Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Naginanie kodeksu ruchu drogowego

01.02.2017 22:48
evolution123
1
evolution123
64
hobbista

Naginanie kodeksu ruchu drogowego

Czy naginacie czasami przepisy/znaki w ruchu drogowym? Najczęściej się to dotyczy oczywiście prędkości. Ja przyznaje, że lubię czasami nawet depnąć i przekroczyć dopuszczalną prędkość, oczywiście w dobrych warunkach i w miarę z głową.

02.02.2017 16:52
👍
13
5
odpowiedz
6 odpowiedzi
Cyniczny Rewolwerowiec
109
Senator

Robię jakieś 120km dziennie do pracy i zawsze najbardziej bawią mnie drogowi janusze tacy jak wysiu którzy MUSZĄ zapierdalać. We wszelkich wiochach i miasteczkach po drodze cisną 70-80 bo przecież znaki są bez sensu, na krajówce pewnie i 130 dają co i rusz wyprzedzając kolejne, przepisowo jadące auta...

... a po godzinie jazdy przyjeżdżam do celu 20 sekund za nimi. :D

01.02.2017 23:13
2
odpowiedz
4 odpowiedzi
Dessloch
257
Legend

przepisy sa na tyle idiotyczne ze czesto nie mozna ich brac powaznie i po prostu ignorowac.
jesli w centrum warszawy, na 3 pasmowej, dobrze oswietlonej drodze jest 50kmph, to taki przepis jest po prostu idiotyczny i nie da sie go przestrzegac.

wiec tak, ignoruje wszystkie ograniczenia predkosci i dostosowuje predkosc zdroworozsadkowo.

02.02.2017 01:07
SULIK
2.1
2
SULIK
252
olewam zasady

Czemu nie da się przestrzegać ograniczenia prędkości ? Ktoś Ci z bronią przy uchu karze jechać szybciej ? Masz na pokładzie bombę która wybucha poniżej 50 km/h ?

02.02.2017 06:10
Matysiak G
2.2
1
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Polak na drodze równy wojewodzie. U nas dla wielu osób auto ciągle jest jakąś namiastką władzy i wolności, a nie narzędziem do przemieszczania się.

Władzy, bo kierowca ma poczucie kontroli. A jak ktoś mu je ogranicza, to chce pokazać, że on mądrzejszy i jego to nie dotyczy. Dokładnie to samo zrobił Macierewicz, tylko on ma realną władzę, więc pocisnął mocniej.

02.02.2017 08:24
2.3
Dessloch
257
Legend

Sulik-> nigdzie nie napisalem, ze nieprzestrzeganie limitow predkosci oznacza, ze zawsze szybciej jade... nigdzie tak nie napisalem, czasami wolniej czasami szybciej, po prostu nie ma sensu sie kierowac idiotycznie postawionymi limitami

02.02.2017 15:12
SULIK
2.4
SULIK
252
olewam zasady

Dessloch - napisałeś, że nie da się przestrzegać przepisu/ograniczenia który w Twoim mniemaniu jest idiotyczny i o to pytam, czemu się nie da :)

01.02.2017 23:41
cswthomas93pl
3
odpowiedz
cswthomas93pl
136
Legend

Naginam i to dość często. Oczywiście zawsze z rozsądkiem i tam gdzie mogę sobie na to pozwolić.

01.02.2017 23:51
4
odpowiedz
zanonimizowany1132929
12
Generał

Zdarza się, ale ogólnie to mało jeżdżę samochodem, a jak już to bardzo bardzo bezpiecznie się staram. Więc czasem się zdarzy, że nawet naginam w drugą stronę jeśli tak to można nazwać :D

02.02.2017 00:21
5
odpowiedz
tomekfu
69
Pretorianin

Sporo jeżdżę bo lubię. Niestety mamy tak skretyniałe ograniczenia, że służą one by nabijać kasę na mandatach...
Dzień w dzień przekraczam "dozwoloną" prędkość tam gdzie można to uczynić ze zdrowym rozsądkiem. I mam w nosie policję, mandaty itp itd. Za to nigdy nie wyprzedzam na pasach czy skrzyżowaniach- bo tak najłatwiej zrobić sobie i innym krzywdę.

02.02.2017 00:29
Bullzeye_NEO
6
odpowiedz
Bullzeye_NEO
224
1977

jak kazdy chyba, jak widze, ze przy warunkowym w prawo wolne to sie przeciez nie bede zatrzymywal :F

02.02.2017 00:39
😱
7
3
odpowiedz
zanonimizowany315478
93
Legend

sami tacy co ze zdrowym rozsadkiem lamia, nie to co te inne matoly, tamci nie potrafia jezdzic

02.02.2017 01:16
SULIK
8
4
odpowiedz
1 odpowiedź
SULIK
252
olewam zasady

Co znaczy naginacie przepisy ? Albo je łamiemy albo nie łamiemy, a nie jakieś usprawiedliwianie swojego głupiego pośpiechu słowem naginanie zamiast po prostu powiedzieć sobie wprost: łamanie przepisów ruchu drogowego co może doprowadzić wcześniej czy później do wypadku.
A potem 2 osoby zabite, a kierowca się tłumaczy, przecież słońce było, pusta droga, a Ci to chyba ze statku kosmicznego prosto mi pod maskę wskoczyli bo nie miał szans zareagować, no nie miał bo na łuku o ograniczonej widoczności i bez pobocza na ograniczeniu do 40km/h jebał 90, bo nie ma budynków.

Uświadomcie sobie, że autem można zabić nawet jadąc w 100% przepisowo, a świadomie ignorując prawo i zasady ruchu drogowego można z większym prawdopodobieństwem kogoś zabić.

I tak jeżdżę sporo, robiłem nawet po 5k-7k km miesięcznie osobówką i spieszyło mi się zawsze i wszędzie póki sobie nie uświadomiłem, że jadąc normalnie nie łamiąc żadnego przepisu wracam do domu w podobnym czasie, mniej zmęczony i mniej wnerwiony, a do tego wracam bezpieczniej jak i bezpieczniej mieli inni uczestnicy drogi. Nie jest żadną filozofią zapierdzielać ponad 200 km/h, do tego nie trzeba mieć żadnej wiedzy i umiejętności, a nawet i IQ nie trzeba mieć zbyt wysokiego, co innego jechać przepisowo i widzieć co się dzieje dookoła, analizować i uprzedzać wydarzenia i nieciachane unikać.

02.02.2017 06:23
Matysiak G
8.1
1
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Dokładnie. Wczoraj wieczorem jechałem nieopodal lokalnej centrali DPD. Tak z 3 km wąskiej jednopsmówki było. Ślisko, ciemno, jadę swoje 60 (tyle na znaku) i pach, dwa autka z ww. logo mykają mnie jakąś setką. Na podwójnej ciągłej.
Zaraz zakręt więc od razu hamują mi przed maską. Za zakrętem autobus. Jedzie 60. Musieli zwolnić i jechać za nim. Aż dojechali do skrętu na magazyn, więc po raz kolejny mnie wyhamowali, bo musieli zwolnić, żeby się złamać. Nie zarobili nawet sekundy. Wszystko co osiągnęli to wiadro złej karmy, jakie im posłałem.

To działa jak w tej bajce o żółwiu i zający. Jadąc wolniej i równiej wcale nie tracisz czasu w porównaniu z wariatami. Światła i korki traktują wszytkich tak samo. W mieście łamanie przepisów nie daje nic. Wręcz przeciwnie. Gwałtowne przyśpieszanie jest strasznie nieekonomiczne. W trasie można nieco zarobić. Ale czy warto?

Macierewicz zrobił trasę Toruń-Warszawa 2x szybciej niż normalny człosiek. Tylko za cenę sześciu rozbitych samochodów. Cud, że nikogo nie zabił.

post wyedytowany przez Matysiak G 2017-02-02 06:24:56
02.02.2017 06:35
Agent_007
9
odpowiedz
7 odpowiedzi
Agent_007
151
Kiss my Aces!

Kodeks jest jaki jest, tam gdzie jego przepisy sa zbyt restrykcyjne wedlug wlasnego uznania to je lamie. Dotyczy to glownie predkosci, gdy znajac mozliwosci auta wiem ze np dany luk moge pokonac w pelni bezpiecznie jadac 80kmh to nie ograniczam sie znakiem ograniczajacym do 50 postawionym dlatego ze ktos na tym samym luku maluchem zaliczy drzewo juz przy 60. Czasem tez nie zatrzymam sie na zielonej strzalce lub stopie jesli widocznosc jest dobra odpowiednio wczesniej przed skrzyzowaniem.

02.02.2017 15:17
SULIK
9.1
3
SULIK
252
olewam zasady

Tylko wiesz, nie masz pojęcia kiedy nastąpi awaria nawet najmniej awaryjnego samochodu, a tym samym Twój niezawodny samochód zachowa się tak jak ten przytoczony maluch :) Jadąc zgodnie z ograniczeniami masz większą szansę na uniknięcie uszkodzenia siebie, innych jak i mienia swego jak i innych.

Co do widoczności, to jest kwestia pozorna - ponieważ to, że Ty kogoś nie widzisz nie znaczy, że tego kogoś nie ma. Równie dobrze na tej strzałce na której się nie zatrzymałeś może śmignąć rowerzysta - prawdopodobnie jak przyjedzie Policja to stwierdzi winę rowerzysty, bo nie zszedł z roweru na przejściu etc. ale to Ty będziesz bujał się do końca życia ze świadomością zabicia kogoś.
A jak wszystko skończy się bez problemów, to będziesz bujał się z ubezpieczalnią i naprawą samochodu i nie ma tu znaczenia, że nie Ty za to zapłacisz, bo pośrednio Twój stracony czas też się liczy. Stracisz w ten sposób kilka dni, a chciałeś zaoszczędzić kilka sekund ;)

02.02.2017 16:03
wysiak
9.2
wysiak
95
tafata tofka

SULIK -->
"Tylko wiesz, nie masz pojęcia kiedy nastąpi awaria nawet najmniej awaryjnego samochodu, a tym samym Twój niezawodny samochód zachowa się tak jak ten przytoczony maluch :) Jadąc zgodnie z ograniczeniami masz większą szansę na uniknięcie uszkodzenia siebie, innych jak i mienia swego jak i innych."
Jasne, ale jadac zgodnie z ograniczeniami tez mozna sie zagapic, wjechac w dziure, urwac kolo i spowodowac wypadek. Ograniczenia sa stawianie na wypadek jazdy przykladowo w nocy w deszczu, w 99% przypadkow maja sie nijak do jazdy w dobrych warunkach (pomijajac np serpentyny w gorach, gdzie czesto zakretu o 180 stopni z ograniczeniem "20 km/h" praktycznie nie da sie przejechac duzo szybciej).

02.02.2017 16:24
Mutant z Krainy OZ
9.3
3
Mutant z Krainy OZ
250
Farben

Na luku drogi z ograniczeniem do 40 jest najzabawniej, gdy z obu stron jada andrzeje motoryzacji z takim podejsciem jak twoje, jeden scina zakret, drugiego wynosi, tydzien pozniej stoi tam krzyz.

02.02.2017 16:33
wysiak
9.4
wysiak
95
tafata tofka

Jesli ktos nie jest w stanie przejechac W DOBRYCH WARUNKACH takiego zakretu z predkoscia np 55-60, bo albo zetnie, albo "go wyniesie", to nie powinien posiadac prawa jazdy. Bo z takimi umiejetnosciami kierowania stanowi zagrozenie i na prostej drodze.

02.02.2017 16:47
9.5
Dessloch
257
Legend

Sulik "Jadąc zgodnie z ograniczeniami masz większą szansę na uniknięcie uszkodzenia siebie, innych jak i mienia swego jak i innych."

w takim razie ja proponuje ograniczenie predkosci do 0km/h. Wtedy bedzie maksymalne bezpieczenstwo na drogach

post wyedytowany przez Dessloch 2017-02-02 16:48:17
02.02.2017 16:58
Mutant z Krainy OZ
9.6
Mutant z Krainy OZ
250
Farben

Wysiak na drogach sa tysiące, ktore nie powinny nigdy miec prawka. Mnie jednak chodzi o bardziej skrajna głupotę podczas jazdy niz przekraczanie predkosci na lukach drogi o marne 15kmh. Jest wielu, ktorym sie wydaje, ze jak lekko zetna zakret to nic sie nie stanie, a gdy robi to z predkoscia mocno wykraczajaca poza bezpieczna to sie potem widzi na zakretach krzyze i wience.

02.02.2017 19:06
SULIK
9.7
SULIK
252
olewam zasady

wysiak 9.2.
ależ oczywiście, że nawet pchając auto można doprowadzić do katastrofy w ruchu lądowym :) ale jednak łatwiej utrzymać kierownicę przy pękniętej oponie przy prędkości 30 km/h a przy prędkości 130 km/h. W skrócie łatwiej jest zapanować nad autem z mniejszą prędkością niż większą, dodatkowo biorąc jeszcze pow uwagę matematykę i prostą korelację: czasu reakcji, prędkości i odległości przejechanej od zdarzenia to tym bardziej przemawia za odjęciem niż dodaniem gazu w miejscach niebezpiecznych lub potencjalnie niebezpiecznych.

A jeszcze dodatkowo to o czym wspominasz, czyli nierówność ograniczenia 40 do 40 na 2 różnych drogach, gzie nigdy nie wiesz czy to 40 to rzeczywiście max, czy też to pobożne życzenie, a może pozostałość po remoncie o którym wszyscy zapomnieli. Niestety spora cześć łuków jest źle wyprofilowana, ale nigdy nie wiemy która :)

02.02.2017 09:36
Mutant z Krainy OZ
10
odpowiedz
Mutant z Krainy OZ
250
Farben

Predkosc staram sie respektowac, chociaz jak wszyscy ciegiem jada te 70 w zabudowanym to jade z nimi, inaczej mnie wyprzedzaja stwarzajac wieksze zagrozenie.

02.02.2017 11:00
11
2
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany586245
40
Generał

Kilka razy zdarzyło mi się przejechać po przechodniach, ale nic poza tym.

02.02.2017 15:13
aope
11.1
1
aope
192
Corporate Occult

Na szczęście spowodowałeś tylko kolizje a nie wypadek.

02.02.2017 15:20
12
3
odpowiedz
zanonimizowany1093973
16
Generał

Pradawna prawda:
Tylko osoba egzaminowana jedzie zgodnie przepisami.

02.02.2017 16:52
👍
13
5
odpowiedz
6 odpowiedzi
Cyniczny Rewolwerowiec
109
Senator

Robię jakieś 120km dziennie do pracy i zawsze najbardziej bawią mnie drogowi janusze tacy jak wysiu którzy MUSZĄ zapierdalać. We wszelkich wiochach i miasteczkach po drodze cisną 70-80 bo przecież znaki są bez sensu, na krajówce pewnie i 130 dają co i rusz wyprzedzając kolejne, przepisowo jadące auta...

... a po godzinie jazdy przyjeżdżam do celu 20 sekund za nimi. :D

02.02.2017 16:54
wysiak
13.1
wysiak
95
tafata tofka

zawsze najbardziej bawią mnie drogowi janusze tacy jak wysiu którzy MUSZĄ zapierdalać
Co ty pierdolisz?

02.02.2017 17:03
13.2
4
Cyniczny Rewolwerowiec
109
Senator

Ograniczenia sa stawianie na wypadek jazdy przykladowo w nocy w deszczu, w 99% przypadkow maja sie nijak do jazdy w dobrych warunkach

Jesteś w pierwszej dziesiątce tego roku na najbardziej debilną wypowiedź. A to dopiero luty.

02.02.2017 17:16
wysiak
13.3
wysiak
95
tafata tofka

Czego konkretnie w tej wypowiedzi nie zrozumiales? I skad konkretnie wyciagnales wniosek, ze ja "MUSZE zapierdalac"?

Zreszta domyslam sie skad, nie chcesz to nie pisz...

post wyedytowany przez wysiak 2017-02-02 17:17:53
02.02.2017 17:23
Mutant z Krainy OZ
13.4
Mutant z Krainy OZ
250
Farben

Ale w cytowanym fragmencie wypowiedzi wysiaka jest sama prawda. To nasz kodeks drogowy jest tak sztywny, ze nie ma u nas rozgraniczenia na dobre i zle warunki. Juz w smiesznych czechach czy slowacji sa znaki na dobra i zla pogode.

02.02.2017 19:08
NewGravedigger
13.5
NewGravedigger
185
spokooj grabarza

a po godzinie jazdy przyjeżdżam do celu 20 sekund za nimi. :D

mnie to najbardziej bawią takie wypowiedzi zaginających czasoprzestrzeń kierowców.

02.02.2017 19:09
SULIK
13.6
3
SULIK
252
olewam zasady

Mutant z Krainy OZ - gdyby u nas było takie rozgraniczenie, to każdy uczestnik karambolu na A1 pod częstochową (tym we mgle) mówiłby, że przecież pogoda była przepiękna :d

02.02.2017 17:05
Drackula
14
odpowiedz
Drackula
232
Bloody Rider

prawie codziennie spedzam 20-30 minut dluzej za kierownica przez takich ktorym wydaje sie ze sa przepisowi.
To czy zapierdzielam jak rakieta to moja wylacznie sprawa a psim obowiazkiem zawalidrog powinno byc zjechanie na odpowiedni pas a nie blokowanie ruchu. Jeszcze pol biedy na 3pasmowce, bo sobie ich objade z drugiej strony jak mam warunki ale cholera czlowieka trafia kiedy takie matolki na jednospasmowkach zamiast tych 60 sie ciagna po 40 lub mniej. Zmiana pasa wprost pod maske, bo nie nauczyli uzywac lusterek lub celowo aby ten "uj" na szybkim pasie nie pospieszyl. Grzebanie w nosie lub przegladanie komorki na swiatlach kiedy juz jest zielone, itd itp. Co juz nie wspomne o vaniarzach i tirowcach.

02.02.2017 17:09
15
1
odpowiedz
zanonimizowany1132929
12
Generał

Zara wyskoczy ktoś, że ograniczenia są niepotrzebnie stawiane tak jak krzyż na większości skrzyżowań. Bo przecież ja rozsądnie zapiehdalam.

02.02.2017 18:26
Agent_007
16
odpowiedz
9 odpowiedzi
Agent_007
151
Kiss my Aces!

@Mutant
Scinanie to nie jest w mojej definicji bezpieczna jazda, jesli nie moge sie zmiescic w zakrecie trzymajac sie jednego pasa to zwalniam. To ze nie przestrzegam ograniczen nie znaczy ze jezdze jak swieta krowa bawiaca sie w WRC na cywilnych drogach. Ale rzut beretem od trojmiasta niestety istnieje wylegarnia takich mistrzow kierownicy, latwo ich poznac po GKA lub GKS na tablicach. Tam jazda to jest prawdziwa walka o miejsce na pasie podczas wymijania na zakrecie. Kto nie przejezdzal ten nie zrozumie.

@SULIK
Bawisz sie w tym watku w moralizatora jakby to mialo cokolwiek zmienic. Kazdy jezdzi jak jezdzi, kazdy zna konsekwencje swoich czynow i od czasu do czasu ponosi sie za nie kare w przypadku przylapania przez misiow. Znam mnostwo ludzi ktorzy jezdza szybko ale bezpiecznie. Duzo bezpieczniej niz niektore gagatki toczace sie 50kmh na trzypasmowej prostej drodze bo tyle akurat tu mozna. Bo tu nie chodzi o to kto ile jedzie tylko kto na ile ogarnia co sie dzieje wokol niego. Jak ktos musi jechac slimaczym tempem zeby byc w stanie cala sytuacje na drodze zakodowac to nie powinien miec w ogole uprawnien.

post wyedytowany przez Agent_007 2017-02-02 18:26:41
02.02.2017 18:43
16.1
7
Cyniczny Rewolwerowiec
109
Senator

Kazdy jezdzi jak jezdzi, kazdy zna konsekwencje swoich czynow i od czasu do czasu ponosi sie za nie kare w przypadku przylapania przez misiow.

Konsekwencje zazwyczaj ponoszą niewinni ludzie zabici przez idiotów którzy jeżdżą "szybko i bezpiecznie".

02.02.2017 19:11
NewGravedigger
16.2
NewGravedigger
185
spokooj grabarza

idiotów którzy jeżdżą "szybko i bezpiecznie".

przez kierowców, którzy nie potrafią jeździć i oceniać sytuacji na drodze. Dzisiaj zrobiłem ledwie 150 km a miałbym dwa wypadki - bus na s8 dosłownie 5 metrów przede mną wpadł w poślizg na bandę przez głupie hamowanie nie wiadomo po co i babka zatrzymała się 1m ode mnie gdy byłem już na rondzie.

02.02.2017 19:20
SULIK
16.3
3
SULIK
252
olewam zasady

Agent_007 - tu nie chodzi o to, że wg. mnie należy jeździć ślimaczym tempem, mi chodzi o samo usprawiedliwianie się, że "tylko naginam przepisy, przecież ich nie łamię" (np. nagina prędkość tak o 100-200%).
Co innego też jeździć szybko i w limitach prawa, a co innego szybko powyżej dozwolonych przez przepisy prędkości, chcesz sobie sprawdzić ile Twoja maszyna daje to jedź na tor, nie stać Cię na pojechanie na tor to znaczy, że nie masz też auta które potrzebuje toru aby "pokazać prawdziwą moc" :)

Jadąc ciągle 140 km/h lub 200 km/h na odcinku 100 km, daje różnicę tylko 12 minut. Różnica w spalaniu jest mniej więcej około 10-20 litrów/100 km czyli cenowo wychodzi w przybliżeniu 50-100 PLN czyli musiałbyś na godzinę zarabiać więcej niż: 250-500 PLN, czyli miesięcznie 42-84k PLN, aby tego typu pośpiech się opłacił, w każdym innym wypadku się nie opłaca z prostego ekonomicznego względu :) Dodatkowo zarabiając tego typu pieniądze chociaż będziesz miał kasę na dożywotnią rentę dla poszkodowanych :)

02.02.2017 19:27
16.4
zanonimizowany343226
134
Senator

Trochę Cię fantazja z tym spalaniem chyba poniosła. W takim 1.6l różnica w spalaniu między 140 a 200 rzeczywiście może być nawet niemal dwukrotna, ale im silnik mocniejszy tym różnica w spalaniu będzie mniejsza. Zaryzykuję nawet hipotezę że silnik 3.5l przy prędkości 200km/h spali mniej paliwa niż 1.6l.

02.02.2017 19:28
16.5
Dessloch
257
Legend

Sulik-> a policz jeszcze prosze czas jaki ci zajelo pisanie tego posta i ile na tym straciles PLN i czy ci sie oplacalo

02.02.2017 19:42
16.6
3
Cyniczny Rewolwerowiec
109
Senator

bus na s8 dosłownie 5 metrów przede mną wpadł w poślizg

Jechałeś 5 metrów za poprzedzającym samochodem na drodze ekspresowej? Czy przypadkiem "kierowcy którzy potrafią jeździć i oceniać sytuację na drodze" nie powinni wiedzieć co to jest zachowanie bezpiecznej odległości?

02.02.2017 19:54
NewGravedigger
😊
16.7
NewGravedigger
185
spokooj grabarza

Ja to wiem, że ty trzymasz się minimum 3 boiska piłkarskie.

PLUS

widzisz, jakoś na tyle oceniłem odległość, że pozwoliła mi ona na wyminięcie tańczącego na ulicy Transita.

post wyedytowany przez NewGravedigger 2017-02-02 19:55:40
02.02.2017 20:36
16.8
5
Cyniczny Rewolwerowiec
109
Senator

Trzy nie, ale jedno to już bliżej. Bezpieczna odległość przy tych 120km/h na drodze ekspresowej to ~60 metrów i w Niemczech czy Francji rygorystycznie tego przestrzegają.

No ale janusz potrafi ocenić sytuacje na drodze i wie lepiej. :)

plus
widzisz, jakoś na tyle oceniłem odległość, że pozwoliła mi ona na wyminięcie tańczącego na ulicy Transita.

i
Dzisiaj zrobiłem ledwie 150 km a miałbym dwa wypadki

Czytaj - miałeś więcej szczęścia niż rozumu.

02.02.2017 21:07
SULIK
16.9
SULIK
252
olewam zasady

Dessloch - życie ludzkie jest bezcenne :D

02.02.2017 19:16
17
odpowiedz
zanonimizowany343226
134
Senator

Staram się przestrzegać przepisów, jeśli już to tylko prędkość przekraczam o te 10-20 km/h ale zwykle tylko po to żeby nie utrudniać ruchu innym i by nie chcieli mnie wyprzedzać.
Ale zgadzam się jak najbardziej z tym że przepisy dotyczące prędkości są u nas zupełnie bez pomyślunku, zbyt restrykcyjne. Tylko limity na autostradach i drogach ekspresowych są w porządku. W zabudowanym dopuszczalne limity zwykle zupełnie idiotyczne. No i nagminne nadużywanie podwójnej ciągłej - zarówno w zabudowanym jak i nie.
Ale patrząc na to z innej strony, to nie ma się tak na prawdę czemu dziwić. Na drogach jest cała masa zwykłych posiadaczy prawa jazdy, kierowców niewielu. Więc jeśli większość użytkowników dróg się do czynności prowadzenia pojazdu nie nadaje, czy to psychofizycznie, mentalnie czy emocjonalnie, to nie ma się co dziwić że ograniczenia takie a nie inne.

02.02.2017 19:29
marcinbvb
18
odpowiedz
marcinbvb
143
Generał

Na drodze do pracy w prawie każdej wiosce mam ograniczenie do 40. Nawet jadąc rowerem musiałbym uważać aby go nie przekroczyć. Zwykle jadę więc te 50-60 i uważam że to odpowiednia prędkość.

02.02.2017 20:00
19
odpowiedz
10 odpowiedzi
pytamniebladze
1
Pretorianin

Nie za często łamie przepisy, zazwyczaj nie przekraczam prędkości bo nie mam takiej potrzeby, no chyba że jakiś bałwan postawił znak ograniczenia do 50kph na zadupiu gdzie nie ma żywego ducha, a droga cały czas idzie prosto...

Z tego co zauważyłem to policjancji najczęściej naginają, ale prawo w celu wystawianiu mandatów, chowanie się za wzniesieniem z suszarką tuż za znaniek oznajmiającym wjazd do terenu zabudowanego i tego typu kwiatki.

post wyedytowany przez pytamniebladze 2017-02-02 20:01:19
02.02.2017 21:09
SULIK
19.1
2
SULIK
252
olewam zasady

Ale wiesz, że znak ograniczający prędkość ma zastosowanie z linią znaku, a nie x metrów po ? Czyli powinieneś zwolnić przed znakiem na tyle, aby za znakiem mieć dopuszczalną prędkość :) a że tak "nikt" nie robi to nie jest tłumaczenie.

02.02.2017 21:12
19.2
pytamniebladze
1
Pretorianin

No dobra, ale jest znak oznajmiający, zdejmujesz nogę z gazu, bo przecież nie będziesz hamował, a 200m dalej już suszą. No to chyba trochę chamsko.

02.02.2017 21:17
Mutant z Krainy OZ
19.3
Mutant z Krainy OZ
250
Farben

Zdejme noge z gazu tirem 40 tonowym to moze po drugiej stronie wioski z 80 do 75 zwolnie. Od tego sa hamulce by z nich korzystac. U nas i tak jest wysoka tolerancja, w skandynawii fotoradar zrobi ci zdjecie jak przekroczysz predkosc o 1kmh, w austrii podobnie, u nas przelecisz 60 w zabudowanym i nic.
Do tego u nas nie czepiaja sie dystansu, w cywilizowanym kraju musisz trzymac dystans albo dostaniesz fotke z tzw. dystansowki.

02.02.2017 21:31
19.4
pytamniebladze
1
Pretorianin

Nie każdy jeździ tirem, tylko zazwyczaj samochodem około 1500kg, który dosyć szybko zbija prędkość.
Także porównanie z dupy.

02.02.2017 21:35
Mutant z Krainy OZ
19.5
Mutant z Krainy OZ
250
Farben

Skoro szybko wytracasz prędkość to w czym problem, ze 200 metrow za znakiem susza?

02.02.2017 21:48
19.6
pytamniebladze
1
Pretorianin

To już zadajesz pytania w imię swojej złośliwości.

Chodzi mi o to że to jest chamski preceder, w miejscu gdzie nic nikomu nie zagraża, bo de facto znak jest zazwyczaj postawiony w pewnym odstępie od zabudowań.

No chyba, że w polach faktycznie trzeba suszyć, tak dla zasady.

Jeszcze mandatu nie zarobiłem(zaaaaaajeeebiście wytraca prędkość bez hamowania ;)), ale jak jadę to zawsze stoją w takich miejscach żeby jak najwięcej natłuc, a w sumie to miejsce jest takie same pod względem bezpieczeństwa jak to 500m przed znakiem, także wiesz.

03.02.2017 06:05
Mutant z Krainy OZ
19.7
1
Mutant z Krainy OZ
250
Farben

Ale jakby suszyli w centrum miasteczka, w samym rynku, to nic by nie zarobili,a i dla bezpieczeństwa by sie nie przysluzyli. Nie lubie placic mandatow i nie chce bronic chamskich zagran policji, ale polak madry po szkodzie i dopiero jak zaplaci zacznie sie zastanawiac nad tym, czy aby nie lepiej zwalniac w zabudowanym, nawet jezeli wydaje sie, ze 50 przez las, w ktorym stoi chatka na kurzej stopie i nic wiecej, to jakies nieporozumienie.
To tak jak z radarami stacjonarnymi, ktore czesto stoja w zaskakujacych miejscach. Jak np. nowy radar w Katowicach na wjezdzie na a4, gdzie jest ostry zakret i ograniczenie do 50 albo 40, nie pamietam dokladnie. W kazdym razie, w tv slyszalem, ze odkad radar stoi, czyli od 2 miesiecy, zrobil on 10 000 zdjęć. 10 000 ludzi nauczy sie tam jezdzic wolniej z przymusu, moze drugie tyle zwalnia widzac ograniczenie, kolekne 10 000 hamuje widzac znak o fotoradarze, a efekt taki, ze wypadkow jest tam znacznie mniej.

03.02.2017 08:50
NewGravedigger
19.8
NewGravedigger
185
spokooj grabarza

2 miesiecy, zrobil on 10 000 zdjęć. 10 000 ludzi nauczy sie tam jezdzic

czyli 10k ludu normalnie weszło w ten zakręt ponad 50h na godzinę. To po uj jest ten znak?

Ano dlatego, że Państwo traktuje nas jak debili i złodziei.

03.02.2017 11:41
SULIK
19.9
SULIK
252
olewam zasady

NewGravedigger - znak tam jest bo były tam wypadki, postawili znak ograniczający prędkość, dalej były wypadki, postawili fotoradar, zmniejszyła się ilość wypadków.
Dodatkowo tam czasem jest oblodzone i nawet tego nie widać, czasem jest mokro i ślisko etc.

03.02.2017 14:36
Mutant z Krainy OZ
19.10
Mutant z Krainy OZ
250
Farben

NG - Radar jest na tym zakręcie, fotka z google jeszcze przed jego postawieniem, zakręt jest ostry, jak popada to jest bardzo ślisko (wina projektanta i realizatora zjazdu, takie same hece są na łączce z A1 na A4 na węźle sośnica), 50kmh to na ten zakręt prędkość odpowiednia gdy jest pogoda jak na zdjęciu.

Odkąd jest radar wypadków jest tam znacznie mniej. Czasem trzeba bata, żeby doszło do człowieka.

https://www.google.pl/maps/@50.243402,19.0501071,3a,75y,248.86h,81.64t/data=!3m6!1e1!3m4!1s6KLawNUuVyak-0mWM7aEDg!2e0!7i13312!8i6656

02.02.2017 21:16
20
odpowiedz
1 odpowiedź
Dessloch
257
Legend

z dozwolonych 100 lub 90 spokojnie wyhamujesz silnikiem przed takim znakiem lub z minimalnym wyprzedzeniem. Widac taki znak z daleka Nie jest to wytlumaczenie... zreszta mozna wolniej lub szybciej hamowac silnikiem, wystarczy zredukowac bieg.
pierwszy protip gratis, przy drugim moge cie nazwac glupcem

post wyedytowany przez Dessloch 2017-02-02 21:18:05
03.02.2017 09:31
Matysiak G
20.1
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Nie tu.

post wyedytowany przez Matysiak G 2017-02-03 09:32:26
03.02.2017 06:21
Matysiak G
21
2
odpowiedz
8 odpowiedzi
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Ale jaki macie problem z przepisową jazdą? Jaka krzywda wam by się stała, gdybyście pojechali tyle, ile na znaku? Jaki macie powód, a nie wymówkę "a bo te znaki to głupio stoją"?

Serio się pytam. Po prostu nie rozumiem tej mentalności.

I od drugiej strony: ilu z was pisało jakiekolwiek wnioski lub skargi do wydziału komunikacji na źle stojące znaki? Bo wiecie - możecie zrobić akcję. Jak się podpisze pół wioski (a skoro "wszyscy" przekraczają to na pewno będzie poparcie), to władza musi zareagować. Wystarczy, że znajdzie się jeden taki inicjator w każdej gminie i problem z głowy. Ale wiadomo - łatwiej łamać prawo i uważać, że wszystko jest ok. niż ruszyć 4 litery.

Korzenie mam co prawda wschodnie, ale stosunek do prawa i państwa pryncypialny. Rzec by można niemiecki.

post wyedytowany przez Matysiak G 2017-02-03 06:26:59
03.02.2017 07:44
Mutant z Krainy OZ
21.1
1
Mutant z Krainy OZ
250
Farben

Ale wiesz jak to dziala, znaki przeszkadzaja tylko w trasie, nie w miejscu zamieszkania. We wsi przy tranzytowej drodze ludzie tan nieszkajacy by sie cieszyli z ograniczenia do 40 i radaru co 10 metrow.

03.02.2017 08:38
21.2
Dessloch
257
Legend

tak juz ide skladac 3 miliony wnioskow.... jakby to jeden znam w jednym miejscu byl zly, to twoje podejscie faktycznie mialoby sens. Ale w przypadku gdzie na sztywno w miescie jest 50 i w setkach miejsc jest to bez sensu to nie bedziesz skladal wnioskow, bo po co walczyc z wiatrakami?

i jaki powod mam na wymowke? ja nie mam zadnej wymowki, bo mam to po prostu w dupie... to ty masz problem z tym ze jade za szybko i afiszujesz to np jadac lewym pasem, blokujac ruch "bo jade przepisowo". Takie zawistne nedzne zawalidrogi i szeryfowe janusze sa tutaj problemem, bo jesli bys sie trzymal przepisow i zjezdzal z lewego pasa to by w ogole takiej dyskusji nie bylo, bo zarowno my moglibysmy szybko jechac jak i ty moglbys przepisowo jechac.
a tak mamy sytuacje zlosliwcow ktorzy tamuja ruch lub janusza ktory za 40 km skreca w lewo i juz sie przygotowuje do skretu zjezdzajac na lewy pas...

by sie cieszyli z ograniczenia do 40 i radaru co 10 metrow.
ja np w trasie gdzie sie przejezdza do wioski to bezwzglednie przestrzegam przepisow... zawsze zwalniam do przepisowej predkosci. Bo tam ma to sens, zawsze moze jakis dzieciak wybiec, menel sie przewrocic, pies, krowa czy inne wiejskie stworzenie

post wyedytowany przez Dessloch 2017-02-03 08:39:39
03.02.2017 09:32
Matysiak G
21.3
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Kwintesencja tego co napisałem w poście 2.2

Droga jest moja i wszyscy mają mi ustępować.

W życiu mnie pewnie nie wyprzedzałeś, ale wiesz jak jeżdżę. Przestrzeganie przepisów, a zawalenie drogi to dwie różne sprawy. Ale to ewidentnie ty nie rozumiesz, że nie jesteś sam na drodze.

Sugerujesz, że za przekreślonymi na czerwono domkami nie spotyka się ludzi ani form życia większych niź dżdżownice?
A wiem. Nie boisz się pomykać, bo przecież poza terenem zabudowanym trzeba mieć odblaski i na pewno człowieka zobaczysz. No chyba że akurat trafi się ktoś, dla kogo "przepisy są absurdalne".

Tak mam problem z ludźmi, którzy jeżdżą za szybko, bo wskazuje to na ograniczoną zdolność samokontroli. Co zresztą w twoim poście widać.

Bo to jest tak: jeden myśli, że dyszka więcej nie szkodzi. To jak dyszka, to czemu nie dwie. A kończy się u niektórych, że i 8 dyszek nie szkodzi, a potem taki trzeźwy mistrz kierownicy ma na koncie dwie nastolatki idące chodnikiem, jak jakieś 3 tygodnie temu się zdarzyło.

Ktoś inny nie widzi problemu z jednym kieliszkiem przed jazdą.

Ktoś inny nie widzi problemu, żeby się na przeglądzie "jakoś dogadać" choć ma niesprawne hamulce.

Bo przecież "przepisy są absurdalne".

post wyedytowany przez Matysiak G 2017-02-03 10:00:25
03.02.2017 10:25
Agent_007
21.4
Agent_007
151
Kiss my Aces!

Tak mam problem z ludźmi, którzy jeżdżą za szybko, bo wskazuje to na ograniczoną zdolność samokontroli.
Wskazuje to jedynie na to, ze nie kazdy chce marnowac zycie na jezdzeniu przepisowo tam, gdzie ograniczenie jest wyssane z palca. Jesli Tobie to nie przeszkadza - ok, jezdzij przepisowo jesli tak chcesz. Tylko nie mow innym jak maja jezdzic. 'Nie jestes sam na drodze', nikt nie bedzie zmienial swojego sposobu jazdy zebys Ty szalu nie dostawal jak Cie ktos wyprzedza.

ilu z was pisało jakiekolwiek wnioski lub skargi do wydziału komunikacji na źle stojące znaki?
Jadac z domu do pracy mialbym tyle materialu na pisanie wnioskow, ze bym caly urlop musial na to wykorzystac. Zaczynajac od tego ze na kilkukilometrowej, dwupasmowej drodze poprowadzonej na wiadukcie (prosta jak strzala, dwie osobne jezdnie, ZERO pieszych, kazdy wjazd/zjazd plynny, dlugie rozbiegowki i zjazdowki) obowiazuje 70kmh i do tego jeszcze jest ona traktowana jako teren zabudowany(!), a na dwupasmowej drodze ekspresowej oddzielonej pasem zieleni mozna jechac z nieziemska predkoscia 100kmh. Przeciez to jest smiech na sali.

Nie do konca tez rozumiem z czym Ty masz wlasciwie problem. Z tym ze inni lamia prawo podczas gdy Ty go przestrzegasz czy z tym ze niektorzy nie boja sie lub po prostu potrafia jechac szybciej niz Ty? Teraz w zabudowanym obowiazuje 50, gdy widzisz kogos kto pocina 80 to pewnie rzucasz mu bluzgami w tylna tablice rejestracyjna, ale jesli jakims cudem podniesionoby w miescie limit do 100 to jezdzilbys rowno 100 i nie widzial w tym juz zadnego problemu, bo ktorys z tych decyzyjnych debili pomyslal sobie 'o, tak bedzie bezpiecznie, stowka w miescie bedzie idealna' i jego ekspertyza Ci wystarczy by zmienic swoj dzisiejszy kodeksowy styl jazdy? Czy wtedy tak samo jak np ja sam bys sobie ustalal dozwolona bezpieczna predkosc, dalej sie wlokl 50 a wszystkich co jada 100 bys diagnozowal jako niekontrolowanych psychopatow?

Prawa powinno sie przestrzegac, ok. Ale od jego egzekwowania sa odpowiednie sluzby i to ze ktos jedzie szybciej niz mozna to nie jest Twoj problem tylko policji. Ja lamiac je licze sie z mozliwoscia mandatu ale nigdy swoim luznym podejsciem do wyssanych z palca przepisow nie spowodowalem zagrozenia na drodze, nigdy nie poganialem swiatlami kogos kto jedzie wolniej ode mnie ani nigdy zaden moj pasazer nie powiedzial mi ze nie czuje sie bezpiecznie ze mna za kolkiem. A z tego co Ty tu piszesz to balbym sie z Toba jechac jako pasazer, bo sprawiasz wrazenie kogos kto podczas jazdy tak namietnie zapatrzony jest na znaki ze juz mu uwagi nie starcza na to co sie dzieje przed maska.

Ktoś inny nie widzi problemu z jednym kieliszkiem przed jazdą.
Ktoś inny nie widzi problemu, żeby się na przeglądzie "jakoś dogadać" choć ma niesprawne hamulce.

Nie porownuj popelniania wykroczen drogowych do popelniania przestepstwa.

post wyedytowany przez Agent_007 2017-02-03 10:46:34
03.02.2017 11:57
SULIK
21.5
SULIK
252
olewam zasady

Dessloch 21.2 tutaj się z Tobą zgodzę, że "przyklejeni" do lewego pasa to również bardzo duże zagrożenie w ruchu, ja bez względu na prędkość zawsze wracam na prawy najszybciej jak to jest możliwe, bo zawsze może za mną jechać ktoś szybciej np. z rodzącą kobietą czy duszącym się dzieckiem.
Jeszcze pół biedy jak przyklejonego do lewego pasa widać z dala, gorzej jak raz mignie, lub wcale kierunkiem i wypierdziela na lewy bez upewnienia się czy ktoś za nim wyhamuje czy nie :) dla takich osób liczę, że jest specjalny krąg piekieł :D

post wyedytowany przez SULIK 2017-02-03 11:58:07
03.02.2017 12:26
Matysiak G
21.6
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Mam problem choćby z tym, że ktoś uznaje za stosowne mnie obrażać, bo sam przepisów nie przestrzega.

03.02.2017 12:53
Agent_007
21.7
Agent_007
151
Kiss my Aces!

Nie obrazam Cie bo lamie przepisy, obrazam Cie bo wychodzisz z naiwnego zalozenia ze wszystkie drogowe przepisy sa starannie obmyslane i jedyne sluszne, a do tego z dziecieca fantazja wyruszyles na forumowa krucjate by nawracac piratow drogowych jadacych, o zgrozo, troche za szybko i porownujesz ich do pijakow i lapowkarzy :)

post wyedytowany przez Agent_007 2017-02-03 12:54:34
03.02.2017 13:08
Matysiak G
21.8
Matysiak G
154
bozon Higgsa
Image

Ty mnie nie obraziłeś. Tylko Dessloch, w dodatku w oparciu o swoją nie podpartą niczym imaginację. Choć kompletnie nie rozumiem tego podejścia, że jak człowiek nie grzeje, to od razu zakładacie, że nie umie jeździć. To znaczy tylko tyle, że nie czuje takiej potrzeby. To jest kwestia samokontroli czy chcesz, czy nie. Jeżdżę od 16 lat i widziałem dość, żeby się wyleczyć z wszelkiej brawury i przekonania o własnej niezniszczalności.

I nic nie zrozumiałeś z tego co piszę. Chodzi mi o to, że jest u nas wręcz kultura lekceważenia prawa. Jest na to przyzwolenie. I jednym z jej wyrazów jest "naginanie" kodeksu drogowego, który jak mało który zestaw przepisów ma bardzo konkretne przełożenie na życie i śmierć ludzi.

W tych porównaniach chodzi mi o mechanizm psychologiczny, zawsze ten sam. "A co tam, przecież nikomu nic się nie stanie". Otóż dzieje się. Codziennie się dzieje, ale że pojedynczym osobom, to nie robimy z tego problemu. A prawda jest taka, że katastrofa smoleńska (też zresztą spowodowana ignorowaniem przepisów) to małe piwo w porównaniu z tym, co się wyrabia na naszych drogach każdego roku.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/raport-mniej-wypadkow-i-zabitych-na-drogach-ale-statystyki-nadal-zle/y0d5w3

I dla porównania:
http://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/szwecja-zmierza-do-zera-na-drogach-47076.html

Nie twierdzę, że wszystkie przepisy i regulacje są mądre. Twierdzę jedynie, że należy ich przestrzegać, i dążyć do ich zmiany tych złych. Ale ludziom się nie chce, więc do kogo mają pretensje? Nie chodzi mi o kodeks drogowy sam w sobie. Chodzi mi o niską świadomość obywatelską, której tu mamy doskonały przykład. Ale offtop się robi.

Na zakończenie mały obrazek.
Ta tabelka więcej mówi, niż cokolwiek, co tu napiszę. Nasze drogi nie są bezpieczne. Nasi kierowcy nie są rozsądni. Nie zwalam wszystkiego na piratów bo i stan infrastruktury robi swoje. Tym niemniej jeżdżenie zgodnie z przepisami to nie jest temat do dyskusji, tylko nasz psi obowiązek. Mam nadzieję, że życie nigdy nie udzieli wam lekcji na ten temat na was lub na kimś, na kim wam zależy. Z mojej strony EOT.

post wyedytowany przez Matysiak G 2017-02-03 14:01:10
03.02.2017 09:04
Tuthrick
22
odpowiedz
2 odpowiedzi
Tuthrick
27
Centurion

Czytanie właśnie takich wypowiedzi, jak w tym wątku zniechęca mnie do ukończenia kursu prawa jazdy, od którego od zawsze się wzbraniałem. Mieszkam przy ostrym zakręcie, gdzie jeżdżą także tiry i wszyscy zasuwają ile się da, bo przed zakrętem długa prosta, a za nim z górki. Widywałem różne wypadku, raz jeden miszcz kierownicy dachował w ogródku sąsiada, bo przecenił swoje umiejętności. Więcej pokory mości rajdofcy - mniej arogancji.

Tracę wiarę w ludzkość widząc takie dyrdymały jak "naginanie przepisów, bo są bezsensowne". Jasne, po co w ogóle jakiekolwiek prawo - przecież każdy wie najlepiej jak ma postępować. Przy prędkości 70km/h uderzając pieszego jest 100% szansa spowodowania jego śmierci, GG no re.

post wyedytowany przez Tuthrick 2017-02-03 09:05:18
03.02.2017 11:46
22.1
Dessloch
257
Legend

nikt nie mowi, zeby kazdy jezdzil jak psychopata, a niestety tacy tez sie zdarzaja, szczegolnie wsrod tirowcow...
nie o tym dyskusja

03.02.2017 11:59
Drackula
22.2
Drackula
232
Bloody Rider

wczoraj spotkalem takiego z naczepa DHL na laczce 6A M1. Przecial sŁ$^^ 4 pasy i wpakowal sie na "fast lane" niemalze taranujac inne auta. Dobrze ze tam sa kreskowane laczki miedzy pasami to ludzie mieli gdzie uciekac. Na jakis czas nawet zablokowal 3 pasy bo ludzie na "fast lane " nie chcieli go wpusisc.
Wiedzialem ze na 7ce bedzie chcial pociac na lewo na zjazd na skrot, wiec za wczasu mu "zablokowalem" pas po jego lewej, (jadac zgodnie z przepisami 40m/h oczywiscie ;)) i cwaniaczek postal sobie 15 minut w korku.

03.02.2017 09:48
23
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany425280
118
Legend

jak kazdy, o ile warunki drogowe nie wskazuja inaczej, jezdze 70-75. z warunkowym prawoskretem to roznie, zalezy od nastroju.

jakbym mial jezdzic cale zycie 50... jaki to ma sens jezeli rowerem mozna zrobic na prostej 30-40km w dogodnych warunkach, jedynie zima jest z tym problem bo trzeba sie konkretniej ubrac i odsniezacze maja w dupie sciezki rowerowe.

03.02.2017 12:01
SULIK
23.1
SULIK
252
olewam zasady

"Jak każdy" najgłupsze samo tłumaczenie się :) masz na to statystyki, że "każdy" jeździ jak ty ? a może "wszyscy" jeżdżą jeszcze szybciej ?
Straszne dyrdymały.

03.02.2017 16:06
23.2
zanonimizowany425280
118
Legend

tak, jak jade mniej jak 70 to kazdy mnie wyprzedza. wyjatkiem sa najwyzej ludzie z rejestracja swiadczaca o tym ze mieszkaja gdzies na wsi.

03.02.2017 09:50
Cainoor
24
odpowiedz
4 odpowiedzi
Cainoor
265
Mów mi wuju

To co, robimy ankiete/liste? GOL zawsze to lubil.

Proponuje podzielic kierowcow na cztery kategorie:
1. Lamię przepisy i mam to w dupie
2. Łamię przepisy, ale wiem ze robie zle
3. Nie lamie, bo sie boje
4. Nie lamie, bo to ma sens

Tadam.

03.02.2017 10:03
Drackula
24.1
Drackula
232
Bloody Rider

Cainoor a jak odpowiedziec na taka sytuacje?

- czesto wsiadam do auta z przeswiadczeniem, ze sie nie spiesze i bede sobie "casualowo" jechal. Nietstety liczba baranow na drodze jest tak ogromna ze wkurw mnie bierze bardzo szybko i nici z jazdy przepisowej. Nawet meliska z rana nie pomaga :/

Przypadek sprzed jakiejs godziny (prawie codziennosc): Jade sobie jakies 70 mil/h po prawym pasie, fajnie spoko, ludzie jadacy wolniej trzymaja sie lewego bo akurat tirow na horyzoncie nie widac. I bum utknolem za 3 autami, jadacymi jakies 55. Mila, 2, 5 i zaczynam sie niecierpliwic, szczegolnie ze lewey pas prawie bez aut. Widze prawie pol mili wolnego na lewym, na to kierunkowskaz i w lewo, przyspieszam i jeb, debil co byl przede mna wpieprzyl mi sie praktycznie w maske i dalej snuje sie 55. Nosz Ł$^$%^&, strzelic w leb takiemu.

03.02.2017 12:02
SULIK
24.2
1
SULIK
252
olewam zasady

5. może łamię, a może nie, nie wiem bo nie znam przepisów :)
tylko to by trzeba było klikać za kogoś

Drakula - jak nie jesteś w stanie nerwowo znieść prowadzenia samochodu, to nie prowadź, najwyraźniej nie powinieneś :) Tak jak ja nie nadaję się na sapera bo mi ręce się trzęsą i pocą (chociaż wykształcenie by mi pozwoliło) tak Ty może powinieneś zaniechać prowadzenia auta :)

post wyedytowany przez SULIK 2017-02-03 12:05:15
03.02.2017 12:19
Drackula
24.3
Drackula
232
Bloody Rider

a kto tu o nerwach pisze?

Ja prowadzac jestem opanowany (w sensie nie robienia glupot na drodze i szalenstw) i pelen koncentracji; np nie obserwuje tylko auta przede mna ale tez inne go poprzedzajace i reaguje z wyprzedzeniem). To ze mnie zachowanie innych kierowcow wk..., nie ma nic wspolnego z rzekomym byciem nerwowym.
Owszem, jezdze szybko, owszem, przekraczam ograniczenia, ale to wszystko ma swoje granice, nie spycham innych z drogi, nie laduje sie przed maske komus tak aby nie dal rady wychamowac, nie dymam ile fabryka dala osiedlowymi uliczkami itp. Czesto i gesto "ustepuje" innym a potem sobie pod nosem ku..., ze puscilem dziada a teraz mnie bedzie blokowal.

03.02.2017 12:32
SULIK
👍
24.4
SULIK
252
olewam zasady

no to przepraszam za nadinterpretację :)

03.02.2017 10:37
25
odpowiedz
Domsiek
61
Konsul

jezdze z glowa, co nie oznacza ze zgodnie z przepisami. nie mniej nigdy nie przekraczam ponad 20

03.02.2017 12:01
26
odpowiedz
Sony42
31
Pretorianin

Mam prawko od 4 lat, krótko ale praktycznie od samego początku miałem pracę, dzięki której nauczyłem się jeździć po całej Polsce. Podstawiałem ludziom samochody (duże i małe) czy to w Szczecinie, czy we Wrocławiu.
Zdarzały się dni, gdzie gonił nas czas, i przycisnąłem na autostradzie 180, czy 120 na zwykłej drodze poza terenem zabudowanym, ale wszystko w granicach rozsądku.

Gdybym miał się stosować do wszystkich ograniczeń prędkości, to moja droga na uczelnię (50km) zajęłaby mi nie godzinę, a dwie. A w większości to tzw. DROGA SZYBKIEGO RUCHU, a nawet kawałek ekspresówki...

03.02.2017 13:35
Mutant z Krainy OZ
27
odpowiedz
Mutant z Krainy OZ
250
Farben

Ja jeżdżę zawodowo i do prędkości staram się stosować, jednak nie zawsze to robię. Znaki stawiają ludzie i często są postawione źle i stosowanie się ściśle do ograniczeń przez nie nakładanych po prostu człowieka denerwuje. I to nie jest tak, że jestem mistrz kierownicy i wiem lepiej, po prostu każdy ma swój rozum i jest wiele miejsc, gdzie ograniczenie jest zbyt rygorystyczne, tak samo jak są miejsca, gdzie ograniczenia powinny być ostrzejsze a ich nie ma. W zabudowanym terenie, gdzie jest chodnik i brama w bramę, jeżdżę nie szybciej niż te 50 albo i wolniej, ale w zabudowanym, gdzie domy stoją daleko od drogi i nie ma nawet chodnika, wtedy pozwalam sobie na więcej o ile nie jest to droga kręta jak jelito.

03.02.2017 16:23
Paudyn
28
odpowiedz
Paudyn
241
Kwisatz Haderach

To czy zapierdzielam jak rakieta to moja wylacznie sprawa a psim obowiazkiem zawalidrog powinno byc zjechanie na odpowiedni pas a nie blokowanie ruchu.

Co kraj, to zawalidroga. Kiedy jezdze po NL/DE w okolicach maksymalnej dozwolonej/zalecanej predkosci i kogos wyprzedzam (sznurek tirow), to nikt mi z tylu nie trabi i nie wali dlugimi, ale wystarczy, ze przekrocze Odre i od razu 140km/h staje sie predkoscia dla zawalidrog :D

03.02.2017 16:36
29
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

nie jesli uzywasz lewego do wyprzedzania, problem zawalidrog jest taki, ze jest limit 140 i uwazaja ze moga kazdym pasem jechac jadac ta predkoscia, bo szybciej nie mozna i nikt nie moze mnie wyprzedzic.

a walenie swiatlami to jakis mit, nigdy nie stosowalem i nigdy w stosunku do mnie nie stosowal. Jesli ktos staje w takiej sytuacji czesto, to moze powinien pomyslec, ze moze jednak cos zle robi? bo jeden psychopata zdarzyc sie moze, ale jesli co chwila ktos ci wali swiatlami, klaksonem to jest znak ze jestes zawalidroga

03.02.2017 16:41
Mutant z Krainy OZ
30
odpowiedz
Mutant z Krainy OZ
250
Farben

Walenie swiatlami to nie mit, codziennie widze jak jadacy w przeciwnym kierunku na siebie mrugaja, zeby miejsca ustapic.

03.02.2017 16:43
31
odpowiedz
1 odpowiedź
Dessloch
257
Legend

moze nie masz wlaczonych swiatel albo zarowka ci sie przepalila? ;) dlugo to trwa?

post wyedytowany przez Dessloch 2017-02-03 16:43:57
03.02.2017 16:57
Mutant z Krainy OZ
😜
31.1
Mutant z Krainy OZ
250
Farben

Moje zarowki sa ok, zreszta nie chodzi o mrugniecie pojedyncze, majace cel informacyjny, ale o szybka nerwowa serie dlugimi, mowiaca "spierdalaj z pasa".

post wyedytowany przez Mutant z Krainy OZ 2017-02-03 17:03:42
03.02.2017 16:54
32
3
odpowiedz
1 odpowiedź
Cyniczny Rewolwerowiec
109
Senator

to ze ktos jedzie szybciej niz mozna to nie jest Twoj problem tylko policji

Ile razy można powtarzać - nie jesteś na drodze sam i twoje przekraczanie prędkości może być również moim problemem gdy za którymś razu auta nie opanujesz z tego czy innego powodu.

Nie zliczę ile razy musiałem dawać po hamulcach bo jakiś idiota z naprzeciwka "myślał że zdąży". Z którym razem ten "nie mój problem" mnie zabije?
Arogancja i zadufanie na drodze jakie prezentujesz są bardzo groźne - znałem kilku takich, a jeszcze więcej widziałem na żywo. Zostały po nich tylko przydrożne krzyże.

post wyedytowany przez Cyniczny Rewolwerowiec 2017-02-03 16:55:37
03.02.2017 17:00
Drackula
32.1
Drackula
232
Bloody Rider

to ze ktos nie potrafi ocenic sytuacji do wyprzedzania na drodze jednopasmowej moze ale i nie musi miec zadnego zwiazku z przekraczaniem predkosci. Widzialem juz nie raz geniuszy co po zmianie pasa dopiero brali sie za przyspieszanie, za chwile okazywalo sie ze jednak nie zdarzy i dawaj po chamulcach i wciskanie sie spowrotem na swoj pas.
Zreszta moj kumpel z lawki tak zginal, wyprzedzajacy geniusz nie zdazyl wyprzedzic.

03.02.2017 16:56
Drackula
33
odpowiedz
Drackula
232
Bloody Rider

Akurat w Niemczech dosc czesto widuje ludzi z daleka migajacych swiatlami aby ten z szybkiego pasa sie usunal, bo nawet w DE sa zawalidrogi :)

A jest to wkurzajace, ma miejsce aby zjechac, przed nim na pasie nic nie ma, ale nie zjedzie. Dopiero jak dojade do niego, wytrace predkosc, laskawie sie taki usunie (albo nie, co akurat jest nagminne).

03.02.2017 17:11
Paudyn
👍
34
odpowiedz
Paudyn
241
Kwisatz Haderach

W skrocie: uzywam lewego do wyprzedzania, nie wyjezdzam nikomu pod maske (jesli koles jest juz blisko, odpuszczam gaz i go przepuszczam, wyprzedzajac dopiero za nim), jezdze stala predkoscia 130-140km/h.

Zdarza sie, ze ktos zapitala 180-200km/h, ale ma do mnie "kawalek", wiec nie czekam, az mnie laskawie minie, tylko wyprzedzam i jesli mam przed soba jednego tira, to spokojonie zdaze, ale jesli mam ich przed soba 10 i mu sie bardzo spieszy, to ma problem, bo ja nie bede sie wciskal pomiedzy dwie ciezarowki jadace w odstepie 20-30 metrow i dawal po heblach tylko dlatego, ze tego wlasnie oczekuje po mnie "krul lewego pasa". Ale z kolei jesli widze, ze wytraca predkosc i zachowuje sie jak czlowiek, to ide mu na reke i przyspieszam do tych 160km/h.

Najwieksza beke mam z takich, ktorzy z duzej odleglosci wala dlugimi szybciej, niz niejeden napalony gimnazjalista gruche pod prysznicem, ja w miedzyczasie spokojnie wracam na prawy pas i dopiero po kilku ladnych sekundach na pelnej parze mija mnie "cysorz autostrady".

Na koniec takie spostrzezenie - najczesciej ci, ktorzy maja wszystkich za zawalidrogi i naduzywaja dlugich, nigdy nie zjezdzaja na prawy po zakonczeniu manewru wyprzedzania. No, ale w koncu tytuly "krula" i "cysorza" zobowiazuja.

post wyedytowany przez Paudyn 2017-02-03 17:25:24
03.02.2017 18:35
35
odpowiedz
Sony42
31
Pretorianin

Ludzie nadużywający lewego pasa to zmora Polskich dróg, nie chcę nikogo obrażać, ale najczęściej zdarza mi się jechać za takim BMW.
Wkurza mnie też sytuacja, kiedy widzę, że ktoś mnie dogania na dwupasmówce. U mnie noga cały czas jak tempomat, jadę np. 100, kontroluję prędkość, żadnych wahań.
Wyprzedza mnie taki i powoli wytraca prędkość aż dochodzi do momentu w którym to ja doganiam jego. Droga pusta, nic się nie zmieniło, żadnych sygnalizatorów/budynków, a więc żadnych nowych ograniczeń prędkości. No więc zjeżdżam na lewy pas i zaczynam wyprzedzanie i tutaj są 2 drogi:

a) Ktoś widząc, że go wyprzedzam przyspiesza i muszę wrócić na prawy pas bo wcale nie chcę przyspieszać.
b) Wyprzedzam go, jedziemy sobie dłuższą chwilę, z każdą sekundą oddalam się od tego kogoś, po czym on przyspiesza i znów mnie wyprzedza i tak kilka razy a u mnie cały czas 100 na liczniku.

Może mam zepsuty prędkościomierz, ale podczas jazdy firmowymi samochodami z prawdziwym tempomatem dzieje się to samo.

03.02.2017 19:38
legrooch
36
odpowiedz
2 odpowiedzi
legrooch
232
MPO Squad Member

Czy używanie sygnału dźwiękowego w mieście jest takim naginaniem?
Bo już dziś ulało mi się na Jerozolimskich i Prymasa, gdzie za jednym pizdongiem jechałem party o kierownicę łokciami.....

04.02.2017 00:33
36.1
Sony42
31
Pretorianin

O ile wiem, to używanie sygnału dźwiękowego w terenie zabudowanym jest niezgodne z przepisami.

04.02.2017 08:24
Mutant z Krainy OZ
36.2
Mutant z Krainy OZ
250
Farben

Nie wolno trabic w zabudowanym, o ile sytuacja tego nie wymaga.

04.02.2017 01:56
37
odpowiedz
1 odpowiedź
Dessloch
257
Legend

mhm klaksonow tylko uzywaja frustraci. z 2 razy w zyciu uzylem, ale usprawiedliwiony bylem.
jestem wyrozumialy na idiotow i moze czasami obejrze sie mijajac zabijajac wzrokiem. Nic wiecej.

04.02.2017 08:47
Bullzeye_NEO
37.1
Bullzeye_NEO
224
1977

+1

nie wiem niby co chca ludzie osiagnac nachalnym trabieniem

04.02.2017 09:05
38
odpowiedz
pytamniebladze
1
Pretorianin

Ale jadącym 35-40km/h i środkiem drogi to bym kurna kastrował od razu. Nie dość że to jedzie jak pijane to jeszcze trudniej wyprzedzić niż jakiś traktor czy autobus, o ile to możliwe, bo mistrze jeżdżą zygzakiem. Wyczucia nie mają i nie potrafią sie trzymać prawej strony, bo by się wjebali w krawężnik.

05.02.2017 00:14
39
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

a kogo denerwuja ci co pierwsze co robia na 3 pasmowej drodze, to jada na srodek?:) niezaleznie od predkosci, od razu srodek, nawet nie patrzac w lusterka...

Forum: Naginanie kodeksu ruchu drogowego