W ostatnich latach to żadne zakończenie tak mi nie spaprało wrażenia z gry, jak to w Inkwizycji. Myślałem, że szału dostanę nad jego banalnością.... Do tego stopnia mnie rozczarowało, że zamiast z nadzieją, z obawami czekam na nowe ME... Oby Bioware się zrehabilitowało.
*SPOILER LIFE IS STRANGE*
Wiem, że to raczej taki smaczek ale jest pewien element w finale "Life is Strange", który przez całą grę można budować i nie miałem poczucia, że zaprzepaściłem wszystkiemu co "budowałem przez całą grę". Mam tu na myśli romans z Chloe i ich pożegnanie. W moim przypadku był to pocałunek dziewczyn, jednak z materiałów na YouTube widziałem tą samą scenę gdzie jednak jest przyjacielski uścisk. Mała pierdoła ale miałem poczucie, że jednak to co robiłem w trakcie gry miało swoje odzwierciedlenie w finale.
The Evil Within. Problemem nie jest może stricte zakończenie, ale struktura fabularna całości. Przechodząc jedynie "podstawkę", nie da się zrozumieć o co tak na prawdę w tym wszystkim chodzi. Dopiero DLC domykają wszystkie istotne wątki i dostatecznie rozjaśniają fabułę. Gra bez nich jest odczuwalnie niekompletna.
W swojej wyliczance mogłeś wspomnieć o Mafii II. Vito i Joe wsiadają do osobnych limuzyn, Joe jedzie na egzekucję (swoją własną oczywiście), Vito rwie się, żeby go ratować i nagle... koniec, ciąg dalszy nastąpi... chyba. Dziś już niestety wiemy, że prawdopodobnie nie nastąpi nigdy.
Mogłeś też wspomnieć, że DLC do PoPa 2008 w ogóle nie zostało wypuszczone na PCty, a to już jest skur*** do kwadratu. Nawet gdyby gracze chcieli zapłacić, to po prostu nie było im dane poznać zwieńczenia historii.
Jeśli twórca obiecuje trylogie, kupujesz 2 części, a on nie dokończy, to powinno się go oskarżyć. To zwykłe naciąganie i okłamywanie kupującego.
Co do ME3, to zakończenie jest słabe z jednego powodu (przynajmniej dla mnie). Zdążyłem tak się zżyć z bohaterami, że śmierć Sheparda była nie do przyjęcia. Romanse i przyjaźnie tak po prostu zerwane?! Życie bywa okrutne i najczęściej ci co kradną czy kombinują wychodzą najlepiej, więc niech gra przynajmniej będzie większym "moralniakiem".
Ja z innej beczki, czy mógłbyś mówić czasami wyraźniej?... :P niektóre słówka kończysz szybko wypowiadając jakimś cudem 3-4 literki naraz, o tym że "r" jest słabo słyszalne i prawie pomijane. Naprawdę, czasami cofałem wideo żeby coś zrozumieć. Nie chcę być czepliwy, tym bardziej jeśli to jakaś wada wymowy więc nie hejtujcie ale w takim wideo gdzie słucha się ciekawych rzeczy powinno się mówić wyraźnie...
Ostatnio coraz więcej gier ma słaba zakończenie
np: (Dragon Age:Inkwizycja,Life is Strange, a nawet zakończenie Wiedźmina nie jest w połowie tak fajne jak cala gra).
Ciekaw jestem skąd to sie bierze? może twórcy chcą jak najszybciej wydać gre i robią zakończenie byle jak.
Ja tam uważam, że zakończenie Mass Effecta jest genialne, a z tym co dodało BioWare wprost epickie i godne by je roznosić po całym wszechświecie (ale tylko synteza, jedyne zakończenie na którym płakałem jak EDI wspominała o komandorze i opowiadała co dalej, reszta zakończeń jest nijaka).
Assassins Creed 2. Cały wątek Desmonda, współczesności i animusa jest IMO kompletnie niepotrzebny, ale za jego końcowe WTF chóralne z moim wybaczyłem mu ogólną nijakość. Nie mogli zrobić zwykłego action adventure w realiach historycznych. Musieli dodać spisek. Ok. Zniosłem to. Ale że na koniec postanowili zrobić z całej historii SF? I to głupie SF? Grubo przegięli.
No i Doom (pierwszy). W końcu zaliczyłem w zeszłym roku. No i czuję się wydymany. Ha Ha ID Software. Świetny dowcip.
Z Prince of Persia finał nie był wycięty. Zakończenie podstawki było bardzo dobre i pełne. Nawet nie zagrałem w tamte DLC, a i tak czuję usatysfakcjonowany i dla mnie to jeden z lepszych endingów. A DLC do Alana były dodawane za darmo do każdej wersji na PC.
Asura's Wrath i zakończenie które nie można nawet kupić na PS3!! Musiałem przechodzić grę na yt, a końcówka jest tak wspaniała ;_; ech
Cliffhangery w sumie z jednej strony są dobre z innej złe. Na pewno pasują idealnie do gier epizodycznych, a do innych już średnio. Ale np. idealnie się sprawdziły w serii Assassin's Creed (mowa o Cliffhangerach w pierwszej części i trylogii Ezio). Pamiętam jak wyczekiwałem z utęsknieniem kolejnej części przygód Desmonda jeszcze opóźniane w wersji na PC ( i wciąż pamiętam to "What the Fuck" na końcu drugiej części) :D
Co do Mass Effecta to na pewno pierwsze zakończenie było lepsze niż to rozszerzone. Ale tylko z jednego powodu: Ponieważ ta indoktrynacja pasowała jak ulał i twórcy mieli przez fanów napisane najlepsze możliwe zakończenie gry. A oni po prostu wsadzili to do kosza.
Również to co napisał Ebon_Hawk. Zakończenie Life is Strange jest lekko zależne, więc Jordan nie wmawiaj, że nic nie ma znaczenia. Ta gra jest o przyjaźni tych dwóch dziewczyn, więc wybór końcowy jest zrozumiały, ale jednak i cały przebieg gry ma wpływ. No a zresztą po co mamy mieć coś więcej w zakończeniu jak my przez całą grę żyjemy w świecie spowodowanym przez własne wybory, więc w zakończeniu nie jest nic więcej potrzebne.
Oczywiście ze zakończenie Deus Ex - Bunt ludzkości. Niemal idento jak Mass Effect, ale przynajmniej nie było żadnych ważkich wyborów w trakcie rozgrywki...
Niestety, zakończenie Life is Strange jest absolutnie niezależne od naszych decyzji właśnie dlatego, że dostajemy ten sam wybór nieważne czego byśmy przez poprzednie epizody nie zrobili. Tak, są kosmetyczne, niewielkie różnice w realizacji, ale niedosyt pozostaje.
Wiem, że gra ma wielu fanatycznych niemalże fanów, którzy do upadłego bronić będą perfekcji Life is Strange i przyznam, że nie pojmuję tego fenomenu. Mi osobiście grało się bardzo przyjemnie, ale do perfekcji tej grze jest daleko.
Ostatni odcinek przeciętny, a może nawet słaby. Źle napisany, momentami irytujący, a zakończenie zrobione na zasadzie pytania: czy jesteś a)sadystą b)masochistą?
Drugim najbardziej rozczarowującym zakończeniem po ME3 jest to z Deus Ex: Human Revolution - niezależnie co robiliśmy przez całą grę na końcu mamy trzy przyciski i możemy sobie dowolnie wybierać nic nie znaczące zakończenia które są kompletnie oderwane od naszych wyborów. Najgorsze w płatnym zakończeniu do Prince of Persia było to że nie dało się go kupić na PC...
Eh Jordan... Co to za nowa wyolbryzmiona sztucznie mimika i gestykulacja... wróć do tego co było dawniej bo to co robisz teraz jest zbyt sztuczne. Swoja droga w Life is Strange wybory miały wpływ nie na samo faktyczne zakończenie ale jego drobne detale ( patrz Alyssa czy pocałunek )
Ktoś się moim komentarzem z Dying Light zaintrygował? :D
1.Dying Light co z lekiem co z GRE jak to sie ma do the following WTF..
2.Mass effect 3 ahh te zakończenie typu ,,Bohater pokonał miliardy przeciwników, ale potknął się o sznurówki i rozwalił se mózg" (nie było takiego zakończenia, moje ma przynajmniej jakiś sens.)
3.L.A Noire (jak wyżej ,,w sumie to życie jest do dupy, utone se, a co.)
4.The walking dead episode one nie lubie happy endów ale to było śmieszne i idiotyczne.
5. A nawet wiedźmin 3 (wariant gdy Ciri zostaje cesarzową)
6.GTA 5 za brak możliwości zabicia franklina trevorem i za całokształt zakończenia choć to była typowa gierka pod dzieciakow to nie ma co liczyc na zakonczenia rodem z czwórki.
Pamiętam, że Alana Wake'a jak przez cały czas trwania gry uważałem za całkiem przyjemną, ciekawą grę z intrygującą fabułą, tak po zobaczeniu końcówki i dowiedzeniu się, że żeby zobaczyć pełny epilog to trzeba sobie kupić dwa DLC, stwierdziłem, że jest to najgorszy gniot w historii gier. Cliffhanger nie jest złym zakończeniem o ile poprowadzony jest odpowiednio. MW2 jak dla mnie zrobiło to dobrze. Wszystko się skończyło, bohaterowie mieli dokądś uciekać i ciach! Czekamy na MW3, ale mimo wszystko był to Cliffhanger, który pozwolił na swobodne wyczekiwanie kolejnej części, a nie taki, który ucinał pewne wątki zostawiając gracza z opadem szczęki. Mnie zdenerwowało osobiście zakończenie AC3 - śmierć Desmonda to największe dno jakie zrobiło Ubi. Będę to powtarzał w nieskończoność jak i to, że każda część po trójce, fabularnie nie ma sensu.
Mam podobne odczucia jakie Jordan podałeś.
Złaszcza to z Fable 2, Ratujemy ludność a naszej rodziny z kundlem tego nie uzględnią?
Jeśli o inne wkurzające zakończenia...
1.Fałszywe zakończenie
Gra przebiega normalnie rozwalasz głównego złego i...
Okazuje się to wszystko co zrobiłeś to tylko złudzenie i gra prosi o przejście gry raz jeszcze, a co za tym idzie gra robi się bardziej trudniejsza.
Albo gra kończy się że twoje dobre czyny spowodowały że gra kończy złym Skutkiem :P
"You have saved the Earth from the evil alien threat. Unfortunately, destroying the heart activates a self-destruct mechanism which blows up the planet. How sad"
2.Zakończenie dla wytrwałych
Podobna sprawa jak wyżej tylko nieco inaczej, Grając na EASY mamy ileś tam etapów i potem dostajemy informacje jeśli chcesz grać dalej zwiększ poziom trudności.
Same zwiększenie trudności nie tylko irytuje ale frustruje bo trzeba zaczynać
grę od nowa, Ale kurat w jednej grze z Kuniem od Technos na Super Famicona gra grzecznie podaje passworda do dalszej rozgrywki i po jego wklepaniu gra
sama ustawia zwiękoszony poziom trudnośći.
3.Wygrałeś....oszuśćie
Nic specialnego :) ale czasem można zagrać w taką grę gdzie nawet użycie jednego cheata powoduje że gra nas wyśmiewa na koniec lub w trakcie rozgrywki za taki wybryk
Jak pamiętam jedna z częśći Battletoads takie coś miało że jak cheatem skipneli do osatniego bossa i po jego pokonaniu ostatni boss czyli Dark Queen mówi nam że fajnie pokonałeś mnie ale w porówaniu z nami nie jesteśmy oszustami.
Mnie strasznie zdenerwowało zakończenie Okami. Po pokonaniu ostatniego bossa (epicka walka wywołująca dreszcze na całym ciele) praktycznie kończymy grę. Cały ten wielki świat oraz wszystkie niedokończone misje poboczne i zagadki idą w zapomnienie.
Apeluję, aby przy tego typu filmikach (zawierających spoilery) Redakcja w opisie filmu umieszczała tytuły wszystkich gier, jakie zostaną w danym materiale poruszone i w kolejności, w jakiej zostaną one omówione. Bo, cholera, nie wiem czy oglądać ten filmik. :P
A.l.e.X [15]
Gorszego finału całej trylogii, oraz sensu całości nie ma żadna inna gra poza Mass Effect 3, ta konkretna pozycja uświadamia ci że 100-200 godzin jakie spędziłeś wcześniej z częścią pierwszą i drugą, ewentualnie z książkami (np. ja je czytałem wszystkie), to całkowicie zmarnowany czas. (...)
Chyba zaznaczę ten dzień w kalendarzu, bowiem pierwszy raz od dłuższego czasu w pełni mogę się podpisać pod tym, co napisał A.l.e.X.
Przez skopane finały całych trylogii itp. odechciewa się grać nawet w poprzednie części. Zaledwie kilka dni temu po raz kolejny ukończyłem Mass Effect oraz Mass Effect 2 i - poza wadami samymi w sobie, jakie posiadają te gry - jako ich minusy wypisałem właśnie brak sensu ich przechodzenia mając w perspektywie Mass Effect 3. A których to minusów oczywiście nie było przed premierą "trójki". Brawo, EA BioWare!
Do cliffhangerowych zakończeń można dodać Advent Rising (miała być trylogia, a nie wyszła nawet część druga) oraz Crysis (nie dość, że zakończenie jest cliffhangerowe, to do tego w "dwójce" twórcy całkowicie je olali).
Osobiście dodałbym jeszcze kategorię "4. Zakończenia po prostu nie satysfakcjonujące". I tu na pierwszy ogień dałbym Bioshocka. Dla mnie gra rewelacyjna, jedna z moich ulubionych, mój TOP5 FPSów. Ale nigdy nie dam jej 10/10 właśnie ze względu na kompletnie niesatysfakcjonujące outro.
MAFIA 2 miała GENIALNE ZAKOŃCZENIE... Po prostu gracze są za młodzi żeby ogarnąć grę z zakończeniem bez HAPPY ENDU...
Zakończenie w Fable'u II ma jak najbardziej sens. Chodzi o życzenie, a nie o to jakich wyborów dokonywaliśmy podczas rozgrywki. Gdyby wszystko oprzeć na moralności postaci, na to czy jest dobra czy zła, to nagrody aka zakończenie musiałoby być inne i kłóciłoby się z uniwersum. Od pierwszej do trzeciej części to gracze podejmowali każdą decyzję w Albionie i tak powinno pozostać też i w zakończeniu bez "wybory w trakcie rozgrywki sprawiają, że twoja postać zachowa się tak i tak". To nie jest ten typ gry, to nie jest gra, w której kierujemy losami Corvo, którego osobowość tylko ostrzymy podczas rozgrywki. W Fable to ja jestem bohaterem i to ja podejmuję każdą decyzję i jeśli zdecyduję, że na samym końcu chcę wybrać pagórek złota to to wybiorę.
no nie wiem - większość zakonczen jakos mnie nie bolała - ze staroci pamiętam DE2 miał kiepskie zakończenie (właśnie wybory w stylu ME3 lub cos podobnego już dobrze nie pamiętam gdyż cała gra raczej była średnia a w porównaniu z częscią pierwsza DE to nie było co porównywać), także w Arcanum mogli postarać się bardziej gdyż w ogóle końcówka gry była zdecydowanie kiepska.
Natomiast jest jedno, które zapamiętam na zawsze - mówię o finale ME3, zakończeniu całej trylogii ... komentarz sobie daruję gdyż każdy kto grał wie o czym mówię - większego spłycenia idealnie stworzonej i rozwijanej w czasie przygody (w cz.I i II) fabuły naprawdę nie widziałem, od tego czasu przestałem w ogóle interesować się jakąkolwiek przyszłością tej serii (jeśli nawet taka miałaby być). Po zakończeniu DA:I smiem twierdzić, że EA ma poważne kłopoty z tak ważnym elementem jakim jest final opowieści -)
Ale od Prince of Persia proszę się odczepić. Gra kończy się dokładnie tak jak powinna i o żadnym wyciętym zakończeniu nie ma mowy. Epilog powstał jako pomost fabularny między wydanymi w tym samym czasie PoP na konsole i PC (główna, "duża" gra), oraz The Fallen King na DS, który oferował oddzielną fabułę, dziejącą się po wydarzeniach z głównej gry. Obie gry tworzyły różne studia i widocznie nie dogadały się w sprawie fabuł swoich gier. Dlatego musiał powstać Epilog, który wyjaśniał czemu w The Fallen King nie ma Eliki.
Dying light the following. Kolejne zakończenie które doprowadziło mnie do szału nie chce mi sie nawet oceniać tego dodatku to jedno z tych zakonczen w ktorych gra ktorej moglbym spokojnie wystawic 9/10 zamienia się w totalne gówno.
Po co pokazać oba ,,mapy" w formie wiadomości TV news w których bylby ukazany ,,tajemniczy wybuch bomby atomowej" lepiej pokazać biały ekran i napisy, po co się męczyć.
Najgorsze zakończenie to jest w grze MAFIA 2. Dalszych losów raczej już nie ujrzymy ;/
Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że wiele studiów ma problem ze strukturą gry. Nie lubię fabuł przekombinowanej, a już na pewno nie tych "życiowych" zakończeń. Oczywiście już wolę to od braku zakończeń, których w niektórych grach jest bez liku.
Błagam zróbcie coś z waszymi serwerami...1 minuta ładuje się 3 minuty
Mnie najbardziej wkurzyło zakończenie z Half-Life 2 - Episode Two. Oczywiście jakby wyszedł trzeci epizod albo pełnoprawna "trójka" to zapewne uległoby to zmianie, ale na dzień dzisiejszy tak to widzę. Zwłaszcza że nie zanosi się na żadną kontynuację w najbliższym czasie.
Wolfenstein z 2009 roku. Cała gra wyborna a walka z ostatnim bossem jakby wycięta z całkiem innej gry. Totalnie bez sensowna i bez pomysłu.
Na temat zakonczenia Life is Strange:
spoiler start
Kto normalny wybral poswiecenie Chloe?! Cala gre sie scieralismy, zeby ja uratowac, poniszczylismy 100 milionow linii czasu tylko po to, zeby uratowac miasto pelne skorumpowanych Prescottow? Nope. Chloe 1 Arcadia Bay 0! :D
spoiler stop
Ktoś jeszcze pamięta grę "Severance: Blade of Darkness"?
Poza tym, że była to wybitna produkcja, miała dwa zakończenia, jedno dla graczy "prących do przodu", a drugie dla tych, którzy lubią pałętać się po poziomach i szukać sekretów :)
Przypomniało mi się zakończenie Conduit 2, mega beka i ogromne wtf,obczajcie na yt.
Prince of Persia 2010 - NAJGORSZY ENDING EVER!! Nawet ten niesławny epilog w DLC niczego nie zmienia, bo tak jak gra w podstawce kończyła się ogromnym cliffhangerem, tak DLC zostawiało gracza... z jeszcze większym! (jak im się to udało?) Nie wiem co Ubi sobie myślało wypuszczając to dlc, ale strasznie chciałbym żeby kiedyś wróciło do tej historii i w sequelu w końcu domknęło całą opowieść w satysfakcjonujący sposób.
Jordan, to wiadomość dla ciebie. Nie mówię tego z przekąsem, daje ci po prostu radę:
- Otwórz w domu ten film, włącz i zamknij oczy. Pauzuj za każdym razem, gdy usłyszysz niewyraźne słowo. Sam mam z tym problem, ale ja już nie pracuje przed kamerą. A skoro ty się zdecydowałeś przed nią występować, wypadałoby to poprawić.
Anyway, mów wolniej, rozdzielaj poszczególne sylaby i ćwicz, ćwicz, ćwicz. Wiem, że na początku może się to wydawać bardzo nienaturalne, ale po pewnym czasie zaczniesz być bardziej rozumiany. :)
Pozdrawiam.
Nie pooglądam bo tylko znam zakończenie ME3 z tych gier. W sumie nie wiem co złego jest w tym zakończeniu i czego ludzie oczekują, bo jest ok i tyle.
Gorszego finału całej trylogii, oraz sensu całości nie ma żadna inna gra poza Mass Effect 3, ta konkretna pozycja uświadamia ci że 100-200 godzin jakie spędziłeś wcześniej z częścią pierwszą i drugą, ewentualnie z książkami (np. ja je czytałem wszystkie), to całkowicie zmarnowany czas. Tego jeszcze nikt nigdy nie dokonał poza zespołem EA/BioWare. Choćby za to należy pamiętać o tej grze i przestrodze na przyszłość - dla przeciwwagi jest CDP Red które pokazało, że da się robić kolejne gry które nie niszą dorobku, a go wzbogacają. W dobie Wiedźmina II i III, PoE, wypuszczanie takich gniotów jak ME3 to ultra bezczelność.