Tydzień temu mój kolega przekazał że zaginą mu kotek, miał go tylko dwa lata i z tego powodu baardzo przeżywa, z moją pomocą wydrukowali około 20szt ogłoszeń które potem rozwiesil w wieżycy, bo on tam zaginą kiedy był na wczasach kolega, zwykle na tak dlugo nie uciekał, i tutaj mamy kilka przeczuć
1.Uciekł do pobliskiego lasku, i tam COŚ mogło go dopaść
2.Zaszył się u okolicznych sąsiadów, choć oni mówią że nic nie wiedzą
3.Ktoś go przygarną
Psów nie obstawiamy, tam nie ma prawie żadnych dzikich, owszem pałęta się taki jeden, ale to taki mały kundel raczej nie grożny
Pal licho że okolica to taka mała wiocha, schroniska nie ma, nie ma jakiejś lokalnej gazety na ogłoszenie nic, dali tam parę wydrukowali ogłoszenień i jedno w necie, może coś to da, i się pytam jakie by były szanse na odnalezenie go żywego.
Wiesz, nie ma reguly, mi (dzieciem bedac) zaginela polroczna moze kotka i odnalazla sie po pol roku.
No ale optymista raczej jestem umiarkowanym...
Moja kotka kilka lat temu uciekla noca przez okno, wielka panika, bo to byl kot, ktory zyl tylko w domu, szukanie po osiedlach, itp., a wrocila sama pod drzwi po dwoch dniach
Jakieś trzy lata temu w okolicach wakacji moja kotka wypadła z balkonu na trzecim piętrze. Rozwiesiliśmy mnóstwo ogłoszeń, szukaliśmy jej na wszelkie sposoby. W końcu, dzięki pomocy sąsiadów, którzy zadzwonili na numer podany na ogłoszeniu, znalazła się trzy tygodnie później.
Więc bądźcie dobrej wiary :)
Wydaje mi się, że zerowe.
Mój kot kiedyś przyszedł po tygodniu - a przepadła po nim wszelka nadzieja...
Czyli dość duże :)
Koty zwykle wracają same do domu, a i przygarnąć sie tak łatwo nie dają jak mają już właściciela który karmi i pozwala spać w domu. Jeśli kot jest jeszcze mały i nieporadny, to coś w tym lesie mogło go zabić, może lis? Ale nie wiem czy lisy polują na koty.
A tak na przyszłość, to pisze się zaginął, przygarnął.
Niekoniecznie lis, nawet kleszcze mogły go dopaść.
Poszukaj w pobliskim kebabie :)
Swoją drogą, ostatnio coraz częściej widuję błąd polegający na ucinaniu literki Ł na końcu wyrazów, przez co powstają takie kwiatki jak "zaginą kotek" czy "ktoś go przygarną"
dobrze, że nie ma fonetycznego odpowiednika "ał" bo pewnie "uciekał" też byłoby inaczej zapisane.
RaZoR_247
Akurat kleszcze nie sa na tyle groźne dla kotów jak dla psów czy człowieka.
Mój kot wyszedł w grudniu w samym środku wielkich mrozów, nie było go tydzień. Nigdy wcześniej nie oddalał się na tak długo, jest wykastrowany. Wszyscy już go opłakaliśmy, że nie przeżył na takim mrozie, coś mu się na pewno stało albo ktoś go skrzywdził.
A tu nagle po tygodniu wraca sobie nie wiadomo skąd, zadowolony, od razu "na rączki" do mamy, stęskniony. Bardzo wychudł ale był w dobrym humorze i nie wyglądał na zmarzniętego.
Nie wiemy gdzie się podziewał tyle czasu, szkoda, że nie potrafi mówić:)
Po tej eskapadzie spał dwa dni z przerwami na jedzenie.
Nie traćcie wiary. Może wróci.
Mi zaginęła raz kotka i wróciła po 6 miesiącach tak więc wiesz trzeba być cierpliwym. Mam nadzieję że kicius twojego kolegi się znajdzie cały i zdrowy.
Koncert zwierzeń o kotach :P Kot mojego brata, który rezydował u mnie, na przechowanie, właściwie to kotka, spadła dwa razy z drugiego piętra, z balkonu. Na szczęście nigdzie nie uciekła, raz sama przybiegła pod drzwi, a drugi raz siedziała pod schodami...
Mi kot wrócił najdalej po dwóch tygodniach gdy już wszyscy stracili wszelką nadzieję, nadzieję zawsze można mieć, ale fakt jest taki, że jeśli kota nie ma już tydzień to raczej nikłe są szanse na znalezienie go...
[18] Dokladmiej to z dwoma i bez nastepnego w drodze. Jednego sie oddalo i jakos przezylismy te dwa koty. Gorzej, ze kocica sie rozmilowala w wychodzeniu na dwor i po pol roku okocila sie na lozku - tym razem bylo 6 malych...
Coz, oddalismy ja potem do rodziny na wies (koty z trudem ale sie rozdysponowalo po znajomych) a nam pozostala jej corka z pierwszego miotu, ktora na szczescie byla mniej puszczalska. :)
A może kotka była u Ciebie w domu i poszła na imprezę z literką "ł"? ;)
obawiam sie ze chcial mi przebiec droge... a teraz ja mam dylemat czy bede mial z tego powodu pecha ? chyba nie.. bo praktycznie nie przebiegl mi drogi gdyz utknal pod prawym kolem.. :>
Koty łażą własnymi drogami. Lubią "znikać" na dłużej.
Moje koty często wychodzą z domu i nie ma ich nawet przez kilkanaście dni (szczególnie latem, kiedy jest ciepło, bo zimą lubią sobie spać w domu :). To właśnie w kotach lubię. Nie są zbytnio wymagające i chodzą sobie "po świecie". :)
Nie masz co się martwić. Kotek na pewno wróci. Może wrócić nawet po parunastu dniach, a nawet dalej.
[21] Jestes przezajebisty, moge cie dotknac? Koncem buta?
Ja pamiętam w "Trudnych sprawach" (czy "Dlaczego ja", nie pamiętam ) była taka kobieta co przygarniała bezdomne koty, miała ich chyba z 200 bez jednego zera ( :) ) Sprawdź u niej :)
A tak na serio, to powinna sama wrócić. Oby.
smuggler prawy i sprawiedliwy obranca kotow..
do debilnego pytania dalem debilna odpowiedz..
a autorowi polecam wrozbite macieja ;]
ewnetualnie wrozbite wojciecha
http://www.wgrane.pl/41b485f26a1fe256ff7dd6627ce6219d
Kot może się odnajdzie jak "zaginie" po raz drugi, bo coś obstawiam że ktoś go adoptował i nie zamierza oddać nawet jak zobaczy ogłoszenie
Mój kot zaginął kiedyś na cały rok, ale wrócił(!), tak po prostu pewnego dnia :)
Koty żyją własnym życiem, może ci wrócić równie dobrze za 2 dni, za 2 lata, albo nigdy, więc musisz liczyć, że ktoś znajdzie go.
[31] - tak, ale takie kocie.
ciekawe gdzie te koty tak znikają, co? może jeżdżą na wakacje?
albo to kotołaki i zmieniają się w ludzi na jakiś czas.
Właśnie dziś kolega zadzwonił do mnie że CHYBA się znalazł, bo ktoś zobaczył, ale nie mógł go złapać, sądzę że tak to musi być on, bo w domu też taki nieco narwany jest.