Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=16424383&N=1
Zaprawdę powiadam Wam, tradycja tradycją, ale ciągłe kopiowanie wstępniaka z osobami, których tu nikt od ćwierć wieku nie widział...
Większość z tych przodków była tu ze trzy lata maks, ja jestem od dobrych dwudziestu...
Nie chwal się. Ja jestem dwadzieścia i trzy. Jedynym skandalem ze wstępniaka jest Mazio, który popisał ze trzy miesiące i się wypiął.
Skoro to pamiętam po tylu latach, musiało mnie to poruszyć...
Druga zatem niedziela.
Miła dość na dodatek, śniegu nie ma, słoneczko prześwieca.
Fajno jest.
Ciekawe dlaczego mój nastrój szoruje po glebie?
Cześć. Z tej strony Magda. Magda od Tygrysa... Zarejestrowałam się na tym forum, bo to jedyne miejsce z którego Karol każdego prawie dnia częstował mnie muzyką. Wysyłał mi często co tutaj słuchacie. Dużo fajnej muzyki, dzięki temu poznałam. Jeśli to nie będzie dla Was problem, chciałabym to kontynuować. Po prostu czasem zaglądać i posłuchać co tutaj wrzucacie. Mogłabym teoretycznie robić to bez rejestracji, ale wiem, jak ważne to było dla Niego miejsce i jak ważni Wy dla niego byliście, więc na pewno chciałby abym się chociaż z Wami przywitała. Zatem się witam...
Hej, jak Kanon to i ja, też przytulam! Chłopaki są bardziej eklektyczni i ogólnie zaznajomieni z muzyką różną, ja to tylko 5 wykonawców na krzyż i z reguły jestem tutaj tylko odbiorcą, ale mam nadzieję, że się spodoba
https://www.youtube.com/watch?v=uvUMAOO70mI
Hej Magda, tu Kanon, nawiedziłem Ciebie i Karola kiedyś ze Skuterem, wtedy chyba jeszcze był z nami Lechu. Przytulam z całych sił i bardzo się cieszę, że z nami jesteś!
Teraz to już nieistotne, loty przesunięte w bliżej nieokreśloną przyszłość, chmury się zbierają, koniec bliski.
Zostaje zatem dekadenckie trwonienie zasobów.
Najgorsze jednak w tym że zakazali mi picia, dymić też już nie mogę.
Panie! Jak tu żyć?
Widzący, jak chcesz, to możesz mnie w sobotę rano z kwiatami witać w Gdyni, na pewno Cię wtedy przytulę ;)
Ale tych lotów to mi szkoda, może jednak zbierzmy się jakoś? Ja z planów pewnych mam Jarocin, mogę się w tych okolicach na pewno umawiać, bo będę brać ogólnie urlop. Trochę w tę, trochę w tę.
Witania
Trzecia niedziela bieżącego tygodnia.
Pani sprząta a ja się oddaję eklektycznemu nastrojowi.
Więc muzyczka w temacie na dzień dobry: https://www.youtube.com/watch?v=9h0e-GpDEwk
Joł.
Nie pada. Oddaję się profilaktycznie łykaniu prochów i edukacji. Żadne z dwojga jakoś specjalnie interesujące nie jest.
Teraz dopiero zauważyłam, że na forum jest też stworzony przez tygryska wątek muzyczny.
Jest, jest, ale dla takich starych repów jak my, co to się nurzają w dekadenckim eklektyzmie, za dużo tam "młodzieży".
Edit: muzyczka.
https://www.youtube.com/watch?v=9v4PnXPHOJE&ab_channel=Bird%27sBasement
Taka barokowa perełka choć zwie się Crucifixus.
https://www.youtube.com/watch?v=rhALCOTRlo8
Memento mori albowiem.
Jutro zgodnie z planem przemieszczam się na północ. Uprasza się o ściskanie kciuków, żeby faktycznie rolnicy przepuszczali pociągi. Prom nie poczeka...
Poczekalnia w przychodni. Próbowałem się wymigać i dociągnąć do wolnego ale 39,5 skutecznie ostudziło mój zapał.
Via Tenor
Można powiedzieć, jestem po przeprowadzce. Teraz trzy tygodnie drzemki.
Dobranoc.
Chcąc wkleić coś optymistycznego, a posiadając niejasne wrażenie, że niegłupi jesteście, czy coś...
https://www.youtube.com/watch?v=rWUmnYzPXIQ
Ach gdzież to koniofederaści z dawnych lat... o tempora o mores
Zapomniałem, świat był bez nich lepszy :)
https://www.youtube.com/watch?v=i7Q_8q3XXrQ&list=RDi7Q_8q3XXrQ&start_radio=1
Pan Boris Blank, czyli połowa Yello skusił mnie właśnie do swojej solowej twórczości. Spodziewałem się raczej electro popu w stylu Yello, a dostałem coś zupełnie innego.
https://www.youtube.com/watch?v=g59RtpUQvak
Pora na prochy i zabrać się do roboty. Jutro mebel wjedzie (spanko na dwie osoby), trzeba miejsca naszykować.
Ja mam dziś ósmą niedzielę z rzędu. Nie pisałem, bo nie chciałem wzbudzać nienawiści.
Niedziela dziewiąta.
Musiałem dolać koli do rudej.
Na swoje usprawiedliwienie mam, że to wędrowniś, a nie irlandzka.
Nie żebym to wiązał z plagami rzucanymi na obce nam etnicznie ziemie południowego zachodu, ale to u Was jest zawsze najgoręcej, więc czemu nie miałoby być najmokrzej?
Skoro najmokrzej to i bagniście, a to wyjaśnia dlaczego od rana nawala mi kręgosłup... i to nie moralny.
Germanie stukają do bram ;)
https://www.youtube.com/watch?v=CxDriPLyBqo
Kręgosłup moralny to mamy przełamany na trzy albo i gęściej.
Germanie już tu są.
https://www.youtube.com/watch?v=SIlt9X1uxTs
Rano mgła, pchnięcie słoneczko rozgoniło tuman.
Nastrój na dzisiaj mam taki -> https://www.youtube.com/watch?v=_Ck87IgbP8c
I nadejszła sprawiedliwość!
Słońce w pełnej krasie pieści złotymi promieniami fortecę ukrytej opcji.
https://www.youtube.com/watch?v=OCmZrAz3t-U
Słońce na zewnątrz jest w zupełnej opozycji do mojego nastroju. Chciałabym się zwinąć w kulkę i zniknąć.
https://www.youtube.com/watch?v=2DiP0mMeaT8
Oj tam, bądź twarda niczym Sardaukar!
Wiem, że to pewnie nie na temat, ale w takich chwilach puszczam sobie to: https://www.youtube.com/watch?v=3BnfiJnHXvk
Może nie jest mega optymistyczne, ale to ładna melodia ;-)
A jeżeli nie pomoże.. cóż ... it's only emotion ;-)
https://www.youtube.com/watch?v=FHFvaQ5Q4QM
Wprawdzie po trzech dniach w robocie, po tzw. powrocie, mam ochotę kilka osób ciężko poturbować, nie wyłączając kierownictwa - wkleję to (nie przechodząc jednak na ciemną stronę mocy): https://www.youtube.com/watch?v=cDA1e7bl8nc
edit: przecinkówka
Zauważyłem nick autora karczmy i postanowiłem wpaść z sucharem.
Pewnie już go czytaliście ze sto razy ale... może i nie ;)
Ile kawy piją pielęgniarki na dyżurach?
spoiler start
A tak strzykawki...
spoiler stop
Zostawiam wiadro wody i znikam :D
Maroko, służę uprzejmie: https://www.youtube.com/watch?v=jUIUlm5bDMI.
Zresztą wybieramy się w drugiej połowie maja, a we wrześniu jeszcze raz Tunezja.
Tradycja tradycją, zagłębiłem się raczej w gatunek nazywany Tishoumaren :)
https://www.youtube.com/watch?v=tDWHvq5Y11Q
A macie, Widzący, jakieś nagranie, gdy już się nastroili i zaczęli grać?
Poniesrałek.
1. Nie wiem, czy Towarzystwo wie, że muzyka, to opium dla ludu jest. Muzyka haraam! :P
2. Sahele, srahele, maroka i srunezje. Kurka, ja nie wiem, sucho, gorąco, normalnie napić się nie można i do tego piasek w dupę włazi. W Bieszczady se pojedźta.
Odrobina opium: https://www.youtube.com/watch?v=HsBWxBWiPDw
A w Bieszczedy niemogie, wontroba nie pozwala: https://www.youtube.com/watch?v=GSd2ceJ2EL0
Lubię opium :)
Seniora odwiozłem razem z dziecięciem własnym to mogę teraz spokojnie na myszach coś wysączyć.
Bieszczady na Cykladach... czy jakoś tak.
Dla odmiany Alaską.
https://www.youtube.com/watch?v=1y4AFnfdLAE&list=PLHqJKRo_K2JLtLMnSZ4QptRXkasHQc53n&index=18
Witam Szanowne smokowstwo poświątecznie.
Czas zacząć odliczanie.
Druga niedziela bieżącego tygodnia.
Szaro i pochłodnisto.
Zatem pogrążamy się w zwykłe nicnieróbstwo.
https://www.youtube.com/watch?v=6VncgI4Ccio
Pospałem, niedziela.
Dzisiaj opium od kolegów z Belgii. Swoją drogą dziwne to opium, bo oni słuchają mojego opium, a ja ich. Skoro jednak napisali to się zakolegowaliśmy :)
https://www.youtube.com/watch?v=S4_pnV8j_bM
Odnalazłem piękne, staropolskie słowo.
Myślałem, że jestem leniem, prokrastynuję, albo coś.
Nie, ja jutram.
Takie se wrzucę, bo wy ciągle jakieś potworności....
https://www.youtube.com/watch?v=nfEq4w_Cuco
Nazwa was niech nie zmyli, to polski zepsuł jest.
Dzień dobry.
Chciałem Państwa poinformować, iż kategorycznie odmawiam dziś robienia czegokolwiek.
Zamierzam leżeć - świństwem do góry - i kątem plwać (czy jak się to pisze).
Stan ten zamiaruję utrzymywać do poniedziałku, godz. 4:30, kiedy to otworzę pierwsze oko.
Howgh!
Wróciwszy. Z Falklandów ryba na obiad...
Pozostaje oddawać się dekadencji.
https://www.youtube.com/watch?v=e_eJNXhgSFg
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=16408727&N=1
Cześć. Dziękuję bardzo za info :): Oczywiście już zaglądam. Coś już gdzieś chyba tutaj wspominano o tym wątku, ale jeszcze nie odwiedziłam. Już nadrabiam.
Wrzucałem, wrzucam i pewnie będę wrzucał do końca świata.
https://www.youtube.com/watch?v=T8Toa0cH1K4
Się pan wstrzeliłeś bo ja dzisiaj też stareńką płytą od rana.
https://www.youtube.com/watch?v=s2z8TpFV748
Dżuma i galopująca koniofederacja ;)
Spaleni, tempo pływa ale zabawa przednia...
https://www.youtube.com/watch?v=W56G45YEwNs
Myśl dzisiejszego dnia: https://www.youtube.com/watch?v=thJgU9jkdU4&list=RD6SZuFi9htLA&index=15
Dobra wiem, nie każdy posiada język najeźdźców:
Żyję sam, od wielu lat
Nudne życie, szarość dnia
Tracę nerwy, rozum i włosy
Gorączkowo potrzebuję kobiety
A nadzieja znika
że taką partnerkę znajdę
Która mi dorównuje
Nie, nie widać szczęścia
Nie musi być ładna
Nie musi być mądra, Nie!
Nie musi być bogata
Żadna modelka z długimi nogami
Tylko wielkie cycki
Jak ciągle otwarta rana
Z mojej duszy kapie krew
Pieski są małym pocieszeniem
Fajna babka byłaby dobra
Fajna babka byłaby wspaniała
Nie jestem wcale wymagający
Nie jestem wcale wybredny
Na koniec tej opowieści
Nie musi być ładna
Nie musi być mądra, Nie!
Nie musi być bogata
O tylko jedno muszę prosić
Wielkie cyce
Nie jestem wcale wymagający
Lecz wielkie piersi byłyby wspaniałe
Nie musi być ładna
Nie musi być mądra
Ma być bogata
W tkankę tłuszczową - proszę, błagam!
Niczego nie będzie jej przy mnie brakowało
I nie musi mnie wcale całować
Nie musi mnie karmić winogronami
Tylko musi mieć duże cyce
Wielkie cyce
Dla członków Zakonu Jedi też coś mamy: https://www.youtube.com/watch?v=oJZfEh3EciU&list=RD6SZuFi9htLA&index=16
Chciałbym w Wami porozmawiać o niezwykle istotnej sprawie, chociaż, nie wiem, może powinienem założyć specjalny wątek?
Pytanie brzmi: dlaczego kobiety mają teraz takie wielkie stopy? Czy to efekt wzrostu ekonomicznego kraju, niespotykanego prawie w innych rejonach świata?
Nie, nie w tym rzecz, że ogólnie są wyższe i większe. Jeżdżąc sobie środkami komunikacji miejskiej często porównuję osobniczki o tych samych gabarytach.
I tak, dwie kobitki, tego samego wzrostu i postury, dajmy na to 160-166 cm rzeczonego wzrostu, różniące się tylko wiekiem o jakieś 15-20 lat. Starsza ma obuwie rozmiaru 36-38, młodsza 43-44. I to nie jednostkowy przypadek, ale wręcz norma.
Proszę o wyjaśnienie nurtującego mnie pytania - w sposób w miarę rzeczowy i szybki, z uzasadnieniem.
Zresztą kobiety są teraz częściej brzydsze niż za mojej młodości, a na dodatek grubsze.
To może być przyczyna dużego stopienia, jak z czołgiem, im większa powierzchnia styku gąsienicy z gruntem tym nacisk jednostkowy mniejszy.
Z tego wprost wynika, że wraz ze wzrostem wagi aby utrzymać taki sam nacisk jednostkowy na grunt, trzeba mieć większą stopę.
Chyba uzasadnienie jest w miarę rzeczowe i szybkie.
Innymi słowy, sugeruje Pan Doktor, że te młodsze już są przygotowane do osiągnięcia, w wieku późniejszym, masy małego brontozaura?
Zwyczajne dostosowanie ewolucyjne, nic wielkiego.
Teraz czekam na, również ewolucyjny, zanik trzeciorzędnych cech płciowych.
Wizerunek kobiety zdżenderowanej stanie się standardem w niektórych populacjach homo sapiens (bardziej jednak homo niż sapiens).
Eugeniczny ten eksperyment z samokolapsującym społeczeństwem (zwanym dla niepoznaki "rozwiniętym ") budzi moje żywe zainteresowanie. Nie mam wiele nadziei na dożycie naocznego potwierdzenia postawionej tezy, lecz nie osłabia to mojego obserwacyjnego zapału.
Dżem dobry
Trzecia niedziela...
Powoli szykuję się na wiejską migrację, czuję jakąś taką potrzebę, niepokój we mnie wzbiera i słyszę duszą wołanie.
Zew natury, chyba?
Środek. Mikro łykend. Trochę nijak z przewagą nieco zimno, a o świtaniu to nawet kropiło.
Poziom niechcenia wzrasta.
A możecie mnie uświadomić, bo niestety nie wiem tego, kiedy mój ranking będzie wystarczający np do linkowania? Chodzi o ilość postów, czy o czas na forum?
Joł. W pracy pierdzielnik zwyczajny (w przeciwieństwie do pierdzielnika nadzwyczajnego). Trawię właśnie list od nienormalnego r.pr. Chyba muszę, dla zrozumienia, zakupić pól litra.
Jutro zez rana udaję się natomiast do jaskini krwiopijców, gdzie pobiorą mi płyny ustrojowe.
Zapobiegliwie uzupełniam zawczasu.
Towarzysz Kanon właśnie oznajmił mi, że posiadam niepamięć następczą. Postaram się oddać dwukrotną ilość płynów ustrojowych. Nie jest dobrze :/
Nie dyziaj, w Twoim wieku to wręcz obowiązek, by amnezją zdobić skronie.
Kierat do jutra a potem 3 niedziele.
Se nabyłem drogą kupna interneta na wewieś.
5G Ultra, Panie ten tego, aż mnie korci jechać montować i doświadczać.
Z miedzianej pary w końcu zrezygnowałem i teraz będę kombinował z alarmem i kamerami.
Ma być pięknie, ciekawe czy wyjdzie jak zawsze.
Trzymam kciuki coby nie było jak ostatnio.
Skoro wczoraj była niedziela to dzisiaj pewnie poniedziałek.
Oj jak mi się nie chce jechać do roboty!
https://www.youtube.com/watch?v=ixVaBcXh-0A
Pijąta niedziela dawniej zwana pijątkiem.
Stoliczek zamówiony na szóstą godzinę.
Łykend czas zacząć.
Zacznę od szesnastej składaniem regałów. Cztery do złożenia to chyba powinienem razy dwa sobie piw przygotować ;)
I coś w zapasie...
Z codziennością żyjemy w wielkiej zgodzie. Od niemal roku, kiedy rozstałem się z germańskimi oprawcami, pracuję o połowę mniej za to samo (a jak wiadomo pieniądze są ważne tylko z powodów finansowych). Jedyna niedogodność to, że musiałem się przesiąść z hulajnogi do autka.
Lekkość owszem, już czuję :)
https://www.youtube.com/watch?v=veNhVdOH1vM
Ten co wymyślił koszenie siedzi w piekielnym garnku. Nawet nie jestem w połowie.
Witania ze wewsi.
Wieje, piździ i podmuchuje.
5g nima jest 4g, ale na antenach luzem na oknie.
Zresztą i tak jest dwa razy lepiej niż było.
Pada, zimno i ten tego.
Trzeba trochę popracować bo kasa że sprzedanej płyty starczy najwyżej na dużą wódkę.
Kolejna niedziela na wewsi.
Zimno, ponuro i całkiem.
Chyba na wewsi powrócę do pospolitego dni naszych liczenia.
Grzmiało i lało po nocy. Do wieczora w robocie. To na pewno nie jest niedziela. Jak nic poniedziałek.
Zabieram się do palenia w piecu, ostatnie miesiące możliwości.
Od dnia gdy wróg napadł na Polskę zakaz.
Wiem, tak, tak, moje incydentalne palenie w piecu zagraża światowemu klimatowi i doprowadza planetę do upadku.
Ciul tam, że co dwa dni wynoszę worek plastików do śmietnika i nikt nie chce z nich zrezygnować, mój piec kaflowy jest wrogiem ludzkości.
Jak ja się cieszę ze swojego wieku, owoce wybitnie inteligentnego zarządzania społeczeństwami, żreć będą jak już mnie nie będzie.
Chwała ekologii.
Via Tenor
Jak powiedział świętej pamięci Bob Marley: "Kto nie pali ten w ....... wali."
Mokro? U nas rano było 2*, a potem pizgało złem i gradem!
Przetrwałem. Dwanaście godzin roboty... przy głośnikach.
Odreagowuję
https://www.youtube.com/watch?v=CKBiquAq3eY
Ot się zaciekawiłem :) Może się wybrać... kiedyś.
Chyba, że Tofu zweryfikuje te doniesienia.
The oldest hotel in the world is The Nishiyama Onsen Keiunkan in Japan and has been in business since 705AD. It has been a family business for 52 generations.
Musiałem zrobić obowiązkowe szkolenie. Podobno filmy i teksty zajmują godzinę, to zbyt cenny czas w którym można pograć. Z marszu trzasnąłem test i zaliczyło. Lubię to :)
Wiem, wiem, dziwadła - https://www.youtube.com/watch?v=omMN8o2UDlU
Z tego wszystkiego wchodzi Sir William z myszami.
Idę na próbę nowego materiału.
Dbaj o uszy.
https://www.youtube.com/watch?v=XxzOa2Lsk-s
Poszło sporo. To krótko.
Drugi po Joy Division zepsół co mnie rozklada kompletnie.
Jak oni dają radę na live to wykonać to naprawdę się zastanawiam.
Zarąbisty Cold War - https://www.youtube.com/watch?v=mRm5PMmiVWY
Nabywanie dóbr za bilety banku, koszenie... kierat jak malowany. Malowanie też czeka.