Od figurek do Total Wara - jak zmieniały się gry z Warhammerem Fantasy
Pamiętam jak w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych kiedy pierwsze podręczniki Warhammer Fantasy Role Play zostały przetłumaczone na język polski zagrywaliśmy się w to dniami i nocami. Z ogromną nostalgią wspominam tamte czasy. W Warhammera Fantasy Battle nigdy nie grałem ponieważ w tamtym okresie mało którego polaka było stać na zakup kosmicznie drogich jak na polskie warunki figurek. W gry komputerowe gram już bardzo rzadko - brak czasu - ale dla Warhammer-a Total War ze względu na dawne, bardzo dobre wspomnienia wziąłem cały tydzień wolnego od pracy. 20 lat czekałem na podobną grę. To będzie chyba zwieńczenie mojej historii grania w gry komputerowe.
"Warstwa taktyczna równiez była inspirowana Dark Omenem, dowodzimy dużymi oddziałami, mamy morale wojaków, etc, etc."
Zaraz, zaraz, zaraz! Halo! Haloooo! Total War to absolutny król w dziedzinie gier strategicznych, nawet mimo wpadki z Rome 2 sprzed paru, którego historia sięga gry pt.: Shogun: Total War, wyprodukowanej w roku 2000. WSZYSTKIE elementy, rzekomo inspirowane "Dark Omenem", były w Total Warze JUŻ WTEDY, a są jego elementem flagowym. Nikt się NICZYM nie inspirował przy produkcji gry. Wzięto licencję WH i dostosowano ją do zasad serii Total War. Tak jest, nagięto WH do TOTAL WARA, a nie inspirowano się jakąś starą gierką. Przepraszam, ale:
a) nieznajomość serii total war jest porównywalna z nieznajomościa serii starcraft/warcraft, bo to absolutny hegemon na rynku.
b) nawet gdyby to była mała gierka, redaktor powinien być przygotowany i wiedzieć, co mówi. Inspiracja Dark Omenem to absolutna bzdura! Niszowa, nieznana nikomu, stara, niskobudżetowa gierka vs jedna z najbardziej rozpoznawalnych i największych marek na rynku gier w historii. I n-ta z rzędu część tej potęgi miałaby się inspirować tym pierwszym. Pf.
Ten materiał to ignorancja, niekompetencja i brak znajomości tematu. To jest po prostu żenada.
Warhammer: Dark Omen rok wydania 1998.
Shogun: Total War rok wydania 2000.
Czyli twórcy mogli i wzorowali się się na grze Dark Omen i o tym jest mowa w materiale.
Ponieważ warstwa taktyczna całej serii Total War przypomina tą z Warhammer: Dark Omen. Arasz nie mówi, że nagle Total War: Warhammer wzoruje się na grze sprzed 18 lat.
Polecam uważne oglądanie, przed pisaniem bezzasadnych komentarzy.
To tak jakby powiedzieć, że twórcy jednego fpsa wzorowali się na drugim. Total War nie ma nic wspólnego z Dark Omen. Ojej, kierujemy całymi oddziałami... i jednostki mają morale... i teren... teren ma znaczenie, ojej... o rany! Rewolucja Dark Omena zmieniła postrzeganie świata! Nagle ludzie dostrzegli, że teren... ma znaczenie! O, klękajcie narody. Nie. O Dark Omenie mało kto słyszał, mało kto grał i mało kogo interesował. Shogun wykopał drzwi i pozamiatał scenę gier strategicznych. I teraz podbiega sobie Dark Omen, wyciąga chudziutką rączkę z 12 rzędu sali i słabym, ochrypłym, piskliwym głosikiem krzyczy: hiiij hiiiij ja tez mialem morale... buuuuuu :<
Oj kochaneczku, Dark Omen nie był wtedy wcale niszowy. Widzisz, zanim napiszesz jakieś swoje arcymądrości może posłuchaj uważnie co mówię i nie spinaj pośladów jakby Ci psa mordowali. Tak, masz rację, Szogun pozamiatał, ale w warstwie taktycznej jest bardzo podobny do Dark Omena.A on był dwa lata wcześniej. Jeszcze wcześniej był Shadow of the Horned Rat. Wyraźnie widać inspiracje. Czy jest w tym coś złego? Nie, nikt tak nie twierdzi.
Post zajeżdża mi trollem, a jak nie to... uspokój śmigło trochę;)
Nie ma nic złego, że twórcy wzorują się na innych grach. I tak te mechaniki były wtedy czymś innowacyjnym i przełomowym. Może jest jakaś gra która jeszcze wcześniej zastosowała takie rozwiązani, ale nie znam aż tak dobrze historii strategi, ani nie chce mi się wgłębiać tak bardzo w ten temat. Ale fakty są takie ,że to właśnie Dark Omen wcześniej zastosował te mechaniki, a total war mógł je ulepszyć.
AraszTVGRY
Ja rozumiem, że ciężko przyjąć gorzką pigułkę krytyki, ale takie zachowanie i słownictwo są bardzo nieodpowiednie w ustach redaktora, czy też pracownika jakiejkolwiek korporacji. Proponuję nieco powsciągnąć ton, przyjąć krytykę, pochylić głowę i wrócić pokornie do swoich obowiązków.
Dariusz Rozeberk to ty się spiąłeś jak zwieracze wyluzuj i poczytaj bo to jest prawda że wzorowano się na pewnych mechanikach dark Omena i sorry ale ta gra ma w wielu kręgach status kultowej więc poczytaj i nie odstawiaj takiego cyrku jak w tym poście w którym odpisywałeś użytkownikowi Domino bo to dziecinne zachowanie ile ty masz lat człowieku o ile mogę tak Ciebie nazwać bo raczej umysłową amebą nie jesteś.
Wow, to jest jakaś nowa moda, zamiast dyskutowania na argumenty, to grzebanie komuś w archiwum postów. Rozmawiamy tu i teraz, a nie dawno temu z jakiś domino. To ile mam lat jest zupełnie bez znaczenia, a to, że sie spiąłem. Tak, spiąłem się, bo mnie wolno się spinac, tak? Jestem użytkownikiem forum, klientem, widzem. Czy mi wypada, czy nie - wszystko jedno. Redaktor nie moze pisac rzeczy w stylu "zluzuj śmigło", musi być profesjonalny. Ja rozumiem, że uraziłem dumę zapalonego gracza Warhammera, ale niestety, jest to dosyć niszowa sprawa. Dla gracza WH pewnie nie, ale dla społeczeństwa, czy świata gier cóż... bardzo niszowa. Jeszcze WH40k miewa przebłyski, ale zwykły no nie jest jakoś znany. Wiem, że zaraz się oburzycie, że jest, ale... Nie. Nie jest. Dark Omen był niszowy, od lat 80' jestem pasjonatem gier i owszem, coś tam było o nim słychać, ale aż do lat 2000' jakoś w niego nie zagrałem. Co do mechanik, to pamiętam starą jak świat grę o Rzymie, gdzie również się sterowało całymi oddziałami i połacie terenu miały różne statystyki. Na pewno Dark Omen się na tym wzorował! Cóż, jestem pewien, że nie. Pewne mechaniki były uniwersalne, a upieranie się, że gra o zasięgu i budżecie współczesnych gier Indy miała wpływ na serię Total War... cóż. Może ktoś tam w to grał, ale prędzej wzorowaliby się na tej gierce o Rzymie, albo paru innych tytułach. A to, że gra ma w wielu kręgach status kultowej, cóż... no spoko. Różne rzeczy mają "w wielu kręgach" status kultowych, co wcale nie znaczy, że inspirowały serię Total War xD
Jeśli uważasz, że mój pierwszy post pod Twoim komentarzem, to już grzebanie w archiwum. To cóż dalsza dyskusja nie ma raczej sensu.
Ach, faktycznie rozmawialem z Domino. Nie wiem, nie czytam za często nicków, jeśli ktoś nie wydaje mi się zbyt interesujący. Temu postowi nie mam nic do zarzucenia, w końcu sam go napisałem. Teraz możesz wrócić do tematu i spróbować napisac argument, bo najłatwiej jest zerwać dyskusję deprecjacją i oddaleniem się z niej :D
Jakie grzebanie w archiwum postów to po pierwsze nawet nie pamiętasz co pisałeś kila postów wcześniej użytkownikowi "Domino_S" w tym temacie. No tak jesteś klientem i tobie wszystko wolno haha no to może wyjdź na ulice i biegaj na golasa zobaczymy czy arcy mądremu księciuniowi wszystko wolno :) Co do Warhammera to bliżej mi do 40K niż do edycji fantasy starego świata kiedyś tylko trochę zagrywałem się w dark omena i tyle. Ale to jest duża franczyza i każdy to wie kto chociaż trochę bardziej ogarnia branżę a podupadła tylko dlatego że podejmowano odnośnie niej bezmyślne decyzje. Całe szczęście dla jej fanów takich jak Arasz coś się ruszy w temacie. Odnośnie Ciebie ewidentnie widać ze nie lubisz tego uniwersum pod jerzykiem argumentów plujesz w stronę jej fanów do tego dorzucasz trochę trollingu i dziwisz się potem że ludzie atakują. Ja nie dziwie się Araszowi może i jest redaktorem ale tez jest człowiekiem i przede wszystkim graczem jak my wszyscy ja szanuje to że lubi swoją markę ja wolę WH40K i tyle w temacie a nowego total wara może zagram kto wie może sobie odświeżę stary świat chociaż mnie aż tak nie pociąga. Co do Ciebie sam nie wiem co mam myśleć skoro nie umiesz rozmawiać z ludźmi albo robisz to w temacie który wywoła zadymę to po co w ogóle się odzywać ?
Ależ ja uwielbiam Warhammera. Spędziłem setki godzin grając w Call of Warhammer, moda do Medieval 2 (o którym nawet nie wspomniał redaktor Araszkiewicz, a TO JEST ZJAWISKO i WYŚMIENITA GRA, która sprawiła, że powstaje teraz pełnoprawna odsłona. A nie jakieś Dark Omen), setki godzin w KAŻDEJ części Dawn of War i nieszczęśliwe spotkanie z Mark of Chaos, który jest jedną z najgorszych gier w historii. Ja wiem, to fajnie brzmi: nie lubisz, więc hejtujesz, nie rozmawiamy z Tobą, ale peszek... bo uwielbiam tę markę. Aktualnie zabieram się za Mordheima i żałuję, że nie kupiłem wciąż Vermintide. Po prostu redaktor jest niekompetentny, lubi jakąś swoją malutką gierkę (DO) i nie potrafi zrozumieć, że taki gigant, jak Creative Assembly, może co najwyżej splunąć w stronę małego robaczka. Naprawdę, jest masa innych tytułów z tą mechaniką, to nie jest nic inspirującego. Dowodzisz oddziałami i masz morale. Wow. Cudownie!
Jak już napisałem powyżej, tak, zapomniałem że pisałem z Domino. Nie czytam Waszych nicków, nie chce mi się, nie z braku szacunku. Po prostu nie jest to dla mnie ważne.
A nie odnosisz wrażenia że tak mały bynajmniej dla mnie element wyprowadził Ciebie w pewnym sensie z równowagi ? zresztą mówisz o CA że to giganci nie zapominaj ze pod koniec lat 90 nie byli wielkim studiem i żeby stworzyć shoguna musieli pozyskać fundusze bo sami nie dysponowali takim budżetem zaś twórcy Dark Omena mieli już poparcie samego EA gra była znana bo wyszła tez na inne platformy choćby PS1. Z perspektywy czasu ja rozumiem że dla Ciebie DO to maluszek ale ta gra ma w cholerę lat już. Lata lecą wiele tytułów się starzeje inne lepiej inne gorzej ale uwierz mi na słowo że mam kilku znajomych i w najlepszych grach z warhammera wymienią DO i jeszcze skwitują to tak "stare dobre DO ile w to się grało". Ja rozumiem ze uraziło Ciebie w pewien sposób to porównanie ale nawet jeżeli Arasz popełnił błąd nie należy się zachowywać jak bojownik ISIS która ma zaraz tobie poderznąć gardło tępym ostrzem... ok ja kończę te rozmowę na rano do pracy nie ma c siedzieć trzeba się wyspać Dobranoc wszystkim i spokojnego wieczoru przede wszystkim :)
Ale ja się nie zdenerwowałem. Po prostu redaktor Araszkiewicz nie odrobił zadania domowego przed zrobieniem materiału. Mało tego - do teraz nie wrócił tutaj i nie przeprosił za swoje nieprofesjonalnego zachowanie. Brakuje mi tutaj przycisku zgłaszania postów do administracji, bo nie chce mi się robić screena i klecić maila do szefostwa.
Pracowałem kiedyś w empiku. Był tam taki specjalny rodzaj klienta: wchodził do sklepu, robił burdel na półkach, a potem miał pretensje do pracowników, że za nim nie sprzątają. Jesteś takim właśnie klientem;) Przepraszać nie będę, bo nie mam za co. Argumentów ani krytyki nie masz, bo gadasz głupoty jak pieniacz. Ja rozumiem potrzebę poczucia się ważnym i powiedzenia czegoś tylko z racji powiedzenia, tak więc droga wolna:) Ale nie oczekuj, że będzie to poważnie traktkowane:)
Tylko, że ja nic złego nie napisałem. Ani nie przeklinałem, ani nie wyzywałem, po prostu dałem głośno znać, że mylisz się, Panie Redaktorze. I to tak bardzo ubodło Pana i 3 fanboyów WH (którego sam jestem wielkim fanem, zaznaczam), że zrobiliście na mnie hejterski nalot. Tylko, że ja jestem twardzielem i nie dałem się zakrzyczeć, więc uznaliście: no jestes tym klientem, który rozwala i każe sprzatać (nic takiego tutaj nie miało miejsca, ani nie każę niczego sprzątać, tylko wypadałoby przeprosić, nawet nie mnie, ogólnie, za nieprofesjonalne zachowanie), więc nie będziemy z nim rozmawiali! Lekko śmieszne i dziecinne. Tym bardziej przykre, bo zawsze Pana, Panie Redaktorze, broniłem. Można zobaczyć, pod filmami, po których dosłownie Pana jechali, pisałem zawsze miłe słowa. Nie pamięta Pan tego, jak widzę. Nie jestem zły, nawet nie jest mi przykro. Jestem po prostu bardzo, bardzo zawiedziony Pana zachowaniem...
Wtrącę się między kawior a szampana...
Złe było to:
"Ten materiał to ignorancja, niekompetencja i brak znajomości tematu. To jest po prostu żenada."
Wziąłeś się przyczepiłeś kontrowersyjnego (powiedzmy...) drobiazgu stanowiącego mały ułamek smakowitego materiału, zrobiłeś z igły widły i tą drogą doszedłeś do mocno wyolbrzymionego i krzywdzącego wniosku jak w powyższym cytacie. A wszystko dość irytującym, sorry, ale nawet nadętym tonem, pouczającym, "nieznoszącym sprzeciwu". A potem brnąłeś w zaparte (np. że redaktor musi coś tam, a nie może czegoś - nie, redaktor nic nie musi i robi, co chce, a "klient" może wybrać, czy korzystać z pracy tego redaktora, czy poszukać sobie innego gdzie indziej) i domagałeś się przeprosin i korzenia, co tylko pogłębiało efekt śmieszności. Całość czyni jasnym, kto poczuł się ubodzony, aż się uniósł. Taki sposób wypowiedzi i takie traktowanie meritum oraz rozmówców odstręcza i prowokuje do kłótni. Sprawiłeś nim mocno antypatyczne wrażenie w moim odczuciu. Wrażenie kogoś, kogo potocznie określa się krótkim, trzyliterowym słowem na "b". Zakładam, że to tylko fałszywe wrażenie i poddaję powyższe pod rozwagę vel ku refleksji.
Toć było niemal pewne, że to sprowokuje własnie taki odpór. Nie spodziewałeś się?
Wiesz tak w gwoli wyjaśnienia nie jestem fanbojem WH po prostu lubię pograć w edycję 40K i tyle wiec o fanbojstwo mnie raczej posądzać nie można ale widzę że wiesz więcej o mnie niż ja sam. Co do tej fali hejtu nie widziałem w żadnym moim poście hejtu w twoją stronę starałem się rozmawiać a z Postami Arasza i Rydygiera w pełni się zgadzam. A to że wczoraj przestałem pisać to nie oznaka twojej twardości i że się przestraszyłem bo rozbawiło mnie to totalnie jak dzisiaj przeczytałem ten twój post :) Wiesz oprócz tego tutaj jest tez życie realne a lepiej wyspanym iść do pracy niż kontynuować rozmowę która i tak nic nie wniesie do tematu, po prostu są ludzie którzy nie myślą trójwymiarowo w szerszej perspektywie. Sami siebie ograniczają do własnego i jedynie słusznego ja i ty jesteś tego przykładem.
Rydygier: nikogo nie obchodzi Twoje wrażenie, fakt jest taki, ze gdybym w tak samo żywym, lekko gburowato-dowcipnym tonie napisał o czymś, z czym się zgadzacie, to wszyscy bilibyście mi brawo, ale postanowiliście wmówić sobie, że ja jestem niemiły i mnie zakrzyczeć, co Wam się niestety... ojej... nie udał? ;-)
Arasebonon: Hahahaha! BYŁEM W PRACY I NIE MIAŁEM DLA CIEBIE CZASU BO WIESZ JA WYCHODZE Z DOMU MAM PRACE DZIEWCZYNE ZNAJOMYCH A TERAZ IDE NA IMPREZKE JEEE. Hahaha :-D
Nie. Siedziałeś niecierpliwie w domu, przebierając tyłkiem na siedzeniu i zaglądając co chwile na forum, czy to już czas, czy minęło odpowiednio dużo czasu, by napisać, że byłem w pracy? Pokaże mu, jak mało dla mnie znaczy, pisząc następnego dnia po 15, że robiłem coś dojrzałego... wiem! Napiszę, że byłem w pracy i nie miałem dla niego czasu. Uwierzyłbym w to może 10 lat temu, ale ten dowcip jest taką samą kliszą w dyskusjach jak: "chłopcy, teraz idę do mojej dziewczyny, nie mam czasu na takie gadki", czy "mój kolega miał kiedyś taki sam problem, mianowicie stało mu się coś takiego...". Chyba nikt poważny, chodzący do pracy, nie chwaliłby się tym w taki sposób, w dyskusji. Po prostu byś poszedł, wrócił, olał ten wątek i zajął się czymś innym.
Oczywiście odpiszesz, że to nieprawda, że jestem przemądrzałym bucem i nic o Tobie nie wiem, ale... Cóż, niestety wiem dużo o ludziach. Czytają to, będziesz się coraz szerzej uśmiechał i pochylisz z uznaniem głowę, albo wręcz zasmiejesz się na głos mówiąc: skubany! rozgryzł mnie, haha! Cóż, również bład. Nie. Nie rozgryzłem. To jest po prostu oczywiste i nawet dziesięciolatek by Cię przejrzał.
Szkoda, że sprowadziliście dyskusję na te tory i trochę mam do siebie pretensje, że dałem się Wam strollować i pozwoliłem Wam pokierować tą wymianą zdań. Cóż, moja wina! Zmarnowałem na Was trochę czasu, człowiek uczy się przez całe życie :-)
Jesteś bardzo pewny swego. Cóż. To się czasem w życiu przydaje, choć częściej, gdy w nadmiarze, przeszkadza, nie pozwala spojrzeć na siebie krytycznie, z dystansu.
" człowiek uczy się przez całe życie "
No więc oby, oby jednak. Mimo tej pewności swego. Z mojej strony nie mogę powiedzieć, że miło się gadało, ale na pewno było to jakoś, właśnie, pouczające - czytać osobę o tak egzotycznie filtrowanym spojrzeniu, stratny nie jestem i za to dziękuję. Co do meritum, com napisał, napisałem i styknie. Miłego wieczoru.
Hahaha powaga skąd tacy psychopaci się biorą to nie jestem w stanie pojąć musiałbym twoje wypowiedzi wysłać do instytutu chorób umysłowych na pewno by się zainteresowali taką jakże wyjątkową osobowością :D Naprawdę tak ja redygier nic nie straciłem na rozmowę z tobą no może tylko czas i aż czas :P już wyrobione zdanie o tobie mam po prostu psychol :) a tak na marginesie ja przynajmniej zarabiam na swoje wydatki a sądząc po tonie twoich wypowiedzi jesteś dzieciakiem który tylko ciągnie od rodziców ponieważ sam jest zbyt leniwy żeby ruszyć dupę do pracy, ot taki rozpieszczony bachor z problemem psychicznym :) Kończę nie odpisuję już więcej karmić trola jaskiniowego nie mam zamiaru :) i wracam do swojego życia którego za pewne tobie brak wyjdź do ludzi na świeże powietrze to na pewno dobrze tobie zrobi może postaraj się zaprzyjaźnić na pewno spotkasz na swojej drodze tak "specjalnych" ludzi jak ty z którymi się dogadasz bez problemu :)
Co do jednego to miałeś rację rozbawiłeś mnie jak nikt inny w ostatnim czasie poziom równy kabareciarzom z ulicy Wiejskiej w Warszawie :)
Niestety moi Rodzice odeszli jeszcze zanim skończyłem 16 lat. Udało mi się jakimś cudem wyjechać z wujkiem na Zachód przed wydarzeniami z 81', bo po nich pewnie nikt by już za żadne skarby nie wypuścił. Nie będę opisywał ciężkiej pracy, które przyniosły kolejne lata, bo to ani czas, ani miejsce na takie wspomnienia. Niestety, bardzo bym chciał być w Twojej sytuacji i "ciągnąc kaskę od rodziców", chciałbym, żeby mnie rozpieszczali, ale cóż... Prawdę mówiąc miałem jeszcze wiele myśli do przekazania po Twoim poście, ale zbliżający się Dzień Matki jakoś wszystko wyssał z mojej głowy, więc chyba jednak tym razem ucichnę. Nie sądziłem, że dyskusja zakończy się w takim stylu, ale cóż... widocznie takie czasy i takie miejsce...
Chyba dodam tylko jeszcze to, że przez te wydarzenia poznawałem świat gier komputerowych z perspektywy Zachodu, świat, który w momencie wydania Dark Omena w Polsce jeszcze raczkował, a zaczął w ogóle nadganiać Zachód po początku lat 2000'. Dlatego właśnie uznałem, że Redaktor Araszkiewicz nie ma dośc kompetencji i nie zajął się dobrze merytoryczną stroną materiału. Cóż... naprawdę nie wiem, co miałbym więcej powiedzieć, może po prostu pójdę spać. Wygrałeś. Tylko w jakim stylu, ech...
Ale głupoty wygadujesz kolego ,widocznie jesteś młody i nie miałeś styczności z uniwersum WH od podszewki kiedy my byliśmy młodzi ,w latach 90 ,Dark Omen w tamtych czasach to była świetna gra zwłaszcza że grało się również w książkowe RPG .
Dzięki temu toporna już w dniu premiery grafika nie przeszkadzała ,poprzez niezliczone sesje w Wfrp po objaśnieniach mistrza gry wspaniale mogłeś wczuć się w ten świat jakbyś sam uczestniczył w jego wydarzeniach.A sam dark omen był przyjemnym dodatkiem do tego (ja grałem na psx).
Wypraszam sobie, była jeszcze jedna gra w świecie 2015 i to lepsza od (według ocen na waszej stronie 52 oceny- 9.2) Mordheim: City of the Damned -Moim zdaniem gra bardzo przyjemna, zwłaszcza ,że twórcy o niej nie zapomnieli;)
Ten rok jest świetny dla fanów uniwersum Warhammera i W40K, miesiąc temu absolutne arcydzieło Gothic - Armada, za chwilę Total War. Materiał super, właśnie takich materiałów brakuje na golu !
Pierwsze moje zetknięcie się z Warhammerem to właśnie Dark Omen, a dokładnie demo. O pełnych wersjach w tej zamierzchłej przeszłości mogłem tylko pomarzyć, ale i demami się jarałem jak głupi. To były czasy. W każdym razie, demo DO, stanowiące pojedynczą bitwę, przeszedłem wiele razy będąc pod wrażeniem tego typu rozgrywki. Pełniaka dopadłem i przeszedłem lata później, na zasadzie nostalgii.
Samo uniwersum... cóż. Cenię dark fantasy i przez to miałbym pewną słabość do Warhammera, ale, jak wspomniano, to jest de facto pewien przerysowany pastisz. I to mi jakoś przeszkadza. Jak się wczuwać, to na serio, a tu jednak ciut trudno mi zachować stosowną do klimatu powagę i srogość gdy Warhammer puszcza do mnie oko swoim wszechobecnym przesadyzmem. Acz pamiętam, jak kumple z liceum się tym jarali - całkiem serio.
W zasadzie myślę, że czas byłby na jakieś zupełnie nowe, nośne uniwersum, choćby i dark fantasy. Może tym razem serio. Albo choć na wypromowanie i eksploatację jednego z tych niedocenianych, np. świat Czarnej Kompanii.
Jeżeli Dark Omen był niszowy to Shogun był równie niszowy tyle że powstał później. Oryginalność Shoguna wzięła się z super kreatywnych zapożyczeń, w warstwie strategicznej był to Risk!, a w warstwie taktycznej dwie gry z serii Warhammer (interfejs, sterowanie) ale w realistycznym 3D.
Jednak w materiale jest przynajmniej jeden duży błąd merytoryczny, a mianowicie zostało w nim powiedziane, że Imperium to pastisz Niemiec i Francji (połączenie obu kultur) oczywiście nie jest to Prawdą. Autor musiał zapomnieć o Bretonii otóż wspomniany kraj to czyste odwzorowanie średniowiecznej, feudalnej Francji w uniwersum Warhammer-a. Imperium natomiast to próba odwzorowania renesansowych państw niemieckich z dużymi wpływami nordyckimi na północy. Francuzkich wpływów kulturowych w Imperium w zasadzie nie ma.
Arasz jak zawsze dobrze łapka w górę :)