Poradniki do gier Kody i trainery Nowe poradniki Popularne Współpraca Nielimitowany dostęp

Playboy: The Mansion - poradnik do gry

Playboy: The Mansion - poradnik do gry

SPIS TREŚCI

Zakończenie | Misje | Playboy The Mansion poradnik Playboy: The Mansion

Ostatnia aktualizacja: 28 października 2019

Króliczki śmiały się. Wiedziałem, że ten dowcip im się spodoba. Leżeliśmy we troje w jakuzzi i relaksowaliśmy się, wspominając różne zabawne historie z przeszłości. Ktoś położył mi rękę na plecach.

- Przepraszam, telefon do pana - oznajmił mi zmysłowy, kobiecy głos. Jego posiadaczka, której kształty nie pozostawały w tyle za możliwościami wokalnymi, podała mi ręcznik oraz aparat. Wytarłem ręce.

- Tak?

- Słuchaj, jest problem - rozpoznałem zaniepokojony głos Shucka. - Odkąd wrzuciliśmy poradnik na GOL-a, wszyscy zaczęli organizować lepsze przyjęcia od nas, zgarniać najpiękniejsze kobiety i najsławniejsze osobistości. Musimy coś zrobić.

- Hmm... Przecież jesteśmy nonkonformistami, nie? Walczymy z modą i trendami, jesteśmy niezal i w ogóle. Zmienimy image naszych imprez.

- Na jaki?

- Jest taka fajna knajpa na Hucie, Rumcajs się nazywa. Na przekór wszystkim, zaczniemy tam chodzić. Będziemy udawać, że kicz stał się modny.

Shuck nie wydawał się zadowolony. Rumcajs ewokował groźne wspomnienia nawet wśród ludzi, którzy nigdy w nim nie byli. Ot, typowa osiedlowa speluna. Nawet nazwa mówiła sama za siebie. Otaczające mnie króliczki sprawiały wrażenie jeszcze bardziej zaniepokojonych. Dyskretnie dawały sobie jakieś znaki. Po chwili wyszły z wody i zaczęły się ubierać.

- Co jest grane, dziewczęta? - spytałem zdziwiony.

- Idziemy na imprezę innego popularnego-serwisu-o-grach-komputerowych. Podobno zainstalowali w swojej siedzibie jeszcze większe jakuzzi. Ma więcej bąbelków.

- Jakuzzi-srakuzzi - odburknąłem obrażony. Zadzwoniłem dzwoneczkiem, który leżał nieopodal. Zjawił się gustownie ubrany lokaj.

- Czego pan sobie życzy? - zapytał uprzejmie.

- Kolę.

Wszyscy wyszli. Zachmurzyłem się, próbując wymyślić rozwiązanie dla tego niecodziennego zwrotu akcji.

- Tak... - powiedziałem sam do siebie - Kolę.

Uśmiechnąłem się do własnych myśli.