Przeciętny Polak jara się husarią i wierzy w wiele mitów, np. że husarze mieli dwa, wielkie skrzydła, a w rzeczywistości skrzydło było jedno i przyczepiano je do łęku siodła, skrzydło było małe i zakładało je maksymalnie 15% husarzy, bo bardziej przeszkadzało.
Kolejna bajeczka dla dzieci to "husaria przez 125 lat nie przegrała żadnej bitwy".
Husaria prawie nigdy nie walczyła sama. Bitwy przegrywała. Nie raz husaria uciekała. Np. w 1609 roku. Albo w 1612 roku (brało udział 16 chorągwi husarskich. Zginęło aż 10 rotmistrzów husarii). W 1618 niewielka rota Aleksandra Poryckiego została rozbita przez ordyńców. Na wyprawę cecorską w 1620 roku hetman Stanisław Żółkiewski miał zabrać ze sobą przynajmniej 15 chorągwi husarskiej liczących blisko 2000 koni. Jak smutno skończyła się ta impreza (w dwumeczu pod Cecorą i Mohylowem) przypominać raczej nie trzeba. Można jeszcze dorzucić kilka dat, zobaczyć na wikipedii porażki husarii.
W bitwie pod Parkanami nie wykonano rozkazów Sobieskiego i ruszono do szarży, która nigdy nie powinna nastąpić. Finał był taki, że Turcy przypuścili taki gwałtowny kontratak, że husaria i wszystko inne uciekało w trymiga zostawiając króla na pastwę losu.
Cały szyk polski pękł w mgnieniu oka. Wojsko koronne uciekało w panice ścigane przez tryumfujących muzułmanów.
Sam król jechał w otoczeniu siedmiu towarzyszy: koniuszego koronnego Marka Matczyńskiego, łowczego koronnego Atanazego Miączyńskiego, porucznika Jana Czerkasa, niejakiego Piekarskiego, dwóch towarzyszy husarskich i nieznanego z imienia arkebuzera, który w ostatniej chwili uratował Sobieskiemu życie zabijając dwóch Turków, co "już się byli wynieśli z dzidą jeden, drugi z szablą”. Zapobiegł tym samym powtórce scenariusza spod Warny, gdzie polski król Władysław zginął na polu bitwy, sam jednak przypłacił to życiem. Przepełniony wdzięcznością Sobieski napisał później w liście do żony, że jest on „godzien przynajmniej, aby za duszę jego proszono tam P. Boga”.
Szkoda, że w każdym kraju na świecie ludzie tworzą mity o jakichś jednostkach. Ciekawe ilu Rosjan myśli, że Rosja wyzwoliła Polskę.
Najgorsze jest to, że w grach i filmach husarię przedstawia się stereotypowo.
Ja też powinienem traktować husarię jako cudo jeżdżące na kucykach, wychwalać ją, powielać mity, ale wolę podchodzić do wszystkiego obiektywnie niż żyć w obłudzie.
ja tu nie widze obiektywnego podejścia, gdzie informacje na temat licznych sukcesów husarii?
Przecież o sukcesach każdy wie. Moim zadaniem było obalić kilka mitów.
może wie, może nie wie, może wszyscy ci co się "wiecznie jarają" husarią zakładają, że o porażkach husarii każdy wie i starają się ją słusznie dowartościować?
Przecież wywód blacharskiego jest kompletnie nietrafiony, dobrym porównaniem może być tutaj drużyna piłkarska, niech to będzie taka Barcelona która odpadła z Ligi Mistrzów i poniosła porażkę a ten kto interesuje się piłką nożna wie jaką wagę miała ta porażka, jednak jakoś ludzie pamiętają o wielkości tego klubu a nie jego porażkach, to jest ta różnica w jakości
Nie jestem kibicem Barcy ;)
"Wiecznie się jarają" - bo mamy czym. Przez całe dziesięciolecia te pancerne chorągwie siały popłoch na polach bitew. Byli sławni ze swych ataków w finale bitew. Oczywiście, że były i porażki, jak to w życiu, ale gro starć właśnie oni kończyli zwycięstwem, bitwa pod Wiedniem. Siła husarii polega na pędzie, ciężarze koni /specjalnie hodowanej polskiej rasie/ i zbroi. Może i wyidealizowane ale czytając "Potop" możemy być dumni, że kiedyś mieliśmy coś co budziło grozę u wroga.
Turcy są dumni z fantastycznej piechoty - janczarów a my jesteśmy dumni z husarii która w liczbie kilku tysięcy potrafiła rozbić armię liczącą kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Co w tym dziwnego?
Każdy kraj / naród potrzebuje powodów do dumy.
Budowanie świadomości narodowej to między innymi takie "mity" jak husaria.
Zauważ, że bardzo często w większości krajów znajdziesz takie zachowania:
- Japonia, samuraje, którzy nie sprawdzili się w starciu z bronią palną;
- Grecja, spartanie;
- Franca, chyba muszkieterowie (za mało wiedzy na ten temat);
- USA, jednostki z obydwóch storn konfliktu podczas wojny secesyjnej
Za wikipedią
W 1503 Sejm powołał do życia pierwsze chorągwie autoramentu narodowego, w tym husarskie.
Powszechnie za pierwszą porażkę uważana jest bitwa pod Gniewem (1626). Za wikipedią nie słusznie:
"Bitwa ta jest niesłusznie uważana za porażkę wojsk polskich, a także za pierwszą porażkę husarii (bitwa pod Dobryniczami w roku 1605 została przegrana mimo udziału polskich husarzy)"
Czyli może nie 125 lat bez porażki ale 100. Całkiem nieźle.
Prawie do konca 17 wieku Husaria jako formacja i typ wojska/jazdy nie miala przeciwwagi na polu bitwy. Porazki Husarii wynikaly z glupich decyzji/rozkazow bo po dobnie jak mamy teraz formacja (tudziez calym wojskiem) nie zawsze dowodzil "specjalista".
Zawsze pytanie brzmi kiedy coś jest bitwą z udziałem husarii.
Pomijając już fakt, że husaria pod Orszą to trochę inna formacja niż ta pod Wiedniem. To jednak zawsze mnie zastanawiało, jak wyglądałaby ich szarża na hiszpańskie tercio.
A nawet później, gdy husaria stała się ciężką jazdą, czy przełamałaby taki blok piechoty.
jesli sie myle to ktos mnie poprawi.
Tercio sprawdzalo sie w walce z ciezka kawaleria francuska i hiszpanska, ktora po szarzy byla zwiazana w wlace z piechota. W takim przypadku mieszna formacja byla w stanie zadac dosc spore straty przy optymalnych stratach wlasnych.
Metodyka walki hursarii byla inna, po szarzy oddzialy nie wiazaly sie w walke tylko robily nawrot, wymienialy kopie i kontynuowaly szarze. Ciezko gdybac czy sprawdzilo by sie to w walce z tercio ale mysle ze Szwedzkie formacje braly to pod uwage. Dodatkowo bron palna w tamtych okresie byla zbyt malo skuteczna przeciwko formacji jak husaria wiec juz to z automatu oslabia tercio.
JÓZEK2, piszesz o specjalnej, polskiej rasie koni dla husarii. Wg jednego źródła, husaria importowała konie, ze wschodu, z azji, z krajów z końcówką "stan", czasami nawet pochodzące z Arabii.
Wg innego źródła
"Niewiele później wspomniane wyżej, zdobywane na Turkach (ale również kupowane) konie z Orientu, stanowiły już znaczny procent materiału użytkowanego (krzyżowanego) również w hodowli przyzagrodowej. To istotne, gdyż jej efektem była większość użytkowanych w Rzeczpospolitej Obojga Narodów jezdników."
Wg innego źródła
"Mimo dużej różnorodności w koniach "polskich" ogromną większość stanowiła krew "wschodnia"."
Albo
"Aby wytworzyć spójny eksterier potrzeba ok. 40 lat czystości chowu. Skoro zatem np. w 1520 r. ktoś zapragnął, by hodować konie specjalnie dla usarzy, to ok. 1565 r. (bliżej 1570 r.) miałby pierwsze egzemplarze... tylko, że husaryia, jej ogląd i potrzeby były już wyraźnie inne. Ot siurpryza.
Z historii piątka, właściwie z militariów, bo historia jest czymś o wiele szerszym. Popisałeś się, nawet dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy. Ale z logiki - pała.
NA konie trzeba patrzec z perspektywy czasu. To co dzis wyglada na male kiedys bylo pewnie odpowiedniego wzrostu. Przede wszystkim ludzie sa teraz wyzsi niz kiedys.
Byc moze husarze uzywali czystych rasowo koni arabskich/tureckich ale w glownej mierze te konie byly uzywanie aby zmodyfikowac uzywane w tamtym czasie rasy przez polskie wojsko. mielismy wiele ras i krzyzowek, ktore spelnialy podstawowe kryteria, np. kon malopolski, ktory po krzyzyowce z takim arabem czesto stawal sie bardziej wytrzymalszy.
Waga rycerza to okolice 100kg, wiec i kon mikrus tez nie mogl byc. Statystycznie typowym koniem husarskim byl taki co mial okol 165 cm w klebie i wazyl 500-550 kg. Nie bylo czegos takiego ze husarzy uzywali konkretnej rasy czy krzyzowki. Raczej chodzilo o odpowiedni typ konia ze wzgledu na budowe, wytrzymalosc i zwrotnosc.
Jako ze ludzie wtedy mieli po jakies 150cm wzrostu to dla demosntracyjnych celow w obecnych czasach ludzie powinni uzywac koni ktore maja conajmniej 170 w klebie, inaczej to wyglada jakby na kucykach jezdzili.
Z netu
"Francuz Philippe le Masson du Pont, który jako inżynier brał udział we wszystkich wyprawach wojennych króla Jana III Sobieskiego, o husarzach pisał:
„Wszyscy Polacy są naturalnie potężni i dobrze zbudowani. Trzeba więc sobie wyobrazić mężczyznę słusznego wzrostu i urody, noszącego bardzo ładny kirys, bogato zdobiony.”[5]
Z tego wynika, że zdecydowana większość husarzy była, jak na normy swojej epoki, dobrze zbudowana i dosyć wysoka. Przynajmniej w epoce króla Jana III Sobieskiego.
O wzroście husarzy można powiedzieć coś więcej niż tylko ogólnikowe „było różnie”. Do naszych czasów zachowały się niektóre napierśniki husarskie. Na podstawie ich rozmiarów można oszacować wzrost noszących je ludzi. Jedną z kolekcji jest liczący 12 egzemplarzy zbiór napierśników pochodzących z miejscowości Siedliszcze koło Chełma Lubelskiego. Należały niegdyś do husarii Rzewuskich. Wysokość tych napierśników waha się w granicach 38–44 cm. Przy czym wysokość ta mierzona była od środka wycięcia szyi, do końca dolnej folgi[6].
Jeszcze bogatszy zbiór przebadali Maciej Downar-Dukowicz i Jan Śliwiński. Są to zbroje, które przed II Wojną Światową znajdowały się w pałacu w Podhorcach. Wysokości napierśników wynoszą odpowiednio: 38,5 cm, 39,2 cm, 38,5 cm, 40,6 cm, 37,0 cm, 40,0 cm, 38,2 cm, 39,1 cm, 42,9 cm, 36,3 cm, 37,2 cm, 38,4 cm, 40,0 cm, 39,1 cm[7]. Wyraźnie widać, że nie ma wielkich odchyłek (± 3cm) od średniej arytmetycznej wynoszącej 38,9 cm. Pozostaje pytanie, jaki wzrost mieli noszący je ludzie? Na to pytanie nie potrafię udzielić precyzyjnej odpowiedzi, gdyż polskie normy nie zawierają stosownych wielkości, które pozwoliłyby przeliczyć te dane na wzrost człowieka.
Mogę jedynie powiedzieć, że widząc te zbroje na własne oczy, przykładając jedną z nich do siebie (a mam 191 cm wzrostu), oceniam, że muszą one pasować na ludzi o wysokości mniej więcej 160–175 cm. Typowi husarze nie byli więc gigantami, choć i w ich czasach zdarzali się bardzo wysocy ludzie. Król Prus Fryderyk Wilhelm I stworzył sobie nawet specjalny pułk olbrzymów, czyli żołnierzy o wzroście co najmniej 188 cm. Najwyżsi z nich mieli ponad 2 metry wysokości. Tyle, że była to piechota"
Secret Service -> niczym się chłopaczyna nie popisał, tylko przepisał zdania z histmaga. Bo w zeszły czwartek się jarał, ale trzy dni temu zobaczył przeklejkę na fejsie, że jednak legenda husarii to jest... no własnie, legenda i chciał pacholę zabłysnąć niczym fajerwerk na niebie podczas sylwestra. Ino okazało się, że rozświetlił nieboskłon jak mała plujka z papierowej tubki czy inszy korsarz czternastoletniej sieroty zamieszkałej w Józefosławiu, a nie jak fajerwerczny MOAB puszczany w okolicach lustrzanych stawów the Mall na 4 lipca.
Blacharski, chciałbym wysłuchac twoich własnych opinii, bo oryginalnego zdania ani jednego w tym temacie nie przeczytałem. W pierwszym poście chciałeś zainicjować dyskusję, w następnych widzę tylko cytowanie źródeł bez logicznego spoiwa i właściwie bez związku z zadaną treścią.
Najgorsze jest to, że w grach i filmach husarię przedstawia się stereotypowo.
A jak się ją ma przedstawiać? Tak naprawdę gry z husarią mogę policzyć na palcach jednej ręki i w każdej z nich jest to po prostu dobra kawaleria rozjeżdżająca mięso armatnie nie gorzej niż inni ciężcy konni. A w ilu filmach mamy husarię? Właściwie tylko w ekranizacjach Sienkiewicza i w innych obrazkach pośledniej jakości kręconych pod publikę rodem z wycieczek szkolnych (choćby dramatycznie zły "Wiedeń"). Mit husarii żyje tak, jak żyje również mit Termopile, legenda o Patrolu Shangani, utrzymywanie mostu przez Dian Weia, czy (również z naszego podwórka) Wizna albo Westerplatte oraz pierdyliard innych podań, półprawd i propagandowych bajek z każdego krańca świata - to zjawisko jest pewnie starsze niż ziemia, po której chodzisz i nie wiem, co w tym takiego dziwnego.
Mam mieć własne zdanie na temat zbroi, wzrostu ludzi, jeśli źródeł w necie jest mało, a osobiście nie trzymałem w łapach prawdziwej, historycznej zbroi by pisać, że z własnego doświadczenia coś wiem? Chyba lepiej gdy cytuję inne osoby, bo wtedy każdy sobie wygoogluje źródło i wie, że nie wymyślam sobie rzeczy. Lepsze to niż pisanie czegoś po swojemu (co może lekko przekłamywać treść lub nie mieć absolutnie żadnego pokrycia), bez podania źródeł.
W necie sporo ludzi się udziela i piszą własne zdanie, często nieprawdziwe. Np. ktoś napisze, że zbroja jakaś ważyła 40 kg i koniec. A inna osoba zacytuje fragment z książki lub z artykułu, z którego wynika, że zbroja dana 20 kg waży, dlatego wolę gdy ludzie cytują coś lub podają konkretne źródła niż piszą zdania po swojemu, których treść ciężko zweryfikować.
A propos filmów. Chcesz by stereotypy powielali tak jak w filmie 300, w którym zaledwie 300 osób broni czegoś przed tysiącami przeciwników i chyba jeszcze wygrywają w tym filmie? W rzeczywistości ci spartanie polegli (zasypali ich strzałami), a u boku mieli kilku tysięcy ziomów. Dlatego jestem przeciwnikiem kręcenia filmów bazujących na historycznych wydarzeniach i przedstawiając je zupełnie inaczej.
Chciałbyś by nakręcili film o 2 wojnie światowej, w której Polacy budowali polskie obozy i gazowali żydów, a Niemcy sprzeciwiali się temu i zaatakowali Polskę? A później Rosja wyzwoliła Polskę? Takie głupie filmy chcesz? Ja wolę prawdę historyczną, niemieckie obozy i złych Niemców i Rosjan napadających na kraj (a wcześniej przeprowadzenie prowokacji Gliwickiej - https://pl.wikipedia.org/wiki/Prowokacja_gliwicka Tobie by się spodobało, gdyby na filmie przerobili prowokację Gliwicką tak by faktycznie Polacy to byli?)
Niektórzy wierzą, że w średniowieczu średnia długość życia (naturalna) była bardzo niska, nie biorąc pod uwagę śmierci przy porodach lub we wczesnym wieku, wojen itd. Nawet w starożytności byli ludzie żyjący bardzo długo.
Chcesz by stereotypy powielali tak jak w filmie 300, w którym zaledwie 300 osób broni czegoś przed tysiącami przeciwników i chyba jeszcze wygrywają w tym filmie? W rzeczywistości ci spartanie polegli (zasypali ich strzałami), a u boku mieli kilku tysięcy ziomów.
Akurat ten film opowiedzial historie bitwy w miare poprawnie (pomijajac oczywiscie "licencje poetycka" rezysera, upiekszajacego widowisko). I kilka tysiecy "ziomkow" w nim bylo, i koncowego zwyciestwa nie bylo, i skuteczna obrona przez kilka dni byla, i porazka z powodu greckiego zdrajcy, ktory pokazal wrogom okrezna droge na tyly tez byla.
Aha. A teraz wygooglowałem to http://archeowiesci.pl/2007/09/27/zafalszowane-termopile-czyli-dlaczego-zamiast-300-powinno-byc-1000/
Już tak nie spinaj dupeczki, bo nigdzie nie padło stwierdzenie, aby kręcić filmy o gazowaniu izraelitów przez polskich żydożerców - to zwykła nadinterpretacja z twoje strony, co mnie nie dziwi, zważywszy na pierwszego posta. Film 300 jest fikcją literacką, bo jest oparty na komiksie, który jest oparty na legendzie i trzeba być idiotą, aby uwierzyć w każde słowo w niej napisane lub w każdy kadr przedstawiony w ekranizacji. A tak przy okazji - jak coś krytykujesz, to wypadałoby to znać: Trzystu spartan w filmie ginie co do jednego, tak jak w oryginale zresztą. Fajnie coś ojebać, nie zapoznawszy się ze źródłem.
Ale ja nie jestem od tego, by za ludzi myśleć i kazać im sprawdzać źródła i mogą sobie nawet sądzić, że Gwiezdne Wojny to film oparty na faktach i w istocie działo się to wszystko dawno temu w odległej galaktyce. I owszem - może sobie jakiś germański apologeta nakręcić film o tym, jak Polacy o ostrych zębiskach gonili Niemców wraz z Żydami do stodoły - zawsze znajdzie się trzech ułomów, którzy uwierzą w taki obrazek. A są tacy i bez filmowania czegokolwiek, nie potrzebują kinematografii, by utwierdzać się w swoich przekonaniach. Tak jak są narodowcy, którzy żyją mitem żołnierzy wyklętych i ludzie, którzy obwiniają za wszystko ruskich i szwabów. Są niepełnosprawni umysłowo i tu nie ma nawet o czym dyskutować, a to, że nakręci się jeden film, gdzie husaria dostaje w dupę nic nie zmieni, z jednego, prostego powodu - filmy służą rozrywce, a nie rozprawce historycznej. Dziesiąta muza z samej definicji nagina fakty, katalizuje i spina wydarzenia, upraszcza lub romantyzuje tudzież oczernia i demonizuje, jak każda dziedzina sztuki zresztą. jak chcesz historycznej prawdy, to sięgasz po literaturę (nie wolną od błędów zresztą) lub inne dzieła dokumentalne (a i to nie zawsze jest obiektywne źródło, bo i nie wszystkie dokumenty są robione przez bezstronnych badaczy). Debil debilem pozostanie i obejrzenie w 100% zgodnego z rzeczywistością starcia husarii z kozakami tego nie zmieni. Tak samo, jak przedstawienie porażek husarii nie zmieni faktu, ze była to zajebista jednostka, która czesto potrafiłą przechylić szalę zwycięstwa na stronę wojsk polskich. Nie zawsze, nie wszędzie, ale była siła, z która należało się liczyć i w sprawnych rękach potrafiła mocno napsuć krwi i Turkom i Szwedom. Takie są po prostu fakty.
I chętnie zobaczyłbym film o prowokacji gliwickiej. Jestem ciekaw, jakby to wyglądało i chętnie obserwowałbym ból dupy nie gorszy niż przy paszkwilach Grossa, gdzie prosty fakt, że paru naszych spaliło paru innych został wyniesiony do rangi obrazoburczego niszczenia nieskazitelnosci całego narodu wybranego przez Czarną Madonnę.
Tak na marginesie - strasznie ciekawe, że tak się cipisz o fałszywy obraz husarii, jednocześnie wykazując bełkotliwość pierwszego lepszego narodowca z Social Media. Mały dysonans poznawczy mnie dopadł.
Niektórzy wierzą, że w średniowieczu średnia długość życia (naturalna) była bardzo niska, nie biorąc pod uwagę śmierci przy porodach lub we wczesnym wieku, wojen itd. Nawet w starożytności byli ludzie żyjący bardzo długo.
No i? Co w związku z tym?
Nie ma to właściwie nic wspólnego z dyskusją, ale dorzuciłeś takie info, by podbudować historyczny autorytet i poszpanować wiedza, którą zdobyłeś tydzień temu, przypadkiem?
Przecież użyłem słowa "chyba", które oznacza brak pewności więc sam przyznałem, że nie wiem co się wydarzyło na filmie, a wmawiasz mi, że napisałem coś ze 100% pewnością.
No, dokladnie - dlatego pytam co konkretnie ci sie nie zgadza, bo film pokazal ta sytuacje dosc dokladnie (pomijajac tylko legendarnych "trzystu" na koncu). Jest w nim nawet ocalaly zolnierz Leonidasa, odeslany z powodu "choroby oczu", ktorego wedlug tego co znalazles, podobno w filmie nie bylo. Moze autor tez (jak ty) obejrzal film po lebkach, lub nie obejrzal wcale?
a swoją drogą chyba istnieje jakiś serial lub film, który prawdopodobnie Max Kolonko nazywał antypolskim (pro niemieckim), kojarzysz może? Na filmweb na pewno ma negatywne opinie. Chodzi o serial lub film o 2 WŚ
"Nasze matki, nasi ojcowie". Antypolski to spore nadużycie, aczkolwiek mocno nagina przedstawione fakty.
Acha, i antypolski =/= proniemiecki. Chyba, ze każdy propolski film jest antyniemiecki.
Tak przy okazji to zrezygnowałbym z Maksymiliania Golonki jako źródła jakiejkolwiek wiedzy, bo też tworzy własną wersję rzeczywistości.
btw.
"Touraj Daryaee, profesor nadzwyczajny historii starożytnej na California State University w Fullerton, krytykuje film za główny motyw "wolnych i kochających demokrację" Spartan przeciwko "niewolniczym Persom". Twierdzi, że Persja za czasów Achemenidów zatrudniała ludzi bez względu na płeć czy pochodzenie, podczas gdy w Atenach w V wieku p.n.e. mniej niż 14% społeczeństwa brało udział w wyborach, a około 37% społeczeństwa stanowili niewolnicy. Zarzuca też, że Sparta była w rzeczywistości militarną monarchią, a nie krajem demokratycznym[5]."
"Touraj Daryaee, profesor nadzwyczajny historii starożytnej na California State University w Fullerton, krytykuje film za główny motyw "wolnych i kochających demokrację" Spartan przeciwko "niewolniczym Persom". Twierdzi, że Persja za czasów Achemenidów zatrudniała ludzi bez względu na płeć czy pochodzenie, podczas gdy w Atenach w V wieku p.n.e. mniej niż 14% społeczeństwa brało udział w wyborach, a około 37% społeczeństwa stanowili niewolnicy. Zarzuca też, że Sparta była w rzeczywistości militarną monarchią, a nie krajem demokratycznym[5]."
WOW, odkryles wikipedie! Co do niewolnikow to akurat sie zgadza - pewnikiem "walka o wolnosc" to uklon w strone odbiorcow z USA.
Natomiast co do militarnej monarchii - to pewnie dlatego Sparta jest rzadzona przez KROLA Leonidasa, a elite spoleczenstwa stanowi kasta zawodowych zolnierzy (w odroznieniu od innych greckich panstw-miast, co film wyraznie pokazuje)!
Serio, jak chcesz o czyms rozmawiac, to proponuje najpierw zapoznac sie z obiektem tej rozmowy.
Na temat wzrostu husarzy nei bede sie upieral, wiem ze wzrost rycerstwa bywal dosc zroznicowany, gdzie taki wolodyjowski mial ponoc 140-145 cm a Longinus (o ile faktycznie istnial) to jakies 170-175 cm.
Byc moze w porownaniu z innym polskie rycerstwo wygladalo na na bardziej rosle ale konie to kucyki nie byly.
rycina wykonana przez Georg Christian Eimmart Młodszego w Sztokcholmie w 1672. --->
Widac wyraznie ze jezdzcy ledwo siegaja do konskiego klebu.
A propos filmów. Chcesz by stereotypy powielali tak jak w filmie 300, w którym zaledwie 300 osób broni czegoś przed tysiącami przeciwników i chyba jeszcze wygrywają w tym filmie? W rzeczywistości ci spartanie polegli (zasypali ich strzałami), a u boku mieli kilku tysięcy ziomów. Dlatego jestem przeciwnikiem kręcenia filmów bazujących na historycznych wydarzeniach i przedstawiając je zupełnie inaczej.
moze jednak najpierw obejrzyj film zanim sie zaczniesz wypowiadac. Szczegolnie jak zaraz przed napisaniem tego napisales o "W necie sporo ludzi się udziela i piszą własne zdanie, często nieprawdziwe.". No wlasnie sam sie zaliczyles do tej grupy ludzi.
nie zaliczyłem się do tej grupy bo użyłem wyrazu "chyba", gdybym go nie użył jak tamci ludzie, to wtedy bym należał do nich
Chyba jesteś nie do końca wykwalifikowany do prowadzenia powazniejszej dyskusji na forum.
CheshireDog - Japonia, samuraje, którzy nie sprawdzili się w starciu z bronią palną;
Mylisz sie po restauracji Menji "samuraje" utracili wszytskie przywileje i gwozdziem do trumny bylo wprowadzone pare lat pozniej prawo zakazujace noszenia mieczy, oficjalnie przestali istniec. Jako ze samuraj to nie tylko rodzaj wojska, ale glownie sposob zycia bardzo wiele po ich zniknieciu zostalo w japonczykach do dzis :)
nie zaliczyłem się do tej grupy bo użyłem wyrazu "chyba", gdybym go nie użył jak tamci ludzie, to wtedy bym należał do nich
O przecinkach też zapomniałeś. Specjalnie?
Przejrzałem twoje komentarze w profilu i też popełniasz błędy. Co teraz?
Sorki kolego, ale mój czas jest zbyt cenny, aby wchodzić w jałową dyskusję z Tobą, tudzież przeszukiwać kolejne posty twojego autorstwa.
Przecież sam zacząłeś atak za brak przecinka, a teraz cię znudziło to. Fajną mają logikę niektórzy ludzie "musze go zaatakować, doczepię się, że przecinka gdzieś nie wstawił, to go skompromituje! I jeszcze znajdę jakiś jego wpis z pytaniem o markę chipsów, dowalę mu tak po całości!". Poważnie? To zabawa dla dzieci, tym bardziej, że osoba atakująca sama popełnia jakieś błędy.
Taka ciekawostka jak jesteśmy w temacie - największy koń miał 219 cm w kłębie i ważył 1.5 tony :) niezły skubaniec
https://en.wikipedia.org/wiki/Sampson_(horse)
[25.1]
Ale lekturę odrobiłeś i zacząłeś stawiać przecinki. Najwidoczniej mój "atak " pomógł, ale nie w 100% niestety.
Tragiczny, banalny i niczego nie obalajacy wywód blacharskiego. Ten komentarz to same jęki i pokrzykowania zero naukowego podejścia. Każdy kto naprawdę interesuje się husarią wie o niej wszystko o mitach, o porażkach i zwycięstwach itd. I wciąż jest nad czym się zachwycać.
Nawet jak jest podkoloryzowanie to dobrze.
Husaria świetnie się sprawdza nawet jako rzecz propagandowa.
Potężny rycerz w lśniącej zbroii ,na pięknym koniu I te charakterystyczne skrzydła, piekny I potężny symbol dawnej potęgi.
Każda nacja ma coś szczególnego I charakterystycznego, I super jak ktoś kojarzy nasz kraj z takim widokiem
to nie chodzi o jaranie się tylko o pamiętanie o sukcesach swojego narodu
Inne kraje po prostu nie maja tak pieknej historii, niemcy raczej ze wstydu wola o historii swojego kraju nie pisac bo tylko wszedzie kogos atakowali i wszystko przegrywali...
Badzmy z tego dumni. Husaria, Powstanie Warszawskie, walka o Polskość podczas zaborów, zdobycie Moskwy, pokonanie komunizmu, wygranie bitwy o anglie, zdobycie Monte Cassino, ratowanie żydów... Nasz kraj swoimi bohaterskimi czynami moglby obdzielic calą Europe
niemcy raczej ze wstydu wola o historii swojego kraju nie pisac bo tylko wszedzie kogos atakowali i wszystko przegrywali...
taa