Bylem na zakupach w markecie i wzialem se takie serek poseikane w kostke w poejmniczku jednak po sieganiu po cos z pulki upadl mi ten pojemnik i wszystko sie rozdupcylo na podloge.
Siarczyscie zaklnalem i odszedlem.
Co powino sie w takiej sytuacji gdy sie cos zepsuje w markacie, pojsc i zawolac kogos i zaplacic czy po prostu odejsc bo market ma to w dupie i wliczone i tak w cene?
Czy kiedykowile wam cos upadlo/zepsuliscie i odeszliscie/zaplaciliscie w markacie?
Idzie się do obsługi, opisuje się sytuacje, przeprasza za problem i pyta czy może jakoś pomóc. Po czym obsługa przeważnie grzecznie odpowiada, że nic się nie stało, albo prosi o uregulowanie rachunku za zniszczony przedmiot.
Po tym co po piszesz to jesteś w stanie wymyślić tylko dwie sytuacje "w dupie" i "zapłacić".
Możesz zacząć od przepraszam, idź do kasy albo do pracownika i powiedz:
"Przepraszam, bardzo mi przykro ale niechcący strąciłem coś z półki. Czy powinienem za to zapłacić?"
Jeżeli powiedzą że nie to nie upierasz się aby płacić, jak powiedząże tak to płacisz.
Co w tym jest trudnego? Rozumiem że ucieczka wydała się najlepsza?
Twierdzisz że masz 50 lat, naprawdę nie miałeś miejsca i czasu aby nauczyć się cywilizowanego zachowania?
On nie ma 50 lat. Trabi na okolo jedynie, ze zbliza mu sie 50 Lvl na GOlu.
Fajnie, że tyle siedzisz na forum, chciałeś być sarkastyczny i w ogóle, a umknął ci fakt, że siara codziennie zakłada wątki tego typu.
No, ale spoko, może niebawem odkryjesz też inne jego posty.
Camelson ---> jego posty mi nie przeszkadzają, twoje natomiast tak. Wszędzie, w każdą sprawę wtrącasz ten swój mały nosek, Panie zawiadowco forum.
No i co z tego? To nie od tego jest forum?
Na własny benefis brak Ci funduszy a ty jeszcze serki kupujesz?! Powiedz, że jeszcze te jakieś takie z serii deluxe czy tam exquisite?!
Siara, no serio, to robotę straciłeś i na harnasie oraz kiełbę nie ma, a serki sobie kupujesz?
Siara---aleś narobil...masakra... Cuż, tak to jest jak się ma dwie lewe ręce. ;) Ps. Siara jak ma kaca to wpier..la serki hahaha
Najlepiej zgłosić pierwszemu lepszemu pracownikowi marketu że przez przypadek coś tam sobie upadło i się rozwaliło a on powinien to dalej zgłosić tam gdzie trzeba, potem przychodzi taka pani do sprzątania i posprząta a popsuty towar oddaje w specjalne miejsce gdzie znajduje się towar na straty i tyle. Wątpię by kazali za to płacić o ile wartość towaru jest mniejsza niż 15 złotych ale rożnie to bywa.
Pelikany cały czas łykają prowo i myślą że Siara ma 50 lat. To trzeba naprawdę być cymbałem, albo bardzo tego chcieć by w to uwierzyć.
edit: Co do tematu, to mi 2 razy zdarzyło się coś rozwalić w sklepie. Raz spadł mi karton z sokiem lub mlekiem, ale po zgłoszeniu do pracowników nic nie musiałem płacić. Drugi raz stłukła się butelka (też z jakimś sokiem) i płaciłem. Więc to chyba zależy od sklepu lub ludzi w nim pracujących.
Ogolnie to rozchodzi sie o to, czy produkt zostal zniszczony z naszej winy, czy zlej ekspozycji.
Na taśmie w Biedronce kiedyś zbiła się szklana butelka z moich zakupów. Postawiłem ją jakoś pionowo, ale wszystko było okej, w końcu zleciała. I tylko dlatego, że gościu za kasą sięgając po coś strącił ją ręką, to nie była wina taśmy, choć potem tłumaczył, że nie stawia się tak butelek, bo on tego nie kontroluje. Nie życzył sobie za to pieniędzy.