Najskuteczniejszy snajper armii USA został postrzelony w Teksasie. To czego nie zrobili terroryści zrobił 25-letni żołnierz amerykański.
Kyle był żołnierzem sił specjalnych Navy SEALs. Niedawno wydał książkę wraz z Scott'em McEwen pt. "Cel Snajpera".
Gówno mnie obchodzi jakiś amerykański snajper! Wiadomo, żal człowieka, ale co my Polacy mamy do tego? Ilu polskich żołnierzy zginęło i nigdy nie widziałem o tym wzmianki na golu...
Szkoda na pewno z tego względu, że od kilku lat zajmował się pomaganiem weteranom, którzy cierpią na urazy powojenne i z ręki takiej osoby zginął.
Na wp komentarze,jak zwykle zresztą,sięgają do poziomu metra i mułu.
Szkoda gościa.
Na wp komentarze,jak zwykle zresztą,sięgają do poziomu metra i mułu.
Tutaj niewiele lepiej, starczy spojrzec chocby na [6].
Pewnie niedługo będziemy mieli przyjemność zobaczyć na Youtube nowy film z żółtymi napisami. O tym jak snajper znał tajemnice i chciał się nimi podzielić lecz ktoś uznał, że tak być nie może.
Slaby ten weteran.
Simo Häyhä ubił ~705 ruskich, jego karabin to mosin nagant bez lunety i miliona dzisiejszych technologii. Zdaję sobie sprawę, że rosyjskie mięso armatnie, z letnimi mundurami na tle śnieżnej Finlandii było łatwym celem.
Oczywiście szacunek dla tego Chrisa i niech mu Ziemia lekką będzie.
Jest tym coś ironicznego - żołnierz zabił żołnierza z tego samego kraju. Snajper zastrzelony z kilku metrów.
Bardziej ironiczne jest to, że był przeciwko ograniczeniom dostępu do broni w USA. No i ma skutki...
Po grudniowej masakrze w Newtown w amerykańskim stanie Connecticut, w której szaleniec zamordował dwadzieścioro dzieci i sześcioro dorosłych, Kyle w rozmowie z portalem Guns.com poparł pomysł przeszkolenia i uzbrojenia nauczycieli w szkołach. Sprzeciwił się zapowiadanym przez amerykańskie władze ograniczeniom prawa do posiadania broni.
[10] Tak. Nawet chyba w Dzień dobry TVN był.
[13]
No proszę, nie wiedziałem.
Insza inszość, że wizja uzbrojonych i przeszkolonych nauczycieli jest cokolwiek groteskowa.
"w latach 1999-2009 jako snajper zastrzelił - według oficjalnych danych - ponad 160 osób "
160 osób?-słabo, ja mam więcej w BOII
Mam jego ksiazke, teraz nabralem ochoty zeby ja jak najszybciej skonczyc. Zal czlowieka, swoja droga przezyl na wojnie, zginal w ojczyznie...
no kurczę, jednak posiadanie broni i umiejętności jej używania nie jest lekiem na przestępczość, szok i niedowierzanie
Nie można go nazwać jakimś mordercą czy zabójcą.
On był żołnierzem, snajperem, to jego zawód.
Zabijał walcząc po stronie swojego kraju, no i co z tego ? Uroki wojny.
Mordercą jest ktoś kto podejdzie do Ciebie i bez powodu wbije Ci nóż w plecy.
Nie ma o czym mówić, prawdziwi mordercy mają jeszcze lepsze sposoby na zabijanie ..
Szkoda człowieka .. zostawił żonę i dwójkę dzieci, a miał niespełna 40 lat.
Pokój jego duszy.
Faktycznie, szkoda. Tacy ludzie rodzą się na kamieniu.
"Bardziej ironiczne jest to, że był przeciwko ograniczeniom dostępu do broni w USA."
Czyli zginął broniąc własnych przekonań?
A może tylko pokłócili się z kolegą kogo bardziej dotknął PTSD.
no kurczę, jednak posiadanie broni i umiejętności jej używania nie jest lekiem na przestępczość, szok i niedowierzanie
Oczywiscie, ze umiejetnosc uzywania broni - niewazne jak wielka - nie czyni czlowieka kuloodpornym. Tak samo, jak wielkie umiejetnosci plywania nie wykluczaja mozliwosci utoniecia. I?
Normalną pracą facet się nie parał. Mordercą nie był, wielokrotnym zabójcą owszem. Cóż, nosił wilk razy kilka..
To jest nawet potrojnie zabawne.Gosciu byl 4 krotnie ranny, przezyl,i zginal z broni zastrzelony przez zolnierza w swoim umilowanym kraju, i na dodatek byl przeciwny zaostrzeniom w dostepie do broni.Rotfl, zycie bywa przewrotne :)
Kurde, szkoda gościa. Dostałem jego książkę i od kiedy ją przeczytałem bardzo podziwiałem tego człowieka... no jak tak można...
[*] dla tego wspaniałego Człowieka!
W sumie masz racje Mor†iferum Sa†anas™ moj poprzedni post byl nie na miejscu chyba,to byl wspalialy Czlowiek, ktory wszystkich swoich wrogow okreslal per dzikus.Moze by tak jakas petycja do Prezydenta o dwudniowa zalobe?
Kolego, jeśli dla ciebie osoba która daje swojemu własnemu dziecku granat i każe mu się wysadzić bo "pojdzie do raju" a sama się chowa - nie jest dzikusem, to nie wiem jak to nazwać. Żołnierz - to był zawód Chrisa. A żołnierz zabija, żeby inni mogli żyć. ale przecież krajowi hejterzy nigdy nie zrozumieją, że ludzie należący do radykalnych odłamów islamu w ramach podziękowania za wsparcie i wyzywanie żołnierzy NATO od okupantów, morderców itp - poderżnęli by wam gardło. Dzięki takim jak on co tępią dzikich, radykalnych islamistów my możemy spać spokojnie, póki co. Ale takie małe mózgi hejterskie nie zrozumieją tego.
Jesli maja taka religie i kulture od setek lat , to nic z tym nie zrobisz.Mozemy spac spokojnie, masz racje dopoki jakiemus billowi nie wpadnie do glowy zaoranie Polski,bo przeciez amerykanie moga zrobic i robia na calym swiecie to co chca,i nikt im nie podskoczy.Sweet dreams, do czasu .No ale taki podnozek amerykanski nie zrozumie tego.
Co do tego, że amerykanie się panoszą to się z tym w 100% zgodzę, tylko kolego nie zapomnij, że ta kultura to jest najgorsza zaraza i nie ma czegoś takiego że "nic z tym nie zrobisz" albo my z nimi coś zrobimy, albo oni nas zniszczą. proste. Ale najgorsze jest to, że Kyle, który pomagał ex-żołnierzom zginął od kuli takowej osoby...
Akurat w Iraku przed wojną 2003 nie było zbyt wielu aktywnie działających radykalnych islamistów. Niezależnie od tego, co myślę o radykalnym islamie nie bardzo wiem, czy jest się kim zachwycać.
Hussain był zagrożeniem dla całego świata - nie zapomnij, że miał dostęp do broni chemicznej, a kto wie czy nie nawet atomowej. Do tej pory mnóstwo tego cholerstwa jest pochowane gdzieś na pustyni.
Hussain był zagrożeniem dla całego świata - nie zapomnij, że miał dostęp do broni chemicznej, a kto wie czy nie nawet atomowej. Do tej pory mnóstwo tego cholerstwa jest pochowane gdzieś na pustyni.
Ja słyszałem że nawet Kostkę Horradrimów miał.
edit: sa dwa wyjscia- albo jestes tak zaslepionym amerykanista, albo ostatnie 10 lat spedziles w jaskini.
Przez dobre kilka lat NIE znaleziono tego mnóstwa broni, w tym być może atomowej. Trochę słabo jak na zagrożenie dla całego świata.
Nie żebym bronił Saddama bo zdecydowanie zasłużył sobie na stryczek i jako jeden z niewielu dyktatorów zakończył 'karierę' w odpowiedni sposób.
Nie myślałem, że sa jeszcze ludzie, którzy wieżą w te brednie Amerykanów o szerzeniu demokraci, pokojowych misjach i ratowaniu świata przed bronią Saddama.
Dobrze mu tak, zabijał ludzi !!
Właśnie do postów takich jak 26 był mój poprzedni komentarz, to tak żeby niektórzy zrozumieli
Ale nie sposób, z namysłem acz lekko złośliwie uśmiechnąć się nad faktem, ze zginął właśnie tak. "Za swoje przekonania"? Też złośliwe, ale... coś w tym jest. Choć wcale mnie to specjalnie nie cieszy, i nie czuję satysfakcji (to jakby niektórym się inaczej wydawało).
Jakiś czas temu nabyłem jego książkę, poczytałem tylko wyrywkami. Teraz nabrałem ochoty jak najszybciej ją całą przeczytać.
Przez dobre kilka lat NIE znaleziono tego mnóstwa broni, w tym być może atomowej. Trochę słabo jak na zagrożenie dla całego świata.
w tym sęk, że znaleziono, czy tam terrorysci przejeli to co było... od czasu do czasu wybuchały IED z gazem, amerykanie byli raz po raz atakowani takimi ładunkami z gazem chemicznym - ale media nie były już zainteresowane by o tym donosić, bo za dużo pyskowały, że broni nie było... te informacje można teraz wyczytać w różnych książkach, wspomnieniach żołnierzy...
piokos: ja też sobie chyba kupię.
To, ze w Iraku byla bron chemiczna, to jest akurat oczywiste, chyba nikt powazny temu nie przeczy? Przeciez to zadna tajemnica, ze sam kuzyn Saddama, 'Chemiczny Ali', uzyl jej w 1988 przeciwko Kurdom, za co zostal zreszta skazany na smierc.
Inna kwestia czy byla tam jakakolwiek inna bron masowego razenia - ani biologicznej ani tym bardziej atomowej nigdy, afaik, nie znaleziono.
koles zabijal ludzi za pieniadze, ale stado wielce oburzonych, ze sam kulke dostal
Szkoda człowieka, jeszcze całkiem młody chłop był ;/. Jego książka bardzo fajna (choć nie czytałem na razie całej), powinna zainteresować nie tylko fanów militariów, wojskowości itd.
A czepianie się go za to że zabijał, jest po prostu denne. Ludzie się obudzili i poczuli zgorszeni faktem, że żołnierze to zabójcy... Oczywiście że tak i to nie od dziś! Wojna słuszna czy nie, żołnierz ma robotę do wykonania i tyle, taka praca, taki obowiązek.
@Bullzeye_NEO
Czyli uważasz że żołnierze są bee i państwa nie powinny mieć armii? Serio?
[35] czytaj tam gówno prawdę daleko zajdziesz.
Ale zauważ, że żołnierze US. Army nie pałają rządzą kasy w porównaniu z ich politykami. Ci ludzie służą w wojsku bo tak chcieli. Walczą z radykalnymi islamistami, którzy są w stanie swoją rodzinę wysadzić byle tylko zabić "niewiernych". Żołnierze U.S spotykali się z tym w Iraku i nadal spotykają w Afganistanie. Poza tym Chris Kyle wiedział, że im więcej zabije talibów, tym mniej żołnierzy zginie. Btw. jak wyżej pisałem taki islamista w porównaniu z Tobą nie zawahałby się strzelić Ci w łeb/poderżnąć gardło. :) A ty byś pewnie stał i patrzył jak idiota bo "OMGOMG ale przecież nic mu nie zrobiłem to amerykanie na nich najechali OMGOMG". Ten człowiek walczył o życie innych ludzi. Zauważ, że snajperzy/strzelcy wyborowi muszą każdy strzał śmiertelny potwierdzić i udokumentować. Za zabicie cywila - sąd wojskowy. Taki islamista nie ważne, czy zabije wojskowego, czy cywila - ważne, że niewiernego. Pomyśl kolego, zanim zaczniesz znowu bluzgać na Chrisa/jakiegokolwiek żołnierza NATO.
@ wysiak gdzieś czytałem ze Hussain był w posiadaniu broni biologicznej. Co do atomowej nie jestem pewien, ale to, że nad taką pracowali jest pewne.
Mor†iferum Sa†anas™ wiesz jaka jest miedzy nami roznica? Ze ja nie lykam tej amerykanskiej papki polaczonej z guanem, ktora nam amerykancy serwuja od lat, o bohaterskich zolnierzach, o honorze, o walce za caly swiat. Ty widze to lykasz bez zmruzenia okiem, albos po prostu taki naiwny;)
Tak wiec idz ogladnij sobie film o schwytaniu osamy, ktory kandyduje do oscara, na pewno bedziesz zachowycony.
Czytając ten wątek uznałem, że faktycznie śmierć autora zachęca do zakupu i przeczytania jego książki.
Może wydawca chciał sobie wydoić więcej kasy i go zabił :)
Ktoś bardo mądry powiedział kiedyś że "najgorsze zło to nie zwracać uwagi na czyjąś krzywdę". Amerykanie nie są idealnie i to wie każdy, każdy kraj podaje ludziom ''papkę''. Według mnie niektóre zwyczaje ''dzikusów" powinny być tępione przez kraje ''pierwszego świata'', bo jeśli ludzie w np. afryce głodują, są terroryzowani, (kobiety i dzieci) gwałceni przez "rodaków" i proszą o pomoc to naszym obowiązkiem jest pomóc, przynajmniej ja tak uważam.
Kutwa, co za zlepek bredni, komunałów i bzdur w tym wątku.
David - taaaa, mamy obowiązek "pomagać" ludziom prymitywnym, najlepiej ogniem i mieczem.
Zapewniam że przeciętnemu Irakijczykowi było 10 razy lepiej za Saddama niż za czasów wolnego Iraku.
Statystycznie szansa śmierci, cierpienia, głodu, tortur, choroby i ogólnie wszystkiego co złe była po prostu niższa.
Czyli w imię dobra kraj zmienił się w piekło.
graf_0 --> Ciekawe, bo nie dalej jak kilka tygodni temu rozmawialem z Irakijczykiem, ktory twierdzil, ze wlasnie teraz polnocny Irak (skad on jest) jest swietnym i bezpiecznym miejscem do zycia, pracy i prowadzenia interesow. Wrecz zachecal mnie do poszukania tam kontraktu, bo ponoc jest kupa inwestycji i pieniedzy, a specjalisci z zachodu sie nimi nie interesuja, bo maja kompletnie bledne pojecie o kraju i warunkach.
wysiak - a za Saddama to z Irakiem interesów nie robiliśmy?
To przecież kwitnący kraj był.
Czyli uważasz że żołnierze są bee i państwa nie powinny mieć armii? Serio?
oczywiscie, ze nie, po prostu nie widze nic niesamowitego w fakcie, ze zolnierz-celebryta zostal zabity - chyba sie liczyl z taka ewentualnoscia, co?
Amerykanie nie są idealnie i to wie każdy, każdy kraj podaje ludziom ''papkę''. Według mnie niektóre zwyczaje ''dzikusów" powinny być tępione przez kraje ''pierwszego świata'', bo jeśli ludzie w np. afryce głodują, są terroryzowani, (kobiety i dzieci) gwałceni przez "rodaków" i proszą o pomoc to naszym obowiązkiem jest pomóc, przynajmniej ja tak uważam.
Amerykanie bardzo chetnie pomagaja takim ucisnionym. Warunkiem pomocy są złoża surowców naturalnych w kraju uciśnionych.
graf_0 --> Moge powiedziec tylko tyle, ze gosciowi za rzadow Saddama sie tam na tyle nie podobalo, ze uciekl z kraju (w polowie lat 80tych - teraz zyje w Niemczech, ma swietny shisha bar w Heidelbergu), a teraz na tyle mu sie podoba (na podstawie czestych wizyt i sytuacji rodziny), ze wrecz mysli o powrocie. Wiec przynajmniej jego zdaniem jest zdecydowanie lepiej.
Mylą sie wam dwie zupełnie różne rzeczy... Polityka i racja stanu uprawiana przez US and A, oraz zawód żołnierza, to co on robi bo taką ma prace - bardziej dla swoich kolegów, potem dla kraju...
Tyle, że US Army nie jest armią koszarową jak większość armii. Wchodząc w amerykańskie kamasze masz wysoką pewność wyjazdu na wojnę na skraju świata i z założenia musisz być potencjalnym zabójcą gotowym do zabijania ludzi. Normalni ludzie jakby mają inne wartości i priorytety. Czy zabijanie da się usprawiedliwić - pewnie, że tak, zawsze i wszędzie. Ktoś będzie twierdził, że kraju można i trzeba bronić na drugiej półkuli w jaskiniach zatopionych między krowim guanem. Ktoś inny, że jak wchodzisz na moją ziemię to mam prawo odstrzelić ci legalnie łeb - w tym przekonaniu rękę podadzą sobie i US-ranczer z Teksasu i afgański góral. Ten pierwszy według amerykańskiej nomenklatury będzie praworządnym obywatelem, a ten drugi terrorist!
..."Po powrocie do USA były snajper założył ośrodek szkoleniowy Craft International zajmujący się treningiem m.in. pracowników ochrony i stróżów prawa. "Motto" pod jakim działa organizacja brzmi: "Wbrew temu, co ci powtarzała mama... przemoc rozwiązuje problemy".
Rotfl to staje sie coraz lepsze :)
Myślę ze kiedyś można o tym nakręcić bardzo dobry film - z bardzo przewrotnym zakończeniem :P
Ja w zwiazku z snajperami zawsze mialem mieszane uczucia. Nie bardzo mi na zolnierza ryzykujacego zyciem w ogniu walki wyglada gosc ktory z ukrycia, odleglosci wieluset metrow (a moze i wiecej, nie znam sie spacjalnie) wydaje tak naprawde wyrok smierci na przeciwnika i wykonuje go.
Wiem, sluzba, zawod, czy jak to tam zwal. Niestety jakos zawsze kojarzyc mi sie bedzie to z sedzia i katem w jednej osobie.
@poltar
Najczęściej tylko katem. Sniper musi mieć papiery na każdy strzał i często to nie on podejmuje decyzje ;).
A tak poza tym nie rozumiem takiego podejścia: "Nie ryzykuje tak jak inni, więc nie jest dobry"... Przecież to bez sensu, czym się różni zabójca "nieryzykujący", od zabójcy który sam może zostać zabity? Jeżeli obaj zabijają w tym samym celu i z tych samych pobudek, to są dokładnie tacy sami (nie ważne czy prują z kałacha, koszą z karabinu sniperskiego czy podrzynają gardło nożem).
to niby w jakim celu i z jakich pobudek zabijają żołnierze?
(pomijając odosobnione przypadki psycholi ze zwykłej armii, którym ze stresu pola walki odbiło itd..)
poltar - cóz, takie same wątpliwości nękały ludzi także wtedy, gdy w XVIII-XIX w. pierwsi snajperzy pojawili sie na polu walki...
Zdaje sobie sprawe ze to nie jest nowy problem moralny. Zreszta z takiego punktu widzenia nie ma wiekszej roznicy miedzy zolnierzami - to panstwo kaze na rozkaz zabijac.
Dla mnie po prostu u snajperow sie to bardziej eksponuje.
Jeśli chodzi o armię USA to to jest tak, że jak nie masz perspektyw albo pomysłów na siebie, albo po prostu Cię nie stać na studia (dość częste) to zaciągasz się i armia płaci i załatwia.
I żeby nie było: spędziłem troche czasu w Stanach i na początku mnie to dziwiło, że w każdym centrum handlowym jest punk poborowy, z pięknymi plakatami prezentującymi dumnych świeżaków w mundurach.
Wyglada to i działa jak u nas salony operatorów komórkowych :)
Do środka zapraszają piękne hostessy i młodzi faceci (laski tez są już mile widziane w armii).
Zanim zdążysz się odezwać to Cie oszacują wzrokiem i od razu zaproponują że armia pokryje Ci koszt studiów/szkoleń/pomoże znaleźć pracę.
A jak wyjaśniłem że jestem zagraniczniakiem to dopiero się ucieszyli, mówiąc że armia załatwi mi zieloną kartę a także sprowadzi rodzinę. Bagatelka 2-5 lat odsłużysz i jestes US citizen ... :)
Z uwagi na to że studia w USA są drogie, a na każdym kroku widać zniżki dla wojskowych, to nie dziwota że potem mięso armatnie przerzucają po świecie...
Szkoda że potem wracają kalecy, i to głownie na umyśle a rzeczywistość nie jest już taka różowa...
Czytałem Cel Snajpera i wyobrażając sobie człowieka, który zastrzelił grubo ponad 100 osób, mam ochotę zawołać "Oh, the irony!". Ale w sumie, która to już osoba, która została zastrzelona przez wzgląd na to, że w USA tak łatwo o broń?
Szkoda człowieka - czytając książkę nie wydawał mi się jakimś bezmózgim żołnierzem.
YogiYogi -> Odkąd istnieją armie na świecie odtąd istniały różne profity dla żołnierzy i weteranów. Zmieniają się zasady, zmieniają czasy a armia musi nadal jakoś zachęcać do służby. Bo prawdziwych "ideowców" nie starczy na wystawienie porządnych sił zbrojnych. Z dwojga złego to i tak lepsze niż przymusowy pobór, a że praca niebezpieczna i ma ciemne strony. No cóż nie jedyna taka na świecie i dopóki nie ma przymusu wydaje mi się to uczciwe.
Ja akurat czytam kilka zagranicznych for o symulatorach , na ktorych udziela sie duzo weteranow amerykanskich, i jestem tez przerazony jak oni wlasnie traktuja wojsko,sluzbe ojczyznie i tak dalej.gosciu sluzyl w armii za komuny, byl w niemczech na okrecie wojennym,i teraz wychowal corke, ktora oczywiscie juz ma jakis tam stopien w armii,i jest z tego cholernie dumny.To troche wyglada jak jakas sekta doslownie.No ale co kraj to obyczaj...To apropo post Yogiego
Jak mógł być bezmózgi, jak był selasem... trzeba odróżniać zwykłego poborowego od elit...
to nie żadna sekta, to raczej ich powód do dumy i zazdrość wielu innych krajów, że można być tak dumnym z własnego kraju, ze służenia w wojsku - do tego jednak trzeba dominującej w regionie, świecie, odpowiednio finansowanej, zawodowej od wieków armii...
nam ciężko to zrozumieć, bo wojsko do niedawna głównie kojarzyło się z chlaniem w koszarach i demolowaniem miasta przez rezerwistów...
Szkoda, szkoda człowieka. Wieczne Odpoczywanie.