Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

gameplay.pl Poziom trudności - rozważania nie do końca poważne

14.01.2011 13:09
ROJO.
👍
1
ROJO.
181
Magia Kontrastu

Bardzo ciekawy artykuł! Pamiętam jak rozpocząwszy przygodę z grą Vietcong, przyszło mi wybrać poziom trudności: Standardowe Easy, Normal, Hard i ..... Vietcong. Upadłem. BTW: Witamy na GP! Napisz co będziesz tworzył, co jest Twoim konikiem, itp.

14.01.2011 13:19
2
odpowiedz
zanonimizowany768165
119
Legend

Demons Souls - naprawdę chciałbym kupić konsole dla tego jednego tytułu. A to z powodu Severance Blade of Darkness, jednego z najlepszych slasherów (ciekawostka - częste używanie save'ów obniżało ocenę. Skutek byłtaki, że pod koniec miałem ocenę "Lame" :D Ale i tak się cieszę bo poznałem prawdziwe zakończenie z Dzieckiem Ciemności a nie Dal Gulakiem).

Tylko że musiałbym sprzedać swojego X360 z całą kolekcją gier. I dołożyć drugie tyle -.- Chyba zaczekam do następnej generacji, może wreszcie ktoś wpadnie tam na pomysł z obniżką.

A Monster Hunter? Też wymagajacy tytuł. W jRPGach wymagany jest grind z tym, że nie ma w MH levelowania. Musimy grindować aby pozyskać materiały do stworzenia uzbrojenia i wyposażenia. Bo tego się nie kupuje tylko wyrabia :]

My tu o jRPGach a jest coś w podobnych klimatach - Summoner. To co cieszy w nim to fakt, że wypełniając questy obowiązkowe i poboczne nie musimy grindować. Oczywiste? Nie dla twórców gier, jak widać.

EDIT: Vietconga też próbowałem. Takie Operation Flashpoint w Vietnamie. Dobre ale dałem sobie spokój.

A i jeszcze coś - w grach od Black Isle czyli Baldursach i Icewind Dale jest niby podział na Very Easy, Easy, Normal, Hard, Very Hard (o Sercu Furii nie wspomnę) z tym, że za mniejsze obrażenia od potworów (i ich ilość) zdobywamy mniej XP.
Dość powiedzieć że nie dałem rady skończyć pierwszego Baldursa (kopalnie w Nashkel) Na Łatwym, dopiero rozpoczęcie rozgrywki na Normalu pomogło. Hm... It's a TARP!

14.01.2011 13:25
M@rine
3
odpowiedz
M@rine
112
Mariner of the Inet

Dość powiedzieć że nie dałem rady skończyć pierwszego Baldursa (kopalnie w Nashkel) Na Łatwym, dopiero rozpoczęcie rozgrywki na Normalu pomogło.

Ja jednak myślę że pomogło zagranie drugi raz a nie przestawienie poziomu trudności :)

14.01.2011 13:30
4
odpowiedz
zanonimizowany768165
119
Legend

W sensie, że teraz mogłem wiedzieć gdzie popełniłem błąd? I wykonać porzucone wcześniej questy?
Może. Ale różnica ~2 poziomów w kopalniach Nashkel jest odczuwalna.
To co mnie z lekka przeraża to druga część gry (BG1 i dodatek skończyłem, przeniosłem postać z wyposażeniem do BG2), przeciwnicy parający się mocną magią (Obserwatorzy aka Beholdery) onieśmielają.

14.01.2011 14:34
Harry M
5
odpowiedz
Harry M
189
Master czaszka

Często jest tak, że jak gra jest za łatwa - pretensję, producenci się wkurzą i zrobią trudną - większe pretensje, ale na to nic się nie da zrobić. Heheh pierwszy filmik fajny xD (chyba kiedyś w FacePalmie był).

14.01.2011 14:36
6
odpowiedz
DUNCAN_83
169
Generał

Taka ciekawostka: mojego kolegi nigdy gry nie interesowały ale gdy kupił komputer podrzuciłem mu MAFIe. I co?? Przeszedł całą nawet słowem nie wspominając ze gra jakby nie patrzec nalezala do tych trudniejszych. Po prostu nie mial punktu odniesienia bo wczesniej w gry nie gral.

Starsi gracze moga porownac tytuly starsze i te dzisiejsze dlatego nowe produkcje wydaja im sie za latwe. Za to kiedys nikt przy budowie gry za bardzo nie zawracal sobie glowy ze dany element moze byc frustrujacy, niewyobrazalnie trudny lub po prostu nuzacy. Swiat przyspieszyl i ludzie nie chca marnowac czasu na gry ktore nie oferuja skondensowanych wrazen lub powoduja frustracje. Dzisiejsze tytuly sie ogrywa i leci dalej, wracajac tylko do prawdziwych perełek i to nie zawsze tych kasowych ....takie czasy.

14.01.2011 14:51
Kono.86
7
odpowiedz
Kono.86
27
Pretorianin

DUNCAN_83 -> Swiat przyspieszyl i ludzie nie chca marnowac czasu na gry ktore nie oferuja skondensowanych wrazen lub powoduja frustracje.
Ciężko mi się z tym zgodzić. Fakt jak się ma rodzine, prace, studia itd to lepiej przysiąść do jakiegoś CODa, cyknąć 10 godzin kampanii, która starcza na kilka tygodni, bo ma się raptem kilka godzin w tygodniu na granie. Niektóre gry są już tak produkowane, żeby je "ograć" i odstawić na półkę. Jednak ludzie ciągle tworzą iście masochistyczne tytuły (vide. I wanna be the guy) i znajdują one liczną grupę odbiorców.
ROJO -> Dzięki za ciepłe przywitanie. Co będe tworzył? Ciężko mi w tej chwili powiedzieć. Oprócz gier namiętnie oglądam seriale (Big Bang Theory, Dexter, House) i czytam książki. No i zawsze jest moja wyjątkowa miłość - tenis (zarówno czynnie jak i biernie). Tak więc nie chciałbym się teraz konkretnie deklarować, żeby później nie dotrzymać obietnicy ;).

14.01.2011 15:03
8
odpowiedz
DUNCAN_83
169
Generał

Kono-> Ludzie tesknia za starymi czasami i troche szkoda ze te masochistyczne tytuły sprzedają sie ze wzgledu na wykrecony poziom trudnosci a nie dla tego ze sa swietnymi ale trudnymi grami. No nie wszystkie ma sie rozumiec ale trend powrotu gierek retro i tch z podbitym poziomem trudnosci jest zauwazalny.

Mysle ze rozwiazaniem byloby aby duze firmy co roku mialy w swojej ofercie jakis 1 zupelnie niekomercyjny tytul gdzie moga popuscic wodzy fantazji. Jak Valve z Portalem - swietna gra dla ktrorej mam Steama.

14.01.2011 15:04
MiszczCzarny
9
odpowiedz
MiszczCzarny
36
Pretorianin

Chciałbym zauważyć, że w serii Baldur's Gate znaleziono chyba złoty środek - spotykane przez gracza potwory były coraz silniejsze (goblin->ork->wilkołak etc.) a ponadto w trakcie gry można było stopniować ich potęgę (czyli statystyki). Identycznie było np. w Icewind Dale. :)

14.01.2011 15:34
toaster
10
odpowiedz
toaster
63
EL PRESIDENTE

"Ponoć większość osób nie kończy tytułów, bo są albo za długie, albo za trudne."

Oj...a ja głupiutki myślałem, że to dlatego, że gry na koniec są albo głupie, albo nudne. Istnieje też możliwość połączenia tych dwóch cech, a wtedy to już powstaje mieszanka wybuchowa.

14.01.2011 18:37
11
odpowiedz
zanonimizowany444630
9
Senator

Mnie właśnie irytuje coraz niższy poziom trudności w grach. Kiedyś trzeba było się napocić. Przejście misji w pierwszych Delta Forcach na najłatwiejszym poziomie i ze wszystkimi ułatwieniami nie było łatwe, tym bardziej, że trzeba było ją przejść za pierwszym razem (nie było save'ów). Soldier of Fortune i jego druga część, Double Helix miały też taką opcję, żeby ograniczyć savy, tak samo w serii Conflict. Starsze RPGi również były znacznie bardziej wymagające. To samo tyczy się samochodówek - przejście trybu kierowcy testowego w NFS Porsche 2000/Unleashed jest bardzo trudne. (a takiego Carbona można przejść z łatwością w kilka godzin). I między innymi dzięki temu takie gry, jak te tworzone kiedyś, pamiętam do dziś, a z tych dzisiejszych większość przechodzę i zapominam po kilku miesiącach.

A tak bardziej na luzie - wiecie, jak w przyszłości będą gry wyglądały pod względem poziomu trudności? O tak:
http://www.newgrounds.com/portal/view/495903

14.01.2011 18:51
12
odpowiedz
zanonimizowany294723
49
Konsul

a więc to tak wygląda ostatni level w Contrze..

14.01.2011 23:00
13
odpowiedz
would
32
Pretorianin

Ja tam nie mam nic przeciwko temu, żeby w grze były poziomy casual-easy-normal-hard-insane. Każdy sobie wybiera to co mu pasuje i gra tak jak mu czas pozwala. Sam w RPG gram na very easy bo jak już zacznie się pracę nie jest tak łatwo znaleźć czas na gry. W takiego ME1 i 2 grałem na najniższym poziomie dlatego, że chciałem szybko zapoznać się z fabułą obu gier. A że to czyniło mojego Sheparda kolejnym rambo - trudno, w rpg nigdy nie zależało mi na wyzwaniu. Co innego w strategiach albo h'n's - tam niski poziom psuje jakąkolwiek radość z gry.

16.01.2011 20:35
14
odpowiedz
zanonimizowany768165
119
Legend

No tak tylko że dodatkowe poziomy trudności (jak i wersje demo) wymagają czasu. I pieniędzy. A te lepiej przeznaczyć na lepszą grafikę ew. dać scenarzyście który sklecił scenariusz na kolanie (nie moglem uwierzyć że jakieś 5 o.0 osób odpowiada za scenariusz SWTFu2).

gameplay.pl Poziom trudności - rozważania nie do końca poważne