Poradniki do gier Kody i trainery Nowe poradniki Popularne Współpraca Nielimitowany dostęp
Pobierz Poradnik do Gry PDF, ePUB lub iBooks

The Ward: Posłaniec z Przyszłości - poradnik do gry

The Ward: Posłaniec z Przyszłości - poradnik do gry

Pobierz Poradnik do Gry PDF, ePUB lub iBooks
SPIS TREŚCI

Poradnik do gry - Akt II | The Ward Posłaniec z Przyszłości poradnik The Ward: Posłaniec z Przyszłości

Ostatnia aktualizacja: 17 października 2019

Akt drugi - Mars

Podróż niestety do najmilszych nie należała. Wylądowałem w jakiejś bazie, a na płycie lotniska przywitał mnie jakiś typ, który przedstawił się jako Jack Ripper. Spytał mnie, czy jestem Amerykaninem. A co go to do diabła obchodzi? Wkurzył się trochę i zaprowadził mnie do ich szefa (przynamniej wyglądał na jakiegoś piszącego). Zapytałem go co tu do diabła się dzieje. Przedstawił się jako Jack Marshall, zarządca koloni, strasznie przemądrzały gość. Dał kartę do mojej, jak to określił, komnaty, oraz postraszył, że jak będę niegrzeczny to za karę mogę wylądować przy czyszczeniu toalet. Też mi kara...

Kiedy kazał mi się wynosić, poszedłem za Ripperem, który zaprowadził mnie do komnaty i kazał wypróbować kartę. Gdy to uczyniłem, poszliśmy dalej, aż znaleźliśmy się w miłym miejscu, u klozetowego Brazylijczyka. Jak zapytałem go, czy wyglądam, aż tak źle, rozgadał się. Pogadaliśmy dłuższą chwilę i przekonałem się, że nie jestem w raju. Mezenga zasugerował bym porozmawiał z Jessicą Blaze, ona wie więcej o tym miejscu. Musiałem jej poszukać. W tym momencie rozbrzmiał dzwon na mszę.

Kiedy wydawało mi się, że nikt nas nie słyszy, zamieniłem kilka słów z Jessicą i umówiłem się na dłuższą rozmowę później. Po mszy Ripper przekazał mi, że mam spotkać się z Marshallem. Znaleźliśmy się w ustronnym miejscu. Wówczas zdrowo mi dołożył i kazał trzymać się z dala od Jessiki. Już ja go posłucham... Zamieniłem parę słów z doktorem Morganem i ruszyłem do kościoła.

Czekała już tam na mnie Jessica. Chociaż do najmilszych osób ona raczej nie należy, to jednak dzięki rozmowie z nią, dowiedziałem się dosyć dużo o sytuacji w jakiej się znalazłem. Na dalszą część pogaduszki umówiliśmy się w kasynie. Ruszyłem tam. Po drodze napotkałem faceta, który przedstawił się jako Roberto Corleone, zwany inaczej Hakerem. Ten gość miał mi nawet sporo do powiedzenia.

Wszedłem do kasyna. Zaraz przy wejściu spotkałem niejakiego Radiowca, czyli mówiąc dokładnie, Jake'a Palminsky'ego, który opowiedział mi o uszkodzonym radiu, o Cydonii oraz o piramidach na pustyni. A przede wszystkim o Twórcach. Miałem wrażenie, że ta wiedza mi się przyda.

Przy stoliku siedział Hazardzista - Poradnik do gry - Akt II | The Ward Posłaniec z Przyszłości - The Ward: Posłaniec z Przyszłości - poradnik do gry

Przy stoliku siedział Hazardzista. Pomyślałem, że rozerwę się przy partyjce BlackJacka. Połakomił się biedak na stary zegarek Rolexa, a sam zaproponował kartę do swojej sypialni. Zaczęła się gra. Po kilku rozdaniach udało mi się najpierw wygrać jego kartę, jakąś złotą obrączkę, srebrnego dolara, a na koniec postawił połówkę karty, która została wykonana przez niejakiego Pagera. Co prawda nazwisko to zupełnie nic mi nie mówiło, ale kto wie, co się może na tej planecie przydać. Kiedy odszedłem od stolika, otworzył się zamek w drzwiach obok. Tam natknąłem się na niejaką Ritę, wróżbiarkę (czy też coś w tym stylu). Trzeba przyznać, że sporo wiedziała o bazie i mieszkających w niej ludziach. To co powiedziała mi o Sebastianie, spowodowało, że zapragnąłem natychmiast z nim porozmawiać. Znalazłem go oczywiście przy czyszczeniu toalet i zamieniliśmy kilka słów na temat technowirusa, Pagera i wypadku. Wróciłem do kasyna. Tam uciąłem sobie dłuższą pogawędkę z Doktorem Morganem. Wyjaśnił mi dlaczego można spokojnie rozmawiać w kasynie, opowiedział jaką rolę podczas zeszłorocznego buntu odegrała Jessika i kim jest Kaznodzieja John, a także kim był Pager. Z jednej strony przerażała mnie sytuacja panująca w bazie, z drugiej coraz bardziej intrygowała.

Postanowiłem ponownie poszukać śliczną buntowniczkę. Odnalazłem ją w kasynie. To była długa rozmowa, ale niesamowicie ciekawa. Jedną z nielicznych osób z którą jeszcze nie pogadałem był Kaznodzieja. Czas go odszukać. Kiedy udało mi się go odnaleźć i zaprosił mnie na dłuższą rozmowę do swojego pokoju, pojawiły się... kłopoty. Oczywiście w osobie Rippera. Rozmowa z Marshallem nie należała oczywiście do najmilszych, ale mimo gróźb nie miałem zamiaru zrezygnować z prób wyjaśnienia tajemnicy tej bazy.

Zamieniłem kilka słów z Jessiką, a kiedy wracałem od niej napotkałem doktora Morgana, który przekazał mi informację od Kaznodziei. Spotkałem się z nim w jego pokoju, na tyłach kaplicy. Myślę, że obydwoje mieliśmy sobie sporo do powiedzenia.

Dowiedziałem się dlaczego Jessica tak niechętnie mówiła o Pagerze. Po wyjściu od Hollbrooka, za drzwiami spotkałem właśnie Jessicę. Umówiliśmy się na rozmowę w kasynie. Gdy tam dotarłem porozmawiałem z nią i doktorem Morganem. Odniosłem wrażenie, że zrobili się jacyś tajemniczy, jakby zaczęli się mnie obawiać. Poprosiłem o rozmowę Ritę i ona wyjaśniła mi kilka spraw, ale też uważała na każde słowo. W kasynie pogadałem jeszcze z Palminsky'm oraz Hakerem. Temu ostatniemu wręczyłem połówkę karty Pagera - obiecał, że kiedy dostarczę mu drugą część, postara się coś z tym zrobić. Po chwili zjawił się Kaznodzieja i w niezbyt miłych słowach zaproponował mi rozmowę z Ritą. Kiedy wszedłem do jej pokoju, wróżbiarki nie było. Na stole znalazłem trzy karty do tarota. Podszedłem do gablotki. Okazało się, że dostępu do niej broni coś w rodzaju zamka szyfrowego. Na podstawie wzorów z karty Koło Fortuny po dłuższym czasie udało mi się ułożyć wszystkie znaki w odpowiedni sposób (chociaż nie było to łatwe). Otworzyłem gablotę i za jedną z książek znalazłem sensor. Kiedy użyłem na nim karty Król Pentagramów otworzyły się za stołem drzwi do tajnego pomieszczenia. Rozejrzałem się wokół siebie, ale nie znalazłem nic ciekawego, poza kolejnym czytnikiem kart. Niestety, nie miałem tej właściwej. Wyszedłem z pokoju Rity.

W kasynie wrzała awantura pomiędzy Ripperem a Rosą Martinez. Kiedy stanąłem w jej obronie, o dziwo, Ripper, odgrażając się, wyszedł z pomieszczenia. Ten facet się kiedyś doczeka...

W toalecie, bo gdzieżby indziej, spotkałem Brazylijczyka. No, wreszcie stał się bardziej rozmowny i opowiedział mi o wypadku oraz o sprzysiężeniu do którego należy parę znanych mi osób. Po wyjściu z tego przytulnego miejsca spotkałem Jake'a, który miał mi do przekazania wiadomość od Rosy. Spotkałem się z nią w kaplicy. Zawstydziły mnie jej podziękowania. Opowiedziała mi o drugiej połówce karty Pagera, o miejscu gdzie mogę ją znaleźć i wręczyła szkic. Musiałem się dostać do pokoju Slasha. Chyba wiedziałem już jak. Za pomocą karty wygranej od Hazardzisty otworzyłem drzwi pokoju Slasha (to te zaraz obok mojego). Na ścianie zobaczyłem gablotkę i zamek do niej. Oczywiście szyfrowy. Dzięki szkicowi od Rosy i pewnej wprawie, jaką nabyłem przy włamywaniu się do gablotki Rity, udało mi się ułożyć szyfr i odnaleźć drugą połówkę karty. Za drzwiami natknąłem się na Hakera i umówiliśmy się na rozmowę w kasynie. Tam wręczyłem mu obie połówki karty. Obiecał je jak najszybciej naprawić.

Po chwili pojawił się Jake Palminsky z informacją od Kaznodziei - Poradnik do gry - Akt II | The Ward Posłaniec z Przyszłości - The Ward: Posłaniec z Przyszłości - poradnik do gry

Po chwili pojawił się Jake Palminsky z informacją od Kaznodziei. Ależ ja się zrobiłem popularny... Poszedłem do jego pokoju, ale zaniepokoił mnie fakt, że drzwi nie były domknięte. Kiedy wszedłem do środka, zatrzasnęły się za mną i usłyszałem coś jakby szum wypompowywanego powietrza. Oho, trzeba chyba się pospieszyć. Nad drzwiami, obok obrazu, odnalazłem ukryty przełącznik. Kiedy go wcisnąłem, otworzyła się szafka z bezpiecznikami. Za pomocą śrubokręta odkryłem przykrywkę i połączyłem znajdujące się tam kable. Ale kiedy próbowałem nacisnąć przycisk przy drzwiach, wywaliło bezpieczniki.

Zajrzałem do szafki jeszcze raz. Błyskawicznie odkręciłem bezpiecznik, wyjąłem ten spalony i na jego miejsce wsadziłem moduł CSM (dobrze, że nie przegrałem go w karty). Wkręciłem ten prowizoryczny bezpiecznik, ponownie połączyłem kable (tym razem w inny sposób niż poprzednio) i pobiegłem do przycisku. Nacisnąłem go... i dalej nic nie pamiętam. Obudziłem się dopiero, kiedy tuż nad uchem wrzeszczał mi doktor. Wiadomość od Hollbrooka okazała się pułapką. Muszę coraz bardziej uważać. Na dodatek skradziono mi bardzo ważną rzecz.

Na lądowisku spotkałem Hakera. Udało mu się, naprawił kartę Pagera. Czas sprawdzić, co tam słychać w kasynie. Przed wejściem czekał na mnie Jake. Poinformował mnie, że w kasynie szaleje Ripper. Ponieważ chciałem się zobaczyć z Ritą, musiałem coś wymyślić, by odciągnąć stamtąd tego bandziora. Wróciłem do pokoju Kaznodziei, który otworzyłem za pomocą karty Pagera. Nacisnąłem przycisk obok drzwi, uruchamiając znane mi już dzwony. Może to odwróci uwagę pozostałych. Za drzwiami natknąłem się na właściciela pokoju, który, oczywiście nie za darmo, obiecał mnie kryć podczas mszy. Skierowałem się, okrężną drogą, do kasyna. Za pomocą nieocenionej karty Pagera, otworzyłem drzwi od pokoju Rity, a następnie przy użyciu tej samej karty dostałem się do tajemnego pomieszczenia. Zabrałem znajdujący się tam notatnik. Kiedy po raz kolejny użyłem karty na sensorze, który zauważyłem wcześniej, pojawiła się kurtyna wodna. Ostrożnie przeszedłem przez nią. Na półce leżał... pamiętnik? Zanim zabrałem się do czytania, skopiowałem do notatnika coś w rodzaju mapy gwiezdnej (wydała mi się ważna). Teraz zagłębiłem się w lekturze pamiętnika Ivany. Kiedy przestałem czytać, do pokoju weszła Jessica. Opowiedziała mi o Twórcach i wyjaśniła, że osobą której szukam, jest... Hollbrook. Tak, ten poczciwy Kaznodzieja. Zaprowadziła mnie do niego. Porozmawialiśmy na temat Arki, śmigaczy, szpiegów i tym podobnych ciekawych rzeczy, a potem zaproponowano mi wędrówkę... szybami wentylacyjnymi. Ponieważ swój udział zaoferowała również Jessica, głupio było odmawiać.

Po mało przyjemnym spacerze wylądowaliśmy w jakimś pomieszczeniu. Po lewej, na ścianie, zobaczyłem sensor kontrolny, który oczywiście otworzyłem moją ulubioną kartą. Znaleźliśmy się w gigantycznym pomieszczeniu. Z lewej strony zobaczyłem jakieś drzwi. Ruszyliśmy tam. Po chwili byliśmy w ogromnym korytarzu. Poszliśmy w prawo, aż na ścianie, zauważyłem ledwo widoczny, migoczący kolejny sensor. Jak myślicie, czym go otworzyłem? Przeszliśmy przez... ścianę i znaleźliśmy się w jakimś pomieszczeniu. Kiedy pojawiła się dziwna, migocząca kula, ruszyliśmy za nią. Minęliśmy kolejne drzwi i napotkaliśmy... obcych. Stanąłem przed obliczem członków Najwyższej Rady Frakcji. Mieliśmy sobie sporo do powiedzenia. Niestety, nasza pogawędka została brutalnie przerwana. Cudem, przy pomocy obcych, udało mi się wrócić do bazy, gdzie odnalazłem Jessikę oraz Kaznodzieję. Tak, znowu wszystko spadło na moje barki. Czy ja ciągle muszę ratować ludzkość?