Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 13 stycznia 2009, 11:04

autor: Maciej Jałowiec

Mirror's Edge - recenzja gry na PC - Strona 2

Oryginalny pomysł i niezła realizacja – pecetowa edycja gry Mirror’s Edge dorównuje, a momentami nawet przewyższa swój konsolowy odpowiednik.

Polonizacja polonizacją – w końcu zawsze można przerywać filmiki i koncentrować się na samej grze. Bardzo ważne w tego typu produkcjach sterowanie zostało w Mirror’s Edge potraktowane z należytym szacunkiem. Po dachach biega się wygodnie, a dzięki precyzji gwarantowanej przez komputerową mysz, ruchy Faith są dokładniejsze, a akrobacje wykonuje się nieporównywalnie łatwiej niż na konsoli. Pomijając oczywistą wygodę grania, zwróćcie uwagę na fakt, że dzięki precyzyjnemu sterowaniu łatwiej przechodzi się takie tryby gry jak „Wyścig na czas” (Time Trial – pokonywanie wyznaczonych tras w jak najkrótszym czasie) i „Gonitwa” (Speed Run – przechodzenie całej gry na czas). To jeszcze nie wszystko – szumnie zapowiadane ulepszenie efektu immersji udało się osiągnąć właśnie poprzez stworzenie wygodnego sterowania. Gracz łatwo wpada w charakterystyczny dla ME „flow” (o którym pisał Lordareon w konsolowej recenzji gry) i wyrywa się z niego w momencie zakończenia etapu lub zatrzymania się na jakiejś trudniejszej „zagadce”.

Rozpadające się kawałki materiałów wyglądają świetnie, nawet pomimo wrażenia ich nadmiernej delikatności.

Absolutną nowością w stosunku do edycji konsolowej jest wzbogacenie plansz o dodatkowe elementy, takie jak flagi, płachty, folie itd. Wszystkie one zachowują się tak jak powinny, tzn. powiewają na wietrze, można nimi poruszać, da się je dziurawić kulami itd. Gdy jakiś zwisający kawałek materiału jest mocno naderwany, grawitacja sprawi, że materiał zwyczajnie urwie się do końca i spadnie na podłogę. Muszę przyznać, że wygląda to bardzo ciekawie, nawet pomimo pajęczynowatej delikatności owych elementów. Wraz z efektami cząsteczkowymi (do zaobserwowania na trailerach promujących wersję PC) świetnie urozmaicają one etapy gry. Są to wprawdzie zmiany tylko kosmetyczne i w żaden sposób nie wpływają na sam gameplay. Mimo to, szkoda, że usprawnienia te dostępne są tylko dla osób posiadających karty graficzne obsługujące technologię PhysX (a więc nowsze produkty firmy nVIDIA). Posiadacze Radeonów muszą niestety obejść się smakiem. U nich Mirror’s Edge będzie wyglądać tak samo jak w wersji konsolowej.

Pecetowemu ME, podobnie jak konsolowemu, nie można odmówić oryginalności i siły przyciągania do ekranu. Choć polonizacja nie prezentuje się najlepiej, a dodatkowe graficzne wodotryski dostępne są tylko dla posiadaczy kart GeForce, warto zainteresować się przygodami Faith. Koniec końców, tego typu gry nie trafiają się zbyt często. Myślę, że Mirror’s Edge świetnie nada się do umilenia czasu, jaki pozostał do premiery takich tytułów jak F.E.A.R. 2 czy Bionic Commando.

Maciej „Sandro” Jałowiec

PLUSY:

  1. niezła i ciekawa gra w końcu na PC;
  2. wygodne sterowanie;
  3. tryby gry na czas – świetna sprawa dla ludzi, którzy zjedli zęby na graniu;
  4. bogatsze etapy i ulepszona fizyka w stosunku do edycji konsolowych;
  5. jest po polsku, w przeciwieństwie do wersji na konsole.

MINUSY:

  1. liniowość;
  2. polonizacja jest, ale kiepska;
  3. bogatsze etapy i ulepszona fizyka tylko dla posiadaczy nowszych kart GeForce.

Maciej Jałowiec

Maciej Jałowiec

Specjalista do spraw marketingu gier wideo. Łączy pasję do gier ze spostrzeżeniami na temat branży i światowej gospodarki. Zawodowo związany z firmą Techland, a wcześniej m. in. z Activision i Perfect World.

więcej