Witam, wlasnie jestem zaopatrozny w 2 buteleczki tego trunku i spokojnie sobie niech poleży do sylwestra. Piliście ten trunek ? słyszałem wiele opinii o nim, ale nie miałem okazji się go napić i przy okazji się chciałem zapytać o waszą opinię.
widocznie sami się za dużo naoglądaliście i sami nie próbowaliście to proszę się nie udzielać jak nie macie nic mądrego i przydatnego do powiedzenia.
Poza wyjątkowo ohydnym smakiem nie ma to żadnych nadzwyczajnych właściwości.
strasznie mocny i strasznie niedobry. smakować mozna sobie po łyczku smakować, ale jakos mnie nie przekonuje.
jesli chcesz sie bawic w holyłud i podpalac, cudakowac itp to szerokiej drogi - ja tam wole gin z tonikiem czy sliwowice do jedzonka.
absynt to nie jest taka kolorowa, mocniejsza wodka tylko bardzo specyficzyna mieszanina roznych ziółek i tym sie nie upija jak wódką.
zreszta jak chcesz ekscesów, dużej fazy to polecam prawdziwa śliwowice a w ekonomicznej wersji (ekstremalnej zabawy) jakas tania ruska wodke z przemytu - rowniez wujowa w smaku, upic sie mozna a kac gigant jak po absyncie - ale o wiele taniej
edit: a jak chcesz jakies fazy z holyłud to rozpusc sobie aspirine w szklance coca-coli ;)
Wypij przekonasz się.
Piłem i więcej zmarnowałem np. do dezynsekcji rany czy czegoś takiego niż wlałem do ust, resztka która mi została została wręczona koledze który też chciał koniecznie spróbować.
Co kto lubi, ale ma mocny ziołowy smak, który mnie zniechęcał, po za tym wymiotować się po tym chce raczej.
Powiem tak. Pierwszy raz spróbowałem jakieś 2 tygodnie temu - kieliszek. Nie zobaczyłem woltażu, spodziewałem się mocniejszej wódki, która capi ziołami, a to diabelstwo ma 70%! Płynny ogień, przynajmniej pierwszy łyk - skutecznie załatwił mi gardło na kilka minut. Jeżeli lubisz ziołowe patenty, i nie szukasz takiego HC jak absynt, to polecam Jagermeister
Absynt - niesłusznie wypromowany przez biednych artystów paryskiego spleenu. Równie dobrze mogli pisząc wiersze, z nonszalancko przewiązaną apaszką na chudej szyi pić denaturat. Pomyślcie tylko, w pięknym kieliszku, wśród papierosowego dymu, a do tego ma taki ładny niebieski kolor. Siła marketingu i z szamba zrobi perfumerię. Mało to jest ekskluzywnych alkoholi?
Odnośnie smaku to mi kojarzy się z płynem do płukania ust :p Nie znaczy to że jest nie dobry, bo mi osobiście smakuje. Tutaj masz bardzo fajnie opisane jak to powinno się pić, jak robić z tym drinki i jak to destylować + wiele innych ciekawostek :
http://www.newspeakdictionary.com/pf-absinthe.html
Jeżeli chodzi o halucynacje to rzeczywiście powodował je ale dawniej. Kiedyś litr absyntu zawierał chyba ok. 250 mg tujonu. Teraz UE zezwala na jedynie 35mg/l.
Poczytaj to co podałem wyżej i nie podpalaj, tylko przesączaj do alkoholu zimną wodę przez kostkę cukru. Taki sposób jest najbardziej klasyczny i odpowiedni.
Smacznego i niech Cie pierwszy łyczek nie odrzuci ;)
A tym roku na afterparty po gry offline się piło. Daje kopa, ale co do halucynacji... Nah. xD
Litr Becherovki zabral mi 1 dzien z zycia. A potem dal 2 wyjatkowo ciezkie.
a w ekonomicznej wersji (ekstremalnej zabawy) jakas tania ruska wodke z przemytu - rowniez wujowa w smaku, upic sie mozna a kac gigant jak po absyncie - ale o wiele taniej
Kilka lat temu miałem pewne źródło czegoś w tym stylu - rozcieńczany 50/50 spirytus z przemytu (czy tam uj wie skąd w sumie) 7 zł za połóweczkę. Dykta straszliwa, ale człowiek młody był, to się chlało to hektolitrami. I za każdym razem pierwszy kieliszek z takim lekkim niepokojem był brany - "oślepnę czy nie oślepnę" :D
Patologiczne wspomnienia :)
pilem kiedys 70% absynta (niebieski chyba byl). Mial bardzo mocny smak bo pamietam, ze jedynie z cukrem go robilem wg przepisu i wchodzil bardzo dobrze.
Nie jestes w stanie kupic prawdziwego absyntu, wiec cokolwiek masz na polce, mozesz smialo pic i nie obawiac sie o jakiekolwiek efekty halucynogenne:) Tyle ze to co jest obecnie sprzedawane jako absynt, jest dosyc ohydne.
Obrzydliwy w smaku, kupiłem w Czechach 3 butelki 70% (500ml) wypiliśmy to wszystko z dwoma braćmi... Była masakra, dochodziłem do siebie przez następne 36h.
Absynt nie jest dla smakoszy tylko to całkiem fajny trunek, żeby się szybko zrobić (bardzo), bo pierwsze 5 kieliszków wchodzi elegancko... a jak sobie przeliczysz to już jesteś prawie jak po 0,5l wódy :) wali w łeb po jakimś 20-30 od wypicia.
Czytałem poradniki odnośnie picia tego dziadostwa, ale piłem jak prawdziwy polak, z kieliszka pod soczek :) ot studenckie przyzwyczajenia :)
PS. Szczerze, wtedy mnie bawiło takie picie, teraz już bym tyle w siebie tego nie wlał :) - spróbuj tylko uważaj bo to mocny trunek.
Obrzydliwy syf.
A ten cały rytuał z cukrem, podpalaniem i innymi hecami przypomina mi nieco jedzenie raków. Zanim się człowiek dorwie do sedna zagadnienia to już jest wkurwiony.
Pic normalnie z kieliszka bez zadnych pierdol. Zalatuje ziolami, a tak poza tym to nic specjalnego.
Absynt jest beznadziejny, obok rumu to imo najgorszy alkohol.
Nic nie pobije rozrobionego spirytusu.
sprajt zabija każdy smak, nawet anyżu
powiem tak, niby nic nie jest, ale jak z kumplem obaliliśmy na działeczce 0.7 80% to póki siedzieliśmy było ok, ale jak człowiek wstał to się działy dziwne historie z błędnikiem. mocniej niż po wódzie i troszkę jakby inaczej
Shit.
Pij wódkę. Tak samo jak z tequillą, nie widzę nic specjalnego.