Kampanie solowe pochłaniają 75% budżetów gier FPS - tako rzecze Cliff Bleszinski
Czyli rozumiem że jego następna gra, nastawiona tylko na multi będzie kosztować 10-20 Euro, tak? Nawet w mikropłatnościach. Bo inaczej gościu jest hipokrytą.
bo multiplayer to jest tani bo co za problem , zrobic w edytorze kilka mapek i niech sie naprzaja na nich do usranej smierci, a potem w dlcekach dodawac kolejne mapki
Aha, czyli uważa, że każda gra powinna mieć teraz tylko multi tak? I oczywiście cena takowej gry ma być niezmieniona? Gearsy i tak miały papkowatą fabułę, więc widać było, że przy tym aspekcie się nawet nie wysilali. On to samo postanowił, nie ma zamiaru się wysilać, bo i tak nie wymyśli nic nowego. Jeżeli on uważa, że na samych pecetach gra się utrzyma to się lekko zdziwi. On już zresztą od dawna z tymi swoimi tekstami jest jak hipokryta.
W kampanie dla single trzeba napisać dobry scenariusz i ciekawe projekty poziomów, stworzyć więcej modeli postaci i obiekty, napisać sztuczne inteligencji wrogów. I tak dalej, a to wymaga więcej pracy.
Z drugiej strony...
W multi łatwiej jest wcisnąć więcej DLC i mikropłatności. Gry z multi mają dłuższe życie, a to większy zysk. Ten LawBreakers też należy do free-to-play i nie zdziwię się, jeśli będzie tam mikropłatności. Po prostu nie chcą to przyznać otwarcie. Mylę się?
Aha...
And I'm just sitting here playing through Killzone 3 campaign for third time without going online even once.
A to samo mógłbym napisać o wiekszości fps-ów. Jedyne multi, jakie mnie kiedykolwiek wciągnęło, to UT. Pierwszy.
Najlepsze shootery? Unreal, Fear 2, Far Cry, Singularity, AvP 2, Doom 3, Timeshift, Stalker, Resistance. Bo miały dobrego singla.
Popieram. Dodam do tego: Half-Life 1-2, Fear 1, Lost Planet, Blood, Duke Nukem 3D, Hexen 1-2, Jedi Knight: Dark Forces 2, Call of Duty 1-4, Aliens vs. Predator, Metro Last Light, Medal of Honor: Allied Assualt, Quake, BioShock i tak dalej.
Bardziej wciągają mnie single niż multi.
Z jednej strony ma rację, bo i tak takie tytuły stoją multikiem, ale z drugiej gry wtedy powinny być tańsze, a tak nie jest. Dla mnie to słaba wymówka i tyle.
Najmutniejsze w tym cytacie jest to, że Cliff nie gada jak pasjonat, tylko typowy korpo gajer. To jest fajne u Carmacka. Znudziły mu się gry, to zaczął budować statki kosmiczne, a nie smęcić o sytuacji na rynku.
Mam wrażenie że Cliff to taki Petru świata gier - gdzie się nie obrócisz, tam widać jego z dupy wyjęte teorie. Robi z siebie guru świata gier, a najzwyczajniej w świecie pier...li. Oby tak dalej, a skończy jak Sid Meier.
"(...) powodem, dla którego coraz więcej FPS-ów ukazuje się bez kampanii solowych są olbrzymie koszty opracowania trybów fabularnych, które potrafią pochłonąć 75% całego budżetu. "
Czyli 25% idzie na multi? gdzie i tak ten tryb się sprawdza i nie jest najgorszy? Ciekawe czy takie produkcje jak COD, czy BF też tyle budżetu pakują w singla - śmiem wątpić.
Jeśli dany FPS jest nastawiony tylko na napieprzanie w multi (vide Quake ]I[ Arena, BF) to nie ma problemu. Jednak ja osobiście preferuję FPS'y z fabułą (jak np. Half Life) no i przede wszystkim rozgrywkę singleplayer, gdzie mogę spokojnie zagłębić się w świat, a nie wysłuchiwać lamentu czy przekleństw nieletnich, którzy przeszkadzają w rozgrywce.
Mam nadzieję, że FPS'y nie pójdą całkowicie w stronę którą chce Cliff, bo mimo wszystko lubię fabułę w takich grach i nie wyobrażam sobie np. takiego Bioshock'a wyłącznie w konwencji multi.
Inną kwestią jest to, że jego gra, to najprostsza siekanka w stylu MMO. Czyli zrób mapkę, zrób bronie i wrzuć tam graczy, żeby się nawalali. I to naprawdę zjada cały budżet który by był poświęcony na zrobienie singla? coś w to wątpię. Dla mnie to wymówka, bo skoro to małe studio, to mają mały budżet, a takie gadki to tylko zasłona dymna i usprawiedliwianie się, dlaczego nie będzie singla. Takich "gierek" nie lubię, bo na takie mydlenie oczu się nie nabieram. Trzeba było powiedzieć wprost, że budżet im nie pozwala na zrobienie singla i mogą zaoferować wyłącznie multi.
Słusznie. Single i multi są dla różnych graczy. Pomijając kwestię, że mam kiepski refleks, w grach zawsze ciekawsza była dla mnie narracja i eskapisyczna możliwość zwiedzania zmyślonych miejsc niż rywalizacja. W singlu nie jestem zawodnikiem, tylko uczestnikiem opowieści. Dużo bardziej mi to odpowiada. Zgadzam się, że umieszczenie mnie w niej wymaga większych nakładów, niż sieciowa naparzanka. Co nie zmienia faktu, że za możliwość bycia Starkillerem w Force Unleshed byłem skłonny zapłacić, natomiast za wcielenie się w anonimowego szturmowca w Battlefroncie nigdy tego nie zrobię, nawet kiedy cena będzie wynosiła 29.90 pln.
Skupienie się wyłącznie na multi wyeliminowało u producentów konieczność tworzenia czegoś z czym od zawsze mieli problemy - SI. Nie ma NPC, nie ma SI, nie ma problemu.
Są gry single do których wraca się i wraca co jakiś czas i potrafią tak samo cieszyć jak najlepsza gra multi z innymi graczami. Co kto woli. Ja lubię jak gra ma single a później miodność tegoż singla jest przeniesiona do multika.
To dzisiaj ktoś jeszcze w fpsy grywa w multi ? :D
Nigdy nie kręciło mnie multi w fpsach, zawsze tylko singiel, do multi bardziej mi pasują gry moba :D