Forum: ...a jeśliby znieśli wizy do USA?

mirencjum ---> mógłbyś wyjechać do raju

Może pojechałbym na wyrypę a'la Asfaltowy Saloon? To znaczy i teraz mogę to zrobić, ale sama myśl, że ktoś będzie mnie badał w konsulacie, czy nie powoduje mną chęć, aby nie zatrudnić się na plantacji bawełny sprawia, że prędzej wystąpię o wizę do Peru, niż do USA.

I zarówno Meksykanie jak i Portoryjkańczycy mają ocean i pół świata do pokonania

mirencjum ---> wyobraź sobie jak zasuwasz za kierownicą autobusu Greyhound przez Kalifornię, zarabiasz 4 razy tyle co teraz i jesteś szczęśliwy.

To na jaki lep mają iść?

mirencjum ---> no to w takim razie jedziesz do USA i legalnie głosisz swoje opinie, masz 10 razy więcej słuchaczy, może nawet sekty byś się dorobił. Bo jak walczyć z kapitalizmem to u jego źródła.

Bylby to malutki sukcesik propagandowy.
I tyle.
Kto chcial to już dawno wyjechal.

jaka przyszłość czeka w tym kraju ludzi w wieku produkcyjnym? każdy ma prawo zapewnić sobie i swoim dzieciom lepszy byt, nawet jeśli musi emigrować - bynajmniej siedzenie i biedowanie wespół z rodakami nie ma po prostu sensu.

Dla mnie EOT :)

"sprawia, że prędzej wystąpię o wizę do Peru, niż do USA."

Pocieszę cię, że do Peru możemy jeździć bez wizy :)

Przykro mi, w tej sytuacji czuję się oszukany Bramkarzu.

[9] byc moze wyjsciem bylo by nie chodzenie na ZADEN lep, co ty na to?

btw w USA pasjami nie cierpia komunizmu (nadal), komunista = zdrajca narodowy dla "normalnej" reszty

btw 2
wlasnie robie ROTFL z [1] litosci, to nie lata 70, kto przy zdrowych zmyslach wyjechalby do Stanow?
Slyszales moze o masowej emigracji Polska >USA w ciagu ostatnich 20 lat? Bo ja nie.
A wizy nie maja tu nic do rzeczy bo zawsze jechalo sie najpierw na Kanade, a z tamtad dopiero do USA, i czadu

na plus ze pol Slaska i gorali moze by wyjchalo jakby ich rodziny sciagnely ()wlasnie te z lat 70tych )

Jeśli w innym kraju będzie mi się żyło lepiej, to dlaczego miałbym zostać w Polsce? Z miłości do kraju? Bieda i trudny nie są mi straszne, w większości spływają po mnie jak po kaczce, bez większego wpływu na moje emocje, ale jak widzę jakąś matkę w sklepie pytającą się o cenę każdego produktu i raz na tydzień kupującą najtańszą czekoladę czy starszą osobę w aptece, która musi wybrać, który lek z trzech wpisanych na recepcie kupić, to mnie naprawdę cholera bierze i nie marzę o niczym innym, jak spieprzeniu jak najdalej stąd. I jest to najbardziej logiczna rzecz jaką chyba można zrobić. Dlaczego mam odmawiać sobie i, jak ktoś już wspomniał, swoim dzieciom lepszego życia? Nie ma żadnego powodu.

@20 ale co maja ma turystyczno-delegacyjny program visa waiver do emigracji zarobkowej? USA nie jest zadnym rajem wiec na stale wyjechalby jakis promil ludzi, ktorzy maja tam rodziny a z jakiegos powodu nie moga dostac wizy.

po co ktos mialby wyjezdzac na zarobek do usa skoro bez wyrabiania paszportu, w pelni legalnie i zdecydowanie blizej ma lepsze do zycia kraje europy zachodniej?

W USA latwiej zyc jak sie ma prace i jest sie zdrowym.

W USA latwiej zyc jak sie ma prace i jest sie zdrowym. WTF. emot.

Zniesienie wiz byloby najwiekszym sukcesem dla rozbitych rodzin i ludzi, ktorzy sa nielegalnie. Ja nie jestem " psem ogrodnika" dla tego jestem za. To, ze mi by to nic nie dalo nie znaczy, ze musze byc przeciwko. Wystarczy mi swiadomosc ile osob by z tego skorzystalo.

Dla mnie byłby to sukces. Mógłbym wreszcie spełnić swoje marzenie o podróży po USA. Jak czytam o przygodach z wizami to mnie łapie bulwers. Kiedyś owszem praca w rajskiej ameryce była dobrą opcją na życie, ale trochę się zmieniło i znacznie bliżej mamy atrakcyjne kraje gdzie można spokojnie żyć i pracować.

Nic w moim życiu by się nie zmieniło.

[25]
A Ty sądzisz, że w USA jest inaczej ? Pozwole sobie odpowiedziec. Tak, jest inaczej. Ludzie nie patrza na ceny tylko kupuja. Stac na wszystko co niezbedne do zycia i wiecej. A ten kto patrzy to wyniosl to z Polski i jest to przyzwyczajenie a nie koniecznosc.

... po obejrzenia jak Nasi rodacy dali popis w NY i Chicago ...

Jaki popis? Cos mnie ominelo? Czy kolejne wiarygodne filmiki obejzane na YT?
Wam jakos strasznie latwo przychodzi wiara, ze ludziom sie nie wiedzie za granica i nie spelniaja swoich oczekiwan zyciowych. Nie umeicie sie cieszyc z czyjegos szczescia lecz sami sie cieszycie jak komus sie nie wiedzi i chcecie zeby tak bylo. Polska ...

... sam bym nie zniósł wiz jeszcze przez długi czas

A tu wspomniany pies ogrodnika.

Ogólnie Europa pod wieloma względami jest o wiele lepszym miejscem do zamieszkania.

Oczywiscie. przeciez do chociazby krajow skandynawskich wogole nie potzrebujesz jezyka i doswiadczenia, wyrobionego konkretnego zawodu zeby dostac prace.

dla mnie sukces - moglbym jechac na wakacje do stanow w przyszlym roku bez stania pod ambasada USA przez caly dzien i czekania az znudzony urzednik tejze ambasady ewentualnie da (albo i nie) wize turystyczna, ze nie wspomne o zaoszczedzeniu ilus tam zlotych na wize ktorej bym juz nie potrzebowal. oprocz tego nic by sie nie zmienilo.

[32]

@26
co wtf? Zaprzeczasz, ze bezrobotny z zapewniona opieka medyczna (jaka by ona nie byla) ma latwiej niz bez?

A zniesienie wiz sytuacji nielegalnych by nie poprawilo bo visa waiver jest do 90 dni. Po skonczeniu tego okresu byliby w stanach tak samo nielegalnie. Tak naprawde zniesienie wiz jest w interesie glownie zamozniejszych ludzi, ktorzy moga sobie pozwolic na wycieczke do USA i pracownikow jezdzacych tam w delegacje. Sytuacji reszty ani to nie zmienia ani nie poprawia.

@31 masz informacje z przed kilkunatu lat. W tej chwili wiza B to formalnosc, ktora mozna zalatwic w 2 godziny z wypelnieniem wniosku, zrobieniem zdjecia i wycieczka do ambasady wlacznie.

[35] Stary. Nie chodzi o to.
Ludzi, ktorzy sa tu nielegalnie czuliby sie na ulicy bezpieczniej i nie baliby sie ze podejdzie do nich policja i zacznie srawdzac. Mieliby wiecej odwagi do luzniejszrgo zycia.
Nikt tutaj sie nie boji ze wejdzie ktos do zakladu pracy i zacznie sprawdzac pozwolenie na prace bo takich sytuacji nei mam. Ludzie boja sie policji czy zwyklch zyciowych sytuacji jak zgloszenie czegos na policje czy wypadki.
Przy zniesionych wizach tego by nie bylo.

@[35] w zeszlym roku znajoma stala pol dnia pod ambasada po wize, niby jest spotkanie na okreslona godzine ale... wystac swoje trzeba. potem pare pytan i po calych bodajrze 5 minutach koniec spotkania.
nawet jesli musialbym spedzic 2 h na latanie po ambasadach wlacznie z wypelnieniem wniosku to i tak pewnie bez pol dnia wolnego z pracy sie nie obejdzie a jesli by nie bylo wiz to bym nie musial.

co do reszty to sie zgadza, wiza nie rowna sie mozliwosc legalnej pracy.

@37
W takim razie to poczucie bezpieczenstwa byloby zludne i niczym nie poparte. Zniesienie wiz nie uczyniloby ich pobytu w Stanach legalnym.

r_ADM -->
"zalatwic w 2 godziny z wypelnieniem wniosku, zrobieniem zdjecia i wycieczka do ambasady wlacznie."
Wow, wycieczka do Warszawy (wzglednie Krakow) z dajmy na to Szczecina czy Zielonej Gory w dwie godziny? Jakim srodkiem transportu trzeba dysponowac?:>

@41

touché ;)

Złudne czy nie. Nie ma znaczenia bo z reguły policja nie sprawdza statusu a przy zniesionych wizach tym bardziej.. Chodzi o sama świadomość już dziś błędna i rzadko spotykane koleje losu i zbiegiem okoliczności sprowadzane do deportacji

Jakże mocne są w naszym kraju tradycje emigranckie - mają już ze dwa wieki ;) Bywa że powiedzenie "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma", wielu sprawdza dopiero na własnej skórze. I kryje smak takich takich doświadczeń, często mając zamknięte drogi powrotu (z wielu powodów). Zastępuję się je wtedy hasełkami o miłości ojczyzny na poziomie naprędce wydumanym - jak już można (trzeba) jakoś egzystować na obczyźnie. Najpierw narzeka się na "gniazdo" skalane przez złodziejskie kukułki i takie tam - potem temu "gniazdu", tandetne pomniki się buduje ;) Fruwają hasełka, błyszczą pawie pióra, brzęczą szabelki..
Handlują tym fałszem na co dzień politycy, co się na białych koniach widzą - gnoją i rozdają nieswoje - niby dla dobra ogólnego, minionej chwały i "wyrównywania rachunków krzywd". To powtarzam z uciechą " wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" bo to już tradycja..

Kijano -> phi tam... u nas w Danzigerze mieliśmy drukarnię takich numerów.

Czasami tylko kłopot z tymi wizami, spróbuj przejechać granicę turystycznego a mało przyjaznego hameryce kraju mając dziesięcioletnią wizę USA. Się naczekasz.

Kijano
Ty to naprawdę nie powinieneś się wypowiadać na temat usa. Wyjechał sobie na 3miesiące i myśli że amerykę zjadł.
Niestety pełno takich ludzi.
Później się dziwić że ciemnogród w polsce panuje.

Heh... połowa ludzi w tym wątku nie ma pojęcia o wizach do USA, Visa Waiver Program i z czym uczestnictwo w nim się wiąże. Stereotypy i populizm. :)

W tym roku przechodziłem procedurę wizową, trochę tematu liznąłem i mam nadzieję, że zostanie tak, jak jest, ewentualnie opłaty za podejście mogliby znieść (no i mogliby mi wymienić promesę na nową, zamiast przechodzenia całej procedury od nowa z powodu plam na zdjęciu). :)

Delstar2 --> Ja widziałem ludzi patrzących na ceny, korzystających z kuponów etc. i nie byli to Polacy. :)

Battle-toad - cieszy mnie że tak dobrze za granicą Ci się układa ;) Kiedy już sobie tam pożyjesz - docenisz i zobaczysz także miejscowe kłopoty i niemożności ;) Być może staniesz się także - jednym z takich kłopotów rdzennych mieszkańców ;) Oczywiście nie życzę Ci tego. ;)
Co do tych wyjazdów i powrotów - różnie to bywa. W zależności od sytuacji gospodarczej danego kraju. Gdzie nie gdzie - dysponując językiem miejscowym i zawodem - wybierać możesz w pracy i miejscu pobytu, jak bielinek kapustnik gatunki kapusty. Lecz - jak to bywa w nie swoim ogródku - czasem trudno dostrzec że grządki więdnąć zaczynają a ogrodnik miejscowy ( na początku szykujący poidełka dla obcych) trutki zaczyna podkładać gdzie się da. ;) Wtedy wracasz lub jedziesz dalej - świat otwarty (też do czasu) ;)
Statystyki różnie to pokazują - nie chce mi się na razie nimi bawić.
"Jaki w Polsce raj" - nie może być raju i jeszcze długo nie będzie. Przy zachowaniu stabilności gospodarczej - w następnym pokoleniu będzie trochę lepiej ;) Dalej to można bawić się już tylko w różne rodzaje wieszczenia z uwzględnieniem teorii spiskowych ;)

[25] - Poziom życia w USA jest na pewno lepszy niż w Polsce. Nie mówię tu o dorobieniu się na drugi dzień bogactwa, willi i drogiego auta, ale o takich bardziej przyziemnych sprawach, o jakich pisałem. A o USA akurat słowem nie wspomniałem w swojej wypowiedzi, wypowiadałem się w temacie wyjazdu za granicę za pieniędzmi i lepszym życiem. Tutaj akurat sam celuję w najpewniej UK albo Niemcy.

wszędzie dobrze gdzie nas nie ma - już dwóch kolegów i jedną koleżankę mam za granicą (właśnie kolejno UK i Niemcy) i jak na razie wszyscy trzej zamierzają zostać tam na dobre. Ja najprawdopodobniej będę czwarty.

To już widzę że gówno byłeś i gowno widziałeś. Od blisko 3 lat na greenpointcie polaka nie zobaczysz. A jakies6 lat temu zaczęło się wszystko wykluczać. Greenpoint będzie następna dzielnica NY a już wygląda jak downtown. Wybacz

W Polsce jest o wiele lepiej

Mi to wystarczy zeby sie posmiac :D
Pracujesz? Zarabiasz? Placisz podatki?

"normalnie żyć" ;) Battle-toad, rozumiem że musisz wspierać swoje racje ;)
Sugerujesz że Ci co żyją i pracują w Polsce, żyją "nienormalnie"? Bez przesadyzmu ;) Żyją po swojemu i to od wieków.
Na obcej ziemi muszą żyć "po ichniemu" i Battle-toad, zgodzę się że dla wielu jest to korzystne - zawsze łatwiej ignorować "obcy makaron nawijany na uszy" oraz przestrzegać cudzego prawa, no nie?
Tutaj zaś nadawać i krytykować - co się da i często, jak się da. ;)

"Żyją po swojemu i to od wieków."
Kiedy konkretnie bylo w Polsce najbardziej 'po swojemu' - przed IWS, w 20-leciu miedzywojennym, pod okupacja niemiecka, pod okupacja sowiecka, w latach 1989-2004, czy moze pod panowaniem UE (i przestrzegajac obcego, narzuconego przez nia, prawa)?

Nie będę za Ciebie, wysiaku, odrabiał pracy domowej ;) Nie będę także dbał o Twój światopogląd. Jak zjadłeś wszystkie rozumy to na zakąskę nie używaj moich postów.

Ja zjadlem wszystkie rozumy? Kto pieprzy glupoty na temat zycia Polakow za granica, majac o tym pojecie co najwyzej filozoficzno-teoretyczne?

I kto jak zwykle wykreca sie od odpowiedzi na proste pytanie, gdy zostanie przylapany na bredniach, zaslaniajac sie niepasujacymi do niczego emotkami w stylu ";)"?

oj, wysiaku - nie czepiaj się mojego żywota bo nic o nim nie wiesz a w tym względzie nie zamierzam także Cię oświecać. Tyle.

Myślałem, że to Attyla jest mistrzem pisania o niczym i uchylania się od odpowiedzi, ale jednak Flyby chyba go pod tym względem przebija.

Dziś i u mnie zapadła klamka. Wracam ponownie za Odrę, żeby z daleka obserwować ten grajdołek, w którym niestety społeczeństwo nie ma jaj, aby podejść do problemu radykalnie i odegnać stare mordy od koryta, wciąż głosując na to, co akurat jest w modzie/na topie. Perspektywa to dżuma, albo cholera i ja za takie perspektywy serdecznie dziękuję.

Jasne, standardowo jedziesz w klimatach "wiem ... ale nie powiem;)", "jestem madrzejszy od ciebie ;) ale ..nie zdradze dlaczego", itp.
Ja dla odmiany sie swojego zycia nie wstydze, mieszkam od lat za granica, i z tego prostego faktu jestem w stanie ocenic, ze nie masz pojecia o czym gadasz, a swoj brak argumentow probujesz tylko maskowac ogolnymi haselkami, i gmatwaniem wypowiedzi.
Jak zwykle zreszta.

Paudyn --> Flyby to krol takiego stylu od lat. I tresc i forma jego wypowiedzi sa tragiczne.
Zycze powodzenia!:)

Paudyn - czekasz na swoją ocenę personalną - zuchu "z jajami"? Nie lepiej zamiast za Odrę uciekać - pokazać jakie to się ma "jaja", od razu? Jaki to z Ciebie łebski chłopak, co nową Polskę od podstaw wybuduje? Plujesz się tutaj razem z podobnymi sobie a wartymi tyle właśnie aby u obcych pracować.. Jak Ci się podoba moja ocena? Nie podoba się?
Poskarż się że Cię obrażają ..
Wolę być, wysiaku "tragiczny" niż komiczny, jak Ty ..

Nie zwykłem ani się bezproduktywnie skarżyć, ani donosić. Oceny innych też mam zwyczajowo tam, gdzie słońce nie dochodzi, jednakże dzięki - mimo wszystko - za tych parę słów poświęconych mojej skromnej osobie.

Pracę ku chwale i odbudowie ojczyzny zacząłem jeszcze na studiach, ale po blisko dekadzie przyglądania się, jak całość w ogóle nie zmierza w odpowiednim kierunku postanowiłem budować tam, gdzie mam perspektywy na budowanie, które będzie mi sprawiało autentyczną przyjemność, jak również satysfakcję, biorąc poprawkę na moje wymagania i widzimisię, a i tak zostanie jeszcze sporo zapasu.

W jednym masz rację - jestem łebski chłopak. Na tyle, że to nie ja sam podjąłem decyzję o przeprowadzce, bo do ruszenia stąd tyłka nic mnie nie zmusza, jako że stopę życiową mam stosunkowo wysoką, nawet jak na jedno z najdroższych miejsc w Polsce. Zrobił to za mnie mój nowy potencjalny pracodawca, który sam się do mnie zgłosił i zaproponował fajne warunki pozwalające nie tylko na znacznie spokojniejsze życie na obczyźnie, ale również rekompensujące rozłąkę z domem.

Uprzedzę, że powyższe nie po to, aby się pochwalić, ale po to, co byś nie myślał, iż z kraju wybywają tylko starzy i/lub słabo/niewykształceni, którzy tutaj nie są w stanie egzystować, ale także ich przeciwieństwa, które po prostu oczekują czegoś więcej, więc pakują się i jadą. Nie dlatego, że muszą, ale dlatego, że mają wybór i mogą.

Wysiu

Thx.

Ale o co Wy sie tłuczecie? Od zawsze mówię że kto ma możliwości i chęci to powinien stąd emigrować. Ja nie chcę i nie muszę, mam gdzieś ten wyższy standard bo mój tutaj nie jest dolegliwy.
Ale młodzi? Trzeba stąd wyjeżdżać jak najszybciej, tylko głosowanie nogami ma jakiekolwiek szanse.
Daleko nie każdy wytrzyma na obczyźnie ale i daleko nie każdy stamtąd wróci, lubię wypady do tej zagranicy, lubie egzotyczne wycieczki ale nie chcę mieszkać pośród ludzi z którymi nie mam jedności duszy.
Niestety ja myślę po polsku i to z czasów trudniejszych niż dzisiejsze, czasami ciężko mi współbrzmieć z młodymi polakami a co dopiero z tymi schizolami z Berlina czy Paryża. Szczęśliwie Wy jesteście już dziećmi świata i powinniście w ten świat wyfrunąć mając w głębokiej pogardzie ten miejscowy chlew, im więcej Was wyjedzie tym więcej będzie szczęśliwszych ludzi. Za mało, stanowczo za mało jest jeszcze tych co wybierają swobodę i szerszy oddech, strach, czy co?

"Nie dlatego, że muszą, ale dlatego, że mają wybór i mogą"
Nno ..jak miło się zrobiło i pojaśniało ;) To mnie cieszy, Paudynie i będę Ci także życzył powodzenia.
Mam także nadzieję że nie będziesz sobie osładzał pobytu na obczyźnie, byle jaką krytyką kraju który zostawiasz. Tak jak to robi wysiak.. I nie będziesz usiłował zza granicy, krajem rządzić i poprawiać go. Jeżeli jesteś łebski chłopak to wiesz że to się robi tutaj, na miejscu, dając sobą przykład.
Hmm, Widzący, mnie zakłopotał - znaczy aby mnie szczęśliwie żyło się w "miejscowym chlewie", więcej młodych musi wyjechać :) Jeszcze trochę a zacznę się wstydzić swojego szczęścia.. Musi mi cynizmu zaczyna brakować. ;(

Myśleć Flyby, myśleć! To ma działać tak: wyjeżdżają i stają się szczęśliwsi, ogólna liczba szczęścia wzrasta, tych tutaj mam w mniejszej uwadze.

Battle-toad - dla świętego spokoju, choć bez szczegółów - byłem zagranicą i pracowałem w zawodach różnych.
Wielu rzeczy zazdrościłem obcym nacjom lecz nigdy by mi nie przyszło do głowy, powiedzieć - w Polsce ludzie żyją "nienormalnie". Żyją tak, jak chcą - poprzez swoje wybory - od politycznych do kulturowych. Jeżeli większość wychodzi na tym tak a nie inaczej to nie oznacza że wybierają "źle" (czyt. "nienormalnie"). Nie ma tutaj prostej odpowiedzi - zwłaszcza jak chodzi o gospodarcze rozwiązania. A to jest podstawą warunkującą byt i to dla tej podstawy Paudyn i inni wyjeżdżają..
Można sobie oczywiście dopisywać różne inne powody ale to nie ma sensu..

Żyją tak, jak chcą - poprzez swoje wybory - od politycznych do kulturowych.

To trochę uogólnienie, generalnie jestem w stanie zgodzić się ze stwierdzeniem, że takie, a nie inne życie jest niejako wypadkową tego, co zmajstruje wiekszość żyjącego tu społeczeństwa. Jednakże jest wielu takich, którzy próbowali skierować to wszystko na inne tory, ale przepadli w tzw mniejszości, więc w obecnej rzeczywistości żyją niekoniecznie za sprawą swoich wyborów. Część z nich pakuje się i próbuje szczęścia gdzie indziej, ale nie każdy ma takie możliwości, a powodów tego jest mnóstwo, od zawodowych, aż po rodzinne. Co więcej niejeden ze wspomnianej większości też chciałby żyć inaczej, ale nie potrafi, bądż boi się wybrać coś zupełnie nowego.

Tak się składa, że chciałbym nie musieć wybierać, tylko zostać tu, gdzie żyje większość moich przyjaciół oraz rodzina. Marzy mi się powrót do normalnej wg moich standardów Polski jeszcze przed emeryturą. Używając motoryzacyjnej przenośni, nie mam ciśnienia, aby wyjechać i sprawić sobie Ferrari gdzieś tam daleko. Mogę sobie równie dobrze sprawić zwykłe używane Beemwe tu u nas, chciałbym jeno mieć możliwość poruszania się nim po normalnej infrastrukturze, która nie wymusza na mnie ciągłej gimnastyki koniecznej temu, by jazda przypominała coś na kształt szeroko pojętej normalności.

Dlatego muszę Cię zmartwić, ale mam zamiar przynajmniej próbować poprawiać ten kraj, nawet z zewnątrz. Nie tylko dla siebie, ale także dla innych, w tym mojej rodziny i znajomych, bo po prostu wiem, że chcieliby więcej i lepiej, a choć niekoniecznie mogą sobie dowolnie wybrać, to na to zasługują. Tyle ode mnie w temacie.

Czyli wierzysz Paudynie że jest jakaś miara na co zasługują obywatele jakiegoś miejsca na ziemi.
Wzniosłe to jest i takie romantyczne.
Szczęście dla wszystkich, też jestem za tym.
Zawsze zgłaszałem na formalnych zebraniach jeden wniosek pod głosowanie, rzadko go głosowano a w protokole nigdy go nie było.
Wniosek brzmiał: -Niech będzie lepiej- a przecież zawsze przechodził przez aklamację

"marzy mi się powrót do normalnej wg moich standardów Polski"
Nie widzę przeszkód - Paudyn - o ile te "twoje standardy" są (lub staną się) standardami większości Polaków. W tym owe przenośne "Ferrari" na równie przenośnej "infrastrukturze" :)
Jeżeli jednak owe "przenośnie", mają symbolizować zjawiska społeczne tak "nowe", że można ich aż się bać - możesz mieć kłopoty z tym, aby "twoje standardy", stały się standardami wspólnymi. To będzie, wbrew sugerowaniu "nienormalności" - zupełnie normalnym zjawiskiem. Dla każdego społeczeństwa.

Widzący

Wierzę, choć nie pytaj mnie o detale tej miary. To kwestia dość intuicyjna...

[79] Dla kogos kto nie widzial sie z rodzina przez lata .. tak, warto.

[82]
Tego to juz ci nie powiem. Zalezne jest od sytuacji danej jednostki. To juz jest sprawa indywidualna.

Kurcze, spory tutaj zlot emigrantów. I jakaś dziwna myśl przewodnia u nich. Przypadek? Skoro jednak wyemigrowali, to chyba nie. Jednak prawda może być inna - w Polsce naprawdę można normalnie żyć. Czy to w USA, czy to w UK, czy Brazyli, czy RPA, czy Malezji, czy gdziekolwiek indziej można żyć dobrze i można żyć źle. Jak się tym jednostkowym emigrantom w Polsce gorzej powodziło - w porządku, przecież wiedzą lepiej. Natomiast na pewno mylą się, jeśli wg nich generalnie w Polsce nie da się żyć, albo żyje się źle, gorzej, nienormalnie. Po prostu Panowie nie mieli może szczęścia i tyle...

Cainoor - Nikt chyba nie wspominał o tym, że w Polsce nie da się żyć lub żyje się źle. Można żyć całkiem przyzwoicie jeśli się komuś powiedzie. Chodzi tutaj raczej o to, że za granicą bez problemu może się komuś powodzić jeszcze lepiej. A do tego, strasznie uogólniając, cała reszta, cały system też jest na wyższym cywilizacyjnie poziomie i życie wydaje się człowiekowi lepsze, ergo człowiek jest szczęśliwszy. A o to chyba tutaj chodzi.

^
Świetnie ujęte Azerath. Swoją drogą u mnie to jeszcze skaza ze studiów. Pojechałem na rok do UK i aż do dziś prześladuje mnie dysproporcja w sposobach i efektywności załatwiania spraw codziennych oraz tego, na co mogłem sobie pozwolić za minimalną stawkę godzinową, chociaż praca była ciężka i nierzadko robiło się ponad etat (wszystko oczywiście uczciwie płacone).

[85]
Tutaj chyba jednak o to nie chodzi niestety.
Tutaj chodzi o to zeby tobie udowodnic, ze zyjesz i jestes podludziem, masz prace ktora poniza i odbiera ci czlowieczenstwo, robisz rzeczy nieludzkie, itd. mimo, ze nikt o nikim nic nie wie.

Tutaj znaczy w tym watku ... niestety.

P.S
WCiesze sie, ze widze chociaz dwa rozsadne posty.

[87]?