obrońcy poszkodowanego "jednorożca". No nie mogę
A co do wątku wspomnień z dzieciństwa to mi ostatnio się cały czas zbiera na wspomnienia, mimo iż jestem bardzo młody(I rok studiów) to mam wrażenie, że czasy beztroski nie powrócą, a ostatnim bastionem były 3 zajebiste lata w liceum.
Ja bym jeszcze dopisał lody zappy, pamiętacie? Takie karmelowe, kolorowe... Teraz już takich nie robią niestety... Ale w szkole to był hit...
Pamiętam raz chyba w 1996r była reklama laysów w którym można było znaleść banknoty jakbym taki miał to by mi rodzice nie mówili że czy aby nie za dużo jak dla ciebie ? jakbym o taki poprosił , i postanowiłęm zakupić te owe chipsy, ale bankontu nie było śladu.
I gdy wsadziłem do kosza puste opakowanie na podwórku odparłęm OSZUŚĆI!, ale wtedy byłem mały więc nie wiedziałem że tak losowo do paczek dają
[17] chodzi o tego loda?
Nie wiedziałem, że już ich nie robią, jeszcze w zeszłe wakacje go jadłem. Ja z lodów dobrze wspominam takie wodne, cytrynowe na patyku. To było coś.
Ah dzieciństwo i szkolne lata to był najpiękniejszy okres w życiu. Dzieciństwo miałem cudowne granie na pegasusie mnóstwo zabaw przygód różnych. Nigdy nie zapomnę jak zawsze była akademia na zakończeniu szkoły i był narysowany pociąg z napisem "ŻEGNAJ SZKOŁO" to aż człowieka roznosiło pozytywnie że wakacje. Gorzej jak po wakacjach na akademii rozpoczęcia roku widniał ten sam pociąg z napisem "WITAJ SZKOŁO". A czasy gimnazjum to poprostu poezja. Jak nieraz jadę do pracy i widzę młodzież idącą do szkół to aż mnie ściska żeby się wrócić do tamtych lat. Kumple z tamtych lat też gdzieś "zaginęli" a to w Szkocji czy Irlandii. Ci którzy chodzą jeszcze do szkoły niech zapamiętają że to jest najlepszy okres w życiu. Później to już praca i kłopoty. Wszystko bym oddał za kilka dni z tamtych lat.
wiele różności się robiło, z kuzynostwem i kolegami łaziło się po budowach, dziś mógłbym poruszać się bo domach sąsiadów jak po swoim, pamiętając rozmieszczenie pomieszczeń z czasów budowy.
Ekspedycje w górę rzeki po lodzie, dziś jak o tym myślę, to byliśmy porąbani, szczęśliwy ten wariat, który do dziś żyje :D
Dużo tego, bycie molestowanym przez opiekunkę, zatrucie gazem z kuchenki, spadek z 3 piętra i złamanie kończyn, potrącenie przez kombajn, otrucie się starym mięsem, pójście do gimbazy, bycie sprzedanym jako niewolnik. TO WSZYSTKO WAS NIGDY NIE SPOTKA MŁODE POKOLENIE
Wspomnienia z dzieciństwa/młodości
Miałem bazę z kolegami w bardzo fajnym lasku :)