Witam.
Czy są ogólne zasady prowadzenia swojej partnerki ? Czy kobieta powinna iść po prawej stronie czy po lewej. Czy prowadzić "pod rękę" czy można zwyczajnie się objąć ? :) Wybieram się na weselę więc trzeba czasem się przyzwoicie zachować :-)
Pozdrawiam
Staraj sie nie wlec jej za soba po podlodze za wlosy. Reszta jakos sie ulozy pod warunkiem ze nie idziecie na slub pary krolewskiej.
Kobiet się nie prowadzi, tylko zakłada chomąto, a potem ora pole.
Powinna iść po prawej, ale np. na chodniku Ty powinieneś iść od jezdni.
A tak w ogóle to bzdety są...
tak jak [4] --> nie wiem czemu, z automatu jak idę z moją lubą to zazwyczaj ona po prawej, chyba, ze faktycznie od ulicy to ja oslaniam przed złowrogimi kałużami i hałasującymi samochodami :)
Kobieta po lewej. Żeby prawą ręką można było komuś przyp*****ić. :)
A na poważnie to po stronie bezpieczniejszej. Przy czym nie należy jak idiota stron zmieniać bo przechodzicie przez ulicę itp.
Strona aż tak istotna nie jest, ale elegancko jest pod rękę. Za rękę i w objęciach - dużo mniej.
[3] No właśnie, ew. ciągnie za włosy /koniecznie za włosy a nie nogi, żeby piachu nie nabrała/.
[3]Dokładnie:D
Kobieta po lewej. Żeby prawą ręką można było komuś przyp*****ić. :)
Jestem leworęczny, co teraz...?!
Co do samego tematu - myślę, że twej damie nie będzie to robiło aż tak dużej różnicy.
Jeśli już bardo chcesz mieć z góry ustalone to - zobacz, po której stronie trzyma torebkę i wybierz jej przeciwną stronę.
Tylko pamiętaj żeby jej nałożyć jedzenie. Boś inaczej cham.
Na smyczy.
I krótko plus kaganiec.
ale np. na chodniku Ty powinieneś iść od jezdni.
pojebało Cię? Kobietę od strony wystaw sklepowych?
[14] To ci się udało :D
:D Z przodu musi być z przodu
1.Bo to kobieta a kobiety mają pierszeństwo
2.Są mądre(żądnych tutaj sterotypów o głupich blondynkach) więc na bank znają drogę :P
3.ładny widok na jej dolną partię ciała :D
W przedziale wiekowym 20-30 należy prowadzić kobietę jak sportowe auto - ostrożnie i uważnie, bo jeden zły ruch lub zagapienie i wypadek/kradzież gotowa. W przedziale 30-40 jak auto rodzinne - pewnie, spokojnie, mało kto ukradnie rodzinną używkę. W przedziale 40-50 nie dawać gazu do dechy, bo coraz łatwiej coś rozklekotać. Po 50 odłożyć prawo jazdy i znaleźć sobie hobby na stare lata, a majstrować tylko w razie konieczności.
Pewnie. Ale ponieważ nie będziemy jej pewni, musimy być pewni siebie.
Przedwojenne zasady dobrego wychowania stanowiły, że kobietę prowadziło się podając jej prawe ramię. Tak, jak Bhero pisze, kobieta powinna iść od strony bezpieczniejszej (chodniki na ogół nie były zbyt szerokie, a ulice dużo gorzej zirygowane, więc prowadzenie kobiety od strony wewnętrznej chodnika zdecydowanie miało sens). I mnóstwo innych zasad klasycznego savoir-vivre'u.
Jako ciekawostkę napomnę, że wyjątek był przewidziany dla służb mundurowych (do których w tym czasie poza żołnierzami, policją i pogranicznikami zaliczano m.in. także kolejarzy i leśników ;) którzy powinni byli prowadzić damę pod lewe ramię, jako że prawe służyło do... salutowania!
ja znam tylko zasadę że jak się idzie ulicą to facet powinien iść od strony jezdni:) żeby w razie czego to jego auto potrąciło :)
Jako ciekawostkę napomnę, że wyjątek był przewidziany dla służb mundurowych (do których w tym czasie poza żołnierzami, policją i pogranicznikami zaliczano m.in. także kolejarzy i leśników ;) którzy powinni byli prowadzić damę pod lewe ramię, jako że prawe służyło do... salutowania!
Czyli dobrze pamiętałem - łojciec były łoficer. Ale nadal uważam że nie do salutowania tylko do szczelenia w pysk :D
Szczerze mówiąc ja kiedyś w książce/artykule na temat savoir-vivre przeczytałem właśnie, że kobieta powinna iść po lewej stronie, żeby mężczyzna miał prawą rękę wolną do ew. obrony partnerki przed zagrożeniem.
Tak samo jak wbrew powszechnemu przekonaniu facet ma pełne prawo wejść np. do nieznanej restauracji przed kobietą, aby sprawdzić czy jest bezpiecznie.
A tu na poczekaniu znalazłem jeszcze w necie taki oto fragment:
"Spacerowanie w parach jest stosunkowo nowym obyczajem, a chodzenie pod rękę jeszcze młodszym. Taka publicznie manifestowana bliskość (początkowo dopuszczalna wyłącznie między mężem a żoną) była nie do pomyślenia jeszcze w połowie XIX w., ale już po I wojnie światowej w wielkich miastach chadzali tak nie tylko małżonkowie, ale także osoby, które w ten sposób manifestowały swoje liberalne poglądy obyczajowe.
To w jakiej konfiguracji para idzie wynika z dość banalnego faktu, że jesteśmy w większości praworęczni. Tak więc dawniej dżentelmen służył lewym ramieniem damie, by prawą – wolną – ręką swobodnie sięgać do cylindra (a w bliższych nam czasach kapelusza), by w ten sposób pozdrowić nadchodzących lub jadących z naprzeciwka znajomych. Ten obyczaj przetrwał do dziś wśród żołnierzy, którzy salutując oddają honory mundurowi.
Damie z kolei wygodniej było opierać prawą (silniejszą) rękę na męskim ramieniu. W razie potknięcia miała dzięki temu większą pewność, że utrzyma równowagę – krępujące ruchy ubranie to zmora ówczesnych elegantek. A ponieważ witała się lekkim skinieniem głowy, bez znaczenia było to, że jej prawa dłoń była zajęta. Gdy para przystawała, by zamienić kilka słów z napotkanymi znajomymi, kobieta nie potrzebowała już wsparcia, odsuwała się lekko od partnera, zyskując tym swobodę ruchu.
Dlaczego zatem dziś większość podręczników dobrych manier zaleca, by chodzić w odwrotnym szyku – kobieta po prawej, mężczyzna po lewej stronie? Zdecydował postęp cywilizacyjny i... wygoda. Wersja bohaterska - wciąż od mężczyzny wymaga się rycerskich zachowań, czyli bycia opiekuńczym wobec kobiety. Oczekuje się, że to on idąc chodnikiem na coraz bardziej zatłoczonej ulicy zajmie mniej komfortowe miejsce bliżej krawężnika, narażając się na opryskanie przez przejeżdżające pojazdy, a w razie wypadku własnym ciałem zasłoni towarzyszkę.
Wersja praktyczna - zdecydowała o tym zmiana stylu życia i sposobu ubierania – panowie nie noszą już nakryć głowy, które przy powitaniu należy zdejmować lub uchylać, a panie niewielkie sakiewki na drobiazgi (najpierw przypinane do sukien, potem wieszane na nadgarstku) zastąpiły torebkami, niekiedy dość pokaźnych rozmiarów, które wygodniej jest nosić na prawym (silniejszym) ramieniu. Coraz częściej kobiety odruchowo stają po prawej stronie, by torebka – niezbędny dziś element kobiecego stroju – nie oddzielała ich od towarzyszącego mężczyzny.
Niektórzy panowie – uważając, iż prawa strona jest bardziej nobilitująca – upierają się przy odwrotnym, historycznym już, porządku. Dotyczy to przede wszystkim tych, którzy na powitanie podają dłoń wyłącznie innym mężczyznom (często przy tym kurczowo ściskając lewym łokciem rękę swojej towarzyszki). Takie zachowanie nie jest, oględnie mówiąc, właściwe. "
[24] miał prawą rękę wolną do ew. obrony partnerki przed zagrożeniem.
A jak ktoś jest leworęczny?
spoiler start
Cały ten temat jest jak ginekolog - szuka problemu tam gdzie inni znajdują radość.
spoiler stop
Biorąc pod uwagę, że jeszcze nie tak dawno leworęcznych na siłę uczono posługiwania się prawą ręką, to generalnie nie sądzę, żeby takie odstępstwo było przewidziane w ówczesnych zasadach.
Dzisiaj biorąc pod uwagę, że jak widać istnieją dwie szkoły, a u 90% społeczeństwa znajomość zasad savoir-vivre ogranicza do przepuszczania kobiety w drzwiach i nie bekania przy stole, to nie sądzę, żeby to był problem.
[26] Z tym bekaniem to też będzie problem, bo są kultury gdzie "dobre" beknięcie oznacza, że się najadłeś i dobrze zostałeś ugoszczony.
