Wstaje dzisiaj 8.30, do szkoły na 8.45 więc spóźnienie murowane ale co tam. Szybko sie zbieram, wychodze. Około godziny 8.55 idąc po chodniku spotykam ludzi z mojej klasy (3 z mojej, 1 z innej i jedna dziewczyna z 1klasy). Gadamy tak no i jedzie policja. Zatrzymuje sie i tradycyjna gadka czemu nie w szkole co tu robimy i w ogóle no to tłumacze że ja już ide do szkoly a oni to nie wiem. Chce już isc ale odszedłem troche i nagle mnie policjant zawołał ze mam podac imie i nazwisko bo dzwoni do szkoly i jakies tam duperele. No to podałem, ten mi z tekstem że mam na 8.45, ja że wiem ale zaspałem. Puścił mnie i idę. Oni potem tez przysli do szkoły. około 10 zawołali nas do pokoju pedagoga, mysle sobie takie "wtf" bo w sumie to ja poza spóźnieniem na lekcje nic nie mam (oni w zasadzie też). Okazało sie ze jeden z nich wziął jakieś alko o którym nie wiedziałem jak gadaliśmy tam na ulicy a jeszcze inny miał 2 paczki tabaki których też nie wiedziałem. Siedzimy w tym pokoju i policjant coś tam spisywał jakiś wniosek do sądu bo ten co te alko miał to będzie miał sprawe (btw śmiech na sali) i że jest "chłopak który posiadał alkohol i chciał sobie go z kolegami wypić". Co mnie troche wkurzyło bo on doskonale wiedział że ja po prostu szedłem do szkoły a ich spotkałem przy okazji (to ten sam policjant) no ale kij z tym. Potem musiał nas spisać czyli tradycyjna procedura ale wątek ten zakładam żeby sie spytac czy przez tego debila co miał alko mi tez sie oberwie? Bo ten od tabaki to luz, nic nie ma. No i on mi potem powiedział (ten od alko) że ja to nic nie mam bo nie miałem przy sobie nic niedozwolonego i w ogóle ale niby według policjanta były wagary i "usiłowanie spożycia alkoholu przez nieletniego"
Niby mnie to nie rusza bo nie raz sie o jakąś naprawde głupotę siedziało u pedagoga ale teraz mnie to wkurza bo według policjanta to całą grupką chcieliśmy iść na wagary i pić co oczywiście w moim przypadku prawdą nie jest bo szedłem do szkoły po prostu.
#takasytuacja
Ponoć nic nie będzie miał. Żadnej sprawy itp
To co piszesz jest normalnym postepowaniem w sprawie nieletniego. Trafiliscie na sluzbistow i tyle. Po dupie od rodzicow dostana i tyle.
Nie przejmuj się, skoro nie masz sobie nic do zarzucenia. Pewnie nikt Ci nie uwierzy, że byłeś tam przypadkiem ale takie jest już życie w szkole, miałem lata temu podobną sytuacje tylko chodziło o jaranie szlugów za szkołą a nie o alkohol i oczywiście nikt mi nie uwierzył, że ja tu tylko przechodzę spóźniony na lekcje :)
Fajne czasy, takie problemy.. ;-)
A no ok :)
A w jaki sposób dowiadują sie rodzice (i czy w ogóle). Od policji czy od szkoły?
bizon skoro wymagasz powagi, to sam bądź poważny. Porozmawiaj z rodzicami skoro szczasz po nogach i przedstaw sytuację. A co do sprawy najwyżej gimnazjum skończysz w poprawczaku czy jakimś MONARze.
Rodzice dowiadują się z wezwania do sądu rodzinnego.
Nie szczam po nogach bo doskonale wiem ze po pierwszym spisaniu (bo to było pierwsze) nic mi nie grozi.
A po drugim spisaniu idzie się do więzienia czy roboty w kamieniołomach?
Zamykają w kopalni Cidhna
@down
Ty masz jakiś kompleks? Co wątek to jakiś dym do mnie.
Potknąłem się dzisiaj na chodniku. Też mam stworzyć wątek?
Tabaka wśród gimbów to ostry sztosik, narkotyk w pytke.