Blizzard zmienił zasady rozstrzygania sporów na Battle.net. Musisz je zaakceptować, aby nadal korzystać z konta i gier
Klasyka korporacyjnej Ameryki. Wpisać w umowie że nie możesz iść do sądu. Ciekawe jak to przepchną w Europie.
Gdzie ludzie mają prawo iść do sądu i żaden gigant z kraju trzeciego świata nie ma prawa się z tego wyłgać. Myślę że ktoś powinien założyć im pozew za samo uwzględnienie takiej klauzuli.
Anyway dalej nadzieja pozostaje że ten pokraczny mezalians się rozpadnie albo umrze i ktoś gdzieś za 30 lat zrobi Warcrafta IV.
Blizzard od wielu lat dla mnie jest rakiem środowiska gier, więc omijam ich produkcje szerokim łukiem i nie czuję żadnego braku z tego powodu.
i dobrze. Same gry mobilne albo multiplayery. A chyba tylko SC 2 było ostatnią ich świetną grą.
Jedynie, co mnie trzyma na Battle.net to StarCraft 2 (szczególnie kampanie dla single), Diablo 2 remaster, Diablo 3 (dla single) czy Hearthstone.
Na nowe gry nie wydam ani złotówkę ze względu na ich toksyczne podejście.
Diablo 1? StarCraft 1? WarCraft 3 (pierwotna wersja)? Wolę grać w wersji offline dla single.
Blizzard już nie jest ten sam co kiedyś.
W polskim prawie istnieje coś takiego klauzule niedozwolone które... zakazują między innymi takich praktyk. W hameryce to może i by przeszło ale u nas - strzelam że w UE także - jak chcą oferować usługi muszą się dostosować bo prawo Krajowie jest ponad regulaminem jakiegoś januszexa, gdyż to praktycznie oznacza przegraną z automatu w jakimkolwiek sądzie.
Wszystko się raczej sprowadza do tego czy ludzie znają swoje prawa i czy by o nie walczyli... no bo nie oszukujmy się, nikt nie pójdzie do sądu walczyć o 200 cebulionów rekompensaty i 1500 kosztów sądowych.
No właśnie miałem pisać, że filmik tyczy się MOŻĘ USA ale na pewno nie UE.
I kolejny krok w którym bedą okradać dalej. Ciekawi mnie czy zmuszanie użytkownika do przyjecia nowych mniej korzystnych warunków jest "legalne" uwzględniając dokumenty prawne które mają wyższy priorytet. Jak ktoś już ma ich gry i będzie chciał walczyć o swoje to porada prawnika w pierwszej kolejności wymagana, czy jest szansa wogóle coś ugrać. Zastanawia mnie też, czy w usa też jest coś co unieważnia te cwaniactwo.
I kolejny krok w którym bedą okradać dalej.
Niby jak, będą okradać, żeby sprawę oddać do sądu trzeba mieć powód. Normalny człowiek nigdy takiego powodu mieć nie będzie, bo powodem sądzenia się z blizzardem najczęściej byłby ban, normalni ludzie w dupie mają też mają sądzenie się o np refunda jakiejś gry. Innych powodów nie widzę poza USA gdzie prawo jest takie że czasem kolosalne odszkodowania zasądza się za debilizmy, więc i ludzie sądzą się z błahych powodów..
Czy dobrze rozumiem - jak sprzedawca oszuka klienta, to ten ma sie jeszcze poklonic i przeprosic za swoja glupote? Amerykanskie prawo jest SLYNNE z tego ze przecietny Kowalski moze korporacjom co najwyzej w sadzie naskoczyc, nawet gdy ci mu w kawie zaserwuja wybielacz - a to sk* jak tu odstawili, absurdalna zmiana warunkow umowy bez mozliwosci rezygnacji nawet jest niezgodna z prawem w wiekszosci cywilizowanego swiata - ALE ZEBY ODDAC DO SADU TO TRZEBA MIEC POWOD?!? KAZDY Z ICH KLIENTOW CO DO JEDNEGO MA TERAZ K* PI* POWOD!!!
Do tego rzucanie anegdotkami o mitycznych bzdurnych pozwach jako argument, smie* fanatyzmem na kilometr - niezle ci zry* betet to twoje fanatyczne oddanie blizzardowi - udanej podrozy na dno wraz z swoim idolem...
Ps. Niby jak, będą okradać, żeby sprawę oddać do sądu trzeba mieć powód.
Ty k* mlocie naprawde myslisz, ze tego typu klauzule w jakis magiczny sposob nie odetnie od drogi sadowej ludzi majacych faktyczny powod? PRZECIEZ WLASNIE Z TEGO POWODU SIE JE STOSUJE! Jaki kapita pie* by sie z arbitrazem, w wypadku wygranej sprawy? Dodatkowo, jak k* aroganckim ch* trzeba byc, zeby bez znajomosci nawet ppodstawowych faktow czy okolicznosci, sobie ot tak stwierdzac jak to kara nalozona na POZBAWIONA-MORALNOSCI-I-FUNKCJONUJACA-WYLACZNIE-DLA-ZYSKU korporacje nie miala uzasadnienia?
Klasyka korporacyjnej Ameryki. Wpisać w umowie że nie możesz iść do sądu. Ciekawe jak to przepchną w Europie.
Gdzie ludzie mają prawo iść do sądu i żaden gigant z kraju trzeciego świata nie ma prawa się z tego wyłgać. Myślę że ktoś powinien założyć im pozew za samo uwzględnienie takiej klauzuli.
Anyway dalej nadzieja pozostaje że ten pokraczny mezalians się rozpadnie albo umrze i ktoś gdzieś za 30 lat zrobi Warcrafta IV.
Klasyka korporacyjnej Ameryki
No napisałbym próba obrony przed klasycznym okradaniem przed sądem praktykowanym nonstop w USA. Gdzie odszkodowanie nalicza się nie na podstawie szkód które poniósł sądzący, a po zamożności pozwanego :P Jak tam wygrasz że blizzard ci np refunda nie zrobił, to możesz kilkaset tyś dolców odszkodowania dostać xD
No cóż, takie przepisy to chyba tylko w usa. Nie wiem jak korporacja może wyłączyć obowiązywanie prawa na drodze prostej umowy.
Ufff. O mały włos, a bym zrealizował durny pomysł i kupił suba na miesiąc do WoWa. Całe szczęście wjechał Blizzard cały na biało.
A już miałeś się sądzić z Blizzard? :D
Jak chcą bardziej na siebie zwrócić uwagę. Powinni bardziej ingerować w to, co robią. Na przykład. Mieć nieograniczony dostęp do konta bankowego gracza. W ramach nowych zasad. I za każde uruchomienie gry pobierać opłatę równą kupna nowej gry. Przecież mogą, robić co chcą. Nic ich nie ogranicza.
o LG z lodówkami tez głośno było niedawno, Roku TV też, teraz Blizz i pewnie kolejne firmy w kolejce.
Hehe jaki szantaż albo akceptujesz nasze widzimisie albo tracisz konto i gry :D
A jak myślisz co się stanie gdy nie zaakceptujesz zmiany regulaminu steama?
Klasyka z USA, możesz wygrać sprawę że w Macu jak poszedłeś się zesrać dostałeś traumy, bo papieru niebyło i bańkę dolców jako odszkodowanie xD Więc wcale nie dziwią takie zapisy żeby bronić się przed naciągaczami, jednocześnie ludzie którzy mają realny problem są w dupie :P
Anyway to tylko w USA, w EU takiego zapisu pewnie nawet nie ma xD
...bo nie ma racji bytu. Napisanie regulaminu wbrew prawu - po prostu go przekreśla.
Napisanie regulaminu wbrew prawu - po prostu go przekreśla.
Ale jakiemu, bo gość jest z ameryczki jeśli dobrze pamiętam to w New Yorku mieszka, a w USA raczej dozwolona taktyka. W EU tego nie ma, bo jak apke blizzarda odpaliłem nie dostałem nowego eula do zaakceptowania, a jak zmiany robili zawsze się pojawiało.
Oczywiście ta klauzula żadnej mocy prawnej nie ma ale to też nie wiem z czego aferka się zrobiła skoro Microsoft ma identyczną EULA na swoje usługi i po prostu ją dostosował w nowo przejętej firmie. Jakoś nie widziałem wcześniej hejtu na MS za takie zapisy?
Wszystkie usługi MS od Microsoftu jak xbox, windows, office i tak dalej mają ten zapis.
https://www.xbox.com/en-US/legal/xboxapptou
https://about.ads.microsoft.com/en-us/resources/policies/class-action-waiver-and-binding-arbitration
nie wiem z czego aferka się zrobiła
Z newsa i to słabego merytorycznie, bo to co jest w artykule jest prawdziwe tylko na terenie USA, ale o tym w newsie nie przeczytasz. Więc jak zwykle #dezinformacja na golu xD, a to że w USA takie zapisy są dozwolone to kompletnie inna sprawa.
Odpowiedz na tego typu praktyki jest bardzo prosta:
A. Nie sponsoruj firmy ktora robi ciebie/ludzi w h*.
B. A jak naprawde chcesz im zaszkodzic, znajdz (najlepiej uczciwa) konkurencje z ktora sa w konflikcie i dofinansuj ich jakos sensownie (niektore zakupy sa zdrowsze jesli idzie o rozwoj firmy niz pozostale - a pewnie i tak nie zrobi to jakiejs wielkiej roznicy tobie) bo w konsekwencji tego ci pierwsi beda mieli pod gorke...
I ty zrobisz cos dobrego, wredne h* beda zrec zwir :)
Ps. Bonusem jest to, ze w wielu przypadkach (wliczajac w to gry) wydajac kase na konkurencje zmniejszasz szanse na to, ze w akcie uzaleznienia/manipulacji dasz sie znowu wkrecic cwaniakom.
Nie sponsoruj firmy ktora robi ciebie/ludzi w h*.
Ta czyli buty i ubrania sam szyjesz, bo większość odzieży to szyje się w krajach 3-go świata za miskę ryżu xD
>Nie sponsoruj firmy ktora robi ciebie/ludzi w h*.
Ta czyli buty i ubrania sam szyjesz, bo większość odzieży to szyje się w krajach 3-go świata za miskę ryżu xD
Ty jestes jakis tepy? Rozmawiamy o traktowaniu klientow a ty pi* cos o pracownikach, w jaki sposob to ze moglbym kupic bluzke za grosze w wyniku czyjejs niewolniczej pracy jest dla mnie ekonomiczna strata?
A nawet konfabulujac ze zadales pytanie z sensem, z jakiej racji mialbym nie postepowac w sposob dla mnie i innych korzystny a niekorzystny dla wszelkiego ść*, tylko dlatego ze gdzies tam sobie istnieje fragment rynku gdzie brak konkurencji moglby (chwilowo) uniemozniwic mi taki wybor w kwesjiach zakupu dobr pierwszej potrzeby ktore zakupic musze? Pomijajac nawet to ze tego typu podejscie jest wlasnie tym co ma szanse w dluzszej perspektywie poprawic sytuacje takze ludzi szyjacych wiekszosc odziezy w krajach 3 swiata za miske ryzu. poniewaz na dluzsza mete sensowne traktowanie klientow idzie w parze z polepszaniem warunkow pracy a w interesie pracodawcow sensownie traktujacych innych jest to zeby pozostali pracodawcy tez musieli to robic...
Ps. A moje ubrania sa szyte w polsce (w wiekszosci) sam sie zdziwilem jak kupowalem. Nie wiem czy za miske ryzu, a czy w kraju 3go swiata to sie pewnie predzej czy pozniej okaze.