Pod koniec stycznia złożyłem zamówienie na części w Morele.net.
Każda z osobnym paragonem.
Powstał komputer za 4000 pln.
W lipcu padła płyta główna. Skontaktowałem się z infolinią pytając, w jaki sposób wygląda reklamacja.
- Odsyłamy do Chin, gdzie sprawdzają, naprawiają i zwracają. Nie wiedzą ile to potrwa... miesiąc, dwa, zależy...
Podziękowałem i skorzystałem z prawa rękojmi.
Mamy 22.07.2016r.. W ustawowym terminie otrzymałem wiadomość, że odrzucają reklamację bez podania przyczyny :)
Umówiłem się na spotkanie z Miejskim Rzecznikiem Konsumenta, złożyłem wniosek, otrzymałem numer i usłyszałem, że Rzecznik ma 2-3 miesiące na zajęcie się sprawą.
W międzyczasie Rzecznik polecił, żeby odstąpić od umowy i żądać zwrotu pieniędzy.
Tak też zrobiłem.
11.10.2016r. otrzymałem pismo z Morele.net, że blebleble odrzucają żądanie :)
Batalia trwa już prawie 3 miesiące. Oczywiście, że odzyskam pieniądze, ale po jakim czasie?
Teraz zacznie się przepychanka z Rzecznikiem, później oczekiwanie na zwrot pieniędzy.
Kiedy to się skończy? Po pół roku?
Ustawa swoje, Morele.net swoje.
Jedno wiem, że będąc stałym klientem Morele.net (mam dwie stacje metrem) nigdy więcej nic u nich nie kupię i każdemu odradzam.
Dlaczego w temacie pojawił się X-Kom i Komputronik?
Ponieważ te sklepy bez problemu respektują rękojmię. Sprawdzone.
jakbys zareklamowł to juz miałbys ta płyte,a tak chicałes byc cwany pewnie sam ja spaliłes
Tak, oczywiście sam spaliłem płytę :)
Witamy przedstawiciela Morele.net
Szkoda, że nie macie takiego stylu jak X-Kom, który nawet na GOLu potrafi przeprosić i wyjaśnić sytuację.
X-kom tez nie ma żadnego stylu. Co z tego, że przeprosili, jak wiedzieli, że 1 października mieli awarię a pomimo tego przyjmowali zamówienia i kilka tysięcy ludzi nawet do dziś dnia czeka 2 tygodnie na zrealizowanie przesyłki. Na stronie towary widnieją jako dostępne a tak naprawdę ich nie mają na stanie. Poczytaj sobie na ich stronie na fb jak ludzi w bambuko robią, jak telefonicznie ich zbywają etc. Gdyby napisali to wcześniej, że mają problemy to wtedy mieliby styl, ale jak wkurzeni klienci zaczęli im zajmować linie tel., dopiero wtedy wrzucili jakiekolwiek info, z ponad tydzień po fakcie...
U mnie z reklamacją płyty było 0 problemów...Jak tylko przyszło info co i jak dostałem kasę na konto...
Przez całą historię z morelami miałem u nich 4 graty w reklamacji (w tym i płytę główną asusa) - oprócz długich terminów realizacji reklamacji problemów nie miałem.
Zawsze należy pamiętać, że tak naprawdę w przypadku reklamacji cały problem leży po stronie producenta/dystrybutora/serwisu sprzętu.
A samo morele - sklep jak sklep.
Wszystkie te sklepy to syf. Nie ma znaczenia gdzie się kupuje. No ale wyboru nie ma, bo albo tam, albo nigdzie.
Jak dla mnie komputronik to jeszcze gorszy gniot. Ja sprzęt zawsze kupuję w mojej miejscowości i nigdy nie miałem problemów.
Ja z morelami nie miałem problemu, aczkolwiek najlepiej znaleźć jakiś lokalny sklep komputerowy jeśli ktoś tak bardzo boi się innych sklepów i odradza.
Akurat mój lokalny sklep bierze towar z komputronika. Różnica jednak jest taka, że raz w lokalnym sklepie zamówiłem grę na PS3. Po otwarciu pudełka okazało się, że płytka była pęknięta. Złożyłem reklamację i sprzedawca kontaktował się telefonicznie z komputronikiem i nie chcieli wymienić gry! Dobrze, że udało mu się załatwić sprawę i w końcu wymienili (potwierdził, że jestem zaufanym stałym klientem itp). Dlatego jak mam od nich coś kupować to wolę pośrednio .
Nie ma dziś dużej firmy, która by kogoś w jakiś sposób źle nie potraktowała. Tak samo z bankami, operatorami telekomunikacyjnymi, ubezpieczycielami, itd. Zawsze się znajdzie ktoś kto się naciął u którejś z nich. Ja akurat od kilku lat robię zakupy w morele. Odpukać jeszcze nic nie musiałem reklamować, a naprawdę sporo już u nich wydałem. Miejmy nadzieję, że nie będę musiał weryfikować ich systemu reklamacji.
Zasada jest taka, że dopóki nie trzeba zwracać, reklamować, korzystać z dodatkowych usług i praw, to wszystko jest jak należy, bez względu gdzie - i zwykle się taki sklep chwali, ale w przypadku awarii, to sytuacja się trochę odwraca. Próby zwrotu i korzystania z gwarancji - w przypadkach spornych, takich jak uszkodzenia mechaniczne, np. w laptopach, które nie powstały z winy użytkownika często są zbywane lub przeciągane. Duży problem i sam miałem z tym do czynienia.
A tak z ciekawości - to z czyjej winy mogły POWSTAĆ uszkodzenia MECHANICZNE jeśli nie użytkownika podczas użytkowania?
Wady produktu - zdarza się przecież tak, że jakiś przycisk w zasadzie od nowości okazuje się uszkodzony, lub obudowa jest źle spasowana, lub nastąpiły pęknięcia zaraz po pierwszym otwarciu, np. klapy - różne rzeczy się zdarzają i próba reklamacji w sklepie zazwyczaj jest bardzo problematyczna z tego powodu. I spróbuj przekonać sklep, że to nie była twoja wina, nawet kiedy takie coś zgłasza się powiedzmy dzień lub dwa po otrzymaniu produktu.
Jakoś tak się przyjęło, że to konsument jest zazwyczaj na stratnej pozycji - czy to w postaci otrzymania wadliwego produktu, czy oczekiwania na naprawę lub wymianę,
up~ W 100% się zgadzam. Jedynie jak na razie nie miałem problemów z Amazonem. Kiedyś przyszła mi wadliwa nagrywarka i wymienili od razu.
Nie ma co porównywać dużych zachodnich śieci do polskich ciułaczy.
Taki Amazon nie traci czasu na przepychanki z klientem, wie że to strata czasu nie warta zachodu.
Niestety małe sklepy liczą każdy grosz i też nie do konca zdająse sprawy z czarnego piaru