Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Kradzież kota - Jakie mogą być konsekwencje?

20.04.2011 14:50
Mada Fakir
1
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

Kradzież kota - Jakie mogą być konsekwencje?

Otóż sprawa wygląda następująco. U mnie na podwórku żyje sporo kotów, mają tu jak w niebie, są przez wszystkich sąsiadów karmione, mają zbudowaną budę itp. A mój prywatny kocur żył sobie tam z nimi, do domu wracał na noc. Ale jakieś fanatyczki (co najdziwniejsze w ogóle nie mieszkające w pobliżu) postawiły sobie za punkt honoru pozbyć się kotów. Łapały je i wywoziły do sterylizacji, po czym koty zostawały w schronisku. Przyznam, że mi to przeszkadzało, ale miały papierek od stowarzyszenia opieki nad zwierzętami, nie robiłem im awantury, powiedziałem tylko który kot jest mój, żeby go nie porwały. Dzisiaj się dowiedziałem, że mój kot został uprowadzony po czym wykastrowany, nie przeżył operacji. Mam ochotę babsztyle zabić, ale że prawo mi zakazuje jakie konsekwencje mogą je spotkać? Zgłoszenie na policje coś da, czy staruchy dostaną tylko upomnienie?

20.04.2011 14:56
😱
2
odpowiedz
zanonimizowany4090
97
Legend

Ja pierdziu...

Ale paragrafu na to chyba nie ma...

Dziwie sie o tyle, ze koty po kastracji zostawaly w schronisku (chyba ze na czas rekonwalescencji). Powinno sie je odstawiac na miejsce, wtedy ma to sens.

20.04.2011 14:57
..::BaM::..
😡
3
odpowiedz
..::BaM::..
34
Pretorianin

!!!!!

20.04.2011 14:58
Mada Fakir
4
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

Waśnie nie jestem pewien, czy koty miały wrócić powrotem, dopiero pojadę do schroniska. Ale w takich chwilach mam ochotę popełnić bardzo brutalne morderstwo z użyciem siekiery i korkociąga.

Edit. [5] Ciężko to podciągnąć pod znęcanie się nad zwierzętami bo baby chciały dzikie koty wykastrować, jeszcze nie wiem co się miało z nimi dalej stać. Ale wiedziały który kot jest mój, jedyny cały czarny na podwórku, a złapały tylko dwa w tym jego.

20.04.2011 14:59
5
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

Znecanie sie nad zwierzetami? Czy do zwierzat odnosi sie jak do przedmiotow jesli chodzi o to, kto jest ich wlascicielem? Jesli tak to jeszcze kradziez dochodzi...

20.04.2011 15:05
😒
6
odpowiedz
bartek
9
Legend

Bardzo przykra sytuacja, ale IMO nic im nie zrobisz, Twój kot żył na ulicy? Bez opieki? To chyba wyczerpuje temat. Nawet jeśli powiedziałeś im, który to Twój, to mogły się przecież pomylić. Masz świadków jak im to mówiłeś? Nie jestem pewien czy można komuś "ukraść" zwierzę, które się błąka po ulicy. Chyba, że zwierz miał na szyi obrożę + jakąś blachę z np. numerem telefonu?

20.04.2011 15:14
BioBuster
7
odpowiedz
BioBuster
52
Generał

A kot miał chip albo tatuaż rejestracyjny?
Jeśli tak, to stawiałbym, że weterynarz może mieć nieprzyjemności.

20.04.2011 15:17
K4B4N0s
8
odpowiedz
K4B4N0s
46
Filthy One

Miałem kiedyś podobną sytuacje z psem. Policja delikatnie mówiąc kładzie na to lachę...

20.04.2011 15:20
9
odpowiedz
zanonimizowany786505
0
Konsul

Idz babe zabij, serio. Mialem podobna sytuacje z moim psem, ale na szczescie zareagowalem dostatecznie szybko.

20.04.2011 15:21
10
odpowiedz
vlodek2532
6
Senator

DO KARCERU Z NIMI I W SMOŁĘ!!!!

20.04.2011 15:21
11
odpowiedz
zanonimizowany726050
0
Generał

Kup sobie psa.

20.04.2011 15:29
12
odpowiedz
zanonimizowany656234
34
Generał

Jeśli był rasowy to domagałbym się równowartości od tych bab, jeśli nie to sprawa na policję lub do prokuratury, w końcu wytłumaczyłeś im żeby go nie ruszały, a one wzięły, jest to, jak mi się wydaje, nieumyślne spowodowanie śmierci.

20.04.2011 15:32
😡
13
odpowiedz
zanonimizowany785258
0
Konsul

spalić na stosie babsztyle

20.04.2011 15:36
😉
14
odpowiedz
zanonimizowany722242
54
Senator

Idz babe zabij, serio.

20.04.2011 15:42
Mada Fakir
15
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

Ehh, zrobiłem trochę awantury o nic. Albo to ja źle zrozumiałem co mój informator mówi, albo to ta pani miała złe informacje, kot nie zdechł, jest tylko w ciężkim stanie, wdało się jakieś zakażenie, ale będzie żył. Informacja, że kotka odzyskam jeszcze przed weekendem trochę ostudziła mój szał mordu, ale nadal bym chciał wyciągnąć z tego jakieś konsekwencje.

Bibkowicz - Nie jest rasowy ale sześć lat ze mną mieszka, trochę boli jeżeli się dowiadujesz, że kot nie żyje.

Balsamiasta - Psa też mam.

spalić na stosie babsztyle W sumie to miałem zamiar najpierw je przypalać ogniem, wywiercić korkociągiem oczy a później porąbać na kawałki zaczynając od stup, tylko trochę się lękam wymiaru sprawiedliwości. :)

20.04.2011 15:42
Łoker men
16
odpowiedz
Łoker men
60
Teamtrheestars
20.04.2011 15:45
XineX
17
odpowiedz
XineX
68
Professor Chaos!

EDIT: Nie ważne, skoro sprawa się wyjaśniła, ale i tak starałbym się uprzykrzać babskom życie jak tylko się da. :d

20.04.2011 15:46
18
odpowiedz
zanonimizowany656234
34
Generał

[15]
Rozumiem ból, zwłaszcza że się do niego przywiązałeś. Ja bym rządał odszkodowania lub leczenia na ich koszt.

20.04.2011 15:47
alexej
19
odpowiedz
alexej
132
Piwny Mędrzec

Uno, to nie kradzież.
Duo, zwierzęta nie są rzeczą ale stosuje się do nich odpowiednio przepisy dot. rzeczy.

Jak kot zdechnie możesz się domagać odszkodowania, ale udać się nie uda - koty są darmowe, a odszkodowanie pokrywa tylko realną wartość zniszczonej rzeczy.

Nie przysługuje też zadośćuczynienie za zniszczenie rzeczy.

Jednak będziesz mógł mieć roszczenie o pokrycie przez babsztyle kosztów leczenia.

20.04.2011 15:48
👍
20
odpowiedz
zanonimizowany4090
97
Legend

No nic, jak kot zyje to najwazniejsze. Widac sie jakies komplikacje wdaly, co sie czasem zdarza, niestety.
Miejmy nadzieje, ze sie wylize - w przenosni i doslownie.

20.04.2011 15:55
Mada Fakir
21
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

smuggler - Ano nie myślałem, że z czegoś się będę tak cieszył, jak z tego, że pupilek przeżył. Tylko smutno będzie patrzeć kiedy będzie sobie lizał jajka, a raczej miejsce gdzie one znajdować się powinny.

alexej - Weterynarz nie chciał pieniędzy (no wprawdzie nie pytałem, ale nic nie wspominał) w sumie to nie ja kota na zabieg zaniosłem, on został uprowadzony. :)

Uno, to nie kradzież Z mojej perspektywy to wygląda na kradzież. :)

20.04.2011 16:04
snopek9
22
odpowiedz
snopek9
210
Pogrubiony stopień

alexej -> to co piszesz jest ciekawe, wrecz intrygujace.

Jak kot zdechnie możesz się domagać odszkodowania, ale udać się nie uda - koty są darmowe, a odszkodowanie pokrywa tylko realną wartość zniszczonej rzeczy.

Nie przysługuje też zadośćuczynienie za zniszczenie rzeczy.

Jednak będziesz mógł mieć roszczenie o pokrycie przez babsztyle kosztów leczenia.

Ja myslalem, ze jest odwrotnie, wlasciciel takiego koto moze miec nieprzyjemnosci, ze kot lata sobie wolno zamiast byc pod stala opieka - siedziec w domu. Wiem, ze tak jest z psami, nie bardzo wiem dlaczego z kotami mialoby byc inaczej? bo sa mniej grozne? No ale takie dziecko moze byc niezle podrapane przez takiego bezpanskiego kota jak rowniez moze przeniesc na niego choroby,imo to wlasciciel moze miec cieplo jesli juz.

20.04.2011 16:27
Jedziemy do Gęstochowy
😐
23
odpowiedz
Jedziemy do Gęstochowy
173
KENDO DROGA MIECZA

Ja ti bym na twoim miejscu zrobił niezłą awanturę a potem na policję poszedł, jeśli ona by nic nie chciała nawet zrobić, to zrobiłbym znowu babie awanturę tylko jeszcze większą.

Szkoda kota.

20.04.2011 17:02
24
odpowiedz
Imsodeliciolus
51
Konsul

Było trzeba nie wypuszczać kota.

20.04.2011 17:24
Megera_
25
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Tak to bywa właśnie, kiedy ktoś myli oszołomstwo z 'miłością do zwierząt".

Z drugiej strony.
Nie ma się o co pieklić, skoro kot nie miał nawet obróżki - baby zawsze mogą powiedzieć, że się pomyliły i złapały niewłaściwego.
Dwa - policja co najwyżej wyśmieje. Prawo dot. ochrony zwierząt mocno kuleje i nikt nie traktuje tego serio.
Trzy - co jak co, ale idea kastrowania podwórkowych kotów jest jak najbardziej w porządku.

po czym koty zostawały w schronisku
?! Jaka rekonwalescencja, taki zabieg to jest 20 minut max, nawet szwów się nie zakłada, a koty po wybudzeniu śmigają jak nówki. Coś mi tu nie pasuje.

20.04.2011 17:32
Mada Fakir
👍
26
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

Megera - Również nie jestem przeciwny kastracji podwórkowych kotów, problem w tym, że populacja tych "moich" by się zaczęła kurczyć, czemu jestem przeciwny, tak samo jak wszyscy mieszkańcy podwórka. Co więcej koty były regularnie badane przez to samo stowarzyszenie, które nasłało te baby, mój informator, pani która również dokarmia te koty tak samo należy do tego stowarzyszenia. Nikomu z nich te kotki nie przeszkadzały, dopiero tym dwóm babsztylom.

Nie ma się o co pieklić, skoro kot nie miał nawet obróżki - baby zawsze mogą powiedzieć, że się pomyliły i złapały niewłaściwego.

Chcesz mi powiedzieć, że straty w psychice mojej (rozpacz, myślałem przez pewien czas, że kot nie żyje) tak jak i kota (był dumnym wojownikiem, teraz jest eunuchem...) to nie jest pretekst do pieklenia?

ale najgorsze jest to, że baby mi powiedziały, że chcą złapać same kotki, przez okno widziałem ich metody, kiedy kot został zamknięty w klatce-pułapce nawet nie spojrzały co to, tylko zarzuciły prześcieradło i w nogi. Tak więc mój kot musiał by mieć u szyi kulę taką jak więźniowie przy nodze w westernach, żeby się zorientowały. No i koty nie miały wrócić na podwórko, miały siedzieć w klatce dopóki ktoś ich nie przygarnie, tak powiedział weterynarz w schronisku. Teraz już nie pozwolę babsztylom na kłusownictwo na moim terenie. :)

20.04.2011 17:39
Psycho_Mantis
👎
27
odpowiedz
Psycho_Mantis
129

Mada Fakir > A ja dodam od siebie, że bardzo nie lubię odpowiedzialności na pół-gwizdka. Jak to koty mają budę na podwórku? To blokowisko jest? I co, jak jest komuś wygodnie to coś rzuci, a jak się zapomni to trudno? Sorki, albo mieć albo nie mieć. Jeśli komuś się kotek podoba niech jednego z nich weźmie, pojedzie do weterynarza, zaszczepi, jeśli chce wysterylizuje i zabierze do domku. A jeśli nie to sorki ale wszelkie tego typu zbiegowiska kotów, psów, królików i czegokolwiek innego powinny być likwidowane.
Oczywiście dodam, że twój kot nie powinien się wśród tamtych bezpańskich kręcić. A obroża?

Megera_ > Mój kot po sterylizacji cały dzień chodził jak pijany i był w stanie normalnie funkcjonować dopiero drugiego dnia. Fakt, że było to wiele lat temu :P

Mada Fakir: No i koty nie miały wrócić na podwórko, miały siedzieć w klatce dopóki ktoś ich nie przygarnie, tak powiedział weterynarz w schronisku.
> I ja się z tym jak najbardziej zgadzam. Albo pełna odpowiedzialność za zwierzę w postaci pełnej opieki albo żadna. Najbardziej irytują mnie tacy niedzielni dokarmiacze, którzy przez swoje zachowania najpierw przyciągają tabuny psów i kotów w daną okolicę, czy irytują innych ludzi, ale na pełną opiekę się nie zdecydują. To jest żałosne.

20.04.2011 17:46
Mada Fakir
28
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

Psycho - Mieszkam w starym domu wielorodzinnym (4 rodziny) podwórko jest ze wszystkich stron zabudowane, jest tylko brama wjazdowa.

I co, jak jest komuś wygodnie to coś rzuci, a jak się zapomni to trudno? Ja dokarmiam codziennie rano, wiem, że sąsiadka rzuca puszkę wieczorem, codziennie też przychodzi pani ze stowarzyszenia opieki nad zwierzętami, inni owszem, karmią kiedy zostaje coś z obiadu. I jak pisałem wyżej, nie robiłem problemów ze sterylizacją, dopóki nie obcięto jajek mojemu kotu. No i rozumiem, że powinni według ciebie koty nam oddać? Bo nie mieli takiego zamiaru, koty miały zdychać w niewoli.

Z obrożą jest inna sprawa, próbowałem mu zakładać, ale muszę mu tak ściskać, że zaczyna charczeć podczas oddychania, inaczej udaje mu się ją zdjąć.

czy irytują innych ludzi, ale na pełną opiekę się nie zdecydują. To jest żałosne.

Jak już napisałem, mieszkają tu tylko cztery rodziny, nikomu koty nie przeszkadzają.

20.04.2011 18:01
Megera_
29
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Mada Fakir
Rozumiem Twoją rozpacz, ale rozumiem też, że dla osób z zewnątrz Twój kot był takim samym kotem, jak te inne, bezpańskie.
Tego, że kot ma straty w psychice, bo mu jajka ucięli, już mi się nie chce komentować nawet :) Już raz był na tym forum idiotyczny spór w tej kwestii.

Nie ma też sensu bić piany o to, że cztery rodziny mają pół-dzikie koty, które żyją sobie na ich podwórku. Byleby były wykastrowane.

20.04.2011 18:05
Mada Fakir
30
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

Megera - Dlatego piszę, że nie mam nic przeciwko kastracji tych kotów, szkoda mi tylko, że one już tu nie wrócą. No i uważasz, że kot który utracił męskość nie ma strat w psychice? ;>

20.04.2011 18:09
Megera_
31
odpowiedz
Megera_
136
Franca

No właśnie tego nie sklejam - jak to nie wrócą.. Mogły sobie żyć spokojnie na podwórku za zgodą mieszkańców i NA ICH KOSZT - tymczasem lepiej je dowalić do schroniska /pewnie i tak przepełnionego/ i jeszcze biadolić, że schronisko nie ma pieniędzy - bez sensu kompletnie. Nie możecie jakoś tych kotów odebrać?
I tak, uważam że żadne wykastrowane zwierzę nie ma strat w psychice. :P

20.04.2011 18:19
Mada Fakir
32
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

Megera - Jakoś nie pomyślałem o odzyskiwaniu kotów kiedy byłem wtedy w schronisku, no i nie zabrały ich jeszcze tak wielu, nie więcej niż 3 + mój, ale mimo wszystko jest uczucie pewnej straty. ;> A schronisko nie wyglądało na przepełnione, ale na pewno zwierzęta im nie srają złotem, babka mówiła, że jeżeli mogę przydała by się karma, żwirek i inna pomoc dla przybytku.

20.04.2011 18:32
KANTAR1
😉
33
odpowiedz
KANTAR1
90
Symulator Interfejsu

nie zabrały ich jeszcze tak wielu, nie więcej niż 3 + mój,
To ile tych kotów wy tam dokarmiacie? W pełni popieram Psycho_Mantis. Albo przygarniacie koty jako swoje albo nie karmcie ich w ogóle. Sami przez te dokarmianie tworzycie jakąś "kocią kolonie" (śmiesznie brzmi), za którą nikt nie ponosi odpowiedzialności.
Nie wyobrażam sobie mieszkać w okolicy takich ludzi i każdej nocy słyszeć za oknem miauczenie kotów.

20.04.2011 18:41
Psycho_Mantis
34
odpowiedz
Psycho_Mantis
129

KANTAR1 ---> Dokładnie. Jaki problem skoro są cztery rodziny aby każda wzięła jednego kota "na siebie" i założyła mu obrożę z identyfikatorem na siebie. Co to za problem?

Poza tym Mada Fakir wybacz, ale jeśli piszesz "nie więcej niż 3 + mój" to sam do końca nie wiesz ile tam kotów hodujecie :P Nie rozumiecie natomiast, że takie zachowanie przyciąga kolejne koty i w konsekwencji doprowadza w przyszłości do niekontrolowanego ich rozrodu.
Konkludując: o to, że panie ci zabrały kota pretensje możesz mieć do siebie. Bo kotu niewygodnie w obroży! :D LOL, to się kupuje taką w której nie będzie marudził. Poza tym zwierzę też się przyzwyczai.
Ludzie, troszkę więcej odpowiedzialności :) "Albo wte, albo we wte, a nie wpół kroku".
Jedyne nad czym się zastanawiał to fakt, czy ta Wasza posesja jest ogrodzona i prywatna powiedzmy jak podwórze w kamienicy. Wtedy rzeczywiście można się czepić, że (jeśli wszystkie 4 rodziny mają takie stanowisko) ktoś Was na siłę uszczęśliwia.

20.04.2011 19:02
Mada Fakir
35
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

Psycho - szybki rysuneczek w paintcie, myślę, że pozwoli ci się zorientować jak wygląda to podwórko, najbliższe budynki mieszkalne są trochę dalej, a wszyscy którzy tutaj mieszkają lubią te koty.

Edit. Nie mogę dodać rysunku, zły format. :/

Dokładnie. Jaki problem skoro są cztery rodziny aby każda wzięła jednego kota "na siebie" i założyła mu obrożę z identyfikatorem na siebie. Co to za problem?

Te koty nie są oswojone, uciekają przed ludźmi, dotknąć się dają tylko wtedy, kiedy się je karmi.

Poza tym Mada Fakir wybacz, ale jeśli piszesz "nie więcej niż 3 + mój" to sam do końca nie wiesz ile tam kotów hodujecie Jak nietrudno zauważyć, koty są dzikie, czasem jakiś zdechnie, jakiś się przypałęta, dlatego liczbę zwierząt można określić tylko w przybliżeniu, nigdy nie było więcej niż osiem.

Bo kotu niewygodnie w obroży! :D LOL, to się kupuje taką w której nie będzie marudził. Poza tym zwierzę też się przyzwyczai. no to proszę, powiedz mi jak założyć mu obrożę, żeby jej nie zdjął? Kiedy ma na szyi sznurkiem do ogona?

ktoś Was na siłę uszczęśliwia. No wiesz, jeżeli ty nie lubisz zwierząt, nie znaczy to że inni nie lubią.

No i nie mogę napisać ile dokładnie ich zabrały, rozmawiałem z babami tylko raz, kiedy pierwszy raz tu przylazły a nie siedzę non stop przy oknie i obserwuję wszystkiego co się dzieje.

20.04.2011 20:50
36
odpowiedz
zanonimizowany789616
1
Junior

Powinieneś sam wykastrować swojego kota, ale nie dbałeś o niego. Dlaczego sterylizacje i kastracje w Polsce są koniecznością? W Polsce jest zdecydowanie za dużo kotów wolno żyjących, czyli za dużo ich cierpienia. Kotka rodzi do końca życia, nie przechodzi menopauzy. Zachodzi w ciążę, kiedy jeszcze karmi miot małych kociąt, a to znaczy, że rodzi trzy lub cztery razy w roku. Wyobraź sobie, gdybyś był kobietą i rodził co dziewięć miesięcy, jak wyczerpany byłby Twój organizm.
Niekastrowany kocur, w pogoni za kotkami może zginąć pod samochodem (kocury przemierzają duże przestrzenie), jest bity przez inne kocury. Koty na Twoim podwórku, choć karmione, na pewno nie są szczepione przeciw podstawowym kocim chorobom: śmiertelnym wirusom panleukopenii, kociemu katarowi, kaliciwirozie. Wirusy są przenoszone przez rodziców na młode koty, więc choroby rozprzestrzeniają się błyskawicznie. Na pewno koty nie są też odrobaczane, odpchlane, łapią kleszcze.
Sterylizacja i kastracja jest jedyną metodą zapobiegania cierpieniu i bezdomności zwierząt.

20.04.2011 22:43
Psycho_Mantis
37
odpowiedz
Psycho_Mantis
129

No wiesz, jeżeli ty nie lubisz zwierząt, nie znaczy to że inni nie lubią.
> Ech. Ja mówię, że jeśli to teren zamknięty a Wam taki stan rzeczy odpowiadał to ktoś Was na siłę uszczęśliwił.
Ja uwielbiam zwierzęta - wszelkie, nie tylko koty. Wokół mnie jest ich kilkanaście :) Ale lubię odpowiedzialność.
Poza tym po Twoich opisach wynika że jednak utrzymywaliście nieodpowiedzialność dzicz.
Jeśli chodzi o Twojego kota zgadzam się w tej kwestii z MalgorzataM. Powinieneś go bardziej pilnować przede wszystkim oraz jeśli nie miałeś zamiaru iść w rozród wysterylizować.

21.04.2011 13:36
38
odpowiedz
zanonimizowany4090
97
Legend

Megera_

?! Jaka rekonwalescencja, taki zabieg to jest 20 minut max, nawet szwów się nie zakłada, a koty po wybudzeniu śmigają jak nówki. Coś mi tu nie pasuje.

To chyba mylisz kastracje z przycieciem pazurkow. :P

Moj po zabiegu byl kolowaty przez pol dnia po narkozie, nie mogl sobie miejsca znalezc - lazil, choc przewracal sie na boki, siusial pod siebie i takie tam. Fakt, ze na drugi/trzeci dzien juz smigal jak szalony, ale lekarka wlasnie mowila, zeby mu to uniemozliwic, bo szwy moga puscic. Z calym szacunkiem ale jajka i okolice sa wrazliwe i ukrwione, wiec wszelkie zabiegi w tych miejsach na pewno powoduja bol i problemy. Co zreszta widac po kocia autora watku. Jest to dosc drobny ale jednak zabieg chirurgiczny. Dla pan moze to blahostka, ale nie dla panow. :)

21.04.2011 13:49
Megera_
39
odpowiedz
Megera_
136
Franca

smuggler
Standardowa kastracja to jest cięcie skóry moszny, podwiązanie naczyń, odcięcie jajeczek.. i już. Nawet się skóry nie zszywa. Kot jest najprostszym zwierzem, jeśli chodzi o ten zabieg - wszelkie nieprzyjemności pozabiegowe wynikają ze schodzącej narkozy - a to faktycznie różnie u różnych zwierzaków wygląda, zależy od wrażliwości osobniczej. Ale trzymanie kotów na jakiejś "obserwacji"? Bez kitu.
Jestem ciekawa czemu kot autora wątku miał jakieś komplikacje - podejrzewam że prędzej miało to związek z narkozą, bo nie spodziewam się, żeby doświadczony weterynarz miał problem z kastracją kocura, w tym zabiegu ciężko coś spartaczyć.

21.04.2011 14:01
graf_0
40
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

Dziwi mnie że "społecznie" wykastrowali kocura. Normalnie się tego nie robi - sterylizuje się tylko kotki, bo nie ważne że wykastrujesz 99% kocurów, zawsze przyjdzie z dalszego terenu nowy i zajmnie się każdą niewysterylizowaną kotką.

21.04.2011 14:09
41
odpowiedz
zanonimizowany179448
12
Legend

Poucinaj im lechtaczki i do klatki !

21.04.2011 14:09
42
odpowiedz
zanonimizowany4090
97
Legend

Megiera

Infekcja po zabiegu sie trafia, nawet po ekstrakcji zeba...

narkoza swoje robi a bol po zabiegu tez jest, co widzialem po prostu na przykladzie swego kota.

21.04.2011 14:26
Megera_
43
odpowiedz
Megera_
136
Franca

smuggler
Jasne że tak - po prostu z tego co napisał autor wątku zrozumiałam, że chcą te koty przetrzymać na "obserwacji", co jednak po tym zabiegu nie jest konieczne, bo się goście same wyliżą, po prostu :)

graf_0
Dziwi mnie że "społecznie" wykastrowali kocura.
A mnie nie ]:-> Studenci muszą na czymś ćwiczyć przecież :>

24.04.2011 10:37
😐
44
odpowiedz
zanonimizowany790043
1
Junior

Mada Fakir, wybacz, ale to co piszesz jest wrecz przerazajace. Jak mozesz sie nazywac milosnikiem kotow wiedziec tak niewiele o tych zwierzetach?

Koty to nie ludzie i nie czuje dyskomfortu psychicznego po utracie jajek. Dla niego to nie jest w zadnym wypadku atrybut meskosci poniewaz on nie wie co to jest. Koty nie sa zdolne do abstrakcyjnego myslenia. Uszanuj to i nie przypisuj mu ludzkich odruchow i emocji.

Nie rozumiem tez stad to oburzenie, ze ktos chce zlikwidowac ta kolonie dzikich kotow? Na terenie calej Polski kotow bezdomnych jest za duzo i powinienes byc wdzieczny kazdemu kto sie chce cos z tym zrobic. Z pary niewykastrowanych kotow w ciagu 7 lat moze sie zrobic 21 tys kotow!

Jesli Tobie i Twoim sasiadom tak zalezy na kotach to zaszczepcie je i zacznijcie karmic czyms lepszym niz resztki z obiadu. Moj kot nigdy w zyciu nie dostal ani resztek z obiadu ani puszki typu whiskas czy kitekat. Jestem odpowiedzialnym wlascicielem i odrobilam swoja lekcje zeby wiedziec czym go karmic zeby byl zdrowy.

Co do kastracji kocura, gdyby moj weterynarz oddal mi do domu kocura 20 minut po kastracji bez obserwacji czy tez bez farmakologicznego zbicia skutkow narkozy to zmienilabym weterynarza.

24.04.2011 11:45
HUtH
45
odpowiedz
HUtH
120
kolega truskawkowy

Ukradli ci i prawie przerobili na żarcie do puszek nieoznakowanego kota - możesz być wściekły na tych ludzi, ale ty też pluj sobie w brodę i nikogo nie obchodzi, że kota obroża dusiła albo że ją ściągał, trzeba było coś wymyślić, to ty masz więcej gleju w mózgu niż kot.

Z pary niewykastrowanych kotow w ciagu 7 lat moze sie zrobic 21 tys kotow!
Holy fuck'n shit, koci armagedon!

24.04.2011 12:08
yakuz
😁
46
odpowiedz
yakuz
111
YUM YUM

Koty to nie ludzie i nie czuje dyskomfortu psychicznego po utracie jajek.

ale koty to zwierzeta, tak samo przecie jak czlowiek, wiec dyskomfort jakis tam na pewno ma. czy tylko fizyczny czy mentalny musialbys sam tego kota spytac.

Dla niego to nie jest w zadnym wypadku atrybut meskosci poniewaz on nie wie co to jest.

tja... sprobuj mu dorownac w wiosennych podbojach i wtedy sie dwa razy zastanowisz o czym piszesz.

Koty nie sa zdolne do abstrakcyjnego myslenia.

co ma utrata jaj z abstrakcyjnym mysleniem, no idea...

Uszanuj to i nie przypisuj mu ludzkich odruchow i emocji.

dobre, musze to sobie w kapowniku napisac.

26.04.2011 19:31
Ambitny Łoś
47
odpowiedz
Ambitny Łoś
191
Cthulhu

Dzisiaj w Uwadze ma być o kimś kto dokarmiał koty i o pakowaniu ich do klatek, skojarzyło mi się z tym tematem :D

26.04.2011 19:36
48
odpowiedz
zanonimizowany777435
34
Senator

Konsekwencje mogą być duże...
To bądź co bądź przywłaszczenie cudzej własności i jeżeli kot to (ona) i był w stanie błogosławionym, to odpowiada się za kradzież liczby zwierząt równej urodzonym kociętom... Nie ma lipy.

27.04.2011 07:44
Maziomir
49
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Koty to nie ludzie i nie czuje dyskomfortu psychicznego po utracie jajek. Dla niego to nie jest w zadnym wypadku atrybut meskosci poniewaz on nie wie co to jest. Koty nie sa zdolne do abstrakcyjnego myslenia. Uszanuj to i nie przypisuj mu ludzkich odruchow i emocji.

Owszem, koty to nie ludzie, ale co sprawia, ze myslisz, ze nie czuja dyskomfortu psychicznego po utracie jajek? Nawet kobieta, ktora z jakiegos powodu poddaje sie zabiegowi podwiazania nasieniowodow bedac w swoich latach plodnych, pomijajac konsekwencje natury psychologicznej, czuje dyskomfort wynikajacy z jej naturalnych instynktow. A przeciez ludzie zaleza od nich najmniej. Jak wiec mozesz uwazac, ze zwierze, ktorego wiekszosc zachowan wynika z instynktu nie czuje z powodu utraty jednego z najwazniejszych celow zycia straty? Wspominasz o nieprzypisywaniu im ludzkich odruchow i emocji czemu wiec uzywasz okreslenia atrybut meskosci? W wypadku kota moze to byc atrybut kotowatosci, rzecz o ktorej z pewnoscia nikt z nas nie ma pojecia. I uwazasz, ze koty nie sa zdolne do abstrakcyjnego myslenia? Coz, jesli moja kotka widzi raz do roku gdy pakuje duza torbe rozumie, ze tym razem nie jade na wypad w gory, a na pare tygodni znaczy to, ze jest w stanie skojarzyc ze soba fakty. Niektore z glowonogow sa w stanie rozwiazac skomplikowane problemy logiczne w celu osiagniecia celu, jak wiec mozesz tak bardzo ujmowac inteligencji zwierzeciu tylko dlatego, ze jego abstrakcyjne myslenie stoi w zgodzie z natura i niechecia do spelniania ludzkich zachcianek?

Nie rozumiem tez stad to oburzenie, ze ktos chce zlikwidowac ta kolonie dzikich kotow? Na terenie calej Polski kotow bezdomnych jest za duzo i powinienes byc wdzieczny kazdemu kto sie chce cos z tym zrobic. Z pary niewykastrowanych kotow w ciagu 7 lat moze sie zrobic 21 tys kotow!

A ja nie rozumiem kto dal wam prawo do zabawy w boga. Natura zanim wyksztalcila twoje przeciwstawne kciuki zadbala o jedno z podstawowych praw regulacji ilosci osobnikow wewnatrz gatunkow - prawo doboru naturalnego. Jego nieublagane zasady sprawiaja, ze zaden z gatunkow nie jest w stanie rozmnozyc sie poza granice, w ktorych bedzie w stanie samodzielnie przetrwac. Stad choroby, czy ilosc naturalnych wrogow. Caly ten system pozostaje w lepszym, lub gorszym balansie od czasow gdy powstalo zycie. Nie jest i dla mnie milym widokiem cialo przejechanego na ulicy kota, czy cierpiacego na ktoras z wymienionych przez ciebie chorob, ale to wlasnie czynniki reguluja ilosc dzikich zwierzat znacznie lepiej niz akcja, ktora prowadzicie. Jedna z nielicznych w tej chwili ostoja dzikiej przyrody w europejskich warunkach jest zamknieta strefa wokol Czarnobyla - nigdy nie slyszalem o jakiejs dominacji kotow w tych okolicach. Rownowaga miedzygatunkowa jest tam zblizona do naturalnej.

Reasumujac - szkoda czasu i pieniedzy droga pani. Zadbaj o te koty, ktore jestes w stanie utrzymac. Zapewnij im dom, milosc i opieke. Bieganie za kazdym chodzacym po podworku kotem z siatka celem uciecia mu jego kociej godnosci uwazam za brak abstrakcyjnego myslenia.

27.04.2011 09:31
50
odpowiedz
zanonimizowany4090
97
Legend

Maziomir [ gry online level: 8 - Generał ]

Owszem, koty to nie ludzie, ale co sprawia, ze myslisz, ze nie czuja dyskomfortu psychicznego po utracie jajek? Nawet kobieta, ktora z jakiegos powodu poddaje sie zabiegowi podwiazania nasieniowodow bedac w swoich latach plodnych, pomijajac konsekwencje natury psychologicznej, czuje dyskomfort wynikajacy z jej naturalnych instynktow.

>>>LOL!!! NAWET kobieta, a co dopiero kot, ktory jak wiadomo intelektualnie goruje nad kazda pudernica. :)

A przeciez ludzie zaleza od nich najmniej. Jak wiec mozesz uwazac, ze zwierze, ktorego wiekszosc zachowan wynika z instynktu nie czuje z powodu utraty jednego z najwazniejszych celow zycia straty?

>>>Po prostu - bo nie potrafi sobie tego uswiadomic. Tak samo jak nie cierpi z tego powodu, ze np. brzydko sie starzeje albo ma niemodny kolor siersci.

Coz, jesli moja kotka widzi raz do roku gdy pakuje duza torbe rozumie, ze tym razem nie jade na wypad w gory, a na pare tygodni znaczy to, ze jest w stanie skojarzyc ze soba fakty.

>>>Kojarzenie faktow = zdolnosc abstrakcyjnego myslenia?

Bieganie za kazdym chodzacym po podworku kotem z siatka celem uciecia mu jego kociej godnosci uwazam za brak abstrakcyjnego myslenia.

>>>Coz, twoje pojecie "abstrakcyjnego myslenia" jest tak abstrakcyjne, ze dyskusja na ten temat zdaje sie wlasnie abstrakcyjna.

27.04.2011 09:50
Mada Fakir
51
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

HUTH - Myślisz, że sobie nie pluję? Gdybym wiedział, że kota by mi nie porwali gdyby miał obroże był by do niej zmuszony.

zabaweczka - Bardzo ciekawe jest to co mówisz. Kot był mężnym wojownikiem, weteranem wielu walk, teraz jedyne co robi to śpi i żre. Jajka produkują hormony, kot bez jajek ma tych hormonów znacznie mniej, może nie czuje dyskomfortu ale na pewno się inaczej zachowuje.

Nie rozumiem tez stad to oburzenie, ze ktos chce zlikwidowac ta kolonie dzikich kotow? Na terenie calej Polski kotow bezdomnych jest za duzo i powinienes byc wdzieczny kazdemu kto sie chce cos z tym zrobic. Z pary niewykastrowanych kotow w ciagu 7 lat moze sie zrobic 21 tys kotow! Jak już pisałem, nie mam nic przeciwko kastrowaniu DZIKICH kotów.

Co ciekawe, rozmawiałem z tymi babami, kiedy im zwróciłem uwagę, że mi ukradły kota skoczyły do mnie z mordą, że wszystko co wychodzi na dwór jest dzikie i nie ma racji bytu. Kazałem im sobie pójść, trochę brzydziej. Jeżeli to towarzystwo opieki nad zwierzętami chce kastrować koty, nie będę robił problemu, ale niech przyślą kogoś normalnego.

27.04.2011 10:28
52
odpowiedz
zanonimizowany4090
97
Legend

Mada Fakir

zabaweczka - Bardzo ciekawe jest to co mówisz. Kot był mężnym wojownikiem, weteranem wielu walk, teraz jedyne co robi to śpi i żre. Jajka produkują hormony, kot bez jajek ma tych hormonów znacznie mniej, może nie czuje dyskomfortu ale na pewno się inaczej zachowuje.

To prawda. Ale tez dzieki temu jest szansa, ze pozyje dluzej, bo np. nie bedzie sie szlajal po okolicy w poszukiwaniu dup i wdawal w pojedynki z konkurencja, a przy okazji ryzykowal wpadniecie pod samochod, czy smierc w psiej paszczy na obcym terenie.

Inna sprawa, ze moj bez jajek jak byl wrednym skur...kotem, tak i nim zostal, tylko faktycznie ma wieksze parcie na zarcie.

27.04.2011 10:32
Maziomir
53
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

smuggler - nie chce mi sie cytowac wiec odpowiem w ten sposob:

W moim porownaniu chodzilo mi o to, ze kobieta choc jest czlowiekiem nadal jednak posiada instynkty, czesto jej dzialania wynikaja tak jak u zwierzat z ulatwien jakie natura przez miliony lat ksztaltowala jako procesy chemiczne niezalezne od intelektu.

Skad wiesz, ze nie potrafi sobie tego uswiadomic? Prowadziles prace nad tym tematem? Mozesz przytoczyc wiarygodne opracowania? Dla mnie zwierzeta, choc maja mniej skomplikowane intelekty, posiadaja podobne odczucia. Skoro moj kot potrafi byc radosny lub smutny musi byc cos wiecej niz jedynie prosta samoswiadomosc i zlepek instynktow. Nie wiem jak koty przezywaja strate jajek, ale wiem jak kotka potrafi przezywac strate mlodych. Moja Isia uciekla nam raz z domu. Wrocila kotna. Ogolnie chcielismy ja raz dopuscic i dlatego nie byla wysterylizowana. Teraz juz jest. Niestety oba kociaki urodzily sie martwe. Bylem ostatnia osoba, ktora w jej obliczy trzymala martwego kociaka. To ja wzialem ja do weterynarza by zbadac i tam widziala ostatni raz go martwego. Pare miesiecy pozniej zupelnie nagle ten maly kot ni stad ni z owad na moj widok zaczal syczec, nie dal sie dotknac, ugryzl i lezal na lozku warczac jak wsciekly, rzucala sie przez cala noc na mnie, nie dala nikomu dotknac, wygladalo jakby nas nie poznawala. Przerazilem sie, ze moze faktycznie jest wsciekla. Zlapalem w rekawicach i zawiozlem do weterynarza - na szczescie nie byla. Lekarz wytlumaczyl mi, ze obwinila mnie w swojej malej kociej abstrakcyjnosci o odebranie narodzonego kociaka. Dostala jakiegos catnipa i doszla do siebie, dzis jestesmy znowu najlepszymi kumplami. Jak nazwiesz te reakcje jesli nie abstrakcyjnym mysleniem. Mysleniem na poziomie kota bo moze widziales kiedys kocia czaszke? Ten malutki mozdzek nie ma zbyt rozbudowanych czesci odpowiedzialnych za tego typu procesy, co nie znaczy, ze nie zachodza one wcale. Jeszcze o kocich uczuciach - nigdy twoja kotka nie przychodzila do ciebie pocieszyc cie gdy byles smutny? Jak to wyjasnic?

Kojarzenie faktow to jest wlasnie abstrakcyjne myslenie jedynie dzielaca nas przepasc intelektualna zwiazana z mozliwosciami stanowi o roznicy abstrakcji. Zreszta to jest akademicka dyskusja - rozumiem, ze popierasz tego typu dzialania? Ja, po glebszym zastanowieniu, nie. Dlaczego, wyjasnilem juz wczesniej. Uwazam to za bezcelowe. Duzo bardziej chcialbym by nikt nie robil im krzywdy gdy zyja na wolnosci.

27.04.2011 10:56
Mada Fakir
👍
54
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

smuggler - Co racja to racja, on zawsze był przytulanką, ale teraz kiedy jest w domu nie da się go odlepić od siebie. Mi chodziło bardziej o to, że kot nie czuje dyskomfortu po stracie jajek, jego zachowanie świadczy o czymś innym. :)

27.04.2011 10:57
Maziomir
55
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Zreszta nie chodzi nawet o popieranie. Niech sobie dbaja jak umieja o zwierzeta. Ruszylo mnie jedynie odmawianie kotom uczuc.

28.04.2011 13:33
Megera_
😊
56
odpowiedz
Megera_
136
Franca

smuggler
Miło wiedzieć, że mimo bycia kociarzem zachowałeś zdrowy rozsądek. :) Chyba po raz pierwszy w pełni się z Tobą zgadzam.

28.04.2011 13:44
57
odpowiedz
zanonimizowany4090
97
Legend

Maziomir - tak przy okazji kobieta majaca nasieniowody (!) to prawie jak facet z macica, a teza ze skoro nie prowadzono badan nad zdolnoscia kotow do analitycznego myslenia, to nie mozna wykluczyc ze moze jednak mysla jak raz przypomina mi niektore teorie smolenskie, w stylu "skoro NIE wykluczono ataku UFO, to mozliwe, ze byl". Owszem, ale szanse na to sa... Uwielbiam koty ale w 1001 ich zalet, ktore moglbym wymienic mimo wszystko nie miesci sie myslenie abstrakcyjne. Ale ponoc w Wigilie mowia ludzkim glosem, wiec kto wie.... :D

PS. W zaden sposob NIE odmawiam kotu przezywania uczuc. Odmawiam mu tylko rozumienia swoich stanow psychicznych. Kot moze czuc np. radosc, ale nie bedzie w stanie zrozumiec, ze to co odczuwa to jest wlasnie radosc. To jest ta subtelna roznica pomiedzy odczuwaniem i mysleniem...

mada Fakir - kot nie czuje dyskomfortu braku jajek, tak jak nie czul "komfortu" ich posiadania. Po prostu wtedy mial we krwii duzo wiecej testosternu niz teraz, wiec jego zachowania sie roznia. Rownie dobrze mozesz powiedizec, ze samochod czuje dyskomfort jezdzac na benzynie 76 oktanow... Jasne, zachowuje sie inaczej, ale czy w jakikolwiek sposob wynika to z jego rekacji "psychologicznych" czy tez jest po prostu prosta reakcja na zmienny bodziec?

Kot moze odczuwac strach, bol, wscieklosc, niepokoj itd. Ale nie odczuwa "ojej, teraz juz nie jestem 100% kocurem, wiec chodze z pochylona glowa, wstydzac sie patrzec ludziom w oczy".

Forum: Kradzież kota - Jakie mogą być konsekwencje?