Game design dla końcowego odbiorcy - mój wykład z BAIT BEST IT Festival
... to co mówi Krzysiek jest tak naprawdę sednem i tym za co uwielbiamy gry wideo - inny aparatu krytycznego ... osoby, które interesują się grami na poważnie, nie patrzą na nie stereotypami ... widzimy w nich to 'coś', co Nas fascynuje ... oby w końcu, kiedyś wszyscy to dostrzegli i zrozumieli ...
Racja dźwięk dobry, obraz taki sobie, ale obraz nie potrzebny ;]
Co do wykładu to świetny, czekam na książkę ;]
Właśnie o to mi chodziło. Wstawianie na bloga wykładów. Oczekiwałem tego od początków gameplaya, czy może samych beczek. Chwaliłeś się dawno temu właśnie, że wykładasz. Zaciekawiło mnie to i chciałem bliżej się temu przyjrzeć, posłuchać. Jest dobrze, fajny temat i dosyć dobrze podany. Czekam na więcej i lepiej. Życzę dobrej publiczności w przyszłości. Nie skomentuje szerzej samego tematu bo bez odpowiedniej dyskusji nic z tego nie wyniknie a ty i tak nie odpisujesz nigdy w komentarzach.
Da się jakoś ignorować poszczególne blogi coby na głównej mi nie wyskakiwały?
Niestety tym razem mnie zabrakło :(
Ale widzę, że już kapelusza nie nosisz :D
Wow, ogólnie inspirująca rzecz. Całe nawoływanie do lepszego zrozumienia naszego ukochanego medium miało pozytywny wydźwięk. I nie sposób nie zgodzić się że coś wisi w powietrzu. Jakoś zbiegło mi się to z postulatami Dana Cooka, który ostatnio włożył kij w mrowisko, twierdząc choćby, że:
"The vast body of game criticism is written by people that I would consider partial game illiterates. They are dance judges who have watched Dancing with the Stars, but who have never danced."
Ogólnie nie śledziłem całej debaty, ale sporo tymi twierdzeniami namieszał na zachodzie. Nie wszyscy się z wszystkim zgadzają (w końcu ktoś mógł się obrazić - w jakiś sposób uznano dotychczasowy efekt lat pracy recenzentów za mało(bez)wartościowy dla rozwoju branży). Ciekawe jak to z tym u nas będzie?
To że podobne przesłanie pojawi się (jak zrozumiałem?) w książce Krzysztofa i na dodatek w niedalekim odstępie czasu, wydaje się świadczyć o tym, że coś się ruszać zacznie.
Zeitgeist gamingu nadchodzi, czy cuś :P
No.... Krzysiek oferuje nam znowu filmik w tej samej postaci- wykład video, który równie dobrze z powodu jakości porównywalnej z ujęciami UFO mógłby być samym nagraniem ;)
Sam wykład Lordareonie był bez owijania w bawełnę :P bardzo ciekawy i z radością oraz zainteresowaniem wysłuchałem go do końca. To co uwzględniłeś w swojej wypowiedzi w prosty sposób ukazuje całą sprawę poruszanych kwestii.Mam nadzieję że Twoja kariera wykładowcy szybko się nie skończy i jeszcze choć parę razy usłyszymy co na temat gamingu ma nam Krzysztof Gonciarz do powiedzenia ;]
Zleciało to 18minut raz dwa. Po pierwsze, żeby kobieta musiała zwracać uwagę ( ;) ) ale no taka prawda, bo kręcą się tam, przeszkadzają podczas wykładu i to ani nie pomaga Tobie ani odbiorcą gdyż słuchających to rozprasza. Wiadomo, nie wszystko zdążyli dopiąć na ostatni guzik ale niech w czasie przerw czy na jakimś innym wykładzie przeszkadzają a nie na Twoim :p Dwa, to co powiedziałeś znów jak zawsze jest ciekawe i... głębokie(?). Tak, wiadomo o co chodzi, w każdym razie, ten przykład jaki dałeś, seria Uncharted to przecież nie tylko Naughty Dog stosuję tę technikę, tak przynajmniej mi się wydaje. Gra ma jakiś tam powiększony teren, ale broń Boże iż jakoś bardziej otwarty świat,(wypadało mi to słowo, takie określenie gry, FUUUU) i tak naprawdę prowadzi Nas główną ściężką. Level, poziom w danym etapie gry jest "szeroki" to wiem jak iść i gdzie, mamy tą "główną uliczkę". Nie wiem, ja tak to rozumuję, zapewnę trochę jeśli nie bardzo błędnie. W każdym razie mam pytanie. Patrzysz właśnie na gry w taki, hmmm, inny sposób i pomijając Wybuchające Beczki(na nie już czekam z niecierpliwością) są jakieś artykuły na ten temat? Na to patrzenie w bardziej, dogłębny, analizujący grę.
http://www.facebook.com/video/video.php?v=1700521033364&oid=132851116778041
Bezpośrednio na Facebooku jest lepsza jakość, bo można włączyć HQ.
Bardzo fajny wykład. Zgadzam się, że wielu graczom - zarówno dziennikarzom jak i tym zwyczajnym, nieprofesjonalnym, że tak powiem - przydałaby się wiedza o game designie. Miło by tylko było, gdyby literatura była bardziej dostępna i żeby było jej więcej... Może niech sklep GOL sprowadzi trochę anglojęzycznych książek o game designie? :]
Po wysłuchaniu tego wykładu, postanowiłem w najbliższym czasie kupić książkę Lorda.
Nie mówi się z rękoma w kieszeni:P Lordi, pogadaj czasem z ludźmi, fire&forget nigdy w modzie nie był.
BTW: Fajny wykładzik.
Temat jest niezwykle wdzięczny i mnie osobiście ciekawi jak mało co, w growym światku, ale jednak coś tu zbyt pozytywnie się zrobiło. Jeżeli mamy być konstruktywni to przez krytykę chyba, nie? :P Tak się więc zastanawiając, jasne korzysta się z aparatu krytycznego nieadekwatnego, trzeba nad tym pracować i jest to zadanie dla naszych publicystów, blogerów, akademików, twórców i kogo tam jeszcze.
Ale co do tych graczy... rozumiem i nie rozumiem troszkę. Jednak czy głębsze poznawanie game designu, tak dla samego znawstwa nie wydaje trochę obosiecznym mieczem? Z jednej strony jasne, jest to po prostu cool, ale z drugiej... (dalej troszkę refleksji na ten temat)
Ktoś kto lubi czytać książki nie musi zgłębiać całego warsztatu pisarskiego, znać się na prawidłowej budowie opisów, czy orientować się w metodach konstruowania zdań, by nie zgrzytały i zachowały "melodię". Analizę treści i formy podejmują się jedynie ludzie zajmujący się literaturą profesjonalnie (jako redaktorzy, recenzenci czy wreszcie nowi pisarze - sprawa ta zresztą nie jest całkiem przyjemną, każdy kto próbował spoglądać na ukochane dzieło krytycznym okiem wie, że wchodzi się pod (i traci) to wszystko co dla zwykłego odbiorcy liczy się najbardziej. I tak to się chyba ma i z filmem, i z teatrem, i z komiksem właśnie.
Bo - wracając do gier - podchodząc do gry z pewnym zasobem profesjonalnej wiedzy, tracimy jakby niewinność (;P) odbioru (tak jak z tą jasną ścieżką - o czym nie miałem pojęcia).
Może nie najlepszą, ale zawsze jakąś, będzie tu analogia do sztuczek magicznych - które mogą w nas wzbudzać emocje tylko dopóki nie wiemy 'jak ten magik to kurcze robi'. Gdy pozostaje tylko wytrzeszczyć oczy, ciesząc się cudami.
I ten niech będzie odbiór niewinny, też jest przecież ważny i jest w sumie tym do czego dążą developerzy tworząc swoje gry.
Zastanawiam się więc, czy wszyscy rozumiecie, z czym wiąże się zrozumienie gier wideo. Które może być błogosławieństwem i przekleństwem jednocześnie:D A jeżeli tak, skąd to przeświadczenie o potrzebie dokształcania przeciętnego gracza?
Dodam jeszcze tylko, że Beczki przeczytam na pewno, i myślę że powinien zrobić to każdy kogo branża mocniej interesuje. A ta ściana wyżej, to głównie moje poszukiwania dyskusji.
Ale czytać książki uczymy się od pokoleń, a gry to nowość. Spojrzenie na literaturę jest dziedziczone, wypracowywane w szkole, chcąc nie chcąc, posiadamy jakąś wiedzę na ten temat. Wiedzę na odpowiednich podstawach - gatunki literackie, historia literatury, rozumienie tekstu czytanego itd. Jeśli sami odbiorcy nie podchodzą w odpowiedni sposób do gier, jeśli widzimy możliwość lepszego rozwiązania nastawienia na tę formę rozrywki, czemu by nie budować tego właśnie od podstaw? Nie musimy znać technik nakładania tekstur na obiekty, nie musimy rozumieć konstrukcji kolizji obiektów na poziomie kodu gry, ale innego rodzaju podstawy warto by wypracować. Pozdrawiam.