Ot, gdzie Europę prowadzi polityka ratowania banków i wszelkiej maści spekulantów kosztem ubożenia społeczeństwa.
Nawet się nie obejrzymy jak znów wrócą czerwone czasy i mądrale politycy, jak zwykle zaskoczą z opóźnieniem, że nie warto było próbować ile można jeszcze zabrać biedakom i gdzie jest kres wytrzymałości. Czyli powtórka z historii, która pazernych bogaczy niczego nie nauczyła jest bardzo prawdopodobna.
Zaczyna się w Grecji i Hiszpanii i kto wie jak szybko się rozleje po świecie.
"Wszystkie hiszpańskie regiony objęła akcja społeczna "Ja nie płacę". Jej uczestnicy odmawiają płacenia za transport, żywność i produkty pierwszej potrzeby. Ostatnio "rajdami" kilkudziesięciu osób na supermarkety w Andaluzji kierował burmistrz anarchista małego miasteczka - Juan Manuel Sanchez Gordillo, nazwany przez media "hiszpańskim Robin Hoodem"...
...Akcję "Ja nie płacę" rozpoczęli na początku roku wykończeni kryzysem Grecy. W Hiszpanii podchwycili ją jako pierwsi użytkownicy katalońskich autostrad, najdroższych w całej Hiszpanii. Co najmniej 10 tysięcy kierowców korzysta z nich i odmawia płacenia. Każdemu grozi 100 euro mandatu. Potem przyszła kolej na korzystających z madryckiego metra i barcelońskich autobusów.
W ciągu kilku miesięcy akcja rozlała się na resztę kraju. Mieszkańcy Walencji, którzy nie zgadzają się z podwyżkami na publiczne środki transportu, przemaszerowali przez miasto, wznosząc okrzyki "Ja nie płacę! Chcę więcej za mniej!".
Coraz częściej też kupujący odmawiają płacenia w supermarketach. W Barcelonie rozpoczął się pierwszy proces jednej z takich osób. Prokurator żąda, aby kobieta zapłaciła za produkty, i obciąża ją grzywną w wysokości 90 euro. Obrońca domaga się uniewinnienia. Argumentuje, że jego klientka nie ma z czego żyć...
...Nowy ruch społeczny ma już swoją ikonę i przywódcę w jednym - to 53-letni Juan Manuel Sanchez Gordillo, burmistrz miasteczka Marinaleda w Andaluzji. Jest zaprzysięgłym komunistą i członkiem andaluzyjskiego parlamentu z ramienia Zjednoczonej Lewicy.
Zarządzana przez niego Marinaleda to licząca około 2600 mieszkańców komuna, położona w pobliżu Sewilli. Od 1979 roku Gordillo wygrywa ogromną większością głosów każde wybory. Reporter "Guardiana", który odwiedził miasteczko, pisał, że w oczy rzuca się tam przede wszystkim brak reklam na ulicach. Prawie wszyscy mają pracę, ziemia należy do społeczności, a płace są równe. Mieszkańcy własnymi siłami budują domy i płacą za nie zaledwie 15 euro miesięcznie, ale nie mogą zarabiać na ich sprzedaży.
Miasteczko cały czas musi podporządkowywać się hiszpańskiemu prawu, ale udało mu się zlikwidować policję. - Na tylu mieszkańców powinniśmy mieć od czterech do siedmiu policjantów, ale ich tutaj nie chcemy. Razem pracujemy, razem walczymy, razem sobie radzimy, jesteśmy bardzo zżyci - tłumaczy Gordillo..."
Ty Mirek, właśnie, z nieba mi spadasz, znalazłem w piwce zmarłego dziadka mojej kobiety lampę, jakby kwarcową, ale zamykaną jakoby nie przemierzając pudełko z czekoladkami. Z tyłu bukwami wypisane impedancja, napięcie, natężenie, i częstotliwość. Emituje dużo ciepła już po paru sekundach. Wygląda jak na zdjęciu.
Warte to coś na rynku staroci?
Poquelin ---> Warte to coś na rynku staroci?
Jest bezwartościowa. Nie wzbogacisz się szybko kosztem lampy dziadka. Do roboty!
Hej, hej spokojnie, powiesz chociaż do czego służy?
Nie bądź taki zgorzkniały bo Ci wunderbaum w kabinie zgnije.
Zarządzana przez niego Marinaleda to licząca około 2600 mieszkańców komuna, położona w pobliżu Sewilli. Od 1979 roku Gordillo wygrywa ogromną większością głosów każde wybory. Reporter "Guardiana", który odwiedził miasteczko, pisał, że w oczy rzuca się tam przede wszystkim brak reklam na ulicach. Prawie wszyscy mają pracę, ziemia należy do społeczności, a płace są równe. Mieszkańcy własnymi siłami budują domy i płacą za nie zaledwie 15 euro miesięcznie, ale nie mogą zarabiać na ich sprzedaży.
utopia. W przypadku niewielkich społeczności to może przez jakiś tam czas wypalić. Rozciągając to na większe społeczności - zaraz wśród równych pojawiają się równiejsi, potem najrówniejsi. Ci równiejsi nie będą pracować jak równi, bo są równiejsi - i z tego powodu należy im się lepiej i więcej. I historia zatacza koło...
...tymczasem z Grecji nadciąga czarne. Tak już było w latach 30-tych. Wtedy też ludzie i policja się przyglądały.
"Uczestnicy zajścia ubrani w mundury legitymują imigranckich sprzedawców, a w kolejnym - ubrani już w koszulki partii i powiewając greckimi flagami, dewastują stoiska. Policja i przechodnie tylko przyglądają się atakowi z boku...
... najnowsze badania wykazały, że w czasie, gdy bezrobocie w Grecji przekroczyło 24 proc., poparcie dla skrajnej prawicy wzrosło do rekordowych ponad 10 proc."
http://www.youtube.com/watch?v=HeyrHCqmZoc&feature=player_embedded
[8] kto to ci czarni?
Edit, ok już mam.
Rzeczywiście, podobieństwo między Golden Dawn a NSDAP jest bardzo duże.
Jeszcze troche i będzie czas spieprzać z Europy.
Historia, jak widać, bardzo lubi się powtarzać.
[8]-->Przerażające, jeśli Grecja jest już w punkcie, gdzie bojówki partii biorą się za samosądy to pewnie za dobrze się to nie skończy... Nienawidzę ludzi, którzy jedyne co potrafią, to uciec się do przemocy.
A co do całego "nie płacę" - wątpie czy zwykła kradzież i rabunek to najlepsze rozwiązanie problemów gospodarczych kraju, ale motłoch to motłoch... Ktoś ma lepiej? Zabrać mu i dać mi, BO TAK!
no tak jak zwykle wszystkiemu winne banki, które przecież siłą i pod groźbą użycia broni wciskały kredyty biednym Grekom, Hiszpanom itp.
A akcja "nie płacę" tylko dobije ich gospodarkę.
Mirencjum ma rację. Jak tak dalej pójdzie to komunizm i socjalizm powrócą. I to z hukiem, nie mówię to o jakimś pseudo-socjalizmie, ale o tym co choćby było w Polsce ponad 20 lat temu. Takie ideologie trafiają dzięki kryzysom na podatny grunt. Tak było w Rosji, tak będzie i gdzie indziej. W złych czasach hasła typu "bezklasowość", "brak podziału na biednych i bogatych" itd. zyskują na popularności.
Jak tak dalej pójdzie to komunizm i socjalizm powrócą.
Przecież już jest. Pierwszy w szczątkowej formie, drugi pełną gębą.
I to z hukiem, nie mówię to o jakimś pseudo-socjalizmie, ale o tym co choćby było w Polsce ponad 20 lat temu.
20 lat temu drogi Ksionimie polska gospodarka była niemalże wolnorynkowa i wystrzeliła w górę. Poczytaj sobie o ustawie Wilczka.
W złych czasach hasła typu "bezklasowość", "brak podziału na biednych i bogatych" itd. zyskują na popularności.
A co jest niby teraz? Bogatych kroi się podatkami, przedsiębiorstwa upadają zażynane przez ZUS, firmy budowlane bankrutują. Socjal świętuje bo "fiut z klatki obok" nie może przecież żyć na bogato, jest to karygodne i nieetyczne, a przede wszystkim niesprawiedliwie. Gdzie ty w ogóle sięgasz swoją wiedzą? Na lewica.pl?
eJay
On ma rację. Tu nie ma znaczenia że tak naprawdę to mamy socjalizm pełną gębą - znaczenia ma jedynie to co ludzie MYŚLĄ że mamy, a większość myśli zapewniana w mediach przez "ekspertów" i polityków że mamy kapitalizm. Tak jak większość uważa że pis to prawica. To że bogatych kroi sie podatkami nie ma dla nich znaczenia, bo w końcu SĄ BOGACI, a generalnie nie powinni. I niestety nastroje takie o jakich pisze Ksionim narastają, a historia pewnie niedługo zatoczy koło.