siemka dopiero zacząłem chodzic na prawko wiec pora rozgladac sie powoli za autem. Czego szukam?
- do 4 tysiecy
- mało palące (lub z gazem)
- Nie za słabe typu daewoo tico.
Jak cos mam jeszcze dodac to mowcie.
Dzieki za pomoc z góry!
Bardziej sugeruj się stanem technicznym niż danym modelem, czy rocznikiem. Rozglądaj się za autami segmentu B i C.
Segment B to np. Fiat Punto, Opel Corsa, Volkswagen Polo, Nissan Micra
Segment C to np. Fiata Brava, Opel Astra, Volkswagen Golf, Nissan Almera.
Czego oczekujesz od auta? Co jest dla ciebie ważne?
No i ważne, aby dane auto dobrze ci się prowadziło. Pojeździj kilkoma różnymi i zwęź tym samym krąg poszukiwań.
Nie za słabe typu daewoo tico
Bluźnisz! Tico to jest bestia tylko trzeba umieć wykrzesać z niej moc!
Ja jako pierwsze auto mialem Punto 1 i powiem ci ze fajnie sie nim jezdzilo, wszedzie sie wbilem, nie bylo problemow z parkowaniem, gaz tez mialem wiec moglem jezdzic nawet nie majac roboty. I jak sie cos zepsulo, to sam to moglem naprawic :)
Taa, ojciec ma tico - 120 vmax :D
Poki co nie jezdzilem niczym, w srode mam pierwsza teorie. A z aut podoba mi sie Fiat bravo, punto 1/2, honda civic.
Liczy sie dla mnie by malo palilo i w miare jezdzilo.
Jeśli chcesz Hanie to przy oględzinach konkretnie sprawdź progi, tylne nadkola i burtę. Jeśli to jest całkiem w miarę to zastanów się nad kupnem :D
Warto też odwiedzić civicklub.pl, czasami trafi się jakaś okazja (dział SPRZEDAM).
Tak na przyszłość :
1 próg 80/100zł + robocizna
1 nadkole 80/100zł + robocizna
Taa, ojciec ma tico - 120 vmax :D
Do mechanika. Swoim, w 1997 roku, zamykałem szafę ;P
Tylko trzeba uważać na drobne stłuczki, bo przez kruche nadwozie (i niełamaną kolumnę kierowniczą!) można zostać kaleką. W najlepszym razie.
A co do osiągów, jest szybsze od Seicento, Polonezów i Punto 1.2!
A do 80 km/h to prawdziwa rakieta dla świeżego kierowcy! O jego długowieczności stanowi fakt, że w Chinach miał premierę dopiero w 2007 roku! Pod wdzięczną nazwą Shandong Binzhou Pride: ==>
No ale marzenie o Tico może być nierealne. Raczej niestety nie ma już zupełnie niezgniłych egzemplarzy :( Jest to oczywiście wina klimatu w Polsce, bo w innych krajach zachowały się egzemplarze "perełki", jak nowe!
Taa, ojciec ma tico - 120 vmax :D
To chyba trup totalny jest. Czy oprócz tych 4000zł masz jeszcze zaoszczędzone pieniądze na rzeczy które trzeba zrobić po zakupie? Zawsze jest coś do zrobienia. A takie tico oprócz tego że jest brzydkie i niewygodne to nie psuje się, części są tanie jak barszcz, pali tyle co nic nawet jak trzymasz gaz w podłodze. Jest jeden minus - współczynnik lansu jest bliski zera.
A tak w ogóle to radziłbym wbić do głowy sobie zdanie które napisał raziel, zanim się napalisz.
Bardziej sugeruj się stanem technicznym niż danym modelem, czy rocznikiem
I jak będziesz jeździł oglądać poszczególne samochody to weź sobie kogoś kto potrafi schłodzić rozpaloną głowę. Serio, najgorsze co można zrobić to napalić się i kupić trupa.
[edit]
Swoim, w 1997 roku, zamykałem szafę ;P
Rocznik 1998, wersja sx (czyli super spoiler upodabniający do wózka na zakupy, elektryczne szyby i wypasiony zegarek :D) też szafę zamknąłem :) Ale dzisiaj już bym tego nie powtórzył :D. Sentyment został mi do tego samochodu
Tak, to bardzo ważne. Koniecznie weź specjalistę ze sobą. I pamiętaj o kilku ważnych zasadach: samochód za 4000 zł nie powinien mieć powtórnie lakierowanego żadnego elementu, ma być od pierwszego właściciela, bez rysek i zadrapań, serwisowany tylko i wyłącznie w ASO z potwierdzonym przebiegiem konieczne nie przekraczającym 190 000 km - powyżej tej wartości znajdziesz tylko trupy! I nie powinien palić średnio więcej niż 4,5 litra na 100 kilometrów, najlepiej potwierdź ten fakt u sprzedającego. Nie zapomnij go dopytać też, czy autko aby na pewno nie wymaga wkładu finansowego. Pod żadnym pozorem nie kupuj od handlarzy, uczciwymi sprzedawcami są tylko osoby prywatne!
Ja jako swoje pierwsze auto miałem Golf II 1.6 GTD z 1991 roku i od siebie polecam. Było sprowadzone z niemiec, ponoć pierwszy właściciel - dałem za nie bodajże 800 EU. Bezawaryjność (pierwsza awaria po półtora roku kiedy zmieniłem felgi z 13" na 15" i padł wahacz + stabilizator), wytrzymałość, niskie spalanie i łatwe prowadzenie tego samochodu (chociaż brak wspomagania jest irytujący...) powodują, że jak dla mnie to jest nr. 1 na pierwszy samochód - bez wątpienia wziąłbym je jeszcze raz. Jadąc nim czułem, jak bym siedział w niemieckim czołgu plus miał nawet nawet przyśpieszenie - w końcu 75 KM robi swoje! :D
Na pewno bezpieczniejsze i ogólnie "silniejsze" niż Tico, lans też większy dopóki nie wkręcisz się w jakiś wieś-tunnig. Problemem niestety jest znalezienie zdrowego egzemplarza... :)
[11] zapomniales jeszcze dodac ze musi byc od kobiety niepalacej.
jasonxxx - Śmieszne, ale prawdziwe. :D
No, a na poważnie. Auta w tej kwocie lepiej zakupić od prawowitego właściciela. Omijaj handlarzy szerokim łukiem, bo będą ci wciskali kit, o którym Stanson napisał.
Fiaty miały dobre blachy, słabe plastiki, Hondy zaś słabe blachy, a dobre plastiki. Napisałem dobre, bo nie kruszą się w rękach niczym wiosła Stansona jak w Fiatach.
Uważnie obserwuj szczeliny. Auto powinno być malowane ze względu na sędziwy wiek, ale niekoniecznie musi być mocno puknięte, dlatego też warto zwrócić na to uwagę. Jeśli silnik był myty (czysty), to oznacza, że sprzedawca chce ukryć np. wycieki.
Unikaj podejrzanych "okazji" cenowych.
A i unikaj sprowadzanych aut, bo w 99.9% są to wraki robione z kilku innych wraków przez handlarzy, którzy próbują wcisnąć kit, że auto jest igła, jak nowe i idealne, niczym prosto z salonu.
Segment A, czyli Daewoo Tico, Matiz, Fiat Cinquecento, Seicento itp. całkowicie odradzam.
Ja przy tej kwocie polecam Lanosa. Auto proste, mało awaryjne. Części zamienne kosztują grosze. Przestronniejsze i wygodniejsze do jazdy od Tico/Seicento. Pali raczej sporo jak na swoją moc, ale bardzo dobrze znosi instalację gazową i większość użytkowanych w Polsce ma już ją zainstalowaną.
Opel Astra I z silnikiem 8 zaworowym. W gazie jeździsz prawie za darmo, do tego naprawy nie należą do kosztownych. Silnik ten jest praktycznie nie do zajechania.
Kurde no poki co odlozylem na prawko i pieniazki caly czas odkladam. Te 4k chciałbym juz miec zrobione, kupic za 3k i reszta na remont.
A co do kupna - ojciec handlował kilka lat temu samochodami więc cośtam sie zna.
[18] Astra jak najbardziej wchodzi w gre, fajne autko.
Napisałem dobre, bo nie kruszą się w rękach niczym wiosła Stansona jak w Fiatach
Widzę, że wątek o Stansonie będzie wiecznie żywy na golu :)
Od siebie polecam Hondę Civic i Opla Astrę.
Astra F czyli jedynka. Patrzeć tylko czy wytrzyma ze dwie zimy blacharka i prawie o nic więcej nie trzeba się martwić. Moja paliła 8,5l gazu na setkę. W sumie to pali cały czas ale jeżdżę nią od niedzieli bo na co dzień mam Citroena C4.
Mój to 8 zaworowe 1,4 HB z 95 roku. Silnik stracił na mocy przez lata ale ciągle chodzi równiutko, od 1998 na gazie.
[11] zapomniales jeszcze dodac ze musi byc od kobiety niepalacej.
Jak usłyszysz ten tekst możesz uciekać :D
Polecam ze swojej strony Opel Corsa B, jeździłem nim 3 lata. Rzadko bywał u mechanika, nad morze i z powrotem zajechałem bez problemu, troche słaba blacha ale mój był podobno bity
Nie wiem jak jest u was, ale u mnie wszyscy rzucają się teraz na Astry II. Samochód nie drogi a i wygląd niczego sobie.
Lecz do 4000 tysięcy polecam jakąś Corsę lub Hondę.
[24] Jeżeli to twój to nie podobna a na pewno.
Astra II dobra ale jednak wolałbym trochę dołożyć i kupić Golfa IV - ocynk robi swoje, tym bardziej, ze ma go prawie wszędzie. Z astrkami II będzie robić się to samo co z jedynkami. Zaczną rdzewieć trochę i nim się obejrzysz kawałka samochodu nie będzie.
[11] O! Pamiętaj, co mówi każdy fan Hondy - civiki są bezawaryjne a części tanie jak barszcz jakby już jakimś cudem się zepsuła.
[26] nie prawda Astry II już tak nie rdzewieją mają zabezpieczone progi i nadkola . A to zwykle w I padało.
Od Siebie dodam , że nawet jakby ci dawali forda escorta za darmo nie bierz. samochód śmietnik bez dna.
Czarek, Ty trolu śmierdzący, won z forum!
stefcio01 - Jeśli Astra II nie była bita, to nie rdzewieje, bo jest odpowiednio zabezpieczona. Za to Golfy IV są dużo bardziej wyeksploatowane i znacznie od nich droższe. No i jeszcze jedna kwestia. Tych modeli nie kupi się za 4 tysiaki. Nie ma na to szans. Chyba, że jakiś totalny szrot.