Pytanie skierowane do osób co jedzą paróweczki, lub też je lubią i nie wybrzydzają.
W jaki sposób podgrzewacie czy gotujecie parówki? Przed zdejmujecie z nich foliową osłonkę czy też nie?
Zdanie wśród moich znajomych jest podzielone i ktoś się dziwi jak można w ogóle podgrzewać w osłonce a dla kogoś innego dziwne jest podgrzewanie ich bez osłonki.
Samych parówek dostępnych na rynku jest sporo, i nie każde są foliowane. Takie wiadomo jak przyrządzimy.
Ja osobiście jak mam 'wszamać' parówki i mam je z folijką to podgrzewam/podgotowywuje je z osłonką, a po tym dopiero je zdejmuję.
Zdejmuję.
Ale masz rozkminy.
Bez folii do gara albo na zimno z lodówki. Tylko Berlinki, choć zdarzało się szamać inne.
Z biedry są całkiem niezłe, ale gazy po nich nieziemskie, zwłaszcza w połączeniu z musztardą.
#bieda
Bez folii, garnek z woda, wyjmuje zanim zacznie sie gotowac woda
berlinki z biedry
100% że taki wątek już tu był. Bez folii, wyjmuje z wody zanim zacznie się gotować a od czasu do czasu przysmażam na patelni.
W folii.
Bardzo rzadko jem parówki, ale te gotowane bez folii mają gorszy smak. Aromat wypłukuje się z kartonu i cały smak w wodzie zostaje.
wrzucam do czajnika i przy okazji mam drugie danie, parówkową.
edit. bez folii, nie jestem lamusem
Nie jem parówek i dziwię się jak inni to mogą jeść. No, ale wasz wybór.
Bez folii.
Bez folii, gotowane w wodzie. W folii one pęcznieją, a później są takie popękane że ciężko tą folię z nich zdjąć.
Przecież parówki to odpad który taniej jest zagospodarować w parówkę niż zutylizować :)
Jak jeszcze jadałem parówki to zdejmowałem folię. I wydaje mi się że większość tak robi. A tak poza tym nie pamiętam kiedy ostatnio jakąś jadłem, jakieś 2-3 lata temu.
Bez folii, lekko podgrzane w mikrofali. Garnek, woda? Miałbym się tak pier... z parówkami?
Bez folii i rzadko kiedy gotuję parówki w wodzie. Nie che mi się i mają dla mnie wtedy jakiś taki nie zbyt dobry smak. Ja robię je w mikrofali i polecam położyć na nie ser, który oczywiście się roztopi a potem polać to keczupem;) Super sprawa. A te z biedry mogą być, ale na dłuższą metę są do dupy. Dobre są krakusa, czy jakoś tak:)
jak ktoś pracowal w jakies wytwórni miesa gdzie robia parówki to nigdy więcej do ust ich nie wezmie gwarantuje, ja w ogole nie jem od tamtej pory niczego co jest mieso pochodne i kosztuje mniej niż 60 za kilogram i wam radze
Jestem zaszokowany że ludzie gotują parówki bez folii i.. że jest ich tak dużo. o_O
Oczywiście że gotuje z folią!
oczywiście że w folii, bez niej w parówie za dużo wody wsiąkało i się nabrzmiała robiła, wolę z garnka niż mikrofali, jej używam tylko gdy nie mam innej opcji, wpoiłem sobie kiedyś do głowy że mikrofala źle wpływa na jedzenie; jakie parówki? te cienkie z indyka w jadalnej "kiszce", takie krótkie podwędzane i zwykłe paryskie
No pewnie, że w folii. Cała zafoliowana paczka do gara, 3 minuty i danie gotowe. Plastik iz fantastik!
Na zimno! Lub usmażone w jajecznicy.. a tak wgl to unikam.
Cała zafoliowana paczka do gara, 3 minuty i danie gotowe.
Wybacz ciekawość, ale... ile ważysz? :D
Ze swojego doświadczenia z cała pewnością moge stwierdzić że parówki są strasznei tuczące. Szczególnie z różnymi dodatkami.
hmm cóż, wydaje mi się że jakby gotował tak całą zafoliowaną paczkę, to otyłość byłaby najmniejszym jego problemem...
Polecam plastik, nie tuczy!
....
Wszystko tuczy w nadmiarze, parówki mają mało mięsa same w sobie i więcej się wydali niż organizm strawi. Więc jak się je parówki same to wiadomo, że chemikalia swoje robią. Fakt też, że są różne jakościowo a jak już to wybieram dość drogie i drobiowe ale uwaga! w drugim zdaniu napisałem że unikam tego szajsu.
....
Wy tak na serio?*
------------------------------------------------------------------------
*Czyt. Pierwsze zdanie to żart a drugie prawda.
Jak na szybko chce się coś kąsnąć to zimna w dłoń i a w drugiej kecz/musz albo jako wstawka do jajecznicy(boczku nie jem od 5 lat). Wspominałem, że unikam? Tak więc raz na miesiąc parówki może kupię i jem.
Pytanie czy ktoś zje bez dodatku kecz/musz? Te dobre jakościowo się da ale takie szajsy ludzie jedzą często... ugh! :/
Wygodniej jest bez folii gotować, ale w folii lepsze wychodzą bo „soków” nie puszczają do wody i są bardziej aromatyczne. :)
Od wielkiego dzwonu jak jem - czyli raz dwa do roku to w cieście naleśnikowym smażone na patelni lub też w cieście francuskim zapiekane z serem i boczkiem.
W obu przypadkach bez folii.
Bez gumki.. Parówek się nie gotuje! Gdy woda wrze ( Bez parówki ) lekko solimy wodę , a następnie wyłączamy gaz i wsadzamy glizdę do wody i powinna brać kąpiel przez około 2-3 minuty. Wtedy jest najlepsza.
Lubię parówkę przekroić wzdłuż i na pół i wsadzić ją do tosta mniaaam!
Uwaga! Sposób Alternatywny ( Dla romantyków lub dla tych, którzy chcą zrobić tanim kosztem wrażenie u swojej panny xD)
No bez folii. Jak można w folii gotować parówki, trochę jestem w szoku że takie rzeczy się dzieją na świecie.
Tak samo normalne, jak nienormalne moze byc dla kogos gotowanie bez folii. Kwestia preferencji smakowych, nawyk nabyty? Niewazne. Na pewno nie jest to nic, co mialoby byc dziwota na swiecie.
Dla siebie przygotowuje w folii. Wrzucam na wrzatek, na ok. 2 minuty. Akurat obecne parowki, to zazwyczaj sieczka niemilosierna i wpijaja wode w trybie natychmiastowym. Szczegolnie ciepla. Wtedy smakuja jalowo i nawet keczup lub musztarda nie pomagaja. Natomiast moja zona i coreczka preferuja przygotowywanie bez folii. Wrzucane do zimnej wody i wyciagane, gdy woda zaczyna sie gotowac.
mały trick, wystarczy w parówce zrobić delikatne dziurki widelcem wrzucić w folii do garnka i po 2 min. wyjąć gotowe parówki bez folii.
To ta osłonka to folia? Myślałem, że to specjalnie ma taką konsystencję, żeby można było coś porzuć, te całe alla dente czy jakoś tak.
Przed chwilą spytałem się miejscowego amaro i stwierdził że z folią, wszystkich co gotują z folią nazwał gupkami bo ta folia to jelito świni i można później ją do czegoś tam wykorzystać.
Parówki, podobnie jak frankfurterki, tylko się parzy we wrzącej wodzie 2-3 min. Wyjątkiem są serdelki, z uwagi na swoją grubość, trzeba je przygotowywać o ok. 3-4 min. dłużej. Zdecydowanie bez osłonek.
Parówki albo na zimno, albo z serem zawijane boczkiem i na patelnie, inaczej to straszny syf...
hopkins odpowiem ci tak bo pracowałem 2 lata w zakładach produkcji mięsnej ze lepiej nie jest niczego co jest tanie chyba ze chcesz dostać jakiegoś swinstwa, tego nawet zwierzęta nie chcą jesc dlatego dodaje się ulepszaczy, parowka to odpad z produkcji który przerabia się na pianke bo latwiej to zrobić majac maszyny niż wozic do spalarni po prostu produkt powsały w myśl dobrego zagospodarowania odpadu, chcesz jesc dobre miesa to kup miesa i sobie cos zrob samemu upiecz, ugotuj, przetwoz. Myslisz czemu wszyscy podpisujemy papierki o tajemnicy bo co tam sa jakies urządzenia z technologii nasa ? :) gorsze od parówki to chyba sa tylko tanie kurczaki jak pracowałem na fermie to musialem dawac po 1500 zastrzyków dziennie i to była cała moja praca.
Zapewne naginałeś w Holandi przez biuro. Jak wielu moich znajomych co tam wyjechało i lubia być dymani przez biura.
Ale fajnie że nas oświeciłeś...
Przecież wszyscy wiemy jak się robi parówki i z czego, także nie błysnąłeś geniuszu. Nie trzeba pracować w takich fabrykach jak ty by to dopiero się o tym dowiedzieć. Ot cała tajemnica. Bez papierków.