gameplay.pl Insidious - horror na którym wreszcie się bałem!

Ja bym podzielił ten film na trzy części. Pierwsza budowanie napięcia, klimatu grozy, tajemniczości, ciekawe jump scary. Druga niszczenie to co udało się części pierwszej przez nadmierne tłumaczenie wszystkiego. Trzecia i tu spoiler

budżet gdzieś zniknął a to co miało straszyć wywołuje śmiech i uśmiech politowania. W tej, że części wychodzą także wielkie jak krater dziury w fabule. Co do reszty nasz męski protagonista to kiepski aktor w zasadzie drewno. Efekty specjalne w końcowej fazie szczególnie duchy przypominają ludzi z cyrku a scenografia przypomina udekorowany dom na halloween. Muzyka w ogóle nie psuje do tego filmu. Podsumowując film to zlepka takich produkcji jak Koszmar z ulicy Wiązów, Duch i na siłę Egzorcysta tyle tylko jest gorzej wykonany. Nie polecam 5/10.

Dzięki! Zainteresuje się tym filmem :) jak zwykle recki eJaya na wysokim poziomie :)

Zajebiście. Miałem chrapkę na ten film, więc na pewno postaram się go zobaczyć w kinie. Po Pile Wan zrobił też całkiem przyzwoite Dead Silence z obowiązkowym fabularnym twistem, więc wygląda na to, że mamy tendencje zwyżkową :)

Całkiem interesujący horror, nagrany w minimalistycznym stylu, a uciekający od tandety wszystkich filmów pokroju Paranormal Activity.
Komu się spodobał, temu polecam starsze dzieło Wana: Dead Silence.

O to wiem na co pojadę z moją dziewczyną :D w końcu będzie się bała. A wszyscy wiemy że jak kobieta się boi to najbezpieczniej dla niej będzie w objęciach mężczyzny :P

Całkowicie zgadzam się z postem [1].

Pierwsza połowa filmu całkiem obiecująca, na dobrym audio naprawdę można się bać, potem ekipa ghostbusters zrujnowała mi klimat, a co się działo dalej to po prostu porażka. Niestety w ogólnym rozrachunku słabizna, choć fakt, że nakręcona z pomysłem. Szkoda.

PS. I co to za imię Dalton? ;)

koobon---->Tak to NASZ Patrick Wilson (kto wie z kim się buja, ten na pewno doceni;)).

To co Scottowi P. nie pasuje w [1] mi wręcz odwrotnie, pasuje. Ma to coś w horrorów lat 80., coś z Kinga, ogólnie lubię surrealistyczne horrory i dlatego Insidious polubiłem choć mam świadomość, że z 30 motywów zawartych w drugiej części filmu gros widzów wyśmieje;)

< [1]

Przez pierwszą połowę film jest naprawdę ok. Nie jest straszny, ale bardzo klimatyczny.

Od momentu, gdy (cytując Kompa) przybywają ghostbusters film zamienił się w głupkowatą komedię. Cały element budowania napięcia i klimatu w jednej chwili poszedł na drzewo. Tak jak na początku byłem ciekawy końcówki, tak po połowie chciałem już, żeby tylko się skończył, bo nie mogłem już wysiedzieć.

Chyba się za to zabiorę po przeczytaniu tej recki.

Mialem przyjemnosc ogladac ten film jakis czas temu i zapamietalem go sobie jako bagatela jeden z najlepszych horrorow ostatnich lat, moze nawet dekady. Juz sam klimatyczny wstep (mega klimatyczne napisy) daje na mysl stare filmy Hammerow, a dalej jest rownie dobrze. Dziewczyna mi narzekala, ze za duzo bezsensownej dluzyzny, w stylu szwedania sie po chacie. O malo sie nie poklocilismy, bo ja jestem wlasnie fanem starego kina grozy, standardowego "kingowskiego" napiecia etc. Nie spodziewalem sie TAK dobrego horroru po naznaczonym. Nie w dzisiejszych czasach gdzie paranormal activity to szczyt grozy. A juz na pewno nie od tworcy pily.

z eJayem jest tak, że jedna na dziesięć pozycji mu się "uda" i wtedy można napisać komentarz, w którym wypada jedynie podziękować za rekomendację. Niestety Insidious nie jest jedną z tych pozycji.

Film jest... śmieszny. Taki miszmasz japońskich horrorów, gdzie próbuje sie straszyć widza wokalistami heavy metalowymi, którzy w bezruchu lampią się na nas spode łba. Duży plus jedynie za muzykę... te "chaotyczne" skrzypce bardzo zalatują Egzorcystą i to w sumie jedyny plus.

Druga połowa filmu to już komedia pełną parą. O ile z początku straszenie jest subtelne i to działa... o tyle później reżyser ładuje wszystkie ograne patenty z Poltergeista i opętano-podobnych tytułów, a wszystko to upycha w raptem kilkunastu minutach filmu. Bardziej to przypomina już Harry'ego Pottera niż coś na czym można sie wystraszyć.

Coy2K--->Ale ja napisałem wyraźnie że nie wszyscy kupią ten film, więc nie wiem o jakim "może się uda" piszesz. To specyficzny horror, ty widzisz go tak jak opisałeś, a ja widzę inaczej. Jeśli ktoś nie umie czytać to wypada mi tylko współczuć. Zawsze staram się pisać recki od "mojej strony" jak i od strony kogoś kto może mieć inne zdanie, gust, poczucie humoru etc. i nie inaczej jest tym razem (a dlaczego? bo szanuję cudze portfele;)).

mi tam sie podobal ten film, ale ja sie jaralem na maksa poltergeistem za dzieciaka =]

na pewno jeden z lepszych filmow ostatnich lat

Wan to Wan :] Pierwsza Piła (w przeciwieństwie do następnych) grała głównie klimatem, scenografią i twistem, a nie okrucieństwem (które było w tle, ale nie na oczach oglądającego, grało psychiką i bawiło się widzem). Co prawda jedynki nie uznałbym z horror (bliżej jej do thrillera). Tak samo z następnymi filmami Wan'a. Z chęcią sprawdzę jego nowy film - facet jest młody, ma sporo pomysłów, dobrze operuje kamerą, robi fajne, klimatyczne filmy. Na żadnym z jego obrazów jak na razie się nie zawiodłem - wręcz przeciwnie :)

keeveek no tak, zapomniałem przecież że wszystkie te stojące w bezruchu, długowłose pokraki to patent prosto z amerykańskiej kinematografii...