Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Praca, studia, życie

26.09.2012 21:43
ppaatt1
1
ppaatt1
95
Obieżyświat

Praca, studia, życie

Naszła mnie chwila refleksji. Powszechne jest w Polsce (a może i nie tylko tutaj) narzekanie na brak pracy, na poziom studiów i tak dalej. Próbuję rozgryźć proces myślenia niektórych znajomych mi ludzi i nie potrafię znaleźć dobrego rozwiązania, pierwszej przyczyny tego wszystkiego. (a chciałbym uniknąć rzucaniem terminami typu: "głupota". Zbyt ogólne, zbyt proste, zbyt zmienne.).

Najpierw parę słów na temat studiów. Dlaczego ludzie do jasnej cholery są tak mało ambitni? Lokalne uczelnie, wybieranie "łatwiejszych" kierunków, łudzenie się, że sytuacja na rynku pracy (o której zaraz wspomnę również) się zmieni. Znam ludzi, którzy zdali maturę z dobrymi wynikami (i dobrą znajomością języka angielskiego albo niemieckiego) i woleli iść do jakiegoś Przemkowa Dolnego na jakąś turystykę stosowaną czy inne administrowanie rybami w stawie. Chodzi o to, że ci ludzie są jak najbardziej w stanie ukończyć dobry kierunek i do tego rozwijać swoje pasje i zainteresowania. I wcale nie przyłączam się do chóru ryczącego: idź na medycynę albo prawo. Bardziej chodzi mi o wykreowanie sobie w życiu jakiejś pasji, własnego działu zawodowego, który chcieliby zgłębiać. Znam ludzi, którzy poczuli pasję do czegoś i nawet jeśli był to dupny kierunek to potrafili się w nim odnaleźć i jak najbardziej pracować w zawodzie. Czego to wymaga? Poświęcenia i samorozwoju. (i trochę szczęścia - jak we wszystkim). Tyle przynajmniej zdążyłem wywnioskować z obserwacji.

Zastawiałem się też, gdzie jest najlepszy uniwersytet w Polsce. Wyznacznikiem dla mnie jest poziom nauczania, zdobywanie wiedzy. Ktoś ma jakiś pomysł? Warszawski? Jagieloński? W mojej dawnej szkole prezentację miała swego czasu Wrocławska Wyższa Szkoła Bankowa. Prywatna uczelnia, masa taniej propagandy, oh, ah, jak wspaniale. Wtedy jednocześnie zauważyłem pierwszy raz w życiu tak duży wpływ marketingu. Kilku moich znajomych z bliżej "niewiadomych" powodów zapragnęło studiować tam. Jestem tym trochę przerażony, ale niech robią co chcą. Ktoś w ogóle wie jak to edukacyjne coś stoi poziomem? Nigdy nie ufałem polskim prywatnym szkołom/uczelniom, ale szybkie zbadanie sprawy w google podpowiada, że mogę się mylić. (dobra kadra, nowoczesność, zachodnie standardy). Zachodnie standardy? Jestem mocno zainteresowany studiowaniem w UK i zastanawiam się jak bardzo duża jest różnica pomiędzy uczelniami polskimi, a tymi na wschodzie i na zachodzie. Światowe rankingi nie są zbyt łaskawe dla nas.

Praca, praca. Strasznie dziwią mnie te smutne buźki w telewizji, które mówią, że pokończyli socjologie i inne kulturoznawstwa i teraz nie mogą znaleźć pracy. (żadnej pracy!). Wysłali setki CV i nic! Ja bez żadnego doświadczenia zawodowego, tylko z umiejętnością obsługi programów graficznych i biurowych dostałem dosyć fajną pracę w drukarni. (oprócz mnie pracę dostały 3 dziewczyny, każda bez większego doświadczenia w tej branży, tylko i wyłącznie znajomość podstawowych podstaw Photoshopa.) Znam równocześnie pewnego pijaka. Trzydzieści parę lat. Jego praca zazwyczaj trwa około miesiąca. Do pierwszej wypłaty, a potem sru wszystko na alkohol. Zawsze znajduje sobie pracę. Robi czasem jakieś szkolenia to na to, na tamto i nie ma żadnych problemów z bezrobociem. Żadnych. Pracował już jako piekarz, ochroniarz, budowniczy, operator wózka, kierowca samochodu dostawczego, kierowca ambulansu (!!! Nie wiem jak udało mu się tam dostać, na szczęście szybko go wyrzucili.). Pewnie jeszcze parę zawodów o których nie wiem. A więc dlaczego młodzi ludzie mają problem z pracą? Dlaczego? Zaryzykuję stwierdzeniem, że ich CV jest całkowicie normalne, powszechne. Żadnych zainteresowań, żadnych specjalnych umiejętności (specjalnych, a nie bzdury typu: obsługa komputera, prawo jazdy), żadnych języków obcych. Nie mają się czym wyróżnić, utknąć w oczach pracodawcy. A może się mylę?

Po co zakładam ten wątek? Chciałbym skonfrontować moje czysto teoretyczne przemyślenia z realiami, które pewna część z was zna. To tylko wyniki obserwacji, niczego więcej. Niedawno był wątek na golu nazywający ludzi "biednych" idiotami/nierobami. Choć powinienem się zgodzić z tym (w łagodniejszej formie) to nie chcę tego robić. Znam wielu ludzi, widzę potencjał tych ludzi. Problem, że oni nie chcą siebie rozwijać. Próbuję dojść tylko do tego co ludźmi kieruje, że idą wbrew rozsądkowi na studia (kompletnie nie ryzykując w czasie aktualnym (nie uwzględniając przyszłości). Wygodny kierunek w wygodnym miejscu.) oraz, że narzekają na brak pracy kompletnie nie robiąc nic, by ją tak naprawdę znaleźć. Nie chcę prawić mądrości, chcę tylko poruszyć temat na bardziej kulturalnym i rzeczowym poziomie niż wątek o którym wspomniałem. W dupie byłem, gówno widziałem tak naprawdę. Być może po prostu jestem farciarzem na zasadzie "głupi ma zawsze szczęście" i życie szybko zweryfikuje moje poglądy. Czekam na dyskusję. :)

26.09.2012 21:56
Stalin_SAN
2
odpowiedz
Stalin_SAN
56
Valve Software

Wg. mnie to jest tak, że ci co pokończyli studia itp. nie mogą znaleźć pracy bo ambicja im na to nie pozwala, skoro ukończyli studia, na papierku mają wykształcenie wyższe to już myślą że będą wszyscy kierownikami i trzepali 3 tysiące miesięcznie. Natomiast gdy sytuacja stanie się realna, taki gościu ukończy studia, a pracy dla ludzi z jego wykształceniem (bez skojarzeń) nie będzie to za Chiny nie podejmie się takich pracj jak murarz czy tam operator wózka, bo jak to tak? Wykształcenie wyższe a on układa cegły? To jest wg. mnie problem tych ludzi, zamiast podjąć się jakiejkolwiek pracy to wolą siedzieć na garnuszku matki czekając na cud i interesującą ich posadę, zamiast w międzyczasie popracować gdziekolwiek.

26.09.2012 21:59
3
odpowiedz
zanonimizowany302122
19
Pretorianin

będą wszyscy kierownikami i trzepali 3 tysiące miesięcznie

I tu jest kolejny problem, bo w takiej Anglii babcia klozetowa zarabia tych tysiecy 5. I te 5 tysiecy ma wieksza sile nabywcza, niz te 3 w Polsce. Wlasciwie - ja tam sie ludziom po studiach nie dziwie - 3 tysiace to dla mnie zaden pieniadz, wynajme za to mieszkanie, oplaty i moze starczy na zycie. Dla porownania zachodnia babcia klozetowa za minimalna pensje moze sobie wynajac dom w 90% miejscach w kraju i jeszcze jej zostanie na nasze z 5 stow (w miare komfortowo mozna za to przezyc).

26.09.2012 22:01
4
odpowiedz
zanonimizowany19050
127
Senator

Ale za to zapiernicza 3 razy tak jak Polak. Bo tutaj się tylko mówi, że się zapieprza...

26.09.2012 22:01
Katane
5
odpowiedz
Katane
170
Useful_Idiot_

Znam równocześnie pewnego pijaka. Trzydzieści parę lat. Jego praca zazwyczaj trwa około miesiąca. Do pierwszej wypłaty, a potem sru wszystko na alkohol. Zawsze znajduje sobie pracę. Robi czasem jakieś szkolenia to na to, na tamto i nie ma żadnych problemów z bezrobociem. Żadnych. Pracował już jako piekarz, ochroniarz, budowniczy, operator wózka, kierowca samochodu dostawczego, kierowca ambulansu (!!! Nie wiem jak udało mu się tam dostać, na szczęście szybko go wyrzucili.).

Nie nazywa się czasem Bukowski?

26.09.2012 22:04
6
odpowiedz
zanonimizowany849979
6
Generał

Znam równocześnie pewnego pijaka. Trzydzieści parę lat. Jego praca zazwyczaj trwa około miesiąca. Do pierwszej wypłaty, a potem sru wszystko na alkohol. Zawsze znajduje sobie pracę. Robi czasem jakieś szkolenia to na to, na tamto i nie ma żadnych problemów z bezrobociem. Żadnych. Pracował już jako piekarz, ochroniarz, budowniczy, operator wózka, kierowca samochodu dostawczego, kierowca ambulansu

Z takim doświadczeniem to nic dziwnego, że nie ma problemu z bezrobociem.

26.09.2012 22:14
Widzący
😈
7
odpowiedz
Widzący
235
Legend

Córka po jagielonce, całe studia stypendium za wyniki, drugi fakultet z turystyki, trzy certyfikowane języki i już po pół roku poszukiwań zdobyła pracę. Super robota, w międzynarodowej korporacji, odbiera telefony. Żeby nie było, w trakcie pracowała na jakies zlecenia w dzikich godzinach za smieszne grosze i rozsyłała cv oraz zaliczała rozmowy. Co do zainteresowań jest płetwonurkiem, instruktorem narciarskim ma jakieś papiery wspinaczkowe i jest kwalifikowanym przewodnikiem.
I odbiera telefony, szczęśliwie na pełnym etacie i z roczną umową.
Niestety nie chce wyjechać bo chłop krajowy.

Czyli sukces niejedno ma imię, nie zawsze wystarczy być młodym, zdrowym, inteligentnym i tak dalej, trzeba jeszcze mieć szczęście.
W naszym kraju szczęście bardzo często ma na imię "znajomości".

26.09.2012 22:20
Cainoor
8
odpowiedz
Cainoor
264
Mów mi wuju

Ciekawy temat, długo można nań dyskutować, ale na to trzeba mieć czas ;-)

"Dlaczego ludzie do jasnej cholery są tak mało ambitni?"
- Imo wynika to głównie z winy rodziców, ale samemu jednak też trzeba mieć pewne zacięcie. Bez dobrego wzorca cieżko o dobrą postawę.

"Zastawiałem się też, gdzie jest najlepszy uniwersytet w Polsce."
- Chodzi tylko o uniwerek, czy ogólnie uczelnie wyższą? Uniwerki to te co wymieniłeś. Nie ma chyba aż tak dużej różnicy, na który byś poszedł. Natomiast w mojej ocenie jest spora różnica między nimi, a prywatną uczelnią o średniej renomie.

"Strasznie dziwią mnie te smutne buźki w telewizji, które mówią, że pokończyli socjologie i inne kulturoznawstwa i teraz nie mogą znaleźć pracy. (żadnej pracy!). Wysłali setki CV i nic! "
- Na pewno nie setki i to niezależy tak bardzo od kierunku studiów. Jestem zdania, że w Polsce można znaleźć pracę po każdym kierunku studiów - trzeba tylko się czymś wyróżniać i może wymagać to przeprowadzki. Jednak czasami trzeba się na początku kariery poświęcić, by potem mieć już doświadzcenie. Czyli masz racje - brak czegoś, czym by się wyróżniali.

Widzący
Często w takich korporacjach są rekrutacje wewnętrzne do innych działów i dziewczyny z recepcji mają pierszeństwo. Może jej się poszczęści.

26.09.2012 22:24
9
odpowiedz
Mistrz_zen
4
Centurion

będą wszyscy kierownikami i trzepali 3 tysiące miesięcznie.

Takie pieniądze to dyrektor zarabia, a nie jakiś marny kierownik.

Ale coś w tym wszystkim jest. Ja od drugiego roku studiów zacząłem się różnych fuch łapać, bo od ciągłych libacji bym oszalał chyba.

26.09.2012 22:34
Widzący
😊
10
odpowiedz
Widzący
235
Legend

Cainoor -> wiem i na to liczę. Wiesz jak to jest, wyjechała na drugi koniec Polski żeby studiować to co chciała. Niestety na taką odległość ręce Widzącego za krótkie są, może to i dobrze ale liczyłem że wyjedzie i będzie żyła gdzieś tam. Może to przez to że pół świata zwiedziła i wcale jej już nie pociąga a może raczej przez chłopa?
Cholera mnie tylko bierze bo w tym tempie wnuków się nie doczekam i nie będę miał kogo rozpsuwać.

26.09.2012 22:41
ppaatt1
11
odpowiedz
ppaatt1
95
Obieżyświat

@Stalin_SAN Coś w tym jest. Ludzie szukają pracy myśląc, że ta "im się należy". Najlepiej na stanowisku kierowniczym. Doświadczenie zawodowe jest bardzo ważne i warto byłoby wspinać się drobnymi kroczkami. :)

@pisuar Ok, ok, ale nie przekładajmy sytuacji ekonomicznej UK na grunt polski. To nie ten poziom zaawansowania gospodarczego czy jak to inaczej nazwać. Myślę, że można spokojnie żyć w Polsce jeśli ktoś chce. Nie mówię tutaj o zarabianiu milionów, ale o miarę normalnym życiu.

@Katane Nawiązujesz do Charlesa Bukowskiego czy pytanie całkiem serio? :P W obydwu przypadkach nie, ale faktycznie nazwisko jego zaczyna się na "B". :P

@Egoleech Ale musiał jakoś zacząć. Wiadomo, że początki są najtrudniejsze, ale jak widać można być mało ambitnym, a pracować. On się motywował alkoholem.

@Widzący Może i szczęście, a może to córka ma pecha? Ciężko oceniać, nie znam dobrze sytuacji. :) Pytanie brzmi: czy jej zainteresowania i umiejętności były w jakimś stopniu związane z ofertami pracy na które odpowiadała? Narciarstwo i nurkowanie to fajne sprawy, na pewno w jakiś sposób wyróżniające się, ale raczej dobre jako "kropka nad i".

@Cainoor

Imo wynika to głównie z winy rodziców, ale samemu jednak też trzeba mieć pewne zacięcie. Bez dobrego wzorca cieżko o dobrą postawę.
Może i masz rację, jednak znam rodziny, gdzie jedno dziecko jest ambitne, a drugie olewa wszystko. Ja nie mam ani bogatych rodziców, ani przepełnionych ambicjami. (niestety utknęli w nieprzyjemnym dla Polski okresie w którym rzeczywiście ciężko było się realizować).

Chodzi tylko o uniwerek, czy ogólnie uczelnie wyższą? Uniwerki to te co wymieniłeś. Nie ma chyba aż tak dużej różnicy, na który byś poszedł. Natomiast w mojej ocenie jest spora różnica między nimi, a prywatną uczelnią o średniej renomie.
Ogólnie o uczelnie. Pytam się z czystej ciekawości, bo swoje plany na najbliższą przyszłość mam już dawno stworzone.

@Widzący

a może raczej przez chłopa?
Sprawa związków to też pewna przyczyna blokowania ambicji. Czasem słuszna, czasem niestety nie. Zależy co kto oczekuje, szkoda tylko, że często ludzie poświęcają wiele dla drugiej osoby, a po paru latach rozchodzą się. Nie twierdzę, że trzeba ignorować uczucia. Co więcej, jestem romantykiem. (w tym prawdziwym (niespełnionym) tego słowa znaczeniu). Ale jeśli córka Twoja wybrała miłość to życzę by trzymali się szczęśliwie razem. :)

26.09.2012 22:53
😃
12
odpowiedz
zanonimizowany795847
32
Generał

Czytając takie wątki samoocena skacze mi do góry i jestem dumny z tego, że jestem rok w plecy idąc na lokalną uczelnię z celem studiowania gówna gówna, po to by za rok ponownie wystartować na kierunek, który uważam za jedyny słuszny w moim życiu. Może i nie wyjdzie i wyląduje na kasie w tesco z moimi znajomymi z lokalnej uczelni, ale przynajmniej będę czuł, że coś chciałem osiągnąć i na pewno coś mi z tego pozostanie. Dzięki!

26.09.2012 23:07
Paudyn
13
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

Często w takich korporacjach są rekrutacje wewnętrzne do innych działów i dziewczyny z recepcji mają pierszeństwo. Może jej się poszczęści.

Dokładnie tak się dzieje. Wszystkie nasze byłe recepcjonistki robią obecnie karierę w innych działach, a to dokumentacja, a to księgowość, a to ubezpieczenia. Także głowa do góry.

Znam ludzi, którzy zdali maturę z dobrymi wynikami (i dobrą znajomością języka angielskiego albo niemieckiego) i woleli iść do jakiegoś Przemkowa Dolnego na jakąś turystykę stosowaną czy inne administrowanie rybami w stawie. Chodzi o to, że ci ludzie są jak najbardziej w stanie ukończyć dobry kierunek i do tego rozwijać swoje pasje i zainteresowania.

Są dwie strony tego medalu. Druga z nich to właśnie pęd na popularne kierunki, które mają zagwarantować przyszłość. Kiedyś ludzie rzucili się tak na marketing, ekonomię, czy inną bankowość. Wybrali to, co uważali, że się powinno wybrać pod sukces, a nie to na czym im naprawdę zależało i dziś częstokroć albo frustrują się w wykańczającej ich pracy, albo nie mogą jej znależć w ogóle, bo za dużo fabryka przerobiła tego tałatajstwa. Natomiast wielu takich, którzy wtedy wybrali coś, co ich interesuje (często tzw kierunku inżynieryjne, czy to na SGGW, czy Polibudzie) dzisiaj są ludźmi szczęśliwymi i spełnionymi. Obecnie takimi popularnymi kierunkami są właśnie wszelkiego rodzaju inżynierie i wcale się nie zdziwię, jeśli i tutaj nastąpi w końcu przesyt.

Co do pracy - nigdy nie miałem z nią problemów. Zaczynałem od tych najprostszych fizycznych, ale jednak. A dziś? Niby dobra praca za biureczkiem, ale jeśli przyjdzie kryzys i taka potrzeba, to wsiądę na widlaka i będę zasuwał nim po magazynie :> Za granicą często fizyczni zarabiają znacznie lepiej, niż ci w czystej koszulce za biurkiem. Czasami po prostu przychodzi moment, kiedy trzeba schować dumę do kieszeni i poczekać w taki, a nie inny sposób na lepsze czasy ;)

26.09.2012 23:07
Lindil
14
odpowiedz
Lindil
249
Lumpenliberał

Co do pracy, to liczy się doświadczenie, szczęście i determinacja. Jako magister politologii zatrudniony na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony, mogę z doświadczenia potwierdzić, że pracować można po każdych studiach. Bez "znajomości".
Oczywiście po jednych o to łatwiej niż po innych, ale przy sprzyjających okolicznościach z każdego bagna człowiek się wygrzebie.

26.09.2012 23:09
15
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

ppaatt1 - to ja ci powiem tak
dzwonie do kolegi, mowie mu, chlopie mam dla ciebie prace, 400 euro dziennie, pakuj sie i jedz do Belgii, na co on - ty mi lepiej nic nie mow, ja nie chce, to trzeba dzialalnosc miec, ja wole byc na umowe o prace, zmiana to nie dla mnie, burzysz mi spokoj ducha, blablabla

a ja po sobie widze, ze szczescie jest wazne, szczescie i podejmowanie ryzyka
sam mialem w zyciu kilka razy czy to wlasnie szczescie, czy tez byly to konsekwencje dobrych decyzji, nie wiem
ale za praca zmienialem miasta kilka razy, najpierw w Polsce, teraz zagranicą

a uniwerek? to nie jest wazne
ja mam niby 3 dyplomy z czego 2 nic nie warte, na slabym panstwowym uniwerku a 3 tez na tym samym uniwerku, ale przynajmniej z sensownego kierunku, choc tylko licencjat
nie trzeba miec najlepszej uczelni, ale trzeba cos robic na tych studiach, nie tylko imprezowac

a co do umowy o prace - nigdy wiecej nie chce tego dziadostwa, zobaczcie sobie ile przy lepszych zarobkach leci na zus i ile z tego odzyskacie

26.09.2012 23:32
Azerath
16
odpowiedz
Azerath
156
Senator

el.kocyk - a udało Ci się ściągnąć tam do siebie kogoś z forum? Bo pamiętam, że kiedyś o tym był chyba temat nawet, a nie przypominam sobie żadnego zakończenia.

27.09.2012 00:04
17
odpowiedz
ronn
121
Legend

ppaatt1 -->

mogę się mniej lub bardziej zgodzić z tym co piszesz, poza jedną sprawą - studia

strasznie gloryfikujesz te elitarne państwowe uniwerki. to co decyduje o sukcesie to w zdecydowanej większości "samorozwój".

do pierwszej pracy trafiłem w warszawie, 2 miesiące po skończeniu studiów na politechnice warszawskiej. firma potrzebowała do w miarę ambitnego zadania, płaciła niezbyt dużo (4300 brutto dokładnie), bo plan był taki że chcą tanio "studentów" wyuczyć do roboty.

poznałem tam kilkunastu inżynierów, z różnych miast i uczelni. między innymi dwie osoby z wyśmiewanej powszechnie prywatnej uczelni "dla głupich co się na polibudę nie nadają". te dwie osoby były jednymi z najlepszych z całej grupy. mieli po prostu wiedzę, która rozwijali na własną rękę w czasie gdy ja "studiowałem".

ja miałem pierdy z polibudy, musiałem się nauczyć wszystkiego ad-hoc.

no i zobaczyłem, że są ludzie którym się chce rozwijać i poświęcają na to swój czas i pieniądze. mniej więcej połowa z tej grupy taka była, i żadna z tych osób już tam nie pracuje, poza jedną która stała się kierownikiem :)

ja też odszedłem, (płacić więcej nie chcieli), zamiast od razy szukać pracy poświęciłem 2 miesiące na naukę (wiedziałem już czego się uczyć :D) no i co.. warto było.

co prawda jest to IT (i do tego specjalizuje się w dosyć niszowej jeszcze działce) i jest to warszawa, ale z mojego i znajomych doświadczenia wiem, że po 3-4 latach doświadczenia inwestujący w siebie inżynier zarabia w wawie około 7-9k brutto. nierozwijający się, w sumie zarabia tyle samo co na początku - 4300 i perspektywy na poprawę nie ma..

.. podsumowujac, są takie branże gdzie znajomości pomagają, są takie gdzie musi się chcieć, są takie gdzie trzeba coś umieć. najlepiej iść do takiej i być pewnym że umieć się będzie.

mam też znajomych, inżynierów, którzy nie robią nic poza "pracą". w ogóle się nie rozwijają na własną, a w pracy robią jak najmniej. zarabiają dużo mniej, nie są w stanie znaleźć nowej roboty ani dostać podwyżki w aktualnej pracy.

to czy studiowali na elitarnej, prywatnej dla debili czy nie studiowali w ogóle znaczenia nie ma..

27.09.2012 07:39
Api15
😊
18
odpowiedz
Api15
90
dziwny człowiek...

el.kocyk - To możesz śmiało do mnie dzwonić z takimi sprawami.

27.09.2012 07:55
😊
19
odpowiedz
zanonimizowany862520
5
Konsul

[4] rotfl

Pracowałem w Polsce przez 8 lat i w UK przez 7 lat. Raczej jestem skłonny do tego by powiedzieć, że to w Polsce się bardziej zapierdziela.
No chyba, że ktoś "pracuje" w PL w rozbuchanej naszej biurokratyzacji - państwowe stanowisko, 2 panie w pokoju, 1 petent tygodniowo i 4k na rączkę - niestety nie mam takiego doświadczenia. Gdybym miał plecy i możliwość załatwienia sobie takiej ciepłej posadki w rodzinnym kraju to bym przecież nie wyjechał ;)

Z drugiej strony - staropolskie przysłowie: "jeden udaje, że pracuje, drugi udaje, że płaci" i jakoś się kręci. Ale te czasy już chyba dawno minęły.. wraz z nastaniem kapitalizmu.

27.09.2012 08:24
Cainoor
20
odpowiedz
Cainoor
264
Mów mi wuju

ronn
Jakosc uczelni ma kolosalne znaczenie. Od wyposazenia, przez kadre profesorska, po innych studentow. Zawsze dziwia mnie ludzie, ktorzy swoj przypadek generalizuja na wszystkie uczelnie i wszystkich studentow...

27.09.2012 08:27
21
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

Gdybym miał plecy i możliwość załatwienia sobie takiej ciepłej posadki w rodzinnym kraju to bym przecież nie wyjechał ;)

oczywiscie, ze nie znajdziesz pracy w Polsce, skoro uwazasz ze jedyny sposob, zeby zdobyc dobra i spokojna prace to trzeba miec plecy.

i nie generalizuj, bo urzedy tez roznie pracuja i tez sa tam ludzie.
tak samo jak generalizowanie, ze kazdy kto wyjezdza do UK to cham i prostak i nieudacznik, bo w Polsce sobie nie poradzil...

27.09.2012 08:41
22
odpowiedz
ronn
121
Legend

cainoor, nie jeden przypadek, ale 20-30 osób które znam, uczelnia nie ma znaczenia.

ps. nie, wat nie jest elitarny :D

27.09.2012 08:50
yasiu
23
odpowiedz
yasiu
199
Legend

Tak sobie czytam i myślę, może mając 35 lat na karku w końcu warto byłoby skończyć jakieś studia? Z pracą nigdy nie miałem problemu - jeśli nie pracowałem, to nie dlatego, że nic nie było, tylko ze względu na blokadę która nie pozwoliła mi przeskoczyć z jednej branży do drugiej. Teraz mam fajną pracę, robię co lubię, robię coś, z czego pewnie za lat naście będą mogły być dumne moje dzieciaki. Nie wiem jak długo będę to robił, ale cały czas mam gdzieś tam na dnie mózgownicy kryjąca się myśl "debilu, przecież nie masz skończonych studiów, odpadasz w każdej rekrutacji na poziomie papierków". Ale jakoś kurde nie mam ochoty, szkoda mi pieniędzy i czasu... A o czym mowa - to nie studia (nie tylko) definiują czy poradzisz sobie w życiu i znajdziesz fajną pracę. To duuużo szczęścia, trochę znajomości i odrobina poukładania pod kopułą. Na pewno też duży wpływ mają rodzice... ale to jeszcze przede mną, na razie pięciolatka chce być policjantem w przedszkolu więc pójście do podstawówki wystarczy ;)

27.09.2012 09:46
Fett
24
odpowiedz
Fett
233
Avatar

Kończyłem kulturoznawstwo i widziałem jak to wygląda. Większa część osób przez calutkie studia nic nie robiła. Jak przychodziła sesja to tyle żeby zdać wszystkie egzaminy a później kolejne kilka miesięcy ciągnięcie pieniążków od rodziców, imprezki, drineczki i w zasadzie cały bukiet możliwości na marnowanie czasu. Skończyły się studia, w CV w zakładce doświadczenie poza sprzątaniem strychu babci nic nie ma i się zaczyna wielki lament jakże to, że pracy nie ma! że bezrobocie! wyzysk i kapitalizm! Siedzą teraz w domu i narzekają jaki ten rząd ch... i jaki ten świat niesprawiedliwy.

27.09.2012 09:49
Belert
25
odpowiedz
Belert
182
Legend

studia ( powiedzmy niezle) sa tylko dodatkowa karta ktora masz w rece .Jesli dobrze ci idzie gra np. 5 kartami to 6 choc moze ci sie kiedys przydac nie jest tak znowu konieczna.Zalezy co masz w tych 5 ;)

27.09.2012 09:49
26
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

yasiu--> czasami warto dla samego papierku.
tak jak mowisz, czesto rekrutacja od razu odrzuca ludzi bez studiow wyzszych.
w koncu jak bedizesz chcial byc stanowisko wyzej to ci powiedza sorry nie masz studiow. Wiele korporacji ma to wpisane w zasadach i przepisach wewnetrznych, wiec niezaleznie jak dobry bys byl to nie wejdziesz wyzej.

chyba ze jestes osoba z zawodem i pracujesz dla siebie. Wtedy miej w dupie wszystko:)
inaczej: przynajmniej licencjat (jest to juz wyzsze wyksztalcenie). odbebnij i spokoj bedziesz mial.

ja mialem prostszy wybor. Wojsko albo studia.
wiec nie trzeba bylo sie zastanawiac specjalnie..

27.09.2012 09:52
yasiu
27
odpowiedz
yasiu
199
Legend

Dessloch - problem jest w tym, że nie mogę znaleźć uczelni która pozwoli mi od razu napisać licencjat. A kilka napisanych mam na koncie :D Na szczęście, jeśli nadal miałbym pracować w grach wideo, tu ciśnienie jest trochę mniejsze na papierki, większe na doświadczenie.

A jeszcze jedno, apropos stanowisk kierowniczych. Pracowałem w biurze szkoleń dużej firmy, część działu HR i miałem naprawdę sporo styczności z 'kierownikami' których jedynym doświadczeniem było ukończenie jakiejś uczelni na kierunku zarządzanie. Zderzenie teorii z praktyką bywało dla nich bolesne. Ale firma nie chciała promować ludzi, którzy naprawdę mają predyspozycje, bo istotny był papierek. No ale cóż, rekrutacja na podstawie papierków jest łatwiejsza i tańsza niż na podstawie umiejętności.

27.09.2012 09:55
Maziomir
28
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Bo w życiu najważniejsze jest wiedzieć co chce się robić. Wszyscy, którzy odkładają to na później kończą socjologię. Nudniejsi - prawo.

27.09.2012 18:46
ppaatt1
29
odpowiedz
ppaatt1
95
Obieżyświat

@Kandydat Na Szaleńca [12]
Również jestem rok w plecy i pewnie podświadomie zakładając takie wątki chcę się wytłumaczyć przed samym sobą.

@Paudyn [13]
Zgadam się z tym co mówisz. Przesyt jest ciekawym słowem. Przesytem jest rzeczywiście niewystarczająca liczba miejsc względem liczby ludzi z "branży" czy może nadprodukcja magistrów bez wiedzy, których nikt o zdrowym zmysłach nie chce zatrudniać?

Co do pracy. I prawidłowo. Sam nie planuję w przyszłości trzepać z pracy jakichś kokosów, chcę robić to co lubię. :)

@el.kocyk [15]
Zapomniałem w [1] wspomnieć trochę więcej o strachu. Ludzie nie lubią ryzykować. Wybierając miejsce studiów chcą mieć jak najbliżej domów. Absurdalne, gdyż według mnie od pewnej bliżej nieokreślonej liczby kilometrów miejsce studiów nie ma większego znaczenia. Naprawdę nie ma dla mnie większego znaczenia czy pracuję/studiuję w Warszawie, Londynie, Moskwie czy Dubaju. Tak czy siak rodzinę odwiedzę raz na ruski rok (zachodnia Polska), a znajomi i tak się porozjeżdżali po różnych lokalnych śmiesznych miastach.

@Ronn [17]
Pisząc o poziomie uczelni miałem na myśli to ile wyniosę wiedzy ze spotkania z wykładowcami. Jest oczywistym, że 90% swojego sukcesu zawodowego bez względu na miejsce wykonuję ja sam. Stanąłem swego czasu przed podobnym dylematem. Iść do bardzo dobrego technikum informatycznego czy do średniego liceum. Wybrałem dobre technikum i z perspektywy czasu wiem, że to był całkiem dobry wybór. Było mi łatwiej się samemu rozwijać. Oczywiście nie było całkowicie różowo, ale na pewno lepiej niż we wspomnianym liceum. Gdyby nie paru nauczycieli nie interesowałbym się teraz pewnymi dziedzinami. Dobra uczelnia (pod warunkiem, że jesteśmy otwarci na poznawanie) według mnie może jak najbardziej pomóc. Zresztą celnie uderzył Cainoor w [20].

27.09.2012 18:58
30
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

Azerath nie udało się niestety, choć jakieś cv dostałem ale niestety najbardziej potrzeba developerów javy i to z kilkoma latami doświadczenia, czasem są inne oferty,ale to też najlepiej mieć te 6 lat po studiach, czyli ludzie koło 30tki, a oni już często mają rodzinę i dzieci i nie chcą jechać

Ale ogólnie to sięgnąłem z żona z 15 osób czy więcej, w tym ponad 10 ze swojej firmy starej, sam pracuje w biurze z dwoma:))
Ostatnio yasia znajomych więc może potwierdzić ze nie sciemniam:)

27.09.2012 19:10
😊
31
odpowiedz
zanonimizowany862520
5
Konsul

oczywiscie, ze nie znajdziesz pracy w Polsce, skoro uwazasz ze jedyny sposob, zeby zdobyc dobra i spokojna prace to trzeba miec plecy.

oczywiście, że mam takie zdanie poparte MOIM 8-letnim doświadczeniem z Polski :)
Ale wierzę, ze jakiemuś tam procentowi się udaje bez pleców, poparcia wujków etc. Jakiś też procent w ogóle nie musi pracować by wygra w totka ;)

27.09.2012 19:27
pablo397
32
odpowiedz
pablo397
137
sport addicted

przykłady z życia:

kumpel poszedl na budownictwo mostów i dróg - ostro go tam męczyli, myśmy na studiach balowali z panienkami w pubach, uczac sie do egzaminów w drodze na uczelnie w autobusie, on siedział w książkach. po 7 latach ciężkich bojów w końcu skonczyl te studia, został przysłowiowym *kierownikiem*, ma ekipe pod soba i pracuje w firmie budowlanej. trzepie porządne kasiorę, czterocyfrową poki co, ale na start w polsce to imho niezle pieniadze. kumple pokonczyli smieszne kierunki - dwoch robi za kelnerów, ktos tam w sklepie, paru cwanszych w budzetowce za psie pieniadze (ale robia...), ktos na czarno po budowie sie kreci - poza jednym nikt w swoim zawodzie nie robi.

do firmy ojca zatrudnili nowego chlopaka - firma porzadna, wlasciciel niemiec, jezdza po calej europie i swiecie i podlaczaja maszyny w fabrykach - porzadna kasiora, jak ktos dobry to 5 cyferek miesiecznie wyrobi (minus, ze rozbijasz sie po swiecie, ale jak chcesz chiny czy brazylie zobaczyc...), chlopak swiezo po studiach, mechatronik - co sie okazalo - g...o sie zna, kabla podlaczyc nie umie, srobokreta trzymac nie umie, jedynie cos tam w komputer umie klikac.

czemu go wzieli skoro tyle umie? ano taki deficyt na rynku ludzi z wyksztalceniem technicznym...

27.09.2012 19:33
Lysack
33
odpowiedz
Lysack
68
Przyjaciel

Battle-toad -> plecy trzeba wyrabiać sobie samemu od podstaw. Sam mam nie najgorszą pracę bez jakichkolwiek znajomości. Teraz staram się poznawać jak najwięcej osób postawionych na wysokich stanowiskach, bo przewiduję, że w niedalekiej przyszłości pomoc tych osób może mi się przydać.

27.09.2012 19:51
34
odpowiedz
zanonimizowany166638
152
Legend

Niemal wszystkie moje obserwacje zgadzają się z treścią [17]. Choć wydaje mi się, że te "elitarne" uczelnie jednak mają nieco większe znaczenie. Natomiast wśród tych "średnich" nie dopatrzyłem się żadnych różnic pomiędzy wychwalanymi państwowymi a demonizowanymi prywatnymi. Zwłaszcza, że to właśnie te drugie często stać na lepszy sprzęt (w moim rejonie jedynymi uczelniami, które prowadziły szkolenia CCNA były właśnie dwie prywatne), a wykładowców i tak często zatrudniają z innych, publicznych uczelni. Żeby była jasność - mówię tylko o specjalizacjach technicznych, których poziom, jakby nie patrzeć, jest uzależniony w dużej mierze od wyposażenia pracowni.

Nie sugerowałbym się tylko tymi warszawskimi stawkami, o ile ktoś nie mieszka w stolicy. W moim województwie (kujawsko-pomorskie) ~3000 zł na rękę w pierwszej pracy w IT to wciąż dużo, może poza jakimiś bardzo wąskimi specjalizacjami. Inna sprawa, że inwestując we własny rozwój, łatwo jest dorobić się czegoś lepszego.

[edit]
Jeszcze coś dodam. Ogólnie rozumiane "studia informatyczne" same w sobie warte są niewiele, bo uczysz się wszystkiego po trochu (czyli niczego). Dobrą stroną takiej sytuacji jest fakt, że dzięki pobieżnemu zapoznaniu się z najbardziej popularnymi tematami, łatwiej jest podjąć decyzję, w jakim kierunku masz zamiar się specjalizować.

27.09.2012 19:55
boskijaro
35
odpowiedz
boskijaro
82
Nowoczesny Dekadent

[14] Lindil, z czystej ciekawości, na jakim stanowisku? Moim zdaniem kierunek jest ciekawy ale zastanawiam się gdzie można po nim pracować

27.09.2012 20:04
A.l.e.X
36
odpowiedz
A.l.e.X
153
Alekde

Premium VIP

Fajny temat, tylko czemu nie ma nic wspólnego z realnymi umiejętnościami ;) Niestety obecnie każdy chce być studentem dobrej uczelni, tylko zapomina często, że to nie studia dają prace, a umiejętności które bardo rzadko zdobywa się na samej uczelni, tylko poza nią. Uczelnia dobra to przede wszystkim kontakty, czym jest lepsza tym lepsze można mieć, i nie chodzi tutaj o kontaktu między studentami (choć one też mogą się kiedyś przydać). Najważniejsze jest jednak moim zdaniem studiowanie w miejscu w którym się chce potem mieszkać, wybór tak zwanego studiowania poza domem, z zamiarem powrotu jest czystym marnowaniem właśnie wyrobionych kontaktów. Z ciekawostek co do studiów mogę powiedzieć, że jeden z moich pracowników który skończył studia powiedzmy sobie w uproszczeniu "byle jakie" pracowitością i inteligencją doszedł tam gdzie wielu z doktoratem, czy MBA nigdy nie dojdzie. Więc to nie studia tworzą człowieka, a jego zdeterminowanie i chęć do samorealizacji, a przede wszystkim pracowitość. Pozdrawiam.

28.09.2012 10:05
37
odpowiedz
zanonimizowany546726
63
Generał
28.09.2012 10:12
Widzący
👍
38
odpowiedz
Widzący
235
Legend

Zawsze powtarzam, trzeba być, zdrowym, młodym, inteligentnym, przystojnym i bogatym. Nieźle przy tym jest urodzić się w rodzinie zamożnej z wielopokoleniowymi tradycjami inteligenckimi i biznesowymi. Do tego fajnie jest mieć talent i ambicje.
Parę drobiazgów wystarczających do dynamicznego startu w poważnym życiu.

28.09.2012 19:26
Jedziemy do Gęstochowy
39
odpowiedz
Jedziemy do Gęstochowy
173
KENDO DROGA MIECZA

ppatt - jakie programy graficzne znasz?

z ciekawości pytam

30.09.2012 16:29
ppaatt1
40
odpowiedz
ppaatt1
95
Obieżyświat

@Mephistopheles [34]
Mi oczywiście nie chodzi o średnie uczelnie. Tam wiadomo, ze ciężko porównywać. Mówię tylko o tych najlepszych w Polsce pod względem nauczania. Oczywiście za granicą sytuacja jest inna, najlepsze uniwersytety na świecie są prywatne.

@A.l.e.X [36]
Emm, ale właśnie takie jest przesłanie tego wątku. Bez własnego wkładu nic się nie otrzyma nawet na najlepszych polskich uniwerkach.

@Widzący [38]
Przystojnym w karierze zawodowej nie trzeba być. :D Chyba, że w branży porno robisz. :D

@Jedziemy do Gęstochowy [39]
Photoshop, Corel - tych używam w pracy.
Jeszcze jako tako Gimpa ogarniam.
I oczywiście Paint! :D

30.09.2012 17:37
Belert
41
odpowiedz
Belert
182
Legend

Przystojnym w karierze zawodowej nie trzeba być. :D - nie badz naiwnym ,ladnym zawsze w zyciu lepiej

30.09.2012 18:04
Widzący
😜
42
odpowiedz
Widzący
235
Legend

ppaat1 -> mylisz się, Oxford jest państwowy a taki najgorszy nie jest. Służę linkiem do rekrutacji, wcale nie jest tak ciężko, wszystko przed Tobą.
http://www.ox.ac.uk/admissions/international_students/index.html
http://www.ox.ac.uk/admissions/postgraduate_courses/

30.09.2012 18:42
Cainoor
43
odpowiedz
Cainoor
264
Mów mi wuju

ronn
"cainoor, nie jeden przypadek, ale 20-30 osób które znam, uczelnia nie ma znaczenia."
- Wiesz jak jest z takimi hipotezami jak Twoja? Wystarczy jeden przypadek negatywny, by zadać jej kłam:) Jeśli mówimy o poziomie studiowania -> uczelnia ma znaczenie. Jeśli mówimy o pracy po studiach -> uczelnia ma znaczenie. Jeśli mówisz o pracy bez studiów -> fakt, tutaj uczelnia nie ma znaczenia...

30.09.2012 19:05
ppaatt1
44
odpowiedz
ppaatt1
95
Obieżyświat

@Widzący [42]
Nie musisz mi o tym mówić, bo doskonale o tym wiem. Mówiąc o zagranicy mówiłem o USA. W UK sam chcę studiować. Oxford to takie ciche marzenie i już dawno załatwiłem wszystko w kwestii aplikacji przez UCAS. :)

30.09.2012 19:08
Widzący
😜
45
odpowiedz
Widzący
235
Legend

Ooooo! Nie wiedziałem że zagranica to tylko USA, pewnie coś przespałem.

30.09.2012 19:12
ppaatt1
46
odpowiedz
ppaatt1
95
Obieżyświat

Tak, czołówka uczelni wyższych w każdym rankingu to USA.
http://www.shanghairanking.com/ARWU2012.html

Polecam sprawdzić, gdzie jest Polska.

30.09.2012 19:32
47
odpowiedz
zanonimizowany864598
1
Legionista

Sam sobie odpowiedziałeś. CV normalne? A jakie ma być - nienormalne? Żadnych zainteresowań, żadnych specjalnych umiejętności? Człowieku, większość zwyczajnych ludzi chce zwyczajnie pracować w zwyczajnej nieskomplikowanej pracy i zwyczajnie żyć, a nie tańczyć w cyrku tresowanych szczurów, za żebrackie pieniądze udowadniać posiadanie ręki lewej, ręki prawej i piątej klepki. Nie jest to nic nadzwyczajnego i niespodziewanego, tak zwyczajnie właśnie żyją i pracują ludzie w zachodniej Europie, chociaż nie koniecznie tej południowo-zachodniej.
Ktoś się wyróżni, a reszta co? Zęby w ścianę? Ktoś udowodni, a pięciu odejdzie z kwitkiem bo miejsc pracy zwyczajnie brakuje jak sam raczyłeś zauważyć i nie są to miejsca pracy w przemyśle kosmicznym, ale zwykłe zajęcia każdy w zależności od posiadanego stopnia wykształcenia ogólnego jest w stanie wykonywać. Chcesz powiedzieć, że socjolog czy kulturoznawca po pięcioletnich studiach magisterskich nie nadaje się do żadnej innej pracy niż praca w swoim zawodzie? Zakładam, że skoro ktoś kończy jakiekolwiek studia, pomijając jego poziom wiedzy i wykształcenia, nawet jeżeli jest kompletną nogą to ma przykładowo wysoki poziom interpersonalny, który pozwolił mu te studia skończyć (myślę o państwowej uczelni, jakieś prywatne para-szkoły wyższe w większości trzeba zbyć milczeniem, za ten system też jednak ktoś odpowiada) i nadaje się wykonywania multum nieskomplikowanych zajęć, niekoniecznie w markecie między stoiskami.
W skali makro pracy nie ma, bo jej nie ma, a dyskusja nad tym czy Ania w oczach przyszłego szefa ma ładniejsze nogi niż Basia, nad czym tu dyskutować?

30.09.2012 19:32
Widzący
😉
48
odpowiedz
Widzący
235
Legend

ppaatt1 -> obawiam się że masz dużo więcej do sprawdzenia. Zagranica to dość jednoznaczne pojęcie, tworzenie własnych interpretacji wróży Ci Nobla, oby.

30.09.2012 19:35
twostupiddogs
😊
49
odpowiedz
twostupiddogs
245
Legend

IHMO najważniejsza jest determinacja, dzięki której można zdobyć pierwsze doświadczenie, wyrobić sobie markę i kontakty. Nie trzeba wcale wiedzieć co się chce robić, mieć pasji etc. Zresztą ciężko wymagać, aby człowiek w tym wieku miał już pomysł na siebie na całe życie, szczególnie w dzisiejszych czasach. Owszem dobrze jest mieć pasję, ale nie jest to warunek konieczny.
Wchodziłem na rynek pracy w dużo gorszych warunkach niż obecnie, bez wentylu bezpieczeństwa w postaci otwartych granic, z dyplomem studiów wyższych i dwoma certyfikatami językowymi. Błąkałem się przez pół roku, aż wreszcie dostałem się na staż z urzędu pracy za... 450 zł, jeszcze wtedy bez prawa do urlopu, ale orałem tak przez następne pół roku, że pracodawca mnie zatrudnił. Potem praca szukała już tylko mnie. Obecnie pracuję i studiuję drugi kierunek, bo nie wiem co będę robił w życiu.

Forum: Praca, studia, życie