Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 10 lipca 2006, 11:04

Pierwszy epizod do Half-Life 2 stał się nieco łatwiejszy

Obserwując statystyki zbierane przez firmę Valve Corporation, można stwierdzić, że gra Half-Life 2: Episode One do łatwych nie należy (tylko 31.4% użytkowników ukończyło ją w ciągu ostatniego miesiąca). Do podobnych wniosków doszli najwyraźniej twórcy wspomnianego wyżej rozszerzenia, gdyż postanowili dokonać małej korekty poziomu trudności w jednym z etapów programu.

Obserwując statystyki zbierane przez firmę Valve Corporation, można stwierdzić, że gra Half-Life 2: Episode One do łatwych nie należy (tylko 31.4% użytkowników ukończyło ją w ciągu ostatniego miesiąca). Do podobnych wniosków doszli najwyraźniej twórcy wspomnianego wyżej rozszerzenia, gdyż postanowili dokonać małej korekty poziomu trudności w jednym z etapów programu.

Pierwszy epizod do Half-Life 2 stał się nieco łatwiejszy - ilustracja #1

Zdaniem twórców gry, końcowe sceny etapu Lowlife okazały się zbyt trudne.

Każdy, kto miał kontakt z ostatnim produktem firmy Valve Corporation,z pewnością pamięta potyczkę z hordą nieumarłych w tunelach znajdujących się pod miastem City 17 (chodzi o końcowe sceny w etapie Lowlife). Autorzy postanowili ułatwić karkołomny bieg do windy poprzez zwiększenie liczby apteczek, wybuchowych beczek oraz amunicji do strzelby. Zmniejszono ponadto liczbę wrogów, którzy nieustannie pojawiają się w skąpanych w mroku podziemiach.

Poprawka ładuje się automatycznie po uruchomieniu klienta Steam, co oznacza, że implementuje się niezależnie od upodobań grającego. Pomysł niezbyt udany, gdyż z pewnością znajdą się tacy użytkownicy, którym ułatwienie rozgrywki nie przypadnie do gustu.

Dowiedz się więcej na temat Half-Life 2: Episode One:

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej