Ludzie kombinują jak mogą, zadłużają się na trzy pokolenia żeby kisić się w mikromieszkaniach na obrzeżach miasta, a tu proszę - okazuje się że można godnie mieszkać i żyć nie wydając na to ani grosza. Proszę więc o porady - jak zostać społecznym pasożytem? Nie ukrywam, że otrzymanie darmowego mieszkania byłoby mi wybitnie na rękę, o trzypokojowym apartamencie w centrum Warszawy (taki okupuje pani z artykułu) nawet nie marzę (jestem dopiero na początku swojej przygody z pasożytnictwem, nie ten poziom), ale 30 metrów kwadratowych bezczynszowej kawalerki przy Al. Solidarności urządzałoby mnie w 100%. No i drugie pytanie - jak zaskarbić sobie sympatię organizacji chroniących pasożytów? A może one po prostu bronią wszystkich pasożytów, jak leci? Bo taki wniosek można wyciągnąć z powyższego kazusu.
utnij sobie noge i zaczinj pic litr wina z 100 wodki codziennie ,potem przejdz na denaturat , zrob sobie z 3 dzieci ( lepiej wyglada niz 2 ) i voila - swiat jest twoj.
Dobrze zeby zona miala siostre w wladzach maista ;)
To ja proszę też o poradę, korzystając z okazji, jak od zabawy kolejką elektryczną, z prawem jazdy na autobus i po studiach socjologicznych, zostać rozchwytywanym dziennikarzem i specjalistą z dziedziny transportu kolejowego i lotniczego. Teraz jeszcze jak zarabiając 3 tys. netto opłacić ratę leasingową w kwocie około 3 tys. za trzyletnią terenową hondę oraz zapłacić 1,5 tys. raty kredytu za mieszkanie i pewnie minimum drugie tyle na jakąś bułkę z serem, pastę do zębów i inne miesięczne wydatki pierwszej oraz drugiej potrzeby.
Drugi przykład wyczytany w dniach ostatnich, pierwszy Polak RP na początku lat dziewięćdziesiątych ulokował ćwierć miliona marek niemieckich na ryzykownej lokacie, którą to gotówkę rzekomo pożyczył od rodziny, a mi na parapecie za oknem zielone ludziki właśnie się przechadzają.
Jednym, albo nawet dwoma słowami - ludzie kombinują jak mogą, przykład idzie z góry.
Albo wymyśl historyjkę jak to w tym nieużywanym przez nikogo mieszkaniu chciałeś stworzyć miejsce spotkań i warsztatów dla młodych ludzi. Od razu zyskasz aprobatę anarchistów :)
mirencjum, wołają cię
(3) też o tym czytałem, już sobie wyobrażam jak jego dobre ciotunie pod słynną lipą darowują mu ćwierć melona marek ;)
a co do tematu - nie dziwię się, że nowy właściciel chce wykurzyć lokatorów podwyższając niemiłosiernie czynsze, nie dziwię się też, że tak sprzedani lokatorzy czują się oszukani i nie chcą płacić "rynkowych" ciężarów - nie dziwię się też, że czują opór przed przeprowadzkę do 30 metrowego "mieszkania", nie dziwi mnie też, że tak chamsko potraktowani mieszkańcy nazywani są pasożytami - właściwie już nic mnie nie dziwi.
Manolito -> ale przecież podwyżka czynszu jest ustalona urzędowo, że nie może być większa niż x procent w ciągu roku i musi być poprzedzona informacją z odpowiednim wyprzedzeniem. Skoro zatem wiedzieli o ile i kiedy podskoczy im czynsz, to dlaczego nie zainteresowali się poszukaniem innego mieszkania?
Skoro cena ma wzrosnąć na astronomiczną kwotę, to znaczy, że nie będzie problemu ze znalezieniem innego mieszkania w "normalnej" cenie. No może, że pozostałe mieszkania w okolicy też mają ceny z kosmosu, a wtedy to się nazywa po prostu rewaloryzacja ceny najmu do poziomu rynkowego.
nie dziwi mnie też, że tak chamsko potraktowani mieszkańcy nazywani są pasożytami
No przecież oni tylko nie płacili czynszu, a tu ich od razu z mieszkania wyrzucają? I do tego inwalidka z synem! Masakra, dziki kraj!
Ja bym na miejscu policji tą właścicielkę wychłostał i ukamienował (pewnie suka złodziejka w garniturze chodzi), zamiast biedną kobiecinę (zresztą na pewno z klasy robotniczej) na bruk wyrzucał.
I na pewno policjant ją uderzył.
A później włożył garnitur.
wstrzymanie wykonania decyzji jest fakultatywne, regułą jest niezwłoczne wykonanie jesli oczywiscie jest prawomocna.
ale lewactwo jak zwykle protestuje i zarzuca uklady wł. nieru. z sądem....
Lysack, Dycu - a gdzie ja tam pisze, że właścicielka nie ma jakiegoś prawa, albo postępuje wbrew niemu ? wyraźnie napisałem nie dziwię się, że nowy właściciel chce wykurzyć lokatorów podwyższając niemiłosiernie czynsze, ma taki kaprys pozbyć się lokatorów to się pozbywa, jej kamienica jej wola.
ale też nie dziwię, się że jacyś ubodzy ludzie postawieni w takiej sytuacji czują się skrzywdzeni, gdzie dotychczas płacili i było cacy, a nagle zarzynają ich czynszem chcąc ich po prostu w majestacie prawa wykurzyć dając z laski 30m "mieszkanie" - trudno wam to zrozumieć? gdybyście byli starzy i schorowani i ktoś by was sprzedał z mieszkaniem, kazał płacić ogromne czynsze to też bylibyście tacy cwani?
Sprawa może mieć też dodatkowe dno - o którym oczywiście nikt nie mówi. Takie pozostające przez wiele lat w czyichś rękach kamienice (najczęściej miejskie) mają bardzo często stawki czynszu kosmicznie, nieadekwatnie małe. Nowy właściciel, który budynek kupił i wywalił pieniądze chce w niego inwestować itd. A ciężko coś zrobić przy ludziach niepłacących/płacących 1/4 ceny rynkowej.
Przypomina mi to sytuację sprzed paru lat, gdzie szanowna pani staruszka w centrum miasta wojewódzkiego płakała w prasie, że nie stać jej na czynsz w mieszkaniu. Bo po podwyżce musi płacić 500 złotych za mieszkanie 100-metrowe w centrum miasta :). Straszne!
Manolito - Ale co mam Ci powiedzieć? Wina po stronie kobieciny, niezależnie czy jest stara, czy młoda i czy jest inwalidą czy nie. Życie jest brutalne, mi nikt nic za darmo nie daje, nie rozumiem czemu inni mają dostawać za darmo, bo się w domu zabarykadowali.
czyli to jest mieszkanie wlasnosiowe i po prostu jej nie stac na czynsz? Nie latwiej SPRZEDAC mieszkanie i wyprowadzic sie gdzie stac na czynsz? czy cos mnie ominelo i wywalaja z komunalnego/socjalnego mieszkania i przenosza do innego?
Dycu, ja mam po prostu dysonans poznawczy, to tak jak ze sprawą majątku agnes trawny, też babka ma za sobą prawo, a mimo tego żal mi tych ludzi którzy musieli opuścić dom o który toczono spór - tutaj też jest wszystko w majestacie prawa, ale jakoś tak czysto po ludzku stoję po stronie tych nieszczęśników - dla mnie to nie są pasożoty tylko ofiary tej sytuacji.
ps. poza tym znam też przypadki gdzie pani syndyk sprzedawała hektar ziemi za słownie dziesięć złotych! i też wszystko cacy zgodnie z prawem i tak skutecznie sprzedawała wielomilionowy majątek by spłacić pół bańki, że tego długu owym majątkiem nie spłaciła - w efekcie ci nieszczęśnicy zostali nadal z długami i bez majątku - pewnie pasożyty?
Manolito - Możesz przytaczać milion przykładów wykorzystania prawa, w tej sytuacji wszystko jest w miarę jasne i logiczne. Nie płacili, mają się wynieść. Czemu oni mogą nie płacić a ty czy ja musimy? Bo nas stać? Mnie akurat nie, mogę przestać płacic za mieszkanie?
Ach, nie mogę, bo ja jebany student i mi się nic nie należy, a pani ma 60 lat i do tego inwalidka!
To mnie akurat denerwuje.
Dycu - gdyby ona zamieszkała dopiero co i nie płaciła wiedząc jak wysoki jest czynsz to nie ma o czym mówić - sama jest sobie winna - tyle że ci biedacy zostali postawieni przed faktem dokonanym - podniesiono im tak czynsz by nie byli go w stanie płacić (reszta lokatorów musiała się też wyprowadzić bo nie dawali rady) co samo w sobie jest po prostu chamskie - w ramach prawa, ale po prostu nie ludzkie, a później nazywa się ich jeszcze pasożytami - no to ja czuje, że coś tu jest nie tak, robi im się krzywdę i mimo, że bronią przegranej sprawy - zwyczajnie tak po ludzku sercem jestem po ich stronie - daleki jestem od tego by traktować ich jak bydło nazywając pasożytami.
to że ktoś postępuje z litery prawa nie znaczy bynajmniej, że to uświęca jego środki - a iż ktoś działa wbrew prawu nie należy od razu skazywać go na anatemę.
Znaczy się we własnym budynku nie masz prawa podnieść czynszu bo to nieludzkie? wtf? : )
Pamiętaj że jak będzie prowadził piekarnię to masz sprzedawać chleb po 30 groszy bo inaczej to nieludzkie. I nie waż się podnieść ceny! Bo to nieludzkie ^^
Dycu - problem w tym, że sprzedaje się budynki z ludźmi, a to już nie jest własność - tylko ludzie i po ludzku trzeba ich traktować, a nie z buta - oczywiście nie można mieć oto pretensji do właścicielki (nie można winić lisa że wyżarł wszystkie kury jak się go wpuściło do kurnika) tylko do tego, który stworzył taki proceder sprzedawania ludzi z budynkami.
Oczywiście że każdy system ma swoje wady, ale też nie ukrywajmy że inni lokatorzy zdążyli znaleźć inne mieszkania i się przenieśli, tylko pani inwalidka z synem postanowili się bohatersko zabarykadować, mimo - zapewne - wcześniejszych uprzedzeń o tym co, kiedy i jak się stanie (i mówię to tak i odnośnie samego podwyższenia czynszu jak i eksmisji).
Przypomina mi to trochę dramat sprzedawcy truskawek gdzieś tam chyba w warszawie - facet był winny w stu procentach, nikt mu krzywdy nie zrobił, ale takiego szumu narobił, że nagle to z niego zrobił się biedny mały króliczek, a winni byli źli policjanci, no i oczywiście ktoś tam w garniturze.
Ja wiem że robieniem wokół siebie szopki można wiele zdziałać, ale nie zmienia to mojego zdania - jak ktoś niezaradny i nie ogarnięty i sam siebie stawia przed sytuacją bez wyjścia (ignorując wszystkie wcześniejsze wyjścia jakie zostały mu podsunięte), to już nie moja wina.
Manolito--> zawsze mozna samemu sobie dom wybudowac, wtedy nie ma problemu...
mieszkanie mozna spokojnie sprzedac i przeniesc sie tam gdzie juz nie bedzie takich problemow.
Beztrosko sobie część z was pisze, że jak kobieta nie płaciła, to sama sobie winna i bijecie brawo oglądając eksmisję, która jest tragedią tej kobiety i jej syna.
Czy ktoś z urzędasów opieki społecznej zadał sobie trud i sprawdził dlaczego tej kobiecie rośnie zadłużenie, dlaczego sobie nie radzi, czy można jej pomóc? Pomóc realnie, a nie sprawdzać w urzędowym taryfikatorze czy mieści się w widełkach dochodów dla przyznania 30zł zapomogi.
Może nie płaciła, bo Polska-macocha z gębą windykatora i komornika dała jej wybór, albo się leczyć, żyć i nie płacić, albo płacić i zdechnąć bez pomocy lekarza specjalisty i leków. Kto to wie jak było i jak różne są przyczyny nie płacenia rachunków. Nie wszyscy z zaległościami czynszowymi to pijane trolle i degeneraci. Spora grupa to ludzie, którzy dostali od Polski w łeb poprzez stratę pracy, zdrowia czy milion innych powodów.
Do widoków eksmisji trzeba się przyzwyczaić, bo wspaniały rząd pracuje nad projektem nowego prawa lokalowego i po jego uchwaleniu wyrzucenie na ulicę z rodzinnego mieszkania będzie spotykać wielu, nawet takich, którzy nie mają zadłużenia.
Wystarczy, że mieszkając z rodzicami w lokalu komunalnym nagle któryś z was straci rodziców w wypadku. Zostanie z dnia na dzień bez mieszkania, bo gmina mieszkanie to szybko zabierze.
Wystarczy, że mieszkając w lokalu komunalnym nagle szef da wam podwyżkę i o 5 zł przekroczycie próg dochodowy i co zrobi gmina? Wywali was na bruk, uznając, że stać was na wynajem na wolnym rynku.
Oczywiście zapomniano przy tym, że kamienicznicy wykorzystają taką sytuację i podniosą czynsze, więc mimo podwyżki i wzrostu dochodów, mieszkanie wam zabrano, ale nie stać was na wynajem na wolnym rynku, czyli;i na bruk.
Dessloch, można też być np. bogatym, albo mogła wygrać w totolotka, to też by rozwiązało jej problemy.
Beztrosko sobie część z was pisze, że jak kobieta nie płaciła, to sama sobie winna i bijecie brawo oglądając eksmisję, która jest tragedią tej kobiety i jej syna.
Jaką tragedią? Przecież miała dostać - całkiem za friko - inne mieszkanie. No doprawdy straszna tragedia.
Dzikie eksmisje!
Dawaj więcej mirek, mam dzisiaj średni humor, przydałbyś się.
Drendron --> Jaką tragedią? Przecież miała dostać - całkiem za friko - inne mieszkanie. No doprawdy straszna tragedia.
Czy widziałeś kiedyś lokal socjalny? Myślisz, że to jest mieszkanie? Głośno się o tym nie mówi, ale warunki w jakich żyją ludzie w lokalach socjalnych są przerażające i tylko dla urzędników zgodne z normą, by ukoić ich sumienie.
Mirek -> ale lokal socjalny właśnie ma to na celu, żeby były 4 ściany, drzwi, okna, jakieś łóżko i w miarę ciepło. Z założenia powinien być lokalem TYMCZASOWYM, do momentu aż ktoś stanie na nogi - znajdzie pracę lub założy własną działalność. Lokal taki ma zachęcać do poprawy warunków, bo jak ktoś dostaje lokal o standardzie apartamentu, to przecież oczywistym jest, że nawet nie będzie myślał o jego zamianie na jakiś, za który będzie musiał płacić.
Czy widziałeś kiedyś lokal socjalny? Myślisz, że to jest mieszkanie? Głośno się o tym nie mówi, ale warunki w jakich żyją ludzie w lokalach socjalnych są przerażające i tylko dla urzędników zgodne z normą, by ukoić ich sumienie.
Nie widziałem tego konkretnego, do którego idą. 30 metrów na dwie osoby to nie tragedia, szczególnie za darmo.
No i pytanie-czy należy ustalić jakieś minimum lokalowe? Bo są też osoby, które płacą czynsz, a mają warunki mieszkaniowe gorsze, niż najpodlejszy lokal socjalny. Tak, tak, są tacy ludzie, którzy w pierwszej kolejności płacą swoje zobowiązania. No i czy im państwo (bo kto?) powinno fundować remonty? No to ja też chcę, a co! Tylko kto za to wszystko będzie płacił?
Jest - rzekomo - inwalidka z synkiem (a synkowi to rączki poprzyrastały do czoła, jak rozumiem, bo niby pełnoletni, a coś na rachuneczki nie zarabia). Kwestie socjalne sprawiają, iż mimo braku płacenia dostaną dach nad głową, za darmo. Co nie powinno mieć miejsca, bo 'normalny człowiek' nic darmo nie dostanie.
Czego tu jeszcze chcieć? Jacuzzi i podgrzewanych podłóg?
Lysack --> ale lokal socjalny właśnie ma to na celu, żeby były 4 ściany, drzwi, okna, jakieś łóżko i w miarę ciepło. Z założenia powinien być lokalem TYMCZASOWYM, do momentu aż ktoś stanie na nogi - znajdzie pracę lub założy własną działalność.
Buda dla psa też spełnia te warunki. Przypominam, że mamy XXI wiek, jesteśmy w Europie Narodów, a Ty opisujesz mieszkanie w dzikim kraju.
Trochę jesteś oderwany od rzeczywistości myśląc że to takie łatwe i proste wyrwać się z dna? Poczytaj trochę o zachowaniu ludzi i zmianach jakie wywiera na nich długotrwałe bezrobocie i nędza. Słyszałeś o wykluczeniu społecznym? To nie jest tak jak w TVN24, zakładamy firm i już, problemu niet.
U nas dzięki polityce społecznej rządu bieda staje się dziedziczna i skazywane na nią są dzieci i dzieci dzieci. Jak w Azji.
Drendron --> Nie widziałem tego konkretnego, do którego idą. 30 metrów na dwie osoby to nie tragedia, szczególnie za darmo.
Nie ma za darmo.
Ja tam wszystkim takim biednym ludziom, szczególnie z dorosłymi synami bym dał apartament za darmo, do tego dobrą pracę (na pół etatu płatną jak za cały, zdaję sobie przecież sprawę jak ciężko pracować komuś kto się opierdalał przez pół życia).
Ale nie, bo to DZIKI KRAJ!!111oneone Normalnie jak ta dzika azja o której w autobusie na diskawery widziałem program.
mirencjum -- Jaki ty jesteś kochany, taka troska i współczucie, aż mi się zbiera na mdłości od tej ilości socjalizmu i roszczeń wobec państwa! :)
bijecie brawo oglądając eksmisję, która jest tragedią tej kobiety i jej syna
Czy ty zastanowiłeś się nad tragedią właściciela mieszkania, który nie może z mieszkaniem nic zrobić, bo zajmuje je pijawa, do której, nie wiadomo dlaczego, ma dopłacać? Jego prawo jej nie współczuć, święte prawo własności, drogi kierowniku :)
Czy ktoś z urzędasów opieki społecznej zadał sobie trud i sprawdził dlaczego tej kobiecie rośnie zadłużenie, dlaczego sobie nie radzi, czy można jej pomóc?
A co to ma wspólnego z odbieraniem własności z rąk pijawy? Niech sobie ją tam ogarniają, ale niech zwolni mieszkanie.
Spora grupa to ludzie, którzy dostali od Polski w łeb poprzez stratę pracy, zdrowia czy milion innych powodów.
Esencja obrzydliwego socjalizmu :) Na twoje nieszczęście nie wszystkie prace w Polsce funduje państwo, więc nie masz jakichkolwiek podstaw pierdzieć, że tylko państwo jest winne utracie pracy, zdrowia i za milion innych socjalistycznych oskarżeń z dupy wprost wyjętych.
Do widoków eksmisji trzeba się przyzwyczaić, bo wspaniały rząd pracuje nad projektem nowego prawa lokalowego i po jego uchwaleniu wyrzucenie na ulicę z rodzinnego mieszkania będzie spotykać wielu, nawet takich, którzy nie mają zadłużenia.
Cóż, motywacja do pracy, do polepszania swojego bytu, a nie zasiadanie na państwowym.
Oczywiście zapomniano przy tym, że kamienicznicy wykorzystają taką sytuację i podniosą czynsze, więc mimo podwyżki i wzrostu dochodów, mieszkanie wam zabrano, ale nie stać was na wynajem na wolnym rynku, czyli;i na bruk.
Oj kierowniku, kierowniku, głupiś. Kamienicznik weźmie tyle, ile warty jest wynajem na rynku. Uwierz, że w zapyziałych prywatnych mieszkaniach czynsze będą odpowiednio niższe. Studenci wezmą wszystko :)
Buda dla psa też spełnia te warunki. Przypominam, że mamy XXI wiek, jesteśmy w Europie Narodów, a Ty opisujesz mieszkanie w dzikim kraju.
Żyjemy w biednym kraju. Co ty, oczekujesz, że w socjalnym będizesz miał luksusy? Łóżko wygodne? Krzesła ergonomiczne? Za moje pieniądze? Zapomnij :)
Słyszałeś o wykluczeniu społecznym?
Największa socjalna bzdura ostatnich lat. Np. to ja mam się poczuwać do tego, że ktoś ma dwie lewe ręce i nie potrafi zarobić na internet i komputer? Wykluczony cyfrowo, boże, jaki żal!
U nas dzięki polityce społecznej rządu bieda staje się dziedziczna i skazywane na nią są dzieci i dzieci dzieci. Jak w Azji.
Zanim zaczniesz coś pieprzyć o państwie i kraju, to pokaż, ile dajesz na ubogich. Kraj to nie tylko bezosobowe państwo, to właściwie tylko i wyłącznie ludzie, którzy go budują. Pokaż!
---
I na koniec: całe zdarzenie zakończyło się tak, jak powinno zakończyć się w normalnym kraju. Nie chciała socjalu, było jej to nie na rękę. Więc znaleźli się dobrzy ludzie, którzy jej pomogą. I na tym polega obywatelska postawa. Pomagać tyle, na ile ma się współczucia i możliwości, a nie wyciągać łapę po państwowe.
Czy widziałeś kiedyś lokal socjalny? Myślisz, że to jest mieszkanie?
Hehe, no tak, powinny być 2 sypialnie, kuchnia i łazienka na 150m^2 w nowym budownictwie, pięknymi meblami i pełną lodówką.
Czy ktoś z urzędasów opieki społecznej zadał sobie trud i sprawdził dlaczego tej kobiecie rośnie zadłużenie, dlaczego sobie nie radzi, czy można jej pomóc?
Zadłużenie rośnie, kiedy żyje się ponad stan albo bierze się pożyczkę, której się nie spłaca. Taka ekonomia.
Oczywiście Mirku, że możesz jej pomóc, ta pani na pewno chętnie poda Ci swój numer konta w banku.
Buda dla psa też spełnia te warunki.
Nie spełnia. Chyba, że ma więcej niż 10m^2 i spełnia warunki techniczne na mieszkanie w niej ludzi.
Poczytaj trochę o zachowaniu ludzi i zmianach jakie wywiera na nich długotrwałe bezrobocie i nędza.
Dobrze, to teraz odpowiedz na pytanie, kto jest winien temu, że kobieta była przez długi czas bezrobotna:
a. pracownicy socjalni
b. nowa właścicielka kamienicy
c. dziki kraj
d. główna bohaterka
Wybieram odpowiedź c, co wygrałem? Potrzebuję nowy garnitur, ostatni się zniszczył przy eksmisji jakiegoś pasożyta.
Lookash --> Na twoje nieszczęście nie wszystkie prace w Polsce funduje państwo, więc nie masz jakichkolwiek podstaw pierdzieć, że tylko państwo jest winne utracie pracy, zdrowia i za milion innych socjalistycznych oskarżeń z dupy wprost wyjętych.
Państwo jest nie tylko po to by pobierać podatki. Państwo patrzy i wyraża zgodę na to, by ogromnej części społeczeństwa rachunki i opłaty czynszowe pochłaniały 3/4 dochodów. Państwo patrzy i pozwala na strzyżenie obywateli nieporównywalne do innych krajów. To państwo i jego urzędy zawsze nowy rok zaczynają od szampana i nowych podwyżek.
A co do reszty Twoich pisków, to nie chce mi się pisać, bo pieprzysz jak Balcerowicz.
Akurat w jednym mirencjum ma rację. Strzygą nas podatkami z każdej strony, a w zamian nie dostajemy praktycznie nic.
zen - Ja tam ostatnio nie słyszałem o jakiejś blokadzie granic dla emigrantów.
minarel: strasznie podskakujesz ,maz odpowiedz na wszystko ale zycie to niestety nie szachy i wczesniej czy pozniej obijesz sobie d.... i wtedy zobaczysz jak to jest byc po drugiej stronie
Fett -> dla osoby, która nie pracuje i nie uiszcza opłat za mieszkanie, 3 pokoje spokojnie można nazwać apartamentem. Tak samo jak dla kogoś kto zarabia 6-cyfrową kwotę 100metrowe mieszkanie będzie małą klitką, a apartamenty zaczynają się od 500m wzwyż :)
Belert -> warunki życia dostosowuje się do zarobków. Tak samo jak przy zarobkach na poziomie minimalnej krajowej nie kupuje się kawioru do obiadu i 40-letniego wina, nie kupuje się limuzyny z 3,5-litrowym silnikiem, tak też nie mieszka się w mieszkaniu, za które trzeba oddawać większą część swoich zarobków. Inna sprawa, że jeśli dobrze widzę, to syn jest w pełni sił - w wieku 22 lat, nie jest problemem złapać dobrą pracę. A gdy do pensji dołożymy rentę mamusi, to spokojnie 3-4 tysiące w rodzinie się pojawi co miesiąc.
Lysack --> A gdy do pensji dołożymy rentę mamusi, to spokojnie 3-4 tysiące w rodzinie się pojawi co miesiąc.
Zejdź na ziemię.
"w wieku 22 lat, nie jest problemem złapać dobrą pracę"
Przecież nie pójdzie pracować na budowę za głodowe 2500zł.
A gdy do pensji dołożymy rentę mamusi, to spokojnie 3-4 tysiące w rodzinie się pojawi co miesiąc.
haha
ale zycie to niestety nie szachy i wczesniej czy pozniej obijesz sobie d.... i wtedy zobaczysz jak to jest byc po drugiej stronie
Gratz, typowo polskie myślenie - jak masz dobrze, to spokojnie, będziesz miał gorzej.
Jak ktoś umie w Polsce kombinować to ma dobrze.
Jak ktoś nie chce kombinować bo się tym brzydzi - to lepiej niech wyjedzie.
AKtualnie pracuję z takim polakiem. W Polsce ma majątek warty ponad 10mln złotych (kilka domów z pokojami do wynajęcia na Mazurach, zarybione stawy, 2 knajpki). A w UK ciągnie od państwa benefity. Czemu? Bo można i ma znajomości, układy, kontakty.
Do tych 10mln doszedł pracą? Rotfl.. przez całe życie kombinował w bardzo podobny sposób i ciągnął kasę skąd się dało... tu flaszeczka, tam czekoladki - i brał inwalidzkie - najpierw na nerki, potem na głowę, ciągnął zapomogi, chociaż obracał już setkami tysięcy złotych...
Prawdziwy polak z krwi i kości!
Rence..
W swojej pierwszej pracy, w wieku 19 lat, zarabiałem 1900zł na rękę + to co sobie dorobiłem dodatkowo. Nie wiem co w tym nierealnego... I to też tylko dlatego, że chciałem złapać doświadczenie w zawodzie, bo na budowie mogłem robić za 2500-3000zł.
Mój pracownik, też dostaje miesięcznie około 2000zł na rękę - bez doświadczenia, ani żadnych konkretnych wymagań (jedynymi było napisanie cv bez błędów ortograficznych i przyjście na rozmowę w stanie trzeźwości i w czymś bardziej wyjściowym niż dres i klapki kubota (i żeby nie było, że trzeba mieć kasę na ubranie - w lumpexie spodnie w kancik i koszulę można dostać za jakieś 10zł, lakierki za kolejne 10))
Rodzice też mi nie pomagali, a jakimś cudem żyję, pracuję i nie narzekam na zarobki... no ale może faktycznie - bujam w obłokach i to co widzę dookoła to tylko złudzenie.
Babka też, co prawda inwalidka, ale nie wyklucza to z możliwości dorobienia - moja mama jest w podobnej sytuacji i wieku i jakoś nie przeszkadza jej to, żeby czasem opiekować się dziećmi, dokonać poprawek krawieckich, czy 'pokucharzyć' na czyimś weselu.
Dzikie służby porządkowe!
zen - Ja tam ostatnio nie słyszałem o jakiejś blokadzie granic dla emigrantów.
"Jak się nie podoba to wyjedź!". Świetny argument. Brawo.
Spędziłem parę lat mieszkając za granicą. Wystarczy. Chciałbym żyć normalnie we własnym kraju.
Zabierają ludziom masę forsy, tną ulgi, podnoszą podatki, a co dostajesz w zamian? Jestem jak najbardziej za państwem minimum, chciałbym jednak, żeby skórę zdzierano ze mnie w stopniu równie minimalnym. Natomiast w obecnej chwili mamy państwo ograniczone do minimum generujące jednocześnie koszty niczym socjalny raj.
Zenek -> nie ma co się oszukiwać - uczciwie zarobić się w Polsce nie da. Dotyczy to zarówno osób zatrudnionych na etacie, jak i właścicieli firm.
Prowadzenie firmy zatrudniającej jednego pracownika, to wydatek około 2000zł na same podatki i składki, niezależnie od obrotu. Do tego dochodzi jeszcze podatek VAT od towarów, którymi się obraca, no i oczywiście podatek dochodowy, gdyby przypadkiem udało się zarobić coś ponad koszta. Nie można także zapomnieć o akcyzie zawartej w paliwie. Stan dróg także pozostawia wiele do życzenia - opłaty za naprawę zawieszenia też traktuję jako koszt spowodowany przez państwo. No i jeszcze idiotyczne ograniczenia, gdzie po remoncie zakończonym 3 lata temu zostaje na 2-pasmowej drodze ograniczenie do 30 i dziwnym trafem tam właśnie stoi radar straży biznesowo-miejskiej. W ciągu roku kolejne kilkaset złotych na mandaty z takich właśnie miejsc. Gdyby tego było mało, zaraz pojawi się kontrola, która z pewnością coś już sobie znajdzie, żeby dowalić parę stówek kary. Bo nawet jeśli wszystko robi się w porządku to bywa, że urzędnik zapomni o czymś powiedzieć, lub przypadkiem poinstruuje źle, a jak się go posłucha, to karę i tak nałożą. To tyle jeśli chodzi o państwo, a przecież trzeba jeszcze zarobić na pozostałe koszta - lokal, samochód, prąd, ogrzewanie...
Na etacie z resztą też nie lepiej - przecież wiele osób dostaje różnego rodzaju dodatki czy premie, tylko dlatego, że można w ten sposób zaoszczędzić na podatkach - to też podchodzi pod kombinowanie, bo inaczej się po prostu nie da :)
Ja mieszkam z żoną na 32m2 - to na pewno nie apartament, na razie nie narzekam. No ale płacić czynsz, media i kredyt muszę, może znajdzie się tutaj jakaś dobra duszyczka, która chociaż za sponsoruje połowę? No przecież to nieludzkie płacić za mieszkanie! mirencjum dorzucić się chociaż tak ze 4 stówki? Nie daj się prosić, przecież płacenie za mieszkanie to w ogóle nie jest humanitarne..
Mistrz - Co zrobiłeś żeby było inaczej prócz narzekania na forum?
Aha.
Skoro nic nie robisz prócz narzekania na forum, to wyjedź, zostań Anglikiem, Amerykaninem, tam będziesz miał lepszy kraj. Naprawdę Ja nie widzę tu żadnego problemu. Chyba lepiej się przystosować do życia w innym kraju i żyć szczęśliwym niż spędzić całe życie w kraju w którym się nie chce żyć?
Dycu : nie wszyscy moga zyc na emigracji.Dla niektorych jest to bardzo ciezkie.Sa ludzie ktorzy po pol roku maja ochote wyc za swoim krajem ,dzwiekiem mowy ojczystej itp itd.
tym jest bardzo ciezko.
ja właśnie postów ludzi w stylu Dycu nie rozumiem.
Z jednej strony taki człowiek przyznaje, że jest kiepsko, z drugiej strony jako jedyne rozwiązanie sytuacji jakie widzi to "wyjedz za granicę".
Imho taki człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że w naszym kraju bez kombinowania, znajomości lub szczęścia żyć się za bardzo nie da. Szkoda tylko, że zamiast próbować robić cokolwiek w tym kierunku by żyć się dało - radzimy "wyjedz!".
Dycu - czy zrobiłeś cokolwiek aby ten kraj zmienić? Oprócz doradzania mniej zaradnym kolegom "wyjedz"?
kilkadziesiąt milionów polaków żyje poza granicami kraju - i są to najczęściej ludzie w sile wieku napędzające obce gospodarki.
Rozwiązanie problemu "wyjedz"! Żenada.
Dycu -->
"Chyba lepiej się przystosować do życia w innym kraju i żyć szczęśliwym niż spędzić całe życie w kraju w którym się nie chce żyć?"
Tylko skad wziales pomysl, ze on NIE CHCE zyc w Polsce? Bo chyba nie ze zdania 'chciałbym żyć normalnie we własnym kraju'?
Co zrobiłeś żeby było inaczej prócz narzekania na forum?
Aha.
Czasami beznadziejni muzycy w ten sam sposób bronią swojej gównianej twórczości. "A grasz na czymś, że możesz mnie krytykować?"
Robię to co umiem, szlifuję swój fach i staram się układać własne życie. To co widzę dookoła jednak trochę mnie osłabia. Mam się za politykę zabrać? Do samorządu startować? Dopiero wtedy będę miał prawo wypowiadać się na temat rzeczywistości? Co to w ogóle za kretyńska argumentacja.
Argumentacja taka że to forum jest wiecznie obsrane w dużej mierze bezsensownym narzekaństwem, gdzie w któą stronę by nie pójść to będzie źle (oczywiście mirek przoduje, ale inni nie są daleko z tyłu), chuja to daje, chuja to zmienia, ale zbiera się grupa wzajemnej adoracji i samouwielbienia i wspólnie narzeka.
Oczywiście nie żeby coś ze swoim żywotem zrobić, lepiej siedzieć na forum i zrzędzić. Taka argumentacja.
Dycu, każdy orze jak może, w realu wszyscy staramy się jakoś ulepszać i cieszyć się swoim życiem, ale to nie znaczy , że trzeba zamknąć oczy jak typowy "fajno polak" i wpatrywać się wyłącznie we własny grill - jak jest "chujnia" to trzeba o tym mówić, norwid (chyba norwid)pisał, że optymizmem polski się nie zbuduje.
Ale co tu odbudowywać? Jesteście ślepo zamnknięci w swoim grajdołku, poczytajcie trochę o gospodarce światowej, makreoekonomii a potem dopiero próbujcie mówić czy jest dobrze, czy źle.
Szlag mnie trafia jak ciemnoty próbują się wypowiadać na tematy ekonomiczne i plotą bzdety bo mają ujową pracę za 1500 brutto.
Bo problem leży w tym że większość takich mirosławów nie ma zielonego pojęcia o czym mówi, a jęczy żeby jęczeć. Taka argumentacja.
Dycu, masz rację jest świetnie 14% bezrobocie, 25% młodzieży nie ma pracy(gdyby nie emigracja mielibyśmy tyle bezrobotnej młodzieży co w hiszpani) dwa miliony polaków zostało zmuszonych do emigracji, połowę pensji oddajemy państwu w podatkach, jesteśmy na 208 miejscu pod względem liczby dzietności - do tego mam zajebiste zadłużenie i genialny rząd który reformuje państwo - masz rację niczego już nie trzeba budować i jeszcze bym wspomniał świetnie zarabiamy, młodych stać na kredyty mieszkaniowe i zakładanie rodzin itd.
Albowiem życie ciężkim jest a nie lekkim. Trzeba się pomęczyć nim się ma to za sobą. Nieznośna lekkość bytu i codzienna tyrania trywialności, rozdziera jestestwo na wskroś.
Lepiej zatem mieć coś w sobie na przeciw tym trudom niźli nie mieć. Zostań jeden z drugim gorliwym wyznawcą czegokolwiek lub wytężonym kasorobem to natychmiast współczynnik zadowolenia Wam się podniesie niebotycznie.
Zapisz się do jakiejś młodzieżówki i już będziesz miał poczucie przynależności i jasno zdefiniowanego wroga.
A w wątku temacie: aby pasożytem być, trzeba mieć spore umiejętności lub też wrodzony (dziedziczny często) talent. Żadne tam pomysły od zaraz czy inne fiu-bździu, tylko ciężka praca przez lata, choroba alkoholowa we wszystkich stadiach i stopniach pokrewieństwa, wielodzietność, patologiczność społeczna i rozpad więzi. Wskazana skazywalność na tle znęcania się krzyżowego członków (czy tylko członków?) rodziny.
To są odpowiednie rekomendacje na pasożyta społecznego naturalnego.
Inną drogą jest studiowanie prawa krajowego i lokalnego wraz z praktyką działania urzędów państwowych i samorządowych, dysponowanie jakąś ilością (niewielką w sumie) kapitału, trwałe unikanie ozusowania i opitowania. Dzięki tak zdobytym i sformalizowanym możliwościom, możemy szeroko korzystać z hojności społeczeństwa w dostępie do różnych dóbr reglamentowanych a w szczególności do komunalnych zasobów mieszkaniowych.
Takim sposobem stajemy się społecznym pasożytem zawodowym.
manolito - Nie chce mi się serio wchodzić głębiej w ten temat, jestem padnięty. Oczywiście że jest ciężko, każdemu jest ciężko, ale porównywanie polski do jakiś krajów trzeciego świata, czy głębokiej azji jest chorym debilizmem, a takie dane o jakich teraz mówisz w każdym kraju można przedstawić i wyjdzie że ziemia w ogóle generalnie jest zadłużona, jest społeczeństwem starzejącym się którego nie stać na kredyty i zakładanie rodziń.
I chuja to pokazuje.
Dycu - i tu jest potrzebna krytyka porównawcza, wystarczy zestawić nas z naszymi sąsiadami (plus cała europa wschodnia)w 89r w kontrze do nich w czasach obecnych, i okazuje się, że lepiej od nas poradzili sobie Czesi, nadrobiliśmy dystans do Niemców, ale za to gorzej poradziła sobie Ukraina i Białoruś - czyli nie jest tak tragicznie, okazuje się, że mimo iż zaczynaliśmy z podobnego poziomu materialnego, żadne z państw regionu jakoś specjalnie nie wybiło się - generalnie powoli się rozwijamy, jedni trochę szybciej inni wolniej - nie mniej jednak to jest tak jak z zieloną wyspą tuska, który z uporem maniaka zestawiał nasze "uber" pkb na tle lichych wzrostów reszty europy - zapominając, że poza europą wobec takich krajów azjatyckich wypadamy zwyczajnie marnie - czyli po prostu musimy równać się do najlepszych, a nie tylko kontentować się modnym ostatnio, że "jest chujowo ale stabilnie" ;)
[41] Lysack - Pytanie więc czy to artykuł jest mocno subiektywny i stronniczy, czy rzeczywiście mieszkamy w popapranym kraju
Fett -> artykuł jest stronniczy. Wczoraj słuchałem też audycji na ten temat w tok.fm, gdzie spotkali się zarówno ekonomiści jak i przedstawiciele jakichś związków lokatorskich. Ta kobieta, jeszcze przed podwyżką czynszu wydawała ponad 80% swoich przychodów na mieszkanie. Jaka normalna osoba nie zacznie szukać w takiej sytuacji innego mieszkania? Jak mnie nie stać na paliwo do samochodu, to nie trzymam na siłę auta, tylko próbuję je zamienić na jakieś małolitrażowe tico. Synek mógłby chociaż znaleźć pracę na kasie za 1400zł (nawet za minimalną krajową + dodatki za godziny weekendowe i nocne, to tyle wyjdzie na rękę), plus renta to już będzie co najmniej 2000zł na 2 osoby. Za to da się wyżyć, o ile się rozsądnie gospodaruje pieniędzmi.
Dycu -> działanie nie wyklucza narzekania. Sam zarabiam nie najgorzej, co nie zmienia faktu, że widzę co dzieje się dookoła. Państwo wprowadza co raz to nowe opłaty i podatki, w zamian nie dając niemalże nic. Wydaje się miliardy złotych na nowe fotoradary, podczas gdy nie ma kasy na łatanie dziur w ulicach. Ponad połowę pensji oddaje się państwu. Z resztą - nawet jeśli chodzi o budowę dróg i inne inwestycje publiczne. Kilometr autostrady wychodzi u nas najdrożej w europie, podczas gdy mamy jedne z najtańszych materiałów budowlanych i siłę roboczą. Koszt założenia domowego browaru z pozwoleniem na handel to około 70000 za podstawowe urządzenia i 40000 opłat urzędowych! A i tak po uiszczeniu wszystkich opłat okaże się, że wyprodukowane piwo zawiera o 0,2% więcej ekstraktu niż było zadeklarowane i trzeba zapłacić kilka tysięcy kary + wstrzymać produkcję na czas rozpatrzenia wniosku przez urząd (nawet na parę miesięcy).
tokfm=wyborcza. wyborcza nie jest PO. jest jeszcze bardziej na lewo.
ale ekonomiczne audycje maja na poziomie.
Manolito - To czekaj, nagle doszedłeś do wniosku że "nie jest tak źle" - No i patrz, bo o to właśnie mi chodziło ; )
Nie możemy się równać do najlepszych, bo w polskim społeczeństwie to jest strasznie dołujące, bo oni startowali z wysokiego progu w porównaniu do nas. Nie wypadamy źle w porównaniu z innymi państwami bloku wschodniego i to się liczy. Ze demokracja jest powolna? JEst, co zrobisz, możęsz zrobić rewoluję, ale się nie zapowiada, bo każdemu jakoś się żyje - jednym lepiej, innym gorzej, ale jest w miarę ok.
Po prostu podejrzewam że takie ciecie jak mirek nie wiedzą co to pensja głodowa, nie wiedzą też co to głodować, albo po prostu zapomnieli i im się w dupkach troszku poprzewracało żę tak o tej rewolucji piszą.
Łysack - Znowu wchodzisz w paradoksy prawne które w ten czy inny sposób istnieją wszędzie, zakręć się na forach zagranicznych to zobaczysz.
PS: Przerpaszam za formę posta, jestem troszkę wstawiony.
tokfm=wyborcza. wyborcza nie jest PO.
wyborcza to najwierniejszy stronnik PO.Walczacy do ostatniej kropli krwi zeby wyciszyc afere amber gold na przyklad.
Belert -> nie ograniczam się do jednego radia. Równie często co tokfm słucham chociażby radia maryja. Lubię ciekawe audycje, a tych na tokfm jest sporo - i nie chodzi mi tu o tematy polityczne, ale sporo jest o medycynie, nowinkach technicznych, czy problemach społecznych. Poziom audycji jak dla mnie porównywalny z bbc.
Na temat polityki słucham rzadko, niemniej jednak obiektywnym okiem da się zauważyć różnicę w formie wypowiedzi między tokiem a RM. W RM do rozmowy o polityce zaprasza się księdza, posła pis i jakiegoś zagorzałego zwolennika, gdzie powstaje kółko wzajemnej adoracji. W tok, gość z reguły jest z opozycji i przedstawia swoje argumenty - nierzadko słuszne. No i zaleta jest taka, że większość audycji prowadzona jest w oparciu o wypowiedzi internautów - sam często dodawałem komentarz sprzeczny z opinią w studiu (czy też głównymi założeniami partii, skoro w to wierzysz) i ani razu nie został skasowany. Podczas gdy w RM gdy tylko zacząłem sprzeciwiać się z tym co mówili w radiu, to od razu zostałem wyciszony. (chciałem skomentować wypowiedź gościa, który stwierdził, że skoro komorowski poluje na zwierzęta, to z pewnością zacznie polować też na ludzi wszczynając wojnę z rosją).
A co do amber gold, to akurat na tokfm dużo bardziej krytykowali rząd i działanie sądów, niż choćby właśnie na RM. Na tokfm codziennie o tym bębnili, podczas gdy na RM tylko raz spotkałem się z audycją w tym temacie. I to też bez jakichś złośliwości w kierunku rzadu. Tylko krytyka sądownictwa, że choć Plichta miał wyrok w zawieszenu, to pozwolono założyć mu działalność.
Z Belertem rozmawiasz? Czasu nie szkoda? Przecież to Pancio Neofitek, nawet w temacie o dżemie truskawkowym zacząłby gdakać żeś leming, a PO jest złe bo truskawki w tym roku nie obrodziły.
Uuups, krytykuję Belerta. Ależ leming ze mnie...
Ale sie ciesze, ze powstal taki temat. Balem sie juz ze jestem jakims zwyrodnialcem, bo tez uwazam ze aby do czegos dojsc to trzeba poprostu pracowac :)
Od siebie moge dodac, ze calkiem sporo osob mysli jeszcze w sposob sprzed 20 lat czyli "czy sie stoi, czy sie lezy..." i wychodzac z tego zalozenia mysla, ze Panstwo da im prace , dom a oni laskawie cos tam zrobia.
Oczywiscie nawet jak czlowiek chce cos poprawic w zyciu to nasz piekny kraj komplatnie nam w tym nie pomaga. Trzeba sie faktycznie narobic, zeby cos uleglo poprawie.
[72]
skąd ten wniosek? Po prostu niektórzy politycy PO byli powiązani z PO - łącznie z naszym kochanym premierem.