Witam drogich RPGowców!
Mam kilka pytań, jeśli zechcecie na nie odpowiedzieć, będę niezwykle ucieszony.
Zamierzam w najbliższym czasie zakupić podręcznik do Świata Mroku (Wampira: Requiem dostałem w prezencie) i za kilka miesięcy prowadzić sesje w tym uniwersum. Sęk w tym, że wyrwanie podręcznika podstawowego, w języku polskim, nawet używanego, zakrawa o cud. I tu mam pytanie. Czy któryś z Was ma namiary do sklepu ze Światem Mroku, albo mógłby mi odsprzedać podręcznik? Od razu zaznaczam, że chodzi mi o "Nowy Świat Mroku", tą najnowszą edycję. Z góry, wielkie dzięki.
Drugie, już znacznie mniej ważne pytanie brzmi następująco: Czy graliście w Wampira Requiem i Maskaradę? Jeśli tak, to jak oceniacie oba systemy względem siebie? Czy warto zagrać w Maskaradę po Requiem? A, no i jak ma się sprawa z Wilkołakami, tj. Apokalipsa vs Odrzuceni ?
Przepraszam za złą kategorię, nie zauważyłem, że pod "cRPG" są też "gry fabularne". Zdobyłem fartem podręcznik do ŚM na Allegro, więc jeden problem z głowy.
Jeśli jednak macie jakieś doświadczenia z Wampirem Requiem, Maskaradą, Wilkołakami, czy całym Światem Mroku ogólnie, to chętnie poczytam :-).
Hej!
Oj, trochę się prowadziło... choć zdecydowanie więcej Maskarady, do Requiem nie miałem tyle szczęscia, ale podręcznik i podstawkę mam do dziś.
Oba systemy są fajne, oba mają swoje plusy, ciekawe, w czym się odnajdziesz.
W skrócie: Maskarada nastawiona jest w większym stopniu na politykowanie, kombinowanie, nawet w miarę otwartą walkę. Do tego gdzieś tam w tle siedzą starsi, pojawiają się oznaki końca czasów i walka o zachowanie zdrowia psychicznego w świecie, gdzie jest sporo wrogów naturalnych i nadnaturalnych.
W Requiem jest mniej walki, system nastawiony jest bardziej na osobiste historie i daje dużo większe możliwości jeśli chodzi o stworzenie postaci i... no właśnie, znów jest dużo politykowania ale pojawia się więcej opcji.
W Maskaradzie masz określone klany i linie krwi, masz też rozmaite święte wojny - np. napotkany wilkołak właściwie zawsze będzie wrogiem, podobnie jak przedstawiciel Sabatu. Mag to zawsze potencjalne zagrożenie i tak dalej.
W Requiem możesz stworzyć właściwie dowolną, unikalną linię krwi i co za tym idzie - unikalną historię i postać. Ba, możesz jeśli chcesz odtworzyć klany z Maskarady, bo czemu nie?
Nadto, nie ma świętych wojen - jest niechęć, jest polityka ale np. napotkany wilkołak wcale nie musi okazać się wrogiem.
W Maskaradzie gdzieś tam siedzieli starsi, prowadząc swoje święte wojny począwszy od Kaina i Przedpotopowców. Cały czas gdzieś tam toczyła się walka przy pomocy wpływów, przyjaciół, sojuszy i tak dalej.
W Requiem też są starsi, też potrafią toczyć wojny ale przeszłość wampirów jest skryta w mroku. NIE ma Kaina, a i ze starszymi bywa różnie. Skala wojen też jest sporo mniejsza - nie da się masowo tworzyć ghuli, nie da się toczyć wojen manipulując całymi narodami.
Generalnie pamiętaj o jednej zasadzie: od Ciebie i graczy zależy, w co zamierzacie grać i JAK zamierzacie grać. Jeśli jakiś element nie całkiem pasuje Ci do koncepcji - nie musisz go stosować.
Dlatego zresztą tak naprawdę i Maskarada, i Requiem są bardzo grywalne.
Dzięki za odpowiedź Hayabusa. Naprawdę miło mi się czyta wszelkie tematy związane z RPGami :-).
Jeśli ktoś ma jeszcze coś do napisania, to nie krępujcie się, chętnie poczytam.
Może w ten sposób: czy jest coś, co chciałbyś wiedzieć?
Bo obawiam się, że w przypadku Wilkołaka oba podręczniki znam jedynie pobieżnie, ale tam tendencja była podobna, tj nastawienie na osobiste zmagania i większe zróżnicowanie, a przy tym brak wiecznej wielkiej wojny.
Pamiętam, że w nowym Wilkołaku np. wampiry były traktowane jako potencjalni wrogowie, ale nie jako coś, co trzeba natychmiast zniszczyć.
Haya - zmienił się także stosunek duchów do wilkołaków, plus już nie są zawsze "uber" obrońcami Gajia i duchy nie zawsze pomogą ;)
Nowa edycja Wampira miała sporą wadę za łatwo było się dopakować.. na którejś Avie wykombinowali w miarę świeżego wampirka z około 20 kośćmi ataku wręcz.. :D
A nowy mag .. magowie się prawie nie ukrywają za to jakby czary częściej latały..
Dzięki Wam wszystkim za posty.
Może w ten sposób: czy jest coś, co chciałbyś wiedzieć?
Wiem, że zbaczam bardzo z tematu, ale bez konieczności zakładania nowego wątku, chętnie poznałbym wiedzę tajemną odnośnie tworzenia klimatu na sesji.
Tak, wiem, że to temat niezwykle obszerny; wiem również, że to umiejętności mistrzowania, potencjał scenariusza oraz poziom wczucia i odgrywania postaci pełnią główną rolę w tej materii, ale chciałbym poznać pomniejsze triki, które pozwolą się bardziej wczuć.
Stosujecie takie? Chodzi mi o np. wyselekcjonowaną muzykę, stosowne oświetlenie, wystrój pomieszczenia itp. Niby popierdółki, ale moi Gracze są niezwykle zadowoleni z ścieżki dźwiękowej na sesji. I tu właśnie mam też pytanie o muzykę. Jeśli jej stosujecie, to układacie wszechstronną ścieżkę dźwiękową, która tam gdzieś przygrywa, czy przełączacie na każdą scenę inny track? Jeśli to drugie, to w jaki sposób to robić, żeby przełączanie było wygodne i nie psuło "wczuwki"?
Z góry, naprawdę wielkie dzięki!
Hmmm... osobiście rzadko stosowałem muzykę na sesjach. Po prostu, jeśli umiesz opowiadać to nie jest to niezbędne.
Z drugiej strony wiem, że lekkie ograniczenie oświetlenia pomaga. Podobnie, jak aranżacja pomieszczenia. Może tak: jeśli chcesz prowadzić w klimatycznym wnętrzu to masz dwie opcje do wyboru. Albo pokój z antykami, starymi meblami i w miarę możliwości pozbawiony sprzętów nowoczesnych czy np. z Ikei, albo pokój, w którym masz niewiele mebli i skromny wystrój.
Osobiście uważam, że nie trzeba bawić się w nie wiadomo jak bogaty wystrój - to pomaga, ale nie załatwia wszystkiego.
Pozdrawiam i powodzenia na sesjach!
Kylo - jak muzyka do sesji to pomyśl o muzyce filmowej :)
Taki soundrack z z 5 elementu jak sesja 23 wiek , czy np lotra na przygody 16-18 wiek :)
Ale jak to Haya powiedział głownie chodzi o zabawę, jak wam się będzie lepiej grało w ciszy czy przy jakiej mandarynce to pościć jako tło :) byle cicho ;P
btw poszła już pierwsza sesja? :)
DiabloManiak
btw poszła już pierwsza sesja?
Pytasz o ŚM, czy ogólnie? Ogólnie to rozegraliśmy już 7 długich (pięciogodzinnych) sesji w Neuroshimie, a w Świat Mroku dopiero się wyposażyłem i zabieram się za czytanie :-).
Swoją drogą, o ile w Neuro scenariusze mi się pisze szybko i lekko, to w Wampirze próbuję już coś sklecić 2 tydzień i nic mi nie wychodzi. Ale pomysły przyjdą z czasem, a w ŚM mam zamiar stworzyć wielowątkowy i pełen intryg scenariusz. Trzymajcie kciuki :).
Kylo to po co kombinowąć ? ;)
Przeczytaj mniej więcej tak :
1. klany i sojusze i ich animozję
2. ciut mechaniki
3. pomyśl jak wpasować świat w okolice ( gracie 21 wiek własne okolice - wiedza historyczna odpada na początek) map nie potrzebujesz .. no przykład dzielnica a i b ( czy wsie to camarilla ) ale tam pod lasem to sabat siedzi ;)
4. graczom łatwiej się wczuć a i smaczki w stylu polowanie na co ładniejsza koleżankę można przemycić ;)
5. kombinuj dopiero nad questem ( + po cichu niech każdy ma własny niezależny od "drużyny" jak poznasz preferencję graczy )
Neuro pod jaki klimat? :) plus 5h i łączone z sobą fabułą? ;)
plus zarzuć temat intrygi i Haya lub ja Ci podrzucimy kilka pomysłów :)
Odkop :-).
Neuro pod jaki klimat? :) plus 5h i łączone z sobą fabułą? ;)
W Neuroshimie rozegraliśmy dwa scenariusze. Jeden na rozpiętość 2 sesji w stylu Rdzy/Stali, drugi na 7 sesji w stylu "łączonym". Najmocniej jednak była odczuwalna Rdza/Rtęć, troszkę Stali.
plus zarzuć temat intrygi i Haya lub ja Ci podrzucimy kilka pomysłów :)
Na razie nie trzeba, już wymyśliłem pełen scenariusz, za kilka tygodniu rozpoczniemy sesje w Requiem.
Zastanawiam się nad jednym motywem, już w drugim scenariuszu, ale dam sobie radę :). Niemniej, jeśli nie dam rady sklecić czegoś porządnego, może mi pomożecie :).
Mam pierwsza edycję Wampira Maskarady i uwielbiam ten podręcznik. Co więcej, widziałem go zanim został wydany w PL jeszcze w oryginalnym wydaniu. Dla takiego gówniarza, który dopiero zaczynał zabawę z RPG głownie z Warhammerem i Cyberpunkiem, tak mroczny i mocny podręcznik robił piorunujące wrażenie.
W każdym razie - dawno temu prowadziliśmy sesję gdzie akcja obsadzona była w mieście w którym mieszkaliśmy - wstawiliśmy tu ten nocny świat wampirów i to był strzał w dziesiątkę. Przechadzać się za dnia po miejscach gdzie nasze wampirze odpowiedniki szalały - bardzo przyjemne ;)
Po czasie dołączył do tego Wilkołak (również pierwsza edycja - gaja, żmij itd), którego akcja również została umieszczona w nasyzm mieście. Doszło do tego, że nasze posiacie z Wilkołaka, widywały nasze postacie z Wampira i vice versa. To była świetna zabawa a "stary" świat mroku jest miejscem, które wspominać będę zawsze z wielką estymą i sympatią.
Edit:
W grze w Wampira, zasadniczo scenariusz opierał się na polityce, utarczkach między klanami, utarczkach miedzy innymi miastami, (nasze miasto kontra np sąsiadujące miasto wojewódzkie, które starało się zdyskredytować panującego księcia itd) ale również na pytaniach o człowieczeństwo o walce z bestią, która tkwi w każdym Kainicie.
deTorquemada
W każdym razie - dawno temu prowadziliśmy sesję gdzie akcja obsadzona była w mieście w którym mieszkaliśmy - wstawiliśmy tu ten nocny świat wampirów i to był strzał w dziesiątkę.
Wiem, sam podręcznik do Wampira:Requiem mówi właśnie o takim rozwiązaniu i sam myślę, że stworzę taką sesję.
Doszło do tego, że nasze posiacie z Wilkołaka, widywały nasze postacie z Wampira i vice versa.
O! to jest fajny pomysł! Dzięki, wykorzystam!
Tak na marginesie: Jestem już świetnie zapoznany w Wampirem: Requiem (przeczytałem podręcznik), Maskaradę też jako tako znam (grałem w Bloodlines i czytałem o systemie) i sam nie wiem, który bardziej mi odpowiada. Koncepcja zgromadzeń, tudzież sekt zdecydowanie lepiej wygląda w Requiem. Jeśli chodzi o klany, to sam nie wiem - obydwie koncepcje mają swoje plusy i minusy. Zarys świata - Maskarada była mocno biblijna, miała spójniejszy świat, Requiem zaś zależy tylko od MG i Graczy, co w sumie mi się podoba, bo wątek biblijny, jeśli się podobał, można było zostawić. Natomiast jeśli chodzi o mechanikę, nie wiem, bo znam tylko tą z Requiem. Jakie jest Wasze zdanie?
Proste rozwiązanie: bierzesz Requiem, a wrzucasz do niego klany z Maskarady ( jako linie krwi, Camarilla jako lokalnie dominujące zgromadzenie/Invictus ) plus historie biblijne jako legendy, o których nikt nie wie, czy są prawdziwe, ale pozostają jedną z możliwości.
Przy tym Ty jako MG możesz stwierdzić, że są one prawdziwe i to od Ciebie będzie zależało, na ile będą obecne w grze.
Mechanika: obie są OK, a skoro znasz wersję z Requiem, trzymaj się jej.
Proste rozwiązanie: bierzesz Requiem, a wrzucasz do niego klany z Maskarady ( jako linie krwi, Camarilla jako lokalnie dominujące zgromadzenie/Invictus ) plus historie biblijne jako legendy, o których nikt nie wie, czy są prawdziwe, ale pozostają jedną z możliwości.
Przy tym Ty jako MG możesz stwierdzić, że są one prawdziwe i to od Ciebie będzie zależało, na ile będą obecne w grze.
Jasne, tak też planuję zrobić, tylko, że próbowałem porównać dwa systemy jako zamknięte całości.
PS. Wrzuciłem już Tremere, jednak zbyt bardzo pojechałem z Taumaturgią i krótko mówiąc, stworzyłem uber Dyscyplinę.
Znów wykop, ale mam pytanie: jakiej muzyki używaliście (jeśli w ogóle) do sesji z Wampira? Dużą część mojej ścieżki zajmuje OST VtMB, macie jeszcze jakieś inne ciekawe kawałki? Chodzi mi bardziej o ścieżkę uniwersalną, raczej statyczną. Oczywiście do wszelkich barów oraz innych miejsc mam osobne piosenki/ambienty, ale jakbyście mieli jakieś pomysły to możecie pisać.
Spoko, wykopy RPG nigdy nie są złe.
VtMB to dobry wybór. Możesz poszukać też OST do VtM:R. To insza inszość, ale kilka kawałków pasuje całkiem nieźle.
Oprócz tego różnie - niezłe jest XIII stoleti na przykład. Generalnie unikałbym czegoś naprawdę ciężkiego/mocnego/głośnego o ile scena tego nie wymaga.
Pozdrawiam!
Dzięki za odpowiedzi.
Mam jeszcze jedno pytanie: mieliście styczność z Wilkołakami i Magami obydwu edycji ŚM? Jeśli tak, to jak oceniacie te nowe? I jak sprawują się te stare? Są na tyle ciekawe, aby przenosić je na mechanikę nWoDa (jeśli nowe zawiodłyby - Maga nie ma po polsku, a o Wilkołaku słyszałem, hmm... niezbyt pochlebne opinie)?
Wilkołak w starej wersji to dla mnie jeden z najlepszych RPG w które kiedykolwiek grałem i prowadziłem. Nowy niestety zawiódł moje oczekiwania i się kurzy na półce. Natomiast ostatnią kampanie starego wilka rozgrywaliśmy jakoś na wiosnę tego roku i w sumie niedługo pewnie znów do tego systemu wrócimy, bo nie wyobrażam sobie żeby mieć za długą przerwę.
Podejrzewam że niepochlebne recenzje wilka, biorą się z tego że wielu ludzi miało inne oczekiwania odnośnie tego systemu. W Polsce jako pierwsza ukazała się chyba Maskarada, która była świetną gra prezentującą nowe kontrowersyjne jak na tamte czasy tematy w RPG. Potem wyszła u nas Apokalipsa i wielu potraktowało ją jako grę o wygrzewie gdzie rzucało się wiadrem kości i tłukło potwory. Słabe materiały jakie się ukazywały w MiM i tłumaczonych dodatkach tylko umocniły ten stereotyp. Moim zdaniem to było bardzo krzywdzące dla tego systemu. Zostawiano tylko ekologię i walkę z potworami - olewając mitologie i duchowość. Poza tym po wampirze ludzie oczekiwali kolejnego systemu o knuciu i cierpieniu a dostali coś zupełnie innego, w wielu aspektach o wiele ciekawszego.
P.S. Z jakiego regionu Polski jesteś? Na podstawie rozmów z RPGowcami mam pewną teorię o popularności systemów względem lokalizacji geograficznej (choć może wszystko rozbija się jednak o wiek i stare dziady grają po prostu w to co już znają).
Dibbler
Dzięki za opinię. Jak myślisz, dałoby radę bezboleśnie przenieść Apokalipsę do zasad nWoDa, żeby się to nie gryzło (i nie gryzło się z Requiem)?
P.S. Z jakiego regionu Polski jesteś? Na podstawie rozmów z RPGowcami mam pewną teorię o popularności systemów względem lokalizacji geograficznej (choć może wszystko rozbija się jednak o wiek i stare dziady grają po prostu w to co już znają).
Wiek mam młody, nawet bardzo, zaś jeśli chodzi o lokalizację - mazowieckie, a dokładniej owiany mitami Radom. W RPGi gram tak naprawdę od września tego roku, do tej pory w praktyce przerobiłem tylko Neuroshimę w ilości 8 pięciogodzinnych sesji jako MG.
kylo19==> Jeśli chodzi o mechanikę to pewnie dało by radę ten system w gruncie rzeczy nie zmienił się aż tak bardzo.
Mazowieckie i Małopolskie moim zdaniem dość mocno podatne jest na nowinki i ludzie tam więcej grają w nowsze i eksperymentalne systemy. Postapo to Śląsk i zachód. Wielkopolska Savage i John Wick. A nasza Północ to właśnie stary WoD i Warhammer:) Oczywiście to może być kompletna bzdura opierająca się na rozmowach z wąską grupą znajomych:)
E tam, wydaje mi się, że po prostu na takich graczy trafiłeś :-).
Grałeś w Maga? Jeśli tak, to co sądzisz o dwóch wersjach?
kylo19 ==> Kilku moich znajomych swego czasu mocno się jarało magiem. Mnie jakoś nie wciągnął i nie zachwycił, ma fajne pomysły jednak osobiście jakoś go nie czułem. Czytając podręczniki do Wampira czy Wilka od razu wiedziałem z którym plemieniem/klanem się identyfikuje a który uważam za kompletnych kretynów, wiedziałem kim chciałbym grać i jakie historie opowiedzieć. W magu tego u mnie zabrakło. Przeczytałem podręcznik , przekartkowałem kilka dodatków i ok... kilka fajnych pomysłów ale w całość w mojej głowie to mi sie nie składa.
Jeśli chodzi o stare wersje i nowe to ja jestem z tej frakcji, która twardo twierdzi ze nowy WoD to staremu nie jest godzien nawet butów czyścić.
Wykorzystam wątek do prywaty.
Hayabusa - PODRĘCZNIK MISTRZA GRY - przyślij choćby szkic.
I ja też! :)
Bardzo ciekawa dyskusja; osobiście jestem fanem Wampira Maskarady od ponad 10 lat, ale Requiem też posiadam już od kilku; niestety nie miałem okazji jeszcze zebrać ekipy do grania :( mam wrażenie, że w Trójmieście nie ma chętnych do klimatycznej sesji w tych realiach. A szkoda, bo mam wrażenie, że Requiem, o ile dobrze się do niego podejdzie, może być nawet ciekawszy od Maskarady. Czuję w nim więcej swobody, tajemnicy, "realizmu" (hehe...).
Co do Wilkołaka, mam też podręcznik do nowej edycji ale również nie miałem możliwości pograć. Leżą i się kurzą.
Co do muzyki, która była wcześniej wspominana - ja do Maskarady często wykorzystywałem właśnie OST z Bloodlines oraz wcześniejszego VTM (niektóre utwory są świetne); poza tym jest sporo soundtrackowej muzyki, która pasuje - wszelkie industriale, spokojniejsze i te mniej spokojne, transy, ambienty. Nawet niektóre utwory Linkin Park (Session) czy Muse (The Gallery, The 2nd Law: Isolated System); wszystko zależy od danej sceny i klimatu, który aktualnie się chce wygenerować. Osobiście uważam, że czasem jeden dobrze dobrany utwór może nam oszczędzić więcej niż tysiąc słów opisu.
ramiressavan ==> W Trójmieście RPGowy zapał trochę zamarł. Stałe grupy siedzą w domach i nie wychodzą do ludzi. Nowym ludziom ciężko zawsze się było przebić do skostniałego środowiska. A kiedyś to nawet WODowskie LARPy sie robiło:)
Haya
Napisałeś swój podręcznik-poradnik? To wyślij też mi!
Heh, wiecie co? Od tego wątku tęskno mi za dobrą sesją...
A co, ekipy nie ma? Przykra sprawa, nie powiem, pozostaje Skype.
Swoją drogą, chciałem założyć osobny wątek, ale jeśli przewijają się tutaj jacyś spece-akustycy, to powiedzcie mi jak dobrze wytłumić drzwi. Są to oczywiście drzwi, za którymi znajduje się piwnica - nasza RPGowa pieczara. Niestety, mieszkam w bloku i mam tę nieprzyjemność, że kilka pomieszczeń obok ma piwnicę pewien, delikatnie mówiąc, niezbyt kulturalny jegomość. Chciałbym wyciszyć dźwięki dobiegające do pomieszczenia, ale też vice versa (ów jegomość uwielbia przyczepiać się praktycznie wszystkiego, a z racji mojego młodego wieku, test na perswazję nigdy nie wchodzi). Pianki akustyczne do oklejenia drzwi wewnątrz się zdadzą? Da to jakiś odczuwalny efekt?
Akurat na tym się znam kylo19;
proponuję zakupić wełnę mineralną (15 cm, nawet mniej powinno wystarczyć), w wymiarach "drzwiowych". Do tego zakupujesz drewniane listwy (grubość ta sama, co wata, długości tak, by obramować całe drzwi). Sklepujesz razem ramę, do środka wata. Na to (koniecznie, bo wata pyli!) przybijasz na ramę naciągnięty dobrze materiał, np filc albo coś podobnego (przypinasz go np. pistoletem tapicerskim). Wieszasz na drzwiach i voila! Jeżeli chcesz jeszcze uszczelnić, pianka na około framugi tak, żeby przylegała do ramy. Same gąbki, pianki, pudełka od jajek, wydmuszki od jajek, a nawet jajecznica w szparach drzwi nic nie pomogą. Koszt takiego przedsięwzięcia nie powinien przekroczyć stówki, jeżeli dobrze poszukasz materiałów.
Dzięki! Jak nie będzie innego wyjścia, to spróbuję.
Zdaję sobie sprawę, że na forum RPGowców raptem kilkunastu, a może i mniej, ale czy istnieje (albo chociaż) istniał jakiś wątek seryjny dyskusji o RPGach? Jeśli nie, to może warto założyć?