Witam. Wczoraj miał miejsce pogrzeb mojej ciotki, a dzisiaj babci. Z tego względu mój brat i siostra nie idą do pracy bo mają wolne (po pogrzebie członka rodziny należy im się 1 dzień wolnego czy jakoś tak). A co z uczniami ? Też mi coś przysługuje (jest usprawiedliwione) czy nie? Najchętniej nie poszedłbym jutro do szkoły, ale mój limit usprawiedliwień jest prawie wyczerpany. Wie ktoś coś na ten temat? Z góry dzięki :)
Może pogadaj o tym rodzicami? W statucie szkoły raczej takiego zapisu nie będzie, po prostu będziesz musiał usprawiedliwienie przynieść, czy jak to teraz tam w tych szkołach jest.
A tak w ogóle to jesteś w ciężkiej żałobie czy raczej tylko chcesz wykorzystać sytuacje, żeby nie iść do szkoły? W ogóle to jak dwa pogrzeby pod rząd to weź dwa dni wolnego pod rząd, co się będziesz.
"limit usprawiedliwień" ? ciekawe, ja na Twoim miejscu nie poszedlbym, ewetualnie w razie problemów kontakt na linii wychowawca->rodzic i wyjaśnienie sprawy.
Kompo ---> jeden czlowiek bedzie załamany tydzien po tym jak mu pies zdechnie, a drugi nie bedzie sie przejmowal śmercia najblizszych. Więc ironia w wypowiedzi zbędna.
Ja bym na Twoim miejscu ubolewał nad stratą 2 członków rodziny, a nie zastanawiał się tym czy będzie wolne od szkoły.
Od kiedy sa w szkolach limity usprawiedliwien? Przeciez rodzic ci moze wszystko usprawiedliwisc...
no tak. Mamy w szkole limit 30 (lub 31) godzin do usprawiedliwienia.
Cookie-->
Wiesz, ja tutaj na forum "przyszedłem" by zapytać się o ewentualny "urlop". Żałobę oczywiście mam.
edit:
hopkins-->
Usprawiedliwienia lekarskie nie mają limitu, tylko usprawiedliwienia rodzicielskie
[7] Hah, ja tak w technikum miałem :D Wychowawczyni z wielkim trudem przyjęła decyzję rodziców, że pełnoletni możemy się sami usprawiedliwiać, więc wprowadziła limit miesięczny godzin do usprawiedliwienia przez samego siebie + zwolnienia lekarskie :) Przy czym u mnie ten limit wynosił jeśli dobrze pamiętam 6 godzin / miesiąc.
[7] jak to 30 godzin? codziennie 7 godzin to 4 dni i koniec? a reszte niby tylko lekarz?
[9] Też jestem w technikum :) Niestety nasz dyro to wprowadził, bo zbyt dużo uczniów planowało sobie wakacje w roku szkolnym.
U mnie w szkole nauczycielka potrafi do każdego z rodziców uczniów zadzwonić na lekcji. Aż strach jeden dzien w domu zostać. Nie wiem czy to oznaka złego czy dobrego technikum, ale jest to okropne. Mam wrażenie, że w innych szkołach tak niema. W gimbazie człowiek 20% nieobecności miał i jakoś się żyło, tutaj to strach jeden dzien w domu zostać.
30 godzin to chyba nieusprawiedliwionych. Przynajmniej ja tak zawsze w szkółce miałem. 31h i bęc - naganne zachowanie z automatu, choć różnie i z tym bywało.
Ksips nigdy sie z czyms takim nie spotkalem dlatego sie dziwie.
Do autora, jak tak Ci sie nie chce isc, bo jestes zmeczony albo zmarnowany psychicznie po pogrzebach to po prostu nie idz i pogadaj o tym z rodzicami. Jesli chcesz wykorzystac tylko pogrzeb do tego, zeby sobie zrobic dzien wolnego to sprawa jasna.
Kompo --> po prostu nie mam nastroju, żeby iść do szkoły. Fakt, że jutro moge być z czegoś odpytywany, ale bez przesady... Wiadomo, każdy odczuje stratę dwóch osoób z którymi widziano się na codzień.
U mnie w technikum nie ma limitu usprawiedliwień (przynajmniej u mojego wychowawcy), ale nie usprawiedliwia, gdy jako powód jest zaspanie lub nie zdążenie na autobus, bo to jest po prostu nasze niedopatrzenie i tyle.
jak nie masz nastroju, to powiedz o tym rodzicom. Kolejna wspaniałą przeciętna polska rodzina pełna szczerości, ciepła i zrozumienia?...
A jak nie jesteś pewien, czy mówić/naprawdę sie zwalniać - to śmierdzi mi tu tylko próba wykorzystania okazji, nieszczerą, i przez kogoś, kto nie ma jaj, by pop prostu nie pójść, jeśli naprawdę nie czuje się na siłach.
Popieram hopkinsa, przecież to mało prawdopodobne, żeby się do kogoś przyczepili o przekroczenie limitu z powodu pogrzebów aż dwóch członków rodziny w jednym tygodniu. Kurczowe trzymanie się przepisów nawet w tym kraju ma pewne granice.