Zastanawiałem się ostatnio nad pewnymi rzeczami i przypomniała mi się pewna sprawa.
Swego czasu paru chłopaków chciało nagrać niby-gangsterkę. Zapakowali swojego kolegę (który się na to zgodził) do bagażnika, by go potem zawieźć do lasu. Zauważyła to pewna osoba i zadzwoniła na policję. Kiedy chłopaków schwytano (przyjechał chyba cały "oddział") okazało się, że wszystko było dla śmiechu. Jednak zażądano od nich zapłacenia policji za przeprowadzoną akcję.
Czy ktoś wie czy w końcu musieli zapłacić i jak się sprawa zakończyła? Zżera mnie ciekawość :).
Nie znam sprawy, ale raczej policja nie ma prawa zażądać jakiejś zapłaty za przeprowadzoną akcję. Co najwyżej osoba powiadamiająca mogłaby być obciążona takim kosztem za nieumyślną i bezsensowną mobilizację policji, ale chyba nie o to chodzi.
Właśnie chodzi o to, że sprawa była kuriozalna. Osoba informująca policję widziała, jak wsadzali kogoś do bagażnika i potem gdzieś wywozili - zareagowała prawidłowo. Chłopacy się wydurniali - nie łamali prawa. Policja jednak zażądała zapłaty za akcję (inna kwestia, tak jak piszesz, czy słusznie). Dlatego pytam czy ktoś pamięta jak to się zakończyło.
Przecież sprawa jest oczywista. Nie bez powodu przed wszelkimi spędami osób, czy planowanymi podobnymi akcjami trzeba poinformować policję, że takie coś będzie miało miejsce. Gdyby to zrobili, to policja wiedziałaby, żeby nie reagować na zgłoszenia tej akcji.
Swoją drogą- przed zgłoszeniem takiej akcji trzeba pewnie podać dokładne dane etc. uczestników? Bo tak, to w sumie przestepcy mogliby celowo zglaszac niektore "Wybryki", zeby tylko policja nie reagowala:)
Ja mialem tego typu sprawe ale to nie byla zadna gangsterka.
Bylo to z 15 lat temu.
Mielismy impreze u kumpla i postanowilismy pojechac cos zjesc do Burger King'a.
Bylo nas 6 wiec jeden z nas "wsiadl" do bagaznika. Skoro bylo tylko 2-3km to spoko.
Jak wracalismy kumpel dalej siedzial w bagazniku.......... zatrzymali nas.
A bylo doslownie 500m do skretu w uliczke i dalej ze 200-500m do "parkowania".
Zatrzymali nas wysiadac!! Dokumenty!!!
Nie mialem (przy sobie) bo zostaly u kumpla w domu w moim plecaku...
Wysiedlismy i po sprawdzeniu numerow (Pan Policjant twierdzil ze sa przebijane)
kazal mi otworzyc bagaznik i oczom ukazal sie 6 kumpel.
Powiedzial "O kurwa jeszcze jeden!!! do lasu go chcieliscie wywieźć!!"
Po krotkich wyjasnieniach (doslownie) puscili nas .
Chodzilo o jakas akcje w sprawie skradzionego samochodu.
Skonczylo sie pozytywnie. Pozdrawiam Panow z policji.
Taki skrot zrobilem i zapewne bez ladu i skladu. Sorry nie jestem pisarzem.
Nie znam sprawy, ale raczej policja nie ma prawa zażądać jakiejś zapłaty za przeprowadzoną akcję. Co najwyżej osoba powiadamiająca mogłaby być obciążona takim kosztem za nieumyślną i bezsensowną mobilizację policji, ale chyba nie o to chodzi.
Nie myślałeś o założeniu z Lukisem karczmy forumowych tytanów jurysprudencji?
[10] oczywiście chodziło mi o karę za nieuzasadnione wezwanie policji, a nie zwrot kosztów akcji. Źle to napisałem.
Jeżeli dobrze pamiętam to chodziło o nagranie jakiegoś filmu przed studniówką. Chyba swojego czasu było o tym coś w telewizji. Ale mogłem coś pokręcić bo to dawno było.