autor: Paweł Jankowski
Raport z Warsaw Game Show 2004
Targi WGS okazały się sukcesem. Szacunki wskazują, że tylko pierwszego dnia odwiedziło je około 4500 osób. Organizatorzy byli zadowoleni z przebiegu imprezy, która w takiej formule była pewnego rodzaju eksperymentem.
Warsaw Game Show miał być według słów organizatorów imprezą nowego typu. Łączącą w sobie typowe targi, pokazy promocyjne i konkursy dla graczy, a przede wszystkim mającą widzom umożliwić żywy kontakt z grami, które ich interesują. Formuła tradycyjnych targów przeżyła się i stąd próba zaproponowania czegoś nowego. W założeniach każdy zainteresowany grami powinien na imprezie znaleźć coś dla siebie. W konkursach zadbano o atrakcyjne nagrody w postaci gier i akcesoriów komputerowych.
Na sali uwagę przyciągały dwa elementy – ciężarówka z konsolami N-Gage (i grą Ghost Recon) i stanowiska Electronic Arts, z których najbardziej widoczna była promocja FIFY 2005. Mniej widoczna, ale kto wie czy nie ciekawiej zorganizowana, była promocja Need For Speed: Underground 2. Widzowie mieli okazję zasiąść za... no, właśnie, nie za kółkiem, ale we wnętrzu prawdziwego samochodu wyścigowego i zagrać w grę, korzystając z komputerowej kierownicy i obserwując wielki ekran umieszczony przed przednią szybą samochodu.
Pozostali wystawcy i uczestnicy targów byli mniej widoczni, może poza Intelem, którego logo widniało na każdym niezagospodarowanym kawałku przestrzeni, a który oprócz fundowania nagród w turniejach na targach promował swoje technologie tzw. „wirtualnego domu”. Mało widoczny (położony w słabo oświetlonym miejscu) był kącik z grami CD Projektu, łatwiej trafić było do stoiska LEM-u – w centrum hali. Nad stoiskami widać było ekrany, na których non-stop leciały filmiki z gier (przez godzinę żadne demo się nie powtórzyło więc nie można narzekać). Dla potrzeb turniejów wydzielono kilka obszarów w głębi sali w pobliżu olbrzymich kolumn nasycających przestrzeń targową rytmami techno i hip-hop.
Z pewnością wielu fanów oczekiwało na zapowiadaną prezentację nowych szczegółów gry Wiedźmin – producent gry CD Projekt zafundował widzom nawet pokaz walki na miecze, natomiast jeśli chodzi o zaprezentowane informacje na temat gry, to raczej nie były nawet w drobnej części tak przełomowe, jak oczekiwali fani. Nic zresztą dziwnego, gdyż cokolwiek skromniejszego od w pełni grywalnego dema nie mogło zaspokoić apetytów.