Dzisiaj pierwszy raz w życiu widziałem paliwo za 5,00zł :(
Czy to chwilowa sytuacja spowodowana Libią czy trzeba będzie się przyzwyczajać powoli do takiego widoku?
na rower bedzie trzeba ;/
w Gdansku znowu bilety na komunikacje miejska zdrozeja :/
Wczoraj lałem benzynę za 5,09. Ojciec brał ON za 5,03
sporo przed libią na jakiejś wiosce ze 2 - 3 miesiące temu kupowałem 95'tkę za 5.03 pln
Standard, podwyzka jest spowodowana aktualnie pewnie Libia, innymi razami "podwyzkami cen na rynkach miedzynarodowych", itd. A obnizek nie ma. Cena diesla w europie to w ogole paranoja, burzujom z tdi malo auta pala, to trzeba im przynajmniej cenowo dopieprzyc - to chyba jedyne uzasadnienie dlaczego olej dorownuje (a np w Anglii przewyzsza) cenowo benzyne. Standardowe komusze myslenie: ktos ma auto i nim jezdzi -> znaczy jest bogaty -> znaczy trzeba mu zabrac i dac biednym.
Przynajmniej ruch się zmniejszy na ulicach.
wysiak - a wiesz, ze produkcja diesla jest drozsza od beny ?
Ogolnie to masakra jakas, dobrze ze nie tankuje czesto i duzo, bo jezdze na gazie, ale mam zamair kupic diesla....
Dobrze że mam LPG bo inaczje już bym z auta zrezygnował.
Ogólnie czas rozwinąć rynek CNG w Polsce. Jest mało stacji ale wychodzi naprawdę bardzo tanio.
Przy takich okazjach zawsze mi się przypomina ten dowcip..
"Ale co za różnica, ja i tak zawsze tankuję za 100zł" :)
Lukis' - i po co ? instalacja o wiele drozsza , wiecej miejsca zajmuje, mniejszy masz zasieg na niej, a tanio by nie bylo, rzad juz by o to zadbal by odpowiednie podatki narzucic
W Auchanie po 4,54, a w Watkiemie po 4,65. Na Podkarpaciu.
Myszoor --> I co z tego? Dobre 70% ceny paliwa w Europie nie ma zadnego zwiazku z kosztem zakupu czy przetworzenia ropy, to podatki.
Gówno, a nie sytuacja w Libii jest przyczyną wzrostu cen. Prawdziwą przyczyną jest to, że ci, którzy tym sterują najwyraźniej zaczynają odczuwać potrzebę kupna nowej willi, helikoptera, jachtu czy czegoś tam innego. To są prawdziwe przyczyny. Każdy pretekst jest dobry do dojenia z ludzi pieniędzy. Najlepszym dowodem na to jest to, że gdy cena baryłki na rynkach międzynarodowych wynosi 150$ to u nas cena za litr wynosi 5,0 zł, natomiast, gdy cena za baryłkę spada do 75$ w Polsce cena za litr paliwa dalej wynosi 5,0 zł.
wysiak -> Trochę przegiąłeś z tymi 70%. Gdyby w Polsce odjąć wszystkie podatki to za litr przyjdzie zapłacić 2 zł z groszami, czyli praktycznie jakieś 50% ceny.
wysiak - no nic :) to wiadomo ze koszty produkcji, wydobycia nic nie maja do ceny jaka mamy na stacjach :)
beka! mirencjum czy inny mietek narzeka o podwyższonych cenach to oczywiście trzeba zjechać od socjali itd. ale jak kto inny to w porządku
Wczoraj lane Pb95 za 4,85zł do pełna...i musi mi to starczyć na jakieś...długo :/ A wozidełko pali 9-9,5l/100 z moją nogą...
Ace_2005 --> Rzeczywiscie, w Polsce troche mniej, ponad 50% (w zeszlym roku).
http://www.samar.pl/__/__la/en/__ac/sec,4/new/58701/__Poland-Fuel-taxes-account-for-over-50-of-petrol-price.html
Pisalem 'w Europie' - np we Francji czy Niemczech jest to kolo 70:)
A fajnie gula skacze Europejczykom w Arabii Saudyjskiej, gdy po zatankowaniu auta do pelna slysza cene np 25 riyali (rownowartosc ok 20 zlotych, 5 euro):)
Myszoor --> Alez "koszty produkcji, wydobycia" jak najbardziej maja zwiazek z cenami na stacjach. Zwykle, gdy koszta rosna, to ceny rosna. Problem tylko w tym, ze gdy koszta maleja, to ceny nie maleja:)
Na LUK Oil w Rybniku już od dłuższego czasu benzynę za 5 zł/l sprzedają.
też mi wielkie rzeczy, już w grudniu na Shellu v-power był za 5,39zł, v-power diesel 5,19...
ale to co się dzieje to tragedia jest...
w Gdansku znowu bilety na komunikacje miejska zdrozeja :/
przecież od dawna o tym wiadomo, nie tylko w Gdańsku a w całym Trójmieście więc po co siejesz panike.
A obnizek nie ma
Jak to nie ? W lutym litr paliwa potaniał o ponad 20 groszy.
gdy cena baryłki na rynkach międzynarodowych wynosi 150$
lol ! pomyłka o jakieś 33 dolary (mowa o baryłce Brent)
Dzisiaj pierwszy raz w życiu widziałem paliwo za 5,00zł :(
Benzyna Premium od maja jest za ponad 5 zł.
deTorquemada - ja zatankowalem za 2.56 co nie zmienia faktu ze to drogo w cholere, jak ja pamietam jak tankowalem ze 1.5 zl
kszaq -- 99% społeczeństwa tankuje benzynę dla plebsu, non-premium, i o tej mowa.
skoro nie widac roznicy, to po co przeplacac ?
_MyszooR_ --> Nie no jasne .. ale patrząc na ceny benzyny aktualnie, to naprawdę jestem szczęśliwym użytkownikiem :]
Cena paliwa zalezy chyba od sily wiatru. Niedawno 95 bylo po 4.93, wczoraj widzialem 4.86, a dzis znowu prawie 5zl.
I tak marnuję go raz nie więcej niż 4 litry na 3 miesiące więc mam to w dupie, może kosztować i 7zł!
Leję V-Power - ostatnio 5,33zł :/
Do tej pory płaciłem około 400zł/miesiąc za tankowanie - mam nadzieję utrzymać się w tych ramach :P
budziakowski - też tak właśnie myślę. Wczoraj lałem ojcu 98 za 4,97, dzisiaj na tej samej stacji lałem tą samą 98 za 5,04 ;) nie wiem o co już chodzi, jak to będzie skakać to chyba będę musiał pomyśleć na zagazowaniem bety
Wystarczy mniej jezdzic, w koncu obniza. Bo popyt zmaleje.
Tak, wiem, jestem bogiem ekonomii.
hehe, jak to dobrze miec routexa i sie tym nie przejmowac :)
Myszoor -> najtańszy gaz jaki pamiętam, kosztował 80 groszy :) w weekend tankowałem po 2,39 na wrocławskich bielanach, podczas gdy jakieś 50km od wrocławia na shellu litr gazu był po 2,87 - niezła różnica :) Na całym zbiorniku jakieś 15zł:)
To sobie wyobraźcie, że na Ukrainie (7 stacji w promieniu 10 km od granicy) paliwo kosztuje 8-9 hrywien, a jak polak zarabia przeciętnie 2-2,5k miesięcznie (przynajmniej na ścianie wschodniej), to tam zarabiają 1,5-2 tysiące, tylko że hrywni. Co daje w przeliczeniu 600-800 złotych... W Przemyślu na Bliskiej 4,89 za 95 i 4,95 za 98. Za ON chyba 4,85. Także ceny jeszcze znośne. Podstawowe paliwa piątki nie przekroczyły. A Platiinum już dawno 5,20...
W Bdg gaz na LukOILu jest w cenie od 2.59 - 2.65. Ogólnie to jak ja zaczynałem jeździć moim autem to gaz był po 1.60. A pamiętam czasy, kiedy tata po 90gr tankował... to był luksus....
O kurde, źle przeczytałem temat - "Piwo za 5zł" i się wystraszyłem ;p
Shell Krakow centrum, jeszcze, dzieki Bogu, 4.85-4.89 za PB95 :) (a to itak jest cena kosmiczna...)
Orlen Krakow, około 4.95 wszystkie stacje... - dobrze ze tankuje na Shelu.
BP na zakopiance, kilka km od wspomnianych Shelli, 95 za 5.13, ON 5.11 !!! (poł godziny temu jechałem i specjalnie patrzyłem), masakra jakas, chyba w nocy podniesli te ceny na BP zeby ich kierowcy nie zlinczowali :/
Czytałem gdzies ostatnio, ze to wina spekulacji na ropie, windowanie cen do maximum a pozniej poleci na leb na szyje, gdyz Ci co na rynkach swiatowych maja zarabiac zarabiają tez jak cena leci w doł(nie było wyjasnione jak to działa). Libia, Egipt sa tu tylko pretekstami do spekulacji ropą na świecie.
Nie macie się z czego cieszyć że LPG jest po 2,56-2,76. Procentowo największy wzrost ceny nastąpił właśnie na tym paliwie. Jak pamiętam gaz kosztował zwykle 1,8-2,2zł, a pamiętam że w 2009 roku widywałem po 1,49zł. W tej chwili coraz bliżej 3zł, co jest jakąś kompletną paranoją. PB95 w 2008 roku też przekroczyło 5zł, tylko wtedy ludzie mieli jeszcze jakieś zasoby pieniężne, więc nie było tylu narzekań.
Sytuację w Libii i wrednych spekulantów można między bajki włożyć. Winnym tak ogromnych cen paliw jest oczywiście rząd, który z roku na rok podnosi akcyzy. Ok 70% ceny paliwa to podatki, a Libia raczej nikogo nie zmuszała żeby były one tak kosmiczne.
zapomnialem_stary_login <--- Z tym się zgadzam. Procentowo gaz drożeje bardziej. W listopadzie tankowałem gaz za 2,27 zł na statoilu. Teraz kosztuje 2,63. zł ((2,63-2,27)/2,27)*100 =~ 15,86%
Jeżeli ktoś z Was zna cenę benzyny z listopada i aktualną na tej samej stacji, to prosiłbym o takie samo wyliczenie.
Ci co leją V-Power Racing i inne Premium 98 raczej nie powinni narzekać, skoro mają nowoczesne wypasione fury z 200+ konnymi motorami. Bo jedynym innym dobrym powodem żeby lać taką benzynę jest zaimponowanie sąsiadowi :) No chyba, ze tu sami ekolodzy :)
Ja leję V-Power Racing bo mnie stać. :) Dobrze, że benzyna drożeje, będą mniejsze korki. :)
Co jak co, ale dzisiaj przejeżdżąjąc obok Shella
V Power benzyna i ON 5.39
V Power Racing 5.69 .. to już mnie zamurowało ;]
NIestety, już 5zł, pewnie nie ma co się łudzić że spadnie bo u nas wszystko oprócz pensji idzie w górę :(
Ale za to LPG Na początek roku 2,60 a teraz 2,51.
Teraz już powoli diesle przestają się opłacać... Pozostaje LPG, ale znając Polskę to i na gaz rząd podniesie ceny.
Ja ostatnio tankowałem 95 za 5,27... Nie maiłem większego wyboru niestety..
Z cena paliwa to tak jak z ceną fajek, każdy mówił 2 lata temu, że jak fajki będą po 10 zł to koniec z paleniem - tak jak teraz ludzie mówią, że nie będą jeździć...
Jak Nie stać was na auta co palą po 10-12 litrów benzyny to było kupić klekota co pali 5-6. U mnie w rodzinie już wszyscy pozmieniali auta na klekoty i głęboko w potylicy mam przeciwników tego typu pojazdów.
Dla przykładu nie dawno dla dziewczyny kupiłem Fabie SDI - nie przyspiesza, ale pali przy jej nodze 4,8l/100km - i niech ktoś powie że to jest duży koszt nawet przy dzisiejszych cenach ON
Plus taki, że i tak wszystko idzie na FV :)
PB95 w 2008 roku też przekroczyło 5zł
W 2008 roku PB95 nigdy nie przekroczyło ceny 5 zł.
Ja bede jezdzil, bo musze. Nie mam innej mozliwosci dojechac do pracy :) A sam bym nigdy nie kupil auta ktory pali 12 lt beny, nawet jakby byla po 3 zl
A w Stanach za litr benzyny płacą ok. 2,50... masakra... jaka różnica.
Myszooor --> coraz więcej samochodów ma fabryczną instalację. Zajmuje tyle co instalacja LPG a jest tańsza i bardziej ekologiczna. Całe Niemcy są w CNG.
Mniejszy zasieg ma auto na niej, ja tam nie narzekam na lgp, ale jakby cng bylo to bym sobie z domu ciagnal gaz i caly blok by placil :P
Często jeżdżę na trasie Olsztyn - Warszawa.
Autobus prywatnego przewoźnika, kawa/herbata w cenie, WC, emitowany film - ok. 40 zł w dwie strony.
Przejazd tej samej trasy samochodem (zakładając, że cena paliwa to 5 zł/litr a auto pali 8 na 100 km ) - ok. 180 zł.
Jeszcze rok było w miarę luźno w autokarach, w święta podstawiali po dwa, trzy. Teraz często normalne kursy muszą obsługiwać 3-4, najwidoczniej tylu ludzi przesiadło się z samochodów.
Ładna makabra :) Jeszcze troszkę i naprawdę jazda własnym autem będzie prestiżową sprawą.
Coraz więcej ludzi będzie kombinować nad alternatywnymi metodami np. olej roślinny, silniki elektryczne.
Wątpię, żeby ludzie tak z dnia na dzień przestali kupować benzynę, nawet jak będzie po 8zł to dalej będzie dobrze 'sprzedawalna'.
Czytałem dzisiaj jakąś gazetę branżową "Paliwa płynne" i były tam prognozy o 5.40 za 98kę jeszcze do końca półrocza. I to jeszcze tekst który wyszedł przed dniem kataklizmu w Japonii...
Wszystko po 5 zeta.Dobrze że żyje w małym mieście i mam rowerek.
Może w którymś momencie rządzący nami przypomną sobie jak ogromną część ceny paliwa stanowią 'dotacje' kierowców dla różnych ministerstw i obetną to w cholerę...
... ale oczywiście po co, niewidzialna ręka rynku działa, ludzie i tak będą jeździli, a utrzymywanie socjalu i zalepianie kolejnych dziur kosztuje, więc płaćmy ochoczo :).
bartek ---> jak Ty to obliczyłeś :D? Z Olsztyna do Warszawy jest 200km, czyli przy spalaniu 8l/100km wychodzi 16 litrów. 16*5zł = 80zł ;).
a cukier kradną
No cóż, nadeszły ciężkie czasy i myślę, że na taki stan rzeczy wpływ ma nie jeden, a a co najmniej kilka czynników "z zewnątrz". Btw, osobiście ofc również nie jestem zadowolony takim stanem rzecz. Na zajęcia pasuje mi się stawiać bez większych obsów (7:00 - dotyczy raczej tylko przedmiotów maturalnych), dlatego też wolę sam śmigać autem do miasta, a nie gnieść się w busie, który najczęściej zmusza mnie do wstawania o absurdalnie wczesnych godz. (działa to ofc podobnie w drugą stronę, bo po skończonych lekcjach nie muszę czekać ponad np. godz. na autobus/bus, tylko przechodzę sobie te 200 m na parking, zasiadam za kierą i jadę do domu). No a że poruszam się autkiem, które spalania wcale małego nie ma, to tym mniej uśmiechają mi się te "podwyżki" :P Wiadomo, na zmianę tego stanu na lepszy raczej nie ma póki co liczyć, jednak, tak jak ktoś tu wcześniej pisał, (być może...) wymusi to wszystko upowszechnienie alternatywnych źródeł "energii". Czy tak będzie? Tego raczej nikt nie wie na pewno, tak więc pozostaje nam tylko gdybać. ;P
Jeszcze pamiętam jak paliwo było po 3.30 zł... ale oczywiście nasz rząd nie mógł przegapić takiego zaniedbania i dowalili kolejne podatki.
Zaraz przed kryzysem jak ropa stała po 150$ za baryłke, to paliwo na stacjach mieliśmy po 4,8 zł... nadszedł kryzys, baryłka za 60$, to cena spadła na 3,3 zł... teraz baryłka ledwo przekracza 100$... no i mamy paliwo po 5 zł...
Gdzie tu logika i ile będziemy płacili jak cena wróci na 150$ za baryłke? 7 zł za litr?
Ehhh...
Maxblack --> Logiki tu nie ma. Za dużo podatków.
Ktoś u nas liczyć nie umie. Bo jak podwyższają np. vat to wyliczają zysk z aktualnej konsumpcji nie licząc że konsumpcja spadnie znacząco. Dlatego podwyżki to zamknięte koło.
Mogę was np. pocieszyć że w 2013 roku vat będzie wynosił 25% :)
współczuję ludziom którzy tankują gaz za 2,7-2,8 na podkarpaciu obecnie średniej jakości chodzi po 2,30-33 ze shella 2,44, a z auchanów czy innych eclerców 2,2 :D:D i systematycznie ceny spadają ;). Sam nie wiem dlaczego tak się dzieję, ale jeśli tendencja się utrzyma to moje autko znowu będzie ekonomiczne :D
Backside, przeczytaj jeszcze raz mój post, tym razem dokładnie.
Polska - 5,10 zł
Irlandia - 5,90 zł
UK - 6,08 zł
Doganiamy zachód!
Czesi mają po 5,6 - 5,8 zł czy źle liczę?
http://praguemonitor.com/2011/03/07/czech-petrol-prices-rise-highest-levels-sept-2005
:O Grubo mieszkać w Czechach a płacić za paliwo jak Wyspiarze...
A niektórzy o logikę pytają... :)
W Lublinie LPG dzisiaj na poziomie chyba 2,44. Było 2,60 wiec lepszy rydz niż nic ;d
Zaraz przed kryzysem jak ropa stała po 150$ za baryłke, to paliwo na stacjach mieliśmy po 4,8 zł... nadszedł kryzys, baryłka za 60$, to cena spadła na 3,3 zł
Po pierwsze sprawdź jaki był kurs dolara w 2008 kiedy baryłka kosztowała ok. 150 dolarów, po drugie jak baryłka kosztowała 60 dolarów to cena benzyny była powyżej 4 zł. 3,30 to paliwo kosztowało jak baryłka kosztowała poniżej 40 dolarów.
Dzisiaj założyłem sobie gaz i powiem, że świetnie sie jedzie jak wskazówka stoi od paliwa :) (już mi sie krew gotowała jak widziałem co sie wyprawia od kilku tygodni), a do tego nie byłem na stacji kilka dni a tam juz +10groszy na litrze za 95, teraz niech sie w dupe ugryzą. Sama instalacja zwróci sie za miesiąc, dwa bo tanio sie udało założyć
cycu a za 4 miesiace pokrzywi ci panewki i głowica peknie jak jajo i tez bedziesz do przodu
ciekawe ze wcześniej jeździłem 8 lat na gazie i samochód jak był na chodzie tak jest...tyle że kupiłem nowszy
cycu a za 4 miesiace pokrzywi ci panewki i głowica peknie jak jajo i tez bedziesz do przodu
ojciec 10 lat jeździł na gazie bez najmniejszych problemów (silnik 4 cylindry 2.3l 133KM w starym wozie) aż autko sprzedał i dalej na gazie śmiga :) nie taki diabeł straszny...
ale wy sie dajecie prowkowac idiotom :)
gaz przeciez nie niszczy silnika , toz to bajka dla totalnych przecwinkow tegoz wynalazku, tak samo jak na gazie nie jest auto slabsze, jak ktos ma slabsze, znaczy ze zle dobrana instalacja, badz zle wyregulowana, proste
Myszoor --> LPG powoduje wypalanie gniazd zaworowych, gaz jest suchy co powoduje zwiększenie tarcia tłoków o powierzchnie cylindra. Zresztą nawet producenci markowych instalacji LPG w końcu to przyznali i montują tzw. lubryfikatory aby zaradzić temu problemowi. Póki co nie istnieją żadne testy, które potwierdziłyby skuteczność działania tego rozwiązania.
Może się mylę, więc mnie poprawcie - ale standardowe auto w gazie pali pewnie z 10-12l na 100 tak? Więc jak można mówić o jakiejś masakrycznej oszczędności, gdy ropniak wciąga 6l - a że stosunek cenowy ropy do gazu to 2/1 wiec wychodzi w zasadzie na jedno.
O zajmowaniu miejsca przez zapas w bagażniku czy problemach wspomnianych wyżej przez jasonach nie wspomnę.
Smalczyk -> też się nad tym zastanawiałem, gdy miałem jednocześnie dwa samochody - jeden był dieslem 1.4l i po trasie palił około 4-4,5l, drugi to benzyna z gazem - spalanie na poziomie 10l.
Wyregulowałem instalację gazową i obecnie jeżdżę gazikiem, który spala mi około 8 litrów gazu. Straty mocy względem benzyny nie odczuwam. Gaz w tym aucie założony jest od jakichś 7 lat - jak dotąd, poza wymianą filtra i standardową regulacją nic nie było w nim robione.
Jason -> z gazem dla silnika jest jak z papierosami dla człowieka. Choć szkodliwe, co było wielokrotnie udowodnione, to jest mnóstwo ludzi, którzy palą od 50 lat i dożywają blisko setki, bez większych uszczerbków na zdrowiu.
Z resztą - jeżdżąc samochodem wartym miesiąc pracy, nie ma co histeryzować nad szybszym uszkadzaniem się auta :) Przy czymś nowszym obawiałbym się montować gaz. Choć są auta z fabrycznie montowaną instalacją i nie słyszałem, żeby zużywały się szybciej od tych bez gazu.
Pisanie, że za 4 miesiące wybuchnie silnik jest grubą przesadą.
smalczyk --> do tego co napisałem w przypadku auta z instalacją LPG dochodzą:
- wyższy koszt badania technicznego okresowego
- konieczne przeglądy okresowe instalacji
- koszt płynu do lubryfikatora - jeśli ktoś taki posiada
- podwyższone ryzyko wystąpienia usterki podzespołów silnika
Czy to się opłaca? W stosunku do kosztów związanych z jazdą na benzynie może tak - ale raz, że to w przypadku starszych aut, dwa, że w zależności od ilości pokonywanych kilometrów - każdy sobie sam powinien taką kalkulację zrobić i wyliczyć opłacalność.
Jest też druga strona medalu jeśli chodzi o "przewagę" diesla.
Stare klekoty palą niekoniecznie 5l/100km, w mieście moze to być równie dobrze 8l/100km, natomiast nowoczesne, choć oszczędniejsze, posiadają kilka słabych punktów i raz na 100-200 tys. km w zależności od marki/modelu i podzespołu trzeba będzie liczyć się z kosztem wymiany/naprawy:
- wtryskiwacze (np. w TDCi bardzo delikatne)
- koło dwumasowe (nietrwałe we wszystkich nowoczesnych turbodieslach)
- FAP/DPF - czyli filtr cząstek stałych - największa zmora nowoczesnych silników wysokoprężnych, nie dość, że kosztowne w bieżącej obsłudze (użytkując auto z DPF w mieście w korkach raz na kilka tys km trzeba wymieniać olej, gdyż dochodzi do jego rozrzedzenia paliwem), w związku z tym wymagają zmiany stylu jazdy, podwyższają chwilowe zużycie paliwa co jakiś czas (automatyczny proces oczyszczania filtra), wymagają okresowej wymiany - koszt kilka/kilkanaście tysięcy złotych w zależności od modelu. Stworzone tylko i wyłącznie pod normy Euro IV/Euro V.
- turbosprężarka - wymaga okresowej regeneracji lub wymiany, trzeba też umieć o nią zadbać.
Tak jak pisałem wcześniej, trzeba wybór dostosować do własnych potrzeb a nie generalizować "co lepsze".
Jasonxxx --> Równie dobrze można dopisać wiele innych pierdół, które mogą się wysr.ć w dieslu (których nie ma w wolnossaku), m.in. dolot, zaworek n75 itp. Ale żeby okresowo regenerować bądź wymieniać turbinę to pierwsze słyszę. Na jednym turbo można przejeździć cały swój czas użytkowania auta. Jestem zarejestrowany na forum motoryzacyjnym gdzie u mnie w mieście na spoty często wpada gość mający Audi 2.0 TDI. Od 7 lat jej użytkowania nic nie grzebał przy turbinie a od 3 lat śmiga bezproblemowo po programie. To samo tyczy się dwumasa.
Ale ów gość potrafi dbać o prawidłową pracę Turbiny i silnika. Co już o tym wspomniałeś.
A jeśli chodzi o filtry DPF to można je programowo usunąć. Koszt wprawdzie dość spory - bo podobny do napisanego programu mocy - ok. 1600 - 1800 zł ale już dużo użytkowników korzysta z tego rodzaju rozwiązania. A z tego co widzę decyduje się coraz więcej.
O wtryskiwaczach w TDCi nie będę się wypowiadał bo nie miałem z tymi silnikami styczności.
Texas84 --> Ojciec jeździ Cordobą 1.9TDI (110KM). Mimo stosunkowo niedużego przebiegu (miał wtedy troszkę ponad 100tyś km) właśnie po mniej więcej siedmiu latach padła w nim turbina i trzeba było regenerować- koszt ok 2tyś, jeżeli dobrze pamiętam.
Trzeba się więc liczyć z tym, że jeżeli zamierzasz autem jeździć 10lat lub dłużej, przynajmniej raz (a pewnie ze dwa razy) regeneracja turbiny Cię czeka. Inna sprawa że silnik w mieście pali 7l, a w trasie da się zejść poniżej 5l/100km- wyniki nieosiągalne dla żadnego benzyniaka.
Co do TDCI- tutaj doświadczenia jeszcze gorsze- drugie auto- Ford Transit. Prawda, on jeździł naprawdę sporo, bo tylko przez pierwszy rok dobił do 150tyś km przebiegu, jednak równie szybko silnik zaczął się sypać- po 60tyś km. padły wtryskiwacze, i coś jeszcze (nie pamiętam już szczegółów)- w ramach gwarancji, serwis wymienił cały silnik. Po półtora roku (trochę ponad 200tyś km) kolejny raz wtryskiwacze- jeszcze się załapał na gwarancję. Gdy po 2.5 roku padły, jakżeby inaczej, wtryskiwacze, już nie było tak fajnie- naprawa 15tyś zł.
Z dieslami na pompowtryskach dużo lepiej nie jest- padają równie często, choć koszt ich wymiany jest znacznie niższy, co liczy się na "+".
Ok. 2 tyś. zł za regenerację to aż nad wyrost. Nawet jeśli chodzi o kompletną regenerację.
Póki co swoją benzyną śmigam trzy lata. Na pewno nie była regenerowana (u mnie siedzi k03s) a w książce nie ma wpisów o wymianie turba. Choć wiadomo, że ręki sobie uciąć nie dam. Na chwilę obecną pompuje prawidłowo 0.8 bara.
Ale na zimnym obroty dochodzą max. do 2300 - 2500 obrotów. A po ,,przegwizdaniu'' turbiny chwila na wolnych obrotach w celu jej ,,wyhamowania''. Czyli w miarę możliwości o to dbam.
Za to już wymieniane były dwa wężyki od dolotu i jeden od odmy. Guma sparciała. Niestety to jest częsta bolączka tego typu aut. Ciśnienie jest pompowane a część ucieka dziurami.
Akurat na gumy wpływu nie ma. Bo temperatura silnika i czas robią swoje.
Wczoraj baryłka ropy potaniała o JEDENAŚCIE dolarów, jak na ten surowiec to BARDZO dużo.
Jestem ciekaw jakie bedą ceny na stacjach - jak ropa drożeje to stacje natychmiast reagują i podnoszą ceny, zobaczymy jak teraz będzie.
Tak to jest jak państwo okrada ludzi przez akcyzę i marnuje te pieniądze...
Ehh na szczęście nowa prawica mam nadzieję że to zmieni :P