Gra o Tron - koniec sezonu drugiego. Jest coraz lepiej
Jak dla mnie drugi sezon zupełnie zniszczył ten serial. Nie, nie podam argumentów, bo podane były już 10 tys. razy na filmwebie, a mi szkoda czasu na przytoczenie tu wszystkiego.
PS: Nie mam wideł pod ręką!
would - podpieranie się filmwebem jako źródłem rzetelnej, krytycznej informacji to lekkie nadużycie ;)
Mi się drugi sezon podobał (
spoiler start
za wyjątkiem bitwy, bo tę poza wybuchem pokazano słąbo
spoiler stop
) - miał inne tempo niż sezon pierwszy, ale jak na mój rozum (kogoś kto nie czytał książek) to ma swój cel. Więc czekam co dalej.
E tam gadanie :)
Pierwszy sezon wydawał sie może ciekawszy ponieważ było coć nowego z tego gatunku w telewizji ale ja nie będę płakał nad rozlanym mlekiem i powiem że świetnie sie bawiłem przy sezonie 2 :)
Trochę dystansu a nie na siłe próby zniszczenai sobie klimatu i jest super :)
Pozdrawiam.
1 sezon - miodzio
2 sezon - pomijają ważne wątki (gdzie rodzeństwo z bagien pytam się ja?!) a te fajnie napisane zamieniają na jakieś hollywoodzkie odpowiedniki (patrz
spoiler start
serialowa wersja żony Robba, co to ku**a za ckliwe "poswiecilam sie dla leczenia ludzi" g**no?!
spoiler stop
)
O ile pierwszy sezon oglądałem z zapartym tchem, tak drugi wydał mi się zwyczajnie nudny. 9 odcinek był zaś śmieszny. Patetyczne dialogi, wyraźne luki i nielogiczności w bitwie. Myślałem, że parsknę ze śmiechu jak przez pół odcinka Stannis walczył na murze, a garstka ludzi zaszła od tyłu wojsko próbujących sforsować bramę i zabili wszystkich w 10 sekund. Po prostu żenada.
Serial przestał porywać, postaci są bardzo proste, nie mają żadnego skomplikowanego zarysu psychologicznego, dialogi są mocno przeciętne.
No i jeżeli to najlepszy serial jaki ktoś w życiu oglądał, to widział niewiele. Choćby kultowego Twin Peaks, albo współczesnych jak: Mad Men, Breaking Bad czy Boardwalk Empire.
Jak dla mnie drugi sezon to wielkie rozczarowanie. Pierwszy sezon zaczął się wolno, bohaterowie mówili o rzeczach o których widz nie miał pojęcia i przez to czół się nie związany z historią i postaciami. Ale w raz z piątym odcinkiem widz nabył wystarczającą ilość informacji o serialowym świecie, poznał postacie, ich charakter, motywacje i mógł zacząć czerpać przyjemność ze wszystkich spisków, dialogów, wbitych noży w plecy, itp. W pierwszym sezonie atmosfera i napięcie rosło w raz z kolejnym odcinkiem. A koniec pierwszego sezonu to było mistrzostwo. Drugi sezon to przeciwieństwo pierwszego. Początek zaczął się z przytupem potem zaczęto zwalniać tępo aż akcja stanęła w miejscu. Rozmowy nie prowadziły do niczego, przedstawiono nowe postacie, ale nic z nimi nie zrobiono. Zmieniono charakter niektórych postaci na gorsze, a o niektórych zupełnie zapomniano. I ostatnia scena finału.
spoiler start
CGI Zombie. Po co ich w ogóle pokazano. Odarto w ten sposób z godności to co miało być takim wielkim zagrożeniem, całą tą straż, mur i wszystko co związane z tekstem Zima Nadchodzi.
spoiler stop
Jeżeli nie powstałby 3 sezon wcale bym się nie zmartwił.
Moim zdaniem sezon drugi nie był gorszy od pierwszego. Były one po prostu inne. W pierwszym śledziliśmy losy Starka, po jego śmierci już nie ma takiej postaci (może oprócz Jona Snowa i Daenerys), których losy śledzimy z zapartym tchem. Serial coraz bardziej odbiega od pierwowzoru. Musi gdyż ciężko zmieścić 700 stron ksiązki w 10 odcinkach. Serial oglądam na bieżąco.
Scott P. sezon 3 już został potwierdzony już po wyemitowaniu 1 lub 2 odcinka drugiej serii
Oba sezony były równie znakomite i na prawdę trudno mi uwierzyć, ze ktoś może lubić pierwszy, jednocześnie nie lubiąc drugiego :> Chyba, ze to kwestia zgodności z książką. Najlepiej moim zdaniem wypadł wątek w stolicy i historia związana z Theonem (strasznie wnerwiająca, a jednocześnie ciekawa postać ;)).
Osobiście uważam, ze książka jest bardzo dobra, ale jednak serial lepszy. Zawsze najpierw oglądam, a potem dopiero czytam o tych samych wydarzeniach i zwyczajnie lepiej wypada większość postaci. Jak nie znamy wszystkich ich myśli, to są bardziej interesujący i nieprzewidywalni. Nie mówiąc już o niektórych dialogach, które w filmowej wersji wywołują opad szczeny ;)
Tak, to było beznadziejne zakończenie beznadziejnego sezonu. Klimat książki nie został nawet w niewielkim stopniu uchwycony. z jednej strony mocno chaotyczne/szarpane epizody pozbawione ciągłości wydarzeń z drugiej wiele scen/zachować nie z Westeros a raczej z Hollywoodos.
Pozostaje tylko smutna minka i nadzieja, że nie spieprzą chociaż obu wesel.
<-- kwiść
Oczywiście póki co zmiany są kosmetyczne, jednak mam nadzieję, że z czasiem twórcy pozwolą sobie na więcej (pod patronatem Martina oczywiście).
Kosmetyczne ? Przecież praktycznie cały II tom wywrócili do góry nogami pozostawiając nędzny szkielet.
Serial jeden z lepszych o ile nie najlepszy. Po każdym sezonie ma się ochotę oglądać dalsze poczynania "głównych" bohaterów.
>>>Nie ma co - 2 był gorszy , mam nadzieję , że rok czekania się opłaci , chociaż w trakcie przeczytam sobie książki , bo ostrzę sobie na nie zęby od dawna.
chyba zrobię tak samo ;]
Nie czytałem żadnej książki , ale jakoś pochlebstwami na temat drugiego sezonu nie sypię.
Przez wszystkie 10 epów był schemat :
Bla bla bla FART bla bla bla FART bla bla bla FART bla bla bla BOOM.
See you next year.
Nie ma co - 2 był gorszy , mam nadzieję , że rok czekania się opłaci , chociaż w trakcie przeczytam sobie książki , bo ostrzę sobie na nie zęby od dawna.
a tak a ja się nie zgodzę książka jest nadal lepsza od serialu, drugi sezon jest gorszy od 1 a to dlatego że twórcy pozwolili sobie na więcej ambicji i wprowadzania swoich własnych pomysłów odrzucając te z książki ( np gdzie są do cholery rodzeństwo z żabich wysp - Jojen i Meera ??? wtf ? ). Zgadzam się co do Tyriona, już w książce zdobył moją sympatię najbardziej charyzmatyczna postać powieści. Co do Dany w książce już przynudzała i niestety tak pozostaje do ostatniego tomu ... Za mało pokazywali wilkory a ostatnia scena finałowego odcinka - totalna porażka dosyć że ta scena jest wymysłem twórców to na dodatek spieprzyli wizerunek obcych z książki zrobili z tych Innych jakieś nie wiem zombie coś w tym stylu a szkoda. Mogli nadal pozostawić Innych tajemnicą jak w książce.
Żona, która Pieśni Lodu i Ognia nie czytała, uważa że serial jest dobry i trzyma ciągle poziom. W zasadzie ma rację, jako serial jest świetnie, jak wszędzie są lepsze i gorsze odcinki, lepsi i gorsi bohaterowie. Mnie jednak drugi sezon z każdym odcinkiem podobał się coraz mniej. Książki przeczytałem dwa razy, drugi raz całkiem niedawno, przed premierą 5 tomu, by sobie przypomnieć co i jak. W serialowej wersji wydarzeń brakuje mi dokładniejszego odwzorowania tych z książki. Nie potrafię na to przymknąć oka bo oglądając oczekuję, że zaraz będzie to i tamto, które było w książce, a tutaj nic z tego, albo zostało to całkiem pominięte, albo pokazane w inny, często gorszy, sposób.
Czytając książki dopingowałem Starków i liczyłem, że to oni wyjdą na swoje. Oglądając serial mam wrażenie, że Starkowie to banda idiotów i pozostaje tylko kibicowanie przebiegłemu Tyrionowi. A szkoda, bo czytelnik po przywiązaniu się do Starków przeżywa szok podobny do tego z pierwszego sezonu, kiedy głowa Neda potoczyła się po bruku.
Poza Tyrionem nie podoba mi się żadna postać na tyle, by trzymać za nią kciuki i przeżywać wydarzenia na ekranie. Nie podoba mi się wybór aktora grającego Stannisa, gdy pierwszy raz zobaczyłem Davosa, to myślałem, że będzie to Stannis, wtedy się ucieszyłem bo to by pasowało, ale była to przedwczesna radość.
Bitwa o miasto w 9 odcinku również rzuciła mnie na podłogę, niestety nie swoim geniuszem, lecz tandetą, to tak, jakby Helmowy Jar we Władcy Pierścieniu szturmowało 50 orków. Rozumiem, że budżet itd, ale można było się bardziej postarać.
Generalnie jestem na nie, o ile pierwszy sezon mi się podobał, tak teraz boję się o kolejne, zmiany dokonane w drugim sezonie będą rzutować na całą resztę sagi, może być coraz gorzej.
drugi sezon był nijaki do połowy, potem zaczął się rozkręcać; także jest mniej seksu i krwi w porównaniu do pierwszego, czyli podstaw serialów HBO ale to mi nie przeszkadza; polityka widać schodzi na rzecz walk i wojen i chyba tak będzie dalej, dodatkowo wstawki fantasy ale nie mówcie(ci co czytali wszystko) :)
ja tam czekam na pewne wesele.
po tym akcja powinna ruszyć z kopyta. Mam nadzieję tylko, że wrócą ludzie odpowiedzialni za pierwszy sezon.
Ciężko stwierdzić, czy drugi sezon jest lepszy od pierwszego. W pierwszym intryga nakręcała się powoli, jednak finał był bardzo mocny (mówię to jako osoba, która nie czytała pierwowzoru) i nakręcał do kontynuacji bardzo mocno. W drugim sezonie jeszcze lepiej niż w pierwszym poradziła sobie obsada, w tym oczywiście genialny Peter Dinklage. Jak najbardziej zgodzę się z Tobą sathorn co do najlepszego odcinka - gdybm miał komuś wskazać jeden odcinek, który opisuje czym jest "Gra o tron", powiedziałbym, aby ten ktoś obejrzał przedostatni odcinek. Klimat, krew, sex, bluzgi, klimat, aktorstwo, wypowiedzi, epickość bitwy, klimat - sam miód. Jak dla mnie, najlepszy obecnie serial w tv, przebił nawet "Zakazane imperium" oraz "Sons of anarchy". Może nie jest to mistrzostwo świata, może można by było zrobić coś z tym lepiej itp. itd. ale ja nie potrafię takich cech wskazać, aby powiedzieć, iż jest to słaba produkcja.