Strach w grach - czy Ty też czasem boisz się podczas grania?
Eeee, FEAR? Eeee, nowsze części Silent Hill? Tylko pierwsza część Silent Hill potrafiła mnie wystraszyć. Żadnej filmowy horror tego nie zrobił, zrobiła to tylko ta jedna gra. Nie potrzeba było stworów, nie potrzeba było wyskakujących przed twarz stworków. Wystarczył silny mroczny klimat, który robił sieczkę z duszy i mózgu. Prawdziwą rzeźnie z psychiki. To krucze coś więcej niż gra. :)
http://www.youtube.com/watch?v=fwan7k3nOzg
http://www.youtube.com/watch?v=952NoFhRBGA
Grałem w demo Amnesii. Nie wystraszyła mnie. Fakt było parę ciekawszych momentów, ale to kompletnie inny rodzaj strachu niż ten w SH.
Uważam i dalej będę uważał SH za najlepszy [czyt. najstraszniejszy] horror (czy to film/ksiażka/gra. Obojętnie.) jaki istnieje. Po nim nic nie smakuje tak samo. :) Druga część była równie genialna, ale mniej straszyła (jakoś tak lepsza fabularnie, choć minimalnie pod względem strachu. ).
BTW. Yamaoka to geniusz muzyki grozy. :)
Kolejne części SH (te po dwójce) to już nie to samo. Każda kolejna część to coraz większy upadek. Szkoda.
Czy ktoś próbował grać w takie horrory w nocy, w ciemnym pokoju i ze słuchawkami na uszach?
Ja grałem tak w FEARa 2 i nic.
mnie nic bardziej nie straszy jak spadający zombie, creeper lub szkielet na glowe w jakiejs jaskini w minecrafcie :P
ppaatt1 - Mnie nigdy Silent Hill nie straszył... Jakoś tak. Nie ważne która część, ale trzymało w napięciu. Nie wiem, jakoś nigdy nie potrafiły mnie zaskoczyć...
Zaś co do filmó to się zgodzę. Mało strasznych, ale są takie które trzymają w napięciu ;) Polecam Widmo produkcji tajlandzkiej, ni amerykańskiej. Najlepiej horrory z Azji oglądać, bo te z ameryki najczęściej się okazują filmami akcji. Są wyjątki, ale niestety mało.
Zaś co mnie wystraszyło...
Zdecydowanie czeski Bloodline (PC) - w tej grze masz niby broń, ale i tak nie chcesz by się pojawił jakiś potwór. Chore, trzymające w napięciu, dziwne, psychiczne :)
Siren (PS2) - tego chyba nie trzeba opisywać :)
Te dwie gry wgryzły mi się w łepetynę...
Edit: zapomniało mi się. Oczywiście po ciemnoku grywam (nawet w nie horrory).
Mnie wystraszył Nosferatu: Gniew Malachiego. Co prawda miałem wtedy 12 lat, ale odwracasz się, a tu nagle wampir na ryj to na dzieciaku robi wrażenie. Poza tym ta gra ogólnie potrafiła autentycznie wystraszyć.
ppaatt--> Jakbyś miał okazję, to pyknij w Fatal Frame. Może nie jest to poziom dwóch pierwszych Silentów, ale i tak odstawia wszystkie inne horrory na kilometry.
Ja jestem strachliwy i filmiki mocne. 1 Filmik the best haahhahaah. A ten atak ta tatuśka mocarny.
Nosferatu, Doom 3, Cold Fear, i poczatkowe misje czlowieku w AvP 2 :)
ale mistrzem i tak Doom 3.. Mnie wrecz paralizowało podczas gry :D
Ambitny Łosiu, bardzo Ci "dziękuję", że przypomniałeś mi, jak jako gówniarz bałem się etapu z T-Rexem w Tomb Raiderze... Albo etap tuż przed smokiem w 2. części. Tak więc dzięki :)
Pierwszy AvP, pamiętam, że dość straszne były etapy gdzie grało się jako Marines, gdy na skanerze ruchu pojawiały się kropki i ten cholerny dźwięk. Jedyne światło w pokoju to światło monitora, słuchawki na uszach i ten cholerny niedostatek środków oświetlających w grze.
Drugi raz podobne przeżycia miałem grając w Call of Cthulhu: Dark Corners of The Earth. Już na samym początku gra dawała mocno czadu gdy uciekaliśmy nieuzbrojeni przed właścicielem hotelu a główny bohater gry w pewnym momencie zaczynał panicznie krzyczeć ze strachu :)
Cóż Amnesię zamówiłem sobie w promocji na GOLu także będę miał okazję sprawdzić ją w święta.
Nie wiem, czym się tak ludzie podniecają. Dla mnie Amnestia to ciepłe kluchy nic tam strasznego nie było. Dla mnie straszna gra to pierwsze Silent Hill. Tylko, dlatego że ta gra nie potrzebowała tanich jump scar-ów by wywoływałć strach u gracza. A jeśli chodzi o straszny film to REC.
W moim życiu pojawiły się trzy gry z trzema momentami:
1) Ufo: Enemy Unknown w czasie jazdy w mieście :) Muzyczka stanowiła 90% strachu....
2) Clive Barkers Undying - przejście korytarzem przy falujących firankach.... bbbrrr.....
3) Aline vs Predator - tego chyba tłumaczyć nie trzeba :)
Ja złapałem styka jak w witcherze przechodziłem w nocy koło psa a ten skurwiel się zerwał ze snu.Mam kolumienke z tyłu więc prawie udało mi się wsadzić głowę w monitor.
Niezły CIUL z tego kolesia ktory gral w tą Amnesie
3 gry
Minecraft w nocy na polowanie na nobby 2 creeper
Beyond god&evill chyba 3 misja w fabryce do tej pory nie gram w to
i R&E 4,5 u kolegi na noce koło 2,3 w nocy
we wszystkich tych grach prócz B&E 1 posły słowa na k.......
I tak najstraszniejsza 4 ever jest Buka.
Nie wiem, jakoś nigdy nie potrafiły mnie zaskoczyć...
Tutaj pojawia się podstawowy problem horrorów. Ludzie oczekują po nich zaskoczenia, a nie ciągłego napięcia i wpadania w ciemność. Jakby ktoś strzelił teraz obok mnie z broni pewnie bym się wystraszył, ale to nie ten typ strachu co w SH. (oczywiscie były typowe straszaki w SH, ale zrealizowane z klasą. Choćby ta scena:
Wchodzisz do pomieszczenia (chyba w szpitalu to było) i słyszysz pukanie o jakieś metalowe drzwiczki. Takie dosyć gwałtowne. Trzeba było dobiec do drzwiczek (to chyba jakieś szafki były. Nie pamiętam dokładnie). Otwieramy, a tam wyskakuje bodaj, że kot, albo inne zwierzę. :). Jeszcze pamiętam jakiś pokój do którego jak się weszło usłyszeć można było takie potężne tupnięcie nie wiadomo skąd. Ile razy nie grałem ,tyle razy podskakiwałem, choć wiedziałem co sie będzie działo. :)
Horrory filmowe również nie oglądam dla strachu typu "boom", a dla klimatu. (i zresztą wielu, albo nawet i wszyscy miłośnicy gatunku się ze mną zgodzą.).
Oczywiście jak najbardziej rozumiem, że SH mógł kogoś nie straszyć, albo się nawet nie spodobać. Różne gusta są. Mnie osobiście SH zniszczył i to w sumie taka moja "życiowa" gra.
Co do innych produkcji. Słyszałem dużo dobrego o Siren, ale nigdy nie miałem okazji zagrać.
Jakbyś miał okazję, to pyknij w Fatal Frame. Może nie jest to poziom dwóch pierwszych Silentów, ale i tak odstawia wszystkie inne horrory na kilometry.
Grałem w pierwszą część. Niezła, choć jakoś nie przemawiają do mnie azjatyckie klimaty. Ale też dało radę zauważyć "ciemność." Jeśli się nie mylę Siren i Fatal Frame od twórców SH?
Bioshock ? Fear ? Toz to smiech na sali.
Najstraszniejsze momenty to takie kiedy nic się nie dzieje i nagle jakiś wrzask, brzydka morda lub coś takiego wyskoczy. Gry typu FEAR mają bliżej do komedii niż horroru (mimo to klimacik fajny, ale bez przesady Panowie).
Dla mnie Silent Hill był życiową grą, aż do czasu kiedy zagrałem w Forbidden Siren. Nadal uwielbiam Silent Hilla, ale to co zrobili autorzy w Forbidden Siren mnie bardziej ruszyło. No i do tego niesamowita otoczka marketingowa, z fałszywymi stronami, forum ze zdjęciami i informacjami o Hanyudzie. Ta gra wylazła wręcz z telewizora. I tak, jej autorem jest Keiichiro Toyama, czyli ten pan, co wymyślił Silent Hill.
Bardzo miło wspominam też moda do HL2, Nighmtare House 2. Tutaj strach był bardziej typu wyskakiwanie z za węgła z głośnym BU! Ale bardzo przyzwoicie sklejone w całość. Bardziej straszyło niż FEAR.
Pierwsze części Alien vs Predator i tyle w temacie ;-) Ci co grali wiedzą o co chodzi. Inne pseudo horrory wymiękają wg. mnie.
Grałem w Maluch Racer - istny horror, od tego momentu wolę ją unikać. Nigdy nie byłem tak przerażony jak podczas grania w Maluch Racer.
Ja grałem w dead space w nocy ze słuchawkami i okularami 3D i powiem wam że to pokazało mi nową definicję strachu w grach Q_Q A co do filmów to najlepszy według mnie to Lśnienie
Heheheh, nawet Minecraft potrafi nastraszyć... (spadam do jaskini a tam masa Mobków)
jak to jest, ze nikt nie wspomnial o system shock 2, z autorem wpisu na czele? ZADNA inna gra nie dorasta do piet SS2 pod wzgledem klimatu
Dla mnie najgorsza gra w jaką grałem to Stalker albo Manhunt. Ciarki :D
Dla mnie najlepszy klimat i strach jest w Silent Hill, AvP, Stalkerze i Doom3. klasyki
Czy ktoś próbował grać w takie horrory w nocy, w ciemnym pokoju i ze słuchawkami na uszach?
Eeee? To jest sens grać w horrory w inny sposób? ;P
Pamiętam, że najbardziej bałem się podczas gry w Aliens vs Predator 2. Może dlatego, że uwielbiam serię filmów o Obcych i bardziej "czuję" te klimaty, niż typowo horrorowe, z duchami itp.
Inne gry, które miło wspominam, ze względu na straszność, też pochodzą z tego okresu to Return to Castle Wolfenstein ze swoimi poziomami w katakumbach, kryptach itp., czy Codename: Outbreak - świetna, choć mało znana gra w klimatach AvP, o klimacie prawie tak dobrym, jak w serii S.T.A.L.K.E.R., którą też uwielbiam.
A ostatnio najbardziej bałem się grając w Condemned - scena z "ożywającym" denatem podczas sesji zdjęciowej. Kto grał, ten wie o co chodzi. ;) A kto nie, ten niech lepiej zagra, albo jeśli nie zamierza, to tu jest filmik:
http://www.youtube.com/watch?v=z60GiodETE0
hehe, li_s - dokładnie! granie w straszne gry w ciemnym pokoju, ze słuchawkami na uszach, jak to opisać COREnick to sama przyjemność :D