futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Wiadomość sprzęt i soft 8 września 2023, 15:00

Słabo, brzydko i niestabilnie; zagrałem w Starfield na PC niespełniającym minimalnych wymagań sprzętowych

Kolejna duża premiera tego roku to Starfield, dzieło charyzmatycznego Todda Howarda, który hucznie stwierdził, że tytuł jest świetnie zoptymalizowany. Ale jak najnowsza produkcja ze stajni Bethesda Softworks radzi sobie na PC poniżej minimalnych wymagań sprzętowych? Niestety będę musiał skorzystać z rady Howarda i „ulepszyć swój sprzęt”.

Minął niecały miesiąc od mojego pierwszego, można powiedzieć – badania – które miało odpowiedzieć na pytanie „Czy w Baldur’s Gate 3 da się grać na sprzęcie poniżej minimalnych wymagań sprzętowych?”. Obecny rok jest naprawdę wypakowany po brzegi pod kątem premier gier wideo, a najnowszą z nich jest Starfield. Również i w tej produkcji poddałem próbie swój sędziwy laptop, co być może zapoczątkuje swego rodzaju cykl testów nowych gier na starym sprzęcie. Jak zatem wypada najnowsze dzieło Bethesda Softworks w tak ekstremalnym teście? Zobaczcie sami.

Słabo, brzydko i niestabilnie; zagrałem w Starfield na PC niespełniającym minimalnych wymagań sprzętowych - ilustracja #1
Zacznijmy od wymagań sprzętowych Starfielda, które ponownie, nawet w przypadku minimalnych, znajdują się półkę wyżej, niż mój sprzęt | Źródło: Steam

Jak wspomniałem na początku, bohaterem tekstu są Starfield oraz mój ponad sześcioletni laptop ASUS TUF FX505DY z kartą graficzną AMD Radeon RX560x, procesorem Ryzen 5 3550H oraz 16 GB RAM-u na pokładzie. Do wykonania pomiarów użyłem popularnego narzędzia MSI Afterburner. Dodam też, że zastosowałem się do Waszych porad, zamieszczonych pod tekstem o Baldur’s Gate 3, dlatego też pozbyłem się zbędnych wskaźników i włączyłem te, które Was interesowały. Zatem gdzie pojawiły się pierwsze przeszkody w grze? A no, niestety bardzo szybko, bo już na samym starcie.

Na poniższych zrzutach ekranu możecie zobaczyć zestaw oddzielonych od siebie wskaźników. Są to kolejno od lewej: obecna liczba fps, opóźnienie, najmniejsza liczba fps, średnia liczba fps, maksymalna liczba fps, liczba 1% najniższych fps-ów i liczba 0,1% najniższych fps.

Produkcję odpaliłem za pośrednictwem platformy Steam i od razu zaskoczył mnie fakt, że gra włączała się dobre 5 minut (a mój laptop ma przecież dysk SSD). Mówimy tu o sytuacji, kiedy sklep Valve wyraźnie dał mi do zrozumienia, że tytuł został uruchomiony, ale aplikacja sama w sobie nawet nie ruszyła. Do tego wiatraki w moim laptopie brzmiały tak potężnie, jakby sprzęt miał zaraz wbić się w powietrze i odlecieć niczym statek kosmiczny. Zabawnym bonusem całej sytuacji było to, że absolutnie każdy inny proces na moim komputerze zwolnił diametralnie, a pisząc wiadomość na Discordzie, poszczególne słowa pojawiały mi się z kilkunastosekundowym opóźnieniem. Wyglądało na to, że już sam start gry wycisnął z mojej „niezawodnej” jednostki wszystkie soki. To nie mógł być początek niczego dobrego.

Produkcja ostatecznie się uruchomiła, przywitał mnie ekran startowy i rozpoczęło się kompilowanie shaderów, które swoją drogą trwało krócej, niż się tego spodziewałem, bo zaledwie niecałe 2 minuty. Po tej trudnej przeprawie dotarłem do menu i czym prędzej przeszedłem do sekcji opcji wyświetlania, gdzie niestety przywitały mnie domyślne niskie ustawienia graficzne, rozdzielczość 1920 x 1080 pikseli i włączoną techniką FSR 2.0 z najniższym poziomem ostrości (50%). Przy tym zaznaczę, że zmiana rozdziałki, aby podnieść liczbę klatek na sekundę, nie wchodzi w grę, ponieważ Starfield oferuje wyłącznie zabawę w trybie borderless fullscreen albo okienkowym. W tym drugim przypadku możecie sobie zatem wyobrazić komfort rozgrywki w malutkim kwadraciku, wiszącym w rogu Waszych ekranów.

Słabo, brzydko i niestabilnie; zagrałem w Starfield na PC niespełniającym minimalnych wymagań sprzętowych - ilustracja #2

Ustawienia graficzne, który pozwoliły mi uzyskać najlepszą wydajnośćŹródło: własne

Stwierdziłem, że jestem gotowy zacząć wspaniałą, kosmiczną przygodę. Moim oczom ukazało się intro i... zostałem zaskoczony stabilnymi 30 klatkami na sekundę – szok! Starfield na niskich nie wyglądał nawet tak źle, jak mi się wydawało, że będzie się prezentował. Oj jak bardzo się myliłem. Dobra płynność, łącznie z wizualnymi „wodotryskami”, występowały tylko podczas krótkiej sekwencji intro w kopalni i całość również całkiem nieźle działała na powierzchni. Wsiadłem do Frontiera i odleciałem w stronę pierwszego, większego miasta i tutaj wszystkie moje nadzieje i marzenia legły w gruzach.

Słabo, brzydko i niestabilnie; zagrałem w Starfield na PC niespełniającym minimalnych wymagań sprzętowych - ilustracja #3

Tak prezentuje się Starfield na najniższych ustawieniach graficznych wraz z pomiarami z AfterburneraŹródło: własne

Po wejściu do Nowej Atlantydy płynność spadła do ok. 20 klatek na sekundę, a im dalej w las, tym niższe były fps-y. Starfield natomiast wyglądał obrzydliwie, a przez moment naszło mnie nawet na żarty, że okoliczna flora przypomina tą z Morrowinda (przy czym dokonałem rzeczywistego porównania i rośliny z dzieła z 2002 roku wyglądały lepiej). Zaczynam podejrzewać, że moja zabytkowa karta graficzna po prostu nie radzi sobie z wykrzesaniem czegokolwiek przyjemniejszego dla oka, ale stwierdziłem, że dam grze szansę i zmienię ustawienia na Ultra.

Słabo, brzydko i niestabilnie; zagrałem w Starfield na PC niespełniającym minimalnych wymagań sprzętowych - ilustracja #4

Ustawienia Ultra to inna para kaloszy, przede wszystkim dziurawych, bo przez niską liczbę klatek na sekundę non stop się potykamŹródło: własne

W dużej mierze na Ultra nie zauważyłem poprawy jakości oprawy graficznej, choć rzeczywiście niektóre detale były ostrzejsze, a sama gra nie tak bardzo zamglona, co wcześniej. Wydajność natomiast spadła diametralnie. Źle było do tego stopnia, że nie byłem pewien, czy pomiary z MSI Afterburner były prawidłowe, czy błędne. Wróciłem zatem na najniższe, przywracając starą, grywalną płynność i postanowiłem kontynuować główny wątek fabularny, ale z jakiegoś powodu, nie było to możliwe. Za każdym razem, kiedy próbowałem porozmawiać z Sarą w Loży, Starfield po prostu crashował. Brak komunikatu o błędzie, proces zwyczajnie się zatrzymywał. Po wielokrotnych próbach, zirytowany postanowiłem niestety osiąść na laurach i zakończyć test.

Przechodząc zatem do podsumowania mojego „badania”, rozgrywka w Starfield na sprzęcie poniżej minimalnych wymagań sprzętowych okazała się w zasadzie niemożliwa i raczej mało komfortowa, no chyba, że nie przeszkadza Wam rozgrywka w maksymalnie 20 klatkach na sekundę. Nie jestem również pewien co do ciągłego wysypywania się gry podczas rozmowy z Sarą. Może to być zarówno problem po stronie plików gry (w co wątpię, bo wszyscy moi koledzy z redakcji grali w tą samą wersję i nie mieli takich problemów), ale również mojego kiepskiego sprzętu. Skłaniam się ku tej drugiej opcji i zarazem ostrzegam Was, że jeśli kupicie grę na pececie niespełniającym minimalnych wymagań, to może się zdarzyć, że w ogóle nie będziecie mogli jej przejść, nawet w 15 fpsach. Zachęcam do przekazania w sekcji komentarzy Waszych opinii na temat wydajności Starfielda oraz podzieleniem się informacją, na jakim sprzęcie ogrywacie najnowsze dzieło Bethesdy.

Filip Węgrzyn

Filip Węgrzyn

Z GRYOnline.pl związał się w listopadzie 2020 roku. Na początku pisał jako newsman, później wspomagał dział Produktów Płatnych we współpracach z zewnętrznymi serwisami jako redaktor prowadzący, a obecnie jest redaktorem działu technologie. O tym, że pisanie sprawia mu wiele satysfakcji, wiedział już za młodu. Swoją przygodę z piórem zaczął od opowiadań, których miejscami akcji były światy postapo i fantasy. Jako ścieżkę edukacji wybrał organizację i sprzedaż reklamy, stąd też jego krótki epizod w influencer marketingu. Fan RPG-ów Bethesdy i From Software. Uwielbia również sieciowe strzelanki, survivale z budowaniem baz, gry kooperacyjne i horrory.

więcej