Piractwo gier w Polsce na poziomie nawet 97,5%? FLESZ 22 marca 2016
Phantom Brigade, zakochałem się. Czyżby jakiś zastępca Front Mission?
Twórcy Punch Club kręcą sobie reklamę. Ani trochę nie wierzę, że jakaś nieznana gierka Indie trafiła do 2 milionów graczy. Zresztą - podstawowe pytanie - czy jest demo tej gry - nie? To niech twórcy gry nie dziwią się, że jest piracona!
Wojny konsolowo-pecetowe za 3 2 1... Poza tym wcale się nie dziwie że tyle ludzi spiraciło ten szajs, gra jest powtarzalna do bólu, uboga w kontent a system walki był już lepszy w mario.
Skoro gra jest szajsem powinieneś się dziwić, że mimo to ludzie ja piracą.
Niekoniecznie, żeby się o tym przekonać, trzeba spiracić grę lub obejrzeć sobie jak ktoś inny w nią gra np. na yt. Można też być tym nieszczęśnikiem który kupił kota w worku i teraz jest stratny bo np. gra jednak nie jest taka jaką ją malują. Na recenzjach to można co najwyżej zjeść sobie zęby.
Jeśli gra jest szajsem to zawsze można dokonać jej zwrotu na Steamie więc twój argument jest inwalidą.
@LauChang - ale żeby ją zwrócić na Steam, najpierw trzeba ją kupić w sklepie Steam, za "skromne" 10€ czyli licząc kursem bankowym ok. 45zł. Jednocześnie grę można kupić jako Steam Gift za 24 zł, więc to twój argument to inwalida. Jak już wielokrotnie mówiłem - zwroty Steam to nie jest żadne rozwiązanie i żaden substytut wersji demo\trial, bo wymaga kupna gry w sklepie Steam, za podwójną cenę, więc to tak jakbyś płacił podwójną cenę by taki tral mieć!
Plus limit czasowy 2h, w takiej gierce może to i wystarczająco, bo całą zawartość poznamy po 15 minutach i potem będzie cały czas to samo. W innych przypadkach weźmy jeszcze pod uwagę to że loadingi/konfiguracja/crashe/lagi gry czy nawet problemy z odpaleniem jej szybko mogą te 2h zredukować do jeszcze bardziej żałosnej wartości. Nie będę już wspominał o tym, że w wielu grach można stracić szmat czasu na takich duperelach jak tworzenie postaci i nie chodzi mi tu wcale kosmetyczne aspekty, ale w takich RPG'ach jak neverwinter nights jak dobrze nie zaplanujesz postaci to będziesz popychadłem przez całą grę. Kolejną sprawą jest to, że pieniążki nie wracają NATYCHMIAST po złożeniu wniosku, mogą wrócić dopiero po paru dniach lub nawet dłużej, były takie przypadki, więc przez jakiś czas po prostu tych pieniędzy nie będziemy mogli użyć. Poza tym jak to wygląda bo jakoś nie zgłębiałem się w temat, gra samoistnie wyłącza się po 2h czy siedzimy z ręką na zegarku i tylko patrzymy żeby nie stukło nam ponad 2h bo pieniążki przepadną? Jak to drugie, to ja dziękuje za takie pomysły.
Niezły tytuł :)
Super, bardzo się cieszę. Ruscy, przez skalę piractwa, mają gry na Steamie tańsze nawet o 70% (bazowo, bez żadnej promocji) to może i u nas jest jakaś szansa.
Polska to kraj trzeciego świata, który systematycznie jest okradany przez nepotym polityczny i dymany przez inne kraje. Tak jesteśmy postrzegani na świecie. Oprócz największej ilości stonek na świecie, nie mamy nic do zaoferowania. Dlaczego inni mieli by się z nami liczyć? Zawsze Polska była popychana i wykorzystywana. A Rosja? To zawsze był duży kraj. Biedny, ale wystarczająco zjednoczony i bogatszy od nas. Masz też przykład. Dlaczego Polacy płacą na steamie w euro a nie w złotówkach? Bo jestesmy w UE formalnie. Praktyka wygląda tak, że cena w steamie jest 3x przebita niż w pudełku u nas w sklepie. Opłacalne? Nie. My musimy czekać na obniżki bo inaczej nie kupisz nic. 300 zl dawać za jedną grę to pierdolniecie roku. A wszystkie premierowki kosztują po 50 - 60€.
Duchos to że jesteśmy w UE to nie wpływa że musimy płacić w euro. Steam to prywatna firma i ona decyduje się jakie waluty chce przyjmować, jeśli steam powie ok tera maja wszyscy płacić w $ to będziesz musiał zapłacić w $ bo tak chcą. Steam oferuje takie waluty które są używane na skale światową, i nie ukrywajmy że euro, dolar, rubel, funt, są najczęściej wykorzystywane.
@Raymound
widać, że masz znikome pojęcie o steamie, polska waluta w systemie steam istnieje od wielu lat natomiast nigdy nie zostanie wprowadzona ponieważ polska "ma przejść" na euro, więc nie będą zmieniać na polską walutę żeby potem zaś zmieniać na euro a to, że jest to kompletnym debilizmem to inna sprawa
ostatnio steam dodał wiele różnych walut dla poszczególnych regionów
Jeśli to prawda to cieszę się że jestem 2.5% który nigdy niczego nie ukradł. Zastanawiające jak to świadczy o naszym kraju ;(
Kazdy z nas kiedys cos ukradl, nawet ty AleX. Tylko nie masz tego swiadomosci ;) Wszystko zalezy tylko od tego co to bylo. W przypadku kogos, kto zajmuje sie tym na codzien, to moga byc rzeczy typu samochod, w przypadku kogos, kto nie jest az tak spaczony, to bedzie co najwyzej wspomniana gra wideo, ktorej koszt jest dosc niski, albo flaszka u kolegi na imprezie. Na koncu takie osobniki, ktore nie maja tego swiadomosci, na przyklad nie wiem czy wiecie, ale zbieranie grzybow w lesie, albo amatorskie lowienie ryb, to tez kradziez ;) Oczywiscie to ekstremalnie nieszkodliwe przypadki, ale prawo to prawo. Dlatego nie przesadzalbym z ta szkodliwoscia, bo rynek gamingowy nie zamyka sie tylko na Polsce, jest mocno globalny, nie wspomne juz o userach, ktorzy jak mantre powtarzaja "to ktos jeszcze kupuje gry w pudelkach ?", co swiadczy o tym, ze nie dosc ze przestawiamy sie na dystrybucje cyfrowa, to jeszcze tyle, ze teraz zostawiamy pieniadze wlasnie tam. Zgodze sie z tym, ze 97,5% graczy MOGLO kiedykolwiek cos pobrac nielegalnie - ale to nie znaczy przeciez, ze robia to notorycznie. Podejrzewam, ze takich osobnikow, ktorzy w zyciu nie kupili ani jednej gry, jest tylko kilka procent.
Zastanawia mnie tylko kwestia gier na konsole przenosne - w chwili obecnej w internecie sa strony, na ktorych mamy emulatory online obsugujace ROMy gier np. z GameBoya Color. Czy jesli taki sam ROM pobralbym na komputer, to dalej bedzie to piractwo ?
szymon_majewski - prawdopodobnie masz racje jeśli chodzi o dawne czasy i pewne przyzwolenia prawne (czasy ZX Spectrum / Atari), niemniej grzybów nie zbieram, a jeśli nawet by się sporadycznie to zdarzyło to mamy własne lasy i z grzybami i jagodami, ogrodzone, tak samo zresztą i stawy gdzie też są ryby (chociaż ryb nigdy nie łowiłem sam i zapewne tutaj popełniam faux pas, bo prawdopodobnie ryby dobre słodkowodne łowi się z rzeki, a nie koniecznie stawu (nie mam pojęcia), to jednak jakieś ryby w tych stawach są. Wole jednak kupować ryby bezpośrednio z dobrej hodowli. Niemniej nie odbiegając od tematu: ja uważam za słuszne jedno zdanie = za pracę zawsze należy się zapłata, cokolwiek by to było. Wyobraźcie sobie sytuację odwrotną to wy coś wykonaliście (nie ważne co) i ktoś za to wam nie zapłacił, było by to uczciwe ? Ja zawsze takie rzeczy biorę do siebie osobiście i staram się patrzeć właśnie na to w ten sposób, czy sam chciałbym być okradziony gdyby coś stworzył, NIE.
Oczywiście, że nie byłoby to uczciwe, tylko jak osoby nie stać to nie kupi, więc twórca nic nie starci, twórca nic nie zyskuje z samego faktu, że ktoś mógł spiracić, ale tego nie zrobił, bo taki nie jest, nadal go nie stać i nie kupi.
A gdyby spiracił i mu się spodobało to może w końcu by kupił.
Zastanawiające jest to, że skoro taka gra czyt. popierdółka indie została tak spiracona, to jak dopiero musi sprawa wyglądać z grami AAA na pc. Mam nadzieję, że liczy nie są ogromne. Bo jeszcze w przyszłości chciałbym zagrać w dobre porty na pc, a w szczególności świetnie wyglądające.
Chyba źle nie jest jak chociażby taki wiedźmin 3 bez żadnych zabezpieczeń, osiągnął wielki sukces a twórcy mogę teraz tylko liczyć forsę. A może weźmy na talerz ostatni port Dragons Dogma, gdzie capcom chwali się jak to się dobrze nie sprzedało, aż zaczęli rozważać sequel. No ale ludzie i tak będą wszędzie widzieli złych brudnych piratów którzy tak zniszczyli scene PC że nikt już tu gier nie chce wydawać.
Zastanawiam się czy te statystyki uwzględniają to, że ktoś mógł pobrać pare razy tą samą grę, bo np. wyszła nowsza wersja, albo siedzi na dwóch kompach, po jednym w innym miejscu i chciałby mieć tą gre tu i tam i w wielu innych przypadkach gdzie ktoś mógł ściągnąć grę kilkakrotnie.
jestem w tych 97,5 procentach Arrrrrrrrrrrr. Zapraszam na pokład :d
Denuvo i dalszy rozwój stosowanej przez firmę technologii szyfrowania w ciągu dwóch lat może doprowadzić do wyplenienia piractwa
Najprostszą metodą walki z piractwem jest - stałe połączenie z internetem. Gdzie cześć zawartości gry jest przechowywana na serwerach firmy. Dlatego warto się przyzwyczaić do gier, które wymagają stałego połączenia z internetem.
Wybacz, że przerwę twoje mokre sny, ale piractwo zawsze było jest i będzie. Denuvo jest drogie i nie każdą firmę szczególnie indyki na to stać a i tak prędzej czy później zostanie złamane, bo zaskoczę cię, ale nie ma rzeczy doskonałych. Z tymi zabezpieczeniami na gry to jak z apokalipsą, co parę lat ma nadejść kolejna która położy kres wszystkiemu a tu niespodzianka i nic z tego. A prawda jest taka, że wszystkie te super zabezpieczenia które w teorii mają walczyć z piractwem, paradoksalnie utrudniają tylko życie tym "uczciwym" graczą którzy kupują produkt, za to pirat żadnego utrudnienia nie ma.
Stałe połączenie z internetem jako idealny lek na piractwo? Dobre, prawie bym, gdyby już tego nie rozpracowali w dziesiątkach gier, chociażby GTA V czy Assassin creed 2, który nie dość że wymagał połączenia z internetem to jeszcze klienta.
Jedyna rzecz która zachęca do kupna gry potencjalnego pirata to multi. Bo tego się po prostu nie da spiracić, chyba że jakieś LAN party a i tak nie w każdej grze taka opcja jest, albo wymagana jest spora liczba graczy 20+ i weź tu zbierz taką grupę w jednym pokoju i jeszcze ich komputery huh.
Znaleziono już bugi z oprogramowaniu Denuvo i wygląda na to, że to nie jest jednolita platforma, a jej bezpieczeństwo jest też zależne od dodatkowych zabezpieczeń studia. Np. już można bugować najnowszego Tomb Raidera od 6 update'a niczym Chickhenem PSP. Tak więc Denuvo zostanie złamane w 100% prędzej czy później.
Shiro D. Ace
Jest również najbardziej denerwującą. Nie mam podłączonego internetu kablem do PC i wymieniam się ze współlokatorem modemem. (on bierze do laptopa jak wychodzi z domu) i jak nie miałem dostępu do internetu na PC nie mogłem odpalić GTA V bo aktualizacja. Kupiłem grę i nie mogłem po jakimś czasie zagrać, a piraty hulały aż miło.
(Nie mówiąc już, że gta v nie wymaga STAŁEGO dostępu do internetu. Wymagany był tylko, żeby grę odpalić)
A teraz pytanie bo coś mi się obija o uszy że jest coś takiego jak czas posiadania oprogramowania na dysku, przykładowo pobrałem wiedźmina 3 popatrzyłem i pograłem i w przeciągu 24 usunąłem z dysku, to się wtedy nie zalicza jako piractwo czy kradzież wirtualny, mogę się mylić ale warto by o tym kiedyś poczytać. tak samo się zastanawiam czy Romy do starych konsol typu atari czy comandore to też można uznać za piractwo. Jest wiele sposobów interpretowania prawa i kradzieży.
Odpowiem Ci. Jest to internetowy MIT. Jeśli autor dzieła nie wyraża zgody na coś takiego, jest to kradzież. Aby zagrać w jakąś grę musisz kupić do niej dostęp (większość twórców nie sprzedaje gier, a dostęp do nich, niby nic... a sporo zmienia w sądzie). Kolejnym mitem jest "I tak bym nie kupił, więc autor nic nie stracił". To też bzdura, ponieważ Ty miałeś korzyść w postaci "rozrywki". Każda taka bzdura jest kradzieżą czyjejś pracy. Nie można nabyć czegoś, nie płacąc za to, jeśli produkt nie jest darmowy. Kradzież jest zawsze wtedy, gdy ktoś posiada w regionie w którym mieszkasz prawa do danej marki. Nie ważne czy to gra, film, książka czy cokolwiek innego. Jeśli nabywasz daną rzecz nie płacąc za nią - kradniesz. Podobnie jest gdy w danym regionie nie ma nikogo, kto posiada prawa do dystrybucji. Tutaj też niektórzy uważają, że to nie kradzież. Niestety muszę was rozczarować, w tym wypadku również naruszacie prawo, ponieważ... nie posiadacie w danym regionie praw do danego dzieła, aby go używać. Niby proste, ale ludzie naginają prawo do woli.
To prawo 24h dotyczy na pewno części stanów USA, może i niektórych krai. Ale na bank nie ma czegoś takiego w Polsce. Goście naczytali się czegoś takiego na zagranicznych forach i myślą, że to prawo dotyczy każdego...
Dzień wody... Prawie jak w Diunie :D
Po 1. Coraz to kolejne wersje Denuvo będą coraz lepsze. Crackerzy to trochę testerzy zabezpieczeń. Twórcy zabezbieczenia obczajają cracki, widzą co przeoczyli i szybko to łatają w kolejnej wersji. W końcu mogą zamknąć wszystkie drzwi piratom.
Po 2. Oczywiście piractwo raczej nie zniknie. nie zapominajmy o mniejszych studiach, których budżet na grę nie sięga nawet połowy ceny licencji Denuvo.
Po 3. Te wykresy PunchSharka trochę z dupy, nie chce mi się wierzyć, że tylko 17 (16 oprócz mnie) osób kupiło PunchClub.
Po 4. Całość spiraconych kopii to nie jest cała strata dla firmy. Spora część piratów i tak nigdy by nie kupiła gry (bo nie są pełnoletni i się nie utrzymują albo by nie ryzykowali) Oczywiście wiem, że jak nie masz hajsu na usługę, to nie grasz. Nie można jednak mówić, że aż tyle stracili, bo jakby piractwo zniknęło całkowicie to ilość sprzedanych kopii nie zwiększyłaby się o tę ilość piratów. Zanim utrzymywałem się sam, też pobierałem pirackie gry, ale wtedy ani ja, ani moi rodzice by za nie nie zapłacili w dniu premiery. Teraz uzupełniam kolekcję pudełkowych wydań o te tytuły, w które uważam, że warto było zagrać, ale są to ceny rzędu 15zł za Skyrim, albo 29zł za Mass Effect 2.
Denuvo praktycznie zlikwiduje w najbliższym czasie piractwo tytułów AAA na PC. Pozostaną gry niszowe producentów, którym nie będzie się Denuvo opłacało i nie wprowadzą żadnych zabezpieczeń. Rozpoczyna się epoka Denuvo, w której granie w piraty nie będzie już możliwe.
Oczywiście tytuł mówi nieprawdę, piractwo gie w Polsce nie jest na poziomie 97,5%.
To właśnie dlatego lepsze gry wychodzą na konsole.
Adam i jego poplecznik może wypowiecie się w temacie bo niestety tak wygląda rynek gier PC w Polsce. Szpieg wbudowany w grę nie kłamie.
