Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Emigranci - jak Wam się żyje za granicą ? Za Polską nie tęsknicie ?

13.08.2012 13:23
lordpilot
1
lordpilot
211
Legend

Emigranci - jak Wam się żyje za granicą ? Za Polską nie tęsknicie ?

Mojej siostrze ckni się już za ojczyzną, rodziną i przyjaciółmi. Na obczyźnie od wczesnego 2007 r., więc parę latek zleciało. Siedzi w UK. Coraz częściej oprócz plusów dostrzega też spore minusy kraju zniewolonego przez polityczną poprawność.

No, ale zacznijmy może od tego co fajne - pracę dostała bez żadnego problemu, w zawodzie (w Polsce skończyła pedagogikę), ba - mogła i może wybierać w ofertach jak w ulęgalkach, finansowo jest też wszystko ok. Nie żyje od pierwszego do pierwszego i jeszcze na fajne wakacje zostaje, może spelniać marzenia i pojeździć po świecie w czasie urlopu, bez specjalnego stresu.Wszelkie sprawy urzędowe w porównaniu do Polski to też jest po prostu przepaść. Załatwione szybko i od ręki. Raz jej naliczyli za wysoki podatek (angielski urzędaś wrzucił ją nie do tej grupy podatkowej co trzeba) - wszystko udało się odkręcić w przeciagu tygodnia, dostała nawet do pomocy jakiegoś prawnika za friko. Także pod tym względem - miód malina.

Pierwsze zgrzyty wyszły na jaw kiedy miała tam dość nieprzyjemne zdarzenie - została napadnięta i pobita przez grupę wyrostków. Nie będę się tu wdawał w szczegóły, napisze tylko, że angielska policja to jest śmiech na sali, drugiego takiego sieroctwa to ze świecą szukać w całej Europie. Śledztwo umorzono, pomimo wykrycia jednej ze sprawczyń (lol - siostra sama ją wskazała) - 16 letnią angielską bandziorkę zwolniono do domu zaraz po przesłuchaniu. Zresztą - co tu tłumaczyć: pamiętacie zeszłoroczne zamieszki w Londynie ? Pamiętacie jak brytyjscy policjanci spieprzali, ewentualnie przyglądali się jak im młodociani bandyci niszczą i palą miasto ? Czy ktoś za to beknął ? Czy Cameron kogokolwiek zdymisjonował ? Czy zwolniono chociaż jednego funkcjonariusza nieudacznika (no fakt tu się za bardzo nie dało - Londyn mógłby zostać bez policji) ? Nie przypominam sobie. Skoro władza akceptuje policjantów -ofermy, to i nic dziwnego, że ci nie starają się za bardzo. Po co się przemęczać.

Druga sprawa to ta beznadziejna polityczna poprawność. To potrafi czasem człowieka dobić, zwłaszcza kiedy nienormalność zaczyna być nazywana normalnością. Obrazek pierwszy - wchodzi czarnoskóra babka do kafejki internetowej. Wolnych miejsc nie ma. Uderza do właściciela, ten spokojnie jej tłumaczy, że musi chwilkę poczekać aż zwolni się stanowisko z komputerem. Ta z ryjem do niego i już zaczyna od rasisty wyzywać ! Właściciel - uszy po sobie i idzie do pierwszego lepszego komputera przy którym siedzi biały. Po krótkiej rozmowie biały robi awanturującej się Murzynce miejsce. Lol - biali anglicy, to już niewolnicy w swoim własnym kraju.

Kolejne przykłady to już z pracy w przedszkolu. W tym, w ktorym pracuje obecnie jest założony monitoring. Dzieciom trzeba wręcz usługiwać. W poprzednim przedszkolu, w którym pracowała jedna z opiekunek krzyknęła na dziecko, które na nią napluło - z miejsca dostała zwolnienie dyscyplinarne ! Niezłe też jaja były jak jedno dziecko podrapało drugie. W Polsce pani przedszkolanka wyjaśniła by co trzeba i luz. W UK - chore przepisy i biurokracja do potęgi. Zdarzyło się coś takiego i siostra musiała:

a) spisywać jakiś protokół "wypadku"

b) udać się na przesłuchanie do kierownika przedszkola i dokładnie wyjaśniać jak do tego "zdarzenia" doszło

c) zaraz po tym "wypadku" (przypominam - jedno dziecko lekko podrapało drugie) dzwonić i zawiadamiac rodziców

d) wypisywać jeszcze jakieś kolejne papiery

^^ Przy takim "chowaniu młodzieży" to się nie dziwię, że brytole później muszą się użerać w weekendy z hordami pijanych nastolatków. Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. Później w Polsce się śmieją, kiedy brytyjski parlament z całą powagą się zastanawia czy prezerwatyw w szkołach nie rozdawać już 13-latkom, zamiast po prostu normalnie wychowywać młodzież.

Wiśienka na szczycie tortu to słynna angielska pogoda - w Cambridge przez prawie cały lipiec albo był deszcz albo padało ;-) To potrafi zdołować.

Może ktoś jeszcze podzieli się wrażeniami ? Gdzie Was rodacy rzuciło na obczyznę ? Jak się żyje ? Szoku kulturowego nie ma ? Do Polski nie zamierzacie wracać ?

13.08.2012 13:33
2
odpowiedz
HuangKaiJie
19
Pretorianin

Siedze na Tajwanie. Czasami tesknie za rodzina, paroma znajomymi i jedzeniem, ale nie na tyle, zebym chcial wracac. Za Polska nie tesknie wcale.

13.08.2012 13:36
lordpilot
👍
3
odpowiedz
lordpilot
211
Legend

@Up,

Napisz coś więcej - kiedy wyjechałeś ? Jak się żyje ? Co jest fajne, a do czego musiałeś przywyknąć (o ile w ogóle do czegoś). Różnice kulturowe chyba spore ?

Tak mnie dziś naszło, żeby posłuchać gdzie los rzucił rodaków :)

13.08.2012 13:48
4
odpowiedz
HuangKaiJie
19
Pretorianin

Wyjechalem 3 lata temu.
Na poczatku bylo kiepsko. Studiowalem rok chinski, a teraz koncze magisterke. Najwiekszym problemem jest to, ze ludzie, mimo ze bardzo uprzejmi, traktuja bialych nie do konca powaznie i o prace inna, niz nauczyciel angielskiego, bardzo ciezko. Poza tym nauka jezyka to podstawa, bo malo osob mowi po angielsku, a w zasadzie malo osob przyznaje sie, ze w ogole mowi w tym jezyku.
Na poczatku bylo ciezko, zylem z samego stypendium, a koszty zycia ciezkie. Poza tym jedzenie marne, wszedzie "znaczki", czulem sie samotny. Potem, z kazdym dniem sie czlowiek przyzwyczajal. Jak podlapalem jezyka, dostalem sie na uniwerek, ktory tutaj powoduje mokre majtki u kazdego Tajwanczyka, zaczalem rozsylac cv. Dostalem sie na pare praktyk, zasuwalem ciezko, najpierw za darmo, potem za coraz lepsze pieniadze, a teraz zyje sobie, na calkiem niezlym poziomie i mam w perspektywie, ze jakby mi sie tutaj znudzilo, to calkiem latwo znajde prace gdzie indziej.

13.08.2012 13:51
r_ADM
5
odpowiedz
r_ADM
248
Legend

Za Polska nie tesknie wcale.

*Nie pytam zlośliwie*

Co zatem robisz na polskim forum, gdzie wiekszosc spraw dotyczy polski albo opinii Polakow?
Zupelnie nie potrafie zrozumiec tej postawy znacznej czesci emigrantow, ktorzy wyjechali gdzies tam, zyje im sie dobrze, wracac nie zamierzaja, ale przesiaduja na polskich stronach dotyczacych polskich spraw. Nie zebym wam bronil; po prostu nie rozumiem tej emigracji w rozkroku.

13.08.2012 13:52
6
odpowiedz
Lutz
173
Legend

ilekroc ckni mi sie za ojczyzna, stosuje swietna terapie, przyjezdzam po prostu na tydzien.

po dwoch dniach mam dosc i chce wracac.

co do tych "patologii" czasem po prostu zanim wybiera sie miejsce gdzie chce sie mieszkac warto spojrzec na cos wiecej niz cena wynajmu/zakupu mieszkania.

[5] spokojna twoja rozczochrana, moje dziecie pewnie bedzie mialo gleboko w dupie polskie fora i polskie problemy, bo od malego bedzie wychowywac sie w uk, zastanawiam sie czy z tak zaawansowanym patriotyzmem (a wlasciwie nacjonalizmem) ogladasz wogole angielskie firmy.

13.08.2012 13:57
7
odpowiedz
HuangKaiJie
19
Pretorianin

r_ADM
Zeby nie zapomniec jezyka. Poza tym jak mam rodzine, znajomych, to mialbym coraz mniej tematow do rozmowy, gdybym nie spojrzal chociaz raz dziennie na wiadomosci z kraju.

Druga sprawa, w pracy jestem ceniony wlasnie za to, ze dobrze orientuje sie w sytuacji krajow zachodnich i wiem o rzeczach, o ktorych zaden azjata nie ma pojecia. Sprawdzanie informacji z Europe, USA to czesc mojej roboty.

13.08.2012 14:16
😁
8
odpowiedz
zanonimizowany859242
0
Centurion

[6] pan tesco value juz tak mocno w uk siedzi, ze w ogole razem zaczal pisac.

13.08.2012 14:21
r_ADM
9
odpowiedz
r_ADM
248
Legend

@6

Ale ja sie nie pytalem o twoje dzieci a o ciebie. Po twoich postach widac, ze masz bardzo emocjonalny stosunek do Polski; interesujesz sie sytuacja polityczna i aktywnie bierzesz udzial w dyskusjach na ten temat na poziomie, daleko przekraczajacym ciekawosc.

Ciekawi mnie tez skad ten natychmiastowy mechanizm defensywny zarzucajcy mi nacjonalizm w sytuacji kiedy ja ci ani nie zabraniam ani nie odmawiam praw do tego.

13.08.2012 14:35
Hayabusa
10
odpowiedz
Hayabusa
231
Tchale

Ja dość regularnie trafiam na emigrację w różne ciekawe miejsca.

Za granicą jest - na ogół - jakoś tak normalniej. Sensowniej.
Co rzecz jasna nie znaczy że wszystko cud, miód, maliny.

Za krajem nie tęsknię. Za ludźmi - to co innego.

13.08.2012 14:40
11
odpowiedz
Lutz
173
Legend

bo wytlumaczenie jest bardzo proste, ja w polsce zostawilem mnostwo rzeczy, na tym forum zrejestrowalem sie sporo przed wyjazdem (a szczerze mowiac obserwowalem je wlasciwie od pocztku i nawet wczesniej (czasy valhalli). Wczesniej tez wolalem sprawdzic newsy tutaj, zamiast na portalch, kwestia filtrowania smieci. Widze po moich krewnych mieszkajacych w innym kraju jak wychowaly sie ich dzieci (20-paro letnie). Niektore nawet znaja jezyk polski jednak absolutnie nie maja zadnych zwiazkow z Polska, niektore nawet jezyka nie znaja. Nie przeskadza to ich rodzicom miec tvn czy inna cyfre plus (mimo ze mieszkaja w niemczech po 20 i wiecej lat) to jest pokoleniowa faza przejsciowa. pelna asymilacja i tak pewnie zajdzie w kolejnym pokoleniu.

Sam wspolpracuje z pewna polska organizacja charytatywna w londynie, ktorej czlonkowie to potomkowie polskich emigrantow z pierwszej fali emigracji, oni jakos, dziwnym trrafem ciagle jeszcze mysla o Polsce.

Ta nowa fala emigracji jest dosc specyficzna, wiekszosc ludzi mocno konsumpcyjnie nastawiona do swiata, siedziw tych swoich czterech scianach i albo ze strachu, albo z lenistwa nie probuje robic nic w kwestii integracji z reszta swiata (nie mowie ointegrowaniu z polakami) pojscie na piwo z kims spoza zasiegu jezyka polskiego graniczy z cudem.

Ale jest tez mnostwo ludzi ktorzy wykorzystuja okazje do tego zeby poznacc troche swiata a nie tylko siedziec w domu i jarac sie nowym kompem, a w przypadku londynu w ktorym mieszkam, kwestie nardowosciowe sa kompletnie nieistotne, bo to jest po prostu wielonarodowy kociol.

13.08.2012 15:13
😍
12
odpowiedz
zanonimizowany641653
43
Generał

Wracajcie! Jeszcze trochę, a sami zaczną większość z Was wyrzucać. Wszystko to odbije się za kilkadziesiąt lat czkawką, przecież na zachodzie od araba można dostać w ryj we "własnym" kraju.

13.08.2012 15:33
13
odpowiedz
zanonimizowany768165
119
Legend

Dziwicie się że ludzie nie chcą wracać do kraju a spójrzcie na ten wątek. Skakanie sobie do gardeł, plucie...
Człowiek przegląda forum i nagle myśl o powrocie wylatuje z głowy w trymiga.

13.08.2012 15:34
Kompo
😊
14
odpowiedz
Kompo
201
Legend

W zeszłym roku miałem epizod w UK, wrażenia na świeżo spisane tutaj:
http://gameplay.pl/news.asp?ID=63123

Teraz znów wróciłem na Wyspy, odczucia podobne.

13.08.2012 15:37
15
2
odpowiedz
HuangKaiJie
19
Pretorianin

W ogole, co to za durne pytanie, mam prawo nie tesknic za krajem, a udzielac sie na polskich forach itp. To, ze jakos nie tesknie za brudnymi ulicami, patrzacymi spod byka ludzmi, szansa dostania wpierdolu za darmo, ma automatycznie oznaczac, ze nienawidze Polski i nie chce miec z nia nic wspolnego ?:D Spedzilem tam 23 lata zycia i czy chce, czy nie chce, zawsze mnie cos z nia bedzie laczyc.

13.08.2012 17:26
👍
16
odpowiedz
zanonimizowany740676
69
Legend

HuangKaiJie nie myslales o tym zeby krecic filmy z ciekawymi miejscami i wrzucac to na YT. Taki mały Cejrowski mógłbyś być :D Jak by co to chetnie dam suba ;)

13.08.2012 17:43
kubinho12
17
odpowiedz
kubinho12
117
kubiszubidubi

Kompo - można wiedzieć co robiłeś?

13.08.2012 17:57
Minas Morgul
😊
18
1
odpowiedz
Minas Morgul
240
Szaman koboldów

Też mieszkam obecnie za granicą.
Jestem raczej świeżakiem, bo siedzę od roku w Paryżu, w Instytucie Pasteura na PhD. Doktorat potrwa jeszcze dwa lata, ale wiem, że do Polski wrócę nie wcześniej, niż za około 6-7 lat. W środowisku, gdzie się obracam, często to wygląda tak, że magisterkę robi się w Polsce, później wyjeżdża się gdzieś do Europy na doktorat, do Stanów na postdoca, może gdzieś jeszcze na drugiego postdoca i jeśli osiągnie się coś ciekawego w tym czasie, ma się mocne CV, jest się w miarę konkurencyjnym, to po powrocie do Polski można całkiem sporo kasy robić w jakimś porządnym laboratorium badawczym lub też samemu otworzyć własną grupę. Myślę, że w razie czego, mam gdzie wracać.
Stypendium jest naprawdę rewelacyjne i korzystam sobie i podróżuję ile mogę. Kontrakty mamy spisane z Oxfordem, Novartisem we Włoszech, Maxem Planckiem w Berlinie, Karolinska Institutet w Szwecji i czasem jeszcze zdarzy się pojechać do Hiszpanii, Austrii itd. Myślę, że w ciągu tych 2 lat muszę się zdecydować, czy pozostać w środowisku akademickim, czy też uderzyć w przemysł. W pierwszym przypadku na pewno byłoby mi łatwiej coś znaleźć w Polsce, a w drugim... no nie wiem. Mam trochę własnych pomysłów, ale teraz kwestia tego, czy znajdzie się inwestorów. Wszystkie moje pomysły "wyglądają" cholernie drogo, choć relatywnie nie są, biorąc pod uwagę ceny sprzętu i odczynników na rynku.

Ogólnie muszę jednak powiedzieć, że w kwestii Life Science, Polska przeżywa pewnego rodzaju renesans. Instytucje unijne pompują ostatnio sporo kasy w badania podstawowe i muszę powiedzieć, że grupa badawcza, w której pracowałem w Polsce, wcale nie ma się czego wstydzić i jest jak najbardziej konkurencyjna z najlepszymi instytutami w Europie. Jeśli "coś na górze" zupełnie się nie spierdzieli, to naprawdę będzie do czego wracać. De facto nie wyjeżdżałbym, ale chciałem przeżyć coś nowego. Sprawa skomplikowała się o tyle, że tuż po wyjeździe poznałem dziewczynę, która... mieszka w Warszawie ;). Teraz odwiedzamy się po prostu co 2-3 tygodnie, ale pewnie będzie trzeba coś wykombinować, żeby było "bliżej".

Ogólnie to za Polską czasami tęsknię, ale tak się złożyło, że mieszkam w placówce naukowej dla polskich postdoców i doktorantów w Paryżu i w sumie lokalizacja jest kapitalna, bo praktycznie 3 minutki pieszo do Łuku Triumfalnego i może z 5 minut do Eiffla. W zasadzie to głównie tęsknię za moimi przyjaciółmi... takich prawdziwych mam może dwóch, trzech. O nich nigdy nie zapominam i zawsze odwiedzam, kiedy tylko mogę. Skajp też jest jakimś rozwiązaniem.
Choć we Francji "niby" panuje ogromna biurokracja, ale jak ktoś wychowywał się w Polsce, to tam będzie mu po prostu odrobinkę lżej. Podoba mi się to, że płacąc podatki i ubezpieczenie zdrowotne, mam prawo do darmowych okularów raz w roku, a fundusz pokrywa również wszystkie moje recepty, jeśli już się takie trafią. Pokryte mam 50% kosztów transportu do pracy, a także dodatkowe fundusze tylko na bilety lotnicze do Polski, więc co tu narzekać...

Sami Francuzi... mało ich znam. Ci z mojego laboratorium są bardzo mili i otwarci, do tego szef to złoto. Jeśli gdzieś indziej na kontynencie jest lepszy szef, to bez poznania kolesia, nie uwierzę. Jeśli idzie o towarzystwo, to głównie trzymam się z Amerykanami, Niemcami i innymi owieczkami, które same czują się jak na emigracji. O dziwo łatwiej znaleźć z takimi wspólny język. Poznałem też trochę Chorwatów, Serbów, nieco mniej Azjatów. Mam o nich jak najlepsza zdanie, choć Azjata jest dość zabawny. Polskę kojarzy z wódką, Wałęsą i Szopenem i szafa gra ^^. Nie mam tutaj jednak żadnego kompleksu "że jak to, nie wiedzieć, gdzie leży Polska!".
Co do samych Francuzów, to jedyny zgrzyt komunikacyjny występuje w kwestii żartów. U nich naprawdę łatwo przełamać taką granicę, że po prostu stajesz się w ich oczach gburem. Nie zapomnę też, jak na mojej pierwszej konferencji wewnątrzinstytutowej główna dyrektorka upomniała mnie, że zakładanie nogi na nogę w taki "prowokacyjny sposób" to przejaw braku grzeczności i szacunku do mówcy. Staram się tak nie robić, ale dalej nie rozumiem, co w tym prowokacyjnego było ^_-.

Towarzystwa Polaków nie szukam, ale nie unikam. W Polsce i tak jestem jakoś raz na 2-3 tygodnie ostatnio, więc nie mam jakiejś ogromnej potrzeby szukania sobie znajomych tutaj. Do tego poznałem kilka innych osób ze swojego programu doktoranckiego. Nie ma tam żadnych Słowian, ale ludzie są absolutnie zajebiści ^^. Spotykamy się głównie na konferencjach, a najwięcej dzieje się już po zamknięciu sesji posterowych ]:->.
W sumie w samej placówce, w której mieszkam da się spotkać ciekawych Polaków. Było już kilku poetów, a także lekarz Gierka oraz kilku polityków (ale tylko z jednym udało mi się dogadać O.o). Ogólnie sporo ciekawych ludzi się przewija.

Co mnie denerwuje... chyba jedynie murzyni wymachujący blaszanymi wieżami Eiffla za każdym razem, gdy przejdę w odległości choćby 5 metrów od nich. W konkursie na "wkur**ający handlarz" zdecydowanie wygrywają złoto, a że mieszkam praktycznie w turystycznej mekce, to nie da się ich ominąć, idąc do roboty spacerkiem.
Brakuje mi też polskiego chleba, porządnego twarogu oraz paru słodyczy, które uwielbiam.

Ogólnie więc jestem szczęśliwy i nie narzekam. Pogoda sprzyja, robota fajna, środowisko ciekawe. Z krajem utrzymuję kontakt i choć wady pewne są (choćby że nie mówię jeszcze po francusku, a francuskawu), to jednak nie żałuję tego wyjazdu.

13.08.2012 18:02
Bullzeye_NEO
📄
19
odpowiedz
Bullzeye_NEO
223
1977

lutz - lepiej dobrze zastanow sie reprezentacje jakiego kraju wybiora twoje dzieci, oj dobrze zastanow...

13.08.2012 18:03
emil kuroń
😐
20
odpowiedz
emil kuroń
68
13.08.2012 18:06
21
odpowiedz
zanonimizowany860623
1
Legionista
13.08.2012 18:06
😊
22
odpowiedz
zanonimizowany836035
12
Senator

To rozczulające, że 3/4 forumowych ekspertów od polskiej polityki wypowiada się z Londynu, Glasgow czy innego Dubaju

13.08.2012 18:29
23
odpowiedz
Lutz
173
Legend

[22]

podroze ksztalca...

13.08.2012 18:31
😒
24
odpowiedz
zanonimizowany859242
0
Centurion

[22]

...podczas gdy marne studenciaki takie jak loon gnija w polszy

13.08.2012 18:43
Hayabusa
25
odpowiedz
Hayabusa
231
Tchale

[23]

+1
Podróże kształcą - a i dają niezłe porównanie. Dopóki nie wyjechałem z Polski też wiedziałem wiele rzeczy. Potem okazało się, że tak mi się tylko zdawało.

13.08.2012 18:54
26
odpowiedz
Hajle Selasje
98
Eljah Ejsales

Przeciętny mieszkaniec naszej pięknej ojczyzny wylatuje do kurortu, pobyczy się w basenie z drinkiem z palemką, zrobi sobie kilka zdjęć w gaciach na tle hotelu i wraca do domu. Takie podróże jakoś szczególnie nie kształcą. Ale można mieć też wątpliwości, czy stała emigracja jest zawsze kształcąca w kontekście, który wybrzmiewa w tej dyskusji, jeśli popatrzeć na wyniki wyborów (polskich), chociażby w UK :) Nawet jeśli ludzie widzą różnice, nie są w stanie postawić właściwej diagnozy.

13.08.2012 19:06
Hayabusa
27
odpowiedz
Hayabusa
231
Tchale

Takie - nie. Zresztą wszystko zależy od człowieka i jego podejścia. Matoł nie stanie się dżentelmenem, choćby go w Lądku zakwaterować ;)

Nawiasem mówiąc, Hajle, zapomniałeś dodać że przeciętny Polak wraca z tych wakacji czarterem po tym, jak jego biuro splajtowało ; )

A podróże kształcą z tego prostego powodu, że masz okazję porównać jak pewne rzeczy działają gdzie indziej - i czy działają lepiej, czy też gorzej.
Już to jest sporym plusem, bo czasem okazuje się, że Polska w porównaniu wypada dziwnie. A czasem na plus. A czasem - chce się wyć.
Po prostu masz więcej punktów odniesienia.

13.08.2012 19:09
28
odpowiedz
zanonimizowany849066
4
Pretorianin

mimo ze mieszkam nad Wisłą to tęsknie za Polską jak cholera.

13.08.2012 19:21
29
odpowiedz
HuangKaiJie
19
Pretorianin

Wielka_Wiesniara
Myslalem o tym. Jedna przeszkoda jest, ze mam strasznie niewyjsciowa twarz i dziecinny glos. Ale RockAlone udowodnil, ze to nie przeszkoda ;P
Jednak wazniejszym powodem jest to, ze skupiam sie na karierze zawodowej. Mam bardzo ambitne plany i w sumie tyle czasu co mam, to starcza czasem na skok na poludnie wyspy na pare dni, do klubu, knajpy, czy jakas inna rozrywke. Nic szczegolnie egzotycznego, czy interesujacego. Za jakis czas bede aplikowal na pewien projekt w swojej firmie wiazacy sie z dosc czestym jezdzeniem po azji, moze wtedy zainwestuje w jakis sprzet video i postaram sie cos ciekawego pokazac.

13.08.2012 19:23
deTorquemada
👍
30
odpowiedz
deTorquemada
245
I Worship His Shadow

Minas Morgul --> Zajebiście masz. Rok temu byłem w Francji i zakochałem się tym mieście.

13.08.2012 19:29
Garret Rendellson
31
odpowiedz
Garret Rendellson
87
Legend

[28]
+1

13.08.2012 19:31
32
odpowiedz
zanonimizowany829223
3
Generał

ilekroc ckni mi sie za ojczyzna, stosuje swietna terapie, przyjezdzam po prostu na tydzien.

po dwoch dniach mam dosc i chce wracac.

identycznie.

Mnie ostatnio jeszcze szokuje i gnębi pytanie - jak Ci ludzie zarabiający po 1000-1500zł na rękę sobie daję radę w kraju gdzie ceny już dawno dogoniły zachód? Mi ten "skill" przyznam się szczerze zaniknął dokumentnie.. niestety, bo w życiu zarąbiście przydatny.

13.08.2012 19:56
33
odpowiedz
zanonimizowany849066
4
Pretorianin

jak Ci ludzie zarabiający po 1000-1500zł na rękę sobie daję radę w kraju gdzie ceny już dawno dogoniły zachód?

> nie tac ich na kuchenkę gazowa i muszą dawać rade

13.08.2012 20:08
maciejkami
34
odpowiedz
maciejkami
69
Jónior

Byłem emigrantem w Grecji. Za sama Polska nie tesknilem, ale strasznie teskno mi było do kaszubskich lasów. W Atenach trudno było znaleźć kilka drzew, a co dopiero lasy.

13.08.2012 20:10
35
1
odpowiedz
Mistrz_zen
4
Centurion

Pół świata zjeździłem i w gruncie rzeczy wszędzie z jakiegoś powodu jest do dupy:). Tutaj przynajmniej można się z kimś porządnie napić i narozrabiać.

13.08.2012 20:29
36
odpowiedz
Lutz
173
Legend

[26] Hajle, wyniki wyborow to jakas tam pochodna tego o czym pisalem wczesniej, Polak emigruje, po czym probuje sobie zrobic swoja wlasna mala Polske w czterech scianach, pal szesc czy to kwestia ograniczen jezykowych czy po prostu strach, talerze cyfry czy tvn, cooltura i polskie gazety w polskich sklepach. Nie neguje, to wszystko jest w porzadku, jesli jednak wiaze sie z kompletnym odrzuceniem calej reszty dostajesz to samo co w polsce (z troszeczke lepszym uposazeniem)

Kwestia emigracji to zaasadniczo dwa rozne sposoby podejscia, tymczasowe, na zasadzie byle przetrwac i odlozyc na powrot, drugie, do ktorego w sumie sie sam zaliczam to zyc jak zylo sie w Polsce, tylko zmienic punkt odniesienia. na angielsko-centryczny.

Nie wiem czy wroce, na razie nie dostalem w kosc na tyle zeby sie do anglii zrazic, a zone pare razy w roku do Polski i nie bedzie marudzenia

13.08.2012 20:31
xmajorx
37
odpowiedz
xmajorx
80
Gladiator

Minas Morgul --> rozumiem że "obracasz się" w branży farmaceutycznej ? To co napisałeś brzmi dla mnie na prawdę ciekawie jako że to również mój temat : ) Jeśli miałbyś chwilkę czasu i chęci to odezwij się na mojego maila ( aethylum @ wp . pl), miałbym do Ciebie kilka pytań.

13.08.2012 20:40
38
odpowiedz
1 odpowiedź
el.kocyk
175
Legend

ja stoje w rozkroku, wiekszosc czasu w Brukseli, mala czesc w Polsce, i tak juz 5 rok leci
nie tesknie za Polska, z rodzina mam nawet czestszy kontakt niz jak mieszkalismy w kraju, urodzilo nam sie tu dziecko, niedlugo drugie, posiedzimy wiec jeszcze kilka lat, znajomi nas czesto odwiedzaja, tak samo rodzina, swietnie ze istnieja tanie loty:)
w okolicy mam mase polskich sklepow, sam sciagnalem z poprzedniej pracy ponad 10 osob, wiec duzo znajomych Polakow tu jest, niektorzy posciagali cale rodziny, ostatnio sporo z dziecmi przyjechalo, czesto sie spotykamy
ogolnie przyszlosc wiaze z Polska, praca dla instytucji europejskich nie jest jakims moim marzeniem, nie ukrywam jednak ze zyje mi sie wygodnie, pieniadze sa kilka razy wieksze niz mialbym w Polsce (choc w kraju zarobki rowniez mialbym wysokie)
siedze tu z wygody, dla pieniedzy, zeby dziecko podlapalo jezyki (pojdzie do zlobka angielsko-francuskiego)

niewielu znam Belgow niestety, u mnie w pracy to sa jednostki, na kilkadziesiat osob moze jest 4-5 Belgow
za to ci ktorych znam sa ok, przyjaznie nastawieni, wiecej znam z pracy zony, ona pracuje we flamandzkiej firmie, czasem sie umowimy na grilla czy cos
jest ok:)

edit:
wracajac do pierwszego posta - tu jest zimny wychow dzieci i to mi sie podoba
nie ma ze tak powiem pieprzenia, lato czy zima dzieci biegaja w krotkich spodenkach czesto, jak zobaczysz pozna wiosna dziecko w czapce to wiadomo, ze to maly Polak:)
w zlobku, przynajmniej we flamandzkim, tam gdzie chodzi nasza mala nad dzieckiem tez nikt sie nie rozczula, dzieci sie bawia, wiadomo ze moga sie wywalic, nabic guza, rozwalic kolana czy warge
uczy sie je wstawac, otrzepac i leciec dalej, pani przy odbiorze dziecka najwyzej wspomni ze dziecko sie wywalilo na hustawkach i dlatego ta warga taka napuchnieta

ale jest tez minus, dzieci oddaje sie do zlobka jak maja nawet mniej niz 3 miesiace, jest to wynik tego, ze macierzynski jest mega krotki a chorobowe przed porodem go skraca...

13.03.2016 16:15
38.1
jolanta18
1
Junior

piszesz ze dziecko bedzie uczyc sie dwoch obcych językow. mam podobna sytuacje, jak rozwiązujesz problem kontaktu z dziadkami z Polski, bariery językowej?

13.08.2012 21:10
39
odpowiedz
ElNinho
159
STROH 80

To i ja dorzucę kilka słów z Wiednia
jako tako za Polską nie tęsknię, owszem za rodziną, za znajomymi - jednak jak sobie tak poczytam co się w naszym kraju wyprawia to chęć na powrót przechodzi mi od razu
Austriacy są całkiem sympatyczni, a szczególnie można to odczuć przykładowo w sklepach, restauracjach, pubach itp, uśmiechnięci, podziękują, pozdrowią i jeszcze miłego dnia życzą
oczywiście, zdarzają się jednostki, które niekoniecznie pałają miłością do obcokrajowców, ale wydaje mi się, że nie jest to ukierunkowane tylko na Polaków - Austria, a szczególnie Wiedeń, to istny tygiel narodowościowy

13.08.2012 21:14
40
odpowiedz
zanonimizowany637586
29
Chorąży

Właśnie też mnie zastanawia jak to jest z ta poprawnością polityczną za granicą? W Polsce co by nie mówić jeszcze tak źle nie jest. Jak się żyje konserwatyście na zachodzie Europy? :)

13.08.2012 21:26
Paudyn
41
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

Za krajem nie tęsknię. Za ludźmi - to co innego.

Ano. Za każdym razem tęskno mi było własnie za ludźmi. Generalnie gdyby osoby mi najbliższe teleportować razem ze mną w dowolną lokację, to z nimi czułbym się dobrze wszędzie. Jeszcze do niedawna to właśnie stosunki międzyludzkie powstrzymywały mnie przed kolejnym wyjazdem. Odsiedziałem już trochę w UK, potem w Beneluksie. Teraz firma rzuca mnie co chwila na dłuższe, bądź krótsze wypady w różne miejsca i tak porównując tempo życia oraz ogólną mentalność ludzką, chyba jednak kopsnę się tam z powrotem, tym razen na stałe. Każdy ze znajomych w sumie i tak ma swój sposób na życie, pojawiają się dzieci, więc obecnie przy takiej dostępności tanich lotów i tak mogę wpaść na weekend/tydzień do Polski w celach towarzyskich. Wspólne ferie, wakacje oraz co któryś weekend i tak muszą obecnie wystarczyć. Bez spontanicznych wieczorków w tygodniu jakoś pewnie przeżyję ;) Szeroko pojęta codzienna normalność oraz ludzie w znacznej większości wolni od swego rodzaju zaciętości (za naszą zachodnią granicą tak trywialne rzeczy jak zakupy, czy jazda samochodem stają się nagle relaksujące...) to jednak rzeczy, do których człowiek się przyzwyczaja :)

13.08.2012 21:39
42
odpowiedz
zanonimizowany829223
3
Generał

fraqu - konserwatystyści nie wyjeżdżają za granicę..

Ja mieszkam w UK. Londyn to od zawsze było miasto wielonardowościowe, wielokulturowe, wielo- pod każdym innym wzgledem.
Tu nie zwracają uwagi bo mówisz łamanym angielskim, tu najczęściej jak dowiedzą się, że jesteś z Polski, Rumunii czy innych Indii Południowych skwitują to "cool" i na tym zakończą temat, tu prawie każdy jest inny - inność to po prostu norma.
Dla Ciebie normą jest, że 99.999% ludzi wokół to biali katolicy. Dla nich normą jest że 30% jest czarnych, 40% białych i 30% żółtych, że jeden nosi krzyżyk na szyji, obok kobieta pomyka w stroju ninji, tuż za nią dziadek z pejsami do pępka, a po drugiej stronie grupka kobiet - wszystkie z kropkami pomiędzy brwiami.

13.08.2012 23:33
43
odpowiedz
zanonimizowany789322
28
Senator

No jak mógłbym zignorować taki wątek ;)

Nie, nie tęsknie za Polską, zawsze odczuwałem wrażenie, że dopóki w tym kraju jest taki bajzel, a Polak Polaka by sam osobiście do piekła zaciągnął, nie mam do czego wracać.
No tak, krajobrazy - gór, lasów czy jezior u minia niet, ale przynajmniej ciepło jest. Z tego powodu zdecydowanie wolę klimat pustynny od umiarkowanego.
W kraju, w którym na jednej ulicy spotkasz paru Anglików i Amerykanów(oraz ew. Filipińczyków), a tóż za rogiem grupkę Pakistańczyków albo Hindusów, trudno o to by na przyjezdnych patrzyli jak na Marsjan, tym bardziej, że przecież tyle im zawdzięczają(z tego co widzę i czasami słyszę, większość roboty w lokalnych firmach odwalają właśnie przyjezdni).
Wiadomo, poprawność polityczna jest - zwłaszcza w stosunku do lokalnej religii ;) Nie zauważyłem jednak, by w stosunku do osób innych wyznań, lokalni wołali spie.rzać dziady.

Z Polakami kontakt mam. Z rodziną chyba nawet lepszy niż przed wyjazdem.
I nawiązując jeszcze do pytania r_ADM - na GOLu, podobnie jak na wielu innych serwisach, zarejestrowałem się jeszcze przed wyjazdem, po co więc przy przekraczaniu granicy miałbym usuwać sobie konto?

13.08.2012 23:51
ppaatt1
44
odpowiedz
ppaatt1
95
Obieżyświat

Miczkus --> Można się z Tobą skontaktować w inny sposób niż przez forum? Jeśli nie miałbyś nic przeciwko to chciałbym pogadać o Bahrajnie. Chyba kojarzysz, że ja mocno interesuję się kulturą, językiem i wszystkim innym związanym z krajami arabskimi. :)

14.08.2012 00:02
😊
45
odpowiedz
zanonimizowany789322
28
Senator

@ppaatt1 -> Jasne - czasem na GG wpadnę. Mój numer to 1083733. Na Live Messenger jestem nieco częściej - [email protected](to jednocześnie mój mail).

14.08.2012 00:04
46
odpowiedz
Hajle Selasje
98
Eljah Ejsales

Hayabusa--->

Nawiasem mówiąc, Hajle, zapomniałeś dodać że przeciętny Polak wraca z tych wakacji czarterem po tym, jak jego biuro splajtowało ; )

Nie chciałem się już nad biedakami pastwić :)

A podróże kształcą z tego prostego powodu, że masz okazję porównać jak pewne rzeczy działają gdzie indziej - i czy działają lepiej, czy też gorzej.

Tak, tylko żeby poczynić takie obserwacje trzeba dysponować pewnym kapitałem intelektualno-kulturowym czy choćby chęciami. Stąd mam wątpliwości, czy nowa fala emigracji przyniesie pozytywne skutki (pomijając odciążanie naszego rynku pracy).

Lutz---->

No właśnie, czyli wracamy do punktu wyjścia. Emigracja powodowana wyłącznie kwestiami ekonomicznymi (a taka jest w przeważającej większości nasza obecna emigracja) nie stanowi żadnego dodatkowego bodźca rozwojowego z zewnątrz, może za wyjątkiem przypływu kapitału, ale i to można oceniać dwojako, bo przecież ten czynnik podtrzymuje naszą fałszywą małą stabilizację i idzie głównie na konsumpcję . Pozostaje mieć nadzieję, że chociaż co dwudziesty Polak skończy w Anglii jakąś uczelnię, coś tam podpatrzy, odłoży i zacznie coś budować w Polsce.

14.08.2012 00:23
47
odpowiedz
zanonimizowany550804
35
Generał

Pozostaje mieć nadzieję, że chociaż co dwudziesty Polak skończy w Anglii jakąś uczelnię, coś tam podpatrzy, odłoży i zacznie coś budować w Polsce.

Z tego co piszesz wydaje mi sie, ze masz jakas zludna nadzieje, ze ludziom ktorzy wyemigrowali w ostatnim czasie zalezy w znaczacym stopniu na tym co sie dzieje lub bedzie sie dzialo w Polsce. Wyjechali ludzie pragmatyczni, zaden sentymentalizm nie zmusi ich do powrotu do ojczyzny o ile nie beda mieli w tym korzysci dla samych siebie. Najbardziej eleganckie okreslenie jakie mi przychodzi do glowy to najemnicy i nie uwazam to za cos obrazliwego, wrecz przeciwnie.

/// nie mowie tu oczywiscie ani o studentach albo zmywakowaczach tylko o wyksztalconych 20/30 latkach.

14.08.2012 00:28
😜
48
odpowiedz
Hajle Selasje
98
Eljah Ejsales

Oczywiście, stwierdzenie że pozostaje mieć nadzieje choćby w stosunku do 1/20 z tych osób stanowi wymowny dowód mojego olbrzymiego optymizmu.

A korzyści mogą być obopólne, to już kwestia szczegółów. Pewnie odrobina patriotyzmu faktycznie by się przydała, żeby ktoś zdecydował się zaczynać tutaj od zera, no bo łatwo nie jest - nie trzeba chyba tutaj nikogo do tego przekonywać. Ale w zacofanych państwach też można zarabiać pieniądze.

14.08.2012 11:46
49
odpowiedz
Lutz
173
Legend

@up

http://fakty.interia.pl/polska/news/zagranica-znow-przyciaga-polakow,1831843#ipad

To tak w nawiazaniu do tych co zarobili i pelni checi wrocili do Polski, zaczac "od nowa" znam to z pierwszej reki.
Pewne jest, ze drugi raz juz sie nie sparza.

14.08.2012 13:54
SILENTALTAIR
50
odpowiedz
SILENTALTAIR
69
Akallabeth

codeine

To bardzo rozstropne co powiedziałeś. Ludzie, którzy wyjchali, o najemnicy, bez nacechowania pejoratywnego.
Smuci mnie jedna rzecz, dlaczego ci wszyscy wykształceni ludzie, tylko narzekają na Polskę, zamiast spróbować sami poprawić atmosferę. To jest takie błędne koło. Ludzie wyjeżdżają bo mówią, że w Polsce nie ma szans na godne życie, ale zarazem wyjeżdżając sami tą Polskę zubożają. Sam mam troche znajomych, trochę ludzi z rodziny, którzy wyjechali, nie można im mieć tego za złe, ale denerwuje mnie gdy narzekają, że jak to w tej ojczyźnie źle.

14.08.2012 13:57
51
odpowiedz
HuangKaiJie
19
Pretorianin

Bo zycie jest jedno. Jak mnie interesuje jakis rejon swiata, to tam jade, zyje, zanurzam sie. A nie zyje w miejscu, w ktorym od 9 do 17 klepie w komputer, potem nie mam sily na nic i tylko marze i marze. Zycie jest wlasnie od spelniania tych marzen, a nie ciulaniu na sprzety, samochod, mieszkanie, po ktorym nic nie bedzie po smierci. Zycie jest od zbierania doswiadczen, radzenia sobie w nowych sytuacjach, zobaczenia swiata na wlasne oczy, a nie na National Geographic.

14.08.2012 14:01
52
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

[50]
Ty jakims doktorem Judymem jestes czy cos?

14.08.2012 14:06
HUtH
53
odpowiedz
HUtH
120
kolega truskawkowy

[51] hah, jest w tym wiele racji, aczkolwiek tak można sobie spokojnie mówić tylko gdy jest się zabezpieczonym, z perspektywami i bez zobowiązań(czyt. dobrze zarabiać, nie bać się zwolnienia, nie mieć rodziny).

14.08.2012 14:11
SILENTALTAIR
54
odpowiedz
SILENTALTAIR
69
Akallabeth

Asmodeusz
Uważam, że postulaty doktora Judyma były całkiem sensowne. Warto nie srać na to co się je, że użyje takiej metafory. A wielu ludzi sra, a później się dziwi,że śmierdzi.

HuangKaiJie
Sam jestem człowiekiem, którzy uwielbia podróże i poznawanie innych kultur. Ja mówię tylko o hipokryzji emigrantów, a nie o tym, że nie warto w ogóle wyjechać. Warto, ale warto też dbać o kraj, który cię wychował. A mówienie o ludziach, że nic nie robią, tylko klepią cały czas w komputer jest co najmniej dziwne.

14.08.2012 14:12
55
odpowiedz
HuangKaiJie
19
Pretorianin

To po co zakladac rodzine, po co brac te zobowiazania, skoro jedyne co robia, to ograniczaja czlowieka? To po to sie czlowiek zeni, zeby porzucic swoje zainteresowania i do konca zycia placic danine i czekac na te 3 tygodnie urlopu, zeby po roku harowki, poczuc sie innym czlowiekiem? Ja tam wole byc caly rok wolnym czlowiekiem, nawet jakbym mial zyc za grosze i umrzec samotny. Poza tym mnostwo jest lasek myslacych tak samo, wystarczy poszukac.

14.08.2012 14:52
56
odpowiedz
ElNinho
159
STROH 80

#54
ale zaraz, jakiej hipokryzji emigrantów? czy fakt, że mieszkam i pracuję za granicą, nie pozwala mi wypowiadać się na temat sytuacji w Polsce? że przykładowo w moim rodzinnym mieście nie mam możliwości życia na godnym poziomie, tylko musiałbym ciułać od pierwszego do pierwszego?
to nie jest żadna hipokryzja - równie dobrze, mógłbym wyjechać do jakiegoś innego miasta, bądź też właśnie za granicę
a argument, że warto dbać o kraj który mnie wychował - no proszę Cię, i dlatego mam zostać w Polsce bo się tu wychowałem i jestem to jej winny? Dbam o rodzinę, którą zostawiłem, bo tak naprawdę to oni mnie wychowali.

14.08.2012 15:10
SILENTALTAIR
57
odpowiedz
SILENTALTAIR
69
Akallabeth

Chodzi o to właśnie, żeby Polska przestała być krajem , w którym można tylko ciułać pieniądze, a wierz mi, że twój wyjazd za granice gówno pomaga w tej kwestii.
Zapewne zaraz ktoś wszystko zwali na rząd, bo przecież najłatwiej zwalić na rząd, który sami wybraliście( Po otrzymało masę głosów od osób w kategorii wiekowej 20 - 35).

14.08.2012 15:11
HUtH
58
odpowiedz
HUtH
120
kolega truskawkowy

@ HuangKaiJie
To po co zakladac rodzine, po co brac te zobowiazania, skoro jedyne co robia, to ograniczaja czlowieka?
no po to, żeby wydać na świat np. takiego HuangKaiJie :) I żeby on spłodził kolejnego Huanga itd. :P Gatunkowe "live long and prosper".

To po to sie czlowiek zeni, zeby porzucic swoje zainteresowania i do konca zycia placic danine i czekac na te 3 tygodnie urlopu, zeby po roku harowki, poczuc sie innym czlowiekiem?
Ale to tak nie musi wyglądać, generalizujesz, ale w swych planach, trzeba już brać pod uwagę po prostu drugą i kolejne osoby.

Ja tam wole byc caly rok wolnym czlowiekiem, nawet jakbym mial zyc za grosze i umrzec samotny.
no i dobrze, choć samotne umieranie jest bardzo smutne

14.08.2012 15:28
59
odpowiedz
ElNinho
159
STROH 80

#57
No to jakiś przykład, jak można pomóc Polsce, serio?
Bo strasznie łatwo operować frazesami i usiłować zakrzyczeć emigrantów, że skoro już w Polsce nie mieszkają, to niech się nie wypowiadają w jej kwestiach

14.08.2012 16:06
w o y t e k
60
odpowiedz
w o y t e k
142
Gavroche

minas ----> dobrze słyszeć że w life sciences cosik sie dzieje w POlsce. Psychologia i psychoterapia leży jak długa.

Leczymy ludzi wg standardów średniowiecznych. Zważywszy że depresja niedługo będzie druga chorobą cywilizacyjną - jest to (nomen omen) dość dołujące.

14.08.2012 16:56
Belert
😃
61
odpowiedz
Belert
182
Legend

[51] hah, jest w tym wiele racji, aczkolwiek tak można sobie spokojnie mówić tylko gdy jest się zabezpieczonym, z perspektywami i bez zobowiązań(czyt. dobrze zarabiać, nie bać się zwolnienia, nie mieć rodziny).
i wiecznie młodym :)

14.08.2012 17:12
62
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

codeine - ja jestem pragmatyczny, ale wroce do kraju mimo ze w zyciu nie zarobie nawet zblizonych pieniedzy, ale nie samymi pieniedzmi czlowiek zyje
owszem, chce by moje dzieci nauczyly sie latwo jezykow, ale chce tez by za swoj kraj uznawaly Polske, choc moze to glupie jest

14.08.2012 18:09
SILENTALTAIR
63
odpowiedz
SILENTALTAIR
69
Akallabeth

Co można zrobić dla Polski? Wrócić, budować przemysł, kreować miejsca pracy. Wprowadzać nowe standardy do życia społecznego. Kraj to ogromny twór, na który składa się każdy z nas, a przebywając w K wspieracie UK a nie Polskę. Dlaczego Czesi mogą być normalnym krajem, a my nie? Przecież w 1989 Czechy nie były wcale gobatsze od nas.

14.08.2012 18:15
64
odpowiedz
Kharman
168

Jeżeli miałem jakiekolwiek chęci na powrót to zawsze leczy mnie z nich pierwsze kilka godzin na polskich drogach. W tym roku miałem pecha wjechac przez A2 i po prostu nóż sie w kieszeni otwiera jak sie jedzie po tych wertepach, 3 lata i nic z tym nie zrobili...
Może jestem rozpuszczony zgniłym zachodnim dobrobytem, ale kurwica mnie trafia jak widzę że ostatnie 500 kilometrów będę jechał 8 godzin zamiast cywilizowanych 4...

A jeszcze lepsza historia zdarzyła mi się w tym roku z dentystą, miałem iść zrobic sobie zęby ale żeby wszystko przyspieszyć chciałem sobie zrobić rentgen zębów coby kobita miała od razu gotowe, okazało sie że aby zrobic rentgen w prywatnym zakładzie za moje własne pieniądze muszę mieć skierowanie...

14.08.2012 19:40
65
odpowiedz
zanonimizowany550804
35
Generał

el.kocyk

Z ciekawosci zapytam sie czy twoja decyzja jest motywowana, sentymentami?

14.08.2012 20:04
66
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

codeine - raczej chodzi mi o to, ze nie czuje sie tu jak u siebie, nie jest to moj kraj, cokolwiek to znaczy

jak moje dzieci beda chcialy wyjechac jak dorosna to nie bedzie to dla mnie problem, ale chcialbym by poznaly Polske i czuly sie tu jak w domu

14.08.2012 22:00
😊
67
odpowiedz
zanonimizowany550804
35
Generał
Wideo

Diametralnie sie roznimy w takim razie, ja bym nie chcial zeby moje dzieci musialyby wychowywac sie w Polsce. Powrotu do Polski nie wykluczam, sentyment zawsze jakis pozostaje ale chcialbym zeby to byl powrot a la Corelone:

http://www.youtube.com/watch?v=4IRYpjj2_gw

14.08.2012 23:10
😊
68
odpowiedz
zanonimizowany829223
3
Generał

Kharman - trafiłeś na jakąś upierdliwą co postanowiła utemperować złego emigranta :)
Co do dróg to się zgadzam - jechałem samochodem tej zimy, Niemcy 150 nie schodzi z licznika, pytam:
"kiedy w końcu ta Polska"
"poczujesz"
No i poczułem bo znaku nie zauważyłem w środku nocy - 30km odcinek zrobiony z jakichś płyt betonowych i obrzygany byle jak asfaltem. Przy 60km/h zęby dzwoniły... międzynarodowa polska droga.

el.kocyk - ja trochę nie rozumiem takiego zaszczepiania na siłę w dzieciach polski... Jak zechcą wrócić to wrócą, jak nie to nie - ich życie, ich wybór. Dla mnie to wygląda na jakąś taką dziwną pokazówkę - za 20 lat być może będzie już jedna globalna wioska a nie Polska, Belgia etc.

14.08.2012 23:19
👍
69
odpowiedz
zanonimizowany56991
107
Generał

Mieszkam 18 lat w Grecji... Polska to raj... uwierzcie w to ale w Polsce nie jest tak zle

14.08.2012 23:49
😊
70
odpowiedz
Hajle Selasje
98
Eljah Ejsales

el.kocyk - ja trochę nie rozumiem takiego zaszczepiania na siłę w dzieciach polski... Jak zechcą wrócić to wrócą, jak nie to nie - ich życie, ich wybór. Dla mnie to wygląda na jakąś taką dziwną pokazówkę - za 20 lat być może będzie już jedna globalna wioska a nie Polska, Belgia etc.

Jak nie zaszczepi w nich uczucia do Polski, to najprawdopodobniej do Polski nie wrócą, bo niby dlaczego? Czasami ludźmi kieruje taka ciekawość, np. dowiadują się mając dwadzieścia czy trzydzieści lat, że mają pochodzenie żydowskie, zapisują się do gminy żydowskiej i zapuszczają pejsy. Ale to są bardzo nieliczne wyjątki, w dodatku polskości nie da się w ten sposób manifestować.

A globalna wioska pod wieloma względami już funkcjonuje i to nie tak źle. Natomiast dalej się już tego projektu nie pociągnie, w skali międzynarodowej narodowe egoizmy są silne jak zawsze, a jeśli czeka nas jakaś dalsza uniformizacja, to już taka spod znaku konsumpcyjno-popkulturowej sieczki (plus ta wdrażana biurokratycznie). Niektórzy jednak chcą wychować swoje dzieci w oparciu o trochę inne wartości.

15.08.2012 02:45
maciejkami
😱
71
odpowiedz
maciejkami
69
Jónior

Pao13 jak tak sytuacja w Grecji? Aż tak zle jest? Rodzina mieszkająca tam 13 lat musiała sie wyprowadzić z powodu kryzysu.

15.08.2012 07:50
72
odpowiedz
zanonimizowany829223
3
Generał

Hajle Selasje - ja rozumiem tylko po co to robić na siłę? Dorosną, pojeżdżą po świecie i sami sobie wybiorą miejsce gdzie będzie im najlepiej.. Aby żyło im się dobrze, aby byli szczęśliwi - czy w Polsce to sprawa osobiście dla mnie mało ważna - a biorąc pod uwagę mnóstwo rzeczy nie wiem czy bym się nie cieszył jakby moja córka postanowiła nie wracać do Polski.
Polska rajem nie jest - osobiście zazdroszczę każdemu Britishowi urodzonemu w UK - start z zupełnie innego miejsca.

15.08.2012 08:00
73
odpowiedz
ElNinho
159
STROH 80

#63
Cichy Altairze, może masz i rację, ale pewnych rzeczy wyplenić się nie da moim zdaniem - takich jak przykładowo wszelkie kombinowanie, oszukiwanie na każdym kroku (vide autostrady - podprowadzanie materiałów itp). Niby nie żyjemy już w PRLu ale niestety mentalnie sporo ludzi chyba jeszcze tam zostało.
Przykład 1: odbierałem dowód - pani łaskawie przyszła po kilku minutach do stanowiska, gdzie to się miało odbyć, jedząc kanapkę rzuciła kącikiem ust "Stary dowód da" ... no kuffa, jak u Bareji
Przykład 2: kolega w pracy, Polak - wykombinował, że pójdzie do salonu samochodowego w piątek i weźmie samochód na jazdę próbną. Ponieważ w weekendy salon nieczynny to odda w poniedziałek i będzie miał tani środek transportu do Polski. No w tym wypadku opadają wszystkie kończyny. Na szczęście zabiliśmy go śmiechem zanim zrealizował genialny plan.
Smutne to :(

15.08.2012 08:30
74
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

pao13(grecja) [ gry online level: 101 - Silkroad Fan ]

Mieszkam 18 lat w Grecji... Polska to raj... uwierzcie w to ale w Polsce nie jest tak zle

a jak bylo przez pierwsze 15 lat? w PL lepiej czy w Grecji? bo teraz to wiadomo, ze u Was nie jest najlepiej, ale pamietaj ile lat mieliscie prosperity i przejadania funduszy europejskich...:) (nie jest to pytanie retoryczne, a chec poznania prawdziwej sytuacji w grecji przed kryzysem i teraz)

15.08.2012 08:42
75
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

gehenna - wole by moje dzieci czuly sie Polakami niz Belgami:) czy to zle?

15.08.2012 09:27
76
odpowiedz
zanonimizowany56991
107
Generał

maciejkami/Dessloch -> Osobiscie nie odczuwam kryzysu i moje grono znajomych. Jesli chodzi o finanse, to nawet teraz jest tutaj lepiej niz w Polsce. Wiadomo duzo osob stracilo prace ( 25% bezrobocie), sporo firm upadlo. Co do przejadania funduszy europejskich widze, ze to samo dzieje sie teraz w Polsce.

15.08.2012 09:53
77
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

no nie bardzo, w Polsce wydaje sie na inwestycje, w Grecji na socjal.
Zreszta zobaczymy jak wyjdzie, bo Hiszpania tez kiedys byla stawiana jako przyklad wydawania funduszy europejskich, wtedy jako przeciwstawienie byla Grecja...

I to bylo ponad 10 lat temu... zobaczymy jak Grecja wyjdzie z kryzysu, a jak Hiszpania.
Przy czym juz wiadomo, ze Grecja przegrala... zobaczymy teraz czy Hiszpania sie wybroni:) duzo sensowniej pieniadze wydawano, tez duzo inwestowano... tylko sie okazuje ze przeinwestowano (za duzo na kredyt)

15.08.2012 10:39
Awerik
👍
78
odpowiedz
Awerik
62
Backpacker

Lutz [ gry online level: 95 - Legend ]

[22]

podroze ksztalca...

Owszem, kształcą - ja dzięki podróżowaniu uświadomiłem sobie że Polska jest jedynym z najbogatszych krajów na Świecie i rewelacyjnym miejscem do życia, nie mówiąc już o tym jak wielkim szczęściarzem jestem, że urodziłem się w kraju który przystąpił do UE. Ale faktycznie, jeśli "podróże" ograniczają się do latania na trasie Poznań Ławica - Londyn Stansted Ryanairem to przemyślenia mogą być zgoła odmienne.

15.08.2012 10:41
wysiak
79
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

"nie mówiąc już o tym jak wielkim szczęściarzem jestem, że urodziłem się w kraju który przystąpił do UE"

16.08.2012 00:37
Hayabusa
80
odpowiedz
Hayabusa
231
Tchale

[78]

O tak. Dopiero z perspektywy człowiek zaczyna rozumieć, że wcale tak źle nie jest. Jasne, Polska wpada słabo w porównaniach z zachodnimi sąsiadami ale szczerze mówiąc już sam fakt, że możemy wyjechać, porównać a nawet -podjąć tam pracę czy się osiedlić to bardzo, bardzo dużo.

[79]

Tak, paszport unijny to gigantyczny plus.

31.12.2012 08:41
81
odpowiedz
zanonimizowany887441
1
Junior

mam swoje lata i emerytre wyjechalam do niemiec jako opiekunka bo zmusilam mnie sytuacja finansowa dlugi w obec skarbu panstwa to juz 8 lat wychowana bylam w ogromnym patriotyzmie jest to u nas jakos rodzinne kiedy wykonywalam ta ogromnie ciezka i niewdzieczna prace opiekunki starych niemcow nie mialam czasu na myslenie i tesknote czesto plakalam za wnukami bo milam swiadomosc przemijajacego czasu polske odwiedzalam raz w roku na dwa tygodnie w tym 10 dni nad morzem bylo tak bo balam sie utraty pracy w tym okresie omienelo mnie to co nigdy nie wroci radosc ogladania jak rosna wnuki dzisiaj juz nie maja ze mna tematu , kiedy splacilam dlug prezydent oglosil abolicje byla to dla mnie straszna rozpacz zeby chociaz powiedzial oddam takim ludziom troche odsetek to polskie prawo to dla mnie dramat ale kiedy wyszlam za maz za niemca uswiadomilam sobie ogromna samotnosc tutaj oraz w dalszej perspektywie biedne zycie bo powojenna generacja niemcow nie nalezy do bogatych i jezeli nie daj boze sie zachoruje nie bedzie na lekarstwa , niemcy nie sa rodzinni tak jak polacy poniewaz obecnie nie pracuje mam 61 lat zaczela sie ogromna tesknota za polska ale wiem ze za moja emeryture nie bedzie mi lekko moje marzenia sa normalne pieniadze na 50 m mieszkanie i media nie mam szans wiec juz zaczelam meczyc mojego niemca przeniesieniem sie do polski tlumaczac ze tam mam ogromna rodzine ze nie bedziemy czuli sie samotni mam nadzieje ze sie zgodzi bo jako niemiecki urzednik zarabnia na dobra konsumpcje ,dobry urlop i papierosy ktore pali w nadmiarze , widze wiec za jego emeryture dobre zycie w polsce a nawet w görlitz gdzie masowo osiedlaja sie malzenstwa niemicko polskie bo jest tam 50 % tansze zycie niz tu gdzie obecnie mieszkamy kolo francuskiej granicy a i w ten sposob ja bede miala rzut kamieniem do rodziny dlatego jak widzicie TESKNOTA NIE JEDNO MA IMIE

31.12.2012 09:33
👎
82
odpowiedz
zanonimizowany878080
2
Chorąży

Tęsknisz za Polską, bo masz inne wyobrażenie o kraju. Tymczasem, Polska to wredna macocha z morda fiskusa i komornika. Jako obywatel jesteś obiektem do strzyżenia, wyzysku i jeszcze cały czas trupy wykopuja, by odwrócić uwagę, że w tym kraju już wszystko sprzedali i tylko została tania siła robocza. Dlatego nigdy tu nie będzie lepiej, bo każda podwyżka wynagrodzeń to obawa przed wycofaniem inwestorów.

A na dodatek uslyszysz mądre rady, że pracując po 12 godzin przez 7 dni będziesz bogaty. Tylko tak jak Ty w Niemczech wnuków nie masz czasu zobaczyć. Lepiej już pracować dla Niemca, niż swojego złodzieja.

31.12.2012 09:40
Belert
83
odpowiedz
Belert
182
Legend

a najlepiej wyjechac z tego raju czym predzej poki jeszcze sie nie zapuscilo korzeni

31.12.2012 09:44
😁
84
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

"nie mówiąc już o tym jak wielkim szczęściarzem jestem, że urodziłem się w kraju który przystąpił do UE"
Tak, paszport unijny to gigantyczny plus.

czyli największą zaletą naszego kraju jest to, że można z niego ................................wyjechać;)

31.12.2012 11:28
Jedziemy do Gęstochowy
😉
85
odpowiedz
Jedziemy do Gęstochowy
173
KENDO DROGA MIECZA

Ja bym nie wyjechał na stałe, ale nie dlatego że jestem jakimś tram patriotą

tylko lepiej siedzieć U SIEBIE, a nie jechać i pracować na gospodarkę innych państw, których mieszkańcy uważaja cię za obcego lamusa, tanią słowiańską siłę roboczą,która podbiera pracę PRAWDZIWYM obywatelom.

A przykro mi, w obcym kraju, ty nie jesteś PRAWDZIWYM obywatelem tylko obcym

Lepiej już pracować dla Niemca, niż swojego złodzieja.

tu się zgodzę

31.12.2012 11:32
wysiak
👍
86
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

JdG --> Ty moze zacznij najpierw w ogole pracowac, zarabiac, i zyc za swoje i na swoim, a dopiero pozniej zajmij sie doradzaniem innym w tym temacie.

31.12.2012 12:28
Soulcatcher
87
odpowiedz
Soulcatcher
268
Dragons Dogma 2

Premium VIP

he-he ---> znajdź sobie pracę a nie żyj na koszt innych.

31.12.2012 12:34
Soulcatcher
👍
88
1
odpowiedz
Soulcatcher
268
Dragons Dogma 2

Premium VIP

Bardzo miły wątek. Wątek ludzi z jajami.
Życzę wam aby życie ułożyło się wam najlepiej jak to możliwe. Na powrót do Polski zawsze będzie czas.

Mi się tak ułożyło że po 5 latach poza Polską byłem nadal o kilka lat za młody i za głupi aby wylecieć w świat na stałe. A potem już nie miałem siły, sprzedawać wszystko i zabierać rodzinę na niepewne. Żałuję, zazdroszczę wam nieograniczonych możliwości i życzę szczęścia.

Ja zostanę tu i spróbuję nie oszaleć do końca w kraju gdzie dominują tacy przegrani jak "he-he".

31.12.2012 12:48
89
odpowiedz
zanonimizowany878080
2
Chorąży

"Ja zostanę tu i spróbuję nie oszaleć do końca w kraju gdzie dominują tacy przegrani jak "he-he".

Dlaczego ubzduraleś sobie, że nie pracuję? Pracuje na tych pasożytów, prezesów od budowy lotnisk, sypiacych się autostrad i sprawiedliwych, pomocnych sędziów z Gdańska. Pracuje od wielu lat na szabrowników majątku narodowego. Pracuje dla dobra ludzi sukcesu. Mira, zbycha i zdzicha. To oni i im podobni wygonili z kraju młodych i starych. To ich sukces. A ty ich podziwiasz.

31.12.2012 12:49
Maziomir
90
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Czy to ty mirencjum?

31.12.2012 12:52
pasterka
😃
91
odpowiedz
pasterka
202
Paranoid Android

mnie z kraju wygonilo wieczne zrzedzenie :-)

31.12.2012 12:56
Mada Fakir
😁
92
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

pasterka - Fakt, mirencjum potrafił wnerwiać, ale żeby aż z kraju wyjechać?

31.12.2012 13:16
93
odpowiedz
zanonimizowany768165
119
Legend

Nie, on by napisał tylko jednego posta i uciekł. Tak jak to robił w swoich tematach - posiać wiatr i zebrać burze.

BTW. jaka jest różnica między pracą dla „swojego złodzieja" a obcego, dla którego jest się obcym?
Taka myśl mi przyszła po przeczytaniu nowszych postów.

31.12.2012 13:18
Jedziemy do Gęstochowy
94
odpowiedz
Jedziemy do Gęstochowy
173
KENDO DROGA MIECZA

wysiak - ja nie mogę znaleźć tu pracy a co dopiero za granicą... myślę że jak ktoś znalazł robotę za granicą to i mógł znaleźć tutaj, gorzej płatną ale u siebie

co do he-he to musi to być mirencjum

31.12.2012 13:30
Maziomir
👍
95
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

SILENTALTAIR [ gry online level: 48 - Akallabeth ]

Co można zrobić dla Polski? Wrócić, budować przemysł, kreować miejsca pracy. Wprowadzać nowe standardy do życia społecznego. Kraj to ogromny twór, na który składa się każdy z nas, a przebywając w K wspieracie UK a nie Polskę. Dlaczego Czesi mogą być normalnym krajem, a my nie? Przecież w 1989 Czechy nie były wcale gobatsze od nas.

2013 - rozpoczyna się nowa epoka pozytywizmu

31.12.2012 14:06
Paudyn
👍
96
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

Odliczam czas do 13.01, a następnie obieram kierunek zaodrzański.

31.12.2012 14:20
sturm
97
odpowiedz
sturm
184
Australopitek

Wyjechalem "tylko" na rok studiow...Zobaczylem, ze mozna zyc inaczej. Nie twierdze, ze w kraju jest najgorzej i wszedzie zyje sie lepiej ale kazdy kraj i kazde miejsce ma swoje plusy i minusy. Obecnie juz 7 rok jestem w Japonii i tutaj w sumie tez trafilem tylko z ciekawosci i "tylko" na rok:)

Dopiero tutaj zobaczylem jak wyglada kraj, w ktorym ludzie nie mowia wiele o patriotyzmie (ba, prawie wcale!) ale za to sa od malenkiego edukowani (zeby nie powiedziec indoktrynowani), ze o wlasny kraj, miasto, wioske, dzielnice trzeba dbac. I kazdy powinien cos w tym temacie robic. Czasem to idzie nawet za daleko (brak czasu, przepracowanie, itp.) ale wydaje mi sie to lepsze niz sytuacja, w ktorej kazdy stara sie tylko zgarniac pod siebie a jak cos jest wspolne to albo jest z miejsca rozkradane albo niszczeje.

Bzdura sa twierdzenia, ze jak ktos wyjezdza z kraju to tylko na "zmywak" albo po to zeby byc tania sila robocza. Tak samo jak bez sensu sa twierdzenia, ze w Polsce to tylko brod, smrod i mizeria. Wszystko zalezy od osoby, co komu przeszkadza a z czym mozna zyc.

31.12.2012 14:24
Mada Fakir
98
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

strum - Powiedz mi proszę, wyjeżdżając do Kraju Kwitnącej Wiśni znałeś chociaż podstawy języka, czy poradziłeś sobie na samym angielskim? I czy w Japonii idzie się dogadać w większości sklepów, miejsc przeznaczonych dla turystów typu zabytki, muzea itp. Po angielsku?

31.12.2012 14:27
Paudyn
😉
99
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

Wyjechalem "tylko" na rok studiow...Zobaczylem, ze mozna zyc inaczej.

Początek mamy taki sam. Tyle, że ja potem wróciłem do kraju skończyć studia i spróbować najpierw tutaj, ale to "życie inaczej" nie przestało mnie prześladować i dziś żałuję, że nie zdecydowałem się wcześniej.

31.12.2012 15:50
szymon_majewski
100
odpowiedz
szymon_majewski
114
Legend

W wiekszosci widze tutaj same osoby, ktore za glowny cel swojego zycia stawiaja zarabiac, przejadac, zarabiac, przejadac. I to jest odpowiedz na wszystko. Obecnie szanse przetrwania tygodnia z dala od cywilizacji dla znacznej wiekszosci ludzi sa bliskie zera. Bez cywilizacji, nowinek technologicznych i sklepow z zywnoscia nie poradzicie sobie nawet jednego dnia w dziczy.

Ja nie stawiam na zarabianie i konsumpcje ponad wszystko. Potrafie sie wyzywic za jakies 5-6 PLN dziennie jak jest taka potrzeba. Bylem w niejednym kraju za granica, widzialem Paryz, Londek, prowincje angielska, Oslo, Sztokholm, Helsinki, Wieden, a takze Lwow, Koszyce i inne miasta, a planuje poleciec kiedys do Detroit, bo jak dla mnie to miasto jest w tej chwili najbardziej widocznym dowodem na to, jak konsumpcyjny tryb zycia potrafi byc zgubny. Ale nie o tym. Kiedys przemyslalem sobie jedna rzecz. Kiedy odsuniemy na bok tylko przejadanie zarobionych pieniedzy, kupowanie nowych samochodow i mase wypadow na zagraniczne wakacje, to tak naprawde czego w Polsce brak ? No, zgoda moze i brakuje przemyslu, ale ja tam nie widze, zeby ten caly "zachod" byl pod tym wzgledem jakos lepszy. Mamy swietne uczelnie, kto chce sie uczyc ten nie bedzie mial problemu z uzyskaniem tytulu magistra czy doktora. Masa zabytkow, przyrody, krajobrazow, a co najwazniejsze - praktycznie wszedzie (poza Lwowem, tam bylo tak posrednio) czulem sie posrednio jak INTRUZ, bo nie moglem mowic w swoim jezyku, tylko w obcym, tak tez wszystkie komunikaty, szyldy, napisy byly w nim napisane. Bardzo czesto dziwni ludzie na ulicy. Dodatkowo nieznajomosc zwyczajow, przez co mimo najszczerszych intencji czasem mozna bylo wyjsc na prostaka.

Od kiedy nie czuje potrzeby posiadania psujacego sie po roku wypasionego Mercedesa, wysokich zarobkow, luksusowego domu z basenem i jedzenia w drogich restauracjach, nagle okazuje sie, ze tak naprawde to kompletnie nie potrzebuje sie meczyc na "zachodzie". Tutaj jestem wsrod swoich, a nie na obczyznie. Poza wszystkim, gdybym kiedykolwiek mial pracowac dla niemca, to bym wolal nie pracowac. Wszyscy tacy proniemieccy, a ciekawe czy byscie ich tak gloryfikowali, gdyby wam zastrzelili rodzine i spalili dom 70 lat temu. Chociaz nie ma co sie dziwic, niektorzy za 30 srebrnikow potrafili kogos wydac na smierc, wiec jesli dobrze placa ...

Dobra, tyle z moich pijanych przemyslen. Wracam na sylwestra. Wszystkim wam zycze szczesliwego nowego roku i powodzenia na waszych drogach zyciowych, tych prostych i bardziej kretych !

ed. Soul -> oczywiscie, ze nie jestem oryginalny, po prostu obralem taki kierunek. Nie ja jeden zreszta, ciagle poznaje osoby, ktore mysla bardzo podobnie i czesto mnie zaskakuja tym jak potrafia sobie poradzic w sytuacji, w ktorej ja zapewne bym czul sie bezradny (na przyklad z ostatnich wydarzen, jak naprawic buty nie uzywajac klejow)

31.12.2012 15:52
Soulcatcher
101
odpowiedz
Soulcatcher
268
Dragons Dogma 2

Premium VIP

szymon_majewski ---> nie jesteś w żaden sposób oryginalny :) mieszkałem w namiocie, bez prądu przez kilka miesięcy jesienią, gotując na ognisku. Ale i tak wolę zamawiać zakupy do domu.

31.12.2012 16:29
Maziomir
😉
102
odpowiedz
Maziomir
39
Senator
31.12.2012 16:37
😊
103
odpowiedz
Jassen358tc
15
Centurion

A ja nigdy nie chce wyjeżdżać z Polski!! No chyba że do USA, Japonii, Meksyku, Rosji, Litwy, Białorusi, Ukrainy, Słowacji, Czech, Niemiec, Szwecji, Włoch, Izraela, RPA, Brazylii i Australii(no w kilku już byłem..), ale tylko na chwile i zaraz wracam! :)

31.12.2012 18:27
sturm
104
odpowiedz
sturm
184
Australopitek

Mada Fakir --> Nie znalem jezyka. Z tym, ze ja do Japonii przylecialem z Australii i mialem tutaj dwoje znajomych. Oni mi naprawde sporo pomogli bo te pare lat temu nawet umowy na komorke nie mozna bylo podpisac bez lokalnego poreczyciela.

W niektorych miejscach sie da (Tokyo, Osaka, itp.) a w niektorych nie. Z tym, ze jak sie chce to czlowiek z czlowiekiem sie dogada:)

Paudyn --> No ja wybylem po jednym licencjacie i w trakcie magisterki (na drugiej uczelni). Stwierdzilem, ze po uzyskaniu mgr w Australii nie ma za bardzo sensu tak od razu wracac aby dokonczyc drugie studia w kraju. No i tak zostalo:)

szymon_majewski --> Czesc ok a czesc to takie pieprzenie. Nie trzeba chciec Mercedesa z basenem zeby chciec wyjechac. Sprobuj zalozyc wlasna dzialalnosc a zobaczysz jak nasze przepisy dadza Ci w dupe na samym poczatku. W Japonii zalozenie dzialalnosci zajelo mi 15 minut w US a jeszcze urzednik mnie 5 minut przepraszal, ze nie mogl mi bardziej tego ulatwic. W Australii to kwestia paru minut online.

01.01.2013 12:54
Cobrasss
105
odpowiedz
Cobrasss
197
Senator

Ech Jeden z moich kumpli z wczesnego dzieciństwa postanowił zamieszkać w Kopenhadze, szkoda :D fajny z niego chłop a teraz kontakt się urwał a raczej nie powróci aby mnie odwiedzić.

Mieliśmy 13lat idziemy sobie do sklepu...

Sprzedawczyni-Co podać ?
Kolega-Papierosy...
Sprzed-Mama albo Tata wie że palisz ?
Kolega-Jeeezu czy pani nawet Gum papierosów mnie i mojemu kumplowi sprzedać nie może

01.01.2013 13:08
Hayabusa
106
odpowiedz
Hayabusa
231
Tchale

Jak się żyje? Powiem tak: w Polsce żyje się o wiele lepiej, niż w dużej części świata. A na dodatek mając paszporty unijne mamy wybór i możemy przenieść się do kilku krajów, gdzie standard życia jest jeszcze wyższy. To cholernie dużo.

Niedawno wróciłem z kraju, gdzie od 50 lat panuje system autorytarny i rządzi kolejny kacyk z cichym przyzwoleniem UE. Całość wyglądałaby operetkowo, gdyby nie policja która od czasu do czasu strzela do ludzi na ulicach albo znika tych, którym nie podoba się obecny system. Warunki życia - nieciekawe, jedno z biedniejszych państw świata. Można się przekręcić od ukąszenia komara dzięki szerokiemu wyborowi dość paskudnych chorób.
A jednak ludzie tam potrafią być szczęśliwi.

Jak się żyje za granicą? Obecnie pracuję we Francji i żyje się dobrze.

Czy tęsknię? Tęsknię do znajomych, ale to nie problem, nie w czasach internetu i tanich linii.
Na pewno nie tęsknię do polskich absurdów, przepisów i tego, że człowiek jest dla urzędu/firmy/państwa a nie na odwrót. To jest w gruncie rzeczy chyba największy zgrzyt w kraju - gdyby to zmienić, byłoby naprawdę dobrze. Choć i tak nie ma co marudzić - sam wyjechałem ponieważ lepsze jest wrogiem dobrego. No i jest jeszcze jedna, osobista przyczyna :-)

02.01.2013 16:12
107
odpowiedz
zanonimizowany844027
13
Legionista

Minas
Na jakiej zasadzie masz to stypendium? Skąd je dostałeś? Gdzie się zgłosiłeś?

09.01.2013 14:51
Psycho16
108
odpowiedz
Psycho16
138
Redhead Lover And User

jak was czytam to tylko zazdrosc zzera :)
Za czasow studiow myslalem, ze te wyjazdy za granice z uczelni to tylko taka glupota, zeby czas lzej zlecial, a teraz patrzac po niektorych, nawet po najblizszej rodzinie (siostra), nawiazane kontakty daja szerokie mozliwosci, a to znalezc prace, mieszkanie, etc.

Taki maly off topic
Teraz sam szukam jakiejs ciekawej pracy i najchetniej za granica - rozbierznosc miedzy nimi mam duza, a to dubai, australia, stany, kanada, japonia, tajlandia...
Tylko kwestia w jakiej branzy znalezc ta prace ;) udalo sie komus odszukac prace nie zwiazana z jego studiami ? Jezeli mozna wiedziec to jak ? Znajomosci, studia za granica ?
Gdyz jedynie po swoich studiach to pewnie na pow kopalni (co i tak fajna sprawa jest) w australii moge sie zalapac :)

09.01.2013 16:42
pasterka
109
odpowiedz
pasterka
202
Paranoid Android

Psycho16 --> ja w Polsce skonczylam anglistyke, obecnie w Anglii od ladnych paru lat pracuje jako deweloper/analityk Oracle'a. Kolega z tego samego kierunku pracuje w wydawnictwie jako Sales Manager na Centralna Europe i pare innych przykladow by sie znalazlo. Generalnie trzeba miec samozaparcie, szczescie i (mniej wiecej) wiedziec, czego sie chce.

09.01.2013 22:35
😉
110
odpowiedz
paściak
159
carpe diem

To forum nie raz mi pomoglo, wiec zapytam i ja :)
Chcialbym w okolicy lutego wyemigrowac gdzies do UK. Zeby zarobic, podszkolic jezyk, sprobowac czegos nowego. Praca obojetnie jaka, na poczatek wezme wszystko ;)
Teraz czy ktos z Was Drodzy Forumowicze moglby pomoc jakims kontaktem? Np sasiad szuka pracownika, kolega tez wyjezdza za granice i sa jeszcze miejsca w firmie, itd cokolwiek?

18.11.2013 14:02
111
odpowiedz
zanonimizowany956222
1
Junior

Jeśli żyjesz za granicą i brakuje ci kontaktu z językiem polskim to jest taka aplikacja na Androida "CB Radio Chat". Dla kierowców i nie tylko. CB Radio Chat to platforma dla ludzi, którzy mają sobie coś do powiedzenia. Uruchamiasz, wybierasz kanał, naciskasz niebieski przycisk i mówisz. Słuchasz innych, dyskutujesz, wymieniasz poglądy. Rozmawiasz z ludźmi z całego świata. Możesz też zawęzić zasięg. Blisko milion pobrań z Google Play.

Dowiedz się więcej:
www.cbradiochat.net
www.cbradiochat.net/gp/

02.11.2014 10:33
112
odpowiedz
batti999
1
Junior

Podbijam temat, jak Wam się żyje na emigracji, czy zamierzacie wrócić??? Ja jestem od 8 lat w Oslo i planuję powrót, ale ciągle walczę ze sobą, wracać czy nie, otwierac swój jakiś biznes w norwegii czy w polsce, co Wy planujecie?

02.11.2014 19:45
113
odpowiedz
Halka789
1
Junior

Hmm. jezeli pracujesz juz tyle lat w NO warto pomyslec nad wlasnym biznesem tym bardziej ze znasz tamtejsze prawo :) na Tw miejscu sprobowalam... do Polski nie ma po co racac chyba ze w odwiedzny ..:P

03.11.2014 14:02
114
odpowiedz
wiktor89
1
Junior

Pomysł z własnym bezsensem jak najbardziej dobry, szczególnie że pootwierały się w NO polskie biura doradcze, które wszystkie formalności załatwiają za Ciebie, dobrze znają rynek i potrafią powiedzieć, w jakim kierunku pójść, żeby była szansa na utrzymanie się. Zresztą sam fakt, że takie biura tam powstały świadczy dobrze o tamtejszym rynku.

03.11.2014 14:04
Drackula
😃
115
odpowiedz
Drackula
231
Bloody Rider

czyzby ewolucja botow? teraz boty same z soba rozmawiaja? Kolejny bot pewnie linki do jakiegos biura doradczego poda ;)

03.11.2014 16:22
116
odpowiedz
zanonimizowany869910
114
Legend

Ja doświadczenie emigracyjne mam za sobą, ale powiem kilka słów o uczuciach ;)

Przede wszystkim nie wyjechałem za chlebem, w odróżnieniu od niektórych. Żyło mi się w Polsce materialnie dostatnio. Nigdy na ten aspekt życia nie mogłem narzekać. Powody, dla których pojechałem do dalekiego kraju były złożone i nie ma sensu o nich tutaj mówić, bo dotyczą spraw służbowych i osobistych.
W dalekim kraju (w zasadzie w dwóch) strona materialna również nie stanowiła żadnego problemu. Warunki na miejscu były bardzo dobre, praca i ludzie też w porządku. Problemem stawała się Polska, a raczej rosnąca z roku na rok tęsknota za nią. Tak po prostu. To wynika z faktu, że jestem silnie w polskości i w polskiej kulturze zakorzeniony, a byłem tam przecież początkowo zupełnie sam. Może to była też kwestia odległości i świadomość, że nie ma mowy o jakimś weekendowym wypadzie do Ojczyzny. Do tego docierały do mnie BARDZO ważne informacje od mojej rodziny, które pozostawiały mnie w uczuciu bezsilności...

Podjąłem próbę nawiązania kontaktu z pewną organizacją polonijną. Nie rozwijając tematu skomentuję to krótko: jej liderzy służyli samym sobie, a nie nielicznej polskiej wspólnocie. Intrygi, plotki a nawet donosy, to było tam niemal normą, o czym dowiedziałem się od innych Polaków, z tą organizacją od lat związanych.
Cóż, ludzie są różni. Kontakty, które udało mi się wtedy nawiązać jednak procentowały, choć relacje zwykle ograniczały się do korespondencji (i wymieniania się polskimi książkami), z racji odległych od siebie miejsc zamieszkania.

Trochę mnie przerażało, że Polska staje się dla mnie coraz bardziej abstrakcyjna. Mówiąc językiem Normana Daviesa, stała się dla mnie Idęą ;) oraz idealizowanym wspomnieniem. Czytając polskie portale często nie rozumiałem (i nie czułem) o czym jest mowa. Poluzowało się to co nazywam kodami kulturowymi. Nie będąc na bieżąco i nie znając kontekstów pewne wiadomości z Polski i o Polsce były dla mnie zwyczajnie coraz bardziej obce. Głównie w sferze kulturowej. Aktorzy, pisarze, piosenkarze, o których się rozmawiało na polskich portalach, a ja nie potrafiłem tych nazwisk skojarzyć. Wyszukiwanie informacji o każdym kolejnym takim przypadku mijało się z celem. Ja nawet traciłem zainteresowanie by w to wnikać, nie chciało mi się, to nie był mój świat...

Nie chciałem wyemigrować na stałe a już na pewno nie bez rodziny. Poznałem tam wielu wspaniałych ludzi i zawsze oba te kraje będę wspominał pozytywnie i co jakiś czas wakacyjnie do nich wracał, ale chyba zawsze czułem pewną tymczasowość związaną z pobytem tam. Dziś mój brat cioteczny, który ma kompletnie inny stosunek do Polski (choć pełni misje dyplomatyczne w służbie Polski), mówi, że wracając zrobiłem coś głupiego. Nie jestem w stanie z taką osobą dyskutować, przy tak różnych wrażliwościach, punktach widzenia, potrzebach i ambicjach.

Z drugiej strony na pewno chciałem świat poznawać, więc mimo wszystko dłuższy okres pobytu poza Polską uważam za cenny. Doceniam też to, że emigracja dała mi dystans do niektórych polskich spraw oraz punkt odniesienia. Jest też oczywiste, że dłuższy pobyt w obcym kraju zawsze poszerza tzw. horyzonty.

W życiu by mi przez myśl nie przeszło by potępiać ludzi chcących NA ZAWSZE z Polski wyjechać. To jest niezmiennie sprawa indywidualna i każdy sam we własnym zakresie musi takie decyzje podejmować. Nie ma w tym nic nagannego, że się opuszcza ojczysty kraj w poszukiwaniu osobistego szczęścia i spełnienia, bo każdy ma prawo do poszukiwania swojego szczęścia i swojego miejsce na Ziemi. Jednak ja wiem, że w moim konkretnym przypadku moim miejscem na Ziemi jest Warszawa, mój heimat, z którym związana jest moja rodzina od wielu wielu pokoleń. I to jest moja prywatna sprawa, że ja jestem tu a nie gdzieś indziej, tak jak prywatną sprawą każdego z Was jest znalezienie sobie takiego miejsca do życia, w którym żyć Wam się będzie najlepiej. I nic nikomu do tego.

15.02.2015 17:28
117
odpowiedz
natabeee
1
Junior

Emigranci

Zastanawialiście się kiedyś dlaczego w Polsce zarabiamy 4 razy mniej niż w bogatych krajach Europy Zachodniej? Dlaczego przestaliśmy się do niej zbliżać?

Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź na
[www.pomysloprzyszlosci.org]

Polecam zapoznać się z fundacją Pomyśl o przyszłości! Jej celem jest promowanie i podejmowanie działań na rzecz rozwoju gospodarczego Polski.
Zapraszam

13.03.2016 16:28
118
odpowiedz
zanonimizowany832625
55
Generał

boty:/

post wyedytowany przez zanonimizowany832625 2016-03-13 16:29:17
13.03.2016 22:36
119
odpowiedz
zanonimizowany812317
36
Pretorianin

@natabeee . Nie zarabia się 4 razy więcej . Po prostu w PL wydaje się 5x więcej :)

post wyedytowany przez zanonimizowany812317 2016-03-13 22:42:34
Forum: Emigranci - jak Wam się żyje za granicą ? Za Polską nie tęsknicie ?