Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 9 kwietnia 2024, 15:00

Rosyjska gra o polskiej okupacji jednak ujrzała światło dzienne. Smuta ma smutną optymalizację

Gra Smuta / 1612 trafiła do dystrybucji cyfrowej, ale nic nie zapowiada, by miała podbić serca nawet rosyjskich graczy.

Źródło fot. Cyberia Nova.
i

4 kwietnia rosyjskie studio Siberia Limited (albo Cyberia Limitied) miało wydać swoją grę o polskim najeździe na Ruś Kijowską. 1612 (znane też jako Smuta), które otrzymało dofinansowanie w wysokości 520 milionów rubli (a podobno w 2023 roku dołożono kolejne 230 mln rubli; via App2Top), kosztuje 20,15 euro, czyli około 86 złotych.

Gra 1612 jest dostępna tylko w sklepie VK Play, przy czym nawet po aktualizacji z 7 kwietnia ma to być wersja „0003”. Może to oznaczać, że Smuta w istocie zadebiutowała w formie wczesnego dostępu, aczkolwiek nic na karcie gry nie potwierdza tej informacji (w końcu może chodzić o wersję 1.003). Skądinąd wiemy, że jeszcze niecały rok temu krążyło po sieci nagranie z wersji alfa (via YouTube), a prace nad grą rozpoczęły się 1,5 roku przed przyznaniem pierwszego dofinansowania, czyli mniej więcej na przełomie 2020 i 2021 roku.

Nie aż tak zła gra?

To, że ta gra w ogóle została wydana, część osób uznaje ze sukces sam w sobie. Niewielu internautów i dziennikarzy spodziewało się, że rosyjski „superhit” ujrzy światło dzienne. Czy jednak taka wielka kwota (obecnie równowartość dofinansowania gry to ponad 22 miliony złotych) wystarczyła, by stworzyć jeśli nie pogromcę Wiedźmina, to chociaż przyzwoitą grę?

Cóż, zacznijmy od jednej kwestii: na statycznych screenach Smuta wygląda… prawdę mówiąc, całkiem nieźle. Inna sprawa, czy tytuł prezentuje się w akcji wystarczająco dobrze jak na projekt powstały na silniku Unreal Engine 5?

Jeśli spojrzeć na recenzje na VK Play, widać, że nawet przy znacznie ograniczonej publice tytuł ma zaledwie 51% pozytywnych ocen. Miejcie przy tym na uwadze, że – w przeciwieństwie do Steama – rosyjska platforma pozwala przyznać ocenę w skali od 1 do 10. Średnia ocen widniejąca na stronie sklepu to 6,2/10. W tym kontekście nie jest to więc absolutna katastrofa.

Jeśli wczytać się w recenzje na VK Play, gracze docenili przede wszystkim grafikę – choć niekoniecznie animacje, a tym bardziej nie najlepszą optymalizację. Projekty lokacji i postaci zrobiły dobre wrażenie na użytkownikach serwisu, ale już w ruchu 1612 nie zachwyciło większości nabywców. System walki jest co najwyżej poprawny, a niektórzy uważają, że zamiast głównej fabuły na kilkadziesiąt godzin twórcy powinni postawić na krótszą, lepszą historię i wypełnić grę ciekawsza zawartością.

„Wiedźmin w domu”

Jak łatwo zgadnąć, 1612 nie ma wielu recenzji w serwisach branżowych. W zasadzie znalezienie jakiejkolwiek to spore wyzwanie. Jednakże do sieci trafiło kilka materiałów na temat gry – wliczając w to filmiki z kanału TheGideonGames oraz Kuplinov zamieszczane w serwisie YouTube. Niedługo może też pojawić się materiał innego youtubera, a w sieci jest już dostępny fanowski test wydajności.

Nie wdając się w szczegóły: ci internauci raczej nie docenili nawet oprawy wizualnej, a tym bardziej reszty gry. Widać to także w komentarzach pod tymi materiałami, w których użytkownicy uznali, że gra powinna ukazać się 1 kwietnia, albo nazywali ją „Wiedźminem w domu” (w nawiązaniu do znanego mema). Część osób wskazuje też na różne niedoróbki i nieścisłości, na przykład obecność ziemniaków w Rosji z początku XVII wieku (te miały trafić do kraju dopiero za panowania Piotra I Wielkiego).

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej