Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 16 lipca 2008, 12:05

autor: Marek Grochowski

E3 2008 - Konferencja Nintendo

W niecałą dobę po konferencji prasowej Microsoftu i na zaledwie dwie i pół godziny przed spotkaniem przedstawicieli Sony z dziennikarzami branżowych mediów swoje plany na najbliższe miesiące zdradził trzeci z konsolowych gigantów, koncern Nintendo.

W niecałą dobę po konferencji prasowej Microsoftu i na zaledwie dwie i pół godziny przed spotkaniem przedstawicieli Sony z dziennikarzami branżowych mediów swoje plany na najbliższe miesiące zdradził trzeci z konsolowych gigantów elektronicznej rozrywki, japoński koncern Nintendo. Firma zorganizowała pokaz w hollywoodzkiej sali Kodak Theatre, tej samej, w której co roku rozdawane są Oscary.

Co bardziej niecierpliwym czytelnikom należy się informacja, że w trakcie ponad siedemdziesięciominutowej prezentacji większych sensacji nie było, a wydźwięk całego pokazu najłatwiej streścić w zdaniu, że zapowiedziano kolejne Guitar Hero, GTA na DS-a oraz Wii MotionPlus, nową przystawkę do Wiimote’a.

Kluczowy element konferencji prasowej Nintendo.

Impreza rozpoczęła się od kilkuminutowego pokazu slajdów ukazującego gawiedź bawiącą się konsolą Wii – począwszy od roześmianej młodzieży, a na rozentuzjazmowanych staruszkach kończąc. Sielankowy nastrój spotęgował krótki filmik promocyjny, na którym ujrzeliśmy praktycznie to samo, tylko że zaprezentowane w niemrawym ruchu. Konferencja nabrała rozpędu dopiero w momencie wejścia na scenę pani Cammy Dunaway, odpowiedzialnej w Nintendo za segment sprzedaży produktów oraz marketingu. Specjalistka związana przez lata z portalem Yahoo na wstępie przeprosiła, że nie jest Reggiem Fils-Aimem (prezesem Nintendo of America), a następnie, nie czekając, aż publiczność zareaguje śmiechem na rozluźniający dowcip, przeszła do swoich wspomnień z ostatniego urlopu. Na telebimie w Kodak Theatre ukazało się kilka pozowanych zdjęć z wyprawy w góry, a Cammy zaczęła narzekać na to, jak trudna i bolesna jest jazda na snowboardzie. Było to łagodne wprowadzenie do prezentacji line-upu „Big N”, w którym na czoło ma wysunąć się planowana na koniec roku gra Shaun White Snowboarding.

„Latający Pomidor” i przyglądająca się akcji Cammy Dunaway.

By nowo zaanonsowany hit na Wii lepiej zapadł w pamięć, na scenie pojawił się tytułowy bohater sportówki UbiSoftu, zwany (z powodu charakterystycznej czupryny) „Latającym Pomidorem” i przy użyciu deski Balance Board pokazał zgromadzonym w sali dziennikarzom, że szusowanie po wirtualnym śniegu może być równie emocjonujące, co zjazd ze zbocza Gór Skalistych. Po krótkim popisie White’a do zabawy włączyła się też Dunaway, która w towarzystwie olimpijskiego medalisty weszła na drugą deskę i usiłowała zademonstrować widzom garść nowatorskich trików. Występ a vista w wizytowym stroju nie był jednak najbardziej widowiskowy w historii świata i wkrótce uwaga wszystkich skupiła się na kolejnym bohaterze dnia, Satoru Iwacie.

Szef Nintendo odniósł się do czasów, gdy nie wszyscy patrzyli przychylnym okiem na przyszłość firmy i wróżyli jej raczej rychłą klęskę niż odniesienie sukcesu. Decyzje podjęte w ciągu ostatnich pięciu lat przyniosły jednak koncernowi ciekawsze efekty niż zakładali jego szefowie i obecnie takie tytuły, jak Nintendogs, Brain Age czy New Super Mario Bros. stanowią o sile japońskiej korporacji. Przez cały czas wewnętrzne studia Nintendo pracują też nad rozwojem marek Mario i Zelda, a Big „N” stale odnosi sukcesy w zwalczaniu barier pomiędzy graczami a resztą społeczeństwa. Iwata przytoczył tu przykłady wyścigów Mario Kart oraz muzycznej zręcznościówki Guitar Hero III, która na Wii sprzedała się najlepiej ze wszystkich platform.

Podczas gdy Iwata opuszczał scenę, na telebimie wyświetlany był klip z premierowej gry o nazwie Animal Crossing: City Folk, cokolwiek mało wyrafinowanej produkcji na next-gena Nintendo, której głównym zadaniem będzie zbliżenie do siebie użytkowników Wii i zaproponowanie im w czasie rzeczywistym (w trybie 24-godzinnym) szeregu różnych aktywności – podróżowania po kolorowym mieście, wymieniania się obrazkami, wiadomościami, sprzedawania przedmiotów i sprawdzania statusu pozostałych użytkowników. Za nowość należy tu traktować fakt, że program wykorzysta opcję rozmowy głosowej za pośrednictwem czułego mikrofonu, przypinanego do telewizora i zbierającego odgłosy z całego pomieszczenia. Właściwy nadzór nad transmisją audio sprawować będzie usługa WiiSpeak.

Satoru Iwata we własnej, wirtualnej osobie.

Po krótkim filmiku z Animal Crossing gościom zebranym na konferencji ukazał się największy showman Nintendo, Reginald Fils-Aime. Szef amerykańskiego oddziału firmy z właściwym sobie zapałem zbombardował dziennikarzy wynikami sprzedaży konsol i gier wychodzących na platformy „Ninny”. 10 milionów Wii i 20 milionów pudełek z Dual Screenami w rękach graczy ze Stanów Zjednoczonych, a do tego 5 miliardów dolarów zarobionych w segmencie hardware to dopiero początek wzniosłej litanii. Reggie nie omieszkał wspomnieć o 12-procentowym wzroście zainteresowania DS-em w USA, dzięki czemu do końca marca przyszłego roku handheld dobrnie do wyniku 100 milionów sprzedanych egzemplarzy na całym świecie.

Reggie Fils-Aime w swoim żywiole.

Fils-Aime nadmienił też mimochodem o trwającym wciąż boomie na Pokemony – ostatnia pozycja z Pikachu i spółką w rolach głównych w dwa tygodnie znalazła 600 tys. nabywców, a wszystkie wersje Pokemonów zostały dotąd sprzedane w ponad 180-milionowym nakładzie. W przerwie pomiędzy rzucaniem kolejnymi statystykami szef Nintendo of America powiedział o uruchomionej w maju kampanii reklamowej, mającej zachęcić do DS-a płeć piękną. Inicjatywa podobno już przynosi wymierne skutki – w minionym miesiącu mieszkanki Stanów Zjednoczonych kupiły dwukrotnie więcej Dual Screenów niż w miesiąc poprzedzający całą akcję. Odnosząc się do zarzutu, jakoby Nintendo faworyzowało jedynie tytuły na Wii tworzone przez własne zespoły, Fils-Aime ujawnił, że jak na razie 19 gier od zewnętrznych deweloperów przekroczyło poziom 400 tys. sprzedanych sztuk, zaś biblioteka gier na Wii składa się aktualnie z aż 246 produktów.

Kolejny etap prasowej konferencji to wzmianka o szerokim spektrum zastosowań Wiimote’a. Słowa Reggiego w tym temacie zostały poparte zwiastunami z trzech gier. Pierwsza z nich to coraz bardziej intrygujące Star Wars: Clone Wars – pozycja oparta na animowanym serialu o Gwiezdnych Wojnach, w której będziemy wymachiwać kontrolerami niczym mieczami świetlnymi. Dzieło trafi na rynek w okolicach Bożego Narodzenia. Druga z propozycji to niezobowiązujące Rayman Raving Rabbids: TV Party, gdzie oprócz ruszania pilotem skorzystamy też z deski Balance Board (np. do surfowania). Premiera nastąpi już jesienią.

Ostatnim, aczkolwiek tworzonym z myślą o prawdziwych hardkorowcach produktem jest Call of Duty: World At War. Tutaj producenci stawiają na przerobienie Wiimote’a na karabin, a całość zamierzają przyprawić wciągającym trybem co-operative. Data rynkowego debiutu strzelaniny nie została jeszcze ujawniona.

Call of Duty: World At War to jedna z nielicznych produkcji Nintendo, która ominie segment casual.

Obszerny występ prezesa amerykańskiego oddziału Nintendo został urozmaicony chwilowym powrotem Cammy Dunaway, która rozwinęła wątek kobiet i ich podejścia do konsol, informując gości, że panie stanowią już prawie połowę użytkowników DS-a i ich liczba stale rośnie.

Cyferek nigdy dość i już po chwili dowiedzieliśmy się, że handheldowe Guitar Hero: On Tour w pierwszym tygodniu obecności za Oceanem rozeszło się w liczbie 300 tys. egzemplarzy. Nic więc dziwnego, że zapowiedziano już kontynuację – On Tour Decades, w której dostaniemy możliwość dzielenia się piosenkami z posiadaczami innych wersji gry. W ślad za gitarowym hitem na sklepowe półki trafi też DS-owe Spore oraz Pokemon Ranger: Shadows of Almia. Ten ostatni znajdzie się w Stanach Zjednoczonych 10 listopada. W grudniu natomiast ukaże się najważniejszy z zaanonsowanych wczoraj tytułów, Grand Theft Auto: Chinatown Wars, który po czterech latach nieobecności serii Rockstara na platformach Nintendo ma szturmem zdobyć serca posiadaczy Dual Screena i pokazać im Liberty City od nieznanej wcześniej strony.

Reggie Fils-Aime prezentuje Wii Sports Resort.

Po ogłoszeniu nowego GTA Cammy Dunaway zaczęła rozwodzić się nad rozlicznymi zastosowaniami handhelda, sugerując wykorzystanie DS-a na lotnisku albo jako asystenta przy gotowaniu. Wszyscy czekali jednak na ponowne pojawienie się Reggiego Fils-Aime’a, który trzymał w garści Wiimote’a wspartego nową przystawką, Wii MotionPlus. Dodatek do kontrolera ma jeszcze bardziej usprawnić odczytywanie ruchów wykonywanych za pomocą dłoni, a doskonałym tego potwierdzeniem będzie wrzucony do wiosennego katalogu Nintendo sequel Wii Sports, czyli umiejscowiony na plaży Wii Sports Resort.

By wprowadzić graczy w arkana tego przedsięwzięcia, Dunaway wzięła udział w prostej minigierce z rzucaniem frisbee do aportującego psa. Reginald z kolei powygłupiał się, płynąc na wirtualnym skuterze wodnym. Potem zobaczyliśmy zabawę w rąbanie drewna, a na końcu para prowadzących stoczyła walki na miecze, gdzie po emocjonującej potyczce padł remis. Kiedy wydawało się, że nic już ciekawego nie zobaczymy, reflektory zostały skierowane na postać tajemniczego mężczyzny, siedzącego na krześle z Wiimotem i Nunchakiem w rękach oraz Balance Boardem pod nogami. Okazało się, że to perkusista, który za chwilę pokaże światu kolejny pomysł Nintendo, opcję WiiMusic.

Kilkudziesięciosekundowe uderzanie w niewidoczne bębny i talerze nie miało zbyt wiele wspólnego z muzyką, dopóki na scenę nie wkroczył Shigeru Miyamoto, ojciec Mario i Donkey Konga. Japończyk przyłożył sobie do ust Wiimote’a i z pasją udawał, że gra na saksofonie, podczas gdy z głośników wydobywały się dźwięki przypominające jakością format MIDI. Potem zasłużony dla branży projektant w mig zaadaptował trzymany sprzęt na potrzeby wirtualnego pianina, gitary, a nawet skrzypiec, po czym dodał, że w WiiMusic dostępnych będzie 50 różnych instrumentów.

Najbardziej widowiskowa część wczorajszej konferencji.

Prezentacja nie byłaby jednak tak pompatyczna bez udziału większej grupy osób, w związku z czym na scenę zaproszono niewielką kapelę, która z zapamiętaniem starała się odtworzyć główny temat z klasycznego Mario. Więcej w tym było wyginania się i sztuczności niż prawdziwej chęci do gry, jednak fakt faktem, że kolejna właściwość konsoli Wii została wreszcie pokazana.

Po rozerwaniu publiczności muzyczną wstawką do akcji powrócił Reggie Fils-Aime, który nie katował już nikogo statystykami dotyczącymi rynkowych podbojów Nintendo, tylko podsumował konferencję ponownym wymienieniem najważniejszych tytułów i zakończył spotkanie podziękowaniem dla przybyłych gości. Przedstawiciele prasy wyszli z Kodak Theatre i udali się w dalszą drogę, na prezentację koncernu Sony.

Marek „Vercetti” Grochowski