Cześc. Ja do tej pory nie nosiłem ale chyba zacznę bo coś zimniej się robi. Jak nosicie? Na wierzchu czy moze schowane pod kurtką? I czy jakoś specjalnie je wiążecie?
Nie potrzebuję szalika - mam taki kołnierz w kurtce, że jak się zapnę pod szyję to w zupełności wystarcza.
Nie lubię zbytnio grubych, zimowych kurtek. Najczęściej noszę wełniane płaszcze, a te mają "dekolt", więc czasem szalik do tego zakładam.
Noszę pod płaszczem, zawiązany "na francuskiego geja", czyli złożony raz wszerz, dwa razy wzdłuż i koniec przełożony przez pętelkę. Wygląda to dobrze, a zimą nie wieje pod szyją. Niektórzy chodzą tak bez względu na pogodę, a tutaj (Francja), zimy są wyjątkowo łagodne (nasz październik), dlatego zakładam jedynie, gdy naprawdę mocno wieje i jest nieprzyjemnie. W Polsce też się sprawdziło w te mrozy i ani razu nie zmarzłem.
Prawdziwi "menszczysna" nie nosi szalików, czapek i rękawiczek. Prawdziwy maczo chodzi z gołą klata 12 miesięcy w roku. Prawdziwego mena grzeje jego testosteron i złoty łańcuch.
Bardzo rzadko zakładam, ale jak już to tak że jedna końcówka jest na brzuchu, a druga na plecach.
Za kawalerki to po umyciu głowy brykało się na dwór, nikt o szalikach nie myślał. Teraz to i szalik i czapka na głowę. Wolę być zdrowy i bez bólu zatok.
Nie bo są niewygodne to raz, a dwa że dla mnie alternatywą jest kurtka którą jak zapnę wysoko to mam ja pod oczy więc szalik zupełnie niepotrzebny
W taką pogodę jak teraz noszę chustę, taką arafatową, ale kolorową, jak jest zimniej to komin polarowy.
Kiedyś nosilem szaliki, ale strasznie niewygodne w użyciu albo ją jestem za głupi i nie potrafię dobrze zawiązać. Choć gdybym nosił płaszcze jakieś, to w sumie tylko szał pasuje.
Szalik posiadam, ale nie noszę. Kurtkę mam fajną, więc zapinając zamek do końca szyi nie mam odkrytej. Btw coraz cieplej się robi, wcześniej mrozy, teraz +1.
Mam, posiadam parę, czy kibicowskie czy zwykłe raczej rzadko w nich chodzę no chyba, że na dworze jest -20 ale to jest oczywiste.
Ja noszę arafatke :)
za gówniarza nie nosiłem, bo przecież "tyle się to zakłada, plącze się i w ogóle"
Teraz nawet kurtki "pod szyję" noszę pod szyja rozpięte i zakładam szalik.
Zapięcia pod szyje są k...o niewygodne w większości kurtek, a szalik to ciepło i wygoda, w dodatku fajny dodatek do stroju w zimie.
Jak ty go wiążesz, że cię nie uwiera i nie ma żadnych przerw i się nie dusisz? :P Przecież to się nie da.
Chustę zakładam w sumie dwoma ruchami i trwa to sekundę, z szalikiem to zawsze jakieś ceregiele...
HUtH--> Daj jakiś podgląd jak taka chusta wygląda, bo za cholerę sobie nie mogę tego zwizualizować na facecie :P
no nie bedę sobie sweetfoci w arafacie robił...
Taki frędzlowaty kwadrat materiału, co się składa w trójkąt http://img2.sprzedajemy.pl/540x405_czerwona-arafatka-27716302.jpg
a potem te dłuższe końce chwyta, daje za szyję i ściąga znów do przodu, że wychodzi coś takiego mniej więcej http://img.bazarek.pl/167344/12342/1703035/250_5114165404ca06718723d0.jpg
Spoko jest w tym to, że przód masz osłonięty głównie, zawsze możesz dać na usta czy nos.
Akurat mam arafatkę z Egiptu, od znajomych, ale pewnie jakieś mniej lewackie opcje też są. W takiej typowo czarno-białej to nie wiem czy bym chodził :P
Ah, te fora o grach pełne uzależnionej gimbazy, na których rozmiawia się o modzie :P
za cholerę sobie nie mogę tego zwizualizować na facecie :P
O tak ->
A na serio, to tutaj masz przykład:
http://img.ans-media.com.pl/files/sc_staging_images/product/full_img_57891.jpg
Takie chusty w sumie mało rzucają się w oczy. Kolega nosi je przez cały rok. One są na tyle cienkie, że można je nosić i latem, ale to nie moja bajka trochę, więc sam takiej nie mam.
HUtH - ja mam taki cieniutki, kaszmirowy szalik. Wiążę go mniej więcej tak
http://www.listaokazji.pl/wp-content/uploads/wiazanie_szalika_01.jpg
Tyle, że noszę pod płaszczem.
Mniej więcej poziom skomplikowania wiązania buta. Nic nie uciska, materiał jest równo rozłożony. W ogóle nie czuć, że się go nosi. Istnieje wiele innych metod wiązania, ale tak mi zostało od lat.
ta zima ani razu... a mam sporo szalikow klubowych i jeden taki "wyjsciowy"... zapinam sie pod szyja i wystarcza :P
Normalnie zainspirowaliście mnie do poszukania jakiegoś normalnego węzła szalikowego, bo dość mam już bulwy gniotącej moją szyję :P
Ja całe życie z taką bulwą właśnie łaziłem :P. Dopiero pani w sklepie, jak przymierzałem, uświadomiła mi, że jestem pierdoła.
Minas ---> O! Ja tez od lat w ten sposob nosze szalik - wygodnie i "wiaze sie" blyskawicznie.
Zdarzało się ale nigdy nie lubiłem. Później miałem komin i to już była lepsza opcja. Natomiast najlepsza opcja to porządna ciepła kurtka gdzie po zapięciu zamka do końca nie potrzeba się już niczym owijać i tak właśnie sobie chadzam.
Gdzie szaliki, zaraz bym pogubił. Noszę kurtałkę pod szyję, udało mi się znaleźć taki egzemplarz, że mnie nie wku#wia. Za to czapencja zawsze, bez względu na to, że będę miał ulizany fryz, tutaj śmiechy hihy, ale niektórzy są twardzi i nie założą z tego powodu czapki nawet gdy -10 na zewnatrz.
a mnie właśnie na francuskiego geja wkurza bo poźniej węzeł nisko siedzi a cała szyja odsłonięta. Wolę się owinąć parę razy szalikiem i mieć pewność, że po brodę mam materiał :)
No chyba, że się trzeba elegancko odpacykować niczym jakiś cham na zastrzyk... To wtedy do gajera i wydekoltowanego płaszcza robię tego nieszczęsnego francuskiego geja, ale z warkoczykiem* :P Czyli podwójny gej, ale z klasą i nonszalancją :P Jak już człowiek się odpier... to nie ważne, że zimno. Ma robić wrażenie na dzielni :P Uwaga, z szalikami klubowymi nie działa
* - robi się jak na francuskiego geja, ale przeciąga się jeden koniec. Poźniej się wywija pentelke do góry nogami i przeciąga drugi koniec.
Szalikiem osłaniasz kark, a nie podgardle.
Jedyny słuszny sposób wiązania to węzeł paryski.
Swoją drogą trzeba być szczególnie uzdolnionym, by mieć problem z szalikiem.
Wszystko na miejscu i nigdzie nie wieje.
Jak temu facetowi ze zdjęcia nie wieje w szyję to ja jestem nowym papieżem.
W tak zawiązanym szaliczkiem to można na wiosnę przy +10 ale nie w zimę jak jest co najmniej -12
do przyszłych teściów na obiadek tak można sobie iść.
No kurde jasne, że na geja wiązałem, w końcu jestem "z miasta" :P, też na 'lotnika' czyli owijając szyję ze dwa-trzy razy i końce do tyłu(bo wtedy jedna warsta więcej szalika jest z przodu a nie z tyłu) i pierwszy sposób nie zapewnia koniecznej ochrony, chyba że ma się gruby szal, który się nie zwęża przy zaciąganiu, natomiast drugi sposób to za dużo kręcenia dookoła i trudno ubrać, jak się ma już kurtkę.
@ Minal Morgul
A na serio, to tutaj masz przykład:
http://img.ans-media.com.pl/files/sc_staging_images/product/full_img_57891.jpg
No przecież to jest beznadziejny przykład, kto tak wiąże chustę?
Ja do tej pory chodziłem w kominie ale zimno mi w nim. Wieje. Muszę sobie na dniach zamówić jakiś nowy szalik. Co sądzicie może o ocieplaczach? Wprawdzie na nartach ani na snowboardzie nie jeżdzę ale zastanawialem się nad czymś takim:
http://supersklep.pl/i195275-ocieplacz-coal-the-m-t-n-black
Myslicie,ze sprawdziłoby się do miasta? Szaliki jakoś mi nie podchodzą ;/