Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

ArcheAge Gramy dalej

Gramy dalej 20 grudnia 2016, 13:36

autor: Michał Marian

Recenzja ArcheAge 3.0 (aktualizacja Revelation) – drugie życie sandboksowego MMORPG

Jeśli podobało się Wam oryginalne ArcheAge, wersja 3.0 będzie dla Was wcześniejszym prezentem na święta. Jeśli natomiast nie daliście tej świetnej produkcji dotąd szansy... cóż – nie było lepszego momentu niż właśnie teraz.

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Podstawową wersję ArcheAge oceniliśmy przed dwoma laty. Poniższy tekst dotyczy wyłącznie zawartości aktualizacji Revelation oraz jej wpływu na ostateczny wygląd i działanie całej produkcji.

PLUSY:
  1. nowe rasy i lokacje startowe;
  2. poprawiony balans niektórych umiejętności;
  3. Abyssal Skills, czyli specjalne drzewka umiejętności;
  4. odświeżony system rzemiosła;
  5. setki naprawionych błędów i innych usprawnień.
MINUSY:
  1. nowe zadania i linia fabularna wciąż są żmudne;
  2. zbyt wiele komplikacji i mikrozarządzania;
  3. balansowi nadal daleko do doskonałości.

Minęły dwa lata od premiery zachodniej wersji ArcheAge. Gdy 16 września 2014 roku wydana przez Trion Worlds produkcja trafiła w końcu w ręce graczy, z miejsca ustanowiła kilka rekordów – przede wszystkim w długości kolejek, by w ogóle dostać się do świata gry. Jak dziś pamiętam przeszło wielogodzinne oczekiwanie (z kontem Patrona!) i dramat związany z chwilową utratą połączenia.

Potem nocna (bodajże 3-godzina) przeprawa z paczkami handlowymi przez morze, oczy dookoła głowy, bo łatwo było paść ofiarą piratów (nawet na TeamSpeaku rozmawialiśmy szeptem – serio!), by w końcu rozsiąść się wygodnie przed monitorem i podziwiać wszystko, co się zbudowało – piękny domek otoczony kilkoma polami uprawnymi, na których rosną przeróżne krzewy, drzewa (Thunderstruck, pls!) i kwiaty. Magia wspomnień i setki (nie)przegranych godzin.

Teraz, z perspektywy czasu, mogę śmiało stwierdzić, że było warto – ArcheAge to jeden z najlepszych tytułów MMO ostatnich lat. Tym bardziej śpieszę donieść, że Revelation nie zawiodło i spełniło pokładane w nim nadzieje – tchnęło w produkcję studia XL Games drugie życie.

Powiew świeżości

Najważniejszym elementem wprowadzonym w ArcheAge 3.0 są rasy Dwarf oraz Warborn (ta druga do złudzenia przypomina rogatych Castaniców z TER-y). Zasilą one odpowiednio oba z istniejących sojuszy, więc szanse w wielkiej wojnie w dalszym ciągu są wyrównane. Obok walorów estetycznych obie charakteryzują się specjalnymi umiejętnościami, które sprowadzają się do przemiany (odblokowywanej po osiągnięciu 30 poziomu doświadczenia) w nieco bardziej bojowe wersje samych siebie.

Oczywiście debiut zupełnie nowych ras oznacza także pojawienie się powiązanych z nimi lokacji, zadań oraz ścieżki fabularnej. Co ważniejsze, ich początkowy progres jest nieco przyśpieszony w stosunku do ras już występujących w grze – to celowe zamierzenie twórców (całość wyrównuje się nieco później), typowy ukłon w stronę chcących zmienić postać lub po prostu przetestować świeżą zawartość.

Wśród nowo dodanych lokacji przeważają suche klimaty.

Kolejne (i zarazem największe) zmiany objęły system umiejętności w ArcheAge. Spory lifting przeszły niemal wszystkie istniejące skille – deweloperzy starali się jeszcze bardziej zbalansować mechanikę rozgrywki, skutecznie poprawiając trafiające się niedoróbki. Zupełną nowością jest natomiast debiut tzw. Abyssal Skills, czyli specjalnych drzewek umiejętności, które pozwalają korzystać ze znacznie potężniejszych ataków.

Jak to wygląda w praktyce? Otóż po osiągnięciu 55 poziomu doświadczenia i wykonaniu określonego zadania, stajemy przed wyborem jednego z 10 wspomnianych drzewek (po jednym dla wszystkich specjalizacji). Gdy już się zdecydujemy (i przebrniemy przez żmudne levelowanie danej szkoły), otrzymamy dostęp do dwóch unikalnych umiejętności, za użycie których płacimy tzw. Abyssal Charge, które z kolei ładujemy podczas korzystania z ataków typowych dla danej specjalizacji. Może i brzmi to skomplikowanie, ale w praktyce jest bardzo intuicyjne.

Warborn w swojej bojowej formie.

Odświeżono także system rzemiosła, dodano nowe przepisy, zmieniono ilość punktów wymaganych do osiągnięcia konkretnych rang, a także – co najważniejsze – zwiększono nagrody za transport paczek handlowych – od teraz jest to zajęcie znacznie bardziej intratne, zwłaszcza gdy pokusimy się o wyprawę na wrogie terytorium. Warto pamiętać, że obecnie dużo trudniej o wieloklasowość, bowiem twórcy ograniczyli liczbę profesji, w ramach których da się osiągnąć poziom Famed (najwyższy, wymagający 230 000 punktów).

Przedstawioną wyżej listę uzupełniają zmiany w systemie gildii, nagrodach dla bohaterów, funkcjach rodziny oraz nacji. To oczywiście tylko ułamek wprowadzonych modyfikacji, bowiem twórcy zajęli się niemal wszystkimi elementami produkcji – lista poprawek jest naprawdę imponująca. Bardzo ciekawie prezentują się również usprawnienia w systemie lootu, mające na celu polepszenie sytuacji ekonomicznej w świecie gry i utrzymanie wartości złota na stałym poziomie.

Całkowitą nowością jest pojawienie się tzw. Community Centers, czyli stref, w których mieszkańcy najbliższej okolicy mogą, w zamian za regularny podział zysków, brać udział w specjalnych zdaniach służących rozwojowi całej wspólnoty.

Członkowie społeczności danego obszaru będą otrzymywać zyski m.in. z obrotu części handlarzy.

Jest revelacyjnie

Największe marki na świecie są klasą samą dla siebie i bez trudu obchodzą się bez dodatkowej reklamy (widzieliście kiedyś telewizyjną reklamę Ferrari?). ArcheAge, choć znacznie mniej kasowe, również należy do grona produkcji, które po prostu bronią się same. Już w swej podstawowej formie była to świetna gra, o wielkim, otwartym świecie, w którym aż kipiało od możliwości – gracze mogli bawić się dowolnie, być kim tylko chcieli – wojownikiem, farmerem, handlarzem, złodziejem, piratem, mistrzem rzemiosła. Revelation jest niczym więcej jak kolejną wisienką na tym arcysmacznym torcie, która przypomina, że mistrz powrócił i ma się świetnie.

Najlepiej potwierdza to sytuacja na nowo powstałych serwerach, które po prostu pękają w szwach – jeszcze bardziej niż podczas oficjalnej premiery przed dwoma laty. Do tej pory wydawać się mogło, że Blizzard niepodzielnie dzierży w ręku monopol na dodatki i aktualizacje, które pozwalają sztandarowej produkcji studia (oczywiście mowa o World of Warcraft) powracać na sam szczyt – okazało się jednak, że ekipa XL Games skradła swoim kolegom po fachu kamień filozoficzny. Jeśli podobało się Wam oryginalne ArcheAge, wersja 3.0 będzie dla Was wcześniejszym prezentem na święta. Jeśli natomiast nie daliście tej świetnej produkcji dotąd szansy... cóż – nie było lepszego momentu niż właśnie teraz.

O AUTORZE

Z ArcheAge spędziłem grubo ponad 500 godzin tuż po premierze. „Odstałem” swoje w kolejkach, wbiłem 50. poziom, zająłem ziemię, broniłem jej przed najeźdźcami, żeglowałem na drugi koniec mapy, zginąłem z rąk Krakena, zabijałem elfy i ludzi, przeszedłem instancje, dostarczałem i kradłem paczki, sądziłem i byłem sądzony. Crafciłem, ulepszałem, questowałem – więcej grzechów nie pamiętam. Do Revelation usiadłem pełen nadziei, by po raz drugi przeżyć podobną przygodę jak pod koniec 2014 roku – i nie zawiodłem się!