Gry za złotówkę? Bierzemy pod lupę neopiractwo, czyli handel kontami
Widzieliście ceny gier na rosyjskim sklepie steam?
Rosjanie mogą kupić Hellblade w dniu premiery za mniej niż 50zł...
Ano mogą bo mają kartę przetargową. Putin jakby chciał to by zdelegalizowal steam a nawet zachęcił do piractwa zachodnich gier ze względu na cenę i nic by mu nie zrobili więc tam cwaniaki korporacyjne nie podskakiwali i dostosowali ceny do rynku.
Nas można strzyc. Co do rozrywki nie musimy kupować ale w innych sprawach już jesteśmy skazani na strzyżenie europejskie (np nieruchomości)
futureman16 albo i samochody, najtańszy 30tys. pln, w Niemczech to jedynie 7 najniższych wypłat.
Tak ale w przypadku aut ogranicza nas koszt produkcji więc obniżyć można tylko trochę. No i jest konkurencja więc każdy znajdzie coś dla siebie czy nowego czy używanego. Dlatego tutaj problem nie istnieje. W przypadku gier szczególnie PC problem istnieje oczywiście jeśli uwzglednimy piractwo i sprzedz kont to problem nie istnieje gdyż ci których nie stać...
Oho użytkownicy gola trzymają formę. Marcin i jeyhard jedyni tutaj myślący jak widać. Nie oszukujmy się "naszym graczom " należy się wszystko za darmo i najlepiej gdyby to mogli jeszcze sprzedać. Weźcie się opamietajcie, bo aż nóż w kieszeni się otwiera jak się większość czyta." Wszystko mi się należy! "
No dobrobyt wszyscy chcą być bogaci piękni i mieć ładne laski... A niektórzy nawet uważają że im się to należy.
A ktoś na to musi robić...
W sumie ja w te wakacje trochę przetasowalem swoje przekonania. Też mi bliżej do tych co "mi się należy chcę żyć mieć więcej za mniej". Trzeba żyć.
I grać też jak się ma ochotę.
Póki Niemiec musi pracować 3 godziny na grę, a Polak 2 dni to nie mam skrupułów. Steam to rak, na konsoli można chociaż sprzedać/wymienić, a na PC cienko. Ceny gier rosną, a co raz mniej pudełek. Dawniej to chociaż jakaś zawartość ciekawa była. A dziś co? Połowa gier wychodzi w stanie bety, dziesiątki dlc, problemy i słaba jakość wykonania. A dobra gra i tak się sprzeda. Z resztą to samo można byłoby odnieść do muzyki - wszystko jest na youtubie, albo do filmów czy seriali - cda, torrenty, itd. Jest Internet, własność intelektualna siłą rzeczy jest wspólna i ogólnodostępna czy to się komuś podoba czy nie.
Szkoda, że UE czepia się lasów, węgla i uchodźców, ale nie czepia się, że będąc jej członkiem pensje są głodowe. Mogliby na polskim rządzie wymusić jakieś standardy życia, np. że każdy członek Unii musi mieć minimalną pensję, chociaż w postaci tych 1000 euro na rękę.
"Mogliby na polskim rządzie wymusić jakieś standardy życia, np. że każdy członek Unii musi mieć minimalną pensję, chociaż w postaci tych 1000 euro na rękę."
Jak ja lubię czytać wypociny gimnazjalnych ekonomistów i ich rad na to, jak polepszyć sytuację w kraju. Bo pewnie wystarczy wydrukować więcej pieniędzy i podnieść miminalną krajową dwukrotnie i wszystkich nagle na wszystko będzie stać? Bo wcale nie wpłynęłoby to na inflację i wcale nie podskoczyły by ceny wraz z tak gigantycznym wzrostem pensji. Jeśli każdy Polak zarabiałby 1000 euro, czyli trochę ponad 4000 złotych, to myślisz, że ceny elektroniki, gier i wszystkiego innego nie skoczyłyby do góry?
A tak przy okazji polecam sprawdzić minimalną stawkę Niemca, by dowiedzieć się, że wynosi niecałe 9 euro na godzinę. W twoje wspomniane 3 godziny zarobi on 27 euro - jeśli za tyle chcesz kupić grę, to nie wiem gdzie w Polsce pracujesz, by ciułać na 100 złotych 2 dni. Jeśli jednak mówimy o pełnej cenie gry AAA (60 euro), to Niemiec będzie robił na nią niemal 7 godzin. Jeśli z kolei nie mówimy o minimalnej krajowej Niemca, nie możemy też brać pod uwagę minimalnej krajowej Polaka, czyż nie?
Ceny gier na Steamie nie zależą od gospodarki w Polsce, co z resztą niestety od dłuższego czasu widać, tak więc czy u nas pensję będą wynosić 500zł czy 5000 tysięcy nie ma żadnego znaczenia dla cen gier. Nie chodzi mi też o wprowadzanie na siłę tych 1000 euro, tylko przyjęcia jakiś standardów dla wspólnoty europejskiej, żeby gospodarka była wspólna, a nie lokalna, skoro chcą aby idea też była wspólna i wszyscy razem rezygnujemy z węgla i przyjmujemy uchodźców, nie licząc się że u nas nie ma na to społeczno-ekonomicznych warunków. Jeśli nie możemy, bo nie możemy to won z UE. Albo nam pomagają faktycznie i mamy gospodarkę nie niemiecką czy polską, a europejską albo dają nam dotacje jak do tej pory, by za parę lat ściągnąć 2-3x więcej pieniędzy, których nie mamy i mieć nie będziemy nigdy.
Problem z minimalną w Polsce jest taki, że u nas to tak naprawdę dotyczy ona większości, a u nich za minimalną może robią jedynie Polacy i jakieś inne biedne narody :P
Bo Unia nie powstała po to żeby wyrownywac poziom życia a po to żeby bogate gospodarki bogacily się kosztem biednych - a do tego jest wrecz konieczne rozwarstwienie 0od wzgledem zarobków i wyrównywanie cen. Bo dzięki taniej sile roboczej możesz się rozwijać i wzmacniać więc nie należy jej wyrownywacwyrownywac. A ceny tutaj nie chodzi o wspolnosc a o biznes korporacji po prostu po co mają taniej sprzedawać jak można drożej. Jak nie można to trochę obniża.
To jest biznes silny (europa zachodnia) żeruje na słabym (np Polska)
A co za tym idzie w Europie zachodzniej gry są dla każdego a w słabych gospodarkach (3 swiat demokracji jak Polska) gdy sa dla średniej i wyższej klasy. Wniosek: jak żeś biedny to nie kupuj gier.
Zarzucasz komuś gimnazjalne wypociny a sam pier**sz jak potłuczony.
1. W Polsce udział pensji w finalnej cenie produktu jest praktycznie najniższy w całej Europie i wynosi według różnych danych 7-10% (stara unia 30-40%), więc gdyby podnieść minimalną krajową trzykrotnie ceny poszłyby w górę o 14-20% (przy założeniu, że wszyscy zatrudnieni zarabiają minimalną).
2. Elektronika, gry itp itd to produkty globalne, kosztują wszędzie mniej więcej tyle samo, NIKT nie podniósł by ich cen z prostego powodu, każdy pojechałby kupić sprzęt za granica albo zamówił na ebayu. W bogatych państwach koszty dystrybucji z uwagi na godne pensje są nieporównywalnie większe niż w Polsce a ceny elektroniki odzieży itd niższe niż w Polsce. K***a gimnazjalni ekonomiści rządzą zachodem a może to czary?
3. W Polsce w ostatnich x latach wzrost produktywności był 40% szybszy niż wzrost wynagrodzeń, celowo jesteśmy trzymani za mordę, by zamiast pracować we własnym kraju, jeździć na saksy zbierać poziomki czy podcierać d** starym Wermachtowcom. Jedynie po to zresztą zostaliśmy wprowadzeni do UE.
Wątpię czy coś z tego do Ciebie dotrze, pewnie są to wyłącznie moje gimnazjalne urojenia. Ciesz się życiem, starym golfem i grą kupioną za od Niemca za pełną cenę, dzięki temu on może pojeździć po świecie, kupić mieszkanie i założyć rodzinę. Tobie ch w d, głupi ludzie nie zasługują na nic.
Dla mnie to niech sobie istnieje jakakolwiek forma piractwa. Dzięki temu producenci gier nie pozwalają sobie za dużo. To samo tyczy się tych platform dystrybucyjnych gier. Gdyby nie piractwo, pewnie już od dawna zaczęły by buble wychodzić zamiast normalnych gier, a za dostęp do konta np. Steam pewnie kazali by sobie płacić. Ale co się dziwić, wielkie firmy są nastawione tylko na zysk, natomiast zdanie zwykłego gracza jest już nie ważne (o ile nie zacznie się głosować portfelem).
Wystarczy czasami pomyśleć i pokombinować. Np. zmienić proxy na białoruski/ukraiński, poczytać na temat konkretnej gry i kupić w obcej walucie. Tomb Raidera Rise kupiłem premierowo w bialoruskim steamie za 250.000 BYR czyli niecałe 50PLN.