Recenzja Skyfall czy nowego Jamesa Bonda - najbardziej przereklamowany gniot roku
dla mnie film byl swietny : trzymal w napieciu, nie moglem sie doczekac finalu, ktory mnie nie zawiodl. 9,5/10
Dwudziesty drugi czy tam trzeci film z tym samym bohaterem nie może być dobry...
A raczej oryginalny.
Filmu nie widziałem, lecz spodziewałem się, że jest aż tak słaby.
To nie Doctor Who, żeby po kilkudziesięciu latach istnienia mógł czymś zachwycić
Ja obecnie przeglądam sobie Bondy z Rogerem Moorem. Warto wracać do starych produkcji, bo mają swój urok. Idę pokolei, także erę Seana mam już za sobą, wraz z epizodycznym filmem z Lazenbym.
Bond mógłby równie dobrze nie „umrzeć” na samym początku, bo nie ma to żadnego związku z tym co się dzieje w filmie.
gdyby autor nie byl taki podniecony tymi naczosami, reklamami i umowami smieciowymi moze by zauwazyl caly watek 'wypalenia sie' bonda przewijajacy sie przez caly film, szkoda ze tak sie nie stalo
Podkreślam, biedacka, bo do poziomu superzłoczyńcy z filmu Nolana brakuje mu lat świetlnych.
ze czego mu niby brakuje?
@akapit o dialogach: ROTFL. nie ma to jak isc na film o Jamesie Bondzie i oczekiwac jakiegos megawysublimowanego humoru
i piekne podsumowanie tych bzdur
PPPS. Aktorstwo Craiga to drewno absolutne. Facet zdecydowanie zbyt mocno zachłysnął się faktem, że gra Bonda.
zalecam moze jednak ogladac jakies ambitne bulgarskie filmy, bo widze ze filmy dla normalnych widzow nie sa dla ciebie
Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie, ale czuję podskórnie sathorn że wywołałeś mnie i fsma do tablicy ;)
SPOJLERY!
Na większość z twoich pytań i wątpliwości mam jedną, ale to jedną odpowiedź - Skyfall jest zupełnie innym Bondem niż to co widzieliśmy w CR czy QoS. To Bond bardzo psychologiczny, poruszający kwestię nie tyle genezy agenta co jego przeszłości. Na 50-lecie przygód 007 otrzymaliśmy historię bardzo osobistą o kolesiu, który ma ewidentne słabości. Oczywiście na większe rozkminy szkoda czasu i scenariusza, ale problem Bonda nakreślono IMHO za pomocą adekwatnych środków.
Bond mógłby równie dobrze nie „umrzeć” na samym początku, bo nie ma to żadnego związku z tym co się dzieje w filmie.
Ależ ma to bardzo duże znaczenie. Nauczmy się oglądać filmy przez obie gałki oczne ;) Bond dostaje kulkę, Bond zmartwychwstaje, ale jest z dala od MI6, na MI6 organizowany jest zamach i grubsza sprawa związana z wykradzioną listą agentów. Pomijając fakt, że plan Silvy jest prywatną, umotywowaną vendettą a nie jak u Jokera "robieniem chaosu dla robienia chaosu" (lol), otrzymujemy 007 w strzępkach, który musi się ogarnąć wobec niebezpieczeństwa skierowanego ku reszcie agentów. Tak więc jego sfejkowana śmierć niesie spore konsekwencje i jest nośnikiem fabuły przez pierwszą część obrazu.
Taka biedacka wersja Jokera z drugiej części Batmana. Podkreślam, biedacka, bo do poziomu superzłoczyńcy z filmu Nolana brakuje mu lat świetlnych.
Dlaczego jest biedniejsza? Bo nie ma umalowanej twarzy? Nie robi triku z długopisem? W czym plan Jokera jest lepszy od planu Silvy? Podsumujemy:
Joker:
- okrada bank
- rozwala pusty szpital
- zabija 5 osób na krzyż
- organizuje "społeczny eksperyment" z barkami (najbardziej buracki pomysł Nolana jaki widziałem)
- jest samoistnym bytem, dla samego bycia, typowym komiksowym villainem
Silva:
- rozwala siedzibę MI6, liczba ofiar nieznana
- wykrada listę agentów i organizuje ich likwidację
- robi masakrę w sądzie
- jego celem jest M
- zabija laskę
Które działania są "biedne" a które nie? Pytam, bo co forum to wszyscy marudzą jak to Mendes zerżnął wszystko od Nolana, zupełnie jakby TDK było jakimś kinowym benchmarkiem.
Dialogi - stary, znasz coś takiego jak "comic relielf"? ;) Wrzuciłeś dwa przykłady, które jeszcze zostały niedokładnie przetłumaczone przez naszych speców. Dobrze, że nie widziałeś Avengers, Terminatora, Predatora, Aliens itd. Tam jest dokładnie tak samo.
To nie jest aluzja, to cios surowym kurczakiem w twarz.
To nie jest aluzja, to puszczenie oka do widza.
Chyba zbyt sztywno oglądałeś ten film, albo oczekiwałeś...bo ja wiem, nie wiem czego. To jest Bond. Bohater na wskroś komiksowy.
Co to za szefowa wywiadu, która wiedząc, że w jej stronę zmierza niebezpieczny psychopata [...]
A to nie było czasem tak, że cel Silvy stał się jasny dopiero po tym zdarzeniu?
sathorn ---> nie jesteś kompetentny aby wydawać oceny.
"Uszaty dziad bez wyrazu", "biedacka wersja Jokera", "Scenariusz Skyfalla to padaka jakich mało", "powiem wam, że najlepiej tego wieczoru bawiłem się paląc papierosa", "obślinionego z radości z nerdbonerem wysokości brzozy smoleńskiej", "Nosz kurwa", "cios surowym kurczakiem w twarz" ...
Co to jest ?
To słownictwo, porównania, język.
Jesteś tysiące kilometrów od rzeczowej, rzetelnej recenzji dla kogoś kto ma więcej niż 12 lat, bo od tylu lat był Skyfall.
Cały ten wypis wygląda jak krytykowanie filmu tylko po to, by pokazać swoją alternatywną opinię na temat imo dobrego filmu, oraz - przede wszystkim - wywołaniem zbędnej kłótni.
Film można skrytykować, może się nie podobać, ale z tego wpisu twoje ciśnienie aż mi monitor wybałusza. Zamiast napisać negatywną zwykłą reckę, krzyczysz jak dzieciak w przedszkolu.
Popieram Soula.
Ten tekst wygląda mi na marną prowokację jakiegoś 10-letniego trolla, którego tatuś zabrał na film do kina z okazji urodzin. Przykro mi kolego - widać nie dorosłeś jeszcze do oglądania filmów dla dorosłych.
Dno, gameplay.pl traci w moich oczach, gdy takie "coś" publikowane jest na jego łamach.
Eeee, że niby Bond z Craigiem to gniot? To Kena Brosnana gdzie umieścisz? Osobiście sądzę, że to trzeci najlepszy Bond, jakiego widziałem -- po Casino Royale i Goldfingerze. Być może spodziewałeś się innego filmu, czegoś bliższego "Szpiegowi", ale Bond to Bond i tutaj nie zawodzi ;)
Gdy zobaczyłem tytuł to pomyślałem, że Loon się dorwał do gameplaya.
O ile tekst nie jest świadomym żartem (o czym mogłyby sugerować tagi) którego nie zrozumiałem, to patrząc na Twoje ostatnie poczynania mam wrażenie, że to nie Craig, a Ty popadłeś w megalomanię, niczym tak właściwie nie uzasadnioną. A może taki po prostu masz styl bycia, nie wiem, w sumie się nie znamy.
Nowy Bond to bardzo dobry film, lepszy niż Quantum of Solace, lepszy niż każda część z Brosnanem, może nawet niewiele lepszy niż Casino Royale. Przede wszystkim w tych (z Danielem) filmach mamy zupełnie inne podejście do postaci 007 niż za ery poprzednika. Są mniej efektowne, nie da się ukryć, ale na pewno nie gorsze. Nie wiem jak można mówić o nudzie. Ja tam wypatruję Bonda 24 i mam nadzieję, że zgodnie z zapowiedziami zobaczymy w nich Craiga.
Dobrze bawiłem się czytając Twoje dwa ostatnie teksty.
@adres - Nie lubię kina niezależnego.
@eJay - Tak jak pisałem, szanuję Wasze zdanie, bo od długiego czasu jesteście dostarczycielami jakiejś połowy mojej wiedzy o filmie, ale...
Dlaczego Silva jest biedniejszy? IMO nie ma fantazji, jest przewidywalny. Poza tym od kiedy to fajność antybohatera jest mierzona liczbą ofiar?
Możliwe, że to wina tłumaczenia, tylko dlaczego miałbym się tym przejmować? Idę do kina w Polsce, nie w Anglii czy USA.
Przecież ja nie wymagam realizmu od Skyfalla. Nigdy w życiu. Nieźle bawiłem się na Avengersach, przetrawiłem nawet nowego Batmana, chociaż jest komiksowy do bólu.
@Mutant z Krainy OZ
Uwierz mi, nie sądziłem, że ten wpis wywoła aż taką burzę. Wyszedłem z kina i uznałem, że zmarnowałem pieniądze. Chciałem przestrzec innych, że nie taki nowy Bond złoty, jak wszyscy twierdzą.
Dlaczego nie można się zbulwersować? Czemu miałbym traktować film "na chłodno"? Trochę mi to zalatuje obiektywizmem, słówkiem bardzo przecenianym w Internetach.
Czemu miałbym traktować film "na chłodno"?
Bo wpisujesz się tutaj nie dla siebie, tylko dla nas. A czyta się o wiele lepiej, gdy autor pisze rzeczowo, a nie rzuca podwórkowymi tekstami. Można zjechać film punktując jego słabości w sposób strawny dla czytelnika.
@Mutant z Krainy OZ - Nie wszystkim dogodzisz w kwestii stylu wypowiedzi.
Zresztą, szczerze mówiąc, nie piszę dla was. Może jakbyście mi chociaż piwo postawili, to bym coś skrobnął.
"Zresztą, szczerze mówiąc, nie piszę dla was. Może jakbyście mi chociaż piwo postawili, to bym coś skrobnął."
???
(odjęło mi mowę)
Zresztą, szczerze mówiąc, nie piszę dla was. Może jakbyście mi chociaż piwo postawili, to bym coś skrobnął.
/thread
@Soulcatcher, @Mutant z Krainy OZ - nie bierzcie tego dosłownie. Oczywiście, że piszę dla czytelników, chcę im robić jak najlepiej, ale nie mogę się podporządkowywać ich wymaganiom, bo w takim razie po co ja w ogóle jestem?
@wszyscy - Widzę, że zaatakowanie Bonda, to nie był mądry ruch. Nie spodziewałem się aż takiego bulwersu.
Padlem i wstac nie moge.
edit: Nie chodzi o atakowanie Bonda, a o styl w jakim to zrobiles.
@Mitsukai - gorsze rzeczy widział internet i nie reagował. Gdybym w podobnym stylu opisał film "Battleship", to nie byłoby tematu.
Co to za stek bzdur?????? Jedynie przed czym nie przestrzegłeś, to przed twoimi tekstami. Co to jest? Craig to drewno? Główny zły drewno, M drewno. Ratunku.
@Bazylisheq. Główny zły i M akurat są w porządku.
Co wy chcecie zajebisty artykuł! Daje mu 9/10 Trolli.
Ale tak na serio potrzebne to było?
Czemu miałbym traktować film "na chłodno"? Trochę mi to zalatuje obiektywizmem, słówkiem bardzo przecenianym w Internetach.
Ponieważ w tych "Internetach" panuje jakaś dziwna moda na styl pisania, w którym autor stawia siebie w roli ostatecznej wyroczni i najwyższego sędziego dobrego smaku i gustów wszystkich ludzi.
Krytykować można, ale dużo lepiej czyta się tekst, w którym jest napisane "nie podobało mi się w tym filmie...", "lubię, gdy jest tak..., a w filmie jest pokazane to tak...", "gra aktorska, sposób kreacji bohaterów mi się nie podobały, ponieważ...", niż gdy wszystkie tezy stawiane są bezosobowo, w sposób wykluczający jakiekolwiek inne zdanie.
Przykładowo Twoja wypowiedź o dialogach - jasne, nie podobały Ci się, ale dzięki pogrubionemu zdaniu "to urąga inteligencji widza" poczułem się trochę głupio. Wymienione przez Ciebie sceny po prostu podobały mi się. I teraz zaczynam się zastanawiać, czy zostałem właśnie obrażony i powinienem się bronić, czy może rzeczywiście jestem ćwierćinteligentem niegodnym oglądania filmów, nawet tak mało ambitnych jak Skyfall. W każdym razie ciężko będzie mi pozytywnie odnieść się do recenzji, po przeczytaniu której czuje się sprowadzony do parteru - Twoim argumentem zawsze będzie "ale Tobie podobały się dialogi, które są dla głupich!". Nawet jeśli nie to było Twoją intencją, to taki obraz zostawiłeś tylko tym jednym zdaniem.
Bond a Battleship to chyba jednak nie ta kategoria filmow. Zreszta co to za argument ze internet widzial gorsze rzeczy. Znaczy co, skoro inni rzucaja gownem to ja tez powinienem? No sorry, ale ja jakies standarty i poziom staram sie trzymac, widac ty nie. No chyba ze gdybys dostal za to piwo to napisal bys to na poziomie wyzszym niz "blablabla film zly blablabla bieda dzoker blablabla"
sathorn1 ---> ja jako czytelnik chcę abyś wyrażał swoje zdanie. Mi Skyfall bardzo się podobał, to jeden z moich ulubionych Bondów. Tobie nie musi podobać się wcale.
Jako czytelnik nie chcę abyś się ze mną zgadzał, chcę abyś zrównał Skyfall z ziemią ... ale zrobił to w sposób inteligentny, rzeczowy, na poziomie na jaki cię stać a nie "kurwami i starymi dziadami" jak powyżej.
Im bardziej twoja opinia odbiega od średniej, tym mocniejszych i bardziej inteligentnych argumentów musisz użyć, nie zaś mocniejszych emocji i słownictwa.
Co do tego dla kogo się pisze. Jako właściwie profesjonalny autor musisz sobie to powtarzać codziennie, piszę wyłącznie dla moich czytelników a nie dla siebie. Każdy pisarz który zaczynał pisać dla siebie kończył swoją karierę.
Możesz więc pisać agresywne, obrazoburcze, łamiące kanon teksty recenzji ale musisz używać do tego odpowiedniego języka, argumentów adekwatnych do twoich czytelników i inteligencji. "Kurwy" zostaw dla Hłaski a "łyse dziady" dla Masłowskiej.
@Soulcatcher - W ramach eksperymentu usunąłem kurwę (jedną, bo tyle było) i uszatego dziada (jednego). Wydźwięk tekstu pozostaje taki sam. Nie podobał mi się film, nic nie poradzę. Będę się zresztą upierał, że dobrze swoje zdanie uargumentowałem.
Trafna uwaga w trzecim akapicie. Przyznaję, mogłem wziąć pod uwagę, że jeżeli zastosuję taki styl, to zostanę wzięty za trolla, mój błąd.
Jaka dyskusja...
Wynikająca, sorry, ale z Waszej głupoty.
To jego SUBIEKTYWNA opinia. Może to i prosty film akcji, ale James Bond w tytule (nie do końca, ale cóż- seria z Bondem) do czegoś zobowiązuje, nie?
Przypominam: Casino Royale, które coś sobą reprezentowało
To jego SUBIEKTYWNA opinia.
Tak, opinia którą nazywa recenzją.
Właśnie, dialogi! Autentyczny koszmar.
Czytając przykład 1. rozumiem po prostu, że nie zrozumiałeś żartu dlatego dialog wydał Ci się słaby.
Recenzja (z łac. recensio oznaczającego ‘spis ludności, przegląd’, w jęz. pol. za pośrednictwem niem. Recension) – analiza i ocena dzieła artystycznego, publikacji naukowej, projektu, przewodnika, poradnika, wystawy, przedstawienia teatralnego, publikacji multimedialnej, filmu, przemówienia, meczu, mszy itp. Pełni funkcję informacyjną, wartościującą i postulatywną, nakłaniającą lub zniechęcającą. - za Wikipedią.
Nigdzie nie jest powiedziane, że recenzja ma być obiektywna. Oczywiście, że to moja subiektywna opinia. Jest nią, z definicji, każda recenzja.
Ej, czy to nie jest ten ekspert, który obwołał upadek światowego kina po obejrzeniu Avatara i Avengersów?
Ja rozumiem, że śpiewać każdy może, ale przejmowanie się recenzją napisaną przez kogoś kto nie ma bladego pojęcia o czym pisze (co nie przeszkadza mu w ferowaniu kategorycznych sądów) jest lekką przesadą.
To jego SUBIEKTYWNA opinia - no i co z tego? Czy to znaczy, że nie można z tym co napisał podyskutować?
Są na świecie ludzie, którzy mają taką opinię, że Ziemia jest płaska. Czy mają do niej prawo? Mają. Czy są debilami? Są.
eJay -->
- Co to za szefowa wywiadu, która wiedząc, że w jej stronę zmierza niebezpieczny psychopata [...]
- A to nie było czasem tak, że cel Silvy stał się jasny dopiero po tym zdarzeniu?
No tu akurat ma rację. Typ z kolegami po nią jedzie, a ona jakby nigdy nic naraża życie nie tylko swoje ale i wszystkich wokół. A o tym, że to M jest celem wiadomo od wysadzenia siedziby MI6 (zdjęcie w laptopie i przekaz w tymże).
Uwielbiam filmy z Bondem nie wszystkie maja rewelacyjny poziom ale pisanie że ten film jest gniotem. To jakby ktoś mi dał w pysk. Jak każdego autora tutaj bardzo szanuje ale tutaj ręce opadają.
To i ja dorzucę od siebie coś, bo i o mnie Sathorn wspomniał. W dużej mierze mógłbym napisać to samo co eJay w [6] i Mutant w [8].
Pierwsze wrażenie po przeczytaniu tytułu - prowokacja wymierzona na dużą ilość wejść i komentarzy. Po przeczytaniu całego tekstu - jednak nie. To rzeczywiście subiektywna opinia, ale przedstawiona w taki sposób, jakby autor chciał za wszelką cenę wyjaśnić wszystkim, że to on ma rację. Choć to tylko opinia, a nie przedstawienie faktów. Ale jednak opinia słuszniejsza od innych.
Takie wrażenie mam - zakładam, że zupełnie nie taka była Twoja intencja, Sathorn - ale najwyraźniej nie jestem sam. Wierzę, że nowy Bond mógł się komuś nie podobać, ale po przeczytaniu Twej recenzji tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że (za przeproszeniem) racja jest mojsza i eJaysza :P
Lepsza argumentacja i inny styl tekstu na bank zmieniłyby jego odbiór. A tak to jest, jak jest.
@sekret_mnicha - To jest chyba jedna z ról blogera? Przekonywanie, że to on ma rację? Jak miałbym inaczej swój tekst zabarwić?
"Wiecie, przepraszam, chyba się nie znam, nie skończyłem filmówki. Skyfall mi się nie podobał, ale co ja tam wiem."
koboon--->
A o tym, że to M jest celem wiadomo od wysadzenia siedziby MI6 (zdjęcie w laptopie i przekaz w tymże).
Mogę się mylić, bo film widziałem już ponad 2 tygodnie temu, ale imho za pierwszym razem chodziło wyłącznie o listę agentów. Dopiero gdy Silva został schwytany i wpuszczony do nowej siedziby, Bond skapnął się, że chodzi o zemstę.
Po drugie - Silva siedzący w szklanej celi, strzeżony raczej nie budził zagrożenia, więc na miejscu M też nie miałbym większych obaw.
Czego wy się czepiacie?
Recenzja to nie opis, podsumowanie, a SUBIEKTYWNA OPINIA.
Co niby, sathorn ma pisać jak drewno? Muzyka jest dobra, akcja słaba, a fabuła może się podobać? Jeśli ma lekkie pióro, to chyba dobrze?
Może w niektórych miejscach przesadził, ale... co jak co, ale Gameplay nie jest portalem, na którym zamieszczane są recenzje znanych krytyków nie?
Mi tam recenzja się podobała.
+1 za tego kurczaka
Porównaj recenzje eJay'a filmu "Prometeusz" do swojej recenzji. Jak dla mnie przepaść.
Porównaj tematykę artykułów Sathorna i eJaya. Jak dla mnie przepaść
Sathornowe teksty maja to do siebie, ze mozna rozpoznac je po tytule, i na tym mozna zakonczyc "lekture"
chlopak szuka swojej merytorycznej dzialki, ale niestety jak na razie mu sie to nie udalo.
zeby o czyms pisac, trzeba sie na tym znac, to taki kanon, w przeciwnym wypadku mozna co najwyzej komentowac, co niniejszym czynie, jako sredni znawca prozy sathorna (z wyboru)
PS.
On naprawde nabija tyle wejsc ze warto go trzymac, siemaneczko polecial od razu, a te rzeczy sa stosunkowo blisko poziomem.
berial--->Ale o co chodzi? Jakby wszyscy pisali na te same tematy to świat byłby nudny. Każdy ma swojego konika, sathorn lubi pisać o LOLu, SC2, e-sporcie i życiu (vide Kolumbia). Ja pisze o grach i filmach bo to po prosto moje hobby.
@Lutz
Czyli jeśli nie masz pojęcia o czymś to nie mozesz się o tym wypowiadać? To w jaki sposób masz przyswoić zdolności wypowiadania się o CZYMKOLWIEK?
@eJay
Chodziło mi o to, ze oceniacie Sathorna jako, za przeproszeniem, trolla, który nabija artykuły w celu uzyskania kasy. Oceniacie go źle, bo wam się recenzja nie podobała. A nikt nie zauważył, ze Sathorn raczej filmów za często nie ocenia
berial6--->Ja nie nazwałem sathorna trollem, ani nie posądziłem go o nabijanie postów. Jakbyś nie wierzył - zapraszam do postu [6].
@eJay - Przecież M dostała info, ze Silva uciekł ze szklanej celi i jest w podziemiach Londynu. Mi to wygląda na jasny sygnał "agent, którego sama niedawno nazwałam "genialnym" zwiał i wszystko wskazuje na to, że działa według planu", trzeba się ewakuować.". Nah, będzie wstyd przed ministrem.
@garett123#2 - Są różne spojrzenia na kino. Ja piszę z punktu widzenia zwykłego odbiorcy, eJay doszukuje się smaczków, widzi ujęcie kamery i myśli "Łał, genialne, to zupełnie jak w tym filmie-który-widziało-kilkanaście-osób", a dla mnie to scena jak scena. Nigdy się nie kreowałem na znawcę kina, ale oglądam jak każdy i nie widzę powodu, dla którego tylko eksperci mogą się wypowiadać (tak długo, jak nie piszą "kijowe jak kij i kij wam w d").
@Lutz - nie bój się. Mam swoją merytoryczną działkę. Zobacz kiedy ostatni raz pisałem o filmie. Miesiące temu. Zazwyczaj trzymam się e-sportu, ale nie widzę powodu, żebym miał pisać tylko o tym co znam.
@berial6 - dzięki :)
Rozumiem, że film się mógł nie podobać, ale recenzja prezentuję żenująco niski poziom wręcz taki niski, że odnoszę wrażenie iż autor specjalnie przeciwstawia się pozytywnym opiniom na temat filmu aby podnieść w oczach czytelników swój poziom nie wiem czego inteligencji, wiedzy mądrości? Jeśli chodzi o przytoczone cytaty z filmu(o głębokiej wodzie i BHP) to chyba autor nie wie co to ironia, nie wiem co tu więcej napisać. Ja oceniam recenzję na 2/10. Z u wagi na możliwość wyrażenia własnych opinii dodam, że wygląda to na pracę domową 12-latka. Oczywiście to moje osobiste odczucia i nie musicie się z tym zgadzać. Dziękuję Pozdrawiam.
Zobacz kiedy ostatni raz pisałem o filmie. Miesiące temu
eee... 7 listopada?
SPOILERY!
eJay -->
Po drugie - Silva siedzący w szklanej celi, strzeżony raczej nie budził zagrożenia, więc na miejscu M też nie miałbym większych obaw.
Dopóki siedział nie budził, ale przecież nawiał i Bond od razu skontaktował się z M (a raczej z tym jej przydupasem) mówiąc by brała dupę w troki, bo Silva jedzie po nią. Nie, że nawiał i zaszył się w swojej jaskini, tylko zasuwa do Westminsteru wywrzeć srogą zemstę.
Będę się upierał, że M zachowała się deczko nieprofesjonalnie.
ale imho za pierwszym razem chodziło wyłącznie o listę agentów
Tam jest taka scena (przed schwytaniem Silvy), w której M siedzi przed laptopem, na którego ekranie widać jej zdjęcie z Hong Kongu, którego fragment (zdjęcia, nie Hong Kongu) Silva wykorzystał przy ataku hakerskim. W mojej opinii to i "myśl o swoich grzechach", wskazuje że musiała się domyślać, że poza listą, chodzi tez o coś osobistego.
Ja się domyśliłem, a szefem wywiadu nie jestem.
nie karmic trolla
Sathorn - nie czytałem 99% komentarzy, ale jeśli chodzi na hejtowanie recenzji dlatego, że jest subiektywna, to daruj sobie tłumaczenie ludziom. Niestety wielu nigdy nie pojmie, że recenzja z założenia jest subiektywna. Nic na to nie poradzisz, taka smutna prawda. Szkoda nerwów.
Tylko ze tu sie nie rozchodzi o fakt subiektywnej opinii a sposob jej przedstawienia.
Sathorn -> Subiektywizm to podstawa. Trzeba pisać tak, jak dusza/serce/rozum/wątroba podpowiada. Inaczej czuć fałsz. Stąd też ja subiektywnie odebrałem Twój tekst nie jedynie jako przedstawienie opinii, ale usilne wciskanie nam swojego punktu widzenia z naciskiem "to ja mam rację, a nie wy". Nie wiem ile osób patrzy na to podobnie, ale to jest mój główny zarzut. Nie to, że nie jesteś filmowcem, a piszesz o filmie (bo i ja szkołę filmową to widziałem może kiedyś w tv, a pisanie o tym temacie mnie bardzo kręci). To, że zrobiłeś to w sposób mocno niedoskonały, na siłę wyluzowany (palę fajki, mam dziewczynę, bla) i powierzchowny. Ale pisać trzeba. Kontrowersje też bywają dobre. Zakładam, że nie pobiegłeś się popłakać w poduszkę, więc wszystko jest spoko :) Warto jednak zastanowić się nad krytyką, szczególnie że leci ona z wielu stron.
@sekret_mnicha - Nawet nie pomyślałem, żeby tutaj się kreować na jakiegoś cwaniaka. Motyw z papierosem wyszedł przypadkiem, zastanawiałem się chwilę czy nie napisać, że podczas jedzenia nachosów, ale miałbym powtórzenie. Później chciałem napisać "oglądania trailerów", ale to takie oklepane :)
Fakt, że opisałem film dosyć hm. Wulgarnie. Przynałem już Soulowi, że to nie była forma adekwatna do takiego kontrowersyjnego tekstu. Nie było też tak, że na siłę starałem się iść pod prąd, albo nabić sobie wyświetlenia (to w ogóle było śmieszne).
Krytykę przyjmuję, oczywiście. Następnym razem jak będę chciał pogwałcić jakąś świętość, to zrobię to tak, żeby nie można się było do tego przyczepić :)
wow dziwie się że twoja dziewczyna wytrzymuje z tobą po przeczytaniu twojej "gniotowatej" oceny. Skoro tylko narzekać potrafisz jaki to film beznadziejny i ile musiałem wydać pieniędzy - oświece cię nikogo to nie obchodzi. A skoro tylko narzekać potrafisz to na jaką cholerę wybrałeś się do kina ? Wow i naprawdę dużo pieniędzy zaoszczędziłeś kupując kinder bueno jesteś kolejnym przypadkiem idiotycznego polaka nabitego w butelke przez koncerny ... bo jak polak słyszy za darmo albo promocja to staje się naiwny jak małe dziecko. Denny to jest ten twój wpis na stronie a nie film. Oszczędź sobie na przyszłość takie wpisy bo aż irytujesz innych użytkowników tej strony. Ludzie chcą czytać obiektywne opinie i recenzje a nie jakieś marudzenia byle kogo, bo marudzić i narzekać jak ty to każdy potrafi i widzę że to w modę wchodzi.
Spoko recenzja, bardzo przydatna: już wiem jakiego kolejnego autora na gameplay.pl unikać :)
Tylko ze tu sie nie rozchodzi o fakt subiektywnej opinii a sposob jej przedstawienia.
... i zasadność.
Tak btw, co do takich sytuacji- uwielbiam ludzi którzy kierują się logiką "to jest moje zdanie i jest dobre bo jest moje, mam prawo je wygłaszać ale nikt nie ma prawa stosować negatywnej krytyki". Zdanie jak dupa- każdy je ma. Sam fakt jego posiadania nic nie znaczy bo nie ma żadnej wartości jeśli nie idzie za nią jakakolwiek rozsądna argumentacja.
Jeżeli podoba Ci się mój materiał to będę Ci wdzięczny, jeżeli polubisz mój profil na Facebooku, albo zafolołujesz mnie na Twitterze. Wrzucam tam sporo rzeczy, które nie pojawiają się na Gameplay'u, albo pojawiają się ze sporym opóźnieniem. Reaktywowałem też niedawno swojego prywatnego bloga.
Heh, nie podoba mi sie twoja recenzja. Jak dla mnie 2/10. Nie polubie twojego profilu i nie zafolołuję Twittera
Gdy przeczytałem tytuł to myślałem, że to loon się do gameplaya załapał.
Wcale nie trzeba się na czymś znać, żeby o tym pisać - pokazał nam to antyweb ze swoją recenzją Forza Horizon, zapoczątkował oficjalny trend 'nie znam się, to napiszę'.
Ale akurat w przypadku filmów wcale nie trzeba się znać, bo można napisać recenzję nie podpierając się wiedzą. I jak pozagameplayowe teksty Sathorna czytam zazwyczaj z uśmiechem, to ten... Niezbyt - jak dla mnie zwyczajnie spodziewałeś się czegoś innego, albo odebrałeś ten film źle (czytaj - inaczej niż ja ;)). Moim zdaniem Skyfall ma przedefiniować Bonda, przygotować grunt pod kolejne części które będą inne. Dla mnie kluczowe są tu dwie sprawy - przemowa M w sądzie, gdzie mówi o tym, że przeciwnik dziś nie jest już taki sam jak kiedyś. Prawda - kiedyś Bond miał dość jasno geograficznie określone większe zło, teraz będzie inaczej. Druga rzecz - wybuchający długopis - zmienia się płaszczyzna walki, z fizycznej na wirtualną, tacy jak Bond powoli stają się przeżytkiem, co będzie dalej - zobaczymy.
Psia kość czy wy znacie takie coś jak spoiler'y bo cztając wasze komentarze mógłbym przeczytać o całej fabule a nie chcę bo się chcę wybrać na ten film .
Hipster level 1000 :) Muszę w końcu wybrać się na tego Bonda. Kocham Craiga w tej roli.
